Widok
Dokładnie o to chodziło- na życzenie ze względów natury psychicznej, czyli gigantycznych obaw przed porodem naturalnym. I tak wynika z artykułu.
Nie sądzę, żeby aż tak to propagowali, tak samo jak Kliniczna, która chwali się znieczuleniem zewnątrzoponowym dla każdej kobiety, a w rzeczywistości dają niewielu. Chociaż chyba i tak na Klinicznej, spośród wszystkich gdańskich porodówek, są największe szanse na ZZO.
Nie sądzę, żeby aż tak to propagowali, tak samo jak Kliniczna, która chwali się znieczuleniem zewnątrzoponowym dla każdej kobiety, a w rzeczywistości dają niewielu. Chociaż chyba i tak na Klinicznej, spośród wszystkich gdańskich porodówek, są największe szanse na ZZO.
ZZO wcale nie jest takie dobre. Zanim któraś się na niego zdecyduje warto najpierw się zapoznać z ew skutkami. Może poważnie spowolnić poród, przy parciu też może być problem. Ja tam w ogóle nie biorę ZZO pod uwagę. Są inne sposoby równie dobre a bezpieczniejsze:-)
Co do wózka ja kupiłam nowy model Bebetto Torino, różowo szary i fotelik Cybex ATON 5.
Co do wózka ja kupiłam nowy model Bebetto Torino, różowo szary i fotelik Cybex ATON 5.
Dziewczyny, co zabieracie do szpitala? Mam mętlik w głowie... Jestem osobą, która z założenia MUSI być przygotowana na wszystko, więc zawsze planuję i zabieram ze sobą setki rzeczy. Ale czy nie przesadzę, zabierając np laktator czy 4 pieluchy tetrowe? Wydaje mi się, że mam wszystko, tylko czuję, że o połowę za dużo. :)
Co JEST w szpitalu, a co MUSZĘ mieć ze sobą?
Co JEST w szpitalu, a co MUSZĘ mieć ze sobą?
Tych rzeczy, niestety, zawsze uzbiera się dużo. Jeśli masz kogoś na miejscu, może codziennie zabrać od Ciebie rzeczy do prania i wymienić na nowe, wcześniej przygotowane w domu. Nie jest wykluczone, że przez cały pobyt zużyjesz 4 pieluszki tetrowe, ale zawsze możesz wziąć ze sobą 2, a pozostałe przygotować do dowiezienia. Mi się akurat przydał laktator, bo miałam nawał pokarmu, bardzo mnie bolało, a moje dziecko- wcześniak miało problemy z chwytaniem piersi. Wiem, że na końcu oddziału był taki duży laktator, do którego można było dokupić końcówkę i używać, ale wygodniej mieć swój. W szpitalach z reguły mają wszystko do pielęgnacji ran, zarówno Twoich jak i pępka dziecka. Przeważnie są też kosmetyki do kąpieli, bo dostają je od sponsorów. Musisz mieć maść do pupy i maść na sutki dla siebie. Ew. osłonki na brodawki. Z takich dodatkowych rzeczy.. ja nie miałam np. przy sobie smoczka. Moje dziecko zaczynało ssać pięść i położne zwróciły mi uwagę, że powinnam mieć smoczek, bo jest zdrowszy dla dziecka niż pięść czy kciuk. Nie piszę o rzeczach "standardowych", jakie są na "listach rzeczy potrzebnych do porodu". Nie musisz mieć żadnych witamin dla dziecka, bo wszystko podają mu sami. Dopiero przey wypisie zalecają dawki, itp.
Wystarczy dobre bawełniane body, odwinieta pieluszka wystarczy.
Oslonek na piersi nie polecam. Dużo czytałam ostatnio na blogu Hafija że nie powinno się ich używać, nawet jak mamy płaskie brodawki(ja mam), dziecko uczy się tak samo jak my, nie jest z góry zaprogramowane że ma być wystające.
Poza tym ślina pobudza do produkcji śliny.
Pieluchy tetrowe warto mieć 4 jak ktoś wspomniał:-)
I ubranka najlepiej wziąć w dwóch rozmiarach. I 56 i 62.
Pieluch też np paczkę 20 szt i żeby na drugi dzień np ktoś dowiozl bo wszystko na raz brać to wyjdzie jakąś mega walizka na tygodniowe wakacje:p
Oslonek na piersi nie polecam. Dużo czytałam ostatnio na blogu Hafija że nie powinno się ich używać, nawet jak mamy płaskie brodawki(ja mam), dziecko uczy się tak samo jak my, nie jest z góry zaprogramowane że ma być wystające.
Poza tym ślina pobudza do produkcji śliny.
Pieluchy tetrowe warto mieć 4 jak ktoś wspomniał:-)
I ubranka najlepiej wziąć w dwóch rozmiarach. I 56 i 62.
Pieluch też np paczkę 20 szt i żeby na drugi dzień np ktoś dowiozl bo wszystko na raz brać to wyjdzie jakąś mega walizka na tygodniowe wakacje:p
Zgadzam się, body wystarczają. Ja nie brałam nawet śpiochów, tylko "półśpiochy" i body. W szpitalach jest strasznie gorąco. Samo body, o ile nie jest za małe i nie przylega ciasno, nie podrażnia pępka (musi być w 100 % bawełniane). Najważniejsza jest właśnie podwinięta pieluszka, żeby nie zakrywała pępka. Pisałam o nakładkach na brodawki, bo mi poleciły je położne. Też naczytałam się różnych rzeczy, ale moje dziecko nigdy nie chwytało dobrze piersi. Karmiłam z osłonkami przez 11 miesięcy. Nie miałam jakiegoś problemu z pokarmem, nie musiałam dokarmiać mm, czyli nie zaszkodziły. Miałam też wrażenie, że dzięki nim piersi opróżniają się równo z każdej strony i nie robią się zastoje. Tak na zdrowy rozsądek- to tylko cieniutki plaster silikonu. Dziecko tak samo ssie pierś, więc w czym to ma przeszkadzać? Niektóre mamy używają ciągle laktatorów i karmią z butelki. Wtedy w ogóle nie ma kontaktu ze śliną dziecka, a laktacja i tak się utrzymuje. Uważam, że jeżeli się bardzo chce karmić piersią, a są z tym problemy, to warto sobie pomóc w ten sposób.
To warto się zapoznać z tematem zanim się konus coś doradzi. Na wielu stronach prowadzonych przez lekarzy czytałam o tym żeby ich nie używać bo hamują laktacje i tylko przeszkadzają i jeżeli już się je stosuje to jak najszybciej powinno się dzieci od nich odzwyczajac. Jeżeli ktoś już koniecznie chce stosować to tylko na pierwsza chwilę karmienia i zaraz ściągać i podawać gola pierś.
Jak masz wklęsłe brodawki trzeba je wyciągnąć laktatorem i włożyć w kapturki bo inaczej nie ma możliwości karmić dziecka, nie zawsze brodawki da się wyciągnąć na stałe czasami odrazu się chowają, jak nie ma innego sposobu polecają osłonki tak samo na poranione brodawki można używać kapturków żeby dac radę karmić dziecko
Justyna, tak jak pisałam- mi doradziły to położne w szpitalu, a nie pani w warzywniaku. Napisałam o swoich doświadczeniach, a każda kobieta zrobi jak uważa. Tak jak napisała kolejna dziewczyna- nie zawsze jest tak, że da się "wyciągnąć" brodawki. Ja wielokrotnie próbowałam to robić laktatorem i szybko przystawiać dziecko, ale po chwili było dokładnie to samo. Ból, krew i stres. Nawet pani z poradni laktacyjnej nie była w stanie mi pomóc przystawić dziecka do piersi. Miałam do wyboru- ściągać pokarm i karmić butelką albo używać kapturków.
Tak przeczuwałam, że przez to przeniesienie Klinicznej, Zaspa będzie "zapchana".
W dodatku teraz będzie rodził wyż demograficzny, więc i porodów będzie bardzo dużo.
My mamy termin na koniec lutego, oby się trochę przerzedziło...
Jak się czujesz, Ewa? Jak z opieką? Czekamy na relację! Odpoczywaj dużo!
W dodatku teraz będzie rodził wyż demograficzny, więc i porodów będzie bardzo dużo.
My mamy termin na koniec lutego, oby się trochę przerzedziło...
Jak się czujesz, Ewa? Jak z opieką? Czekamy na relację! Odpoczywaj dużo!
33 tydzien i 3 dni- waga 2100, wiec sporo przybiera. Jeszcze pracuje, ale coraz wiecej z domu. Brzuch mocno juz przeszkadza przy siedzeniu przy biurku. I troche problemow ze skaczacym cisniebiem. Jestem umowiona na kwalifikacje w swissmedzie. Od dwoch lekarzy swieze info, ze faktycznie jest teraz sajgon na zaspie i sporo odsylaja, ale pewnie zaraz sie to unormuje jak otworza.
Jak na razie opieka dobra. Położne mile i pomocne, ale leżymy dopiero od wczoraj. Fajne są też wyremontowane sale, ja mam dwuosobowa z łazienką pomiędzy dwoma salami, czyli łazienka jest na 4 mamy. O wiele lepszy standard niz jak miałam 3 lata temu w Wojewódzkim. Tylko, że połowa położnictwa jest wyremontowana, nigdy nie wiadomo gdzie się trafi. Juz powinna ruszać kliniczna, więc ruch się rozladuje, tam na pewno wszystko będzie już na wysokim standardzie i nowiutkie. My nie doczekaliśmy do otwarcia.
Dla mnie najważniejsze, że synek zdrowy, poród bez komplikacji i wszystko dobrze się skończyło.
Dla mnie najważniejsze, że synek zdrowy, poród bez komplikacji i wszystko dobrze się skończyło.