Widok

Nie lubię mojej kolezanki...ale musze udawać.

Nie wiem od czego zacząć... może od tego, że mam takie grono, ciasny krąg najbliższych kumpelek..przyjaciółek, które ostatnio trochę się rozluźniło. Dorosłyśmy, na studiach i krótko po wszystko było prostsze, ale chyba doświadczenia i życie zamiast nas ze sobą związać-oddalił od siebie. Jest na 4. Z Kasią znamy się od studiów, potem poznałam jej siostrę i odnowiłysmy znajomość z inna kolezanka. Traf chciał że cała 4 przypadła sobie do gustu.
Otóż po upływie tych kilku lat dostrzegam bardzo wyraźnie różnice między mna a Kasią. Miała porabanego męża, wszystkie jak jeden (o ironio) mąż odradzałysmy jej ślub z tym gościem, ale się uparła. Potem gdy było między nimi dramatycznie namówiła go niemal na siłe na dziecko. Teraz chce od niego odejść.
Nie mogę tego zrozumieć, wiem, że życie jest sztuka kompromisu i tolerancji ale po prostu wkurza mnie ta jej cała próba udawania, że gościu jest ok, że między nimi wszystko gra. Nie umiem z nia rozmawiać. Nie umiem udawać że ją lubię, że chcę spędzac czas i zamiast rozmawiac jak dorosli ludzie nie chce aby rozmowa zdominowana była kupka jej synka. Bo tylko o tym obecnie można z nia pogadać.
Poszłysmy kiedyś na impreze, strasznie sie spiła a na koniec popłakała. To akurat jestem w stanie zrozumieć. Miała powody.
Nie wiem...może to ja mam problem? A może po prostu jakoś nie mam do niej już sympatii? jest ciężka w rozmowie...ale spotykamy sie zawsze w 4. Nie moge jej ignorować.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Każdy ma prawo do błędów. Każdy ma prawo żyć tak, jak uważa, że będzie dla niego lepiej.
Nawet widząc, że przyjaciółka źle robi, po n-tym razie namawiania aby się zastanowila powinnaś odpuścić i powiedzieć - dobrze, ale jakby co to pamiętaj, że masz wemnie oparcie.. A nie - a nie mowiłam?
A potem mieć żal...
Życia za nią nie przeżyjesz.

A ciągłe gadanie o dziecku? Poczekaj aż inna z tej paczki urodzi. Będzie tak samo. To już miejsce na osobny temat.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nic nie musisz. Jedyną osobą, którą oszukujesz i zadręczasz jesteś Ty sama. Nigdy tego nie rozumiałam u kobiet. Ze słow jakich używasz w swoim wątku jasno widać, że nie ma przyjażni pomiędzy Tobą i "Kasią".
Podobno "przyjaciel to ktoś taki kto przychodzi gdy inni wychodzą".
Nie rozumiesz jej wyborów życiowych i jak większość ludzi po prostu oceniasz jej "przydatność jako zwierciadełka" i nie podoba Ci się to co w nim widzisz.
Bądż Człowiekiem i przestań oszukiwać siebie i "Kasię". To sztuka okazać szacunek drugiemu człowiekowi przez mówienie mu prawdy.
Powodzenia
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja nie rozumiem na czym polega Twój problem? na tym,że Kasia nie słucha twoich rad? czy na tym,że ma ciężkie życie,a takie smutne tematy Cie nie interesują? A udawanie? Po co to komu? Myślę,że powód jej nielubienia może być inny,ale jaki nie wiem.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
jezei nie skorzystala z waszych rad, zrobila po swojemu itd itp, i wszystkim wam to nie odpowiada to moze sie skrzyknijcie i zzacznijcie ja pozytywnie mobilizowac, a nie uzalac sie nad nia, a za plecami wysmiewac "bo glupia was nie posluchala", a serce nie sluga...

jezeli masz dosc sluchania o dziecku to powiedz jej ze moze zmienimy temat zeby sobie odpoczela od domu i dziecka i pogadala o czyms innym - serialu, kosmetykach itp o czym tam lubicie gadac.
jak jest nie w temacie bo caly jej czas to opieka nad dzieckiem(ktore chcac nie chcac jest absorbujace itd itp) to moze robcie jej kurs wiedzy ogólnej z tego co sie wydarzylo tzn pogadajcie o modzie, o gotowaniu, muzyce czy co tam innego omijajac tematy domowe.
jezeli dalej sie bedzie nad soba uzalac to powiedz(oczywiscie z wyczuciem) ze to byly jej swiadome decyzje, ze mogla sie tego spodziewac , i teraz niech przestanie tylko gadac tylko niech zacznie dzialac, a jak nie ma zamiaru dzialac to niech nie gada. (rozmowa oczywiscie w innych slowach, wyprubowana przez mojego na kumplu ktory mu podziekowal za takiego kopa swiadomosci i wzia sie za siebie, wyprostowal i zacza dazyc do zmian w swoim zyciu rodzinnym- jego zonce udalo sie go pod pantofel wcisnac,a moze raczej sam wlazł)bo ile mozna radzic gdy czlowiek nie oczekuje rady na zmiane tylko zeby sie ktos nad nim pouzalal.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przyjaciółce się radzi , otwiera oczy , ale jednocześnie pozwala się jej robić błędy, które my akceptujemy , bo to jej życie. Ma prawo do własnych decyzji, nawet jeśli są błędne. Nie rozumiem problemu, chyba że jedynym problemem był odwieczny brak przyjaźni między wami. Jeśli moja przyjaciółka przynudza to mówię jej o tym, a ona się nie obraża, tak samo w drugą stronę. W myśl tego mogłabyś jej otwarcie powiedzieć , że wieczne słuchanie o dziecku nie pasjonuje Ciebie aż tak bardzo. Mały problem jest w Tobie , nie potrafisz szczerze powiedzieć co myślisz, udajesz , a to świadczy że jesteś (przepraszam za ostre słowo) fałszywa, ja bym takiej przyjaciółki nie chciała, koleżanki zresztą też nie , bo lubie jak prawdziwy przyjaciel nie krępuje się niczym i wali mi prawdą między oczy. Nawet jeśli nie jest to po mojej myśli i muszę przełknął gorzką pigułkę prawdy
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
wiem, wiem to wszystko.
Nie chcę byc wredną pindą, która nie ma serca oraz ani krzty zrozumienia dla cudzych problemów, bo kiedyś, niedawno sama je miałam. (wysmarowałam tu wypracowanie, ale mnie wywaliło ze strony)
Sęk w tym, że nie mogę drastycznie zerwać z nia kontaktów, bo w tym naszym "gronie" jest jej siostra, która bardzo lubię no i nasza X. Z drugiej strony nie cieszę się już tak jak kiedyś na nasze wspólne spotkania. Kiedyś te różnice między nami były fajne...atrakcyjne...każda z nas była inna cos jak łagodniejsze wydanie tych 4 wariatek z sexu w wielkim miescie:) Dużo sie jednak zmieniło. Te róznice między nami sa jakby wyraźniejsze i juz ie cieszą ale powodują jakąś taką hmmm obcość?
Oddaliłyśmy sie od siebie, przez problemy Kate - nie obrabiałyśmy jej 4 liter, próbowałyśmy pomóc, zrozumieć ale to dość ciężkie; przez fakt że X gada tylko o ciuchach i nigdy nie dzwoni, żeby zadać to banalne pytanie"co u ciebie?", przez to ze B.ma narastający problem z alkoholem....Przez to, że sprawy które mnie dotknęły pozwoliły mi spojrzeć innym okiem na to, czego oczekuję od zycia i bliskich?
Wyemigrowałam na kilka lat za granice, wtedy okazało się że mój związek to ułuda, dostałam szkołę od zycia, było mi bardzo ciężko...ale nie przeczytałam zbyt wielu maili z pocieszeniem, troską...zawiodłam sie. Straciłam te bardziej lekkie znajomości, a "dziewczyny" hmm zawiodłam się...coś się skończyło. Zmieniłyśmy się.
Boli mnie to, że to w tej chwili moje najbliższe kumpele, właściwie to koleżanki...kiedy w końcu zaczęło mi się układać odwróciła się ode mnie osoba, na której bardzo mi zależało, miałyśmy świetny kontakt, miałam wrażenie, że to taka żeńska druga połowa...nie wiem dlaczego...może dlatego, że znalazła w końcu faceta? może dlatego, że mój ma lepszą pracę? Ostatnio sie spotkałyśmy i odniosłam wrażenie, że tak.
Brak mi takich bliskich osób.
Kiedyś była między nami bliskość, teraz spotykamy..ja spotykam się bo tak na prawdę nie bardzo mam z kim...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ach, miałam napisać że z Kate róznimy się diametralnie, nie mamy takich samych zainteresowań, nie bardzo mamy o czym pogadać, banalne, ale takie drobiazgi łącza ludzi.
Na studiach było łatwiej, chodziłyśmy razem na imprezy, gadałyśmy o d*perelach, nikt nie miał większych zmartwień...
Ale fakt faktem jakkolwiek głupio by to zabrzmiało - męczę się w jej towarzystwie. Przebywanie sam na sam z osoba z która nie ma się zbyt wielu wspólnych tematów nie jest szczególnie relaksujące.
Chciałabym pogadać tak od serca, jak przyjaciółki...ale nie mam z kim.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeśli czujesz się w tym towarzystwie obco , źle to nie powinnaś tego ciągnąć tylko ze strachu że zostaniesz całkiem sama. Świat jest pełen ludzi, rozglądaj się to wcale nie jest takie trudne. Poszukaj kogoś o podobnym podejściu do życia, podobnych doświadczeniach , kogoś komu też zależy na prawdziwej przyjaźni , kto nie będzie się od Ciebie odwracał w potrzebie. To tylko z pozoru wydaje się nieosiągalne. Ja w swoim rodzinnym mieście nie pielęgnowałam znajomości. Przyjaźnie te wypróbowane owszem , ale całą resztę olewałam . Moje nastawienie zmieniło się dopiero po przyjeździe tutaj, z osoby zamkniętej w szczelnej skorupie , stałam się bardziej otwarta i to procentuje. Choć nadal uważam , że lepszy jeden prawdziwy przyjaciel niż 10 pseudo..powodzenia
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ciekawe czy Kasia tez tak meczy sie w twoim towarzystwie?nie rozumiem cię,po co sie z nią umawiasz-piszesz ze źle sie czujesz z nia sam na sam..kazdy sie zmienia,ty pewnie tez,byc moze ona myśli o tobie to samo..ja mialam taka koleżankę,która wysysala ze mnie cala energie,męczyła codziennie swoja osoba,zerwalam z nia kontakt,mimo ze mamy większe grono wspólnych koleżanek..i nic sie nie stalo,zamiast wiekszego grona spotykam sie z jedna z nich i jest to dla mnie o wiele cenniejsze niż spotkania w wiekszym gronie i sluchania egocentrycznej koleżanki..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie uda ci się zerwać kontaktu tak by nie naruszyć znajomości z pozostałymi dziewczynami.

Zwykle w życiu są trzy wyjścia: zaakceptować, zmienić lub porzucić.

Wybierz odpowiednią dla tej sytuacji.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyno albo ja nie umiem Ciebie zrozumieć,albo Ty masz 15 lat.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Kobieta

Szukam przyjaciela - GEJA :) (5 odpowiedzi)

Wiem że troche nietypowe ale... a nóż - widelec się znajdzie? :) Czemu akurat Geja? Bo przyjaźń...

Brak ochoty na zbliżenia - niskie libido? (88 odpowiedzi)

Zauważyłam sama po sobie, że kiedyś miewałam większe potrzeby na zbliżenia niż teraz. Mam dopiero...

Dobry Ginekolog w Gdyni (163 odpowiedzi)

Witam, szukam dobrego ginekologa w Gdyni, najelpiej kobiety, wizyta prywatna. Byłam u ginekologa...

do góry