Widok
codzienne spacery także w lekki deszcz, brak przegrzewania dziecka i ubierania puchówek i czapek bo temp spadla ponizej 20st, spanie w chłodnym pomieszczeniu, zdrowa dieta z jak najmniejszą ilością cukru, naturalne wspomagacze typu miod, cebula, czosnek - syrop z nich, zadnych żelków, slodkich syropków z reklam, bo to na dłuższą mete daje wiecej szkody niż korzysci
U nas zimą podstawa owocowa - zapas domowych kompotów z jabłek, gruszek, śliwek, winogron, truskawek, czereśni i wiśni oraz niezawodne soki własnej roboty z truskawek, wiśni, malin, borówek, jeżyn. Oczywiście owoce tylko swoje (oj mamy ich dużo), nie sklepowe. Dzieciaki uwielbiają. Znika u nas masa słoików przez zimę. To wystarcza. Nic "chemicznego" nie podaję, bo nawet dzieciaki nie chcą łykać ani tabletki, ani żelki ani nawet w wersji lizaka. Drugą sprawą jest podwórko, dużo czasu na podwórku.
Z suplementow tylko witamina d. U mnie po domu dziecko chodzi na boso. Czapke zakladam maluchowi wtedy kiedy i sobie. Codziennie owsianka na sniadanie. Synek uwielbia kapuste kiszoną i owoce. W razie przeziebienia podaje cebion. Narazie jeszcze poza katerem nic nie złapał. Niestety widze po dzieciach znajomych że to szczęście trwa do póki dziecko w domu.