Widok

O tym jak zdrada zniszczyła we mnie emocje..

Witam wszystkich. Opisze swoją historie i to jak zdrada mojej partnerki sprawiła ze na 2 lata straciłem sumienie.
Jesteśmy ze sobą około 12 lat, znany się jeszcze dłużej. Prawie dokładnie 2 lata temu dowiedziałem się ze spotyka się z kolega z pracy. Ich romans trwał wg niej jakieś 3-4 miesiące. Nie złapałem ich na gorącym uczynku, ale podejrzewałem ze coś nie nie tak, powiedziałem ze wiem i się przyznała. Początkowo chciała do niego odejść i się rozstać, ale w pewnym momencie otrząsnęła się i zrozumiała co się stało. Ostatecznie postanowiłem dać jej szanse i wybaczyc, bo również szkoda mi było tracić tak długiego związku. Oboje się zmieniliśmy, wszystko układa sie dobrze. Do czasu.
Jako zdradzona osoba czasami mam gorsze dni, myśli kotłują mi się w głowie. Dlaczego to zrobiła, jak mogła. Najczęściej działo się to wtedy jak jej nie było. Właśnie w jeden z takich dni ja zdradziłem po raz pierwszy. Dwa razy w ciągu jednej nocy. Miałem wyrzuty sumienia na drugie dzień, nie mogłem przestać o tym myśleć. Ale emocje minęły i przy kolejnej okazji zdradziłem ja kolejny raz. Przez ostatnie 2 lata do zdrady doszło 7 razy, w tym 2 dłuższe znajomosci. Oszukiwałem ja tak samo jak ona mnie. Mówiłem ze jade do pracy, a jeździłem do innej panny. Szedłem na urodziny kolegi, potem do kochanki i wracałem nad ranem. Kładłem sie do łóżka i sie przytulalismy. Sytuacji było dużo, nie sposób to opisać.
Nie ma jej tydzień, a ja trzeci dzień rozmyślam. Co ja do cholery zrobiłem, jak mogłem tak postąpić. Nie tak zostałem wychowany. Nie można tak krzywdzić drugiej osoby. Do dziś pamietam jak zle sie czułem po jej zdradzie. Dlaczego robie to samo. Dlaczego funduje jej to samo piekło które przeżyłem 2 lata temu. Chciałbym cofnąć czas, ale wiem ze sie nie da. Chciałbym zeby to sie wydarzyło, ale sie stało.
Czy zasługuje na druga szanse? Czy można mi wybaczyć? Co ma teraz zrobić?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ja znam odpowiedź i jest ona rzeczywista!!!
Jesteś zwykłym ciotą i tyle
Otwórz oczy chłopie i miej jaja.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przyczytalam cały wątek z nudów. Dosłownie. Nie wiem, nie rozumiem jak działa ten świat. Jestem jak dinozaur. Żyje 18 lat w związku i nigdy nie miałam fizycznej potrzeby aby zdradzić partnera. Serio. Emocjonalnie bywało gorzej. Ale ani ja, ani partner nie zdradziliśmy.

Wiem, że ciężko w to uwierzyć.

I tak sobie myślę co by musiało się stać żeby zdradziła. To zależy czy mówimy o jednorazowym skoku w bok, krótkim romansie czy długodystansowym romansie. Dla mnie to trzy zupełnie różne sprawy.

Niemniej jeśli już by doszło do takiej sytuacji to trzeba to przepracować. Odwet drugiej strony byłby dla mnie zrozumiały ale to by świadczyło że gdzieś po drodze wkradł się błąd.

Więc czytając Twoja historię obstawiam brak przepracowania pierwszej zdrady. W momencie gdy sprawa idzie w takim kierunku jak u Ciebie, to sygnał, ze to nie ma dalej sensu. I tutaj wygrzebanie się z tego nie rodzi nadziei na poprawę.

Poza tym ja wychodzę z założenia, że jeśli jest miłość to najgorsze rzeczy da się przejść. Ale musi być miłość. Musi być chęć z dwóch stron. Ona miała chęci, Ty już nie. To była dla Was ogromna próba. Pamiętaj tylko że z inną kobietą będą inne problemy i ratunkiem będą właśnie owe chęci.

Powodzenia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak to bywa.
Trzymaj się i odpocznij od tych myśli.
Poczułeś ulgę?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Grzeczny Chłopiec
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Witam wszystkich. Dawno nie pisałem, bo nie było kiedy, dużo myślałem. Dzieje się duzo, związek zakończyłem. Przyznałem sie. Bez wnikania w szczegóły powiedziałem co zrobiłem i czym było to spowodowane. Dostalem druga szanse, ale nie chce. Wszystko jest swieze duzo rozmow, ale jestem zdecydowany. Nie jestem stworzonym i nie potrafilbym żyć w takim związku. Odezwę sie jak będzie po sprawie. Pozdrawiam
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Z tego wynika, że jemu bardziej zależało, a dla niej było fajnie dopóki się nie wydało. Jeśli ci zależy na tym związku, to po prostu staraj się, buduj, naprawiaj, ale ona też musi się wykazać. A w międzyczasie przepracuj wewnętrznie to co ona zrobiła tobie i to co ty zrobiłeś jej. Moim zdaniem mógłbyś nawet pójść do jakiegos psychologa, który pomógłby ci to przerobic w sobie, bo takie traumy trzeba przerobić i wypluć z siebie, inaczej będziesz wyniszczał się od środka. Oczywiście sam, bez angażowania jej. Po pewnym czasie będziesz mógł spojrzeć na wiele kwestii z innej perspektywy i wtedy zadecudujesz czy masz potrzebę jej o tym powiedzieć, jak jej powiedzieć i ile. Gryzie cię sumienie, bo żałujesz tego co jej zrobiłeś, ale zastanów się czy ja gryzie sumienie? Czy ona wtedy myślała, że ciebie krzywdzi? Nie, ona myślała wtedy o sobie i swojej przyjemności. Ból jakiego doświadczamy kiedy ktoś okazuje się zdrajca ( szczególnie w wieloletnich związkach) jest nie do opisania i ktoś kto tego nie doświadczył nie jest w stanie tego zrozumieć. Takie traumy przeżywa się porównywalnie do śmierci kogoś bliskiego, dlatego wymagają pozwolenia na przeżycie tego bólu i odpuszczenie go, a na to potrzebny jest czas i możliwość przysłowiowego powycia do księżyca. Po prostu trzeba stopniowo wyrzucać z siebie ta energię, jak nie ma się możliwości to się robi takie rzeczy jak zemsta w postaci zdrady, samobójstwa i morderstwa zdradzających albo ich kochanków.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zakończyli relacje po tym jak ona zdała sobie sprawę z tego co zrobiła i jakiś są konsekwencje tego. Zakończyła to. Jegomość zdobył kontakt do mnie i napisał mi wiadomość o tym jak zepsułem jego/ich plany ( on namawiał ja do przyznania się bo myslal ze po tym jak mi powie to się do niego przeprowadzi). Nie będę opisywał szczegółów, ale popełnił kilka błędów które go skreslily. Pokazal swoja słabość. Mimo tego ze powiedziała ze to koniec to pisal w nocy, prosił i błagał. Później przepraszał bo sie napił. To go pogrzebało.

Decyzja ze chce druga szanse i prosi mnie o przebaczenie podjęła wcześniej. Zanim on zaczął prosić. Wyszła z domu i wróciła po 2 godzinach, wiem ze byli razem i rozmawiali. Wróciła i powiedziala ze to był błąd. Ze chce zostać ze mną jak jej wybaczę. On za bardzo naciskał. Ona była załamana, potrzebowała odpocząć, przemyśleć, a on ja naciskał ze przyjedzie i ja zabierze. Dużo mógłbym opisywać, ale jak mówiłem wcześniej. Mogę zostać rozpoznany, jeśli przeczyta ten wątek.

W momencie jak mieli romans on już nie pracował u niej w firmie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pisałeś, że miała romans z kolegą z pracy - co dalej z ich relacja? Już razem nie pracują? Jeśli nadal się widują w pracy to jaką masz pewność, że ona nadal cię nie zdradza? Jeżeli nie odeszła z nim chociaż pisałeś, że chciała, to albo koleś okazał się nic nie warty (wybrała jednak ciebie), albo nadal mają romans i może nawet ich to bardziej podnieca, że muszą się z tym kryć. Jeżeli naprawdę żałuje i nic z tym kolesiem jej nie łączy to macie szansę to naprawić. Moim zdaniem to co zrobiłeś w odwecie z innymi kobietami zadziało się ponieważ nie miałeś tak naprawdę czasu ani przestrzeni na swoj ból, rozpacz i przepracowanie tego w sobie. Gdybyś miał daną na to przestrzeń to po czasie sam doszedłbys do wniosku, że takie zachowania niczego nie rozwiązują i nie zrobiłbyś tego. Ale stało się, prawdopodobnie działałes pod wpływem bardzo silnych emocji. Teraz moim zdaniem powinieneś najpierw się upewnić, że ona dalej cię nie zdradza i chce z tobą budować przyszłość i jeśli tak to w odpowiednim czasie i w odpowiedni sposób szczerze jej powiedzieć, że także nie byłeś fair. Ryzykujesz rozpad tego związku jak jej powiesz, ale spójrz na ten związek teraz. Czym on jest? Ona miała romans, ty też w złości do niej nie byłeś święty, więc zadaj sobie pytanie co tak naprawdę ryzykujesz. Jej należy się prawdą z szacunku dla niej, ale z drugiej strony nie jednemu człowiekowi taki kubeł zimnej wody by się przydał, żeby zrozumieć jakie są konsekwencje romansowania na boku. To jest wasz wspólny ciężar, a nie twój, bo jesteście w tym oboje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Z tym się nie zgodzę. Wszystko zależy od człowieka.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zdrada, kłamstwo... niszczy dosłownie wszystko. taka prawda.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

kto raz zdradził to zdradzi i kolejny raz, drugi, trzeci, czwarty etc
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Wiecej szczegółów nie mogę podac, bo nie chce zostać anonimowy. Musze się kontrolować.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ona miała romans z jednym gościem wiec telefon trzymała caly czas przy sobie, gdzie wcześniej tego nie robiła. Pilnowała go bardzo. To był głównym powod podejrzeń. Pracuje po 8h dziennie wiec musiała się kontrolować. Ja nie wchodziłem w az taki romans wiec telefon nie jest zadym dowodem, a czas pracy jest nie normowany wiec miałem łatwiej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mnie zastanawia jedno, skoro ty ją podpuściłeś bo czułeś, że Ciebie zdradza, to czemu zakładasz, że ona nie czuje, że ty ją zdradzałeś. Myślisz, że kobiety nie czują takich rzeczy? Może gdybyś jej o tym powiedział wcale nie byłaby zdziwiona.
Może to wieloletnie wzajemne przywiązanie nie pozwala wam od od siebie odejść. (Pisałeś, że ona chciała odejść z tym facetem, a jednak została).
Jeżeli Ciebie to tak bardziej męczy, to jej o tym powiedz i być może zakończycie związek, a być może zaczniecie go od nowa. Nie ma złotej recepty na Twoje pytania, ani osoby, która da Ci gwarancję, że wszystko się dobrze skończy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Oczywiście nie każda okazja. Są kobiety, którym żaden zdrowy facet się nie oprze.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Choćby i alkohol w nadmiarze, ale po prostu okazja czyni złodzieja.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Może zdarzyć się? Że się upiję, urwie mi się film czy podasz jakiś inny przykład?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Zasady?
Może zdarzyć się, że zdradzi nawet ten, kto kocha naprawdę, natomiast, kto kocha naprawdę, ten zdradę przebaczy.
To są indywidualne przypadki i nie należy generalizować tego typu zasad.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Zasady...każdy ma różne.
Kto kocha naprawdę, nigdy nie zdradzi.
Ja bym odeszła, koniec to zawsze początek czegoś nowego!
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wielkie EGO nie ma nic wspólnego z "zawirowaniami emocjonalnymi", a najmniej z miłością i najdalej od niej stoi.
Żyjemy w pięknym czasie i wszystko jest "w zasięgu ręki". Tzw. "wolność" staje się dla wielu niebezpieczna. Im więcej wolności, tym większa odpowiedzialność. Nie każdy radzi sobie i nie każdy nadążą. Wyjście poza sferę własnego komfortu, bywa trudne, a dla wielu niemożliwe.
Co do "wizji kościelnej", Bóg wszystko widzi i zna serce człowieka. Okłamywanie innych to jeszcze pół biedy, ale okłamywanie siebie samego, to musi być ciężki krzyż. Co to za życie, do cholery?
Wszystko będzie dobrze. Jeżeli kochają się, to zjedzą ten bigos i wypierdzą.
Przecież napisał, że ją kocha. Zwariował na chwilę i poszedł w tango. To, że siebie skrzywdził, to już zrozumiał.
Świat jest bardzo udany. Ludzie są słabym czynnikiem.
No nic. Czekajmy na ciąg dalszy tych perypetii :]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Towarzyskie

Moja kobieta nie ma ochoty na seks (54 odpowiedzi)

Szlag mnie juz trafia ! Doradzcie cos... Jestesmy z Moja Kobieta 9 lat razem. Jestesmy fajna...

PANOWIE po pięćdziesiątce :) (87 odpowiedzi)

Może tutaj bywają NORMALNI panowie po pięćdziesiątce, którzy chcieliby nawiązać znajomość z...

Kochanka (207 odpowiedzi)

dlaczego jak oficjalnie się pisze wręcz chwali że było się kochanką to zaraz atakują kobiety że...

do góry