Widok
Może też zależy jaka klasa? W jakim wieku dzieci? No i też na ile czasu wychodzi?
W młodszych klasach raczej nie może zostawić dzieci bez opieki.
Ale w starszych klasach czasem na kilka minut zdarza się że zostawiają uczniów.
Ja jak chodziłam do podstawówki to właśnie kilka razy się zdarzyło że nauczyciel musiał na chwilę wyjść, ale to były dosłownie minuty.
W młodszych klasach raczej nie może zostawić dzieci bez opieki.
Ale w starszych klasach czasem na kilka minut zdarza się że zostawiają uczniów.
Ja jak chodziłam do podstawówki to właśnie kilka razy się zdarzyło że nauczyciel musiał na chwilę wyjść, ale to były dosłownie minuty.
Przepisy mówią że nie może. Powinien najpierw zadzwonić po choćby woźną żeby była w tym czasie w klasie.
Ale... sama jestem nauczycielem, właśnie zaszłam w 2 ciążę i nie wiem co będzie jeśli w trakcie lekcji będę musiała nagle wybiec do łazienki z powodu mdłości. Nauczyciele to tylko ludzie. Chociaż niestety znam przypadki zostawiania klasy na 10-15 minut bez opieki, 'bo tak się robiło 20 lat temu to i teraz można':-/ Ja bym się bała, nigdy nie wiadomo co jakiemuś dziecku przyjdzie do głowy, a potem kryminał i wyrzuty sumienia do końca życia - ja już raz ratowałam chłopaka trzymając go za buta, żeby nie wyskoczył z 2 piętra przez okno:-/
Ale... sama jestem nauczycielem, właśnie zaszłam w 2 ciążę i nie wiem co będzie jeśli w trakcie lekcji będę musiała nagle wybiec do łazienki z powodu mdłości. Nauczyciele to tylko ludzie. Chociaż niestety znam przypadki zostawiania klasy na 10-15 minut bez opieki, 'bo tak się robiło 20 lat temu to i teraz można':-/ Ja bym się bała, nigdy nie wiadomo co jakiemuś dziecku przyjdzie do głowy, a potem kryminał i wyrzuty sumienia do końca życia - ja już raz ratowałam chłopaka trzymając go za buta, żeby nie wyskoczył z 2 piętra przez okno:-/
Lunaa dokładnie - nigdy przenigdy nie zdarzyło mi się zostawić klasy samej, i teraz też nie zamierzam, tym bardziej że mamy też dzieci niepełnosprawne fizycznie i psychicznie więc większe ryzyko że komuś coś odpali. Już w zeszłym tygodniu dostałam raz klamką w żebra i 2 razy zostałam wyściskana szaleńczo przez uczniów którzy mnie bardzo lubią. Wtedy jeszcze nie wiedziałam że jestem w ciąży. Ciąża w szkole takiej jak moja to mało rozsądne posunięcie.
Lunaa, a może jednak warto wziąć odpowiedzialność za wychowanie własnego dziecka? Jakby mi dziecko wyskoczyło przez okno pod nieobecność nauczyciela, miałabym pretensje przede wszystkim DO SIEBIE. Co innego, gdyby ktoś coś mojemu dziecku zrobił... Wtedy jednak chyba bardziej miałabym pretensje do rodziców tamtego dziecka.
Dorastałam w czasach, gdy nie było telefonów komórkowych, więc gdy nauczyciel musiał wyjść z klasy, to po prostu wychodził. Jak wychodził na dłużej, to dopiero wtedy przychodziła woźna lub bibliotekarka. Za to rodzice zajmowali się WYCHOWYWANIEM własnych dzieci, więc nikomu nie przychodziło do głowy, żeby podczas nieobecności nauczyciela wyskakiwać przez okno lub pozorować gwałt.
W dzisiejszych czasach naprawdę dziwię się ludziom, którzy CHCĄ zostać nauczycielami. Strasznie odpowiedzialna i stresująca robota za śmieszne pieniądze. Podziwiam osoby, które mają tyle samozaparcia, żeby się w to pakować.
Dorastałam w czasach, gdy nie było telefonów komórkowych, więc gdy nauczyciel musiał wyjść z klasy, to po prostu wychodził. Jak wychodził na dłużej, to dopiero wtedy przychodziła woźna lub bibliotekarka. Za to rodzice zajmowali się WYCHOWYWANIEM własnych dzieci, więc nikomu nie przychodziło do głowy, żeby podczas nieobecności nauczyciela wyskakiwać przez okno lub pozorować gwałt.
W dzisiejszych czasach naprawdę dziwię się ludziom, którzy CHCĄ zostać nauczycielami. Strasznie odpowiedzialna i stresująca robota za śmieszne pieniądze. Podziwiam osoby, które mają tyle samozaparcia, żeby się w to pakować.
Hela ja biorę odpowiedzialnosc za zachowania moich dzieci ale jeśli jest w szkole to za to, zeby nic my sie nie stało odpowiada nauczyciel. Doceniam ich pracę, uwazam ze zarabiaja stanowczo za mało, ale taki wybrali zawód. Wybacz ale gdyby w czasie nieobecności nauczyciela coś sie stało, juz nawet nieistotne co, to pretensji nie mialabym do mojego dziecka a do nauczyciela za to ze wyszedl. Teraz są inne czasy niz kiedys, całe szczęście moje dzieci nie mają dziwnych pomysłów, mam nadzieje że dobrze je wychowujemy. Marto ja cie podziwiam, chyba lubisz to co robisz :) ale tak jak piszesz dla własnej spokojnosci lepiej idź na l4.
Taaa, czasy się zmieniają, kilkunastolatkowie skaczą przez okno, znęcają sie nad innymi, mają idiotyczne pomysły a pierwsze kogo sie o to obwinia to nauczycielkę która na 5min wybiegła do toalety zwymiotować ;) mogła równie dobrze zemdleć i wtedy też należy ją oskarżyć o wybryki własnych dzieci?
No ja dziecko mam i jakoś pierwsze co przyszło mi do głowy to obwinianie SIEBIE w pierwszej kolejności jeżeli moje dziecko zrobiłoby coś idiotycznego, no i oczywiście obwinianie samego dziecka - tu w najpierw wyciągnęłabym konsekwencje.
Żeby była jasność jestem absolutnie przeciwna opuszczania klasy aby zrobić kawke czy pogadać przez tel, jednak zdarzają się różne sytuacje.
No ja dziecko mam i jakoś pierwsze co przyszło mi do głowy to obwinianie SIEBIE w pierwszej kolejności jeżeli moje dziecko zrobiłoby coś idiotycznego, no i oczywiście obwinianie samego dziecka - tu w najpierw wyciągnęłabym konsekwencje.
Żeby była jasność jestem absolutnie przeciwna opuszczania klasy aby zrobić kawke czy pogadać przez tel, jednak zdarzają się różne sytuacje.
U nas w szkole było tak że nasza pani od niemieckiego zahorowała i od dawna jej nie było
Zatrudnili jakąś inną na zastępstwo ona na początek lekcji dawała nam zadania i szła na korytarz pogadać przez telefon oczywiście zamykał dżwi i w końcu się odegrała Ania poszła wyżucić coś do kosza a my mamy w pewnej części sali podwyższoną podłogę i się przewróciła udeżając o ścianę wybiegłam z sali ale tej baby nawet nie było na terenie szkoły no więc pobiegłem do sali na przeciwko i powiedziałam co się stało a ona powiedziała że nauczyciel z którym mamy lekcje już pewnie zareagował wtedy powiedziałam że nawet niema jej w szkole pani Madzia była przerażona. A pani z niemieckiego piła w tym czasie kawa z kolerzanką ...
Zatrudnili jakąś inną na zastępstwo ona na początek lekcji dawała nam zadania i szła na korytarz pogadać przez telefon oczywiście zamykał dżwi i w końcu się odegrała Ania poszła wyżucić coś do kosza a my mamy w pewnej części sali podwyższoną podłogę i się przewróciła udeżając o ścianę wybiegłam z sali ale tej baby nawet nie było na terenie szkoły no więc pobiegłem do sali na przeciwko i powiedziałam co się stało a ona powiedziała że nauczyciel z którym mamy lekcje już pewnie zareagował wtedy powiedziałam że nawet niema jej w szkole pani Madzia była przerażona. A pani z niemieckiego piła w tym czasie kawa z kolerzanką ...