Widok
PIJANY LEKARZ NA DYŻURZE !!!
Dziewczyny, nie uwierzycie, właśnie wróciłam z dyżuru na Jasieniu, weszłam tam do gabinetu (dobrzy ludzie przepuścili mnie z maluszkiem chociaż sami już czekali od półtorej godziny) patrzę, a tu starszy Pan Doktor, ze mną weszła jedna kobieta żeby jej receptę poprawić, robił to 15 minut !! Kazał mi maluszka rozebrać, stoję przy tym przewijaku, a on wychodzi z gabinetu i trzaska drzwiami... Nie było go przez 10 minut (a mój maluszek rozebrany czeka!), wraca, z jakimś kubkiem wody, stawia go na szawce. Po czym bierze czajnik zaczyna nalewać wode z kranu do niego, odstawia i nawet nie włącza... Patrze, a on spodnie rozpięte, prawie mu spadały.... :/ Dziwnie mówił, troszke bełkocząc, ledwo go mogłam zrozumieć... Zataczał się... Wydarł się na mnie że nie wie co jest mojemu dziecku, i że mam sobie jechać do szpitala... Poprosiłam o skierowanie do szpitala, wypisywał je 20 minut ! Marnując mi przy tym 10 kartek, bo co chwile sie mylił.... Mnie się pytał gdzie ma wpisać krzyżyk a gdzie datę !!!!
Co prawda alkoholu nie wyczułam, ale jestem na 99% pewna że był pijany !... Odrazu po wyjściu z gabinetu ostrzegłam tam ludzi czekających, a sama zadzwoniłam na policję. Powiedzieli mi że nawet jeśli mam podejrzenie, to i tak bardzo dobrze że to zgłaszam, i że zaraz tam pojadą.
Co prawda alkoholu nie wyczułam, ale jestem na 99% pewna że był pijany !... Odrazu po wyjściu z gabinetu ostrzegłam tam ludzi czekających, a sama zadzwoniłam na policję. Powiedzieli mi że nawet jeśli mam podejrzenie, to i tak bardzo dobrze że to zgłaszam, i że zaraz tam pojadą.
Dostałam skierowanie do szpitala, mały bardzo niespokojny jest od paru dni. Zasypianie trwa wieczorne 4 godziny, w ciągu dnia łaczny sen to max 1,5 h. W nocy tysiąc pobudek, niespokojne jedzenie, wieczny płacz...
Czekam do jutra, jak narazie dzisiaj usnał szybko, i jakby jest troszke lepiej.
Czekam do jutra, jak narazie dzisiaj usnał szybko, i jakby jest troszke lepiej.
Kasia sory ale wkurzasz mnie... zaczynasz mnóstwo wątków na tym forum, ok nie mam nic do tego... ja tylko obserwuje to forum... od początku sowich obesrwacji widzę że starsznie dużo sie tu udzialasz i wiecznie masz jakis problem, a to z mężem a to z porodem a teraz z dzieckiem... skąd Ty dziewczyno masz tyle czasu na siedzenie na tym forum???? Ja mam mega grzeczne dziecko ale nie spędzam na tym forum tyle czasu co Ty... proponuje Ci wiecej czasu i uwagi poświecic synkowi to może będzie lepiej zasypiał....
Pewnie za chwilke zostane skrytykowana przez Was dziewczyny ale spójdzie na to wszystko z innej strony...
Pewnie za chwilke zostane skrytykowana przez Was dziewczyny ale spójdzie na to wszystko z innej strony...
Karolajnaaa, widzę że Ty też masz dużo czasu, skoro masz czas na śledzenie moich postów... Po to forum jest, żeby się tu udzielać, pytać... Zalogowana jestem wiecznie, komputer też mam stale włączony, piszę i czytam z dzieckiem na kolanach. A tak apropo, nie Twoj interes na co mam czas, a na co nie, swoim dzieciem interesuję się wystarczająco, i nic Ci do tego...
Asiula76, czasem ludzie jak nie potrafią nic sensownego napisać, to czepiają się niewiadomo czego ;)
Ktoś mi przed chwilą dobrze powiedział, lepiej jak ktoś dużo gada, bo przynajmniej wiadomo co myśli, niż jak milczy... Nie wiadomo o co chodzi i często taka osoba jest fałszywa...
Ktoś mi przed chwilą dobrze powiedział, lepiej jak ktoś dużo gada, bo przynajmniej wiadomo co myśli, niż jak milczy... Nie wiadomo o co chodzi i często taka osoba jest fałszywa...
Nijak ;) Dzwonił do mnie Pan który zajmuję się organizacją placówki. Powiedział że Pan Doktor nie był pijany. Kwestię czy wierzyć mu czy nie... hmmm cóż... sama nie wiem.Najlepszym wyjściem jest zadzwonić na policję i się dowiedzieć. Ale myślę że jeśli nawet był pijany, to juz wystarczy, i policja zajmie się nim tak jak należy. Zapytał czy chcę złożyć oficjalną skargę itp.
Jestem pracownikiem przychodni oświadczam, że doszło tutaj do pomówienia lekarza. Policja stwierdziła ze lekarz nie był pijany!!!
Zrobiła pani dużą krzywdę jemu i przychodni ogłaszając tą informację bez potwierdzenia. Informuję panią że jeżeli nie odwoła pani swoich oskarżeń przychodnia podejmie kroki prawne.
z up. Kierownika PLJ- przełożona pielęgniarek.
Zrobiła pani dużą krzywdę jemu i przychodni ogłaszając tą informację bez potwierdzenia. Informuję panią że jeżeli nie odwoła pani swoich oskarżeń przychodnia podejmie kroki prawne.
z up. Kierownika PLJ- przełożona pielęgniarek.
Na forum nie zostało podane nazwisko lekarza, więc nikt konkretny nie został oczerniony.
Ja jestem Kasi bardzo wdzięczna, że podzieliła się swoimi spostrzeżeniami.
Istnieje coś takiego jak wolność słowa. I myślę, że te "kroki prawne" przychodni są nieco przesadzone.
Zawsze Kasia też się może poradzić prawnika ;-)
Kasiu nie przejmuj się docinkami użytkowniczki karolajny.
I tak tego nikt nie czyta
Pozdrawiam Cię serdecznie Kasiu
Ja jestem Kasi bardzo wdzięczna, że podzieliła się swoimi spostrzeżeniami.
Istnieje coś takiego jak wolność słowa. I myślę, że te "kroki prawne" przychodni są nieco przesadzone.
Zawsze Kasia też się może poradzić prawnika ;-)
Kasiu nie przejmuj się docinkami użytkowniczki karolajny.
I tak tego nikt nie czyta
Pozdrawiam Cię serdecznie Kasiu
www.naszekobiece.fora.pl
Ale kto został oczerniony? Nie znalazłam ani imienia ani nazwiska w tym wątku osoby o której się mówi.
Zresztą, lekarz nawet jeśli nie był pijany to jego zachowanie było dalekie od normalnego, nie chciałabym trafić w ciężkim stanie do takiego "specjalisty"....
Gdyby nikt nic nie zgłosił bądź w ogóle nie odezwał się na ten temat a coś by się stało, moglibyśmy teraz czytać o znieczulicy ludzkiej..."40 pacjentów jednego wieczora i nikt nie zauważył dziwnego zachowania lekarza....dziecko w ciężkim stanie w szpitalu..."
Zresztą, lekarz nawet jeśli nie był pijany to jego zachowanie było dalekie od normalnego, nie chciałabym trafić w ciężkim stanie do takiego "specjalisty"....
Gdyby nikt nic nie zgłosił bądź w ogóle nie odezwał się na ten temat a coś by się stało, moglibyśmy teraz czytać o znieczulicy ludzkiej..."40 pacjentów jednego wieczora i nikt nie zauważył dziwnego zachowania lekarza....dziecko w ciężkim stanie w szpitalu..."
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Moim zdaniem dobrze się stało, że koleżanka ostrzegła innych rodziców, bo nawet jeśli pan doktor nie był pijany, a był skacowany/przemęczony/bardzo chory/itp., to nie powinien w takim stanie przyjmować pacjentów i podejmować odpowiedzialnych decyzji. I jako odpowiedzialna osoba sam powinien wziąć wolne na ten dzień. Skoro pracownicy przychodni nie zorientowali się wcześniej, że coś jest nie tak, to dobrze że informacja została rozpropagowana i trafiła na Policję.
W Polsce jest wolność słowa, można i na forum napisać co się widziało, a jak się chce to nawet można swoją opinię dodać, w pełni legalnie, ot co! Jeśli głosi się nieprawdę to już inna sprawa, można się ciągać po sądach, przepraszać publicznie, etc. Nie padło nazwisko lekarza, więc w czym problem? A straszenie kogoś spod tymczasowego nicka jest po prostu śmieszne. Takie sprawy załatwia się inaczej, ale Polacy to pieniacze i lubią pokrzyczeć.
W Polsce jest wolność słowa, można i na forum napisać co się widziało, a jak się chce to nawet można swoją opinię dodać, w pełni legalnie, ot co! Jeśli głosi się nieprawdę to już inna sprawa, można się ciągać po sądach, przepraszać publicznie, etc. Nie padło nazwisko lekarza, więc w czym problem? A straszenie kogoś spod tymczasowego nicka jest po prostu śmieszne. Takie sprawy załatwia się inaczej, ale Polacy to pieniacze i lubią pokrzyczeć.
jezeli nie jest sie pewnym zelekarz byl pod wplywem alkoholu to nie powinno sie pisac o tym publicznie. oczywiscie jest wolnosc slowa ale nie wypisuje sie niesprawdzonych informacji na publicznych forach. to co ja tez moge sobie cos wymyslic i napisac na ktoras z forumek bo jest wolnosc slowa?
moze osoba pomawiajaca lekarza o pijanstwo cos sobie dopowiedziala albo inaczej zinterpretowala jego zachowanie, moze jest przewrazliwiona itd.
moze swoimi pomowieniami skrzywdzila lekarza i jego dorobek naukowy?
czasami trzeba pomyslec za nim na forum publicznym cos sie napisze
moze osoba pomawiajaca lekarza o pijanstwo cos sobie dopowiedziala albo inaczej zinterpretowala jego zachowanie, moze jest przewrazliwiona itd.
moze swoimi pomowieniami skrzywdzila lekarza i jego dorobek naukowy?
czasami trzeba pomyslec za nim na forum publicznym cos sie napisze
Bardzo dobrze,że koleżanka napisała o swoich obawach! żeby więcej takich ludzi było...niestety w Polsce panuje ogolna znieczulica i każdy myśli tylko o sobie. A co by bylo jeśli ten lekarz rzeczywiście był pijany??? I jeśli by poztawił złą diagnoze lub źle recepte wypisał? Po drugie nikt tu nazwiska nie napisał więc po co tyle szumu robić? Ja postąpiłabym tak samo...
Wiecie co... Nie znam tego pana, ale wolałabym, żeby policja go dobrze przebadała, również na obecność środków odurzających, leków.
Nie sądzę, by ten jeden post złamał czyjąś karierę, bez przesady.
O dziwnych zachowaniach osób, od których zależy zdrowie i życie należy mówić. Jedyne, do czego można się przyczepić to do formy wypowiedzi Kaski, która bez potwierdzenia uznała pana lekarza za pijanego.
Nie sądzę, by ten jeden post złamał czyjąś karierę, bez przesady.
O dziwnych zachowaniach osób, od których zależy zdrowie i życie należy mówić. Jedyne, do czego można się przyczepić to do formy wypowiedzi Kaski, która bez potwierdzenia uznała pana lekarza za pijanego.
aby pomówić konkretną osobę, zniszczyć jej karierę zawodową, publicznie ośmieszyć itp., należałoby podać dane owej konkretnej osoby, wówczas każdy wie o kim mowa i może faktycznie, jeśli napisana została nieprawda, osoba jest pokrzywdzona, ale jak już kilka osób podkreśliło - tutaj nie pada żadne nazwisko! można to podciągnąć pod każdego i pod nikogo, więc bez przesady.
Zaraz Zaraz, chwila, czy ja napisałam że jestem pewna że był pijany ? Napisałam że jestem prawie pewna. A to duża różnica.... To że ktoś mi napisze, lub powie z przełożonych ze był trzeźwy nie daje mi takiej pewnosci. Skąd ja mam wiedzieć czy sprawa nie zostala zatuszowana, i czy policja wogóle tam była ! Nazwiska lekarza nie podałam, i nie podam na forum publicznym.
A mnie proszę bardzo ;) Można podać do sądu ;) Tyle że wtedy to Wy poniesiecie koszty sądowe, bo ja tu jestem nie winna ;) Tylko wasz lekarz i jego zachowanie/ stan ;) A ponoć służba zdrowia taka biedna.
A mnie proszę bardzo ;) Można podać do sądu ;) Tyle że wtedy to Wy poniesiecie koszty sądowe, bo ja tu jestem nie winna ;) Tylko wasz lekarz i jego zachowanie/ stan ;) A ponoć służba zdrowia taka biedna.
P.S - Jak można źle zinterpretowac tak jednoznaczne zachowanie ?
Do przełożonej pielęgniarek:
Jeżeli Pani chcę dyskutować, proszę bardzo, może Pani do mnie zadzwonić, lub podać mnie do sądu ;)
Temat tematem, ja wyraźnie napisałam że nie jestem całkowicie pewna ;)
Pozatem, skąd ja mam wiedzieć, nawet jeśli lekarz nie był pijany, może był pod wpływem silnych leków psychotropowych?
Jak dużo lekarzy jest uzależnionych od leków?
Do przełożonej pielęgniarek:
Jeżeli Pani chcę dyskutować, proszę bardzo, może Pani do mnie zadzwonić, lub podać mnie do sądu ;)
Temat tematem, ja wyraźnie napisałam że nie jestem całkowicie pewna ;)
Pozatem, skąd ja mam wiedzieć, nawet jeśli lekarz nie był pijany, może był pod wpływem silnych leków psychotropowych?
Jak dużo lekarzy jest uzależnionych od leków?
na 100%, do momentu zbadania człowieka alkomatem, to tak naprawdę nie można być niczego pewnym, niezależnie czy to jest lekarz, czy kierowca auta... i co, w takim razie czekać na wypadek lub inne nieszczęście, by mieć dowód, że coś jest nie tak? Autorka wątku zgłosiła na policję podejrzenie z tego co zrozumiałam, policja ma za zadanie ustalić czy to prawda czy nie. Niestety bezpieczeństwo, czyli zdrowie i życie człowieka jest moim zdaniem tutaj ważniejsze od robienia sztucznego halo wokół "pomówień" i "niszczenia komuś kariery/życia" - można się przecież wystraszyć, gdy dziwnie zachowujący się lekarz bada dziecko? mogę sprawdzać dyżury itp., ale jednak dopóki nie pada tu nazwisko bezpośrednio, nikt nie został pomówiony i obrażony...
cyt. "Ha, no i teraz sobie możemy pisać ;) Dzwoniłam na komisariat policji, powiedziano mi że nie dowiem się prawdy od Policji, ewent. tylko od placówki... Czyli równie dobrze JEŚLI był pijany, placówka sprawę może zatuszować i nikt nie dowie się prawdy.. ... !!"
Bzdury piszesz. Jeżeli zgłosiłaś anonimowo to nie oczekuj, że każdy ci poda cokolwiek, a tym bardziej na telefon. Takich rzeczy nikt nie poda na telefon.
I nie rozumiem tematu. Lekarz trzeźwy, to co za bzdury wypisujecie? Jakie leki? I co jeszcze? Jak się okaże, że zdrowy, nie naćpany to co, będziecie dalej wymyślać?
Aha, elementarna znajomość prawa nie zaszkodzi. Pomówić można nie tylko osobę, a także INSTYTUCJĘ.
Kasia, jak się uprą to przegrasz moim zdaniem w Sądzie z kreterem i jeszcze dopłacisz do swoich głupot.
Racja, miałaś podejrzenia, zadzwoniłaś. Jednak jeżeli okazał się trzeźwy, to po zakładasz temat "PIJANY LEKARZ NA DYŻURZE" ????
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Bzdury piszesz. Jeżeli zgłosiłaś anonimowo to nie oczekuj, że każdy ci poda cokolwiek, a tym bardziej na telefon. Takich rzeczy nikt nie poda na telefon.
I nie rozumiem tematu. Lekarz trzeźwy, to co za bzdury wypisujecie? Jakie leki? I co jeszcze? Jak się okaże, że zdrowy, nie naćpany to co, będziecie dalej wymyślać?
Aha, elementarna znajomość prawa nie zaszkodzi. Pomówić można nie tylko osobę, a także INSTYTUCJĘ.
Kasia, jak się uprą to przegrasz moim zdaniem w Sądzie z kreterem i jeszcze dopłacisz do swoich głupot.
Racja, miałaś podejrzenia, zadzwoniłaś. Jednak jeżeli okazał się trzeźwy, to po zakładasz temat "PIJANY LEKARZ NA DYŻURZE" ????
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
FORUM JASIEŃ
Tytuł artykułu:
Pijany lekarz na dyżurze...
Czy aby na pewno nie została pomówiona przychodnia???
Drodzy Państwo. Najczęściej jest tak, że lekarz się za bardzo nie broni. Zbyt często jest "pomawiany" o różne rzeczy. Ma do wyboru - albo sie uodpornić, albo przedwcześie zejść na zawał. Niestety skutkuje to sytuacja, w której pomówiona osoba staje się automatycznie winna. A jeśłi ew. sąd stwierdzi inaczej - PRZECIEŻ TO ZMOWA!!!
Trudno mi bronić lekarza, który był na dyzurze, bo za nim zwyczajnie(tu skorzystam z anonimowości internetowej) nie przepadam, ale pijany ani za przeproszeniem naćpany to on nie był.
O co tyle krzyku??
No cóż właśnie o to, że Z jednej strony są w zawodzie lekarskim czarne owce: pijaki, łapówkarze, i co tylko
Z drugiej strony:
Pozostali uczciwi są wobec pomówień bezsilni.
Wystarczy że ktoś nie śledzi tego wątku. Przeczytał go raz po 3 -4 odpowiedziach i... ma zakodowane:
PRZYCHODNIA JASIEŃ- pijaki!!!
przyznacie - niefajne...
To trochę tak jak wasz sąsiad z góry zchlał się i pobił małzonkę, ale wasza sąsiadka z dołu trochę niedosłyszy i jest NIEOMAL pewna że to u was. I rozpowiada to po osiedlu...
NO NIEFAJNE JAK CHOLERA!!!
Może rzeczywiście dajmy spokój temu wątkowi...
PROSZĘ
Tytuł artykułu:
Pijany lekarz na dyżurze...
Czy aby na pewno nie została pomówiona przychodnia???
Drodzy Państwo. Najczęściej jest tak, że lekarz się za bardzo nie broni. Zbyt często jest "pomawiany" o różne rzeczy. Ma do wyboru - albo sie uodpornić, albo przedwcześie zejść na zawał. Niestety skutkuje to sytuacja, w której pomówiona osoba staje się automatycznie winna. A jeśłi ew. sąd stwierdzi inaczej - PRZECIEŻ TO ZMOWA!!!
Trudno mi bronić lekarza, który był na dyzurze, bo za nim zwyczajnie(tu skorzystam z anonimowości internetowej) nie przepadam, ale pijany ani za przeproszeniem naćpany to on nie był.
O co tyle krzyku??
No cóż właśnie o to, że Z jednej strony są w zawodzie lekarskim czarne owce: pijaki, łapówkarze, i co tylko
Z drugiej strony:
Pozostali uczciwi są wobec pomówień bezsilni.
Wystarczy że ktoś nie śledzi tego wątku. Przeczytał go raz po 3 -4 odpowiedziach i... ma zakodowane:
PRZYCHODNIA JASIEŃ- pijaki!!!
przyznacie - niefajne...
To trochę tak jak wasz sąsiad z góry zchlał się i pobił małzonkę, ale wasza sąsiadka z dołu trochę niedosłyszy i jest NIEOMAL pewna że to u was. I rozpowiada to po osiedlu...
NO NIEFAJNE JAK CHOLERA!!!
Może rzeczywiście dajmy spokój temu wątkowi...
PROSZĘ
Dokładnie tak. Co by nie było, lekarz z opisu który przedstawiła Kasia zachowywał się co najmniej dziwnie.
Wiem, że na Jasieniu jest sporo fajnych i dobrych lekarzy, ale i są tacy których ja sama opijam szerokim lukiem od 10 lat, ponieważ sama odczuwałam olewanie problemu jaki miałam z synem, ( skończyło się szpitalem ) a i były sytuacje wydarcia się na mnie przez jednego z lekarzy.
Tak więc są lekarze i "lekarze"
Zastanawia mnie jedno, jak lekarz może z 10 razy próbować wypisać skierowanie, jak może zachowywać się w przedstawiony przez Kasię sposób ?? Bo nie sądzę, żeby to był wymysł. !!
Wiem, że na Jasieniu jest sporo fajnych i dobrych lekarzy, ale i są tacy których ja sama opijam szerokim lukiem od 10 lat, ponieważ sama odczuwałam olewanie problemu jaki miałam z synem, ( skończyło się szpitalem ) a i były sytuacje wydarcia się na mnie przez jednego z lekarzy.
Tak więc są lekarze i "lekarze"
Zastanawia mnie jedno, jak lekarz może z 10 razy próbować wypisać skierowanie, jak może zachowywać się w przedstawiony przez Kasię sposób ?? Bo nie sądzę, żeby to był wymysł. !!
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
a może sam był chory??? Może ma cukrzycę?
Rozumiem podejście matki bo sama nią jestem ale temat się rozkręca więc też coś napiszę.
Lekarze się będą bronić i każdy za każdego odda wszystko.
Przyszło mi na myśl że może poprostu sam żle się czuł. Pamietam jak mi cukier zaczął spadać to w pracy nie wiedziałm jak się nazywam a musiał pracować. Sama nie wiedziałm że to spadek cukru do puki kolega który ma brata z cukrzycą rozpoznał objawy i podał mi cukierka. Mniam dobra była ta krówka:)
Przyznam że mimo iż nazwiska nie poleciały to jeżeli mi się przydaży tam zawitać to na pewno w ostateczności i to dzięki temu wątkowi.
Pozwole sobie dodać że prawdziwego i dobrego lekarza poznasz przy wizytach prywatnych i to jest najgorsze...
Brawo za czujność, ale...jeżeli została wezwana policja to ja bym została do końca i potwierdziła swoje obawy przed ewentualnym podejrzeniem.
Rozumiem podejście matki bo sama nią jestem ale temat się rozkręca więc też coś napiszę.
Lekarze się będą bronić i każdy za każdego odda wszystko.
Przyszło mi na myśl że może poprostu sam żle się czuł. Pamietam jak mi cukier zaczął spadać to w pracy nie wiedziałm jak się nazywam a musiał pracować. Sama nie wiedziałm że to spadek cukru do puki kolega który ma brata z cukrzycą rozpoznał objawy i podał mi cukierka. Mniam dobra była ta krówka:)
Przyznam że mimo iż nazwiska nie poleciały to jeżeli mi się przydaży tam zawitać to na pewno w ostateczności i to dzięki temu wątkowi.
Pozwole sobie dodać że prawdziwego i dobrego lekarza poznasz przy wizytach prywatnych i to jest najgorsze...
Brawo za czujność, ale...jeżeli została wezwana policja to ja bym została do końca i potwierdziła swoje obawy przed ewentualnym podejrzeniem.
wiesz n kolo przychodni możesz pochodzić jak złodziej cię okradnie to co wzywasz policję i idziesz?
Ale nie o to chodzi. Każda ze stron ma swoją teorię i każdy z nas może domyslać się prawdy. Napisałm że ciężko kogoś oceniać bo może sobie nie przypominasz jak około roku temu facet zmarł bo policja myślała że był piany.
Kiedyś jednak ktoś mi mądrze powiedziął że nie mozemy powiedzieć jakbyśmy się zachowali w danej sytucji jeżeli się w niej nie znaleźlismy.
Mam prawo stwierdzić ze też bym nie czekała bo najwzniesze byłoby dobro mojego dziecka, ale tak jak się podpisałm że jako matka też bym tak zrobiła ale jako człowiek zastanawiam się czy moze też mu cos nie dolegało.
Ale nie o to chodzi. Każda ze stron ma swoją teorię i każdy z nas może domyslać się prawdy. Napisałm że ciężko kogoś oceniać bo może sobie nie przypominasz jak około roku temu facet zmarł bo policja myślała że był piany.
Kiedyś jednak ktoś mi mądrze powiedziął że nie mozemy powiedzieć jakbyśmy się zachowali w danej sytucji jeżeli się w niej nie znaleźlismy.
Mam prawo stwierdzić ze też bym nie czekała bo najwzniesze byłoby dobro mojego dziecka, ale tak jak się podpisałm że jako matka też bym tak zrobiła ale jako człowiek zastanawiam się czy moze też mu cos nie dolegało.
jescze dodam w drodze wyjasnienia-krew mnie zalewa podejście 90%lekarzy że jeżeli nie zapłacisz prywatnie to traktują cię z góry. Niestety miałam kłopoty w ciąży i teraz też z dzieckiem. Latamy od drzwi do drzwi. Wszędzie twierdzą że to niby wina NFZ ale gdzie te nasze składki idą????? Dopiero jak już jesteśmy zmuszeni to prywatnie jesteśmy przyjęci super.
Uważam że w Polsce mamy naturalną eutanazję jest to jednak temat rzeka.
Co do tego lekarza to wyraziłam swoje odczucia jako do człowieka.
Hmmm a jescze z ciekawości zapytam-co inni obecni w tej przychodni w danej chwili na to?
Uważam że w Polsce mamy naturalną eutanazję jest to jednak temat rzeka.
Co do tego lekarza to wyraziłam swoje odczucia jako do człowieka.
Hmmm a jescze z ciekawości zapytam-co inni obecni w tej przychodni w danej chwili na to?
"90% lekarzy jeżeli im nie zapłacisz prywatnie to traktują cię z góry..."
proszę mi wybaczyć ale nie zgadzam się kompletnie. Kurczę, obiecałem sobie że nie będę już zaglądał do tego wątku. W końcu denerwować się to znaczy mścić się na własnym zdrowiu... Zresztą część z Państwa zna to powiedzenie. Nie chcę go kończyć bo jest pejoratywne, choć nie o obrażanie kogokolwiek mi tu chodzi.
Proszę jednak zwrócić uwagę na bardzo prost ą zalezność. Przyjmując pacjenta prywatnie, mam go tylko jednego. Jedynmego.!!!
I moge sie nim zająć we w miarę komfortowych waruynkach. W przychodni takich pacjentów jest 60, z czego jeden w gabinecie, pozostali pod drzwiami. Czy to nie działa na psychikę? Automatycznie i bez własnej woli człowiek (ważne spostrzeżenie : LEKARZ+ tez człowiek!!!)zaczyna się spieszyć...
Czekający też nie zawsze są mili. Prosty przykład z dzisiejszego dnia: Zresztą pozdrawiam miłą pacjentkę. Przed początkiem pracy w momwncie otwierania gabinetu podchodzi pacjentka i mówi że potrzebuję jedynie antybiotyk - przedłużenie recepty. Bo choruję na to i to,a leku zabrakło.
Obok tłumek osób które były wcześniej. No ale wypisanie recepty to faktycznie chwila...
No więc poprosiłem pania do gabinetu, bez karty zresztą i wypisałem ten lek. A pani na to : Ale ja jeszcze mam kaszel, katar, boli mnie ucho i drapie mnie w gardle...
Więc powiedziałem Pani że oczywiście ją zbadam jak tylko przyjdzie jej kolej. Zrobiłem tak poprzez szacunek dla tych co czekali wcześniej!!!
Z tym że Pani zapowiedziała że zmieni przychodnię bo byłem niemiły...
Cóż...
Miałem swoje motywy, słuszne moim zdaniem, ale na sąsiedni,m wątku zaraz moż epokazać się tytuł:
LEKARZ ODMÓWIŁ PRZYJĘCIA CIĘŻKO CHOREJ
Kto zweryfikuje jak było naprawdę?
Więc apeluję jeszcze raz. Dajmy SPOKÓJ
Każda strona ma swoje racje.
proszę mi wybaczyć ale nie zgadzam się kompletnie. Kurczę, obiecałem sobie że nie będę już zaglądał do tego wątku. W końcu denerwować się to znaczy mścić się na własnym zdrowiu... Zresztą część z Państwa zna to powiedzenie. Nie chcę go kończyć bo jest pejoratywne, choć nie o obrażanie kogokolwiek mi tu chodzi.
Proszę jednak zwrócić uwagę na bardzo prost ą zalezność. Przyjmując pacjenta prywatnie, mam go tylko jednego. Jedynmego.!!!
I moge sie nim zająć we w miarę komfortowych waruynkach. W przychodni takich pacjentów jest 60, z czego jeden w gabinecie, pozostali pod drzwiami. Czy to nie działa na psychikę? Automatycznie i bez własnej woli człowiek (ważne spostrzeżenie : LEKARZ+ tez człowiek!!!)zaczyna się spieszyć...
Czekający też nie zawsze są mili. Prosty przykład z dzisiejszego dnia: Zresztą pozdrawiam miłą pacjentkę. Przed początkiem pracy w momwncie otwierania gabinetu podchodzi pacjentka i mówi że potrzebuję jedynie antybiotyk - przedłużenie recepty. Bo choruję na to i to,a leku zabrakło.
Obok tłumek osób które były wcześniej. No ale wypisanie recepty to faktycznie chwila...
No więc poprosiłem pania do gabinetu, bez karty zresztą i wypisałem ten lek. A pani na to : Ale ja jeszcze mam kaszel, katar, boli mnie ucho i drapie mnie w gardle...
Więc powiedziałem Pani że oczywiście ją zbadam jak tylko przyjdzie jej kolej. Zrobiłem tak poprzez szacunek dla tych co czekali wcześniej!!!
Z tym że Pani zapowiedziała że zmieni przychodnię bo byłem niemiły...
Cóż...
Miałem swoje motywy, słuszne moim zdaniem, ale na sąsiedni,m wątku zaraz moż epokazać się tytuł:
LEKARZ ODMÓWIŁ PRZYJĘCIA CIĘŻKO CHOREJ
Kto zweryfikuje jak było naprawdę?
Więc apeluję jeszcze raz. Dajmy SPOKÓJ
Każda strona ma swoje racje.
Podano placówkę w której pracuje lekarz pediatra!!! O zniesławienie może podać właściciel placówki. Kobiety a może on był.......no właśnie, co mu było? Piszecie bzdury i same siebie obrażacie(jedna drugą). Czemu marnujecie wolny czas zamiast zająć się swoimi dziećmi !!!!!Moje jest na tyle duże, że zajmuje się rysowaniem (więc mogę pisać).
lekarzu ze wsi, nikt nie polemizuje, bo masz w tym co piszesz racje. A jak lekarz ma racje, to przeciez nuda :P Lepiej pokrzyczec, ze pijany, niemily i wogole moje ulubione "za nasze pieniądze". Wlacz sobie tvn czy inne scierwo, zeby nadrobic, bo moze nie zauwazyles jeszcze, ze w naszym pieknym kraju takie krzykactwo jest chyba narodowa tradycja :P
A to czy ktos ma racje, albo co jest uczciwe to, no coz, duzo mniej sie liczy od efektu dramatycznego!
A to czy ktos ma racje, albo co jest uczciwe to, no coz, duzo mniej sie liczy od efektu dramatycznego!
tak anek bo młoda mama nie ma nic lepszego do roboty tylko rozkręcać afery w przychodni ! już widzę jak Kaśka siedzi w domu i myśli: eh już dawno nikogo fałszywie nie oskarżyłam, na nikogo nie pokrzyczałam ... nuda- skoczę do przychodni może się da napsuć krwi jakiemuś lekarzowi ;) to Ty dramatyzujesz, a zdanie " za nasze pieniądzę " jest powtarzane co chwila i będzie bo taka jest prawda i nie widzę powodu żeby udawać, że jest inaczej
Moja mała uwaga - temat został stanowczo źle sformułowany. Wskazuje on wyraźnie na to, że lekarz był na pewno pijany, podczas gdy już w pierwszym poście autorka napisała, że nie jest w 100% tego pewna. Co więcej, nie czuła od niego alkoholu! A temat wątku jest jednoznacznie sformułowany, co jest krzywdzące dla tego lekarza, jeśli nie był pijany. Nie można nikogo oskarżać, nie mając 100% pewności! To podchodzi pod pomówienie, całe szczęście (Twoje szczęście), że nie padło nazwisko. Owszem można było przestrzec innych, jeśli uznałaś zachowanie lekarza za niestosowne, ale na pewno nie formułując oskarżenie, którego nie jesteś pewna. Można chyba było bardziej adekwatnie do tematu zatytułować wątek? Tak, jak już rozsądni forumowicze pisali, różne mogły być przyczyny niedyspozycji lekarza i nie trzeba było rozgłaszać wszem i wobec, że jest on pijany, podczas gdy nie miałaś takiej pewności. A co jeśli był po prostu chory czy źle się czuł? Owszem, nie powinien w takiej sytuacji pracować, ale pomyśl sobie, jak się czuje lekarz z Twoim oskarżeniem, jeśli pijany nie był? Twoje wnioski są stanowczo zbyt pochopne w tym przypadku. Sprawa powinna się zakończyć na poinformowaniu policji o swoich podejrzeniach, a nie na uczynieniu z nich sensacji nr 1 na forum. Na przyszłość radzę więcej rozwagi:).
Więc jednask był pijany!??
Ehhhhhhhhhhhhhh
Przychodnia czyni starania żeby uzyskać wynik tego testu. Po to żeby udowodnić że nie jesteśmy wielbłądem. Bo nam też tego nie udostępniono. Niemniej jednak po wizycie policji Pan doktor dokończył dyżur...
Ale to pewnie słynny układ lekarze-policja. BO NA PEWNO BYŁ PIJANY ALBO NAĆPANY!!!
PROSZę!!!
Ehhhhhhhhhhhhhh
Przychodnia czyni starania żeby uzyskać wynik tego testu. Po to żeby udowodnić że nie jesteśmy wielbłądem. Bo nam też tego nie udostępniono. Niemniej jednak po wizycie policji Pan doktor dokończył dyżur...
Ale to pewnie słynny układ lekarze-policja. BO NA PEWNO BYŁ PIJANY ALBO NAĆPANY!!!
PROSZę!!!
Po pierwsze: nick tymczasowy czy staly nie robi dla mnie roznicy, wszyscy sa wg mnie na takim forum tak samo anonimowi! No, chyba, ze ktos sie przedstawi z imienia i nazwiska.
A po drugie: jesli mowa o troskliwych mamusiach.... dla mnie tak samo prawdopodobnym jest, ze jakas przewrazliwiona na punkcie swojego wypieszczonego potomka mamusia (a sporo juz takich w zyciu widzialam) rozkreca afere, jak to, ze z tym lekarzem faktycznie moglo byc cos nie tak.
Po trzecie: wiele osob juz tu zwrocilo uwage, ze trzeba bardzo ostroznie takie oskarzenia rzucac, bo mozna komus niewinnemu problemow narobic. Albo i sobie, jesli ten ktos jednak postanowi dochodzic swoich praw!
A po drugie: jesli mowa o troskliwych mamusiach.... dla mnie tak samo prawdopodobnym jest, ze jakas przewrazliwiona na punkcie swojego wypieszczonego potomka mamusia (a sporo juz takich w zyciu widzialam) rozkreca afere, jak to, ze z tym lekarzem faktycznie moglo byc cos nie tak.
Po trzecie: wiele osob juz tu zwrocilo uwage, ze trzeba bardzo ostroznie takie oskarzenia rzucac, bo mozna komus niewinnemu problemow narobic. Albo i sobie, jesli ten ktos jednak postanowi dochodzic swoich praw!
To jest POLSKA właśnie...dajmy link do przychodni, cieszmy się że w razie czego sąsiad dostanie karę. Dokopmy komuś kto odważył się głośno powiedzieć "Halo tu jest coś nie tak". Dajmy społeczne pozwolenie by dalej w państwowych urzędach traktowano nas jak bydło. Bo lekarz mógł być tylko chory...Ciekawe jeśli w tej swojej skromnej chorobie zapisałby złą dawkę dzieciakowi. To nie jest bilans w firmie, to nie jest złe wydanie towaru w sklepie. To jest NASZE zdrowie. I nie godzę się z tym, by złe samopoczucie lekarza, pielęgniarki czy kogokolwiek zawarzyło na czyimś zdrowu.
Dla mnie reakcja Matki prawidłowa. Nie żadnej matki kwoki tylko osoby rozsądnej, która zauważyła że to nie jest normalne zachowanie się osoby na tak odpowiedzialnym stanowisku jak lekarz.
Dla mnie reakcja Matki prawidłowa. Nie żadnej matki kwoki tylko osoby rozsądnej, która zauważyła że to nie jest normalne zachowanie się osoby na tak odpowiedzialnym stanowisku jak lekarz.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Poradnia ma zarówno mój mail, jak i dane, oraz Telefon. Nikt nie pokwapił się po raz drugi do mnie zadzwonić... Gdyby ktokolwiek chciał mnie oskarżyć, proszę bardzo. Ponury, przychodnia nie wygra, ponieważ jasno nie jest tam napisanę że był na 100% pijany, Wręcz przeciwnie, pisze wyraźnie że miałam wątpliwości, i sprawę przekazałam policji. Nie ma takich szans :)
Niestety.. uważam, że rację ma przychodnia. I na jej miejscu Panią Kasię pozwałabym o zniesławienie.
Jestem matką, - żeby nie było że nie wiem o czym piszę. Jeżeli idę do przychodni z dzieckiem i przyjmuje mnie lekarz do którego mam wątpliwości – to sorry ale zgłaszam to personelowi przychodni. Jak sama pisałaś miałaś sporo czasu na czekanie na lekarza bo chodził tu i tam. Poza tym mogłaś wyjść z gabinetu, uprzedzić pacjentów że zaraz przyjdziesz, pójść po pielęgniarkę lub innego lekarza i przedstawić swoje spostrzeżenia w obecności osób trzecich. A nie czekać na lekarza, widzieć jak się zachowywał, przyjąć skierowanie, zrobić wielkie halo na forum i oczerniać człowieka którego nie znasz. Poza tym chyba byłabyś bardziej poważną osobą gdybyś już na tą policję poczekała.. jak już zaczynamy jakąś sprawę to powinniśmy ją zakończyć.. a nie jakiś anonim i wielkie pomówienia.
Zapewne Pan doktor podzieli moje zdanie, że jest wiele schorzeń (np. cukrzyca o której była mowa) które w skrajnych przypadkach mogą dawać takie objawy. A może człowiek był po prostu czymś zdenerwowany i mocno rozkojarzony.
Oczerniłaś lekarza, człowieka o którym nic nie wiesz. A słowa „Co prawda alkoholu nie wyczułam, ale jestem na 99% pewna że był pijany” mówią same za siebie.
Panie doktorze – doskonale rozumiem stanowisko lekarzy. Mówi się że jak ktoś zapłaci to jest traktowany jak człowiek, jak idzie się państwowo to jak zwierze – ale czy to wina lekarzy? Gdyby NFZ zapłacić lekarzowi za przyjęcie osoby godziwe pieniądze to by przyjmowali na godzinę 2 osoby a nie 20 ..
Jestem matką, - żeby nie było że nie wiem o czym piszę. Jeżeli idę do przychodni z dzieckiem i przyjmuje mnie lekarz do którego mam wątpliwości – to sorry ale zgłaszam to personelowi przychodni. Jak sama pisałaś miałaś sporo czasu na czekanie na lekarza bo chodził tu i tam. Poza tym mogłaś wyjść z gabinetu, uprzedzić pacjentów że zaraz przyjdziesz, pójść po pielęgniarkę lub innego lekarza i przedstawić swoje spostrzeżenia w obecności osób trzecich. A nie czekać na lekarza, widzieć jak się zachowywał, przyjąć skierowanie, zrobić wielkie halo na forum i oczerniać człowieka którego nie znasz. Poza tym chyba byłabyś bardziej poważną osobą gdybyś już na tą policję poczekała.. jak już zaczynamy jakąś sprawę to powinniśmy ją zakończyć.. a nie jakiś anonim i wielkie pomówienia.
Zapewne Pan doktor podzieli moje zdanie, że jest wiele schorzeń (np. cukrzyca o której była mowa) które w skrajnych przypadkach mogą dawać takie objawy. A może człowiek był po prostu czymś zdenerwowany i mocno rozkojarzony.
Oczerniłaś lekarza, człowieka o którym nic nie wiesz. A słowa „Co prawda alkoholu nie wyczułam, ale jestem na 99% pewna że był pijany” mówią same za siebie.
Panie doktorze – doskonale rozumiem stanowisko lekarzy. Mówi się że jak ktoś zapłaci to jest traktowany jak człowiek, jak idzie się państwowo to jak zwierze – ale czy to wina lekarzy? Gdyby NFZ zapłacić lekarzowi za przyjęcie osoby godziwe pieniądze to by przyjmowali na godzinę 2 osoby a nie 20 ..
Rodo, czytaj ze zrozumieniem. Dziewczyna pisze, że to był dyżur. Na dyżurach jest tylko lekarz, nie ma pielęgniarki i innych lekarzy.
Rozumiem, że lekarz mógł źle się czuć, być rozkojarzony itd. ale czy nie uważasz, że w takiej sytuacji nie powinien przyjmować pacjentów ??
Kolejna sprawa czekania na policję. Wybacz, ale w ogóle przez głowę by mi nie przeszło czekać z chorym dzieckiem. Widocznie z autorką wątku, obie jesteśmy matki kwoki i zdrowie naszego dziecka jest najważniejsze ;)
No i na koniec. Podaj gdzie Kasia oczerniła lekarza ? Gdzie padło nazwisko ??
Rozumiem, że lekarz mógł źle się czuć, być rozkojarzony itd. ale czy nie uważasz, że w takiej sytuacji nie powinien przyjmować pacjentów ??
Kolejna sprawa czekania na policję. Wybacz, ale w ogóle przez głowę by mi nie przeszło czekać z chorym dzieckiem. Widocznie z autorką wątku, obie jesteśmy matki kwoki i zdrowie naszego dziecka jest najważniejsze ;)
No i na koniec. Podaj gdzie Kasia oczerniła lekarza ? Gdzie padło nazwisko ??
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
hmm.. wiele razy bylam na dyzurze i nigdy nie było takiej sytuacji, że był sam lekarz..!?!?!
nawte na str www masz info:
Morena”, ul. Jaśkowa Dolina 105,(Gdańsk-Morena), tel. 058 347-68-92
pon.-pt. 19:00-22:00 pediatra, 19:00-07:00 internista, pielęgniarka
sob.,niedz., święta całą dobę: internista, pielęgniarka,
08:00-20:00 pielęgniarka
czytam, ze zrozumieniem.. oprócz tego równiez posiadam jakąś wiedzę.. przeciez jak ktoś przyjdzie na zastrzyk lekarz mu tego nie zrobi.. prawda? a to że pielęgniarka nie stała w poczekalni nie znaczy że jej nie było..
nawte na str www masz info:
Morena”, ul. Jaśkowa Dolina 105,(Gdańsk-Morena), tel. 058 347-68-92
pon.-pt. 19:00-22:00 pediatra, 19:00-07:00 internista, pielęgniarka
sob.,niedz., święta całą dobę: internista, pielęgniarka,
08:00-20:00 pielęgniarka
czytam, ze zrozumieniem.. oprócz tego równiez posiadam jakąś wiedzę.. przeciez jak ktoś przyjdzie na zastrzyk lekarz mu tego nie zrobi.. prawda? a to że pielęgniarka nie stała w poczekalni nie znaczy że jej nie było..
oj dajcie już święty spokój, wszyscy mądrzy i tacy nagle eksperci od właściwego zachowania !
powtarzam to czego nikt z mądralińskich nie chce zrozumieć !
nawet jeśli ten lekarz nie był pijany a np. chory czy zdenerwowany to nie powinien pełnić dyżuru i to jest najbardziej istotne !
a Wy usilnie krytykujecie Kaśkę za niewłaściwą drogę postępowania ( pamiętajcie, że takie sytuacje nie zdarzają się codziennie i naprawdę ogromną pewnością siebie jest stwierdzenie- postąpiłaś źle bo ja bym postąpiła tak i tak, teraz oceniając sytuację na zimno jaj najbardziej tylko chciałabym widzieć Was w tej przychodni i krok po kroku oceniać Wasze zachowanie ! )
jakby mi lekarz wypisał złą receptę i przez to zaszkodził mojemu dziecku to za przeproszeniem gówno by mnie obchodziło co było tego powodem i nic by go nie usprawiedliwiało - nawet choroba, trudno- lekarzowi powierzamy swoje życie i zdrowie i jak nikt inny musi być odpowiedzialny w 100%
powtarzam to czego nikt z mądralińskich nie chce zrozumieć !
nawet jeśli ten lekarz nie był pijany a np. chory czy zdenerwowany to nie powinien pełnić dyżuru i to jest najbardziej istotne !
a Wy usilnie krytykujecie Kaśkę za niewłaściwą drogę postępowania ( pamiętajcie, że takie sytuacje nie zdarzają się codziennie i naprawdę ogromną pewnością siebie jest stwierdzenie- postąpiłaś źle bo ja bym postąpiła tak i tak, teraz oceniając sytuację na zimno jaj najbardziej tylko chciałabym widzieć Was w tej przychodni i krok po kroku oceniać Wasze zachowanie ! )
jakby mi lekarz wypisał złą receptę i przez to zaszkodził mojemu dziecku to za przeproszeniem gówno by mnie obchodziło co było tego powodem i nic by go nie usprawiedliwiało - nawet choroba, trudno- lekarzowi powierzamy swoje życie i zdrowie i jak nikt inny musi być odpowiedzialny w 100%
"Gdyby NFZ zapłacić lekarzowi za przyjęcie osoby godziwe pieniądze to by przyjmowali na godzinę 2 osoby a nie 20 .."
jak się lekarz nie godzi na wynagrodzenie to niech się zwolni a nie odgrywa się na ludziach. Jest wielu chętnych na jego miejsce, którzy mają o wiele więcej szacunku i zrozumienia.
Płacę ubezpieczenie i wymagam poważnego traktowania.
jak się lekarz nie godzi na wynagrodzenie to niech się zwolni a nie odgrywa się na ludziach. Jest wielu chętnych na jego miejsce, którzy mają o wiele więcej szacunku i zrozumienia.
Płacę ubezpieczenie i wymagam poważnego traktowania.
www.naszekobiece.fora.pl
Chyba jednak mozna bylo miec spore watpliwosci co do zachowania lekarza i szczerze mowiac chyba trudno nazwac je zdenerwowaniem.belkotliwa mowa,agresywne zachowanie,odpiete opadajace spodnie,zataczanie,problemy z pisaniem...No coz,ja nawet jak jestem mocno zmeczona,wstajac kazdej nocy kilka razy do dziecka,a w dzien tez raczej nie wypoczywam to tak sie nie zachowuje i takich objawów nie mam..Nie dziwie sie ze autorka watku zglosila to na policje.
Jak się komuś wątek nie podoba to niech nie czyta.
A "mądrym" mamusiom gratuluję odpowiedzialności. Wasze dzieci są naprawde bezpieczne, skoro takie zachowanie jest dla Was czymś normalnym.
To forum robi się żenujące. W momencie pojawienia się poważnego tematu pojawia się wiele niepoważnych odpowiedzi od osób niezalogowanych. Miejcie chociaż odwagę pisać pod własnym nickiem... No chyba, że wtedy nie byłybyście już takie "mądre" ...
A "mądrym" mamusiom gratuluję odpowiedzialności. Wasze dzieci są naprawde bezpieczne, skoro takie zachowanie jest dla Was czymś normalnym.
To forum robi się żenujące. W momencie pojawienia się poważnego tematu pojawia się wiele niepoważnych odpowiedzi od osób niezalogowanych. Miejcie chociaż odwagę pisać pod własnym nickiem... No chyba, że wtedy nie byłybyście już takie "mądre" ...
www.naszekobiece.fora.pl
Nie wiem który Już raz obiecuję sobie że nie będę wracał do tego wątku...
No i głupi wracam , denerwuję sie niepotrzebnie, a co gorsza odpisuję...
Po pierwsze:
Pani Kasiu: Myślę że oboje zgodzimy się że wątek jest już dostatecznie przykry dla obu stron i że przyłączy się Pani do mnie z apelem aby już dać spokój. Mam nadzieję, że moje wyjaśniennia przyczyniły sie przynajmniej do tego, że nikt nie będzie wiązać niedyspozycji Pana doktora z dobrym imieniem Przychodni Jasień. Niemniej jednak zadałem sobie nieco trudu aby uzyskać relację innych świadków zdarzenia. Wszak w przychodni była nie tylko Pani Kasia i Pan doktor...
Po wysłuchaniu innych relacji, wcale niekoniecznie pochlebnych dla Pana doktora zaznaczam jednak że Pani wer\ja Pani kasiu niestety została nieco ubarwiona.
Po drugie:
Tak na tematy ogólne:
Ktoś napisał że lekarze albo powinni zgodzić się na pracę w narzuconych warunkach, albo zwolnić się z pracy...
Drogi Panie? Przemyślał Pan swoją wypowiedź?
Dla mnie sprawa jest prosta. Jeżeli lekarz ma pod \swoją opieką grupę pacjentów , to lepiej ze swoich obowiązków wywiąże się lekarz mający pod opieką pacjentów 200 niż ten który ma 2000. Jaki ma to związek z pieniędzmi?
Cóż muszę się dla jasności posłużyć przykładem.
Jeśli zgłosi się Pan do specjalisty od budowy dróg powie Panu że dobrze zbudowana droga kosztuje ... np 200 zł m2. Czy drogę da się zbudować za 50zł za m2?
Da się. Tylko co to będzie za droga. Jśliu narzuci Pan drogowcom cenę 50 zł za m2 w końcu zbudują drogę za 50 zł. Po pół roku będzie dziurawa i wszyscy będą właśnie drogowców obwiniać za taki stan rzeczy. A jak ktoś z drogowców powie, że dobra droga powinna kosztować 200 czy zasugeruje mu Pan zmianę pracy? Zgodził się na 50 bo właśnie zależało mu na utrzymaniu pracy I bo nie miał tak naprawdę innego wyjścia...
No i głupi wracam , denerwuję sie niepotrzebnie, a co gorsza odpisuję...
Po pierwsze:
Pani Kasiu: Myślę że oboje zgodzimy się że wątek jest już dostatecznie przykry dla obu stron i że przyłączy się Pani do mnie z apelem aby już dać spokój. Mam nadzieję, że moje wyjaśniennia przyczyniły sie przynajmniej do tego, że nikt nie będzie wiązać niedyspozycji Pana doktora z dobrym imieniem Przychodni Jasień. Niemniej jednak zadałem sobie nieco trudu aby uzyskać relację innych świadków zdarzenia. Wszak w przychodni była nie tylko Pani Kasia i Pan doktor...
Po wysłuchaniu innych relacji, wcale niekoniecznie pochlebnych dla Pana doktora zaznaczam jednak że Pani wer\ja Pani kasiu niestety została nieco ubarwiona.
Po drugie:
Tak na tematy ogólne:
Ktoś napisał że lekarze albo powinni zgodzić się na pracę w narzuconych warunkach, albo zwolnić się z pracy...
Drogi Panie? Przemyślał Pan swoją wypowiedź?
Dla mnie sprawa jest prosta. Jeżeli lekarz ma pod \swoją opieką grupę pacjentów , to lepiej ze swoich obowiązków wywiąże się lekarz mający pod opieką pacjentów 200 niż ten który ma 2000. Jaki ma to związek z pieniędzmi?
Cóż muszę się dla jasności posłużyć przykładem.
Jeśli zgłosi się Pan do specjalisty od budowy dróg powie Panu że dobrze zbudowana droga kosztuje ... np 200 zł m2. Czy drogę da się zbudować za 50zł za m2?
Da się. Tylko co to będzie za droga. Jśliu narzuci Pan drogowcom cenę 50 zł za m2 w końcu zbudują drogę za 50 zł. Po pół roku będzie dziurawa i wszyscy będą właśnie drogowców obwiniać za taki stan rzeczy. A jak ktoś z drogowców powie, że dobra droga powinna kosztować 200 czy zasugeruje mu Pan zmianę pracy? Zgodził się na 50 bo właśnie zależało mu na utrzymaniu pracy I bo nie miał tak naprawdę innego wyjścia...
Drogi lekarzu ze Wsi... Nie ubarwiłam sobie historii, gdybym chciała ją ubarwić to napisałabym że wyczułam alkohol. Nie chodziło mi tu o konkretną placówkę, a o lekarza, placówki nie oceniam po zachowaniu jednego lekarza. Już mówiłam, że po wyjściu z gabinetu, poinformowałam resztę ludzi o moich podejrzeniach... Co Pan myśli że nie mam co robić tylko chodzić po lekarzach i wzywać policję bo mi sie nie spodoba zachowanie?. Ja nie jestem w 100% pewna że lekarz był trzeźwy, to są tylko puste słowa. Tak jak Wy nie wierzycie mi, ja nie mam obowiązku wierzyć wam. Bo i z jakiej racji?! A, zapomniałam napisać, w gabinecie wyglądało, jakby Pan doktor tam zamieszkał, jakaś torba podróżna na środku, na przewijaku dla dziecka jakieś kartony, i ogólny bałagan.
Jeszcze jednej rzeczy nie rozumiem. dlaczego tak bronicie Pana doktora? Nawet jeśli się pomyliłam, nic nie tłumaczy jego zachowania, dążycie do tego, żebym wszem i wobec przeprosiła szanownego Pana... A kto przeprosi mnie za jego zachowanie? Jakby nie patrzeć nie było to zachowanie normalne.
MOJA RELACJA NIE JEST ANI TROCHĘ UBARWIONA. JESTEM W STANIE PRZYZNAĆ, ŻE BYĆ MOŻE TYTUŁ WĄTKU NAPISAŁAM BEZ WCZEŚNIEJSZEGO PRZEMYŚLENIA, ALE NIE WYCOFAM SŁÓW KTÓRE NAPISAŁAM W POŚCIE ! JESTEM PRZEKONANA ŻE NIE JA TU JESTEM OSOBĄ WINNĄ ZA CAŁĄ SYTUACJĘ, TYLKO PAN DOKTOR. NAWET JEŚLI BYŁ TRZEŹWY JEGO ZACHOWANIE DAJE DO MYŚLENIA. JEŻELI KTOŚ NIE JEST W STANIE, NIE POWINIEN PRACOWAĆ.
Jeszcze jednej rzeczy nie rozumiem. dlaczego tak bronicie Pana doktora? Nawet jeśli się pomyliłam, nic nie tłumaczy jego zachowania, dążycie do tego, żebym wszem i wobec przeprosiła szanownego Pana... A kto przeprosi mnie za jego zachowanie? Jakby nie patrzeć nie było to zachowanie normalne.
MOJA RELACJA NIE JEST ANI TROCHĘ UBARWIONA. JESTEM W STANIE PRZYZNAĆ, ŻE BYĆ MOŻE TYTUŁ WĄTKU NAPISAŁAM BEZ WCZEŚNIEJSZEGO PRZEMYŚLENIA, ALE NIE WYCOFAM SŁÓW KTÓRE NAPISAŁAM W POŚCIE ! JESTEM PRZEKONANA ŻE NIE JA TU JESTEM OSOBĄ WINNĄ ZA CAŁĄ SYTUACJĘ, TYLKO PAN DOKTOR. NAWET JEŚLI BYŁ TRZEŹWY JEGO ZACHOWANIE DAJE DO MYŚLENIA. JEŻELI KTOŚ NIE JEST W STANIE, NIE POWINIEN PRACOWAĆ.
Droga pani
naprawdę nie ma powodu się denerwować. twierdzę jednak, że Pani relacja nieco się różni od relacji innych osób z poczekalni. Nie twierdzę że Pani kłamie. Nie usiłuję nawet bronić dr-a. Sam po prostu na wszelki wypadek sprawdzam dokładniej niż zwykle czy zapiąłem rozporek po wyjściu z toalety.
niemniej jednak:
1. Pan doktor nie krzyczał na Panią
2. Z gabinetu wyszędł tylko na chwilę - DO UBIKACJI
3. wyszedł PO zbadaniu dziecka...
To są pewne drobne niescisłości. Cóż. może osoba z którą rozmawiałem się myli a to Pani ma rację.
niemniej jednak ja w tym dniu też byłem na dyżurze tzw Telefonicznym i rozmawiałem z doktorem gdy wysyłał mnie na wizytę. Proszę mi wybaczyć ale nie zauwazyłem NICZEGo podejrzanego. Ale może się nie znam.
naprawdę nie ma powodu się denerwować. twierdzę jednak, że Pani relacja nieco się różni od relacji innych osób z poczekalni. Nie twierdzę że Pani kłamie. Nie usiłuję nawet bronić dr-a. Sam po prostu na wszelki wypadek sprawdzam dokładniej niż zwykle czy zapiąłem rozporek po wyjściu z toalety.
niemniej jednak:
1. Pan doktor nie krzyczał na Panią
2. Z gabinetu wyszędł tylko na chwilę - DO UBIKACJI
3. wyszedł PO zbadaniu dziecka...
To są pewne drobne niescisłości. Cóż. może osoba z którą rozmawiałem się myli a to Pani ma rację.
niemniej jednak ja w tym dniu też byłem na dyżurze tzw Telefonicznym i rozmawiałem z doktorem gdy wysyłał mnie na wizytę. Proszę mi wybaczyć ale nie zauwazyłem NICZEGo podejrzanego. Ale może się nie znam.
A skąd ludzie mają wiedzieć co się działo za drzwiami gabinetu !?
ad. 1 "skąd ja mam wiedzieć co jest temu dziecku?" Powiedziane "baaardzo" donośnym głosem....
ad.2 Wyszedł przed, czekałam aż wróci, przykrywając moje dziecko kocykiem. Pozatem, co jak co, rozumiem potrzeba potrzebą, ale dlaczego w środku wizyty? Nie mógł przed moim wejściem poprosić żebym zaczekała chwilę? Dla niektórych chwila to 2 minuty dla niektórych 30 miinut... Więc chwila to pojęcie względne.
ad. 1 "skąd ja mam wiedzieć co jest temu dziecku?" Powiedziane "baaardzo" donośnym głosem....
ad.2 Wyszedł przed, czekałam aż wróci, przykrywając moje dziecko kocykiem. Pozatem, co jak co, rozumiem potrzeba potrzebą, ale dlaczego w środku wizyty? Nie mógł przed moim wejściem poprosić żebym zaczekała chwilę? Dla niektórych chwila to 2 minuty dla niektórych 30 miinut... Więc chwila to pojęcie względne.
Tu już nie chodzi o fakt że mam się tłumaczyć. Ważne co ja wiem, i przy czym byłam. Nikt nie ma obowiązku mi wierzyc, tak samo jak i Panu, czy temu lekarzowi.
Zdenerwowało mnie to, że za wszelką cenę chcę Pan bronić "honoru" Pana doktora, próbując mi wmówić, że albo przekręcam prawdę, albo Pan doktor był zmęczony, albo przepracowany - wszystko byleby mnie uznać moich racji. Ja rozumiem, solidarność lekarzy, ale jestem ciekawa co by Pan zrobił na moim miejscu. Jakby to Pan siedział na tym krześle i widział zachowanie lekarza.... Nie wiem czy ma Pan dzieci, ale gwarantuje, że po raz drugi nie oddałby Pan temu lekarzowi swojego największego skarbu. A wszystkie inne dzieci chciałby Pan przed nim ochronić.
Zdenerwowało mnie to, że za wszelką cenę chcę Pan bronić "honoru" Pana doktora, próbując mi wmówić, że albo przekręcam prawdę, albo Pan doktor był zmęczony, albo przepracowany - wszystko byleby mnie uznać moich racji. Ja rozumiem, solidarność lekarzy, ale jestem ciekawa co by Pan zrobił na moim miejscu. Jakby to Pan siedział na tym krześle i widział zachowanie lekarza.... Nie wiem czy ma Pan dzieci, ale gwarantuje, że po raz drugi nie oddałby Pan temu lekarzowi swojego największego skarbu. A wszystkie inne dzieci chciałby Pan przed nim ochronić.
Znam tego doktora i wcale nie zamierzam go bronić. Stwierdzam po raz kolejny że nie był pijany ani nie był pod wpływem żadnych niedozwolonych środków. Co do solidarności lekarskiej...
Zły adres. Mam w nosie solidarność lekarską.
Mały tekścik do zapoznania się na dowód:
http://zdrowie.trojmiasto.pl/Gdy-lekarz-spojrzy-na-swiat-oczami-pacjenta-n26176.html?&id_news=26176&strona=4
W swoich postach staram się uzmysłowić Państwu jak jednostronne bywają Państwa sądy jako pacjentów.
Nie uważam że mam monopol na prawdę. Ale staram się do tej obiektywnej prawdy dojść. Pozdrawiam po raz ostatni
Z poważaniem lekarz ze wsi kowale
Zły adres. Mam w nosie solidarność lekarską.
Mały tekścik do zapoznania się na dowód:
http://zdrowie.trojmiasto.pl/Gdy-lekarz-spojrzy-na-swiat-oczami-pacjenta-n26176.html?&id_news=26176&strona=4
W swoich postach staram się uzmysłowić Państwu jak jednostronne bywają Państwa sądy jako pacjentów.
Nie uważam że mam monopol na prawdę. Ale staram się do tej obiektywnej prawdy dojść. Pozdrawiam po raz ostatni
Z poważaniem lekarz ze wsi kowale
Proszę go tak osobiście nie odbierać, wkońcu nikt tu nie uogólnia.
Lekarz zachowywał się na tyle niestosownie, że matka małego dziecka zareagowała - miała do tego prawo.
Pojechała z synkiem, który potrzebował pomocy w miejsce gdzie powinna ją otrzymać a zastała niestety "dziwnie" zachowującego się pana dr. Który nie dość, że nie udzielił jej porady to jeszcze zachowywał się niestosownie.
Temat postu owszem jest źle sformułowany ale jego zawartość nie mija się z prawdą.
Lekarz zachowywał się na tyle niestosownie, że matka małego dziecka zareagowała - miała do tego prawo.
Pojechała z synkiem, który potrzebował pomocy w miejsce gdzie powinna ją otrzymać a zastała niestety "dziwnie" zachowującego się pana dr. Który nie dość, że nie udzielił jej porady to jeszcze zachowywał się niestosownie.
Temat postu owszem jest źle sformułowany ale jego zawartość nie mija się z prawdą.
www.naszekobiece.fora.pl
rzeczywiscie....strasznie dziwi mnie ta obrona kolegi po fachu i ta pewnosc,iż tamten pan doktor NAPEWNO nie byl pijany ani pod wplywem zadnych srodkow.Jesli wiec ma pan lekarz tak pewne informacje to czemu nie zdradzi pan prawdziwego powodu skandalicznego zachowania doktora na dyzurze?
Odrazu zamnkalby sie wątek i juz:P
Tylko prosze nam nie wmawiac,ze doktorowi NIC nie było,bo normalnie czlowiek sie tak nie zachowuje przeciez...
Odrazu zamnkalby sie wątek i juz:P
Tylko prosze nam nie wmawiac,ze doktorowi NIC nie było,bo normalnie czlowiek sie tak nie zachowuje przeciez...
Dwóch Polaków, trzy zdania= za przeproszeniem. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, owszem, w pracy powinniśmy być profesjonalistami. Niestety, różnie to bywa. Aczkolwiek dłuższe debatowanie na powyższy temat nie ma sensu. Niepotrzebne emocje, stresy, nerwy...obrażanie się nawzajem itp.
Przypuszczalnie opisywany p. doktor żałuje niezmiernie, że stał się obiektem tak płodnej i ekscytującej dyskusji i mam nadzieję, że wyciągnie z tego daleko idące wnioski.
Przypuszczalnie opisywany p. doktor żałuje niezmiernie, że stał się obiektem tak płodnej i ekscytującej dyskusji i mam nadzieję, że wyciągnie z tego daleko idące wnioski.
Ja myślę że Pan doktor teraz już będzie wiedział, że takie zachowanie nie przejdzie, są jeszcze ludzie których to rusza, resztę przemyśleń zostawimy sobie dla siebie. A kwestia alkoholu - cóż jeśli Pan doktor był pijany, to ma nauczke.Jeśli nie, to nauczy go to że pomimo zmęczenia, nie można traktować w taki sposób pacjentów. A poradnia też wyciągnie wniosek - zwracać uwagę na stan zdrowia swoich pracowników.
Co Do Pana Doktora ze Wsi - dziękuję za konwersację. Pomimo odmiennych zdań, zachował się Pan wporządku. - Tomaszek coraz gorzej, czekam na wyniki badań, jeśli nic nie wyjdzie, pojedziemy do szpitala.
Co Do Pana Doktora ze Wsi - dziękuję za konwersację. Pomimo odmiennych zdań, zachował się Pan wporządku. - Tomaszek coraz gorzej, czekam na wyniki badań, jeśli nic nie wyjdzie, pojedziemy do szpitala.
Kaśka, przestań się już tłumaczyć bo jest to żenujące. Zrobiłaś jak uznalałaś za stosowne.
Ja bym postąpił o wiele ostrożniej. Oczywiście, policja jak najbardziej jest tutaj władna, ale w przypadku jeżeli chciać zabłysnąć i napisać temat pod takim tytułem trzeba było się udać na komisariat i osobiście zapytać, jaki był wynik badania z twojego zgłoszenia.
A nagryzdane recepty to żaden dowód. Badanie alkomatem to dowód, lub też pobranie krwi pod przymusem na zawartość alkoholu (jeżeli odmówi dmuchania w alkomacik).
Reszta to insynuacje i czas je już skończyć.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ja bym postąpił o wiele ostrożniej. Oczywiście, policja jak najbardziej jest tutaj władna, ale w przypadku jeżeli chciać zabłysnąć i napisać temat pod takim tytułem trzeba było się udać na komisariat i osobiście zapytać, jaki był wynik badania z twojego zgłoszenia.
A nagryzdane recepty to żaden dowód. Badanie alkomatem to dowód, lub też pobranie krwi pod przymusem na zawartość alkoholu (jeżeli odmówi dmuchania w alkomacik).
Reszta to insynuacje i czas je już skończyć.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ponury teraz to Ty jesteś żenujący.... Już to widzę, jak czekasz pod poradnią z malutkim ryczącym dzieckiem. Skoro byś tak nie postąpił, to na cholere się wogóle wypowiadasz? Nawet jeśli pojawisz się osobiście na komisariacie nikt nie ma prawa podać Ci takich informacji, pomimo że to Ty dokonałeś zgłoszenia! Tak się wymądrzasz że trzeba mieć dowody, a sam piszesz bzdury nie sprawdzając tego wcześniej ..... Jeszcze Dziecka nie masz, i nie wiesz jak to jest... Więc póki co nie masz się co wypowiadać... Udajesz nie wiadomo jak mądrego, dogadując wszystkim których napotkasz... Daj sobie siana.
Kasia, trzymam kciuki za Tomaszka :-) Mam nadzieję, że będzie ok. A może nie czekaj na wyniki tylko od razu jedź do szpitala??
Ja uważam, że zrobiłaś to co uważałaś za stosowne. Ja jako matka popieram Ciebie w 100 %. Lepiej, że zgłosiłaś i, że go sprawdzili niżby miał wypisać złą receptę.
Ja uważam, że zrobiłaś to co uważałaś za stosowne. Ja jako matka popieram Ciebie w 100 %. Lepiej, że zgłosiłaś i, że go sprawdzili niżby miał wypisać złą receptę.
Marcelinka 28.11.2009, Dominik 20.11.2005
Moje dzieci są dla mnie sensem życia, są całym światem :)
Moje dzieci są dla mnie sensem życia, są całym światem :)
"Już to widzę, jak czekasz pod poradnią z malutkim ryczącym dzieckiem."
Nie to miałem na myśli. Chodziło mi o 997 i zgłoszenie anonimowe.
"Skoro byś tak nie postąpił, to na cholere się wogóle wypowiadasz?"
Bo na tym polega dyskusja.
"Nawet jeśli pojawisz się osobiście na komisariacie nikt nie ma prawa podać Ci takich informacji, pomimo że to Ty dokonałeś zgłoszenia!"
Jeżeli podasz date, godzinę, swoje dane jak najbardziej poda dyżurny wynik zgłoszonej przez ciebie interwencji. Regulują to przepisy wewnętrzne. Nie pisz głupot.
"Tak się wymądrzasz że trzeba mieć dowody"
Nie widzę innej możliwości ukarania kogokolwiek bez dowodów. Niby jak chcesz to zrobić? Na samych gadkach?
"Jeszcze Dziecka nie masz, i nie wiesz jak to jest..."
Posiadanie dziecka to żaden argument do pisania bzdur, pomawiania ludzi itd.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Nie to miałem na myśli. Chodziło mi o 997 i zgłoszenie anonimowe.
"Skoro byś tak nie postąpił, to na cholere się wogóle wypowiadasz?"
Bo na tym polega dyskusja.
"Nawet jeśli pojawisz się osobiście na komisariacie nikt nie ma prawa podać Ci takich informacji, pomimo że to Ty dokonałeś zgłoszenia!"
Jeżeli podasz date, godzinę, swoje dane jak najbardziej poda dyżurny wynik zgłoszonej przez ciebie interwencji. Regulują to przepisy wewnętrzne. Nie pisz głupot.
"Tak się wymądrzasz że trzeba mieć dowody"
Nie widzę innej możliwości ukarania kogokolwiek bez dowodów. Niby jak chcesz to zrobić? Na samych gadkach?
"Jeszcze Dziecka nie masz, i nie wiesz jak to jest..."
Posiadanie dziecka to żaden argument do pisania bzdur, pomawiania ludzi itd.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Dzwoniłam na komisariat, przedstawiłam się, podałam datę i godzinę, żeby wiedział o które zgłoszenie chodzi, powiedziałam że to ja zgłaszałam, powiedzieli mi że nie podadzą mi takich informacji !. Tyle.
Sam pisałeś że trzeba było zaczekać na przyjazd policji... Gdybyś miał płaczące dziecko na ręce, i wiedziałbyś jak to jest, nie wymądrzałbyś się tak... Matka z chorym dzieckiem, chce jak najszybciej znaleść się w domu, w dodatku z takim maluchem - nikt nie będzie czekał w poradni gdzie jest pełno innych chorób które można załapać, lub co gorsze na dworze gdzie jest zimno i pada deszcz....
Sam pisałeś że trzeba było zaczekać na przyjazd policji... Gdybyś miał płaczące dziecko na ręce, i wiedziałbyś jak to jest, nie wymądrzałbyś się tak... Matka z chorym dzieckiem, chce jak najszybciej znaleść się w domu, w dodatku z takim maluchem - nikt nie będzie czekał w poradni gdzie jest pełno innych chorób które można załapać, lub co gorsze na dworze gdzie jest zimno i pada deszcz....