Widok
moja córa jeszcze nie jest na tym etapie::) ale kiedyś oglądałam super nianię i ona twierdzi że jak dziecko będzie głodne to samo da znać że chce jeść, nie wolno wpychać dziecku jedzenia na siłę bo wtedy tym bardziej nie będzie chciało i z jedzenia będzie robiło tragedię a to ma być przyjemność dla niego....ale w praktyce jeszcze tego nie testowałam.
Niejadek to pojęcie wzgledne, trzeba by przesledzić to, co je i pije przez cały dzień. Może mieć małe zapotrzebowanie i każdy łyk kubusia czy ciastko to jak dla niektórych kotlet schabowy i ziemniaki.
Uważam, że nie ma sensu wymyslać niewiadomo jakich potraw. Przykladowo moja córa nie lubi upstrzonych czy kolorowych potraw. Gdybym na kanapce z wedlina zrobił jej buźkę z keczupu, to by jej nie ruszyła.
Generalnie zasad na niejadków brak :)
Uważam, że nie ma sensu wymyslać niewiadomo jakich potraw. Przykladowo moja córa nie lubi upstrzonych czy kolorowych potraw. Gdybym na kanapce z wedlina zrobił jej buźkę z keczupu, to by jej nie ruszyła.
Generalnie zasad na niejadków brak :)
przepisów nie ma :-) ale są rady
- odstawić słodycze, soki w dużych ilościach w tym przecierowe ,
- nie ganiać za dzieckiem z łyżką zupy,
- podawać to co lubi nawet gdyby miałaby to być codziennie kanapka z serem .. jest szansa, ze kiedyś się zwyczajnie przeje i znudzi a wtedy dziecko poprosi o coś innego
- nie zwracać wogóle uwagi na dziecko jak je , nie komentować ..postawić zje albo i nie jak nie zje obiadu nie ma nic innego aż do kolacji ..
- odstawić słodycze, soki w dużych ilościach w tym przecierowe ,
- nie ganiać za dzieckiem z łyżką zupy,
- podawać to co lubi nawet gdyby miałaby to być codziennie kanapka z serem .. jest szansa, ze kiedyś się zwyczajnie przeje i znudzi a wtedy dziecko poprosi o coś innego
- nie zwracać wogóle uwagi na dziecko jak je , nie komentować ..postawić zje albo i nie jak nie zje obiadu nie ma nic innego aż do kolacji ..
ja mam 5 latak i przechodzil ostatnio etap nie jedzenia :)
zaczal jesc jak pobrali mu krew i powiedzialam ze to przez to ze nie je i witamin nie ma :) wiecie jak działa :)
fakt nieje szynki nakanapkach tylko chleb z masłem na okreta :)
obiady raczej wszystko chociaz jak nie chce wyganiam do pokoju po godzinie gora mieknnie i zjada :)
zaczal jesc jak pobrali mu krew i powiedzialam ze to przez to ze nie je i witamin nie ma :) wiecie jak działa :)
fakt nieje szynki nakanapkach tylko chleb z masłem na okreta :)
obiady raczej wszystko chociaz jak nie chce wyganiam do pokoju po godzinie gora mieknnie i zjada :)
heheh noo sama pamiętam , ze pół podstawówki nosiłam do szkoły kanapki z serem zóltym ....nic innego nie wchodziło w grę :-) moja mama już załamywała ręce , mleka nie piłam od 6 m-ca życia ...do dziś właściwie ( tylko do kawy :-) ..ale żyję i mam się całkiem niezle:-) wciaz mi gadali , że nie jadek jestem . Mój 6-latek tez ma ulubione dania i wkółko by to jadł nie lubi próbować nowych rzeczy ..ubolewam nad tym ale cóż może niedługo...ogólnie póki waga jest OK nie wnikam ile zje - jego sprawa zawsze mu mówi , ze ma tak jeść żeby się najeść bo 10 razy podawać nie będę ...ale ja to wyrodna matka jestem hihi
no wlaśnie ,on nie ma apetytu,znalazłam stronkę może komuś się przyda.Czekam na dobre rady
http://www.gotujmy.pl/koreczki-dla-niejadka-,przepisy,50634.html
http://www.gotujmy.pl/koreczki-dla-niejadka-,przepisy,50634.html
w takim przypadku, to rodzice + lekarz powini zając się przypadkiem niejadka
* może go boli brzuch jak coś zje, dlatego nic nie je, a nie powie, no bo nie
* oprócz wagi znaczenie ma też morfologia - czy robili i czy jest OK
a to czy bardziej skusi się na kolorowe koreczki, czy na chleb z masłem, czy bardziej przypadnie mu do gustu albo myszki z mozzarelli lub plaster szynki czy parówka, to już my nie mamy na to wpływu.
I nie żebyśmy Cię zniechęcały do kupienia ksiązki z ekstra przepisami dla maluchów, ale to może być po prostu wyrzucona kasa.
Lepiej np. kupić pakę smacznych cukierków, gum lub lizaków. Ustalić z dzieckiem, co ma w ciągu dnia zjeść (rodzice wiedzą co dziecko lubi... nie robić mu jajecznicy jeśli jej nie znosi), zaznaczyć to na jakiejś planszy, że na śniadanie "rysunek" na obiad "rysunek, itd... Jeśli zje, to przykleić np. buźkę, gwiazdkę i jeśli za cały dzień zbierze wszystkie, to dostanie tego ekstra cukierka lub jakąs mini zabaweczke, czy nawet Kinder niespodziankę. I tak mu powtarzać do znudzenia.
* może go boli brzuch jak coś zje, dlatego nic nie je, a nie powie, no bo nie
* oprócz wagi znaczenie ma też morfologia - czy robili i czy jest OK
a to czy bardziej skusi się na kolorowe koreczki, czy na chleb z masłem, czy bardziej przypadnie mu do gustu albo myszki z mozzarelli lub plaster szynki czy parówka, to już my nie mamy na to wpływu.
I nie żebyśmy Cię zniechęcały do kupienia ksiązki z ekstra przepisami dla maluchów, ale to może być po prostu wyrzucona kasa.
Lepiej np. kupić pakę smacznych cukierków, gum lub lizaków. Ustalić z dzieckiem, co ma w ciągu dnia zjeść (rodzice wiedzą co dziecko lubi... nie robić mu jajecznicy jeśli jej nie znosi), zaznaczyć to na jakiejś planszy, że na śniadanie "rysunek" na obiad "rysunek, itd... Jeśli zje, to przykleić np. buźkę, gwiazdkę i jeśli za cały dzień zbierze wszystkie, to dostanie tego ekstra cukierka lub jakąs mini zabaweczke, czy nawet Kinder niespodziankę. I tak mu powtarzać do znudzenia.
w takim razie możesz podawać Bioaron - strasznie dzieci po nim żarłoczne się robią :-), Ja tam jestem zdania , że jak waga OK , nie choruje , wyniki w normie i nie słania się z nóg , jest pełen życia i wszędzie go pełno to nie panikuję . Dziecko nie da się zagłodzić, ...zapytam z ciekawości ile waży i jaki ma wzrost ten 5-latek ..?
Zazwyczaj jest tak, że jeśli kilkulatek zapędzi kilka osób z rodziny do martwienia się o jego jedzenie, to jest to jego sposób na "kontrolowanie" rodziny, a nie problem zdrowotny czy niewłaściwy jadłospis.
Czasem wystarczą dwie wizyty u terapeuty rodzinnego.
Jeśli lekarz nie widzi problemów zdrowotnych, to lepiej nie być kolejną osobą, która trzęsie się nad talerzem pięciolatka.
Czasem wystarczą dwie wizyty u terapeuty rodzinnego.
Jeśli lekarz nie widzi problemów zdrowotnych, to lepiej nie być kolejną osobą, która trzęsie się nad talerzem pięciolatka.