Widok
Moje dziecko chodziło do Safari przez rok (mialo 1,5 roczku jak tam poszlo). Ogólnie byłam zadowolona, kolejne dziecko tez pewnie tam posle. Pani Agnieszka, wlascicielka zlobka, bardzo konkretna osoba. Dba o to aby wszystko bylo tak jak powinno. Dziecko zadbane, nakarmione. Bardzo dba, aby dzieci ktore tam chodza przychodzily zdrowe (czasem az do przesady w druga strone). Zlobek duzy, przesztrzenna sala, szczegolnie w porownaniu z innymi prywatnymi placowkami. Jedzenie z cateringu bardzo dobre (przynajmniej zupa - gdy sie odbiera diecko wczesniej, Panie daja zupe, podwieczorek do domu).
Zeby nie bylo tak cukierkowo, jako ze staram sie byc obiektywna, napisze tez o minusach: maly, troche bylejaki plac zabaw, ogrodek; oraz to ze czesto sie zmienialy panie przedszkolanki (one tam chyba sa brane na staze z urzedu miasta czy cos takiego, w efekcie przez ten rok przewinelo sie z 5-6 przedszkolanek, jedyna stala osoba tam jest Pani Agnieszka, ktora jest tam w zasadzie codziennie i ktora dzieci bardzo lubia)
Zeby nie bylo tak cukierkowo, jako ze staram sie byc obiektywna, napisze tez o minusach: maly, troche bylejaki plac zabaw, ogrodek; oraz to ze czesto sie zmienialy panie przedszkolanki (one tam chyba sa brane na staze z urzedu miasta czy cos takiego, w efekcie przez ten rok przewinelo sie z 5-6 przedszkolanek, jedyna stala osoba tam jest Pani Agnieszka, ktora jest tam w zasadzie codziennie i ktora dzieci bardzo lubia)
Nie, na pewno nie ma tam znieczulicy. Dzieciaki sa przewiniete, chyba odparzona pupa nawet nam sie nie zdarzyla, dzieci maja rozne zajecia, panie ogladaja z nimi ksiazeczki, czytaja, chyba raz w tygodniu przychodzila jakas pani od rytmiki, rysuja (a raczej bazgrza), ucza nocnikowania, myja zabki itd. Widac po dziecku ze cos z nimi robia, bo np. taki dwulatek wraca do domu i zaczyna tanczyc krakowiaka, albo pokazuje inscenizacje do piosenki o krasnoludkach. Jak napisalam, wlascicielka jest tam prawie codziennie i pilnuje, zeby wszystko bylo tam tak jak powinno.