Widok
NNT. TEŚCIOWIE
Hej... Mam ogromny problem...
Sprawa wygląda tak:
Teściowie wpraszają się za każdym razem kiedy ja, albo mój maż mamy urodziny lub imieniny, mimo, że np. któregoś z tych świąt nie obchodzimy.
Mój problem dotyczy mojego męża oraz teściów. Mój mąż twierdzi, że jeżeli się wpraszają to niech przyjdą, ale On nie będzie zapraszał nikogo więcej bo on tego nie organizuje, tylko oni się wpraszają... tak oto moja mama jest nieważna... nie zaprosił jej na urodziny, a w najbliższym czasie bedzie obchodził imieniny i już ze swoimi rodzicami się dogadał, ale mojej mamy nie zaprosi "bo On nie obchodzi imienin, tylko rodzice mu wyprawiają"...
nie wiem co mam myśleć, robić...
niedługo ja mam urodziny i wiem , że też bedą chcieli się wprosić...
a i jeszcze jedno!!! brat męża obchodził I rocznicę ślubu ze swoimi rodzicami i żoną!!! nie jestem tego w stanie zrozumiec!!!
nie wiem co mam wymyśleć, aby nie obchodzić swej pierwszej rocznicy z teściami!!!
pomóżcie, proszę...
Sprawa wygląda tak:
Teściowie wpraszają się za każdym razem kiedy ja, albo mój maż mamy urodziny lub imieniny, mimo, że np. któregoś z tych świąt nie obchodzimy.
Mój problem dotyczy mojego męża oraz teściów. Mój mąż twierdzi, że jeżeli się wpraszają to niech przyjdą, ale On nie będzie zapraszał nikogo więcej bo on tego nie organizuje, tylko oni się wpraszają... tak oto moja mama jest nieważna... nie zaprosił jej na urodziny, a w najbliższym czasie bedzie obchodził imieniny i już ze swoimi rodzicami się dogadał, ale mojej mamy nie zaprosi "bo On nie obchodzi imienin, tylko rodzice mu wyprawiają"...
nie wiem co mam myśleć, robić...
niedługo ja mam urodziny i wiem , że też bedą chcieli się wprosić...
a i jeszcze jedno!!! brat męża obchodził I rocznicę ślubu ze swoimi rodzicami i żoną!!! nie jestem tego w stanie zrozumiec!!!
nie wiem co mam wymyśleć, aby nie obchodzić swej pierwszej rocznicy z teściami!!!
pomóżcie, proszę...
Ciężka sytuacja, ale tak naprawdę Twój mąż zachowuje się trochę chamsko. Ja rozumiem, że oni się wpraszają, ale z drugiej strony co to za wpraszanie, skoro na kilka dni przed imieninami on już się z nimi umówił? Dla mnie wpraszanie się, to przyjazd z uśmiechem na ustach i słowami: "Hej jesteśmy!", albo telefon: " to będziemy za godzinę".
Ustalanie takiego przyjazdu wcześniej to nie wpraszanie się.
Dlatego, powinnaś powiedzięc swojemu mężowi, że nawet jeśli on uważa, że oni się wpraszają, a on nie obchodzi urodzin/imienin, to i tak wygląda tak, jakbyście organizowali imprezę i nie zapraszali Twoich bliskich. W końcu Twoi rodzice nie muszą wiedzieć, czy oni się wprosili czy nie, a tłumaczenie za KAŻDNYM razem, że się wprosili może po jakimś czasie być odbierane jako wymówka i może im być po prostu przykro. Dlatego kategorycznie powiedz mężowi, że ma zaprosić Twoich rodziców, bo jeśli nie, to Ty nie życzysz sobie wpraszania się (możesz powiedzieć, że Cię np. nie będzie w domu i idziesz do rodziców... no bo skoro on imienin nie obchodzi, to po co masz siedzieć w domu? Możesz mieć akurat coś do załatwienia...).
Ustalanie takiego przyjazdu wcześniej to nie wpraszanie się.
Dlatego, powinnaś powiedzięc swojemu mężowi, że nawet jeśli on uważa, że oni się wpraszają, a on nie obchodzi urodzin/imienin, to i tak wygląda tak, jakbyście organizowali imprezę i nie zapraszali Twoich bliskich. W końcu Twoi rodzice nie muszą wiedzieć, czy oni się wprosili czy nie, a tłumaczenie za KAŻDNYM razem, że się wprosili może po jakimś czasie być odbierane jako wymówka i może im być po prostu przykro. Dlatego kategorycznie powiedz mężowi, że ma zaprosić Twoich rodziców, bo jeśli nie, to Ty nie życzysz sobie wpraszania się (możesz powiedzieć, że Cię np. nie będzie w domu i idziesz do rodziców... no bo skoro on imienin nie obchodzi, to po co masz siedzieć w domu? Możesz mieć akurat coś do załatwienia...).
dobre z tym wychodzeniem z domu:):):) "oj, kochani, tak bym chciała z wami zostać, ale ponieważ o niczym nie wiedziałam, to umówiłam się z mamą na latanie po sklepach/do masażystki etc"
albo zrób na ten dzień prezent-niespodziankę dla męża - wycieczkę na Hel (z góry wykup bilety, by nie było, że to przełożymy) jakieś wyjście, mecz kino etc
rozmawiałaś o tym ze swoimi rodzicami?
tak jak arsena, nie uważam planowania na pare dni przed za wpraszanie się, a skoro jesteście rodziną, to nawet jak jego rodzice "wyprawiają" mu te imieniny to POWINNI zaprosić (teściowie, nie wy...) Twoich rodziców
albo zrób na ten dzień prezent-niespodziankę dla męża - wycieczkę na Hel (z góry wykup bilety, by nie było, że to przełożymy) jakieś wyjście, mecz kino etc
rozmawiałaś o tym ze swoimi rodzicami?
tak jak arsena, nie uważam planowania na pare dni przed za wpraszanie się, a skoro jesteście rodziną, to nawet jak jego rodzice "wyprawiają" mu te imieniny to POWINNI zaprosić (teściowie, nie wy...) Twoich rodziców
"wpraszanie" wygląda tak, że kilka dni wcześniej teściowie dzwonią, na którą mają być... w moje imieniny zadzwonili, że są w drodze i będą za 20 minut...
myślałam, o tym, żeby po prostu wyjść z domu, ale mąż będzie miał mi to za złe... powie "przecież wiedziałaś, że i tak rodzice przyjdą, to czemu wyszłaś"
On nie rozumie, że jest mi przykro, że nie zaprasza mojej mamy... Moja mama nic nie mówi, ale pamięta o jego urodzinach i imieninach, dzwoni do niego z życzeniami, a mimo to On jej nie zaprasza "bo przecież On niczego nie organizuje"...
masakra...
zastanawiam się jak mogę spędzić rocznicę ślubu... myślałam o jakimś wyjeździe na cały weekend, ale nie mam żadnych pomysłów gdzie, co jak... najlepiej na cały weekend z dala od Gdańska, żeby nie było okazji to spotkania z teściami... nie chcę pierwszej rocznicy spędzać z rodzicami tylko z mężem!!
ratujcie!!
myślałam, o tym, żeby po prostu wyjść z domu, ale mąż będzie miał mi to za złe... powie "przecież wiedziałaś, że i tak rodzice przyjdą, to czemu wyszłaś"
On nie rozumie, że jest mi przykro, że nie zaprasza mojej mamy... Moja mama nic nie mówi, ale pamięta o jego urodzinach i imieninach, dzwoni do niego z życzeniami, a mimo to On jej nie zaprasza "bo przecież On niczego nie organizuje"...
masakra...
zastanawiam się jak mogę spędzić rocznicę ślubu... myślałam o jakimś wyjeździe na cały weekend, ale nie mam żadnych pomysłów gdzie, co jak... najlepiej na cały weekend z dala od Gdańska, żeby nie było okazji to spotkania z teściami... nie chcę pierwszej rocznicy spędzać z rodzicami tylko z mężem!!
ratujcie!!
myślałam, o tym, żeby po prostu wyjść z domu, ale mąż będzie miał mi to za złe... powie "przecież wiedziałaś, że i tak rodzice przyjdą, to czemu wyszłaś"
BO BYŁAŚ WCZEŚNIEJ UMÓWIONA - no trudno... twoje imieniny - kupiłaś już sobie bilet do kina...
On nie rozumie, że jest mi przykro, że nie zaprasza mojej mamy... Moja mama nic nie mówi, ale pamięta o jego urodzinach i imieninach, dzwoni do niego z życzeniami, a mimo to On jej nie zaprasza "bo przecież On niczego nie organizuje"...
To może najbliższym razem namów (jesli masz takie stosunki z mamą) by ona zrobiła "imprezę-niespodziankę" najlepiej (jeśli jest możliwość) nie u was, a u siebie. Ciekawe czy teściowa byłaby tak bezczelna, żeby wprosić się do twoich rodziców?
Co do rocznicy - na bank bym coś poza miastem poszukała - wystarczy przecież wynając weekend gdzieś na Kaszubach...
BO BYŁAŚ WCZEŚNIEJ UMÓWIONA - no trudno... twoje imieniny - kupiłaś już sobie bilet do kina...
On nie rozumie, że jest mi przykro, że nie zaprasza mojej mamy... Moja mama nic nie mówi, ale pamięta o jego urodzinach i imieninach, dzwoni do niego z życzeniami, a mimo to On jej nie zaprasza "bo przecież On niczego nie organizuje"...
To może najbliższym razem namów (jesli masz takie stosunki z mamą) by ona zrobiła "imprezę-niespodziankę" najlepiej (jeśli jest możliwość) nie u was, a u siebie. Ciekawe czy teściowa byłaby tak bezczelna, żeby wprosić się do twoich rodziców?
Co do rocznicy - na bank bym coś poza miastem poszukała - wystarczy przecież wynając weekend gdzieś na Kaszubach...
Skoro on nie szanuje Twoich uczuć i mimo iż wie, że jest Ci przykro, że nie zaprasza Twojej mamy nadal tego nie robi, to nie może mieć pretensji, ze Ty wychodzisz wczasie imienin, których teoretycznie nie ma. Ale tak w ogóle, to wydaje mi się, że problem jest poważniejszy. Z tego co piszesz jesteście młodym małżeństwem i nie macie dzieci, ale skoro już teraz macie "naloty", to jeśli nie ustalisz, że sobie tego nie życzysz, to niestety potem będzie tylko gorzej (np. szczęśliwa babcia będzie codziennie wpadac odwiedzić wnusia). Dlatego zacznij działac już teraz! Powiedz mężowi, że to wpraszani rujnuje Ci wszystkie plany, że miałas w planie zabrać go na jakąś wycieczkę, a nie możesz tego zrobić. Ponadto, że nie wyobrażasz sobie takich nalotów. To on to powienien z nimi załatwic.
ojej brzydko mówić, ale jeśli chodzi o te tematy...zrobiłabym ogromną awanturę :) zwłaszcza, że nie przepadam za swoją teściową :P i powiedziałam, oby do ślubu...a po nim na nic jej nie pozwolę. widzę, że Ty jesteś o ślubie już. Zrobiłabym jak wyżej radzą, wyszłabym z domu i tyle. Skoro zaprasza swoich rodziców a moich nie to do widzenia. Tu bym sprawę jasno postawiła
Wytykanie mężowi błędu przy rodzicach i wywoływanie w nim usilnie poczucia winy czy wstydu, bądź uciekanie nawet przez rok nawet na drugi koniec Polski na Wasze urodziny, imieniny czy rocznicę ślubu, nie rozwiąże Twojego problemu, bądź przyniesie skutek ale na krótką męte, potem może okazać się tak, że popsuje to jeszcze wasze relacje, bo możesz wywołać tym poczucie dysonasnu poznawczego u męża- on będzie miał poczucie że powinien być mimo wszytsko ze swoimi rodzicami ale będzie chciał być też z Tobą w te święta, a tak nie jest bo jesteście gdzieś tam na Helu, oczywiście takie wyjazdy są jak najbardziej dobre, ale nie rozwiązują problemu, który macie.
Ja myślę, że problem ktwi w waszych głowach: On nie potrafi jasno określić swoich granic przed własnymi rodzicami, a Ty przed nim i przed nimi - pamiętaj że małżeństwo to nie uszczęśliwianie kogoś na siłę, nie chodzi tu o to żeby być "Cacy synową i żeby się nie pogniwali na Ciebie teściowie", czasem warto, bez gniewu, w spokoju ale jasno i stanowczo, powiedziec "nie, nie zgadzam się", to nie jest łatwe i może spowodować nawet sytuacje, którą będziesz czuła jako konfliktową, ale nawet jeśli teściowie na jakiś czas się obrażą- to ich problem, nie Twój, bo to oni muszą wtedy sobie z włssnymi emocjami poradzić, czasem takie oczyszczenie atmosfery może spowodować, że konflikt który narasta nagle łagodnieje i coś co wydawało nam się sytuacją bez wyjścia nagle okazuje sie banalne do rozwiązania.
Porozmawiaj także ze swoim mężem, nie wytykaj mu jego błędów a zapytaj jaki faktyczny jest powód, że pozwala wejść sobie na głowe własnym rodzicom, mów też o włssnych uczuciach o tym jak Ty to widzisz i odbierasz, to ułatwi drugiej stronie zrozumienie Ciebie,
powodzenia!
Ja myślę, że problem ktwi w waszych głowach: On nie potrafi jasno określić swoich granic przed własnymi rodzicami, a Ty przed nim i przed nimi - pamiętaj że małżeństwo to nie uszczęśliwianie kogoś na siłę, nie chodzi tu o to żeby być "Cacy synową i żeby się nie pogniwali na Ciebie teściowie", czasem warto, bez gniewu, w spokoju ale jasno i stanowczo, powiedziec "nie, nie zgadzam się", to nie jest łatwe i może spowodować nawet sytuacje, którą będziesz czuła jako konfliktową, ale nawet jeśli teściowie na jakiś czas się obrażą- to ich problem, nie Twój, bo to oni muszą wtedy sobie z włssnymi emocjami poradzić, czasem takie oczyszczenie atmosfery może spowodować, że konflikt który narasta nagle łagodnieje i coś co wydawało nam się sytuacją bez wyjścia nagle okazuje sie banalne do rozwiązania.
Porozmawiaj także ze swoim mężem, nie wytykaj mu jego błędów a zapytaj jaki faktyczny jest powód, że pozwala wejść sobie na głowe własnym rodzicom, mów też o włssnych uczuciach o tym jak Ty to widzisz i odbierasz, to ułatwi drugiej stronie zrozumienie Ciebie,
powodzenia!
Racja- sytuacja masakryczna :/
Tu trzeba byc stanowcza... musisz porozmawiac z mezem, innej rady nie ma... taka rozmowa powinna byc szczera do bolu i bez krzykow ... uprzedz go ze nastepnym razem wyjdziesz z domu skoro nie organizuje imprezy ... zebyt wiedzial juz na "zas" i potem nie obrazal sie...
Daj znac jak Ci pojdzie ...
A na rocznice slubu jedz koniecznie... zrob mu niespodzianke...spakuj go, wsiadzcie w samochod (pociag, autobus) i pojedzcie, nie mow my gdzie do samego konca ...
Jest pelno miejsc gdzie mozecie byc sami ... :
POWODZENIA !
Tu trzeba byc stanowcza... musisz porozmawiac z mezem, innej rady nie ma... taka rozmowa powinna byc szczera do bolu i bez krzykow ... uprzedz go ze nastepnym razem wyjdziesz z domu skoro nie organizuje imprezy ... zebyt wiedzial juz na "zas" i potem nie obrazal sie...
Daj znac jak Ci pojdzie ...
A na rocznice slubu jedz koniecznie... zrob mu niespodzianke...spakuj go, wsiadzcie w samochod (pociag, autobus) i pojedzcie, nie mow my gdzie do samego konca ...
Jest pelno miejsc gdzie mozecie byc sami ... :
POWODZENIA !
a moze skoro i tak wiadomo ze co roku teściowie będą przychodzić w męża imieniny i urodziny to po prostu zamiast za każdym razem się martwić tą sytuacją sama zaproś swoich i jego rodziców na kawę i ciasto z tej okazji w pasującym Wam terninie? Bo tak czy siak pewnie i tak Ty te rzeczy przygotowujesz jak teściowie przychodzą "niezapowiedzeni" a nie mąż? Nie wiem ile czasu jesteście razem ale przecież możesz mężowi powiedzieć że teraz jesteście jedną rodziną i Ty będziesz organizować takie spotkania skoro i tak są goście...A jak męzowi się nie będzie to podobało to powiedz ze jak jego rodzice chcą mu organizować uroczystość to niech zapraszają do siebie :)
Ha... i tu pies pogrzebany...
Oni właśnie zaproponowali, że jak On nie chce robić imienin w domu to zrobią je u siebie...
Ale to też nie jest rozwiązanie, bo jak tak by miało być to ja też powinnam uciekać do swojej mamy i wszystkie moje urodziny i imieniny wyprawiać u niej w domu :/
Zaproponowałam mężowi, żebyśmy zaprosili wszystkich: jego rodziców i moją mamę, a On powiedział, że nie obchodzi ani urodzin, ani imienin i nie będzie nikogo zapraszał...
maaaasakraaa...
już sama nie wiem co mam robić:(
Oni właśnie zaproponowali, że jak On nie chce robić imienin w domu to zrobią je u siebie...
Ale to też nie jest rozwiązanie, bo jak tak by miało być to ja też powinnam uciekać do swojej mamy i wszystkie moje urodziny i imieniny wyprawiać u niej w domu :/
Zaproponowałam mężowi, żebyśmy zaprosili wszystkich: jego rodziców i moją mamę, a On powiedział, że nie obchodzi ani urodzin, ani imienin i nie będzie nikogo zapraszał...
maaaasakraaa...
już sama nie wiem co mam robić:(
Zaproponowałam mężowi, żebyśmy zaprosili wszystkich: jego rodziców i moją mamę, a On powiedział, że nie obchodzi ani urodzin, ani imienin i nie będzie nikogo zapraszał...
Dobra, to jest dla mnie zbyt abstrakcyjne, bym zrozumiała; przychodza goście, ale innych nie zapraszamy, bo nie ma okazji do zapraszania?
to moze odpowiedz mu, ze on nie obchodzi, ale ty i owszem
ale "przyjęcie niespodzianka" - chociażby w postaci twoich rodziców, którcyh się nie spodziewają...
Dobra, to jest dla mnie zbyt abstrakcyjne, bym zrozumiała; przychodza goście, ale innych nie zapraszamy, bo nie ma okazji do zapraszania?
to moze odpowiedz mu, ze on nie obchodzi, ale ty i owszem
ale "przyjęcie niespodzianka" - chociażby w postaci twoich rodziców, którcyh się nie spodziewają...
aż głupio tak mówić ale ja swoich przyszłych teściów nie znosze... zawsze zaciskałam zęby i znosiłam ich głupie uwagi ale od jakiegoś czasu powiedziałam dość!!! zaczełam mówić wprost co i jak (ale grzecznie i kulturalnie bez kłótni) i cóż zadziałało:)
powiedz im wprost, w sposób miły, może nawet troche w żartach że skoro tak organizują mu imieniny i urodziny to można też zaprosić twoich rodziców. Może nie wiedzą że Tobie może być przykro. Może poprostu nie zdają sobie sprawy że innych trzeba zapraszać i nie wszyscy się "wpraszają" tak jak oni:)
powiedz im wprost, w sposób miły, może nawet troche w żartach że skoro tak organizują mu imieniny i urodziny to można też zaprosić twoich rodziców. Może nie wiedzą że Tobie może być przykro. Może poprostu nie zdają sobie sprawy że innych trzeba zapraszać i nie wszyscy się "wpraszają" tak jak oni:)
Przyjęcie niespodzianka nie wchodzi w grę :(
Obraziłby się :(
nie wiem jak to rozwiąże... jeszcze ta rocznica ślubu przed nami... nawet jeżeli znajdę jakiś weekend za Gdańskiem, to On i tak będzie obrażony bo jego rodzice chcieli ją spędzić z nami :/
rzeźnia :/
Teściom mówię wyraźnie co i jak, ale oni tak jakby mnie nie słuchali, albo nie chcieli słuchać... liczą się tylko oni, a nie ja z mężem...
Obraziłby się :(
nie wiem jak to rozwiąże... jeszcze ta rocznica ślubu przed nami... nawet jeżeli znajdę jakiś weekend za Gdańskiem, to On i tak będzie obrażony bo jego rodzice chcieli ją spędzić z nami :/
rzeźnia :/
Teściom mówię wyraźnie co i jak, ale oni tak jakby mnie nie słuchali, albo nie chcieli słuchać... liczą się tylko oni, a nie ja z mężem...
przepraszam, że krytykuję Twojego męża ale jak on może się tak zachowywać? jest jedynakiem? no skoro widzi, że jego rodzice i tak przychodzą to mógłby powiedzieć "ok, zacznijmy wyprawiać urodziny/imieniny skoro moi przychodzą co za problem zaprosić Twoją mamę" a on kwitując "nie wyprawiam" daje do zrozumienia, że Twojej mamy nie chce widzieć, takie jest moje zdanie
makabra...
jak dobrze, że ja bedę 3 synową (+ 1 zięć przedemną jeszcze) i w dodotaku 100km od teściowej...
troszkę jakby pępowina nie odcięta między teściową a synami...
gorzej, ze tak jak piszesz, twój mąż tego nie widzi - więc problemu obustronny
a rozmawiałaś z bratową męża?
moze stowrzycie koalicje?
jak dobrze, że ja bedę 3 synową (+ 1 zięć przedemną jeszcze) i w dodotaku 100km od teściowej...
troszkę jakby pępowina nie odcięta między teściową a synami...
gorzej, ze tak jak piszesz, twój mąż tego nie widzi - więc problemu obustronny
a rozmawiałaś z bratową męża?
moze stowrzycie koalicje?
mąż ma jeszcze trzech braci :/
jeden ma żonę, drugi narzeczoną (i już jest stracony wg teściowej)
z bratową rozmawiałam, ale Ona ma identyczny problem... teściowie do nich też zawsze przychodzą... nawet spędzili z nimi ich pierwsza rocznice ślubu...
próbowałam już wielu rzeczy...
co do mojego męża, to wiem, że On jest nie w porządku... i tym bardziej jest mi przykro...
jeden ma żonę, drugi narzeczoną (i już jest stracony wg teściowej)
z bratową rozmawiałam, ale Ona ma identyczny problem... teściowie do nich też zawsze przychodzą... nawet spędzili z nimi ich pierwsza rocznice ślubu...
próbowałam już wielu rzeczy...
co do mojego męża, to wiem, że On jest nie w porządku... i tym bardziej jest mi przykro...
to mi wygląda na teściową typu "to są moi synkowie, ponieważ potrzebują, to niech się ożenią, trudno, wpuscimy tę gówniarę do mojej rodziny, ale tylko na moich warunkach i pozostałym wara od naszego idealnego gniazdka"
chłopacy w takim duchu byli wychowani, tak im jest wygodnie, tak zawsze było i nie czują potrzeby, by się zmieniło, bo mamunia jest najważniejsza, a żona po to, by po smierci mamuni, miał się kto, nieudolnie zresztą, nimi zaopiekować (moze przesadzam)
zawiazujcie koalicję z bratową i narzeczonymi/dziewczynami pozostałych dwóch braci
teściowa do ciechocinka!! ;P
chłopacy w takim duchu byli wychowani, tak im jest wygodnie, tak zawsze było i nie czują potrzeby, by się zmieniło, bo mamunia jest najważniejsza, a żona po to, by po smierci mamuni, miał się kto, nieudolnie zresztą, nimi zaopiekować (moze przesadzam)
zawiazujcie koalicję z bratową i narzeczonymi/dziewczynami pozostałych dwóch braci
teściowa do ciechocinka!! ;P
Szczerze? Twój mąż ponosi 99% odpowiedzialności za tą sytuację i jak dla mnie to naprawdę jest po protu na maxa egoistyczny.
Obrazi się? No i co z tego... jak się obrazi to się też odbrazi.
Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że boisz się mu przeciwstawić i boisz się jego złości, a on za bardzo Twojego zdania nie szanuje. Dla mnie troche chory, wręcz toskyczny układ. Przepraszam za szczerość, ale byłam już w związku, gdzie to facet rządził, a ja musiałam chodzić na paluszkach, żeby się przypadkiem nie obraził i na szczęscie to już przeszłość... bo to był najgorszy okres w moim zyciu.
Zacznij rozmawiać z mężem i stawiaj swoje potrzeby jak nie na pierwszym miejscu, to przynajmniej na równi z jego. Powodzenia!
Obrazi się? No i co z tego... jak się obrazi to się też odbrazi.
Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że boisz się mu przeciwstawić i boisz się jego złości, a on za bardzo Twojego zdania nie szanuje. Dla mnie troche chory, wręcz toskyczny układ. Przepraszam za szczerość, ale byłam już w związku, gdzie to facet rządził, a ja musiałam chodzić na paluszkach, żeby się przypadkiem nie obraził i na szczęscie to już przeszłość... bo to był najgorszy okres w moim zyciu.
Zacznij rozmawiać z mężem i stawiaj swoje potrzeby jak nie na pierwszym miejscu, to przynajmniej na równi z jego. Powodzenia!
widać, że problem też tkwi w teściach, ale bym zrobiła awanturę, ja akurat swoich rodziców nie pozwoliłabym zwalić na drugi plan, jednych i drugich trzeba traktować po równo! a jak nie to pokłócić się z teściową żeby mieć pretekst by do nich nie chodzić :P:P okropna jestem?:)
to jest straszne co to piszesz...
postaw sie mężowi, ze albo 'świetujecie' wszyscy razem, bo nie wierze , ze jedna osoba w postci Twojej mamy zrobi z małej cichej posiadówy w wielką impreze... albo jak jego rodzice przychodzą, to Ty wychodzisz...
Rodzice powinni być traktowani na równi, albo wszyscy, albo żadni...
Wierz mi, ze jak pojawią sie dzieci/wnuki to bedziesz miała niespodzianki dużo czesciej, bo babcia bedzie chciała zobaczyc wnuki...
w sumie dziewczyny głownie sie przyczepiły mamy Twojego męża, a co na to tata ? tez jest ' pod pantoflem' ?
postaw sie mężowi, ze albo 'świetujecie' wszyscy razem, bo nie wierze , ze jedna osoba w postci Twojej mamy zrobi z małej cichej posiadówy w wielką impreze... albo jak jego rodzice przychodzą, to Ty wychodzisz...
Rodzice powinni być traktowani na równi, albo wszyscy, albo żadni...
Wierz mi, ze jak pojawią sie dzieci/wnuki to bedziesz miała niespodzianki dużo czesciej, bo babcia bedzie chciała zobaczyc wnuki...
w sumie dziewczyny głownie sie przyczepiły mamy Twojego męża, a co na to tata ? tez jest ' pod pantoflem' ?
niestety teść też jest pod pantoflem teściowej...
w ich domu byli sami faceci i jedna Ona...
cały czas się zastanawiam jak to wszystko zrobić, co z tym wszystkim zrobić, jak to będzie wyglądać...
no zobaczymy... jak już będę po to dam znać co z tego wyszło...
być może rzeczywiście wyjdę sobie i pojadę do mojej mamy...
no zobaczymy...
w ich domu byli sami faceci i jedna Ona...
cały czas się zastanawiam jak to wszystko zrobić, co z tym wszystkim zrobić, jak to będzie wyglądać...
no zobaczymy... jak już będę po to dam znać co z tego wyszło...
być może rzeczywiście wyjdę sobie i pojadę do mojej mamy...
no zobaczymy...
może to jest teściowa- dominatorka jak u mnie :D
mój P. kończy studia, jego tata jest na rencie a mamusia pracująca pani dyrektor, wraca do domu a mąż ma wszystko zrobione.
teraz ją akceptuję ale po ślubie się skończy bo 300km do nas nie będzie często jeździła, a telefonu nie trzeba zawsze odbierać :P zabieram jej jedynego syna bo starszy zginął w wypadku. ale ona wie i zdaje sobie z tego sprawę bo ja już powiedziałam, że do ich miasta za żadne skarby się nie przeniosę. więc albo będzie się zachowywać albo będę tam jeździć 2 razy w roku. i tyle. ale skoro Ty masz i mamę i teściów blisko sprawę bym postawiła jasno! albo albo. a nie kurczę teściowie najważniejsi a jak pytasz o mame to on nie wyprawia urodzin. a co to jest król, żeby Twoja mama miała jakieś zgody uzyskiwać albo co? wkurzyłam się :P
mój P. kończy studia, jego tata jest na rencie a mamusia pracująca pani dyrektor, wraca do domu a mąż ma wszystko zrobione.
teraz ją akceptuję ale po ślubie się skończy bo 300km do nas nie będzie często jeździła, a telefonu nie trzeba zawsze odbierać :P zabieram jej jedynego syna bo starszy zginął w wypadku. ale ona wie i zdaje sobie z tego sprawę bo ja już powiedziałam, że do ich miasta za żadne skarby się nie przeniosę. więc albo będzie się zachowywać albo będę tam jeździć 2 razy w roku. i tyle. ale skoro Ty masz i mamę i teściów blisko sprawę bym postawiła jasno! albo albo. a nie kurczę teściowie najważniejsi a jak pytasz o mame to on nie wyprawia urodzin. a co to jest król, żeby Twoja mama miała jakieś zgody uzyskiwać albo co? wkurzyłam się :P
ja jeszcze dodam, bo taki mi sie wniosek nasunął jak czytałąm Twoje wypowiedzi, że Twój mąż, pewnie, gdzies tam w środku czuje, że to nie jest do końca normlane - cała ta sytuacja, ale nie potrafi tego konstruktywnie rozwiązać i dlatego zawsze odpowiada w ten sam sposób- typowa ucieczka w zaprzeczenie, taki mechanizm obronny, który ludzie często sobie używają żeby "nie zwariować":)
a teściowa to ksiązkowy przykład kobiety bluszczu - zawinie sie wokół każdego i przywże tak mocno że ciachać toporem będzie można,
zacząć powinnaś od męża, bo jeśli będzie w was jednomyśnlość to łątwiej potem razem przekonacie Twoich teściów, żeby dali wam trochę przestrzeni
a teściowa to ksiązkowy przykład kobiety bluszczu - zawinie sie wokół każdego i przywże tak mocno że ciachać toporem będzie można,
zacząć powinnaś od męża, bo jeśli będzie w was jednomyśnlość to łątwiej potem razem przekonacie Twoich teściów, żeby dali wam trochę przestrzeni
Ja mam. Przyzwyczaiłam się. W końcu mam teściów ponad 10 lat.
Moi teście też wpadają na każdą imprezę. Urodziny, imieniny, rocznica ślubu. Potem też urodziny dzieci i tylko patrzeć kiedy wymyślą im datę imienin. Od lat już wiem, że przyjadą w ten dzień co wypada dana impreza nie pytając nikogo o zdanie. Jak nie chcę ich w tygodniu to muszę wcześniej dać znać, umówić się z nimi, że przyjadą w sobotę czy niedzielę.
Moi teście też wpadają na każdą imprezę. Urodziny, imieniny, rocznica ślubu. Potem też urodziny dzieci i tylko patrzeć kiedy wymyślą im datę imienin. Od lat już wiem, że przyjadą w ten dzień co wypada dana impreza nie pytając nikogo o zdanie. Jak nie chcę ich w tygodniu to muszę wcześniej dać znać, umówić się z nimi, że przyjadą w sobotę czy niedzielę.