Widok
Mąż ze mną nie śpi
Mąż ze mną nie śpi. Stwierdzam fakt. Powiem tyle, próbowałam już wszystkich standardowych sposobów i próbowałam xyz miesięcy na wszelkie sposoby. Nie, nie jest gejem. Traktuje mnie normalnie, rozmawia, nie izoluje się w jakimś ekstremalnym stopniu, po prostu nie ma tej jednej rzeczy - nie śpi ze mną.
Wytłumaczę może, czemu to jest dla mnie problem, poza standardową biologiczną frustracją: czuję się niekochana, niechciana, bezwartościowa i czuję się po prostu jak śmieć codziennie wieczorem. Nie radzę sobie w tej chwili kompletnie. Nie jestem w stanie zasnąć, jeśli on o tej samej porze idzie spać. Czuję się upokarzana każdą chwilą, gdy on jest wieczorem koło mnie i nic ode mnie nie chce.
Nie wiem, co zrobić, nic nie skutkuje, ani rozmowy, ani wszelakie sposoby wzbudzenia chęci na łóżko. Jestem w tej chwili w głębokiej depresji gdzieś tam, zmuszam się tylko do chodzenia do pracy, natomiast na niczym mi już nie zależy.
Jeśli ktoś ma coś sensownego do powiedzenia, albo podobny problem, proszę o kontakt.
Wytłumaczę może, czemu to jest dla mnie problem, poza standardową biologiczną frustracją: czuję się niekochana, niechciana, bezwartościowa i czuję się po prostu jak śmieć codziennie wieczorem. Nie radzę sobie w tej chwili kompletnie. Nie jestem w stanie zasnąć, jeśli on o tej samej porze idzie spać. Czuję się upokarzana każdą chwilą, gdy on jest wieczorem koło mnie i nic ode mnie nie chce.
Nie wiem, co zrobić, nic nie skutkuje, ani rozmowy, ani wszelakie sposoby wzbudzenia chęci na łóżko. Jestem w tej chwili w głębokiej depresji gdzieś tam, zmuszam się tylko do chodzenia do pracy, natomiast na niczym mi już nie zależy.
Jeśli ktoś ma coś sensownego do powiedzenia, albo podobny problem, proszę o kontakt.
Niestety Sosenko, często bywa tak, że sam fakt ślubu na faceta wpływa jak wojskowa dawka bromu ... Po 10 latach to może ożenił się z Tobą bo "wypadało" i bardziej Ty tego chciałaś, może ma najczęstszą chorobę postawy u żonatych facetów (czyt. pupa na boku), może jeszcze cała ślubna akcja odbija mu się na psyche i po prostu potrzeba czasu - wiesz, facet nawet jak powie, że "bardzo tego chciał" to w głębi duszy i tak może być przyciśnięty wizją jednej baby do końca życia, a w końcu może się nerwi ciągle na Ciebie bo ślub wzięliście na kredyt na 5 kolejnych lat po 500 zł miesięcznie ...
Dużo by o tym gadać, jestem pesymistą - stąd takie słowa nie inne. Najsampierwsze rozwiązanie - bierz go za kudły i rozmawiajcie. Daj mu piwo, posadź na kanapie i każ mówić. Mówić całą prawdę aż do bólu i szykuj się, że to może albo pomóc albo nie. Powodzenia.
Dużo by o tym gadać, jestem pesymistą - stąd takie słowa nie inne. Najsampierwsze rozwiązanie - bierz go za kudły i rozmawiajcie. Daj mu piwo, posadź na kanapie i każ mówić. Mówić całą prawdę aż do bólu i szykuj się, że to może albo pomóc albo nie. Powodzenia.
Choćbym zgłupiał to życia nie zrozumiem, poza tym jestem aktorem i najlepiej wychodzi mi granie skończonych idiotów.
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
Avatar w pełnej krasie: http://plfoto.com/zdjecie,ludzie,tyle-dobrego-z-tych-mistrzostw,935474.html
W którymś wątków napisałaś, że nie masz czasu na hobby, bo musisz dużo i ciężko pracować, żeby do czegoś dojść. A po pracy to chcesz mieć spokój.
No to masz. Błogi spokój.
Oczami wyobraźni widzę kobietę. Spełnioną pracownicę dużej korporacji, może panią menadżer. Przychodzi do domu i realizuje napięty program dnia. Wspólna kolacja i seks w poniedziałki, czwartki i soboty, chyba że mamy rok przestępny.
Może Cię zaskoczę, ale my mężczyźni nie jesteśmy maszynami. Jeśli traktujesz swojego faceta (tzn nie zarzucam, bo nie wiem, ja tylko zgaduję) przedmiotowo, to jemu się zwyczajnie może nie chcieć być punktem w Twoim harmonogramie.
W owłosionej piersi małpoluda bije serce, pod cofniętym czołem troglodyty są jakieś tam myśli. Może na to nie wyglądamy, ale też gdzieś w głębi jesteśmy ludźmi.
No to masz. Błogi spokój.
Oczami wyobraźni widzę kobietę. Spełnioną pracownicę dużej korporacji, może panią menadżer. Przychodzi do domu i realizuje napięty program dnia. Wspólna kolacja i seks w poniedziałki, czwartki i soboty, chyba że mamy rok przestępny.
Może Cię zaskoczę, ale my mężczyźni nie jesteśmy maszynami. Jeśli traktujesz swojego faceta (tzn nie zarzucam, bo nie wiem, ja tylko zgaduję) przedmiotowo, to jemu się zwyczajnie może nie chcieć być punktem w Twoim harmonogramie.
W owłosionej piersi małpoluda bije serce, pod cofniętym czołem troglodyty są jakieś tam myśli. Może na to nie wyglądamy, ale też gdzieś w głębi jesteśmy ludźmi.
A u mnie jak sie tak zaczęło to po następnym 1 roku miałam rozwód, stwierdził, że mnie juz nie kocha i odszedł z koleżanką swoją z pracy a mnie zostawił z 4 miesiecznym dzieckiem. Juz się pozbierałam, moje dziecko ma 3 latka i nie poznaje ojca, a on jej nie bierze. Dziecko zrobił sobie nowe i to od razu z nową dziewczyną, która prawdopodobnie jest z nim z powodu jego stanowiska, kasy i łatwego, przyjemnego życia. Zobaczymy jak będzie dalej. Ja go kochałam naprawde i co z tego??? mam 33 lata i zrabane życie :(
Oby u Ciebie było inaczej.
Oby u Ciebie było inaczej.
Solidarność plemników i huknęli na sosnę, że prowokacja, że chrapie, że to jej wina.
Napisała po prostu, co czuje, niezależnie od tego, co jest praprzyczyną tego stanu. Wydaje mi się, że każda kobieta by się tak poczuła. Tak samo, jak czuje się mężczyzna, gdy "żona z nim nie śpi". Chciała wyrzucić tę gorycz, żeby poczuć ulgę, ale pomóc - to my jej nie pomożemy.
Napisała po prostu, co czuje, niezależnie od tego, co jest praprzyczyną tego stanu. Wydaje mi się, że każda kobieta by się tak poczuła. Tak samo, jak czuje się mężczyzna, gdy "żona z nim nie śpi". Chciała wyrzucić tę gorycz, żeby poczuć ulgę, ale pomóc - to my jej nie pomożemy.
lubię cyfry i litery
@Rut
No dobrze poniosło mnie.
Jej post http://forum.trojmiasto.pl/Poznam-naturalna-kobiete-szczera-zadbana-usmiechnieta-t197313,1,2.html z 2010-12-10 01:35 nie wzbudził mojej sympatii. Spowodował, że mam jakiś tam obraz. Nic na to nie poradzę.
Nie potrafię sobie wyobrazić powodu, dla którego mężczyzna będąc 2 miesiące po ślubie nie miał od kilku (czyli od 3 do 9) miesięcy ochoty na seks. To się w mojej małej czaszce małpoluda nie mieści.
Mając więc niekorzystny obraz jej, do tego brak racjonalnych powodów jego zachowania upatruję przyczyn gdzie indziej. To na pewno.
Po drugie być może fakt, że Pan Zielony nie współczuje Sośnie może mieć źródło w Panu Zielonym :).
@Mycholina
Ja Ci chyba musiałem kiedyś coś napisać, co poruszyło jakąś Twoją czułą strunę...
No dobrze poniosło mnie.
Jej post http://forum.trojmiasto.pl/Poznam-naturalna-kobiete-szczera-zadbana-usmiechnieta-t197313,1,2.html z 2010-12-10 01:35 nie wzbudził mojej sympatii. Spowodował, że mam jakiś tam obraz. Nic na to nie poradzę.
Nie potrafię sobie wyobrazić powodu, dla którego mężczyzna będąc 2 miesiące po ślubie nie miał od kilku (czyli od 3 do 9) miesięcy ochoty na seks. To się w mojej małej czaszce małpoluda nie mieści.
Mając więc niekorzystny obraz jej, do tego brak racjonalnych powodów jego zachowania upatruję przyczyn gdzie indziej. To na pewno.
Po drugie być może fakt, że Pan Zielony nie współczuje Sośnie może mieć źródło w Panu Zielonym :).
@Mycholina
Ja Ci chyba musiałem kiedyś coś napisać, co poruszyło jakąś Twoją czułą strunę...
Dziękuję tym, którzy wypowiedzieli się miło. Zwłaszcza osobom, która napisała do mnie na priv.
Do domorosłego detektywa - nie, nie jestem "menedżerką w korporacji" (cóż za stereotypowe i ograniczone myślenie).
Mój post dotyczył określonego problemu w życiu osobistym i fajnie, że odezwały się do mnie osoby mające podobne doświadczenia lub mające pomysł na to, co zrobić. Cieszę się, że reszta z was miała chwilę radości, życzę powodzenia w życiu osobistym i zawodowym. :)
Do domorosłego detektywa - nie, nie jestem "menedżerką w korporacji" (cóż za stereotypowe i ograniczone myślenie).
Mój post dotyczył określonego problemu w życiu osobistym i fajnie, że odezwały się do mnie osoby mające podobne doświadczenia lub mające pomysł na to, co zrobić. Cieszę się, że reszta z was miała chwilę radości, życzę powodzenia w życiu osobistym i zawodowym. :)
Współczuję, ale problem powstał dużo wcześniej. Trzeba było razem zamieszkać rok przed ślubem. Wtedy by wyszły wszystkie ukryte dziwactwa obu partnerów. Dla wielu młodych facetów regularne współżycie z kobietą nie jest aż tak ważne. Może nastąpić nasycenie pewnych iluzji przedślubnych i wręcz niechęć do obowiązków małżeńskich, ucieczka do alkoholu, przyjaciół, starych koleżanek.
http://www.zewecki.pl
SuperMan niekoniecznie znalazłeś właściwą przyczynę problemów autorki wątku ale w jednym masz rację. Bzdurą jest zabranianie (przez kościół i nasze wyznaniowe pruderyjne społeczeństwo) seksu przedślubnego. Para przed podjęciem tak ważnej decyzji powinna się wzajemnie poznać tak bardzo jak to tylko możliwe. W łóżku także. Żeby potem uniknąć rozczarowań.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
jeżeli nie chce sypiać z tobą to są 3 odpowiedzi na pytanie dlaczego:
1. Ma inną babkę na boku.
2. Seksualna rutyna przestała go podniecać. Załóż coś seksownego, zadbaj o siebie, popróbuj nowych rzeczy w seksie. Jeżeli zasmakuje w tym to wszystko wróci do normy.
3. ma problemy z erekcją i wstydzi ci się o tym powiedzieć.
1. Ma inną babkę na boku.
2. Seksualna rutyna przestała go podniecać. Załóż coś seksownego, zadbaj o siebie, popróbuj nowych rzeczy w seksie. Jeżeli zasmakuje w tym to wszystko wróci do normy.
3. ma problemy z erekcją i wstydzi ci się o tym powiedzieć.
Moze zgloscie sie na terapie... Sa specjalisci, ktorzy na pewno wam pomoga :)
Chyba tobie potrzebna jest terapia. Natychmiastowa.
buractwo i prostactwo nas otacza.. brrrr....
Anty ja lubię konkurencję :)) chociaż nudno nie jest :D
a do autorki, skoro nie czujesz się kochana, nie układa się wam to może jakiś psycho pomoże ? Sama w to nie wierzę bo oni tylko kasę wyciągają.. ale może warto ? nie to, że sama korzystam z takich "terapii" :) A jeśli rozmowy nie przynoszą skutku to po co brnąć w to dalej ? Zamknąć jeden dział życia i rozpocząć nowy o lepszym tytule :)))
Anty ja lubię konkurencję :)) chociaż nudno nie jest :D
a do autorki, skoro nie czujesz się kochana, nie układa się wam to może jakiś psycho pomoże ? Sama w to nie wierzę bo oni tylko kasę wyciągają.. ale może warto ? nie to, że sama korzystam z takich "terapii" :) A jeśli rozmowy nie przynoszą skutku to po co brnąć w to dalej ? Zamknąć jeden dział życia i rozpocząć nowy o lepszym tytule :)))
O ile w kwestiach osobistych psycholog bardziej szkodzi niż pomaga, to przy konflikcie w związku przydaje się mediator. Chociaż chyba ciężko jest znaleźć kogoś obiektywnego, bo jednak to jaką płeć będzie miał ten terapeuta może mieć znaczący wpływ na to kogo będzie faworyzował (niezależnie od poziomu świadomości tego co robi). Ale zawsze lepszy rydz niż nic.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Ja pie**olę.. Czy już naprawdę jeden pajac z drugim nie może się powstrzymać?
Żałuję, że internet stał się rzeczą tak łatwo dostępną. Za czasów modemów człowiek wchodził w sieć kiedy musiał i z szacunku dla swojego i cudzego czasu nie śmiecił na forach. A i g*wniarzerii mniej było i nikomu nie przychodziło do głowy pisać "a ty to nigdy męża nie znajdziesz bo..." czy "stul pysk.." podpisując się oryginalnym nickiem jak antyHalewicz - doprawdy..szczyt słownej finezji, błysk geniuszu i mistrzostwo ciętej riposty w jednym..
Żałuję, że internet stał się rzeczą tak łatwo dostępną. Za czasów modemów człowiek wchodził w sieć kiedy musiał i z szacunku dla swojego i cudzego czasu nie śmiecił na forach. A i g*wniarzerii mniej było i nikomu nie przychodziło do głowy pisać "a ty to nigdy męża nie znajdziesz bo..." czy "stul pysk.." podpisując się oryginalnym nickiem jak antyHalewicz - doprawdy..szczyt słownej finezji, błysk geniuszu i mistrzostwo ciętej riposty w jednym..