Widok
Ja mam nianię i może korzystać dosłownie ze wszystkiego, jogurty, mleko, kawa są do jej dyspozycji, zawsze robię obiad dzień wcześniej dla nas i niani, więc je z nami również. Naszą nianię traktujemy jak rodzinę, więc może brać u nas prysznic i nie mamy z tego powodu żadnych wątów:) Czasem nawet u nas śpi :) Ponieważ studiuje zaocznie i czasem nie chce jej się jechać do domu do Bydgoszczy, więc śpi u nas.
Ja pracowałam jako niania i mogłam z większości rzeczy korzystać: ekspres do kawy, herbaty, mleko, przekąski itp często mnie też częstowano. Obiadu nie jadałam, ani z jednej ani z drugiej strony nie wyszła inicjatywa. Za to druga niania co w weekendy przychodziła to wiem że jadała. Taki układ. Ale przyjazny, rodzinny jak tu jedna z forumek określiła. :)
pracowałam jako niania, ale nie w polsce i mogłam korzystac z zawartosci calej kuchni. dla mnie to bylo fajne i w granicach przyzwoitosc i- herbata, jakis jogurt albo kanapka/tost czy jabłko, ale wiem ze sa osoby, ktore wręcz wyjadaja to, co znajda w lodowce, szafkach jakby na zapas, pracujac chocby kilka godzin i potem taki rodzic jest nieco zdziwiony, ze zakupy przeciez zrobil, a lodowka pusta.
Również ciekawe artykuły można znaleźć na stronach
Zobacz całość:
7 grzechów głównych niani http://www.warszawaniania.pl
Jak zostać dobrą opiekunką do dziecka ? http://www.warszawaopiekunka.pl
Czym kierować się przy wyborze niani dla dziecka? http://www.nianiapraca.pl
Opiekunka na wakacje http://www.krakowopiekunka.pl
Szukając niani sprecyzuj swoje oczekiwania http://www.opiekunkadodzieckakrakow.pl
Opiekunka do dziecka, babcia czy przedszkole? http://www.opiekunkadodzieckapoznan.pl
Niania z zamieszkaniem we Wrocławiu http://www.opiekunkiwroclaw.pl
Chcesz wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim? http://www.opiekunkalodz.pl
Jak wybrać odpowiednią opiekunkę http://www.opiekunkalublin.pl
Zobacz całość:
7 grzechów głównych niani http://www.warszawaniania.pl
Jak zostać dobrą opiekunką do dziecka ? http://www.warszawaopiekunka.pl
Czym kierować się przy wyborze niani dla dziecka? http://www.nianiapraca.pl
Opiekunka na wakacje http://www.krakowopiekunka.pl
Szukając niani sprecyzuj swoje oczekiwania http://www.opiekunkadodzieckakrakow.pl
Opiekunka do dziecka, babcia czy przedszkole? http://www.opiekunkadodzieckapoznan.pl
Niania z zamieszkaniem we Wrocławiu http://www.opiekunkiwroclaw.pl
Chcesz wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim? http://www.opiekunkalodz.pl
Jak wybrać odpowiednią opiekunkę http://www.opiekunkalublin.pl
moja siostra ma drugą nianię teraz do drugiego dziecka.
jedyne co niania "musi" kupić to cukier ;) - tj nikt u siostry nie słodzi więc jak się kończy to siostra zazwyczaj kupuje jak zobaczy, że brakuje a jest jej potrzebny do ciasta więc to często niania kupuje sama, jak widzi, że nie ma a siostra nie kupiła :)
Niania obecna przynosi swój prowiant, czasem się czymś poczęstuje jak zapomni/nie ma czasu czy coś, ale to losowe sytuacje, korzysta za to z kawy, herbaty, wody, mleka,
kanapki robi sobie swoje.
Ma swoje miejsce w lodówce i trzyma tam swoje rzeczy, jakieś jogurty, serki itp
pracuje do 15 i obiad je u siebie.
Pierwsza niania była natomiast "wyjadaczką" - potrafiła opędzlować spiżarkę zostawiając po jednym ciastu w paczce, albo wyjeść obiad, który siostra miała przygotowany :)
Ogólnie uważam, że warto porozmawiać na ten temat z pracodawcą i ustalić co i jak - każdy ma swoje wyobrażenie i zamiast doprowadzać do konfliktu najlepiej po prostu porozmawiać.
Ja osobiście uważam, że nie można wymagać od pracodawcy, by nam zapewniał prowiant w stylu obiady, czy drugie śniadanie, chyba, że sam chce i to zaproponuje, np powie, że proszę się częstować z lodówki, ale za to powinien on zapewnić kawę, herbatę, mleko, wodę.
Ale to wszystko kwestia indywidualnych ustaleń.
jedyne co niania "musi" kupić to cukier ;) - tj nikt u siostry nie słodzi więc jak się kończy to siostra zazwyczaj kupuje jak zobaczy, że brakuje a jest jej potrzebny do ciasta więc to często niania kupuje sama, jak widzi, że nie ma a siostra nie kupiła :)
Niania obecna przynosi swój prowiant, czasem się czymś poczęstuje jak zapomni/nie ma czasu czy coś, ale to losowe sytuacje, korzysta za to z kawy, herbaty, wody, mleka,
kanapki robi sobie swoje.
Ma swoje miejsce w lodówce i trzyma tam swoje rzeczy, jakieś jogurty, serki itp
pracuje do 15 i obiad je u siebie.
Pierwsza niania była natomiast "wyjadaczką" - potrafiła opędzlować spiżarkę zostawiając po jednym ciastu w paczce, albo wyjeść obiad, który siostra miała przygotowany :)
Ogólnie uważam, że warto porozmawiać na ten temat z pracodawcą i ustalić co i jak - każdy ma swoje wyobrażenie i zamiast doprowadzać do konfliktu najlepiej po prostu porozmawiać.
Ja osobiście uważam, że nie można wymagać od pracodawcy, by nam zapewniał prowiant w stylu obiady, czy drugie śniadanie, chyba, że sam chce i to zaproponuje, np powie, że proszę się częstować z lodówki, ale za to powinien on zapewnić kawę, herbatę, mleko, wodę.
Ale to wszystko kwestia indywidualnych ustaleń.
Nasza niania mogła korzystać z lodówki w takim stopniu jak i my.
Pierwszego dnia zapytała czy ma przynosić swoje jedzenie i resztę. Nam naturalna sprawą wydało się to, że ma się częstować.
Zawsze było to w granicach przyzwoitości.
Ale to kwestia układu. Moja córka poszła do przedszkola we wrześniu 2012, ale z nianią nadal mamy kontakt i od czasu do czasu się widujemy.
Drugą córką też mam nadzieje, że się zajmie :D
Pierwszego dnia zapytała czy ma przynosić swoje jedzenie i resztę. Nam naturalna sprawą wydało się to, że ma się częstować.
Zawsze było to w granicach przyzwoitości.
Ale to kwestia układu. Moja córka poszła do przedszkola we wrześniu 2012, ale z nianią nadal mamy kontakt i od czasu do czasu się widujemy.
Drugą córką też mam nadzieje, że się zajmie :D
Byłam nianią 4lata,u ost.rodziny 3lata. Zawsze proponowano mi,aby się częstować,ale miałam opory;) Jak sama gotowałam obiad,to wiadomo,że troszkę musiałam spróbować,ale generalnie starałam się jeść w domu, ew. jeśli pracowałam 12h, to tego dnia zdarzało się zjeść jakąś kanapkę.
Częstowałam się głównie kawą, herbatą,ale np w lato przynosiłam swoją wodę mineralną,bo wiadomo,że więcej się wtedy pije chłodnych napojów,a krępowałam się im wypijać ;)
Natomiast wszystko jest kwestią dogadania z pracodawcami na początku,tylko jak już ktoś wyżej napisał-nie przesadzać. Słyszałam nawet o przypadkach,że nianie wynosiły jedzenie do domu :/
Co do wózka i fotelika... jeśli rodzice zapytają o opinię-możemy ją wyrazić,ale niepytana nie wtrącałabym się w takie wybory-może być to źle widziane.
Częstowałam się głównie kawą, herbatą,ale np w lato przynosiłam swoją wodę mineralną,bo wiadomo,że więcej się wtedy pije chłodnych napojów,a krępowałam się im wypijać ;)
Natomiast wszystko jest kwestią dogadania z pracodawcami na początku,tylko jak już ktoś wyżej napisał-nie przesadzać. Słyszałam nawet o przypadkach,że nianie wynosiły jedzenie do domu :/
Co do wózka i fotelika... jeśli rodzice zapytają o opinię-możemy ją wyrazić,ale niepytana nie wtrącałabym się w takie wybory-może być to źle widziane.
Ja tam sama wpadłam na to, by zmienić spacerówkę na parasolkę, aby niani było lżej...
Myślę, że w normalnym układzie ludzie po prostu szanuja się i dbają o to, by współpraca się układała. To, że nie ja uzywam wózka nie oznacza, że ma on ważyć 15kg (jak spacerówka z wózków 2 w 1).
Nie wspomnę już o tym, że dla rodziców może i niania jest obcą osobą, ale dla dziecka jest kimś bliskim. Z tego samego powodu normalne dla mnie było, że córka nie powinna sie zwracać do niani "ciocia", a nie "niania" czy "pani". Pytanie o tę kwestię także wyszło od naszej niani.
Myślę, że w normalnym układzie ludzie po prostu szanuja się i dbają o to, by współpraca się układała. To, że nie ja uzywam wózka nie oznacza, że ma on ważyć 15kg (jak spacerówka z wózków 2 w 1).
Nie wspomnę już o tym, że dla rodziców może i niania jest obcą osobą, ale dla dziecka jest kimś bliskim. Z tego samego powodu normalne dla mnie było, że córka nie powinna sie zwracać do niani "ciocia", a nie "niania" czy "pani". Pytanie o tę kwestię także wyszło od naszej niani.
Ja tam sama wpadłam na to, by zmienić spacerówkę na parasolkę, aby niani było lżej...
To, że nie ja uzywam wózka nie oznacza, że ma on ważyć 15kg (jak spacerówka z wózków 2 w 1).
Mama mojego Karolka wpadła na ten pomysł również sama.
Problem w tym,że( jak pisze wcześniej niania )tamten wózek był super.
Latem wózek został wymieniony na spacerówkę.
Ja miałam do niego wątpliwości.
Po pierwsze nie rozkładał się ,po drugie nigdzie dalej nim nie pojechałam bo bałam się wjeżdżać na chodniki,tym bardziej że cały
czas trzeba było małego zapinać,pałąka nie było.
Ogólnie przyszłam ,wózek dostałam, a stary został sprzedany.
Efekt jest taki,że ja tamtego wózka nie uważam ,kupiłam podobny
do sprzedanego .
Co do nazywania mnie ,mama mówi Karolkowi ,że przyszła i tu pada moje imię. Ja mówię że przyszła ciocia .
To, że nie ja uzywam wózka nie oznacza, że ma on ważyć 15kg (jak spacerówka z wózków 2 w 1).
Mama mojego Karolka wpadła na ten pomysł również sama.
Problem w tym,że( jak pisze wcześniej niania )tamten wózek był super.
Latem wózek został wymieniony na spacerówkę.
Ja miałam do niego wątpliwości.
Po pierwsze nie rozkładał się ,po drugie nigdzie dalej nim nie pojechałam bo bałam się wjeżdżać na chodniki,tym bardziej że cały
czas trzeba było małego zapinać,pałąka nie było.
Ogólnie przyszłam ,wózek dostałam, a stary został sprzedany.
Efekt jest taki,że ja tamtego wózka nie uważam ,kupiłam podobny
do sprzedanego .
Co do nazywania mnie ,mama mówi Karolkowi ,że przyszła i tu pada moje imię. Ja mówię że przyszła ciocia .
Ja też nie narzekam ,mam możliwość używania kuchenki mikrofalowej
generalnie coś zjeść ,czy włożyć do lodówki.
Kawa ,mleko owszem .
Ja pracuję krótko ,bo 5godzin.
Niestety czasem nie zdążę zjeść śniadania, więc skubnę
trochę z obiadu małej.
Zazwyczaj ja piję kawę ,a Zosia je obiad.
Na wypadek "godziny V", mam kaszki manne w szafce,
wtedy obiad jemy obie.
generalnie coś zjeść ,czy włożyć do lodówki.
Kawa ,mleko owszem .
Ja pracuję krótko ,bo 5godzin.
Niestety czasem nie zdążę zjeść śniadania, więc skubnę
trochę z obiadu małej.
Zazwyczaj ja piję kawę ,a Zosia je obiad.
Na wypadek "godziny V", mam kaszki manne w szafce,
wtedy obiad jemy obie.
Ja tam sama wpadłam na to, by zmienić spacerówkę na parasolkę, aby niani było lżej...
Myślę, że w normalnym układzie ludzie po prostu szanuja się i dbają o to, by współpraca się układała. To, że nie ja uzywam wózka nie oznacza, że ma on ważyć 15kg (jak spacerówka z wózków 2 w 1)."
no bez przesady, to wygląda na to ze niania jest wazniejsza od dziecka! a to dziecko powinno miec wygodniej i ono jest tu najwazniejsze przeciez!, z drugiej strony niewiem w jakim wieku jest dziecko, ale mysle ze nie mozna od razu niani na rekach nosic i dbac zeby było jej jak najlżej zeby "współpraca sie układała" ludzie! ile wy placicie nianiom, nie mało prawda?? i jeszcze takie udogodnienia? boże czemu ja nie zostałam nianią, zamiast tego ciezko pracuje w restauracji zarabiając tyle samo.
Myślę, że w normalnym układzie ludzie po prostu szanuja się i dbają o to, by współpraca się układała. To, że nie ja uzywam wózka nie oznacza, że ma on ważyć 15kg (jak spacerówka z wózków 2 w 1)."
no bez przesady, to wygląda na to ze niania jest wazniejsza od dziecka! a to dziecko powinno miec wygodniej i ono jest tu najwazniejsze przeciez!, z drugiej strony niewiem w jakim wieku jest dziecko, ale mysle ze nie mozna od razu niani na rekach nosic i dbac zeby było jej jak najlżej zeby "współpraca sie układała" ludzie! ile wy placicie nianiom, nie mało prawda?? i jeszcze takie udogodnienia? boże czemu ja nie zostałam nianią, zamiast tego ciezko pracuje w restauracji zarabiając tyle samo.
Rzecz w tym, aby traktować innych tak jak sami chcemy być traktowani.
Nie trzeba wywyższać się od razu jako pracodawca, bo układ z nianią to raczej partnerstwo. Przynajmniej dla mnie.
A praca to nie jest lekka, bo dziecko non stop potrzebuje uwagi, chce się bawić, nie ma chwili spokoju (no, chyba, że podczas drzemki jeśli dziecko drzemie).
Nie uważam, aby twoja praca w restauracji była cięższa niż praca niani, która odpowiednio przykłada się do swojej "pracy" i daje z siebie 100%.
Logiczne jest też to, że nie zmieniłam spacerówki tylko po to, by niani było lżej, a o dziecku nie pomyślałam.
Nie trzeba wywyższać się od razu jako pracodawca, bo układ z nianią to raczej partnerstwo. Przynajmniej dla mnie.
A praca to nie jest lekka, bo dziecko non stop potrzebuje uwagi, chce się bawić, nie ma chwili spokoju (no, chyba, że podczas drzemki jeśli dziecko drzemie).
Nie uważam, aby twoja praca w restauracji była cięższa niż praca niani, która odpowiednio przykłada się do swojej "pracy" i daje z siebie 100%.
Logiczne jest też to, że nie zmieniłam spacerówki tylko po to, by niani było lżej, a o dziecku nie pomyślałam.
rozumiem ale tak to ujełaś(nie zebym byla zlosliwa), praca w restauracji jest cięższa i fizycznie bo trzeba byc caly czas na nogach i czesto cos dzwigac i psychicznie bo jest presja.
Nie pisze tu o wywyższaniu ale o tym ze placi sie takiej osobie ciezkie pieniądze i jeszcze probuje sie udogodnic warunki pracy zeby tylko dobrze zaopiekowała sie dzieckiem, , powiem szczerze ze praca marzenie:)
Nie pisze tu o wywyższaniu ale o tym ze placi sie takiej osobie ciezkie pieniądze i jeszcze probuje sie udogodnic warunki pracy zeby tylko dobrze zaopiekowała sie dzieckiem, , powiem szczerze ze praca marzenie:)
ale dla takiej niani, a nie zawsze z pożytkiem dla dziecka bo znam pare przypadków ze niania biorac 10/11zł/h + wyzywienie na pełnym etacie nie wywiązywała się z obowiązków, a rodzice mysląc ze za porządną opiekę trzeba porządnie zapłacic się tylko rozczarowali...
do człowieka trzeba podejsc jak do człowieka, czasem wystarczy zwykła życzliwosc,kultura,usmiech, miłe traktowanie i szacunek a nie zasypywanie pieniędzmi i dodatkowymi "umilaczami"
do człowieka trzeba podejsc jak do człowieka, czasem wystarczy zwykła życzliwosc,kultura,usmiech, miłe traktowanie i szacunek a nie zasypywanie pieniędzmi i dodatkowymi "umilaczami"
Moja niania przychodzi ze swoim dzieckiem wiec maja swoja polke w lodowce i przynosza swoje jedzenie
ale na poczatku to uzgodnolysmy i tyel herbate kawe cukier moze uzywac ale poniewaz lubi konkretne marki to tez sobie przynosi
co do uzganiania z niania wozka czy fotelika uwazam to za przesade ale trzeba brac pod uwage ze tryb zycia dziecka toczy sie inaczej w ciagu dnia inaczej weekendami
nasza niania poiformowala nas jaki ma fotelik w aucie i zapytala czy moze w nim wozic mala... i to bylo bardzo na +
generalnie uwazam ze wszystko powinno byc jasne i omowione by niebylo nieporozumien i konfliktow
na nasza nianie mlodsza mowi ciocia a starsza po prostu kasia... i dziala to w dwie strony corka niani mowi na mnie ciocia i tak jest dobrze przeciez z niania widujemy sie tak czesto jak z najblizsza rodzina
ale na poczatku to uzgodnolysmy i tyel herbate kawe cukier moze uzywac ale poniewaz lubi konkretne marki to tez sobie przynosi
co do uzganiania z niania wozka czy fotelika uwazam to za przesade ale trzeba brac pod uwage ze tryb zycia dziecka toczy sie inaczej w ciagu dnia inaczej weekendami
nasza niania poiformowala nas jaki ma fotelik w aucie i zapytala czy moze w nim wozic mala... i to bylo bardzo na +
generalnie uwazam ze wszystko powinno byc jasne i omowione by niebylo nieporozumien i konfliktow
na nasza nianie mlodsza mowi ciocia a starsza po prostu kasia... i dziala to w dwie strony corka niani mowi na mnie ciocia i tak jest dobrze przeciez z niania widujemy sie tak czesto jak z najblizsza rodzina