Pracodawca nie chce mnie po macierzyńskim

Oczywiście, że może (ma prawo) zwolnić... Oczywiście obowiązują wszystkie procedury jak przy zwalnianiu Cie normalnie - zależnie od Twojej umowy. Dodatkowo musi Cie przyjąć z powrotem na Twoje stanowisko, lub podobne zgodne z Twoimi kwalifikacjami. ALE przypomnę: może Cie zwolnić następnego dnia po przyjęciu ;)
Oczywiście jeśli Cię nie przyjął, tylko wywalił od razu - idź do sądu.
...

Pracodawca może Ci wręczyć wypowiedzenie nawet na następny dzień po Twoim powrocie z macierzyńskiego...

Jest jeden wyjątek, zgodnie z Art. 186-8 Kodeksu Pracy, pracodawca nie może Cie zwolnić przez rok po tym, jak (co najmniej 2 tygodnie przed powrotem z urlopu) złożyła byś wniosek o obniżenie wymiaru czasu pracy - znaczy np do 'pół etatu' (nie mniej), albo 9999/10000 etatu - żeby zachować poprzednią pensję.

Oczywiście było by to ewidentne wykorzystywanie luki w prawie przez Ciebie... więc oczywiście pracodawca wypieprzył by Cie po tych 12mc na 100% :)

Statystyki mówią, że tylko 8% kobiet jest zwalniane z pracy po powrocie z macierzyńskiego (8% w pół roku! nie od razu 'bo tak') - więc pewnie te 8% nie wyrabia wymaganej normy.

Ty najwyraźniej miałaś po prostu pecha, albo ktoś 'w zastępstwie' pracował lepiej od Ciebie, lub też okłamałaś pracodawcę, że nie planujesz w najbliższym czasie dzieci - pracodawca nie powinien o to pytać na rozmowie kwalifikacyjnej i nie może mieć to wpływu na decyzję o przyjęciu Cię... Jeśli jednak już zapytał, a skłamałaś - no to sprawa jest jasna.

Oczywiście to tylko spekulacje, nie wiem, i nie interesuje mnie jak było w Twoim przypadku, na górze postu masz odpowiedź na swoje pytanie :)

złoż wniosek o obniżenie etatu i już.
i szukaj innej pracy bo pewnie bo okresie ochronnym będzie chciał cię zwolnić

Jeśli już ją zwolnili, to nie może... Ma 7 dni od momentu zwolnienia żeby zaskarżyć decyzję pracodawcy...

autorka na pisała że wkrótce chce wrócić, nie że już dostała wypowiedzenie

Nie napisała, że 'wkrótce chcę' tylko że 'wkrótce chciałam' - co sugeruje raczej konstrukcje zbliżoną do 'wkrótce potem chciałam' - chciałam, ale już nie mogłam.

Jeśli jednak jeszcze jesteś na urlopie macierzyńskim - zrób to co napisałem wyżej, wniosek o zmianę wymiaru czasu pracy.

Tutaj masz wzór:
http://lmgtfy.com/?q=wz%C3%B3r+wniosku+o+obni%C5%BCenie+wymiaru+czasu+pracy

..

ja też myślałam że mam super szefową, pewny powrót po macierzyńskim a tydzień przed powrotem potraktowała mnie strasznie (nie zgadzała się na skrócenie etatu, na przerwy na karmienie...) też byłam w szoku i wtedy szybko sprawdzałam przepisy i moje prawa

Anna, jak chcesz to podejdź do inspekcji pracy, tam też ci wszystko powiedzą/podpowiedzą jak co zrobić (ja jestem z Gdyni i u nas jest na Władysława IV)

Przykro mi to słyszeć, powinni Cię przyjąć, ale jeśli nie chcą to może wykorzystaj maksymalnie wszystkie urlopy płatne, weź maksymalny wychowawczy i szukaj innej pracy.
Chcesz wracać do takiego pracodawcy?

http://www.centrumrekrutacyjne.pl/artykuly/porady-prawne-i-finansowe/zwolnienie-zaraz-po-urlopie/
pamiętaj o godzinnej przerwie na karmienie :)
http://www.infor.pl/prawo/praca/czas-pracy/72676,Czy-pracownicy-przysluguje-przerwa-na-karmienie.html

generalnie rodzic z małym dzieckiem jest nie do ruszenia
http://www.ofeminin.pl/urlopy-i-zasilki/twoje-prawa-podczas-urlopu-wychowawczego-s609613.html
i takie tam:
http://kadry.infor.pl/urlopy/wychowawczy/716701,Powrot-do-pracy-po-urlopie-wychowawczym.html

też byłam w takiej sytuacji, niania załatwiona, tydzień do powrotu, złożony wniosek o obniżenie etatu i w oczy mi powiedziano że skoro przez rok poradzili sobie beze mnie to jest taniej. I że jak na siłę wrócę to mi coś wynajdą żebym sobie nie poradziła i zwolnią mnie dyscyplinarnie. Nie chciałam wracać do takiej atmosfery więc zgodziłam się na zwolnienie pod warunkiem odprawy. Dostałam półroczną pensję i mogłam spokojnie przez rok jeszcze z córką zostać. Bo półroczna odprawa to jak roczna pensja minus niania, tak więc jeszcze o dojazdy byłam do przodu. A jak miała 2 lata to poszukałam nowej pracy. NIe ma tego złego co by na dobre nie wyszło.