Widok
NOC POŚLUBNA!!!!! ( do mężatek)
Kilka moich koleżanek, które są już po ślubie tak sie szykowały na noc poślubną z myślą, że w końcu po raz pierwszy po bożemy a tu lipa Pan Młody tak popił sobie, że nie był w stanie nawet palcem w bucie kiwnąć ;(
i to we wszytkich przypadkach!!!!
a jak to jest u was??
ja myśle, że u mnie będzie to samo hehe
i to we wszytkich przypadkach!!!!
a jak to jest u was??
ja myśle, że u mnie będzie to samo hehe
a my przetestowalismy taki patent bedac na weselu siostry mojego M,gdzie byl swiadkiem i tez jak Pan Mlody musial trzymac fason do konca: mielismy na stole 2 butelki -jedna z wódką a druga z woda mineralna(n/gaz oczywiscie) .pili na przemian raz wodke a raz wode.nikt sie nie kapnal.i my tez na nasze wesele tez to bedziemy praktykowac
My zostaniemy tylko przy wodzie i winie, ale ostatnio jak byliśmy na weselu i też nie piliśmy, ale za to tańczyliśmy non stop, to byliśmy niesamowicie padnięci o 4 rano. A tu jeszcze nocka będzie poprzedzona całym dniem stresu. Wyliczyłam, że aby zdążyć ze wszystkim, muszę iść na 8 rano do fryzjera!!!
[url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
No my właśnie mieliśmy obiad weselny ;))))
Moja mama podeszła do nas po wszystkich życzeniach i podarowała nam klucz do apartamentu (na 11) piętrze nad morzem z przcudnym widokiem na port w Kołobrzegu i morze. Dodała że to po to byśmy się o wnuki szybko postarali... :)))
o WYSTRÓJ APARTAMENTU POSTARAŁA SIE MOJA KUZYNKA- nie będe opisywała szczegółów- napiszę tylko, że się postarali i efekt był super- ja przez pół godziny zwijałam się ze śmiechu (super gażety z sex-shopu, napoje energetyzujące,płatki róż,szampan,truskawaki ;))) W każdym razie niespodzianka była niesamowita!!!!! Widoki z okana i tarasu..... szum morza..... Mamy co wspomniać :)))
My też mieliśmy przyjęcie weselne do północy.
Noc poślubna byla niespodzianką moja męża dla mnie,
(wiedziałam o tym ze względów organizacyjnych)
R. też nie pił alkoholu, tylko kieliszek szampana na początku...
To była jego decyzja i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie inaczej.
Potem pojechaliśmy do Sopotu gdzie czekał na nas apartament,
kwiaty od męża i szampan... super!
Noc poślubna byla niespodzianką moja męża dla mnie,
(wiedziałam o tym ze względów organizacyjnych)
R. też nie pił alkoholu, tylko kieliszek szampana na początku...
To była jego decyzja i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie inaczej.
Potem pojechaliśmy do Sopotu gdzie czekał na nas apartament,
kwiaty od męża i szampan... super!
hihihihi :-) -marzenia ściętej głowy ;-)
tak na prawdę to nie wiem, czy wspólne mieszkanie przed ślubem to aż taki super pomysł. Teraz wiem, że wiele rzeczy nas ominie. Już pomijam uroki nocy poślubnej, ale nawet pierwsze wspólne chwile na swoim, są jak ponowne zakochanie się w sobie.. :-)
tak na prawdę to nie wiem, czy wspólne mieszkanie przed ślubem to aż taki super pomysł. Teraz wiem, że wiele rzeczy nas ominie. Już pomijam uroki nocy poślubnej, ale nawet pierwsze wspólne chwile na swoim, są jak ponowne zakochanie się w sobie.. :-)
Pozdrawiam
Alice -mężatka :-)
Alice -mężatka :-)
Mój mąż przez całe wesele nic nie pił. Dopiero na poprawinach sobie pofolgował :) Noc poślubną spędziliśmy w apartamencie. Po otwarciu drzwi zamurowało nas. Koleżanka zrobiła nam bardzo mila niespodzinkę. Wszedzie były pozapalane swiece (nawet w lazience), mnostwo kwiatow, super szampan i na wszelki wypadek prezerwatywa gdybysmy jeszcze nie zdecydowali sie na dzidziusia :) A na podłodze były porozsypywane sliczne male serduszka z kolorowego papieru, naprawde super to wygladalo. Dywan z serduszek prowadzily prosto do sypalni. Okna dodatkowo byly oslonione jeszcze jedna zaslona aby poranne slonce nie zepsulo efektu (wracalismy nad ranem wiec bylo juz jasno). Bylo cudownie, ale bylismy tak zmeczeni, ze sie skonczyło tylko na podziwianiu wystroju i na wypiciu szampana :)
Oczywistym, jest ze noworzenicy /oboje!!/ musza byc trzezwi do konca imprezy weselnej, bo to oni zegnają gosci a przez cale wesele muszą sie troszczyc o gosci i bawic sie wspolnie. A odnosnie nocy poslubnej.... to odlozymy "TE" sprawy na podróz poslubną bo ..... hmmm... okoklo 4-5 rano, jak juz doczlapiemy sie zmeczeni do pokoju i wezniemy prysznic to pewnie marzeniem naszym bedzie zeby sie przytulic do siebie i zasnąc.....
[url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]
MOj obecny maz w trakcie wesela wypil symboliczna lampke szampana i troszke wina w trakcie i trzymal fason przez cale przyjecie. Zreszta to nie w jego stylui upijanie sie, zwlaszcza w czasie tak waznej uroczystosci. A co do nocy poslubnej to przelozylismy ja sobie na termin pozniejszy, kiedy emocje i zmeczenie opadl i moglismy prawdziwie delektowac sie soba w romantycznym klimacie :)
[url=http://www.TickerFactory.com/]

[/url]

[/url]