Widok
chodzi o to, że żel ma styczność ze skórą dziecka??? czy, że wewnątrz pieluszki jest żel?
Ten żel powstaje na skutek umieszczenia wewnątrz pieluszki absorbentu. Absorbentem są polimery kwasu akrylowego, które chłoną 300 razy więcej wilgoci niż same ważą, a pod wpływem wilgoci przyjmują postać żelu.
"Pielucha jednorazowa to produkt skomplikowany technologicznie, składający się z kilku warstw. Bezpośrednio do skóry dziecka przylega półprzepuszczalny materiał, pokryty czasem balsamem, mającym chronić skórę dziecka przed odparzeniami. Kolejna warstwa to miękki wkład, w którym znajdują się chłonne polimery, które wiążą wilgoć w żel. Czasem w pieluszkach stosowana jest dodatkowa warstwa z celulozy, która rozprowadza wilgoć równomiernie. Całość zakończona jest przewiewną warstwą zewnętrzną (w przypadku tańszych pieluszek, może to być niestety zwykła, nieprzepuszczająca powietrza cerata). Ściągacze przy nóżkach stanowią dodatkowe zabezpieczenie przed wypływaniem zawartości.
Diabeł, jak to zwykle bywa, tkwi w szczegółach. A konkretnie w materiałach i substancjach użytych do produkcji takich pieluszek. Organizacje ekologiczne i międzynarodowe organizacje konsumenckie, mimo zaprzeczeń producentów wciąż odkrywają w pieluszkach jednorazowych (także w tych najbardziej popularnych, znanych markach) szkodliwe dla zdrowia substancje.
Celulozę, wykorzystywaną w pieluszkach jednorazowych najczęściej wybiela się chlorem. Niektórzy badacze są zdania, że efektem ubocznym takiego wybielania są często rakotwórcze dioksyny. „Mamy (...) wystarczająco dużo dowodów na poparcie tezy, że główna odpowiedzialność za ich obecność w środowisku spada na papiernie stosujące chlor jako wybielacz. Głównym zaś środkiem rozprzestrzeniania się dioksyn są powszechnie używane produkty papierowe: opakowania i jednorazowe środki higieny osobistej. (...)” - pisze prof. dr hab. Tadeusz Barowicz Państwowego Instytutu Badawczego w Krakowie w artykule „Dioksyny - fakty czy mity” i jako przykład podaje m.in. tampony, podpaski higieniczne oraz pieluszki jednorazowego stosowania. Z tego powodu konsumenci wielu krajów Unii Europejskiej, jak Szwecja czy Wielka Brytania, wymogli na producentach wprowadzenie pieluszek „wolnych od chloru” (również w Polsce dostępne są jednorazówki wybielane przez bezpieczniejsze utlenianie)
Badania przeprowadzane przez organizacje konsumenckie i ekologów wskazują również na obecność w pieluszkach metali ciężkich, takich, jak kadm, nikiel czy chrom. Nikiel jest coraz częściej obserwowaną przyczyną alergii u dzieci. Tymczasem, jak pisze „Świat Konsumenta” (nr 9 (69), wrzesień 2007) w pieluszkach, dostępnych w Polsce wykryto od 5 do 53,4 mg/kg. (w Polskim prawie nie ma wymagań dotyczących maksymalnej dopuszczalnej dawki niklu, WHO podaje, że zapotrzebowanie dorosłego człowieka na nikiel wynosi 25-35 kg. Zwiększenie tej dawki działa toksycznie na organizm). Federacja Konsumentów wskazuje również na zawartość kadmu w pieluszkach, która jest bliska dopuszczalnej granicy 1 mg/kg.
Absorbent, mimo, że nie ma bezpośredniego kontaktu z delikatną skórą dziecka jest produkowanych z substancji, które w dużym stężeniu są bardzo szkodliwe, a przecież dziecko ma założoną pieluszkę przez 24 godziny na dobę... Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez EXTONET z Oregon State University (USA) m.in. poliakrylany odpowiedzialne są za wywoływanie astmy, wysypek, osłabienie zmysłu powonienia, chronicznych bólów głowy i sztywnienie mięśni. Istnieją badania, które dowodzą, że skóra może wchłaniać do 48 różnych substancji zawartych w pieluchach jednorazowych i chusteczkach nawilżających. Nie wiadomo jeszcze zbyt wiele o długoterminowych skutkach odkładania się tych substancji w organizmie.
Wiele dzieci wykazuje również reakcje alergiczne na ochronne balsamy, którymi pokryta jest wewnętrzna warstwa pieluszki. Ich skład, według specjalistów często również pozostawia wiele do życzenia.
Ten żel powstaje na skutek umieszczenia wewnątrz pieluszki absorbentu. Absorbentem są polimery kwasu akrylowego, które chłoną 300 razy więcej wilgoci niż same ważą, a pod wpływem wilgoci przyjmują postać żelu.
"Pielucha jednorazowa to produkt skomplikowany technologicznie, składający się z kilku warstw. Bezpośrednio do skóry dziecka przylega półprzepuszczalny materiał, pokryty czasem balsamem, mającym chronić skórę dziecka przed odparzeniami. Kolejna warstwa to miękki wkład, w którym znajdują się chłonne polimery, które wiążą wilgoć w żel. Czasem w pieluszkach stosowana jest dodatkowa warstwa z celulozy, która rozprowadza wilgoć równomiernie. Całość zakończona jest przewiewną warstwą zewnętrzną (w przypadku tańszych pieluszek, może to być niestety zwykła, nieprzepuszczająca powietrza cerata). Ściągacze przy nóżkach stanowią dodatkowe zabezpieczenie przed wypływaniem zawartości.
Diabeł, jak to zwykle bywa, tkwi w szczegółach. A konkretnie w materiałach i substancjach użytych do produkcji takich pieluszek. Organizacje ekologiczne i międzynarodowe organizacje konsumenckie, mimo zaprzeczeń producentów wciąż odkrywają w pieluszkach jednorazowych (także w tych najbardziej popularnych, znanych markach) szkodliwe dla zdrowia substancje.
Celulozę, wykorzystywaną w pieluszkach jednorazowych najczęściej wybiela się chlorem. Niektórzy badacze są zdania, że efektem ubocznym takiego wybielania są często rakotwórcze dioksyny. „Mamy (...) wystarczająco dużo dowodów na poparcie tezy, że główna odpowiedzialność za ich obecność w środowisku spada na papiernie stosujące chlor jako wybielacz. Głównym zaś środkiem rozprzestrzeniania się dioksyn są powszechnie używane produkty papierowe: opakowania i jednorazowe środki higieny osobistej. (...)” - pisze prof. dr hab. Tadeusz Barowicz Państwowego Instytutu Badawczego w Krakowie w artykule „Dioksyny - fakty czy mity” i jako przykład podaje m.in. tampony, podpaski higieniczne oraz pieluszki jednorazowego stosowania. Z tego powodu konsumenci wielu krajów Unii Europejskiej, jak Szwecja czy Wielka Brytania, wymogli na producentach wprowadzenie pieluszek „wolnych od chloru” (również w Polsce dostępne są jednorazówki wybielane przez bezpieczniejsze utlenianie)
Badania przeprowadzane przez organizacje konsumenckie i ekologów wskazują również na obecność w pieluszkach metali ciężkich, takich, jak kadm, nikiel czy chrom. Nikiel jest coraz częściej obserwowaną przyczyną alergii u dzieci. Tymczasem, jak pisze „Świat Konsumenta” (nr 9 (69), wrzesień 2007) w pieluszkach, dostępnych w Polsce wykryto od 5 do 53,4 mg/kg. (w Polskim prawie nie ma wymagań dotyczących maksymalnej dopuszczalnej dawki niklu, WHO podaje, że zapotrzebowanie dorosłego człowieka na nikiel wynosi 25-35 kg. Zwiększenie tej dawki działa toksycznie na organizm). Federacja Konsumentów wskazuje również na zawartość kadmu w pieluszkach, która jest bliska dopuszczalnej granicy 1 mg/kg.
Absorbent, mimo, że nie ma bezpośredniego kontaktu z delikatną skórą dziecka jest produkowanych z substancji, które w dużym stężeniu są bardzo szkodliwe, a przecież dziecko ma założoną pieluszkę przez 24 godziny na dobę... Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez EXTONET z Oregon State University (USA) m.in. poliakrylany odpowiedzialne są za wywoływanie astmy, wysypek, osłabienie zmysłu powonienia, chronicznych bólów głowy i sztywnienie mięśni. Istnieją badania, które dowodzą, że skóra może wchłaniać do 48 różnych substancji zawartych w pieluchach jednorazowych i chusteczkach nawilżających. Nie wiadomo jeszcze zbyt wiele o długoterminowych skutkach odkładania się tych substancji w organizmie.
Wiele dzieci wykazuje również reakcje alergiczne na ochronne balsamy, którymi pokryta jest wewnętrzna warstwa pieluszki. Ich skład, według specjalistów często również pozostawia wiele do życzenia.
Już skojarzyłam o co chodzi. Na pieluchach są pojedyncze granulki, które po nasiąknięciu zamieniają się w żel. Nie zauważyłam, żeby któraś z pieluch była "rozpruta", więc pewnie w fabryce posypał im się ten żel. Kto wie czy nie stąd biorą się promocje... Ale nie będę generalizować, bo kupuję pampersy w promocji i w niektórych paczkach trafiają się pojedyncze sztuki "zanieczyszczonych" pieluch, a w niektórych wcale. Kiedy umieszczałam wątek na forum, było ich w paczce więcej.