Widok
Prywatny poród
Witam, wszystkie mamy, które rodziły prywatnie. Obojętnie czy w Swissmedzie, czy Clinica-Medica, czy w jakimkolwiek innym szpitalu. Czy któraś z Was była niezadowolona z takiego porodu? Czy wystąpiły komplikacje? Czy coś poszło nie tak? Wiem, że Swissmed w przyszłym roku wprowadza porody prywatne w Gdańsku i zanim podejmę decyzję gdzie rodzić chciałabym poznać opinię mam, które rodziły prywatnie.
Dziękuję za opinię osób, które nie miały z tym styczności, dziękuję za plotki, dziękuję za hejt, dziękuję za zazdrość. Zależy mi tylko na prawdziwych opiniach, mam które zdecydowały się na taki poród.
Dziękuję za opinię osób, które nie miały z tym styczności, dziękuję za plotki, dziękuję za hejt, dziękuję za zazdrość. Zależy mi tylko na prawdziwych opiniach, mam które zdecydowały się na taki poród.
To będzie Medicover na Al. Rzeczypospolitej w Warszawie. Termin umówiony na 8 stycznia, ale czuję że może to być wcześniej :)
Bylam już na wizycie przedporodowej, wybrałam lekarza i pakiet porodowy. Obejrzałam sale, pokoje i wyposażenie. Mają oddział neonatologiczny, co było dla mnie bardzo ważne (mam nadzieję, że nie będziemy korzystać). Przy podpisywaniu umowy dostajesz telefon lekarza, u którego chcesz rodzic i możesz do niego dzwonić gdy coś Cię niepokoi. Dedykowany lekarz zobowiązuje się również do przyjazdu, gdy akcja porodowa zacznie się wcześniej. Jeśli z powodów losowych nie może, to przyjmuje Cię inny wybrany. Można też wybrać dedykowana położna. Od 36 tygodnia odbywasz wizyty u anestezjologa, 3 wizyty u położnych. Po porodzie gwarantowana jest konsultacja neonatologiczna, 2 sesje z rehabilitantem i doradca laktacyjnym. Pokoje są jednoosobowe, w nich również są sofy rozkładane dla Meza/osoby towarzyszącej.
Wcześniej rozmawiałam z Kobietami, które tam rodziły no i sama miałam histeroskopie w lutym, z opieki byłam bardzo zadowolona. Tyle, że umowa obowiązuje po 32 tygodniu ciąży.
Wizyta u dedykowanego lekarza jest pomocna, omawia się na niej Twój stan zdrowia, badania i rodzaj porodu.
Jestem teraz w 30.tygodniu ciąży. Chcialabym doczekać przynajmniej do 36.tygodnia.
Bylam już na wizycie przedporodowej, wybrałam lekarza i pakiet porodowy. Obejrzałam sale, pokoje i wyposażenie. Mają oddział neonatologiczny, co było dla mnie bardzo ważne (mam nadzieję, że nie będziemy korzystać). Przy podpisywaniu umowy dostajesz telefon lekarza, u którego chcesz rodzic i możesz do niego dzwonić gdy coś Cię niepokoi. Dedykowany lekarz zobowiązuje się również do przyjazdu, gdy akcja porodowa zacznie się wcześniej. Jeśli z powodów losowych nie może, to przyjmuje Cię inny wybrany. Można też wybrać dedykowana położna. Od 36 tygodnia odbywasz wizyty u anestezjologa, 3 wizyty u położnych. Po porodzie gwarantowana jest konsultacja neonatologiczna, 2 sesje z rehabilitantem i doradca laktacyjnym. Pokoje są jednoosobowe, w nich również są sofy rozkładane dla Meza/osoby towarzyszącej.
Wcześniej rozmawiałam z Kobietami, które tam rodziły no i sama miałam histeroskopie w lutym, z opieki byłam bardzo zadowolona. Tyle, że umowa obowiązuje po 32 tygodniu ciąży.
Wizyta u dedykowanego lekarza jest pomocna, omawia się na niej Twój stan zdrowia, badania i rodzaj porodu.
Jestem teraz w 30.tygodniu ciąży. Chcialabym doczekać przynajmniej do 36.tygodnia.
W. A zamierzasz pod koniec ciąży pojechać do Warszawy, tam pomieszkiwać i czekać ja poród czy na spontanie jechać z Trójmiasta gdy poród się zacznie?
Pytam z ciekawości bo każdy z moich 3 porodów przebiegał tak szybko, że ledwo zdążyłam dojechać z Gdyni do szpitala w Gdańsku :p a co dopiero jechać do Warszawy :)
Pytam z ciekawości bo każdy z moich 3 porodów przebiegał tak szybko, że ledwo zdążyłam dojechać z Gdyni do szpitala w Gdańsku :p a co dopiero jechać do Warszawy :)
Aaa to jesteś na miejscu ;)
U mnie pierwsza ciąza powikłana nadciśnieniem ciążowym i cukrzycą ciążową. Szpital w Gdańsku na Klinicznej specjalizuje się w takich ciążach. Leżałam tam na patologii i chciałam też tam urodzić.
Druga ciąża niepowikłana ale mając dobre wspomnienia z pierwszego porodu chciałam ponownie tam urodzić.
Trzeci poród powikłany nadciśnieniem i szybka cesarka, ale już w Gdyni.
U mnie pierwsza ciąza powikłana nadciśnieniem ciążowym i cukrzycą ciążową. Szpital w Gdańsku na Klinicznej specjalizuje się w takich ciążach. Leżałam tam na patologii i chciałam też tam urodzić.
Druga ciąża niepowikłana ale mając dobre wspomnienia z pierwszego porodu chciałam ponownie tam urodzić.
Trzeci poród powikłany nadciśnieniem i szybka cesarka, ale już w Gdyni.
Ja rodziłam naturalnie i w Swissmedzie jak jeszcze był otwarty i w Wojewódzkim i prawdę mówiąc niestety nie ma znaczenia gdzie się rodzi jeśli chodzi o ból. Wszędzie boli tak samo i od tego się nie ucieknie. Ja mam próg bólu okropnie niski i stąd moje wrażenia, nawet znieczulenie nie pomogło. A jeśli chodzi o warunki dla dzieci to i tu i tu była super opieka lekarzy. Lepsze w prywatnym były warunki-łazienka i pokój i sympatyczniejsze położne-większa opłata tworzy większą empatię niestety... bo większość tych pań pracuje też w państwowych szpitalach.
Trójmiasto jest pod wzgledem wyglądu i komfortu i zapachu porodówek zacofane o 30 lat w stosunku do wielu małych i duzych miast w Polsce. Moja siostra rodziła w szpitalu w rzeszowie, za darmo, a sale wygladają jak pokoje hotelowe. Kiedy do mnie przyjechała rodzina w odwiedziny na zaspę 4 lata temu to się mama z siostrą popłakały, że w takich warunkach można trzymać położnice.
Więc jakbym miała te 7 tyś na zbyciu to też wolałabym w komforcie rodzić. Ale ani ja nie mam, ani w sumie nie ma tutaj gdzie.
Więc jakbym miała te 7 tyś na zbyciu to też wolałabym w komforcie rodzić. Ale ani ja nie mam, ani w sumie nie ma tutaj gdzie.
Faktycznie porodówka Swissmed w Gdańsku ma być reaktywowana. Tutaj link do artykułu na ten temat:
https://m.trojmiasto.pl/zdrowie/Prywatna-porodowka-ma-wrocic-do-Trojmiasta-Powstanie-w-miejsce-kardiochirurgii-n117067.html#
Ja jestem bardzo zadowolona z porodu w szpitalu prywatnym. Gdyby Swissmedu ponownie nie otworzyli, wyjechałabym do innego miasta (jak w poprzedniej ciąży). Oczywiście poród jest bolesny, ALE pacjentka jest inaczej traktowana. Tutaj nie mo w ogóle o czym dyskutować. Spośród moich koleżanek, niestety tylko ja mam przyjemne wspomnienia z porodu, co wpłynęło na plany o kolejnej ciazy. Nie mowię tego z zadowoleniem ani z triumfem. Koleżanki były fatalnie potraktowane - czekanie z cc do krytycznego momentu dla zdrowia matki i dziecka, chamskie komentarze począwszy od lekarzy, skończywszy na paniach salowych. Brak kultury totalny. Oczywiście, na pewno są wyjątki i wspaniali lekarze oraz personel, natomiast ja wole na ten wyjątek nie liczyć. Podczas ciąży odwiedziłam szpital wojewódzki, kliniczną i zaspę. Wyszłam zawsze z myślą, że nie chciałabym się tam znaleźć. Oczywiście nie da się zaplanować ciazy i liczyłam się z myślą, że być moze bede musiała urodzić w którymś z tych szpitali. Tak się jednak nie stało. Ciesze sie bardzo, mam wspaniałe wspomnienia, nie miałam leku przed druga ciąża i porodem, dzieki wspaniałej opiece, wsparciu psychicznemu i medycznemu. Dla mnie jest to bardzo istotne. Nie jestem osoba zamożna, ale miałam możliwość zaoszczędzenia pieniędzy na porod prywatny. Dlatego teraz chętnie skorzystam z tej możliwości rownież. Życzę wszystkim mamom dobrej opieki w dniu porodu, we wszystkich miejscach oraz życzliwości ze strony personelu szpitala. Pozdrawiam!
https://m.trojmiasto.pl/zdrowie/Prywatna-porodowka-ma-wrocic-do-Trojmiasta-Powstanie-w-miejsce-kardiochirurgii-n117067.html#
Ja jestem bardzo zadowolona z porodu w szpitalu prywatnym. Gdyby Swissmedu ponownie nie otworzyli, wyjechałabym do innego miasta (jak w poprzedniej ciąży). Oczywiście poród jest bolesny, ALE pacjentka jest inaczej traktowana. Tutaj nie mo w ogóle o czym dyskutować. Spośród moich koleżanek, niestety tylko ja mam przyjemne wspomnienia z porodu, co wpłynęło na plany o kolejnej ciazy. Nie mowię tego z zadowoleniem ani z triumfem. Koleżanki były fatalnie potraktowane - czekanie z cc do krytycznego momentu dla zdrowia matki i dziecka, chamskie komentarze począwszy od lekarzy, skończywszy na paniach salowych. Brak kultury totalny. Oczywiście, na pewno są wyjątki i wspaniali lekarze oraz personel, natomiast ja wole na ten wyjątek nie liczyć. Podczas ciąży odwiedziłam szpital wojewódzki, kliniczną i zaspę. Wyszłam zawsze z myślą, że nie chciałabym się tam znaleźć. Oczywiście nie da się zaplanować ciazy i liczyłam się z myślą, że być moze bede musiała urodzić w którymś z tych szpitali. Tak się jednak nie stało. Ciesze sie bardzo, mam wspaniałe wspomnienia, nie miałam leku przed druga ciąża i porodem, dzieki wspaniałej opiece, wsparciu psychicznemu i medycznemu. Dla mnie jest to bardzo istotne. Nie jestem osoba zamożna, ale miałam możliwość zaoszczędzenia pieniędzy na porod prywatny. Dlatego teraz chętnie skorzystam z tej możliwości rownież. Życzę wszystkim mamom dobrej opieki w dniu porodu, we wszystkich miejscach oraz życzliwości ze strony personelu szpitala. Pozdrawiam!
Nie mogę się zgodzić. 4lata temu rodziłam w Gdyni - Redłowo. Faktycznie hollywoodzkiego wystroju nie było,ale też nie było nie wiadomo jak obskurnie. Lekarze, położne i pielęgniarki bardzo zaangażowane w opiekę nad dzieckiem i mamą. Położne same przychodziły zaoferować, że popilnują dziecko aby mama mogła się zdrzemnąć czy wykąpać. Cały okres pobytu oraz po wypisaniu również bezpłatnie można było korzystać z wsparcia doradcy laktacyjnego. W czasie porodu położna przeprowadzała ze mną ćwiczenia jak w szkole rodzenia. Panie salowe chętne do pomocy, codziennie lub kilka razy dziennie zmieniały pościel, nawet jak czasem samemu mowiło się, że nie ma konieczności, to i tak to robiły. Jedynym mankamentem była niezbyt empatyczna Pani rozwożąca posiłki. Ale poza tym nie mogę złego słowa powiedzieć, a jako "klient" delikatnie mówiąc jestem zazwyczaj bardzo drobiazgowa :D
Zawsze się ciesze takimi wpisami, jak ten o Redlowie. Bo to znaczy, że tak jak napisałam, są też fajni ludzie - jednak moje doświadczenie i moich bliskich jest zupełnie inne, złe i tego chce wlasnie uniknąć idąc do prywatnego szpitala. Niestety wizyta u prywatnego dentysty, ginekologa też wyglada czesto lepiej niz te same usługi w ramach NFZ, na który tez płacimy duże pieniądze.
ja rodziłam obie moje córki w prywatnych szpitalach, pierwszą w Swissmedzie, drugą w Clinica Medica. Ten drugi poród wspominam gorzej, ale może dlatego, że niedługo po moim porodzie porodówkę zamknięto i pewnie personel już to wiedział. Było jakoś pustawo i smutno ogólnie. Ale same warunki takie same. Przyjechałam w nocy z wysiękiem wód, zostawiono mnie na noc na porodówce, mąż spał całą noc obok. Rano dostałam śniadanie, potem rozpoczął się poród, poprosiłam o znieczulenie. Rodziłam z położną, przesympatyczna pani. Potem sama opieka też jak to zwykle w prywatnych szpitalach bywa bardzo dobra. Byłam sama w sali, czułam się bardzo swobodnie, bliscy odwiedzali mnie kiedy chciałam. Mała miała wszystkie potrzebne badania i jeszcze więcej. Jedzenie bardzo dobre. Nikt mi nie przeszkadzał, mogłam się skupić na sobie i dziecku.
Podobnie było w Swissmedzie, ale mam wrażenie, że tam było więcej życia i bardziej profesjonalni lekarze. Reszta personelu i ogólny standard taki na takim samym poziomie.
Podobnie było w Swissmedzie, ale mam wrażenie, że tam było więcej życia i bardziej profesjonalni lekarze. Reszta personelu i ogólny standard taki na takim samym poziomie.
Ja rodziłam jedno dziecko w państwowym. Niestety wystąpiło trochę komplikacji, teraz mamy neurologiczne następstwa. Poród był makabryczny.Tak się bałam drugiego,że zdecydowałam się na działający wtedy w Gdańsku swissmed. No cóż, takich porodów każdemu życzę. Było zupełnie inaczej, bardzo na plus dla swiss. Co do przewożenia,to znajomej dziecko było z Gdańskiego szpitala państwowego transportowane do innego, ze względu na wadę serca. Tylko,że często problemy wynikają np.ze zwlekania z cesarką,przeoczenia czegoś... W prywatnym jest najczęściej mniej na raz pacjentek,dostosowanych do liczby personelu i dopilnują wszystko na czas, z tego co się da dopilnować oczywiście. Czułam się bardzo zaopiekowana.Płaciłam 5500, jak piszecie 15000 to już chyba bym nie dała, za dużo dla mnie. Takie ceny były w 2009 roku. Nie żałuję.
Dedykować to można komuś coś np obdarowanemu książkę.
Reszta to żenujące kaleczenie języka polskiego, ukute przez półidiotów z korporacji czy reklam, którzy dopiero w pracy zetknęli się ze słownikami - bo przecież nie z literaturą - i nawet definicji zrozumieć nie potrafią.
Nie wiem ile idiotek tu siedzi, ale macie okazję się dokształcić.
Na początek: nie używajcie słów, których nie rozumiecie.
Reszta to żenujące kaleczenie języka polskiego, ukute przez półidiotów z korporacji czy reklam, którzy dopiero w pracy zetknęli się ze słownikami - bo przecież nie z literaturą - i nawet definicji zrozumieć nie potrafią.
Nie wiem ile idiotek tu siedzi, ale macie okazję się dokształcić.
Na początek: nie używajcie słów, których nie rozumiecie.
„Dedykować to” - lepiej napisać „dedykować można”, niepotrzebnie wpisałaś „to”.
„Reszta to” - lepiej byłoby „pozostałe błędy to...” itd. Ogólnie prezentujesz bardzo kiepski poziom wypowiedzi, szczególnie jak na pouczanie innych. Poza tym treść bardzo prymitywna „półidioci”. Zupełnie niepotrzebna wypowiedź.
„Reszta to” - lepiej byłoby „pozostałe błędy to...” itd. Ogólnie prezentujesz bardzo kiepski poziom wypowiedzi, szczególnie jak na pouczanie innych. Poza tym treść bardzo prymitywna „półidioci”. Zupełnie niepotrzebna wypowiedź.
Rodziłam w Clinica medica, gdy jeszcze istniała, poród i opiekę poporodową wspominam jak pobyt w spa. Lekarze, położne, pielęgniarki- wszyscy przemili. Córeczkę jeszcze w trakcie cc dostałam do tulenia i kontaktu skóra do skóry i poza krótką chwilą, gdy tulił ją tata, to miałam z nią cały czas kontakt- naprawdę takie chwile są warte każdych pieniędzy. Co ciekawe po kilkunastu godzinach już sama biegałam po korytarzu, a trzeciego dnia, gdy wychodziłam ze szpitala praktycznie nie czułam już żadnego bólu po cięciu. Takie „fanaberie” jak pyszne jedzenie, czysta pachnąca pościel, prywatna łazienka sprzątana kilka razy dziennie, nieograniczone wizyty w pokoju i miżliwość noclegu dla osoby towarzyszącej to już w sumie przy tym detal, ale miły.
Dla równowagi do tej pory wspominam koszmar jaki kilka lat temu zgotowała mi lekarka w gdańskim szpitalu i naprawdę współczuje kobietom, które na nią kiedyś trafią.
Dla równowagi do tej pory wspominam koszmar jaki kilka lat temu zgotowała mi lekarka w gdańskim szpitalu i naprawdę współczuje kobietom, które na nią kiedyś trafią.
Rodziłam w Swissmedzie w 2007r., złego słowa nie powiem. Płaciłam wtedy chyba 4500 zł lub 5000 zł, było to opłacone ze znieczuleniem. Opieka super, od momentu podania znieczulenia pomyślałam sobie, że tak to można rodzić choćby co roku :) Nie czułam żadnego zagrożenia, Swissmed miał swoje karetki i mógł nas w razie kłopotów przewozić do UCK czy na Zaspę. Ale kłopotów nie było... Zresztą problemy mogą się wszędzie pojawić i zawsze mogą być na tyle skomplikowane , że nie da się ich skutecznie opanować. Komfort porodu w Swissmed był adekwatny do ceny, jeśli wrócą z tą usługą to szczerze polecam.
Rodziłam w clinice medice w maju 2016 i mam nadzieję, że swissmed zdąży się otworzyć do maja i nie będzie miał "warszawskich" cen ;) poród w medice był warty każdej wydanej złotówki. Opieka rewelacja, co prawda trafiła się jedną niezadowolona z życia położna, ale zaraz po niej do pokoju wpadł lekarz j zaczął żartować, że pani z redlowa z dyżury zeszła i się jeszcze nie przestawiła :p pomoc laktacyjna też super. Pani Ewelino a zastanawiała się pani nad wyjazdem w razie gdyby swissmed nie otworzył porodówki? Przyznam szczerze, że ja o tym myślałam, ale nie wiem jak to logistycznie zorganizować. Zwłaszcza podróż powrotna do Trójmiasta z noworodkiem wydaje mi się przerażająca.
Tak, zastanawiamy się też nad Szczecinem, ponieważ mam tam teściów, więc mogę spokojnie na 2 tygodnie przed planowanym terminem jechać i czekać, zresztą jak wspominałam, ze względu na chory kręgosłup będę miała cesarkę, więc tym łatwiej będzie ustalić termin. Co do powrotu, to nie mam pojęcia jak to bedzie wyglądało, ze Szczecina trasa do Gdyni zajmuje ok. 4-5 h autem, a wiadomo, że po porodzie bedę chciała jak najszybciej wrócic do siebie.
v 2014 rodzilam v svissmedzie - porod szybki opieka ok - fajnie ze lazienka byla v pokoju to jest vazne po porodzie bardzo zeby miec ten komfort. Dziecko 10 pkt niestety po 3 dobach zołtaczka viec dzicia nasvietlana . spedzilam tam tydzien - po tygodniu vypisdali mnie ze szpitala dziecko dalej mialo zoltaczke ale sie juz nim nie zajeli tylko dali skierivanie do szpitala panstvovego i vtedy sie zaczelo.... nie bylo miejsc dzieciaka na dzien dobry chciely potraktocac cevnikiem zeby z mmocz do badan byl sterylny apotem 3 dni aktybiotyk, do tego usg brzucha i glovki - taka diagnotyke chcieli vdrozyc viec podzeikovalam - usg zrobilam pryvatnie mocz tez i poszlam do lekarza pedyatry . Navet gdyby sviss byl pod moim domem nie rodzilabym tam drugi raz - tyle stresu ile sie najadlam po vyjsciu z placovki to juz na zavsze bede pamietac . Co z tego ze lekarze mili i jest vc jak potrzeba byla diagnostyki dalszej to umyli rece... drugie dziecko rodzilam v styczniu 2017 na zaspie i jestem bardzo zadovolona - NICZYM nie odbiega od svissu tylko toalety na korytarzu ale zdrovie dziecka i odpoviednia opieka medyczna po porodzie vazniejsza niz 'klop z zasiegu reki".
p.s. nie mam literki vv dlatego pisalam litere v - dziecko mi vyrvalo z klaviatury :)
to pravda , jednak tu vlasnie chodzilo o brak opieki - max tydzien potrzymaja a potem radz sobie sam - nic zlego mojemu dziecku sie nie stalo( na szczescie) niestety nie na takie traktovanie liczylam placac za porod 5 tys. Cicialam czuc sie komfortovo i co najvazniejsze bezpiecznie - niestety tak nie bylo vyszlam z pacovki sviezo po porodzie z dzieckiem i svistakami skierovan - i zamiast spokojnego pologu mialam valke ze sluzba zdrovia - tego by nie bylo gdybyl rodzila v panstvovym szpitalu- vykonanan bylaby dalsza diagnostyka juz na oddziale novorodkovym a tak .... bylam pacjentem niczyim .
W państwowym szpitalu nawet nie wiadomo czy przyjęliby cię na porodówkę, moją znajomą w wakacje nie przyjęli. Nie wiem jak może się czuć kobieta, która rodzi i nie wie gdzie urodzi. Żółtaczka przy tym to mały problem. A potem wszyscy się dziwią, że kobiety są zestresowane, brak akcji porodowej, najlepiej zrobić cesarkę. Ech, moja kotka rodziła w lepszych warunkach, bo znalazła sobie bezpieczne miejsce w szafie i nikt jej nie wygonił, bo tak wybrała, mimo że miała przygotowane miejsce. A kobiety w Polsce traktowane są gorzej niż zwierzęta, ech przykre
Rodziłam w Swissmedzie w 2014 roku. Jestem zadowolona. Miałam cesarkę (ułożenie miednicowe dziecka). Dla mnie bardzo ważne było to, że przez całą dobę rodzina mogła być przy mnie. Nie było na szczęście żadnych komplikacji. Położne pomagały w pobudzeniu laktacji, ale żeby personel był jakiś szczególnie miły to nie powiem. Nie był niemiły:P Zapłacilam za spokój ducha. Bardzo bałam się porodu (nawet przez cc). Obawiałam się, że w państwowym szpitalu trafię na jakiegoś szaleńca, który będzie próbował mi obrócić dziecko, albo będzie liczył, że podczas akcji porodowej się jeszcze przekręci. Teraz jestem w ciąży i mam nadzieję, że ten Swissmed powstanie zanim urodzę:)
Witam serdecznie!rodzilam dwa razy prywatnie,w 2014 roku w swissmedzie i w tym roku w medicoverze w warszawie. obie ciaze mialam zagrozone przedwczesnym porodem. obie placowki fantastycznie sie mna zajely. praktycznie zadnej roznicy.w prywatnym szpitalu zajmujacym sie porodami rodzaca jest w centrum zainteresowania calego personelu,nie pozwoliliby by dziecko sie nie dotlenilo podczas dlugich godzin porodu,kobieta ma cala apatarure i lekarzy dla siebie. nikt nie zmusza do cesarki,ale tez nie broni gdy jest potrzeba,a sprzet,anestezjolog i caly zespol chirurchiczny jest na miejscu gotowy.
Cześć! W 2015 roku rodziłam prywatnie w Salve w Łodzi (Swiss się zamknął przed moim terminem porodu, a Clinica Medica nie zdążyła otworzyć). Miałam CC ze wskazań ortopedycznych. W Salve mieszkałam na sali razem z mężem przez cały pobyt w szpitalu.
Podsumowując:
- najlepiej wydanie pieniądze w moim życiu,
- najpiękniejsze wspomnienia z pobytu w szpitalu i uczenia się bycia rodzicami pod czujnym okiem lekarzy i położnych,
- czułam się jakbym miała poród domowy, bo we wszystkim pomagał mi mąż (pierwsza kąpiel po CC to niezła jazda),
- nikt nie zabrał mi bólu poporodowego, ale nie tego oczekiwałam,
- czułam, że to ja decyduję o moim ciele, dziecku, że wszystko jest ze mną konsultowane, a jak hormony wariowały i płakałam to położne okazały mi przyjazne wsparcie i uspokajały, że to normalne i nie muszę tego powstrzymywać,
Nie rodziłam w państwowym szpitalu, więc nie mam porównania. Miałam natomiast nieprzyjemność poronić w państwowym szpitalu i oprócz traumy jaką jest same poronienie nasłuchałam się jeszcze o tym, że "resztki" to taki techniczny problem i nie wiedzą co mają z nimi zrobić - do spalenia, czy będę robić pogrzeb...
Trzymam kciuki, żeby Swiss ruszył od nowego roku, bo niebawem czeka mnie drugi poród :)
Podsumowując:
- najlepiej wydanie pieniądze w moim życiu,
- najpiękniejsze wspomnienia z pobytu w szpitalu i uczenia się bycia rodzicami pod czujnym okiem lekarzy i położnych,
- czułam się jakbym miała poród domowy, bo we wszystkim pomagał mi mąż (pierwsza kąpiel po CC to niezła jazda),
- nikt nie zabrał mi bólu poporodowego, ale nie tego oczekiwałam,
- czułam, że to ja decyduję o moim ciele, dziecku, że wszystko jest ze mną konsultowane, a jak hormony wariowały i płakałam to położne okazały mi przyjazne wsparcie i uspokajały, że to normalne i nie muszę tego powstrzymywać,
Nie rodziłam w państwowym szpitalu, więc nie mam porównania. Miałam natomiast nieprzyjemność poronić w państwowym szpitalu i oprócz traumy jaką jest same poronienie nasłuchałam się jeszcze o tym, że "resztki" to taki techniczny problem i nie wiedzą co mają z nimi zrobić - do spalenia, czy będę robić pogrzeb...
Trzymam kciuki, żeby Swiss ruszył od nowego roku, bo niebawem czeka mnie drugi poród :)
Niestety Salve w Łodzi nie oferuje już porodów płatnych, jedynie na NFZ. Szkoda, tez tam rodziłam i wspominam wspaniale. W Łodzi można rodzić prywatnie w szpitalu Pro familia, byłam tam niedawno na kwalifikacji ale szpital pod względem opieki nie wywarł na mnie wrażenia. Wszystko jest tam nowe i ładne, ale pod pewnymi względami w Salve było lepiej - w Profamilii każą przywieźć ze sobą wszystko co potrzebne dla siebie i maluszka czyli „torby” do porodu tak jak normalnie w państwowym szpitalu oraz nie oferują opieki nad noworodkiem przez pierwszą noc po cc. Niby bzdety, ale jak za taką kasę mogliby to zapewniać...
Rodzizlam naturalnie na Klinicznej w 2010 i po traumie, którą tam przeżyłam, przy drugim porodzie zdecydowałam się rodzić prywatnie w Swissmedzie (2013 rok). Ciąża przebiegala bez komplikacji więc mnie zakwalifikowali. Poród przebiegał z pewnymi kompikacjami więc po 6 godzinach zadecydowano o cc. Opieka w trakcie super, położna na każde zawołanie przy mnie, cierpliwie tłumaczyła co się dzieje i co dalej, co daje duży komfort (nawet przy drugim porodzie). Bardzo polecam właśnie dla osób, które chciałyby spokojnie urodzić naturalnie. Wszelkie pomoce, znieczulenie dostępne a jak coś się zaczyna dziać to nikt nie czeka i nie opóźnia cc.
Opieka po porodzie też rewelacyjna, zarówno nad mamą jak i dzieckiem. Była to bardzo dobra decyzja, chociaż ze względu na koszt długo się wachałam. Mam nadzieję, że juz niedługo wrócą do tej opcji.
Opieka po porodzie też rewelacyjna, zarówno nad mamą jak i dzieckiem. Była to bardzo dobra decyzja, chociaż ze względu na koszt długo się wachałam. Mam nadzieję, że juz niedługo wrócą do tej opcji.
Ja rodziłam w 2010 w swissmedzie i to pewnie moj przypadek podajecie jako ten JEDEN RAZ cos sie zdarzyło. Tak moj synek urodził sie tam i od razu został karetką przewieziony najpierw do wojewodzkiego na badanie serca a potem na Zaspe i tam 10 dni na OIOMie leżał. Miał nadciśnienie płucne, bardzo żadka choroba kilka dzieci w całej Polsce. I powiem Wam tak. Gdybym rodziła w Wejherowie to byłoby to samo to się poprostu dzieje i lekarze nie mają żadnego wpływu. Tłumaczyli mi że dziecko zamiast wziąć wdech po pojawieniu sie na świecie tak jakby wyssysa powietrze i powstaje wlasnie ciśnienie w płucach. Miał zapadnięta klatkę na wysykości mostka że piąstkę można było włożyć. Gdybym rodziła w Wejherowie nie zdązyli by go nigdzie przewieżć i by umarł. BO TYLKO NA ZASPIE JEST SPRZET DO TEGO TYPU CHOROBY UFUNDOWANY PRZEZ WIELKA ORKIESTRE SWIATECZNEJ POMOCY. Z wejherowa za dlugo by to trwalo. a ze swissmed byl obok to poprostu ktos nad nami czuwał że tak sie stalo... Obojetnie czy bylby to swiismed czy jakakolwiek inna klinika i tak nie mieli by tego sprzetu i tak. jesli chodzi o opieke itd to nic zlego powiedziec nie moge. chociaz wiadomo w jak tragicznych dla mnie okolicznosciach tam lezalam. Zabrano mnie od razu na osobna sale z dala od innych bym płaczu dzieci nie słyszała. próbowali nawet załatwić mi przeniesienie na oddzial tam gdzie lezal mój synek bym mogła do niego chodzic , ale gdy tylko zeszło mi znieczulenie wypisałam sie na własna prosbe i nie bylo to konieczne. Rodzilam przez cc 5maja 2010. Dzisiaj synek jest zdrowy i nie ma żadnych powiklan po tamtych wydarzeniach. Jesli macie pytania to pytajcie.


Dzisiaj tam dzwoniłam na infolinię, być może w marcu ruszą. Nie mają jeszcze żadnych konkretnych informacji. Zapytałam się, czy ta informacja jest w ogóle pewna, w końcu jakiś ich przedstawiciel na trojmiasto.pl udzielił wywiadu, ale pani konsultantka zbyła mnie tylko, że oni zostali powiadomieni, że niby ma ruszyć.
Rozumiem, że nie mogą na razie podać konkretnej daty, jednak w artykule dla Dziennika Bałtyckiego, rzecznik prasowy kliniki poinformował, że pierwsze pacjentki zostaną przyjęte na początku przyszłego roku. Kobiety w ciąży też się muszą przygotować psychicznie, finansowo czy logistycznie jeśli chciałyby rodzić prywatnie w innym mieście.
Problem jest taki, że nie mają skompletowanej ekipy. Na ich stronie od dłuższego czasu szukają jeszcze kilku osób do pracy w tym oddziale, w tym lekarzy, położnych. Wstępnie na infolinii powiedzieli mi, że marzec, ale to "być może marzec", więc na początku roku na pewno to nie ruszy. Nie wiem co jeszcze wpływa na odkładanie tej decyzji. Ja bym chętnie oprócz samego porodu, zapisała się jeszcze na prywatne prowadzenie ciąży u nich, zwłaszcza, że czeka mnie cesarka.
Z innej beczki :) W. gratuluję dzidziusia! Jak się czujecie? Wszystko poszło dobrze? Zadowolona jesteś?
Z innej beczki :) W. gratuluję dzidziusia! Jak się czujecie? Wszystko poszło dobrze? Zadowolona jesteś?
Hej, poszło lepiej niż myślałam :) Tak mogę rodzic :)
Przed porodem miałam planowo 4 ktg plus jeśli coś mnie niepokoi to oczywiście mogłam podjechać 24/7. Skonsultowala mnie Pani anestezjolog, omówiła cała procedurę i skutki uboczne znieczulenia, przewidziane warianty znieczulenia. Miałam też spotkanie z neonatologiem, który wyjaśnił co i kiedy będą badać u dziecka i jak będą zajmować się nim w czasie porodu.
W dniu porodu mogłam liczyć na transport medyczny (karetka). Byłam w kontakcie z dyspozytorka, która informowała mnie gdzie jest karetka obecnie, za ile dotrze, pytała jak się czuje i co ile mam skurcze i czy jestem sama w domu. W domu zbadał mnie lekarz.
Po przewiezioniu zbadala mnie położna. Zadzwonila po mojego lekarza. W międzyczasie założono mi wenflon i pobrano krew (morfologia, czynniki krzepnięcia). W ciągu 15 min przyjechał Pan Doktor, zbadał mnie i przyszykowano sale. Przewieziono mnie, czekały na mnie dwie panie anestezjolog, podano mi znieczulenie zzp. Na salę zaproszono mojego męża, który siedział tuż przy mnie. Operator plus asysta rozpoczeli zabieg informując mnie co będę czuła w każdej chwili. Anestezjolog rozmawiała że mną. Kiedy pojawiło się dziecko, podano je Pani Neonatolog, która wraz z z asystentka zbadala dziecko w obecności męża w osobnym pomieszczeniu (wejście z sali operacyjnej, taki przeszklony pokoik). Pani Neonatolog przyszła do mnie, pogłaskala po twarzy i powiedziała, że wszystko z dzieckiem w porządku. Później położono je na klatce piersiowej. Kiedy Doktor skończył zabieg, mąż został poproszony o udanie się do pokoju wraz z dzieckiem a ja pojechałam ma obserwacje pozabiegowa (1 godzina). Później odwieziono mnie do pokoju. Czułam się naprawdę bardzo dobrze. Na noc Panie pielęgniarki neonatologiczne zabrały maleństwo by je obserwować a ja odpoczywalam. Po 10 godzinach przysłano pielęgniarke do pomocy przy pionizacji. Nie miałam żadnych dolegliwości (bólowo byłam zaopatrzona) i poszłam pod prysznic, usunięto mi też cewnik. Cały czas miałam osobna porte podskórna do morfiny.
Pozniej przywieziono mi maleństwo. Codziennie były 3 kontrole lekarskie. Przychodził również lekarz pediatra informując o stanie dziecka. Dziecko mogło być że mną tyle, ile chciałam. Na pierwszą noc po cc, kiedy ustępuje znieczulenie, dziecko jest pod opieką pielęgniarek neonatologicznych. Później to wola mamy. Dodam, że są dwa rodzaje personelu: pielęgniarki neonatologiczne i położne. Przy łóżku jest telefon i jeśli np. prosisz o mleko dla maleństwa albo chcesz by coś wytlumaczyly/pokazały, wystarczy zadzwonić.
Drugiego dnia pojawił się rehabilitant, który pokazał ćwiczenia które warto wykonywać w czasie połogu oraz uczył jak prawidłowo zachować postawę i... jak prawidłowo wstawać i poruszać sie nie narażając się na dolegliwości bólowe.
Wszystkie zabiegi typu szczepienia i badania mogly być wykonywane w pokoju w obecności rodziców na życzenie. Zawsze pytano czy wyrażamy zgodę (np. Na podanie szczepionki). Dwa razy dziennie sprzątano w pokoju i myto łazienkę. Catering obejmował 3 posiłki plus tzw późne śniadanie i podwieczorek. Dostępne były opcje weganskie i wegetariańskie.
W dniu wypisu lekarz ginekolog i neonatolog osobiście przekazują zalecenia.
Położne i pielęgniarki neonatologiczne naprawdę były serdecznie nastawione.
Nie mam zastrzeżeń. Poród wspominam wspaniałe. Naprawdę.
Może coś mi umknęło, pytajcie :)
PS. Dostałam prezent od szpitala- drobna wyprawkę, która nieodpłatnie można spersonalizowac.
Dodatkowo przygotowano instrukcje dotyczące pielęgnacji dziecka, jakie formalności czekają rodziców itp.
Po porodzie przysługuje wizyta kontrolna u ginekologa i pediatry ustalona w dniu wypisu że szpitala.
Przed porodem miałam planowo 4 ktg plus jeśli coś mnie niepokoi to oczywiście mogłam podjechać 24/7. Skonsultowala mnie Pani anestezjolog, omówiła cała procedurę i skutki uboczne znieczulenia, przewidziane warianty znieczulenia. Miałam też spotkanie z neonatologiem, który wyjaśnił co i kiedy będą badać u dziecka i jak będą zajmować się nim w czasie porodu.
W dniu porodu mogłam liczyć na transport medyczny (karetka). Byłam w kontakcie z dyspozytorka, która informowała mnie gdzie jest karetka obecnie, za ile dotrze, pytała jak się czuje i co ile mam skurcze i czy jestem sama w domu. W domu zbadał mnie lekarz.
Po przewiezioniu zbadala mnie położna. Zadzwonila po mojego lekarza. W międzyczasie założono mi wenflon i pobrano krew (morfologia, czynniki krzepnięcia). W ciągu 15 min przyjechał Pan Doktor, zbadał mnie i przyszykowano sale. Przewieziono mnie, czekały na mnie dwie panie anestezjolog, podano mi znieczulenie zzp. Na salę zaproszono mojego męża, który siedział tuż przy mnie. Operator plus asysta rozpoczeli zabieg informując mnie co będę czuła w każdej chwili. Anestezjolog rozmawiała że mną. Kiedy pojawiło się dziecko, podano je Pani Neonatolog, która wraz z z asystentka zbadala dziecko w obecności męża w osobnym pomieszczeniu (wejście z sali operacyjnej, taki przeszklony pokoik). Pani Neonatolog przyszła do mnie, pogłaskala po twarzy i powiedziała, że wszystko z dzieckiem w porządku. Później położono je na klatce piersiowej. Kiedy Doktor skończył zabieg, mąż został poproszony o udanie się do pokoju wraz z dzieckiem a ja pojechałam ma obserwacje pozabiegowa (1 godzina). Później odwieziono mnie do pokoju. Czułam się naprawdę bardzo dobrze. Na noc Panie pielęgniarki neonatologiczne zabrały maleństwo by je obserwować a ja odpoczywalam. Po 10 godzinach przysłano pielęgniarke do pomocy przy pionizacji. Nie miałam żadnych dolegliwości (bólowo byłam zaopatrzona) i poszłam pod prysznic, usunięto mi też cewnik. Cały czas miałam osobna porte podskórna do morfiny.
Pozniej przywieziono mi maleństwo. Codziennie były 3 kontrole lekarskie. Przychodził również lekarz pediatra informując o stanie dziecka. Dziecko mogło być że mną tyle, ile chciałam. Na pierwszą noc po cc, kiedy ustępuje znieczulenie, dziecko jest pod opieką pielęgniarek neonatologicznych. Później to wola mamy. Dodam, że są dwa rodzaje personelu: pielęgniarki neonatologiczne i położne. Przy łóżku jest telefon i jeśli np. prosisz o mleko dla maleństwa albo chcesz by coś wytlumaczyly/pokazały, wystarczy zadzwonić.
Drugiego dnia pojawił się rehabilitant, który pokazał ćwiczenia które warto wykonywać w czasie połogu oraz uczył jak prawidłowo zachować postawę i... jak prawidłowo wstawać i poruszać sie nie narażając się na dolegliwości bólowe.
Wszystkie zabiegi typu szczepienia i badania mogly być wykonywane w pokoju w obecności rodziców na życzenie. Zawsze pytano czy wyrażamy zgodę (np. Na podanie szczepionki). Dwa razy dziennie sprzątano w pokoju i myto łazienkę. Catering obejmował 3 posiłki plus tzw późne śniadanie i podwieczorek. Dostępne były opcje weganskie i wegetariańskie.
W dniu wypisu lekarz ginekolog i neonatolog osobiście przekazują zalecenia.
Położne i pielęgniarki neonatologiczne naprawdę były serdecznie nastawione.
Nie mam zastrzeżeń. Poród wspominam wspaniałe. Naprawdę.
Może coś mi umknęło, pytajcie :)
PS. Dostałam prezent od szpitala- drobna wyprawkę, która nieodpłatnie można spersonalizowac.
Dodatkowo przygotowano instrukcje dotyczące pielęgnacji dziecka, jakie formalności czekają rodziców itp.
Po porodzie przysługuje wizyta kontrolna u ginekologa i pediatry ustalona w dniu wypisu że szpitala.
Czy ktoś wie na jakim etapie jest Swissmed z otwarciem oddziału położniczego? Jakieś aktualne terminy? Na ich stronie cisza, na grupie facebookowej żadnych konkretów, jedynie wymijające odpowiedzi admina gdy zada ktoś konkretne pytanie. Nie ukrywam, że ta niepewność doprowadza mnie do szału. Nic nie można sobie zaplanować.
Moim zdaniem nie wystartują wcześniej niż na wakacje. Nie wiem z czego wynika problem, ale chyba mają bardzo duży problem ze skompletowaniem pracowników. Tematem zaczęłam się interesować około 3 miesiące temu i już wtedy widziałam na ich stronie ogłoszenia. Minęło tyle czasu, a oni nadal szukają....Nie wiem czy nikt nie chce pracować u nich, czy może za mało płacą. Troszkę mnie to martwi.
Pani Ewelino pierwsza informacje o tym, że mają się otworzyć dostałam od lekarza w marcu ;) więc trwa to zdecydowanie dłużej niż trzy miesiące. On od razu przewidywał, że otwarcie w marcu 2018 jest bardziej prawdopodobne niż styczeń.
Modlę się żeby do kwietnia zdążyli zwłaszcza, że znajoma ostatnio rodziła w redlowie i nie było wesoło ani co gorsza bezpiecznie.
Modlę się żeby do kwietnia zdążyli zwłaszcza, że znajoma ostatnio rodziła w redlowie i nie było wesoło ani co gorsza bezpiecznie.
W czwartek odpisali mi tak: Pani Agato, proszę obserwować nasz profil FB. Tam będą pojawiać aktualne informacje. Na tę chwilę nie jesteśmy w stanie podać konkretnych terminów, ponieważ wiele czynników jest niezależnych od nas.
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze... Spróbuję coś wyciągnąć od mojego lekarza pod koniec miesiąca...
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze... Spróbuję coś wyciągnąć od mojego lekarza pod koniec miesiąca...
Ja rodziłam w 2013 roku w swissmedzie... Z uśmiechem na ustach wspominam wraz z mężem cały proces przez porodem, jak i sam poród i opiekę poporodowa... Przyznam się że po tym jak zamknięto swissmed i clinike medike jakoś nie było mi śpieszno o decyzji dotyczącej drugiego dziecka
Teraz jak wiem że swissmed otwiera się na nowo wiem że drugi poród tylko tam....trzymaj się i daj znać jak poszło :)
Teraz jak wiem że swissmed otwiera się na nowo wiem że drugi poród tylko tam....trzymaj się i daj znać jak poszło :)
Ja wczoraj dostałam informacje,ze otwierają,ale najprawdopodobniej będzie to początek II kwartału ... kurczę mam termin na koniec kwietnia i jestem w kropce. Nie wiem czy łudzić się faktycznie na ten swissmed czy iść do innego szpitala co wiąże się ze zmiana lekarza prowadzącego bo moj nie przyjmuje obecnie w żadnym szpitalu.
Jeny takie rozterki na koniec ciąży...
Jeny takie rozterki na koniec ciąży...
Skoro wiesz, że "absolutnie" nie chodzi o ten problem, to może podzielisz się swoimi informacjami, które oczywiście nie są plotkami... Dopóki oficjalna wersja szpitala (a była taka, że otwierają się na początku tego roku) nie zostanie skomentowana przez nich to będą to tylko plotki, obojętnie czy z Twojego źródła, czy z powyższych opinii.
Ja dzwoniąc jakiś czas temu na infolinię dostałam informację, że to kiedy zostanie otwarta porodówka zależy od ich "partnera biznesowego" i nie podają wciąż konkretnych informacji, bo to zwyczajnie nie od nich zależy. A po podjęciu tej decyzji oddział musi przejść jeszcze remont, który powinien potrwać nie dłużej jak miesiąc.
Czyli z tego wynika, że wieści będą za ok. miesiąc, czyli w połowie kwietnia, remont pewnie do końca maja, to jest szansa, że ruszy od czerwca? Albo niestety dla mnie od lipca...Najgorsza jest ta niepewność. Nie mam pojęcia jak logistycznie zaplanować podróż do Łodzi w w tak późnej ciąży i powrotną z noworodkiem...
MAJA, ja biorę pod wzgląd przyjazd do Szczecina 2-3 tygodnie przed planowanym porodem. Tylko to się wiąże z wzięciem urlopu przed męża, opłaceniem noclegu itd. Koszt porodu rośnie dzięki temu bardzo. Z resztą pomijając pieniądze, nie każda z nas może sobie na taki dłuższy wyjazd pozwolić. Porodu w publicznym szpitalu nie biorę pod wzgląd wcale. Masz termin na czerwiec? Ja też.
Niestety jest to bardzo wkurzające. Ludzie się dopytują, dzwonią dopisują sobie różne teorie na temat otwarcia a „oni” milczą jak grób. Powinni puścić jakakolwiek oficjalną informację,a nie pozwalać na plotki. No ale z drugiej strony jak co miesiąc od kilku msc powtarzają to samo to pewnie nie mają zbyt wiele do powiedzenia. Ja pisałam kilkakrotnie do nich na fb. I tez za każdym razem ta sama informacja. Planują otwarcie na początku pierwszego kwartału, potem na koniec kwartału itd itd ze są w trakcie przygotowań i tyle... no cóż tez liczyłam na drugi poród u nich, ale już się „wyleczyłam „.A druga sprawa to właśnie lekarze, w 2014 r byli super lekarze, teraz ciekawe na jakich sie trafi.
Ja właśnie dziś umówiłam się na wizytę kwalifikacyjną w pro familii w Łodzi. Jak przeżyje powrót po porodzie to zdam relacje ;) może swissmed w końcu się obudzi i zobaczy, że traci klientki postępując w ten sposób - nie udostępniając żadnych informacji. Jak podpisze umowę w Łodzi to nawet jeżeli otworzą się na początku kwietnia to już pozamiatane i na mnie nie zarobią.
Załamana ja rodziłam w Łodzi w grudniu 2015 i jechałam tam z Gdyni. Jeśli masz jakieś pytania to pisz śmiało.
Nie wiedziałam, że jest szpital pro-familia, myślałam, że prywatne porody są tylko w Salve. Dzieki za info. W razie gdyby Swiss się nie otworzył trzeba będzie znowu do Łodzi jechać. Chociaż teraz kiedy mamy juz jedno dziecko nie będzie to takie proste...
Nie wiedziałam, że jest szpital pro-familia, myślałam, że prywatne porody są tylko w Salve. Dzieki za info. W razie gdyby Swiss się nie otworzył trzeba będzie znowu do Łodzi jechać. Chociaż teraz kiedy mamy juz jedno dziecko nie będzie to takie proste...
Rybka, a rodziłaś naturalnie? Jeśli tak, to z jakim wyprzedzeniem jechałaś do Łodzi? Też mam w planach jechać do Łodzi lub Szczecina (wciąż się waham), ale to generuje dodatkowe koszty związane chociażby z noclegiem. Problemem jest też konieczność wzięcia urlopu przez męża. I tak się właśnie zastanawiamy ile wcześniej musielibyśmy jechać żeby nas poród nie zaskoczył w domu... Jesteśmy z pod Gdańska.
Salve jest (chyba?) teraz na NFZ i nikt nie da na pewno gwarancji, że będą tam dla nas miejsca akurat jak będą potrzebne..
Ogólnie jak wspominasz całą wyprawę, pomysł porodu tak daleko od domu? I jak było z powrotem do domu? Obawiam się zarówno takiego maluszka w dalekiej trasie, jak i o swoje rany po porodzie.
Salve jest (chyba?) teraz na NFZ i nikt nie da na pewno gwarancji, że będą tam dla nas miejsca akurat jak będą potrzebne..
Ogólnie jak wspominasz całą wyprawę, pomysł porodu tak daleko od domu? I jak było z powrotem do domu? Obawiam się zarówno takiego maluszka w dalekiej trasie, jak i o swoje rany po porodzie.
Ja rodziłam przez cc. Miałam wyznaczony termin, przyjechaliśmy z mężem 2 dni wcześniej i nocowaliśmy w hotelu. Droga do Łodzi jest zdecydowanie lepsza niż do Szczecina. Też się wahałam między tymi dwoma miastami, ale długość jazdy przeważyła na Łódź.
Cała wyprawę wspominam bardzo pozytywnie, zrobiłabym to bez wahania jeszcze raz, zresztą jak nie otworzą Swissmedu to będę do tego zmuszona. Też obawiałam się powrotu z noworodkiem, ale było lepiej niż się spodziewałam. Autostradą jedzie się szybko, więc droga nie zajmuje dużo czasu, a takie maleństwo prawie cały czas śpi, więc nie powinno być problemu z przejazdem.
Cała wyprawę wspominam bardzo pozytywnie, zrobiłabym to bez wahania jeszcze raz, zresztą jak nie otworzą Swissmedu to będę do tego zmuszona. Też obawiałam się powrotu z noworodkiem, ale było lepiej niż się spodziewałam. Autostradą jedzie się szybko, więc droga nie zajmuje dużo czasu, a takie maleństwo prawie cały czas śpi, więc nie powinno być problemu z przejazdem.
Najbardziej interesuje mnie kwestia powrotu - wracalas samochodem czy pociągiem? Czy trasa z noworodkiem była bardzo ciężka?
Druga sprawa to kwestia rejestracji dziecka w urzędzie czy udało się to załatwić za jednym pobytem czy musieliście jechać jeszcze raz? Super, że jesteś i można się kogoś poradzić ;) sam dojazd mnie nie przeraża aż tak choć mam nadzieję, że nie urodzę w aucie :p
Druga sprawa to kwestia rejestracji dziecka w urzędzie czy udało się to załatwić za jednym pobytem czy musieliście jechać jeszcze raz? Super, że jesteś i można się kogoś poradzić ;) sam dojazd mnie nie przeraża aż tak choć mam nadzieję, że nie urodzę w aucie :p
Na początku pojechaliśmy do hotelu polecanego na stronie Salve, nie pamiętam nazwy, ale jak tam dotarliśmy to myślałam, że padnę. To nie żaden hotel tylko jakiś stary hotel pracowniczy. Brudny i śmierdzący fajkami. W ramach "rekompensaty", bo chcieliśmy od razu stamtąd wyjść oddano nam do dyspozycji "apartament" podobno najlepszy. To też była masakra: smród, pościel nie zmieniona, z włosami - porażka. Ponieważ było już bardzo późno a my nie znaliśmy miasta zostaliśmy tam na noc (po zmianie pościeli) i z samego rana sie stamtąd wynieśliśmy do M Hotelu http://www.mhotel.eu/. Bo był też w okolicy Salve. Ten hotel mogę polecić z czystym sumieniem. Innych nie znam.
Wracaliśmy autem, nie zdecydowałabym się na taką podróż pociągiem. Trasa była szybka i spokojna, pisałam już post wyżej.
Z rejestracja nie było problemu, mąż poszedł do usc i zarejestrował dziecko, gdy ja byłam jeszcze w szpitalu. W Salve bez problemu wystawili wcześniej wszystkie dokumenty. Zresztą na stronie usc łodzi powinno być wszystko opisane, jakie dokumenty są potrzebne ( ja się wcześniej dowiadywałam i do tego przygotowałam, żeby nie trzeba było jechać jeszcze raz). A zresztą ma wejść ustawa, która pozwoli zarejestrować nowo narodzone dziecko przez internet, ale nie orientuje się kiedy ma to wejść w życie.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z porodu w Salve. Mój spokój i komfort zrekompensowały odległość. Także polecam.
Z rejestracja nie było problemu, mąż poszedł do usc i zarejestrował dziecko, gdy ja byłam jeszcze w szpitalu. W Salve bez problemu wystawili wcześniej wszystkie dokumenty. Zresztą na stronie usc łodzi powinno być wszystko opisane, jakie dokumenty są potrzebne ( ja się wcześniej dowiadywałam i do tego przygotowałam, żeby nie trzeba było jechać jeszcze raz). A zresztą ma wejść ustawa, która pozwoli zarejestrować nowo narodzone dziecko przez internet, ale nie orientuje się kiedy ma to wejść w życie.
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z porodu w Salve. Mój spokój i komfort zrekompensowały odległość. Także polecam.
Dostałam wczoraj emaila z informacją, że nie mogą deklarować konkretnych terminów otwarcia oddziału, ponieważ nie wszystkie decyzje są zależne od nich. "Są duże szanse, że w pierwszej połowie kwietnia nasza ekipa remontowa wejdzie na obiekt i w połowie maja będziemy mieli oddział gotowy. Jednak na razie musimy mówić o szansach i planach, a nie o konkretach. Jak tylko będziemy mieli pewność, będziemy o tym informować na naszym profilu facebookowym". Ja mam termin na 14.06, będę mieć cc (pierwszy poród zakończył się cc), wiec napewno poród będzie szybciej w związku z czym nie mogę czekać na ostatnią chwile, a znając życie- remonty zawsze się przeciągają. Nie jestem z trójmiasta, ale tu dojazd mam najbliższy. Bardzo liczyłam na otwarcie tej placówki. Chyba będę się decydować na poród prywatny w Warszawie. Napisałam dziś do nich emiala z zapytaniem o szczegóły. Czy ktoś także planuje jeszcze rodzic w Warszawie? Czy któraś z Pań, z terminem podobnym do mojego, także planuje już podpisywać umowy czy będzie się wstrzymywać? Szkoda, jeśli otworzą w maju lub na początku czerwca, a ja będę musiała jechać do Warszawy, ale z drugiej strony jak dopiero co otworzą to na pierwszy ogień też strach iść, bo dużo niedociągnięć czy braków wyjdzie na początku. Niestety poród publiczny, pomimo, że mam skierowanie na cc, nie wchodzi w grę. Pierwszy poród w publicznym szpitalu zakończył się straszną traumą, z ich winy ledwo uszyliśmy z życiem, o braku szacunku do ludzi już nie wspominając... :(
Hej.
Ja mam termin około 20 czerwca. Chcę rodzic SN jeśli nic się nie zmieni, dlatego bardzo liczyłam na Gdynię. Mieszkam niecałą godzinę drogi od swissmedu i zdążyłabym dojechać na porodowkę prosto z domu. Alternatywą jest dla mnie lódź i pro-familia. Tam jest ten komfort, że po wizycie kwalifikacyjnej nie trzeba płacić. A nawet jeśli zapłacisz ale nie urodzisz tam, szpital zwraca pieniądze. Więc nie jest uwiązana i gdyby w ostatnim momencie otworzyli Swissmed, masz jeszcze wybór. Dla mnie łódź wiąże się z koniecznością przyjazdu na miejscu 2-3 tygodnie przed terminem porodu żeby mieć pewność, że zdążę... To mało komfortowe finansowo i związane z koniecznością wzięcia urlopu przez męża. Mimo to, jeżeli swissmed otworzą chwilkę przed moim porodem, chyba się nie decyduję. Tak jak piszesz, iść na pierwszy ogień i robić przy tym za królika doświadczalnego, płacąc przy tym (pewnie niemałe) pieniądze... Hmmm nie wiem czy warto. Szkoda, że tak trzeba kombinować jeśli nie chcemy robić w publicznym szpitalu....
Ja mam termin około 20 czerwca. Chcę rodzic SN jeśli nic się nie zmieni, dlatego bardzo liczyłam na Gdynię. Mieszkam niecałą godzinę drogi od swissmedu i zdążyłabym dojechać na porodowkę prosto z domu. Alternatywą jest dla mnie lódź i pro-familia. Tam jest ten komfort, że po wizycie kwalifikacyjnej nie trzeba płacić. A nawet jeśli zapłacisz ale nie urodzisz tam, szpital zwraca pieniądze. Więc nie jest uwiązana i gdyby w ostatnim momencie otworzyli Swissmed, masz jeszcze wybór. Dla mnie łódź wiąże się z koniecznością przyjazdu na miejscu 2-3 tygodnie przed terminem porodu żeby mieć pewność, że zdążę... To mało komfortowe finansowo i związane z koniecznością wzięcia urlopu przez męża. Mimo to, jeżeli swissmed otworzą chwilkę przed moim porodem, chyba się nie decyduję. Tak jak piszesz, iść na pierwszy ogień i robić przy tym za królika doświadczalnego, płacąc przy tym (pewnie niemałe) pieniądze... Hmmm nie wiem czy warto. Szkoda, że tak trzeba kombinować jeśli nie chcemy robić w publicznym szpitalu....
Jaga to może się spotkamy, bo mam identyczny termin jak Ty i takie same plany.
Anonim, zależy o jakim szpitalu piszesz. W salve faktycznie od jakiegoś czasu jest kontrakt na NFZ i nie ma płatnych porodów, stąd pewnie brak cennika. Warunki ponoć nadal są świetne, tyko nikt Ci nie da gwarancji, że będzie dla Ciebie miejsce.
A w pro-familii jest normalnie cennik na stronie:
http://www.lodz.pro-familia.pl/dla-pacjenta/cennik/
Anonim, zależy o jakim szpitalu piszesz. W salve faktycznie od jakiegoś czasu jest kontrakt na NFZ i nie ma płatnych porodów, stąd pewnie brak cennika. Warunki ponoć nadal są świetne, tyko nikt Ci nie da gwarancji, że będzie dla Ciebie miejsce.
A w pro-familii jest normalnie cennik na stronie:
http://www.lodz.pro-familia.pl/dla-pacjenta/cennik/
Dla wszystkich zainteresowanych Szpitalem Pro Familia, dzisiaj do nich zadzwoniłam Pani ppinformowala, że w związku ze zła sytuacja finansowa szpitala nie wiadomo czy będą zapisywane na porody. Sytuacja ma się wyjaśnić w drugiej połowie kwietnia . Jestem załamana, swissmed pod znakiem zapytania a pro-familia w upadlosci
Asia, też słyszałam świetne opinie o salve. Jednak z Trójmiasta (i okolic) do Łodzi mamy spory kawałek. Jeżeli planuje się poród naturalny, trzeba jakiś czas wcześniej pojechać do Łodzi, wynająć coś tam i czekać. Z tego co wiem salve nie gwarantuje miejsca porodowego mimo pomyślnej kwalifikacji. Co gdy poród się zacznie a salve powie, że akurat brak miejsc? Jestem załamana...
My jechaliśmy z Tczewa do Łodzi rodzic. Na początku miało to być w Pro, jednak po ostatnim zamieszaniu nie chcieliśmy ryzykować. Salve znaleźliśmy w ostatniej chwili. W czwartek byliśmy na spotkaniu kwalifikacyjnym, z tego co usłyszałam od pani doktor, sytuacje, gdy pacjentka jest odsyłana są bardzo rzadkie. Od poniedziałku mieliśmy wynajęty pokój hotelu. Tak się złożyło, że przed wyjazdem rozpoczęły mi się skurcze, dojechaliśmy do Łodzi o 11, a o 15 zostałam juz przyjęta do szpitala. W czwartek wychodzimy:) Polecam ten szpital bardzo! Wspaniali ludzie!
Asia, bardzo mnie zaciekawiła Twoja wypowiedź i dodała nadziei! Mieszkamy po sąsiedzku, bo jesteśmy ze Starogardu. Możesz napisać kilka słów o tym jak wyglądała wizyta kwalifikacyjna i u kogo byłaś?
Czy można bez problemu dostać znieczulenie zzo, jak wygląda sprawa z pozycjami podczas porodu i z ochroną krocza? No i jak z opieką po porodzie?
Przepraszam za nawał pytań, ale przeważnie wypowiadają się dziewczyny po cc a mi się marzy sn.
No i gratuluję nowego dzieciątka! :-)
Czy można bez problemu dostać znieczulenie zzo, jak wygląda sprawa z pozycjami podczas porodu i z ochroną krocza? No i jak z opieką po porodzie?
Przepraszam za nawał pytań, ale przeważnie wypowiadają się dziewczyny po cc a mi się marzy sn.
No i gratuluję nowego dzieciątka! :-)
Na wizytę należy zabrać wyniki z ciąży oraz kartę ciąży. Byłam u dr Eweliny Mielczarek, bardzo sympatycznie wszystko przebiegło. Pani doktor była też przy porodzie. Z zzo nie ma najmniejszego problemu, z pozycjami przy porodzie również. Niestety u nas sama końcówka odbyła się przez cc, wiec nie mogę się wypowiedzieć o ochronie krocza. Natomiast opieka po porodzie genialna, panie polozne co jakiś czas przychodzą, by sprawdzić, czy wszystko dobrze, pomagają w opiece nad maluchem i odpowiadają na wszelkie pytania. Zdecydowanie ten szpital różni się od typowych polskich szpitali. Panuje tu spokój, miła atmosfera, wszyscy są życzliwi i uśmiechnięci.
Rewelacja! Rodzę w profamili i staram się nie stresować powrotem z noworodkiem ;) wizyta u Pani dr Bruckiej niebo a ziemia w porównaniu z wizytą u dr Kałużyńskiego w Szczecinie w mammie. W mammie miałam wrażenie, że zależy im tylko i wyłącznie na podpisaniu umowy, badanie bolesne no i ten zapis w umowie, że jeżeli poród po 38 tygodniu nie odbędzie się u nich to trzeba zapłacić całą kwotę, za to, że rezerwują miejsce... jakoś nie czułam, że są frontem do klienta.
W Łodzi zupełnie inna rozmowa, pani doktor bardzo przyjemna, cierpliwa, odpowiadała na wszystkie pytania zarówno moje jak i męża. Zbadała mnie normalnie (po badaniu w Szczecinie piekło mbie przy oddawaniu moczu taki delikatny był pan doktor), sprawdziła tętno małej. Później mogliśmy zwiedzić oddział i znów najpierw pielęgniarka neonatologiczna, a później położna odpowiadały na wszystkie pytania. Powiem szczerze - aż chce się tam rodzić. Są w trakcie restrukturyzacji, więc trochę się boję czy nie będzie powtórki z marca, ale staram się być dobrej myśli i afirmuje żeby wszystko było dobrze ;) widać, że dobro dziecka jest dla nich najważniejsze, ale są też otwarci na potrzeby i propozycje matki, a to bardzo duży plus. No i płatność w momencie przyjęcia na oddział co dla mnie jako przyjezdnej jest bardzo ważne - nie muszę płacić za porod, który się nie odbył.
W Łodzi zupełnie inna rozmowa, pani doktor bardzo przyjemna, cierpliwa, odpowiadała na wszystkie pytania zarówno moje jak i męża. Zbadała mnie normalnie (po badaniu w Szczecinie piekło mbie przy oddawaniu moczu taki delikatny był pan doktor), sprawdziła tętno małej. Później mogliśmy zwiedzić oddział i znów najpierw pielęgniarka neonatologiczna, a później położna odpowiadały na wszystkie pytania. Powiem szczerze - aż chce się tam rodzić. Są w trakcie restrukturyzacji, więc trochę się boję czy nie będzie powtórki z marca, ale staram się być dobrej myśli i afirmuje żeby wszystko było dobrze ;) widać, że dobro dziecka jest dla nich najważniejsze, ale są też otwarci na potrzeby i propozycje matki, a to bardzo duży plus. No i płatność w momencie przyjęcia na oddział co dla mnie jako przyjezdnej jest bardzo ważne - nie muszę płacić za porod, który się nie odbył.
Ja ze swojej strony z czystym sumieniem polecam szpital w Pucku. Odeszły mi wody i niestety nie było mowy o jeździe do Łodzi. Coreczce się spieszyło na świat niestety. Położne anioły, ja miałam CC ze względu na stan po cięciu i naprawde nie mogę nic szpitalowi zarzucić. Wiadomo warunki nie są takie jak prywatnie, ale w kwestii lekarzy i położnych różnicy w tym co było w medice nie odczułam. Zwłaszcza, że pani neonatolog byla dokładnie ta sama ;)
Ja rodziłam w 2014 w Swissmedzie. Miałam mieć zzo, ale rozwarcie za szybko poszło (podobno standardowa sytuacja w państwowych szpitalach - zzo jest dostępne, tylko akurat nie teraz). Przez tę (na szczęście tylko) godzinę bólu porodowego nie zaoferowano mi żadnego gazu rozweselającego, morfiny, niczego, położna większość czasu spędziła gdzieś za biurkiem. Szybko zarządzono cc, to chyba główna zaleta, jak się słyszy historie o odwlekaniu cesarki w niektórych szpitalach. W poporodowej lezałyśmy we dwie, więc nie wiem, czy to jest taki super komfort za takie pieniądze. Za korzystanie z telewizora trzeba było płacić. Płaciłam 5,5tys.teraz chcą 7300. Nie chcę być drugi raz frajerką i będę rodzić w zwykłym szpitalu.
ania.ania ale rozumiem, że wybierając pakiet za 5500 zł wiedziałaś, że będziesz w sali dwuosobowej. Teraz za 7300 zł też jest sala dwuosobowa, a za ponad 8 pojedyncza. Jest to wyraźnie opisane, więc kompletnie nie rozumiem pretensji co do tej kwestii. Jeśli zdecyduję się na tańszą wersję to na pewno nie będę narzekać, że dostałam to za co zapłaciłam, a nie to co sobie powymyślałam. Co do reszty zarzutów, to czy im to zgłosiłaś? W umowie powinnaś mieć zapisane, wszystkie informacje co do opieki położnej (bo rozumiem, że wybrałaś najtańszy pakiet, w którym nie ma dedykowanego lekarza). Czy zgłosiłaś reklamację? Żądałaś wyjaśnień? Zwrotów kosztów? Czy tylko 4 lata po fakcie udzielasz się na forach, a wtedy nie zrobiłaś nic? Nie chcę żebyś odebrała to jak atak, ale może źle dobrałaś pakiet do swoich wymagań?
Nie wiem o jakie pakiety chodzi. Kiedyś płacilo się 5.5tys za poród naturalny i tyle. Obiecywali jedynkę a dwójkę tylko w ostateczności. Ja 3 dni miałam kogoś w sali. Pretensji nie zglaszalam, bo nikt mi krzywdy nie zrobił, urodziłam szybko zdrowe dziecko i nie wracałam do tego. Po prostu tym razem wole mieć to samo za darmo...
Nieprzyjemna jest Twoja wypowiedź Ewelina :/ I te założenia, które stawiasz ...ech Nie jestem autorką tej opinii, ale kto po porodzie ma czas na wykłócanie się i reklamacje. Ja po porodzie pierwszego dziecka byłam w takim szoku, że przez myśl by mi nie przeszło składanie zażaleń z powodów wymienionych przez autorkę. Nie miałam na to ani siły ani czasu.
Moje odczucie bylo takie, ze wyciagnieto ode mnie pieniądze. Położna nie była zbyt miła ani pomocna, inna glosno komentowala, jak mało jej płacą. Lekarz tez mało sympatyczny. Żadnego alternatywnego znieczulenia nie zaoferowano, jak okazało się, że na zzo za późno. Opieka nad noworodkiem juz była lepsza. Podsumowując, nie potraktowano mnie lepiej niż w pnstwowym szpitalu ani też nie zaoferowano niczego extra bo za głupi telewizor trzeba było płacić. Jeżeli Ewelina sądzi, ze jako płatniczka drogiego pakietu będzie traktowana jak księżna albo dostanie więcej niż w byle powiatowym szpitalu, to moze sie rozczarować
Nie wybieram najdroższego pakietu jak to sugerujesz. Wyraziłam tylko swoją opinię, że wybierając najtańszy otrzymam to co oferuje najtańszy. Jeśli jest w regulaminie napisane, że sala będzie dwuosobowa to nie mogę mieć pretensji, że dostałam salę dwuosobową. Nie życzę sobie też złośliwych tekstów obrażających mnie, bo ja Ciebie nie wyzwałam ania.ania. Chciałam się tylko dowiedzieć co nie zgadzało się podczas porodu i po nim wedle pakietu, który wybrałaś. Także rozumiem, że według regulaminu, który podpisałaś i zaakceptowałaś, zgadzało się wszystko. Natomiast jesteś rozczarowana obsługą. Założyłam ten wątek ponieważ chcę żeby pomógł mi podjąć decyzję. Jednak oczekuję konkretnych odpowiedzi, a jeśli ich nie dostaję to dopytuję. Co też zrobiłam.
Nie chcialam Cię urazić. Po prostu empatii i fachowej pomocy personelu nie da sie ujac w pakiet. W 2014 roku był jeden pakiet za 5500zl i miała być jedynka a wyjątkowo tylko dwójka. Dwójka była przez 3 dni. Teraz widze ze jest duzo drozej , ale za ponad 7000 oferują dużo mniej niż niedawno za 5500. Obecnie w Redlowie chyba mają też dwójki a gdzie indziej trójki wiec placenie ponad 7tys za dwójke to żaden luksus. Ja wybrałam ten szpital ze
względu na znieczulenie i w zasadzie rodziłam zupełnie na żywca do momentu, kiedy okazało się, że moje parcie nic nie daje i potrzebna jest cesarka.
względu na znieczulenie i w zasadzie rodziłam zupełnie na żywca do momentu, kiedy okazało się, że moje parcie nic nie daje i potrzebna jest cesarka.
Mam takie pytanie:
słyszałem, że w Gdyni jest najlepszy szpital, w którym odbierają porody. Moja partnerka bardzo się upiera, żeby tam rodzić, ale nie mamy konkretnego namiaru.
Czy któraś z Was rodziła w Gdyni i wie o który szpital może chodzić?
słyszałem, że w Gdyni jest najlepszy szpital, w którym odbierają porody. Moja partnerka bardzo się upiera, żeby tam rodzić, ale nie mamy konkretnego namiaru.
Czy któraś z Was rodziła w Gdyni i wie o który szpital może chodzić?
Niestety Łódź też odpada :((((
http://www.lodz.pro-familia.pl/o-szpitalu/aktualnosci/wstrzymanie-przyjec-do-porodow-i-ciec-cesarskich
http://www.lodz.pro-familia.pl/o-szpitalu/aktualnosci/wstrzymanie-przyjec-do-porodow-i-ciec-cesarskich
Rybka, w Medeorze w Łodzi też można rodzic prywatnie. Też czekałam na otwarcie swissmedu. Jak już w swissmed zwątpiłam, pojechałam na kwalifikację do profsmilii. Po paru tygodniach profamilie zamknęli.
W medeorze za mniejsze pieniądze masz to samo co w całkowicie prywatnych szpitalach. Gdybyś miała jakieś pytania to pisz, chętnie odpowiem.
Pozdrawiam!
W medeorze za mniejsze pieniądze masz to samo co w całkowicie prywatnych szpitalach. Gdybyś miała jakieś pytania to pisz, chętnie odpowiem.
Pozdrawiam!
Rodziłam prywatnie w 2015 r. Planowałam rodzić w Swissmedzie, który niestety na krótko przed datą rozwiązania zamknął oddział. Rodziłam w Łodzi w Salve. Wczesniej zrobiłam rozeznanie. Przekonaly mnie opinię setek zadowolonych mam. I mogę powiedzieć jedynie tyle że była to najlepsza decyzja mojego życia.Luksusowy poród za śmieszne pieniądze - 3900zł. Do końca życia będę wdzięczna tamtejszym lekarzom i poloznym za serce, cudowna opiekę zdrowe dziecko. Niedawno dowiedziałam się że Salve ma kłopoty. Przykre że konkurencja chce wykończyć tak wspaniałą placówkę.
Rybka, to czekamy na informacje od Ciebie! A czy podzielisz się ze mną swoimi powodami, dla których chcesz rodzic w Swissmedzie a nie w jakiejś publicznej placówce? Ja od zawsze chciałam rodzic w prywatnej, ale teraz mam wrażenie, ze jak mówię to innym kobietom w ciąży (np. na szkole rodzenia) to patrzą na mnie jakbym postradała zmysły, jakby to była fanaberia. Co Cię przekonało? Pytam z czystej ciekawości i chyba chciałabym siebie przekonać, by nie przejmować się opiniami innych :)
Zawsze bałam sie porodu, dlatego chciałam mieć cesarkę ( jak sie później okazało, córka była ułożona pośladkowo, więc i tak bym ją miała, ale nie zrezygnowałam ze szpitala prywatnego). Dodatkowo wiem, że w szpitalach publicznych warunki sanitarno-higieniczne często pozostawiają wiele do zyczenia. Chciałam rodzić godnie, w dobrych warunkach, mieć opieke na odpowiednim poziomie, po prostu rodzić "po swojemu". Mój komfort psychiczny wart był każdej wydanej złotówki, uważam, że były to najlepiej wydane pieniądze w moim życiu i nie wyobrażałam sobie przy kolejnych ciążach rodzić w publicznym szpitalu. W moim otoczeniu też wszyscy uważają, że to moja fanaberia, bo przeciez inne kobiety rodziły "normalnie" i żyją...na szczęście mąż mnie rozumie i wspiera i tylko to sie dla mnie liczy, a reszta może mnie pocałować w ... to moje zdrowie i życie, moje dziecko, mój komfort i moje pieniądze i nikomu nic do tego.
Jeżeli ludzie chodzą prywatnie na borowanie zęba, cytologię, czy inne poważniejsze zabiegi chirurgiczne, to tym bardziej, nie ma żadnego powodu do zdziwienia w przypadku wyboru prywatnej placówki podczas porodu . Ja się nie tłumaczyłam z wyboru placówki - szpitala prywatnego, przy pierwszym porodzie. Niestety wielu ludzi nie stać na taką opiekę, dla mnie też była to spora kwota pieniędzy do odłożenia. Nie żałuję. Na pewno wiele kobiet jest również zadowolonych z porodów w placówkach publicznych. Wiele kobiet mogło na pewno liczyć tam na życzliwą opiekę i fachowość. Niestety, każdy ogląda tv, wiadomości, ma znajome - kobiety, które nie mają dobrych doświadczeń z opieki w ramach nfz. tak nie powinno być ale wielokrotnie się zdarza. Ja wolałam zapłacić za pewne miejsce w szpitalu (z tym nie zawsze jest łatwo), życzliwą położną i pomoc. To wszystko, przecież wiadomo, że nie chodzi o telewizor w sali... Nie ma sensu przekonywać innych o słuszności swojego wyboru, lub się z niego tłumaczyć. To nie jest w ogóle powód do tłumaczenia się z niego. Mój wybór jest taki, szanuję wybory innych. Czy ktoś się tłumaczy z prywatnej wizyty u ginekologa? Nie słyszałam. Trzymam kciuki za sprawne, bezpieczne porody i życzliwość personelu medycznego każdej kobiecie, niezależnie w jakim miejscu będzie rodzić!
Jestem dziewczyny zaskoczona tym co piszecie. W moim otoczeniu poród prywatny to coś zupełnie normalnego i ani razu nie spotkałam się ze stwierdzeniem, że to fanaberia. Dodam, że nie jestem bogata, podobnie jak moi znajomi. Jednak skoro na wypełnienie zęba idziesz do dobrego dentysty, który pracuje na wysokiej klasy sprzęcie i używa dobrych materiałów to dlaczego, mając oczywiście taką możliwość, nie skorzystać z podobnej jakości podczas porodu.
W placówce prywatnej zespół skupia się na Tobie. Położna poucza Cię jak oddychać, co robić żeby mnie bolało i żeby urodzić szybciej. W publicznym szpitalu nikt nie będzie nade mną siedział, bo w tym czasie są inne pacjentki, które rodzą i potrzebują opieki. Ja to rozumiem, personelu brakuje, ale jeśli mogę skorzystać i urodzić 2-4 godziny wczesniej - to czemu nie. Rybka na kiedy masz termin?
Kurczę, dziewczyny, nawet nie wiecie jak mi pomogliście swoimi wypowiedziami. Bardzo dziękuje! Wśród moich znajomych przeważa podejście, że publiczne placówki w niczym nie odbiegają od obecnego Swissmedu. Bardzo chciałabym w to wierzyć, ale boję się przekonać na własnej skórze, że będę akurat tą jedną na x pacjentek, którą potraktowano źle. Wszystkie moje znajome rodzą w placówkach publicznych i często mój wybór kwitują argumentem, że najbardziej liczy się zdrowie dziecka, a Swissmed ma tylko I stopień referencyjności (czuje się wtedy jak rozpieszczona panna, która myśli tylko o sobie, a nie dobru dziecka).
Dzięki raz jeszcze! Pozostaje mi tylko czekać na pierwsze opinie świeżo upieczonych mam, które będą rodziły w Swissmedzie. Chcę rodzic SN, więc nie ukrywam, że na takie relacje czekam najbardziej!
Dobrego wieczoru :)
Dzięki raz jeszcze! Pozostaje mi tylko czekać na pierwsze opinie świeżo upieczonych mam, które będą rodziły w Swissmedzie. Chcę rodzic SN, więc nie ukrywam, że na takie relacje czekam najbardziej!
Dobrego wieczoru :)
Nie wybierałam lekarza na konsultację. Pierwszą wizytę, oprowadzenie po oddziale, rozmowa i podpisanie umowy miałam z dr Kowalczyk, a wizytę kwalifikacyjną z dr Zabulem. Obje bardzo mili, udzielali wszelkich informacji, odpowiadali wyczerpujaco na moje pytania, jesli czegos nie wiedzieli to szli dopytać itp. Atmosfera bardzo miła, podczas wizyty kwalifikacyjnej przychodzi położna, anestezjolog i neonatolog i omawiają wszystko oraz odpowiadaja na pytania. co do opieki to będę sie mogła wypowiedzieć w drugiej połowie sierpnia.
Byłam rowniez na wizycie i podpisalam umowę. Niedawno bylam rowniez w Warszawie w Medicoverze zanim się dowiedzialam o otwarciu tej placówki. Porównanie? Jeśli ktoś pragnie luksusu to wygrałby dla niego zdecydowanie Medicover, a jeśli komuś tak jak mi zależy na fajnej atmosferze to polecam Swissmed. Luz czuć w powietrzu jednocześnie czując bezpieczeństwo. Na ogromny plus jest również to, że w Warszawie od razu wyznaczyli szybko termin porodu, który wg mnie jest za szybki, bo kalendarz zapelniony ,a tutaj mimo, że bedzie cc dajemy sobie jeszcze czas, a może niech młody sam zdecyduje. Przed wizytą słyszałam trochę złych opini, ale tak czułam, że pójdę i dla mnie będzie na duży plus :)
Jeśli rodzisz pierwszy raz, to warto. W państwowych placówkach na różnych ludzi można trafić, i dotyczy to i lekarzy i pielęgniarek. Wydaje mi się że nie ma co ryzykować traumy na całe życie. Oczywiście są i lekarze i pielęgniarki wartościowi, ale to jak gra w totka. A za drugim razem to już się wie o co chodzi, co się będzie działo, czego się potrzebuje i zawsze to położną można po swojemu ustawić. Ewentualnie mąż ustawi:) Ja rodziłam pierwszy raz w Swiss 8 lat temu, a potem w Wojewódzkim.
„W państwowych placówkach można na różnych ludzi trafić” z tą małą różnicą że 80% personelu w placówek prywatnych to personel zatrudnionych w placówkach państwowych w trójmieście.Tak było w Swiss w czasach pierwszej porodówki ,lekarze i położne to personel z Zaspy i Klinicznej.I nie zamierzam tu wchodzić w dyskusję ,gdzie lepiej rodzić .Ja wybrałam placówkę państwową w czasach pierwszego Swiss ze zwzględy na oddz. neonatologi,mój lekarz priwadzący przyjmował również w Swiss,porodu w państwowej placówce w Gdańsku i opieki poporodowej byłam zadowolona .
Dziękuję. Wolę Swissmed też z tego względu, że nikt mnie z porodówki nie odeśle, bo nie ma miejsc. No i po podaniu zzo można być aktywną, co w szpitalach publicznych nie zawsze jest możliwe. Szanuję kobiety, które rodzą w publicznych szpitalach, ale to chyba nie dla mnie na pierwszy poród. Bardzo się boję złego potraktowania i dla własnego spokoju wybiorę Swissmed. Choć naprawdę słyszałam sporo dobrych opinii między innymi o Zaspie.
Moja żona rodzi w Swissmedzie koniec sierpnia pełen pakiet rodzinny to co teraz dzieje się w szpitalach to katastrofa kobiety rodzą na potęge a państwo nie zapewniło miejsca w szpitalu są odsyłane od jednego do drugiego. Niestety faceci nie rozumieją co to za ból kobiety rodzą a oni idą w tango i opijaja jej ból kocham ją i zapewnię jej wszystko co konieczne aby to przeszła jak najbardziej bezboleśnie
Graruluję. Inni nie mieli takiego szczęścia. Proszę poczytać - choćby pierwszy wątek z forum...
https://m.trojmiasto.pl/forum/Gdzie-rodzic-Zaspa-czy-Wojewodzki-t797648,1,16.html
Poza tym, każdy ma prawo wyboru. Nie ma sensu przekonywać do swoich racji. Pozdrawiam.
https://m.trojmiasto.pl/forum/Gdzie-rodzic-Zaspa-czy-Wojewodzki-t797648,1,16.html
Poza tym, każdy ma prawo wyboru. Nie ma sensu przekonywać do swoich racji. Pozdrawiam.
Źle się wyraziłam - szanuję decyzję rodzenia w publicznych placówkach. Ale nie zgodzę się z Tobą, że to 99% rodzących. Znam dziewczyny, które specjalnie jechały do Łodzi i Warszawy, bo bały się trójmiejskich szpitali. Fajnie słyszeć, że dużo się zmienia na lepsze w naszych szpitalach, ale mnie one do siebie nie przekonują.
Hej! Dziś byłam na wizycie kwalifikacyjnej do porodu. Zdecydowałam się rodzić SN, ale na wizycie otwarcie, bez oceniania pytają jak chcesz rodzić, więc myślę, że absolutnie nie ma tam problemów z cesarskim cięciem.
Podczas konsultacji, tak, jak pisała wyżej ~rybka, rozmawia się z anestezjologiem, neonatologiem, położną oraz ginekologiem. Całość u mnie trwała 2 h (w tym 40 min KTG).
Z takich rzeczy ważnych jeśli kobieta decyduje się na poród siłami natury: •znieczulenie zo podawane jest w takiej ilości, jakiej potrzebuje rodząca (zostawiają cewnik, by podawać ewentualne kolejne dawki), podczas znieczulenia można być aktywnym. Jak pojawiają się skurcze parte nie podają już znieczulenia, by rodząca wiedziała kiedy przeć.
• inne formy znieczulenia to leki przeciwbólowe, gaz, tens
•jeśli pojawia się komplikacje decyzja o cc jest szybka - nie są nastawieni na męczenie i czekanie
Co dla mnie było ciekawe - po CC nie trzeba leżeć plackiem. Świeżo upieczona mama zostanie lekko podniesiona na łóżku, może ruszać głową. Pionizacja po ok 6 h.
Mi położna powiedziała, że nie muszę brać do porodu pieluch tetrowych, są na miejscu. Można także skorzystać z dostępnej na miejscu koszuli do porodu. Ogólnie radziła, by spakować wszystkiego jak najmniej. Do dyspozycji w każdym pokoju są podpaski/podkłady poporodowe. Nie ma potrzeby posiadania własnej poduszki do karmienia - są w salach. Wodę warto wziąć do porodu, po porodzie usłyszałam, że dostanę „Co już będę sobie zyczyla” (jedzenie, picie).
Jeśli wyrazi się taką potrzebę można „oddać” maluszka na jakiś czas pod opiekę położnych (żeby iść pod prysznic, czy się wyspać - panie nie oceniają, są nastawione na pomoc).
Jeśli chodzi o karmienie piersią - tak położna, jak i pani neonatolog uspokajały mnie, by się nie nastawiać na trudności, bo są doradczynie laktacyjne i wszyscy będą pomagać, aby wszystko szło sprawnie.
Jeśli dziecko po wypisaniu ze szpitala (czyli np w 3 dobie) będzie miało żółtaczkę można przyjechać do nich i w ramach pakietu naświetlać malucha - pani, z którą wypełnialiśmy papiery mówiła, że mieli taki jeden przypadek.
Moje wrażenia po dzisiejszej konsultacji: swobodna, luźna, domowa atmosfera. Nastawienie na poród bez bólu. Zdroworozsadkowe podejscie do porodu naturalnego (omawiane są plusy i minusy nacięcia krocza, podania oksytocyny itp). Ach, i jeszcze jedno: przy wykupieniu pakietu standard, jeśli nie ma obłożenia, nie upychają kobiet na sile po dwie w jednym pokoju. Starają się, by leżały same jeśli jest taka możliwość.
Podczas konsultacji, tak, jak pisała wyżej ~rybka, rozmawia się z anestezjologiem, neonatologiem, położną oraz ginekologiem. Całość u mnie trwała 2 h (w tym 40 min KTG).
Z takich rzeczy ważnych jeśli kobieta decyduje się na poród siłami natury: •znieczulenie zo podawane jest w takiej ilości, jakiej potrzebuje rodząca (zostawiają cewnik, by podawać ewentualne kolejne dawki), podczas znieczulenia można być aktywnym. Jak pojawiają się skurcze parte nie podają już znieczulenia, by rodząca wiedziała kiedy przeć.
• inne formy znieczulenia to leki przeciwbólowe, gaz, tens
•jeśli pojawia się komplikacje decyzja o cc jest szybka - nie są nastawieni na męczenie i czekanie
Co dla mnie było ciekawe - po CC nie trzeba leżeć plackiem. Świeżo upieczona mama zostanie lekko podniesiona na łóżku, może ruszać głową. Pionizacja po ok 6 h.
Mi położna powiedziała, że nie muszę brać do porodu pieluch tetrowych, są na miejscu. Można także skorzystać z dostępnej na miejscu koszuli do porodu. Ogólnie radziła, by spakować wszystkiego jak najmniej. Do dyspozycji w każdym pokoju są podpaski/podkłady poporodowe. Nie ma potrzeby posiadania własnej poduszki do karmienia - są w salach. Wodę warto wziąć do porodu, po porodzie usłyszałam, że dostanę „Co już będę sobie zyczyla” (jedzenie, picie).
Jeśli wyrazi się taką potrzebę można „oddać” maluszka na jakiś czas pod opiekę położnych (żeby iść pod prysznic, czy się wyspać - panie nie oceniają, są nastawione na pomoc).
Jeśli chodzi o karmienie piersią - tak położna, jak i pani neonatolog uspokajały mnie, by się nie nastawiać na trudności, bo są doradczynie laktacyjne i wszyscy będą pomagać, aby wszystko szło sprawnie.
Jeśli dziecko po wypisaniu ze szpitala (czyli np w 3 dobie) będzie miało żółtaczkę można przyjechać do nich i w ramach pakietu naświetlać malucha - pani, z którą wypełnialiśmy papiery mówiła, że mieli taki jeden przypadek.
Moje wrażenia po dzisiejszej konsultacji: swobodna, luźna, domowa atmosfera. Nastawienie na poród bez bólu. Zdroworozsadkowe podejscie do porodu naturalnego (omawiane są plusy i minusy nacięcia krocza, podania oksytocyny itp). Ach, i jeszcze jedno: przy wykupieniu pakietu standard, jeśli nie ma obłożenia, nie upychają kobiet na sile po dwie w jednym pokoju. Starają się, by leżały same jeśli jest taka możliwość.
Miałam zaplanowane cc, ale zaczęłam rodzić kilka dni wczesniej. jak miałam już regularne skurcze to pojechalismy do Swissmedu. Przyjeli mnie, zbadali, podłączyli do ktg, w międzyczasie pobrali krew do badań i przeprowadzili wywiad. Po jakiejś godzinie byłam już na stole. Dostałam znieczulenie, założyli cewnik i zabrali się za cięcie. Po wyjęciu dziecka dostałam je na chwilę do przytulenia, potem zostało wytarte, zważone, zmierzone i zabrane do taty, a mnie zszywali. Po ok 30-40 min byłam juz w swojej sali, gdzie czekał mąż z synkiem. Jeśli chodzi o poród to tyle. Pobyt przez kolejne dni wspominam (może to głupio zabrzmi) jak wczasy z mężem w hotelu. Personel bardzo miły, pomocny, ale nie nachalny. Środki przeciwbólowe na życzenie, radzę sobie nie żałować, to bardzo ułatwia dojście do siebie. Dziecko jest cały czas z nami w pokoju, chyba że chcemy się wyspać czy odpocząć, wtedy można je pozostawić pod opieką położnych. Dla mamy są zapewnione wszelkie art. higieniczne bez ograniczeń, również żel pod prysznic i do higieny intymnej. Dla dziecka trzeba mieć ubranka, pozostałe rzeczy są zapewnione. Otrzymuje się również zestaw kosmetyków ziajki na wyjście. Ja w ramach pakietu miałam wizytę lekarską po tygodniu od porodu dla siebie i dla dziecka. Skorzystałam z tej opcji i bardzo sobie chwalę.
Jeśli się zastanawiasz czy warto to TAK!!!
Jakbyś miała jeszcze jakieś pytania, chętnie odpowiem. Sama byłam bardzo ciekawa jak to będzie wyglądało a nie miałam skąd zaczerpnąć informacji, więc jeśli ja mogę komuś pomóc to chętnie to zrobię.
Pozdrawiam!
Jeśli się zastanawiasz czy warto to TAK!!!
Jakbyś miała jeszcze jakieś pytania, chętnie odpowiem. Sama byłam bardzo ciekawa jak to będzie wyglądało a nie miałam skąd zaczerpnąć informacji, więc jeśli ja mogę komuś pomóc to chętnie to zrobię.
Pozdrawiam!
Hej,
Poczytaj opinie na Facebooku Swissmedu. Ja rodziłam we wrześniu i jestem bardzo, bardzo zadowolona! Wciąż powtarzamy z mężem, że to była świetna decyzja.
Rodziłam sn (cudowna położna, która pomagała mi przybierać różne pozycje, proponowała piłkę, drabinki, pokazywała pozycje, które uśmierzały ból, odpowiadała na wszystkie moje pytania, uspokajała; dzięki niej do pełnego rozwarcia nie skorzystałam ze znieczulenia) ale po pełnym rozwarciu akcja zaczęła się wstrzymywać i nie miałam skurczy partych. Później małemu zaczęło spadać tętno, wiec w 3 minuty (po podpisaniu zgody) zawieziono mnie na sale operacyjna. Dostałam małego do przytulenia do twarzy, potem był kangurowany przez męża.
Z rzeczy, które mnie ujęły:
- przez cały mój pobyt tam ani razu nie przystawialam dziecka sama do piersi, gdy zbliżała się godzina karmienia doradczynię laktacyjne już u mnie były i pokazywały jak to dobrze zrobić;
- jest się pod wspaniała opieka lekarzy i położnych non-stop; przy każdej zmianie personel przychodzi się przywitać, odpowiada na pytania, instruuje
- atmosfera jest bardzo rodzinna, przyjacielska, personel przemiły
- mąż i rodzina mogli być ze mną w pokoju cały czas
- dostałam boli popunkcyjnych i nie było problemu, by mnie z powrotem przyjąć na oddział i podać doledzwiowo moja krew, co natychmiast zadziałało (przyjęto mnie z dzieckiem jako gościem i mężem, nie musieliśmy nic dopłacać - w publicznym szpitalu leżałabym sama, a moje 4 dniowy synek musiałby zostać w domu)
Mimo, ze mój poród nie przebiegł tak, jak sobie zaplanowałam, mimo boli popunkcyjnych nie mam żadnej traumy związanej z porodem. Wręcz przeciwnie, same cudowne wspomnienia. Dzięki pomocy w laktacji nie mam żadnego problemu z karmieniem. Jeśli któraś z Was zastanawia się czy tam rodzic: TAK! Marzy mi się, by takie standardy były we wszystkich placówkach.
Poczytaj opinie na Facebooku Swissmedu. Ja rodziłam we wrześniu i jestem bardzo, bardzo zadowolona! Wciąż powtarzamy z mężem, że to była świetna decyzja.
Rodziłam sn (cudowna położna, która pomagała mi przybierać różne pozycje, proponowała piłkę, drabinki, pokazywała pozycje, które uśmierzały ból, odpowiadała na wszystkie moje pytania, uspokajała; dzięki niej do pełnego rozwarcia nie skorzystałam ze znieczulenia) ale po pełnym rozwarciu akcja zaczęła się wstrzymywać i nie miałam skurczy partych. Później małemu zaczęło spadać tętno, wiec w 3 minuty (po podpisaniu zgody) zawieziono mnie na sale operacyjna. Dostałam małego do przytulenia do twarzy, potem był kangurowany przez męża.
Z rzeczy, które mnie ujęły:
- przez cały mój pobyt tam ani razu nie przystawialam dziecka sama do piersi, gdy zbliżała się godzina karmienia doradczynię laktacyjne już u mnie były i pokazywały jak to dobrze zrobić;
- jest się pod wspaniała opieka lekarzy i położnych non-stop; przy każdej zmianie personel przychodzi się przywitać, odpowiada na pytania, instruuje
- atmosfera jest bardzo rodzinna, przyjacielska, personel przemiły
- mąż i rodzina mogli być ze mną w pokoju cały czas
- dostałam boli popunkcyjnych i nie było problemu, by mnie z powrotem przyjąć na oddział i podać doledzwiowo moja krew, co natychmiast zadziałało (przyjęto mnie z dzieckiem jako gościem i mężem, nie musieliśmy nic dopłacać - w publicznym szpitalu leżałabym sama, a moje 4 dniowy synek musiałby zostać w domu)
Mimo, ze mój poród nie przebiegł tak, jak sobie zaplanowałam, mimo boli popunkcyjnych nie mam żadnej traumy związanej z porodem. Wręcz przeciwnie, same cudowne wspomnienia. Dzięki pomocy w laktacji nie mam żadnego problemu z karmieniem. Jeśli któraś z Was zastanawia się czy tam rodzic: TAK! Marzy mi się, by takie standardy były we wszystkich placówkach.
Miałam to samo w państwowej placówce, tylko że mąż i rodzina ze mną non stop nie była. Tylko tym się różni mój poród od twojego, no i kwotą, ja darmowo, ty za kasę.... Aha lekarza, pielęgniarki, położnej, ani nikogo innego z tego szpitala nie znałam.
Rodzilam SN, poród był długi, nie mam traumy.
Także widzisz panstwowo też można :)
Rodzilam SN, poród był długi, nie mam traumy.
Także widzisz panstwowo też można :)
Ojej... nie ma co zazdrościć „ja za darmo, ty za kasę” - po co to? Wiadomo, że warunki w NFZ są diametralnie inne, chodzi tu głównie o małą ilość personelu, który nie skupi uwagi na jednej pacjentce, mając tyle rodzących. Nikt nie pisze, że się nie da. Porostu jest inaczej, stąd ta kwota. Nie ma co porównywać i nie wynika to z niczyjej złej woli. Po co wchodzić na taki wątek po odbytym porodzie? Żal...
Akurat tym ze na kazde karmienie ktos przystawial do piersi bym sie nie chwalila. Wrecz to kiepski pomysl bo dopoki samemu sie nie przystawi to.sie nie nauczy, rozumiem pomoc jeden drugi trzeci raz ale na kazde karmienie przybiegac i przystawiac ? No tak nasz klient nasz pan, zaplacilam to mi dostaw do cyca. W domu kto przystawia? Hmm
Witam, .... Pierwsze dziecko rodzilam w Wejherowie, drugie w swissmedzie.
Wejherowo: pojedyncza sala niestety bez lazienki w srodku ale zaraz za drzwiami-o klasie czystosci wtedy slabo- teraz jest po remoncie, jedzenie raczej dosyć średnie, stosunek personelu do mnie bez zastrzezeń-jedynie na wejsciu uslyszalam że za szybko przyjechalam co bylo niep rawdą bo urodzilam godzine pozniej, zainteresowanie po porodzie odpowiednie, w nocy położna wchodzila po cichutku mierzyc cisnienie, temperaturę, zajrzala do dziecka z usmiechem. Tam personel mial tyle roznych przypadkow porodów skomplikowanych i przez to wiedzialam ze byl przygotowany na wszystko.
SWissmed Gdansk - sala podwójna gdzie po porodzie u dziewczyny przesiadywal jej mąż i sie rozplywali nad dzieckiem nie dajac mi wypocząć czy normalnie nakarmić. Prosilam to wychodził na korytarz i po3ch minutach wracał. Dodam ze bylo slychac przez pol nocy krzyki dziewczyny na porodowce- typu " ojojojojjo ała " i o spaniu moglam zapomnieć. Łazienka w pokoju to duzy plus! Jedzenie smaczne. Pechowo trafilam na lekarzy buców. Zszycie moim zdaniem i ginekolożki - bez szału. Chcialam zobaczyc jak to jest rodzic ze znieczuleniem no i niestety sie nie doczekalam bo anestezjolog chyba zgubil sie gdzies na korytarzu, poza tym odnioslam wrazenie że obsluga ociagala sie z moim zgloszeniem zawolania go. Moze jakbym sie wydzierala w nieboglosy to byloby inne podejscie..
Poza tym położne i obsluga bez problemu dostarczala wszystko czego potrzebowalam. Dokarmialam mlekiem takim z buteleczki i dostalam w razie problemow do domu na poczatek.
Gdybym mogla cofnac czas to drugie rodzilabym rowniez w Wejherowie. Rodziłam świadomie-nie byl to czas na gwiazdorzenie tylko na bezpieczne urodzenie dziecka i w tym czasie mnie zupelnie nie interesowalo to czy w sali na suficie jest pająk. W szpitalu odpękałam 2 noce i szczesliwi wracalismy do domu. Kazda ciężarna ma inne oczekiwania. Każdy poród moze być inny. Ja akurat miałam wieksze szczescie do Wejherowa, byc może przeważyła jednoosobowa sala na ktorej była rownież leżanka dla taty.
:)
Wejherowo: pojedyncza sala niestety bez lazienki w srodku ale zaraz za drzwiami-o klasie czystosci wtedy slabo- teraz jest po remoncie, jedzenie raczej dosyć średnie, stosunek personelu do mnie bez zastrzezeń-jedynie na wejsciu uslyszalam że za szybko przyjechalam co bylo niep rawdą bo urodzilam godzine pozniej, zainteresowanie po porodzie odpowiednie, w nocy położna wchodzila po cichutku mierzyc cisnienie, temperaturę, zajrzala do dziecka z usmiechem. Tam personel mial tyle roznych przypadkow porodów skomplikowanych i przez to wiedzialam ze byl przygotowany na wszystko.
SWissmed Gdansk - sala podwójna gdzie po porodzie u dziewczyny przesiadywal jej mąż i sie rozplywali nad dzieckiem nie dajac mi wypocząć czy normalnie nakarmić. Prosilam to wychodził na korytarz i po3ch minutach wracał. Dodam ze bylo slychac przez pol nocy krzyki dziewczyny na porodowce- typu " ojojojojjo ała " i o spaniu moglam zapomnieć. Łazienka w pokoju to duzy plus! Jedzenie smaczne. Pechowo trafilam na lekarzy buców. Zszycie moim zdaniem i ginekolożki - bez szału. Chcialam zobaczyc jak to jest rodzic ze znieczuleniem no i niestety sie nie doczekalam bo anestezjolog chyba zgubil sie gdzies na korytarzu, poza tym odnioslam wrazenie że obsluga ociagala sie z moim zgloszeniem zawolania go. Moze jakbym sie wydzierala w nieboglosy to byloby inne podejscie..
Poza tym położne i obsluga bez problemu dostarczala wszystko czego potrzebowalam. Dokarmialam mlekiem takim z buteleczki i dostalam w razie problemow do domu na poczatek.
Gdybym mogla cofnac czas to drugie rodzilabym rowniez w Wejherowie. Rodziłam świadomie-nie byl to czas na gwiazdorzenie tylko na bezpieczne urodzenie dziecka i w tym czasie mnie zupelnie nie interesowalo to czy w sali na suficie jest pająk. W szpitalu odpękałam 2 noce i szczesliwi wracalismy do domu. Kazda ciężarna ma inne oczekiwania. Każdy poród moze być inny. Ja akurat miałam wieksze szczescie do Wejherowa, byc może przeważyła jednoosobowa sala na ktorej była rownież leżanka dla taty.
:)
No ja rodziłam w swissmedzie w 2014 i nie dostałam żadnego znieczulenia zewnatrzoponowego mimo że mi zależało, oprócz tego nie dostałam żadnych innych środków łagodzących ból typu gaz. Położna mało empatyczna, nawet czoła mi nie wytarla, moje krzyki jej przeszkadzaly itp. Skonczylo się cc. Po porodzie do drugiej dziewczyny przychodził chłopak i koczowal do 24. To w 2018 wybralam szpital w Tczewie. Mój lekarz prowadzący bez dyskusji zrobił mi cc, 2 doby leżałam sama na dużej sali. Położne niektóre wypalone, inne bardzo pomocne. Różnie bywa i nie zawsze jak się zaplaci, dostanie się wyższy standard. Dodam że sam zabieg był o wiele lepiej wykonany, w Tczewie, pozbierałam się szybko jak po porodzie sn.
No wlasnie- masz racje- to nielogicznie ;) Skoro bylo ok w Wejherowie to po kiego sie tam pchałam... chyba spodziewałam się cudawianków. A tak serio... to naczytalam się za dużo i myślalam ze limit szczęścia wyczerpałam...
Ogólnie w duzej mierze to loteria.
Pisząc o swiadomosci mialam na myśli to ze mogą się zdarzyć różne sytuacje..
Ogólnie w duzej mierze to loteria.
Pisząc o swiadomosci mialam na myśli to ze mogą się zdarzyć różne sytuacje..
Cześć wszystkim. Umówiłam się na kwalifikację do porodu w Swiss. Co prawda to dopiero w styczniu, podczas rozmowy telefonicznej, proszono mnie bym zabrała ze sobą wszystkie wyniki badań, kartę ciąży, czy zaświadczenie o skierowaniu na CC. To ostatnie mnie trochę zaniepokoiło, bo nie ukrywam, że wolałabym urodzić właśnie za pomocą CC z powodów które wolałabym zachować dla siebie.
Czy któraś z dziewczyn, która była już na takiej kwalifikacji mogła by powiedzieć czego mogę się spodziewać? Czy lekarze mogą mi odmówić CC? Wolałabym wiedzieć czy mam posiadać zaświadczenie o wskazaniu do CC mieć ze sobą na pierwsze spotkanie ze specjalistami Swissmed.
Z góry wielkie dzięki za pomoc!
Czy któraś z dziewczyn, która była już na takiej kwalifikacji mogła by powiedzieć czego mogę się spodziewać? Czy lekarze mogą mi odmówić CC? Wolałabym wiedzieć czy mam posiadać zaświadczenie o wskazaniu do CC mieć ze sobą na pierwsze spotkanie ze specjalistami Swissmed.
Z góry wielkie dzięki za pomoc!
Ja rodzilam kolejne dziecko w Swiss, mialam cc ze wzgledu na brak postepu porodu i makrosomię, zadnych zaswiadczeń nie donosiłam:)
Polecam bardzo, czułam się bj jak w sanatorium niż na porodówce, lekarze świetni, położne w większości też, opieka fachowa, jedzenie ok, cisza i spokój, czyściutko.
Szkoda tylko, że nie jest to normą we wszystkich polskich szpitalach :((((
Polecam bardzo, czułam się bj jak w sanatorium niż na porodówce, lekarze świetni, położne w większości też, opieka fachowa, jedzenie ok, cisza i spokój, czyściutko.
Szkoda tylko, że nie jest to normą we wszystkich polskich szpitalach :((((
Wlasciwie oprocz ubran dla siebie i dziecka, klapek, recznika i swoich kosmetykow nic nie trzeba brac. Byly zapewnione podklady poporodowe, pieluchy, chusteczki nawilzane, kosmetyki dla dziecka (dużo!), koszule jednorazowe do rodzenia, herbatki laktacyjne (jest tam kącik kuchenny z czajnikiem, kawą, herbatą, mikrofala).
Rodzilam w polowie marca. Swiss ma pierwszy stopien referencyjnosci ale zaplecze i lekarze sa przygotowani na wiele. Mowia o tym otwarcie podczas kwalifikacji. Warunki sa bdb, a lekarze i polozne super. Czulismy sie z mezem zaapiekowani i gdybym wiedziala ze naucza nas wszystkiego w temacie pielegnacji to odpuscilabym szkole rodzenia
Rodziłam w Swissmedzie w Gdańsku w styczniu 2009. Poród był dobry - szybki, wszyscy w pogotowiu, choć nawet nie zdążyłam skorzystać ze znieczulenia, to i tak anestezjolog stał i czekał do końca. Opieka poporodowa świetna. Leżałam w sali dwuosobowej z mamą po cc, widziałam, że bardzo jej pomagają w laktacji, w trzymaniu dzidziusia itp. Jedzenie bardzo dobre, częste wizyty personelu. Idealnie. Teraz poród tam kosztuje dwa razy więcej niż wtedy, więc mnie nie stać :-(
Jestem w połowie 5 miesiąca, więc do porodu zostało mi jeszcze trochę czasu. Jednak zastanawiam się jak to wygląda pod względem organizacyjnym. Najprawdopodobniej będzie u mnie cc, podobno mają kilku lekarzy, ale nie można sobie wybrać tego który ma przyjąć poród, czy to prawda? Chciałabym pójść na kilka wizyt do lekarza, który później będzie na porodówce, czułabym się pewniej.
Rodziłaś naturalnie czy cc? Jeśli cc to mogłabyś troszkę to opisać? Miałaś wyznaczony termin, czy czekaliście na rozpoczęcie akcji porodowej? Co z dzieckiem po urodzeniu, mogłaś je zobaczyć/pocałować? Kiedy tata mógł je zobaczyć? Jak wyglądała pionizacja? Kiedy wstałaś?
Czy w ogóle jesteś zadowolona? Może masz jakieś rady?
Rodziłaś naturalnie czy cc? Jeśli cc to mogłabyś troszkę to opisać? Miałaś wyznaczony termin, czy czekaliście na rozpoczęcie akcji porodowej? Co z dzieckiem po urodzeniu, mogłaś je zobaczyć/pocałować? Kiedy tata mógł je zobaczyć? Jak wyglądała pionizacja? Kiedy wstałaś?
Czy w ogóle jesteś zadowolona? Może masz jakieś rady?
Rodzilam w swiss w marcu, ale mysle ze w tej kwestii nic sie nie zmienilo. Lekarza mozesz sobie wybrac z tych u nich pracujacych i kosztuje to dodatkowo 1500 zl- sama z tego korzystalam. Inaczej jestes wpisywana w ksiazke po 39 tygodniu na planowe przyjecie, a jakby sie zaczelo wczesniej to przyjezdzasz. Ja rodzilam w ndz po 17 i o 2 w nocy bylo pierwsze wstawanie tzw pionizacja. Co do kangurowania . Maz czekal pod sala. Ja dostalam syna na sali operacyjnej. Trwalo to ok 10 minut. Wtedy od razu pojechal wozeczkiem do meza i jak wjechalam na sale maz kangurowal i jak juz bylam na sali to dostalam na pierwsze karmienie. Cudowne polozne, gdyby nie one i panie noworodkowe na pewno nie udaloby sie karmic piersia a karmie do tej pory. Warte kazdej wydanej zlotowki
Lekarza możesz wybrać też swojego, spoza tych pracujących w swissmed, dopłacasz 1500pln.
Ja miałam cc że względów neurologicznych, umówiona byłam na konkretny termin. Przychodzisz, dają kroplowke, rozmawiasz z lekarzem i w sumie u mnie od przyjścia do swissmed do wejścia na salę operacyjną minęła godzina. Lekarze,położne super, dzieciątko możesz przytulić na chwilkę, pocałować, później przesuwają Łóżko,na którym Cię szyją i możesz patrzeć ciśnie dzieje z maluchem. PoNiej zabierają dziecko na ważenie itp. Tata może przy tym być, jak Cię zszyja jedziesz na swoją salę i przywoża dziecko,tata też może być na sali, do godziny 18, chyba że wykupujesz pakiet wyższy to partner/mąż może z Tobą spać.
Ja miałam cc że względów neurologicznych, umówiona byłam na konkretny termin. Przychodzisz, dają kroplowke, rozmawiasz z lekarzem i w sumie u mnie od przyjścia do swissmed do wejścia na salę operacyjną minęła godzina. Lekarze,położne super, dzieciątko możesz przytulić na chwilkę, pocałować, później przesuwają Łóżko,na którym Cię szyją i możesz patrzeć ciśnie dzieje z maluchem. PoNiej zabierają dziecko na ważenie itp. Tata może przy tym być, jak Cię zszyja jedziesz na swoją salę i przywoża dziecko,tata też może być na sali, do godziny 18, chyba że wykupujesz pakiet wyższy to partner/mąż może z Tobą spać.
Ja jestem bardzo zadowolona, atmosfera super, jeśli chcesz karmić piersią położne pomagają, jeśli nie chcesz- nie ma nacisku, komentarzy itp. Lekarze pomocni, położne super, jedzenie pyszne :p
Jeśli masz jakieś pytania to chętnie odpowiem.
Jedyna moja rada- nic się nie martw, będziesz zadowolona, opieka jest bardzo dobra.
Jeśli masz jakieś pytania to chętnie odpowiem.
Jedyna moja rada- nic się nie martw, będziesz zadowolona, opieka jest bardzo dobra.
Mam pytanie,jestem w 32 tygodniu (termin z miesiączki ) z usg 34. Dziecko jest większe o około 2-3 tygodnie. Czy termin cesarki, który wyznacza mi będzie z miesiączki czy z usg( wielkości dziecka). To moja pierwsza ciąża i trochę się stresuje. Moja lekarka mówi ze mam się do nich zgłosić już za dwa tygodnie czyli jakby liczyła termin z usg . Z góry dziękuje Wam za odpowiedz pozdrawiam :)
Nie,nie mam pojęcia czy mam się na któregoś decydować czy poprostu się zglosic i jaki się trafi.bede miała cesarkę słyszałam ze doktor Chyłko fajny.tak naprawdę wszyscy maja super opinie.Wybieram się tam za dwa tygodnie mam już skierowanie od lekarza i zobaczę co powiedzą i jaki termin mi wyznacza. Bo różnica tych dwóch terminów to 2-3tygodnie wiec spora rozbieżnośc.
Zapraszamy na naszą stronę https://shop.spreadshirt.pl/szumserc/
oraz na nasze profile na FB oraz instagramie.
Może znajdziecie coś dla siebie, a przy okazji pomożecie maleństwom, którym zabrakło ciepła, bliskości i dźwięku bicia serca mamy.
oraz na nasze profile na FB oraz instagramie.
Może znajdziecie coś dla siebie, a przy okazji pomożecie maleństwom, którym zabrakło ciepła, bliskości i dźwięku bicia serca mamy.
Jak coś Aga to jeszcze mam małą podpowiedź :) Jak byłam na targach mamaville to mieli tam swoje stoisko i jak podeszłam pogadać to dostałam wydrukowaną ich umowę (czystą/nie wypisaną) i ich przedstawiciel napisał mi na tej umowie długopisem, że mam 5% zniżki na poród, co w efekcie daje jakieś 500 zł :) Może też pogadaj z nimi o jakimś rabacie...