Widok

Obniżenie /wypadanie macicy

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
Dziewczyny, które macie obniżenie /wypadanie macicy jak sobie radzicie? Ćwiczycie czy operujecie czy pessar, leki? Jak u Was z wyproznieniem? Ja pomimo mojego dość młodego wieku, 3 porodów, chyba coraz bardziej skłaniam się ku operacji. Ćwiczenia mięśni nie pomagają. Kto Was leczy? Podzielcie się doświadczeniami? Z góry dziękuję
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 11

JI mnie też nie poinformowano o późnych ewentualnych powikłaniach, owszem dowiedziałam się co może zdarzyć się podczas operacji, ale nie co po niej, a nie! po niej to miał być cud-miód, miałam być jak już wcześniej pisałam "skutecznie naprawiona", a jestem skutecznie popsuta, nie wiem czy może byłaś tu w Poznaniu kiedykolwiek na konsultacji?, choć polecać lekarza nie będę, bo jak widać u mnie spaprał robotę, ale może chociaż (jeżeli możesz - masz siłę warunki etc.) przyjechałbyś tu do szpitala (nie potrzeba skierowania, żadnej opłaty, bo wszystko jest na nfz, wystarczy telefon przez który można się umówić na wizytę) przedstawisz mu swoją sytuację i porównasz jego opinię z opiniami innych lekarzy u których byłaś, przecież nie musisz od razu robić tego co ci powie (może nic nie powie), ale jak już wejdziesz do gabinetu to coś będzie musiał zrobić, choćby zbadać, no i w jakiś sposób się wypowiedzieć, a wtedy porównasz jego "gatkę" z "gatką" innych, czy powie coś innego, czy to samo co tamci, nie musisz mówić, że już z problemem byłaś u innych lekarzy, tylko, ze jesteś teraz pierwszy raz po kontroli u operatora, bo ten ci nic nie powiedział, a doczytałaś, że on się tym zajmuje, może kurcze warto, a za wizytę nawet jak nic nie wniesie nowego nie zapłacisz, ja jestem umówiona na 16. września, bo powiedział, że mam przyjść za 1,5 miesiąca to pójdę, ale już dzisiaj wiem, że tak jak do tej pory miła nie będę, a może nawet mu powiem, że jak mi coś tam wsadził i to coś nie dział tylko sprawia ból, to nich mi to teraz wyjmie i nie interesują mnie jego gatki szmatki o trudnościach, bo jakaś tam żyła, czy tętnica, przecież jak zakładał tę siatkę, czy taśmę to ta tętnica? żyła? też tam była, cudownie przecież nic się nie rozmnożyło, nie zmieniła swojego położenia i nich mnie nawet rozcina brzuch jak potrzeba, bo i tak po laparoskopii czułam się gorzej jak po laparotomii (jak nie da się inaczej czegoś tam podczepić to zawsze może wszystko zaszyć ja i tak już stara jestem) no zastanów się, nie namawiam, ale tak przyszło mi do głowy, więc się myślą dzielę , ja w każdym razie jakby co w Poznaniu służę pomocą, nawet cierpiąca.
Wiekowa - przed tą operacją wszystko mi tam wyłaziło i ciągnęło, ale wyobraź sobie dużo, dużo mniej niż teraz, miałam dwa duże zrosty po poprzedniej operacji, które zostały uwolnione i to wg lekarza one dawały dolegliwości, no ale zrosty rozcięte, a ból jeszcze większy i dolegliwości też większe.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

wiekowa też mi radzono tak zrobić obdzwoniłam już instytucje. Poradzono mi wystosować pismo o ponowną reoperacje albo zwrot kosztów lub odszkodowanie tym bardziej że to szpital komercyjny i powinien się z wywiązać z tego do czego się zobowiązali. Tylko ponowną reoperacje jak ja mam teraz zaufać lekarzowi jak on mówi co innego A robi co innego. Ja mu się położę na stół on powie że wystą pił krwotok lub co innego i mi usunie macicę bo powie że nie szło.
Powiedziano mi też że ciężko może być żeby inny lekarz poprawiał po drugim. Może być z tym problem.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ji, nic, tylko współczuć, poradź się prawnika, bo to kwalifikuje się na proces sądowy, dr. Sz nie powinien umywać rąk.

Może napisz do tej kliniki maila, on ma swojego prawnika, tak, że z Tobą nie będzie raczej pisał, choć nie wiem.
Opisz wszystko, zapytaj co masz teraz zrobić, domagasz się wyrzucenia tych taśm, czyli wszystko o czym myślisz.
Nie rozmawiaj tylko z jego prawniczką czy z dr przez telefon, bo będą Ci wciskali kit, tylko mailowo.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mi nawet lekarz nie wspomniał o ewentualnych uszkodzeniach czy komplikacjach tylko zaznaczył że może się zerwać ale powtórnie idzie tą operację przeprowadzić. Przedstawił to jako prosty zabieg i powiedział że do 6 tygodniach będę od razu dobrze się czuła. Dlatego poszłam A on mi takiego wała wykrecił A teraz cierpię 5 miesiąc. Może się chodzę skulona i chyłkiem jak pani Sabina ale mimo to jak wykonuje obowiązki domowe lub idę z dzieckiem na spacer cały czas czuję ciągnięcie pieczenie i ból w pachwinach. Tak jakby chciało się coś urać a nie umiało.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pani Beato problem w tym że prof Jóźwik też się zapiera że te taśmy nie mają prawa ciągnąć ale z tego co wynika jest nas dwie ja i pani sabina że jednak to boli nie pisałam się na taką operację miało być do kości. Myślę że jakbym trafiła od razu do prof Jóźwiak to on by był wstanie to wykonać tym bardziej że informuje pacjętkę o dwóch możliwościach operacji i mogą sobie wybrać ja na pewno pod brzuch bym nie wybrała z racji tego że mogę zajść w ciążę A teraz nie wiem czy było by możliwe jej odnoszenie jeżeli ja nadal czuję ból. Nie rozumiem dlaczego za nie podjęto taką decyzję niby lekarz zasłania się endo ale nawet nie mam jej udowodnione choćby nawet była endometrioza to takie coś się wycina. Moim zdaniem powinien mnie zostawić w takim stanie jakim byłam A nie on inna operację przeprowadził sprowadzając na mnie ból i niemożność normalnego funkcjonowania A napór jaki był to jest nadal dochodzi masa innych dolegliwości i teraz będę się zamykać po doktorach innych specjalności A oni i tak nie będą wiedzieć co mi jest A wina będzie z powodu operacji jaką przeprowadził. Mam skonsultować się z urologiem A napewno dojdzie jeszcze proktolog bo po chodzeniu wychodzą mi guzy A ból jest niesamowity jak to wyjdzie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ji, ten post wyżej to ja pisałam, nie wiem czemu, klikając swój nick, wpisuję się anonim, Sabiną też tak miała, myśląc, że klinęła na anonim.

Beata, w każdym razie, wcześniej oglądałam zdjęcia z operacji dr Sz.,było tam widać zwoje siatki w kształcie taśmy, na pewno szersze niż 1 cm, więc teraz pewnie są inne, bo nauka idzie naprzód, ale i tak nie radzi sobie z wypadaniem.

Sabina, a przed założeniem siatki, oprócz wypadania pochwy, miałaś też jakieś bóle?

Wiekowa
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ji-no b.ciężkie ,,życie,,Panią dotknęło/ i inne panie/-pewnie że dr powinien obowiązkowo każdej pacjentce powiedzieć,że może wybrany sposób się nie udać i co wtedy robić?czy inną metodą i czy chce,czy się pacjentka zgadza.Ja też idąc na operacje nie wiedziałam ,że mogła by być innym sposobem wykonana,nie do kości krzyżowej.Ja myślałam ,że mówił mi o ewentualnych powikłaniach np.uszkodzeniu czegoś,,po drodze,, przy wykonywaniu.Bo tak jest ,że nawet nie ma tam z kim porozmawiać/z pacjentkami w szpitalu/ nie widzimy się bo pokoje dwuosobowe,zaraz operacja,wszędzie cisza,na drugi czy trzeci dzień do domu i nie wiemy czy kobiety mają dobrze czy zle zrobione.J że lubię rozmawiać,to chociaż na wizycie w ,,Gynece,, starałam się rozmawiać i wchodzić na tematy operacyjne,szczególnie po.Była tam jedna,która miała podwieszaną macicę do kości krzyż.... i się jej nie udało,po wstaniu z łóżka na drugi dzień macica dalej wypadała,za tydzień zrobił jej drugi raz tą operację tylko już przez otwarty brzuch , mówiła że już ma dobrze i już nie płaciła za nią/bo za co/. Myślę,że ten dr M.Jó...k w Olsztynie byłby pomocny p.Sabinie,czy ,,Poporodowej,, Ji . Choćby doradzić jak i co zrobić, myślę,że zna się na obniżeniach i tych problemach .Ja choć starsza,no i mnie nic nie boli,ale po dwóch latach jest lepiej niż rok temu. ,, Wiekowa,, nie umiem zdjęcia taśmy wkleić,ale wchodzę na ,,zdjęcia,, i tam wypatrzyłam. Ps. Ji- moja operacja była 1/3 tańsza od Pani ,bo 2 lata temu robiłam,a operacja trwała ok.3,5 godz, w narkozie byłam ok.4,5 godz.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Anonim dokładnie może u Beaty nie jest idealnie ale przynajmniej nie odczówa bólu A tu nie to że ból to jeszcze ciążenie i odczócie obniżenia. Czuje się naprawdę oszukana. Bo powiedziano mi że będę czuła się lepiej A jest gorzej. Tym bardziej że nie wykonano operacji za jaką zapłaciłam A jestem okaleczony jeszcze bardziej niż przed.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Metod operacji jest kilka. Sabina nikt nie mówi, że u Ciebie masz coś przyszyte do kości krzyżowej, jeśli masz siatkę, to przyszyta do powłok brzusznych i wszystko leci w dół razem z siatką, ale dopytaj przy okazji o tę literę U.

Patrzyłam na film tą metodą o której piszesz, mi to wyglądała ta siatka podobna do ptaka, przyszywana wg mnie do macicy i końce skrzydeł przeciągnięte do boków i umocowane. A te "nici"wyglądają na drut.
Ale przy kikucie pochwy, to nie wiem po co ta siatka.
Jl, u Ciebie chociaż taśmy, też widać nie trzymają macicy na miejscu, zresztą Beata ma do kości krzyżowej i też nie jest za dobrze, ale na pewno lepiej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

To co pani opisuje to mam te same objawy. Cały czas parcie na odbyt jakbym miała tam jakąś kulę ból też mam w tym miejscu pośladki tak samo bolą. Jak dobrze że pani się odezwała przynajmniej wiem że przyczyną tych dolegliwości jest ta operacja.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

JI co mi powiedział, ano nic wysłał mnie do proktologa, który podobno też zajmuje się dnem miednicy, poszłam, ten mówiąc kolokwialnie pomyrdał mi w jednej dziurze i drugiej (w pozycji kolankowej), wypisał skierowanie (oczywiście prywatnie do kolegi) na kolonoskopię i kazał wrócić, ale też nie powiedział po co i na co i jeszcze chciał mi dać zastrzyk przeciwbólowy, bo podobno mam szczelinę odbytu, no tyle to ja sama wiem, że mam, bo mnie też tam boli,ale inaczej jak hemoroidy, w ogóle czuję ciągły napór tak od wewnątrz na odbyt jakby mi się chciało do wc, a tam nic, byłam też u ortopedy i dostałam skierowanie na rtg bioder i kręgosłupa, bo i krzyże i pośladki i nogi mnie bolą od tej nienaturalnej pozycji jaka przyjmuję próbując choć trochę pochodzić, ach już nawet nie chce mi się pisać, bo sama nie wierzę, że z w miarę zdrowego człowieka można w jednej chwili zrobić kalekę i spokojnie w pełnym zadowoleniu żyć sobie dalej, no więc JI jak widać robię wszystko co mogę, wykonuje wszystkie "polecenia" a i tak dalej jestem w punkcie wyjścia, nie wiem czy pójdę na tę kolonoskopię, bo nie będę sobie dokładać cierpienia skoro sama czuję, że problem jest że tak powiem w geometrii wnętrzności i postawie ciała, a nie gastrologii czy proktologii, a podobno miałam naprawianą i przednia i tylną ścianę (rectocele i cystocele), bo że te ściany trzeba naprawić wyszło przy jakichś tam pomiarach i dziwnym usg, które robili mi w szpitalu. Dzisiaj mam w ogóle jakiś słabszy i markotny dzień, sorry.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Podział na operację: to są dwie różne operację. Jedna to histerosarkopeksja (podwieszenie macicy do kości krzyżowej przy więzadłach krzyżowo magicznych robi się to od tyłu jest złotym standardem w obniżeniach lub sarkopeksja to samo ale podwiesza się kikut pochwy do więzadeł nie wszyscy to umią bo jest cięższe w wykonaniu ale nie niemożliwa) uteropeksja jest to podwieszenie za pomocą taśm i siatek pod więzadła obłe macicy do szyjki macicy lub kikuta pochwy do mięśni prostych brzucha niby bezpieczniejsza w wykonaniu obie wykonuje się laparoskopowo, łączy się je czasami z plastyka pochwy.
wiekowa nie ma takiego czegoś jak powieszenie przez powłoki brzusznej do krzyża albo jest podwieszany przód albo tył. Do tyłu jest lepiej bo nie zmienia się naturalną oś pochwy. Na polnej pani Sabino robią dubinnsona dlatego nie zaoferowano sarkopeksja bo widocznie tego tam nie wykonują. A co pani lekarz operator powiedział na temat opadniętej tylniej ściany?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zacytował to ze strony, bo to też przeczytał mi operator, mówiąc, ze własnie to mi zrobiono (cokolwiek "to" znaczy, tego nie wiem, nie rozumiem, niestety nie jestem lekarzem), pokazał mi też nagranie całej operacji, bo to była operacja laparoskopowa, trwała 1,5 godziny (znieczulenie ogólne), faktycznie mimo tego, ze wyglądało "to" jak dla mnie nieapetycznie, to nic podejrzanego z punktu widzenia laika nie dostrzegłam, nawet krwi nie było, było za to takie nazwę to nitowanie, przyszywanie i przeciąganie czegoś na wzór plastra miodu, ale gdzie tego się nie dowiedziałam, spróbuję dopytać na kolejnej wizycie, ale na pewno nic nie mówił o kości krzyżowej, na wypisie ze szpitala mam napisane tylko "Metoda Dubuissona", ale nigdzie nie mogę doczytać na czym tak naprawdę polega, to nowatorska metoda wymyślona właśnie przez lekarza o tym nazwisku praktykowana przez niego od ok. 14 lat, a lekarze ginekolodzy u których próbowałam zaciągnąć języka też nie wiedzieli na czym ona polega, no i jednym zdaniem "wiem, że nic nie wiem"
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wcześniej było o metodzie unoszenia i była mowa o siatce, a
"Inna metoda polega na podwieszeniu szczytu pochwy do brzusznej powierzchni kości krzyżowej.
Kolejna, którą można zastosować przy uchyłku tylnej ściany pochwy to wprowadzenie polipropylenowej taśmy w kształcie odwróconej litery U. Taśma odtwarza funkcję uszkodzonych więzadeł krzyżowo-macicznych."

Sabina, wychodzi, że miałaś taśmy, pewnie inne niż te 1cm, skoro masz literę U, cytowawałaś co się wykonuje, a nie co u Ciebie robiono!?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Kobietki na FB jest fundacja dla ofiar błędów medycznych, nie pamiętam pełnej nazwy, fundacja oprócz strony ma też grupę zamkniętą gdzie można się poradzić. Nie wiem do końca jak to działa, ale wg mnie warto spróbować
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wiekowa, sęk w tym, ze ja nie miałam mięśniaków, po prostu "lało"się ze mnie i lekarze nie umieli postawić diagnozy, bo wszystko wyglądało ok., nawet niezła morfologia, a tu takie coś, jedyne co umieli to podawać hormony, które owszem hamowały, ale wystarczył ich brak i akcja zaczynała się od początku, no i wtedy kolega stwierdził to co stwierdził czyli histerektomia jako najlepsze wyjście i stało się, a po niej to powolutku, powolutku równia pochyła.
Styczniowa operacja odbyła się metodą Dubuissona, zacytuję ze strony szpitala " Podczas operacji wykonuje się podwieszenie macicy lub kikuta pochwy do powięzi mięśni prostych brzucha za pomocą specjalnej (tytanizowanej - to mój przypisek) siatki. Do tego typu operacji kwalifikują się pacjentki z zachowaną macicą jak i pacjentki cierpiące na wypadanie kikuta pochwy po usunięciu macicy (sposobem brzusznym, pochwowym lub laparoskopowym)", tak więc z tego opisu wnioskuję, ze mam założoną tytanizowaną siatkę (na usg widać ją - wygląda to jak litera U), a przyczepiona jest do powięzi mięśni prostych brzucha i właśnie ból rozkłada się tak na kształt litery U, no i na to nakładają się inne dolegliwości o których już wcześniej pisałam.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Lepsza arternatywa jest podwieszenie do kosci krzyzowej. Najbardziej zblizona anatomia to naturalnej. Robią na nfz tylko trzeba znaleźć takiego operatora.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Sabiną, 12lat temu to przy mięśniakach usuwano macicę, ale wielka szkoda, że nie szukałaś w necie, teraz jak wiesz, kikut pochwy podwiesza się na taśmie do kości krzyżowej, tylko nie wiem czy na NFZ.

Choć jak organizm odrzuci, to nie ma znaczenia, ale zawsze lepiej, wiadomo, do kości krzyżowej.

A siatkę zakłada się do podwieszenia macicy, jak nie można do kości krzyżowej, jest to gorsza opcja, jak zaznaczył dr Sz.

To ja już teraz nie wiem, czy Tobie taśmy dał czy siatkę?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Pani Sabino tak mi pani żal tym bardziej że wiem co pani czuje. Ten co tego nie przeszedł nie zrozumie. Ja w życiu nie zgodziłabym się usunąć macicę choćbym była w wieku starszym chyba że groziłby mi rak i jakby nie było wyjścia. Może niech pani występuje jakieś pismo o reoperacje albo poprawę tego co schrzanili. Z bólem nie idzie żyć. U mnie sytuacja wygląda trochę inaczej bo ja operowałam się w komercyjnym szpitalu i płaciłam z wykonana usługę i oni zobowiązali się ją wykonać nie było mowy o żadnym dubinnsona i podłączenia do brzucha. Zawalił sprawę i tyle
Ok jeszcze jak bym się dobrze czuła to bym to zostawila ale jest gorzej niż było niby że anatomia i macica jest podniesiona ale mimo tego cały czas czuję jakby napór pieczenie gdzieś od pęcheża moczowego szarpanie. Po dłuższym chodzeniu hemoroidy mi wychodzą na zewnątrz co ostatni raz tak miałam w ciąży i nigdy przedtem i się to nie zdarzyło. Myślę że macica jest do przodu wysunięta i anatomia w jakiś sposób zmieniona dlatego takie objawy. Ja jakoś tam chodzę jak wstanę rano nawet jest ok ale jak.zaczynam coś robić to jest fatalnie. Muszę poodpoczywac trochę żeby przestało boleć i ciągnąć. Może faktycznie niektóre kobiety dobrze się czują po tej operacji może my jakieś inne jesteśmy i organizm nie umi się przyzwyczaić. Ale czekać aż 2 lata to jest nonsens. Ja tego tak nie zostawię będę szukać żeby to naprawić podobno o idzie. Niech pani temperaturę mierzy i zrobi badania crp żeby sprawdzić czy nie ma w brzuchu jakiegoś stanu zapalnego wtedy już muszą działać aby się tych siatek pozbyć. Szkoda że operator nie powiedział przed operacją co w razie czego jak organizm będzie odrzucał wszczepiony implant bo tak też może się zdarzyć.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Siatkę założono mi w styczniu tego roku ze względu na wypadanie tzw. kikuta pochwy, a wiec prawie 12 lat po histerektomii, tę pierwszą operację miałam wykonana w 2008r. mając 50 lat uznano, ze do niczego już mi te babskie narządy nie będą potrzebne, bo...dzieci mam (i to już dorosłe), więcej mieć w tym wieku nie będę, menopauza puka do drzwi, więc po co w mojej sytuacji (krwotoki) nie tylko się męczyć, ale i narażać na ewentualnego! raka, bo jak to mi kolega tłumaczył - nieczynna fabryka szybko się psuje, no i jak miałam nie uwierzyć skoro kolegę znałam od dzieciństwa i zawsze uważałam go za poważnego, rozsądnego faceta, ale niestety powiedział mi o wg niego plusach tej operacji (to była laparotomia), zapomniał? tylko o minusach, a tych jest naprawdę dużo, niestety nie dane mi było i jest już mi powiedzieć tego co chciałam mu powiedzieć, bo parę miesięcy po tej mojej nieszczęsnej operacji choroba zrobiła z faceta jak tur dosłownie cień człowieka, tak więc moje kłopoty zaczęły się w 2008r, stopniowo, powoli postępowały, aż pewnego dnia - dokładnie rok temu wybuchły jak niespodziewana bomba i wtedy poszłam do lekarza, który powiedział, ze pomoc może tylko operacja, najlepiej tą metodą, ja w desperacji się zgodziłam, z nadzieją na lepsze czekałam od sierpnia do tegorocznego stycznia (pół roku - operacja na nfz), no i się doczekałam...koszmaru.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

Piesek interaktywny-warto? (15 odpowiedzi)

Synek sobie zażyczył od Mikołaja,ale nie wiem czy warto. Taki jak on chce kosztuje 150zł,czy jest...

nnt. Jaki kupić materac do łóżka? (29 odpowiedzi)

Cześć Dziewczynki, pisałam w innym dziale forum, ale mnie olano. Czy Wy możecie mi doradzić,...

ile miesiecznie wydajecie na zycie? (7 odpowiedzi)

ile na jedzenie, ile na rachunki, ile na kredytu/pozyczki, ile na dziecko itp

do góry