Widok
Poród
Dziewczyny mam niezręczne pytanie.
Czeka mnie niedługo poród i zastanawiam się jak to jest z oddawaniem moczu czy kału podczas porodu?
Wiem ze za to odpowiada jeden mięsień więc może sieto zdażyć. jest to dla mnie spory problem i nie wiem jak się zachować lub jak tego uniknąć?
Nie smiejcie sie pomóżcie mi proszę.
Czeka mnie niedługo poród i zastanawiam się jak to jest z oddawaniem moczu czy kału podczas porodu?
Wiem ze za to odpowiada jeden mięsień więc może sieto zdażyć. jest to dla mnie spory problem i nie wiem jak się zachować lub jak tego uniknąć?
Nie smiejcie sie pomóżcie mi proszę.
zakłada się cewnik - przy porodzie naturalnym tez :-) a tak wogóle to sie nie przejmuj połozne sa do takich spraw przezwyczajone a ty nawet nie zakumasz że cos sie takiego stało, wszystko zostaje szybko sprzątniete i zdezynfekowane - nie ma sie czym przejmować ale jesli chcesz zawsze mozna zrobic lewatywę.
cewnik przy porodzie naturalnym miałam załozony na Zaspie - może nie wszystkim zakładają - tego nie wiem , ja podczas porodu nie chodziłam bo nie chciałam zresztą wszystko trwało 2 godziny ......... a co do szycia to szyją ze znieczuleniem miejscowym i naprawdę nic nie czułam (4 szwy) . Generalnie z zaspy byłam bardzo zadowolona.
ja tez o cewniku nie słyszałam - normalnie korzystałąm z toalety żeby zrobić sisiu-a jak skórcze się nasiliły czy już na łóżku porodowym ten temat nie istniał, nie odczuwałam potrzeby. co do kału to przed porodem miałąm zrobioną lewatywę ( nie było to nic ponizającego jak czesto słyszę) bo kilka godzin przed orodem byłam na patologii i nie zdązyłam zrobić jej w domu. naprawde nie ma się czym przejmować
jaszczurka
dokładnie....jeśli obawiasz się bardzo to zrób w domu albo poproś w szpitalu o lewatywę...
mi sie zdażyło przy parciu..ale nikt nie robił z tego problemu.. a o moczu to w ogóle zapomnij.. i tak cieknie wszystko.. mi odchodziły w trakcie wody płodowe..
mi sie zdażyło przy parciu..ale nikt nie robił z tego problemu.. a o moczu to w ogóle zapomnij.. i tak cieknie wszystko.. mi odchodziły w trakcie wody płodowe..
Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, jeśli się ją dzieli.
Ja rodzilam tydzień temu,siłami natury cewnika żadnego mi nie zakładali:) jak przybylam do szpitala zrobili mi lewatywę,dla osoby robiącej to normalność i codzienność więc nie ma sensu się krępować czy czuć nieswojo.
a co do moczu to jak się ma skurcze parte wszystko ze środka wycieka więc nawet się nie odróznia czy to siuśki czy co innego:) nawet o tym nie myślałam, jedno comi po glowie chodzilo to to żeby już mieć maleństwo przy sobie:)
a co do moczu to jak się ma skurcze parte wszystko ze środka wycieka więc nawet się nie odróznia czy to siuśki czy co innego:) nawet o tym nie myślałam, jedno comi po glowie chodzilo to to żeby już mieć maleństwo przy sobie:)
No właśnie. Dziewczyny piszę, to z doświadczenia podobnie jak moje poprzedniczki.
W trakcie porodu wypływają wody płodowe wymieszane z krwią. Nikt nie jest w stanie stwierdzić czy mocz też jest. Położne dyskretnie wymieniają podkłady. Mnie tak bolało, że osobiście nie koncentrowałam się na tak mało ważnych rzeczach.
Po drugie kilka minut przed przejściem na salę porodową miałam robioną lewatywę. Nie uważam, żeby to było coś krępującego ponieważ robiła to pielęgniarka która pewnie takich lewatyw wykonała już tysiące. Poza tym miałam pewność, że jest to zrobione dobrze.
Jeżeli kogoś krępuje lewatywa to co dopiero poród :) gdy leży się na łóżku z nogami w strzemionach i wyeksponowanym... no cóż wiecie o co chodzi ;)
Tak więc nie ma co panikować. Na porodówkach pracuje doświadczony personel, który takich przypadków jak nasze mają po kilka lub kilkanaście dziennie. ;)
Nie przejmujcie się. Dacie radę;)
W trakcie porodu wypływają wody płodowe wymieszane z krwią. Nikt nie jest w stanie stwierdzić czy mocz też jest. Położne dyskretnie wymieniają podkłady. Mnie tak bolało, że osobiście nie koncentrowałam się na tak mało ważnych rzeczach.
Po drugie kilka minut przed przejściem na salę porodową miałam robioną lewatywę. Nie uważam, żeby to było coś krępującego ponieważ robiła to pielęgniarka która pewnie takich lewatyw wykonała już tysiące. Poza tym miałam pewność, że jest to zrobione dobrze.
Jeżeli kogoś krępuje lewatywa to co dopiero poród :) gdy leży się na łóżku z nogami w strzemionach i wyeksponowanym... no cóż wiecie o co chodzi ;)
Tak więc nie ma co panikować. Na porodówkach pracuje doświadczony personel, który takich przypadków jak nasze mają po kilka lub kilkanaście dziennie. ;)
Nie przejmujcie się. Dacie radę;)
ale w wiekszosci przypadków wśród pierworódek niestety rozcinaja-na zaspie na SR lekarz położnik-ginekolog powiedział,że w 99% przypadków,że raz mu sie zdarzyło tylko żeby nie rozcinać u dziewczyny która cwiczyła miesnie kegla wczesniej i był pod wrazeniem elastycznosci...ale mowił ze ładnie zszywaja i później jest wszytsko ok:),ze tak na prawde dyskomfort jest do momentu ściągniecia szwow...
da sie przezyc, bo posiadanie dziecka wszystko wynagradza.
ps- moja siostra jest polozna na zaspie i z doswiadczenia wiem, ze polozne miedzy sobą smieja sie z kobiet ktore boja sie wszystkiego, poczawszy od zwyklego pobierania krwi na oddziale, skonczywszy na znieczuleniu przy wkluwaniu do porodu. Czasem robią na zlosc takiej delikwentce ktora zgrywa ksiezniczkę wyciagajac brutalnie np- cewnik.
ps- moja siostra jest polozna na zaspie i z doswiadczenia wiem, ze polozne miedzy sobą smieja sie z kobiet ktore boja sie wszystkiego, poczawszy od zwyklego pobierania krwi na oddziale, skonczywszy na znieczuleniu przy wkluwaniu do porodu. Czasem robią na zlosc takiej delikwentce ktora zgrywa ksiezniczkę wyciagajac brutalnie np- cewnik.
cewnik ???? jakiś horror!!!!!!!! nie ma potrzeby!!!!
A na te sprawy pomoze lewatywa - nic strasznego.
A na te sprawy pomoze lewatywa - nic strasznego.
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com
wiesz kasica to nie jest normalne co piszesz-na imprezach rozmawiac o fobiach i bólu kobiet rodzacych i robic z tego żarty?-nie kazdy ma taki sam prog odpornosci na ból i nie tylko "księżniczki"boja sie porodu,czy źle znoszą ból zwiazany z tym faktem....czytając Twoją wypowiedź o siostrze-położnej mam nadzieję ,że jest ona młoda i niedoświadczona i ewentualnie stąd te okrucieństwa-tak, bo dla mnie to okrutne śmiac się z czyjegos cierpienia...tymbardziej ,że w szpitalu na SR i lekarze i połozne nastawiaja na ból ,ale równiez mowia o wsparciu jakiego rodzacej udzielaja połozne i lekarze,o zaufaniu ktorym nalezy je obdarzyć ,ja do tej pory włansie tak sie nastawiałam na poród,wiem ze bedzie bolało i nie bedzie to lekkie przeżycie,ale zdecydowałam sie na dziecko i to ono jest najwazniejsze,pewnie jak wiekszosc kobiet i ja dam rade przez to przejsc,ale na pewno bedzie łatwiej, jesli bedzie przy mnie połozna, ktora oprocz pomocy fizycznej bedzie potrafiła wesprzec psychicznie(nie mowie o głaskaniu i litosci-żebys źle mnie nie zrozumiała)bo jakby nie było to jednak ciężkie przezycie....mam nadzieje ze nie trafie podczas porodu ani na Twoja siostre ani jej kolezanki...przykro się czyta Twoje wypowiedzi,przykro ze takie osoby jak Twoja siostra sa położnymi,jak mozna komus celowo sprawiać ból i czuc satysfakcje z tego powodu?to chore!...
kasica napisał(a):
> ja rodziłam na zaspie, oczywiście ze tną krocze konkretnie .
> Czasem zahacza o posladek;-)) istny hardcore bez znieczulenia.
-tną jak trzeba jak widac juz główkę i powinni pytac czy sobie tego zyczysz
-ciecia nie czujesz, bo nacinają jak masz skurcz, wiec znieczulenie nie jest potrzebne
.................po co straszyc dziewczyny............
> ja rodziłam na zaspie, oczywiście ze tną krocze konkretnie .
> Czasem zahacza o posladek;-)) istny hardcore bez znieczulenia.
-tną jak trzeba jak widac juz główkę i powinni pytac czy sobie tego zyczysz
-ciecia nie czujesz, bo nacinają jak masz skurcz, wiec znieczulenie nie jest potrzebne
.................po co straszyc dziewczyny............
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com
kasica napisał(a):
> szycie to pikuś przy porodzie;-) Jak ci wszystkie tkanki
> popekaja sama fizjologia.
u mnie było odwrotnie - nie wiem czy znieczulili - nie dopytałam niestety - al eszycie bardziej mnie bolało niż cały poród
a co do "pekania tkanek" = po to nacinają zeby nie popekało........
> szycie to pikuś przy porodzie;-) Jak ci wszystkie tkanki
> popekaja sama fizjologia.
u mnie było odwrotnie - nie wiem czy znieczulili - nie dopytałam niestety - al eszycie bardziej mnie bolało niż cały poród
a co do "pekania tkanek" = po to nacinają zeby nie popekało........
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com
kasica napisał(a):
...........Czasem
> robią na zlosc takiej delikwentce ktora zgrywa ksiezniczkę
> wyciagajac brutalnie np- cewnik.
na złość - A po co??? Nicech by to wiedział ich przełożony......... Ach polska służba zdrowia.............
...........Czasem
> robią na zlosc takiej delikwentce ktora zgrywa ksiezniczkę
> wyciagajac brutalnie np- cewnik.
na złość - A po co??? Nicech by to wiedział ich przełożony......... Ach polska służba zdrowia.............
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com
z tego co słyszałm, to powinno się znieczulić przed szyciem, bo rzeczywiscie jest nieprzyjemne...
moja znajoma rodzila na klinicznej i za pierwszym razem znieczulili ja i dzieki temu caly porod wspominala "nienajgorzej-wiadomo ból był, jak to poród" ale przy drugim dziecku zszywał ją zaspany lekarz i chyba nic jej nie podali - trwało to długo i bardzo boleśnie, ponieważ dziewczę jest z nerowych raczej o mało nie wstałą i nie skopała tego lekarza:(
ja wolę by mnie rozcieli, niż miałoby mnie rozerwać-opisywałam już wypadek innej osoby z rodziny (wtedy robi się dopiero problem i babranina)
moja znajoma rodzila na klinicznej i za pierwszym razem znieczulili ja i dzieki temu caly porod wspominala "nienajgorzej-wiadomo ból był, jak to poród" ale przy drugim dziecku zszywał ją zaspany lekarz i chyba nic jej nie podali - trwało to długo i bardzo boleśnie, ponieważ dziewczę jest z nerowych raczej o mało nie wstałą i nie skopała tego lekarza:(
ja wolę by mnie rozcieli, niż miałoby mnie rozerwać-opisywałam już wypadek innej osoby z rodziny (wtedy robi się dopiero problem i babranina)
inees napisał(a):
a tak
> swoja drogą to Dori czekam na przepisy na jedzonko bez białka
> ;))) pozdrawiam
>
>
przesłałąm pierwszapartie i podała gadu ??nie doszedł mail??????
Jakby cos to gadu 2302307
a tak
> swoja drogą to Dori czekam na przepisy na jedzonko bez białka
> ;))) pozdrawiam
>
>
przesłałąm pierwszapartie i podała gadu ??nie doszedł mail??????
Jakby cos to gadu 2302307
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com
asiu tak jak piszesz ja dostałam znieczulenie zaraz przed tym jak mnie położna nacieła(tak domniemywam bo nacięcia nie czółam)
a co do zszywania- po prostu dziewczyny po porodzie jesteśmy już zmęczone człowiek już by chciał z maluszkiem być a tu jeszcze szyją i zaczyna się robić troszkę zimno(po tym wysiłku jakim był poród leżenie i czekanie jak zszywają wychładza organizm)
cóż nie jest to przyjemne uczucie ale powiem szczerze poród trochę mnie wymęczył i zszywanie samo w sobie mocno nie bolało tylko zniecierpliwienie zaczeło przychodzić i paskudnie zimno mi się zaczeło robić
to nie jest takie straszne
a co do zszywania- po prostu dziewczyny po porodzie jesteśmy już zmęczone człowiek już by chciał z maluszkiem być a tu jeszcze szyją i zaczyna się robić troszkę zimno(po tym wysiłku jakim był poród leżenie i czekanie jak zszywają wychładza organizm)
cóż nie jest to przyjemne uczucie ale powiem szczerze poród trochę mnie wymęczył i zszywanie samo w sobie mocno nie bolało tylko zniecierpliwienie zaczeło przychodzić i paskudnie zimno mi się zaczeło robić
to nie jest takie straszne
dziewczyny,ja wam powiem ze rodzilam w Wojewodzkim i bylo strasznie,zadnego znieczulenia nie dostalam,bo lekarz powiedzia ze bedzie tak samo bolalo ,bo tez musi nakluc,ale najgorsze to jak sie nie urodzi w calosci lozyska,lyzeczkuja na zywca.Dziewczyny to jest bol,tego sie nie da opisac.A urodzilam w 38 tygodniu martwego synka to jest dopiero bol i rozpacz.