Widok
czesne 440zł + codziennie 10zł za posiłki.
Godziny od 6.30 do 17.30.
Dzieci zadowolone ,chociaż mój synek nie bardzo ,ale to ze względu na to ,że chodzi dopiero tam od 3 tygodni i ma 2 latka i musi się jeszcze przyzwyczaić ;) W przeciągu tych 3 tyg byliśmy już 4 razy u lekarza..Teraz ma anginę ,ale byliśmy z mężem przygotowani na choroby.
W końcu to minie a przedszkole na prawdę godne polecenia!
Godziny od 6.30 do 17.30.
Dzieci zadowolone ,chociaż mój synek nie bardzo ,ale to ze względu na to ,że chodzi dopiero tam od 3 tygodni i ma 2 latka i musi się jeszcze przyzwyczaić ;) W przeciągu tych 3 tyg byliśmy już 4 razy u lekarza..Teraz ma anginę ,ale byliśmy z mężem przygotowani na choroby.
W końcu to minie a przedszkole na prawdę godne polecenia!
spytaj czy
dzieci siedzą non stop w nowych, pełnych tworzyw sztucznych, chemicznych meblowych wyziewów pomieszczeniach, do tego przegrzanych i pełnych dziecięcych bakterii i wirusów czy też
bez względu na pogodę wychodzą na kilka godzin na dwór.
OK, nie piszcie, że głupoty piszę, takie są na zachodzie w Niemczech, w Norwegii (o tym wiem) trendy :-)
Ruch na świeżym powietrzu czy kichanie na sztucznych wykładzinach w niewentylowanych kubikach?
dzieci siedzą non stop w nowych, pełnych tworzyw sztucznych, chemicznych meblowych wyziewów pomieszczeniach, do tego przegrzanych i pełnych dziecięcych bakterii i wirusów czy też
bez względu na pogodę wychodzą na kilka godzin na dwór.
OK, nie piszcie, że głupoty piszę, takie są na zachodzie w Niemczech, w Norwegii (o tym wiem) trendy :-)
Ruch na świeżym powietrzu czy kichanie na sztucznych wykładzinach w niewentylowanych kubikach?
Eeehhh źle wkleiłam....
Mój syn chodzi do tego przedszkola od m-ca. Wcześniej chodził do żłobka (900zł m-cznie bez jedzenia). Tutaj miesięczny koszt to 440zł - to był powód przeniesienia go. Ja w kółko porównuję go do żłobka i jest inaczej:
- 1: jak chodził do żłobka to popłakiwał przez pierwszy tydzień (czyt.POPŁAKIWAŁ), a tutaj muszę wydzierać go ze swojej szyi, bo płacze tak jakby go obdzierali ze skóry. Ja sobie tłumaczę to tym, że jest znieczulica u Pań. Jak płakał w żłobku, to któraś z Pań próbowała go uspokoić zabawką, książeczką, mówiła do niego itd. Tutaj jest tak, że ja go siłą wyrywam ze swojej szyi, Pani zamyka drzwi, synek leci na drugi koniec sali, a Pani robi swoje. A on stoi i płacze. W tym Przedszkolu są szybki w drzwiach i ukradkiem czasami patrzę. Dlatego nie dziwię mu się że tak płacze, jak Pani w ogóle się nim nie zainteresuje. Stoi sam i płacze, i chyba Pani czeka aż sam z siebie przestanie. Wiem - są inne dzieci, ale jak ja go oddaję i żadne nie płacze, tylko mój przy zostawianiu, to mogłaby wykazać chociaż minimum chęci uspokojenia go. I codziennie jej tekst: "Proszę jak najszybciej zostawić i zamknąć drzwi", a co ja robię? Odklejam go z siebie i zostawiam....
- 2: co mnie irytuje :/
Syna zawożę na 7 rano, odbieram ok 15.30. Jego Pani opiekunka jest w takich godzinach, że ja jej nie mogę w ogóle złapać i z nią porozmawiać. A Pani która jest rano (czyt.Zostaw szybko i zamknij drzwi) nic o nim nie wie (jest z innej grupy, a rano dzieci sa wszystkie łączone) i ta która jest o 15.30 codziennie mi mówi "a to Pani musi z opiekunką porozmawiać, bo ja nie wiem". No żesz.....przedszkole działa do 17.30, a ja muszę zwalniać się z roboty, żeby przed 15 porozmawiać z opiekunką, bo ona jest do 15. To mnie irytuje....wiem, że one mają swoje godziny, ale jeżeli nie ma jej rano, to niech będzie po południu....
- 3: ale to jest najmniejszy problem, działa na mnie bardziej na zasadzie zdziwienia: nie mają chyba fartuchów do malowania i do jedzenia, bo codziennie dostaję brudne ciuchy, które daję na zmianę. Ale to jest najmniejszy problem, tylko porównując do żłobka, to ciuchy które miał na zmianę, były użyte 1 raz na tydzień. Dziwne, bo na liście rzeczy, które mieli przynieść rodzice, nie było fartucha. Ućmorusany jest dzień w dzień.
PODSUMOWUJĄC: uważam, że za długo płacze rano. W żłobku czegoś takiego nie było. Wypowiedzieć by się mógł rodzic, którego dziecko chodzi tam dłużej, bo ja świeża jestem i w kółko porównuję do tamtego żłobka :/
Mój syn chodzi do tego przedszkola od m-ca. Wcześniej chodził do żłobka (900zł m-cznie bez jedzenia). Tutaj miesięczny koszt to 440zł - to był powód przeniesienia go. Ja w kółko porównuję go do żłobka i jest inaczej:
- 1: jak chodził do żłobka to popłakiwał przez pierwszy tydzień (czyt.POPŁAKIWAŁ), a tutaj muszę wydzierać go ze swojej szyi, bo płacze tak jakby go obdzierali ze skóry. Ja sobie tłumaczę to tym, że jest znieczulica u Pań. Jak płakał w żłobku, to któraś z Pań próbowała go uspokoić zabawką, książeczką, mówiła do niego itd. Tutaj jest tak, że ja go siłą wyrywam ze swojej szyi, Pani zamyka drzwi, synek leci na drugi koniec sali, a Pani robi swoje. A on stoi i płacze. W tym Przedszkolu są szybki w drzwiach i ukradkiem czasami patrzę. Dlatego nie dziwię mu się że tak płacze, jak Pani w ogóle się nim nie zainteresuje. Stoi sam i płacze, i chyba Pani czeka aż sam z siebie przestanie. Wiem - są inne dzieci, ale jak ja go oddaję i żadne nie płacze, tylko mój przy zostawianiu, to mogłaby wykazać chociaż minimum chęci uspokojenia go. I codziennie jej tekst: "Proszę jak najszybciej zostawić i zamknąć drzwi", a co ja robię? Odklejam go z siebie i zostawiam....
- 2: co mnie irytuje :/
Syna zawożę na 7 rano, odbieram ok 15.30. Jego Pani opiekunka jest w takich godzinach, że ja jej nie mogę w ogóle złapać i z nią porozmawiać. A Pani która jest rano (czyt.Zostaw szybko i zamknij drzwi) nic o nim nie wie (jest z innej grupy, a rano dzieci sa wszystkie łączone) i ta która jest o 15.30 codziennie mi mówi "a to Pani musi z opiekunką porozmawiać, bo ja nie wiem". No żesz.....przedszkole działa do 17.30, a ja muszę zwalniać się z roboty, żeby przed 15 porozmawiać z opiekunką, bo ona jest do 15. To mnie irytuje....wiem, że one mają swoje godziny, ale jeżeli nie ma jej rano, to niech będzie po południu....
- 3: ale to jest najmniejszy problem, działa na mnie bardziej na zasadzie zdziwienia: nie mają chyba fartuchów do malowania i do jedzenia, bo codziennie dostaję brudne ciuchy, które daję na zmianę. Ale to jest najmniejszy problem, tylko porównując do żłobka, to ciuchy które miał na zmianę, były użyte 1 raz na tydzień. Dziwne, bo na liście rzeczy, które mieli przynieść rodzice, nie było fartucha. Ućmorusany jest dzień w dzień.
PODSUMOWUJĄC: uważam, że za długo płacze rano. W żłobku czegoś takiego nie było. Wypowiedzieć by się mógł rodzic, którego dziecko chodzi tam dłużej, bo ja świeża jestem i w kółko porównuję do tamtego żłobka :/
szczerze- jak by moje dziecko płakało tak jak Pani to szybko bym je zabrała z tego przedszkola. Moja córka zaliczyła 2 przedszkola i żłobek. Uczęszcza teraz do niepublicznego przedszkola Start na Kokoszkach i jest mega zadowolona. Wcześniej była w Kalinowym Domku (też super) ale musiałam ją przenieść bo pani właścicielka zakończyła działalność.
Mój synek chodzi do przedszkola od początku jego działalności, czyli od października. Niestety powinnam napisać że raczej jest zapisany niż chodzi do przedszkola, ze względu na ciągłe, nawracające choroby. Ale nie mam się co dziwić, nie uodpornił się wcześniej bo nie chodził do żłobka. Ten fakt również odbija się na porannych rozstaniach. Na początku przez blisko 3 tygodnie nie mógł się przełamać i bez krzyku, lamentu, odrywania z szyi i zamykania szybko drzwi, zostać w sali. Jednak po tym okresie było już coraz lepiej. Dzisiaj, ze względu na fakt że rzadko bywa w przedszkolu, temat porannych rozstań jest podobny (nie miał możliwości przyzwyczajenia się). Ale co wam powiem! Po południu odbieram szczęśliwe, uśmiechnięte, zadowolone dziecko. I słyszę, że jutro też chce iść do przedszkola.
Temat wychodzenia na dwór, jak wiadomo jest zawsze kwestia sporną. Jedni rodzice chcę aby ich dzieci spędzały dużo czasu na dworzu, inni, których dzieci ciągle chorują, raczej nie. W najmłodszej grupie jest tak, że jak tylko jest lepsza pogoda dzieci wychodzą na około 40 min na dwór. Jak jest wietrznie, brzydko, mokro i chłodno - zostają. Czy to źle? Ja uważam, że to zdrowy rozsądek nauczycielek i złoty środek na "przewietrzanie" dzieci.
Brakuje mi tylko lepszego placu zabaw. Uważam, że na 3 grupy jest za mały, przystosowany tylko dla najmłodszych i ustawiony niepotrzebnie na gruncie z sypkiego piachu.
Temat wychodzenia na dwór, jak wiadomo jest zawsze kwestia sporną. Jedni rodzice chcę aby ich dzieci spędzały dużo czasu na dworzu, inni, których dzieci ciągle chorują, raczej nie. W najmłodszej grupie jest tak, że jak tylko jest lepsza pogoda dzieci wychodzą na około 40 min na dwór. Jak jest wietrznie, brzydko, mokro i chłodno - zostają. Czy to źle? Ja uważam, że to zdrowy rozsądek nauczycielek i złoty środek na "przewietrzanie" dzieci.
Brakuje mi tylko lepszego placu zabaw. Uważam, że na 3 grupy jest za mały, przystosowany tylko dla najmłodszych i ustawiony niepotrzebnie na gruncie z sypkiego piachu.
a1: To masz podobnie jak ja miałam, jak chodził do żłobka prywatnego za prawie 900zł za m-c i nie było m-ca, żeby nie chorował :/ dlatego to był chyba jedyny powód przeniesienia go, gdzies gdzie jest taniej. Chorować będzie pewnie dalej, ale nie zapłacę 900zł, tylko 440zł :) różnica spora. W październiku 2014 był tylko 3 dni w żłobku. Byłam nawet prosić o opuszczenie nawet o 100zł.....nic z tego....podpisała Pani umowę itd. Jak robiłam przelew to mi się ręce trzęsły....tak jakbym komuś za nic dała 900zł.
Nie chcę też panikować, że krzywda mu się dzieje w tym Przedszkolu albo coś w tym stylu, bo tak nie uważam. Jak go odbieram to rzuca mi się na szyję, uśmiechnięty jest, zawsze żegna się wychodząc z sali mówiąc 'PA PAAA" i macha do wszystkich. Później jak chcę go ubrać, to mi ucieka i ganiam go po budynku...także gdyby mu tam źle było naprawdę to by raczej tak się nie zachowywał :) rano pojękuje w aucie widząc, że jadę w stronę przedszkola, ale nie stawia oporu - wchodzi do budynku. Zaczyna płakać jak idziemy do sali po schodach na górę i jak go zostawiam.
Jak go odbieram to zawsze najpierw obserwuję chwilę co robi :) przeważnie rysuje.
Co do wychodzenia na dwór to ja nie mam nic przeciwko. Też mi się wydaje, że gdyby było zimno to Panie by nie wychodziły. A plac zabaw....cóż.....jest na takie maluchy jak mój synek jest, a starsze to rzeczywiście nie mają za wiele atrakcji...
Nie chcę też panikować, że krzywda mu się dzieje w tym Przedszkolu albo coś w tym stylu, bo tak nie uważam. Jak go odbieram to rzuca mi się na szyję, uśmiechnięty jest, zawsze żegna się wychodząc z sali mówiąc 'PA PAAA" i macha do wszystkich. Później jak chcę go ubrać, to mi ucieka i ganiam go po budynku...także gdyby mu tam źle było naprawdę to by raczej tak się nie zachowywał :) rano pojękuje w aucie widząc, że jadę w stronę przedszkola, ale nie stawia oporu - wchodzi do budynku. Zaczyna płakać jak idziemy do sali po schodach na górę i jak go zostawiam.
Jak go odbieram to zawsze najpierw obserwuję chwilę co robi :) przeważnie rysuje.
Co do wychodzenia na dwór to ja nie mam nic przeciwko. Też mi się wydaje, że gdyby było zimno to Panie by nie wychodziły. A plac zabaw....cóż.....jest na takie maluchy jak mój synek jest, a starsze to rzeczywiście nie mają za wiele atrakcji...
a1 - błagam, nie mówimy na dworzu tylko na dworze !
Zaglądajcie czasem do słownika,
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/na-dworze-czy-b-na-dworzu-b;3368.html
Zaglądajcie czasem do słownika,
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/na-dworze-czy-b-na-dworzu-b;3368.html
Człowieku to zmień przedszkole jak Ci tu źle . Moja córka tam chodzi i wszystko jest super - kolejną w przyszłym roku też tam poślę. Podziwiam ludzi czytając te opinie - w d... się Wam poprzewracało ... Co jeszcze wymyślicie ? namioty tlenowe ? . Potem takie pierdoły wyrastają z tych dzieciaków wychuchane !!!
Nie ma fartuszków do malowania ani do jedzenia to pewne.panie nie są miłe . od górnie mają narzucane aby za dużo nie dyskutować z rodzicami bo później rodzice "wejdą im na głowę".nie zawsze jadłospis zgadza się z tym wywieszonym na drzwiach kuchni.Zbyt mało miejsca w szatni.dzieci wpadają na siebie i ciężko odnaleźć buciki.z tego co widziałem to jadalni tam nie ma i dzieci jedzą w salach przy stolikach gdzie potem się bawią.i to wyrywanie dzieci rodzicom to jakaś masakra.ja wypisałem z tamtąd synka bardzo szybko gdy dziecko nie przestawało płakać przez dwa miesiące.teraz jest w innym przedszkolu,wchodzi i wychodzi z wielkim uśmiechem na buźce.to tyle.
Moje dziecko chodziło do tego przedszkola i niestety nie jestem zadowolona. Dziecko mówiło, że Panie na nie krzyczały, i nie zawsze chciało iść do przedszkola, często zmieniają się również panie przedszkolanki. Moje dziecko chodzi teraz do innego przedszkola i mówi, że Panie nie krzyczą i uwielbia tam chodzić, więc upewniłam się, że nie do końca tamto przedszkole było dobrym wyborem.
Zdecydowanie nie polecam!!!!
Zdecydowanie nie polecam!!!!
Dziwię się tym opiniom przyznam szczerze. Moje dziecko chodzi do tego przedszkola od wiosny. Nie mamy żadnych problemów, dziecko się nie skarży, chętnie chodzi do przedszkola, nie ma żadnych problemów ze spaniem, nie boi się Pań, chętnie zostaje w przedszkolu. Widać po niej też świetnie postępy jakie robi (mówienie, znajomość świata, zdolności manualne). Naprawdę nie mogę złego słowa powiedzieć na temat funkcjonowania przedszkola. Jeżeli są jakieś problemy, Panie otwarcie mówią takie rzeczy i nie jest to zamiatane pod dywan. Jest kilka fajnych inicjatyw aby integrować się - wspólne warsztaty, czytanie książek z rodzicami. Ja osobiście polecam to przedszkole.
Proszę nie oceniać innych. Nigdy nie czułam papierosów od Pań opiekunek, a odbieram dziecko w różnych godzinach.
Zaznacze, że jestem niepaląca od zawsze.
Co do obdrapania, to dzieci kłócą się między sobą i tego się nie uniknie. Wiedzą o tym wszystkie mamy mające kilkoro dzieci. Nawet gdy się ma je na oku w domu to jedno drugie zadrapie, ugryzie lub popchnie. Czego się więc spodziewać od grupy maluchów.
Jeśli Pani dziecko miało kaszel tylko raz w życiu akurat po odebraniu dziecka z przedszkola to gratuluje i zazdroszcze, bo u mnie często się to zdarza.
Zaznacze, że jestem niepaląca od zawsze.
Co do obdrapania, to dzieci kłócą się między sobą i tego się nie uniknie. Wiedzą o tym wszystkie mamy mające kilkoro dzieci. Nawet gdy się ma je na oku w domu to jedno drugie zadrapie, ugryzie lub popchnie. Czego się więc spodziewać od grupy maluchów.
Jeśli Pani dziecko miało kaszel tylko raz w życiu akurat po odebraniu dziecka z przedszkola to gratuluje i zazdroszcze, bo u mnie często się to zdarza.
Polecam zdecydowanie,
mój synek poszedł do tego przedszkola gdy miał dwa latka. Panie w żłobku do którego chodził wcześniej podobno sobie z nim nie radziły bo był nerwowy. Gdy poszedł do Tik Taka to zupełnie inny chłopiec. Wesoły, chętnie się bawi i chodzi do placówki. W domu wręcz mówi że się nudzi i chce wracać. Wspaniałe Panie z którymi można porozmawiać o postępach dziecka. Oczywiście są Panie które synek bardzo lubi i takie których nie lubi. Ale my dorośli też nie lubimy każdej osoby z którą się spotykamy. Córeczke młodszą też puszcze do tego przedszkola.
Przedszkole zapewnia konsultacje z logopedą, psychologiem, różnymi zajęciami, dogoterapią itp.
Największe podziękowania dla Pani Anetki, Kariny i Pani Pauliny.
mój synek poszedł do tego przedszkola gdy miał dwa latka. Panie w żłobku do którego chodził wcześniej podobno sobie z nim nie radziły bo był nerwowy. Gdy poszedł do Tik Taka to zupełnie inny chłopiec. Wesoły, chętnie się bawi i chodzi do placówki. W domu wręcz mówi że się nudzi i chce wracać. Wspaniałe Panie z którymi można porozmawiać o postępach dziecka. Oczywiście są Panie które synek bardzo lubi i takie których nie lubi. Ale my dorośli też nie lubimy każdej osoby z którą się spotykamy. Córeczke młodszą też puszcze do tego przedszkola.
Przedszkole zapewnia konsultacje z logopedą, psychologiem, różnymi zajęciami, dogoterapią itp.
Największe podziękowania dla Pani Anetki, Kariny i Pani Pauliny.
Jeśli ktoś się zastanawia nad wyborem tego przedszkola dla dziecka to całkowicie odradzam ten wybór. Wymienię tu kilka istotnych faktów, które zaobserwowałem z punktu widzenia pracownika: 1. Szefowa to zadufana w sobie osoba, która uważa siebie za alfę i omegę, nie szanuję ludzi, obraża ich z uśmiechem na ustach jakby napawała się cudzą krzywdą. 2. Totalny chaos i jest to widoczne w kuchni, a mianowicie: brak kucharza, brak odpowiednich strojów na kuchni (kitle, nakrycie głowy w postaci czepka). 3. Osoby pracujące na kuchni nie są w ogóle związane z kuchnią...O co chodzi ?! :) 4. W przedszkolu jest za ciepło, duszno...5. Tu powrócę do punktu pierwszego, ponieważ jakie traktowanie pracowników, takie traktowanie też klientów i dzieci. 6. Kobiety pracujące tam zachowują się jakby były tam za karę...Nikomu tego miejsca nie polecam, chyba, że chcecie ryzykować pod względem posiłków (przygotowanie i sanitarne warunki), a dodatkowo użerać się z chorą na umyślę szefową, która uważa, że cały świat kręci się w koło jej własnej d*py...
Zgadzam sie z opinią na 100% Moja córka chodzi tam dwa lata. Przedszkole od wrzesnia jest państwowe ale na "swoich zasadach" czyli nic się nie zmieniło nadal drogo, przedszkole ustala sobie dni wolne tak jak np. 16 czerwiec -zamknięte, gdy odbieram dziecko widac po pracownikach jak na sile sie usmiechaja, jak na siłę mówią dzień dobry, jak jakies roboty,dziwnie to wszystko wygląda... panie bardzo często sie zmieniają bo kto by tam wytrzymał pod takim "reżimem" dyrektorki....
Nie ma się co dziwić że personel się zmienia, jeżeli miałabym w pracy kogoś zawsze z grymasem to też bym zwalniała. Moje dziecko tam chodziło do lipca i nie mogę powiedzieć złego słowa o przedszkolu,ale za to o niektórych rodzicach to już tak. Nie lubię ludzi którzy są zawsze niezadowoleni, a niestety niektórzy tacy byli. Przedszkole ma swoje zasady i za to je ceniłam, nie może tak być że na każde skinienie trzeba się zmieniać...Według mnie przedszkole jest jedno z najczęściej otwartych jakie znam (pracują przez całe ferie i całe wakacje). Nie ma się co dziwić że chociaż w piątek po Bożym Cielie było zamknięte - raptem to kilka dni w roku, a mogłoby być dużo gorzej. Z tego co wiem to w tym przedszkolu panie pracują na cały etat czyli 7-8 godz. więc prawie zawsze jest z kimś kontakt. W miejskich przedszkolach publicznych jest jeszcze gorzej bo panie pracują z dziećmi wg karty nauczyciela więc o wiele krócej. Wiem że wszystkim się nie dogodzi, ale właśnie dlatego jest wolny rynek i można wysłać dziecko do innego przedszkola... Jakoś dziwnie się składa że przedszkole ma pełne obłożenie więc chyba nie jest tak źle jak to opisują co niektórzy
Koleżanka powiedziała mi właśnie o dziwnych opiniach na tym forum i calkowicie popieram Dorotę. rodzice patrzcie na dobro dziecka, a nie swoje! Co przedszkole oferuje, jak tam spędza czas, jakie są zajęcia i jak się rozwija, a nie pisanie pierdół że jest brak kontaktu z nauczycielem, albo ze nauczycieli śmierdzą papierosami. W przedszkolu pracuje na oko z 15-20 osób, są też telefony....W żadnej szkole czy przedszkolu nie wolno palić! Albo to są opinie konkurencji, albo kogoś delikatnie mówiąc bardzo dziwnego, no bo jak mozna posyłać własne malutkie dziecko tam gdzie wydaje sie nam ze jest coś nie tak i jeszcze za to płacić. To jakaś jedna wielka bzdura! ...niestety dużo Polaków takich jest, zawsze narzekajacych i majacych jakieś problemy, a najlepiej to żeby były tylko same promocje, oferty lub gratisy i dziwią się że nie ma nic za darmo...
To może warto się cofnąć do podstawówki, albo przypomnieć sobie pojęcie: "Czytania ze zrozumieniem"... Opisałem sytuacje, która miała miejsce z punktu widzenia pracownika !!! Dyrektorka jest osobą arogancką, z manią własnej wyższości, traktuję ludzi przedmiotowo i wszędzie dopatruję się afer, które sama tworzy !! Ci ludzie nie mają żadnego pojęcia o jakimkolwiek zarządzaniu, a już nie mówiąc o komunikacji !! Nie jestem samotny w tej opinii...
Nie wiem dokladnie o jakie "dodatkowe atrakcje" czy "imprezy" chodzi ale myśląc zdrowo rozsądkowo jeśli coś jest dodatkowe i ktos chce robić więcej niż obejmuje umowa i nie robi tego dla siebie tylko dla czyis dzieci, przy czym wiąże się to z kosztami, raczej nie spodziewała bym się że ktoś wyłoży pieniądze z własnej kieszeni. W takiej sytuacji jest chyba na miejscu zorganizowanie i zaproponowanie dodatkowej doplaty. Tak mysle.
No bo kto w dzisiejszych czasach robil by cos za darmo ?
No bo kto w dzisiejszych czasach robil by cos za darmo ?
Moja córka chodzi do tego przedszkola ( Uśmiech Dziecka ) już 3 rok i jestem jak najbardziej zadowolona. Dodam że chodzi do grupy w której wychowawczyni zmieniła się już 2 razy a mimo to bardzo lubi tam chodzić. Jedyny mankament to rzeczywiście zbyt przepełnione grupy.
Nie rozumiem o jakie dodatkowe koszta pani/panu Pi chodzi. Osobiście nie odczułam jeszcze aby mój portfel specjalnie zubożał jeśli chodzi o dodatkowe atrakcje. No chyba że chodzi o pani/panu o wyjście do kina bądz teatru raz na kilka miesięcy, co jak wiadomo nie jest obowiązkowe. Proszę pamiętać że w ramach czynszu dzieci mają tańce rytmikę angielski teakwondo dogoteriapię i raz w miesiącu przyjeżdża Teatr.
Nie rozumiem o jakie dodatkowe koszta pani/panu Pi chodzi. Osobiście nie odczułam jeszcze aby mój portfel specjalnie zubożał jeśli chodzi o dodatkowe atrakcje. No chyba że chodzi o pani/panu o wyjście do kina bądz teatru raz na kilka miesięcy, co jak wiadomo nie jest obowiązkowe. Proszę pamiętać że w ramach czynszu dzieci mają tańce rytmikę angielski teakwondo dogoteriapię i raz w miesiącu przyjeżdża Teatr.
Ja mam w tym przedszkolu dzieci więc może coś pomogę. Ogólnie jestem zadowolona. Mieszkam niedaleko i przy wyborze brałam pod uwagę jeszcze "Uśmiech Dziecka" i Kids Lab. Ostatecznie padło na Tik Taka. W Kids labie z panią dyrektor nie można nawet porozmawiać. Jak poszłam zapytać czy można się umówić na spotkanie to otrzymałam informację (przez domofon) że pani dyrektor rozmawia tylko z rodzicami dzieci które się dostaną. Trzeba więc przejść rekrutację by porozmawiać. Odpuściłam sobie. Co do Tik Taka to oczywiście jakieś tam uwagi mam co do tego przedszkola i zawsze można coś ulepszyć, ale jednak najważniejsze jest dla mnie to, że moje dzieci chodzą tam chętnie. Poniżej może napiszę wady i zalety jakie ja widzę.
Zalety:
- Duże sale, nowy, ciekawy sprzęt do zabawy w salach i na placu zabaw;
- Kilka zajęć dodatkowych dla dzieci, które są dodatkowo płatne (do wyboru np. szachy, taniec, taekwondo - koszt jednych zajęć to miesięcznie około 30-40 zł za 4 zajęcia w miesiącu);
- Kuchnia jest na miejscu w przedszkolu i chyba gotują całkiem nieźle bo dzieci nieraz mówią że brały czegoś dokładkę; ja jedynie po menu mogę stwierdzić, że jest bardzo urozmaicone i że często są potrawy z ryby, co uważam za plus;
- W ramach comiesięcznej opłaty 180 zł są zajęcia dodatkowe dla wszystkich dzieci m.in. dogoterapia, wyjazdy do kina, teatru, na wycieczki, przyjeżdżają do przedszkola teatrzyki, są różne pokazy, np. węży, instrumentów itp. Jest też logopeda, a od tego roku również terapia SI i wad postawy.
- Od tego roku jest też angielski codziennie po 1 godz.
- Nie ma żadnych zbiórek czy dopłat na cokolwiek w ciągu roku. Płacisz za jedzenie 11 zł dziennie, 1 zł za godzinę powyżej pięciu godzin no i za te zajęcia dodatkowe. Co miesiąc wiesz ile płacisz.
- Jeśli dziecko Ci się pochoruje to możesz zgłosić nieobecność dziecka do 6 rano danego dnia. Nie płacisz wtedy za dodatkowe godziny i za jedzenie. Uważam to za duży plus, szczególnie gdy dziecko pochoruje się w nocy to wtedy rano możesz to jeszcze zgłosić.
- Poza kilkoma dniami typu: Wielki Piątek, Sylwester czy Wigilia przedszkole jest czynne bez dłuższych przerw (w wakacje jest zamknięte tylko 2 dni);
Minusy:
- Grupy są moim zdaniem za duże.
- Pań do opieki jest za mało i dość często się zmieniają.
- W związku z powyższym raczej ciężko porozmawiać z kimś na co dzień na temat swojego dziecka (ale też nie miałam raczej takiej potrzeby. Myślę że jeśli ktoś chce się umówić na rozmowę to nie ma problemu);
- Moim zdaniem dzieci są za mało na dworzu. Ja rozumiem, że może nie wszystkim rodzicom to odpowiada, że dzieci chorują itp. ale wydaje mi się że za często dzieci mówią że nie były na podwórku bo była brzydka pogoda. Chciałabym żeby dzieci wychodziły nawet w brzydką pogodę na zewnątrz.
Ogólnie oceniam przedszkole pozytywnie i nie narzekam.
Zalety:
- Duże sale, nowy, ciekawy sprzęt do zabawy w salach i na placu zabaw;
- Kilka zajęć dodatkowych dla dzieci, które są dodatkowo płatne (do wyboru np. szachy, taniec, taekwondo - koszt jednych zajęć to miesięcznie około 30-40 zł za 4 zajęcia w miesiącu);
- Kuchnia jest na miejscu w przedszkolu i chyba gotują całkiem nieźle bo dzieci nieraz mówią że brały czegoś dokładkę; ja jedynie po menu mogę stwierdzić, że jest bardzo urozmaicone i że często są potrawy z ryby, co uważam za plus;
- W ramach comiesięcznej opłaty 180 zł są zajęcia dodatkowe dla wszystkich dzieci m.in. dogoterapia, wyjazdy do kina, teatru, na wycieczki, przyjeżdżają do przedszkola teatrzyki, są różne pokazy, np. węży, instrumentów itp. Jest też logopeda, a od tego roku również terapia SI i wad postawy.
- Od tego roku jest też angielski codziennie po 1 godz.
- Nie ma żadnych zbiórek czy dopłat na cokolwiek w ciągu roku. Płacisz za jedzenie 11 zł dziennie, 1 zł za godzinę powyżej pięciu godzin no i za te zajęcia dodatkowe. Co miesiąc wiesz ile płacisz.
- Jeśli dziecko Ci się pochoruje to możesz zgłosić nieobecność dziecka do 6 rano danego dnia. Nie płacisz wtedy za dodatkowe godziny i za jedzenie. Uważam to za duży plus, szczególnie gdy dziecko pochoruje się w nocy to wtedy rano możesz to jeszcze zgłosić.
- Poza kilkoma dniami typu: Wielki Piątek, Sylwester czy Wigilia przedszkole jest czynne bez dłuższych przerw (w wakacje jest zamknięte tylko 2 dni);
Minusy:
- Grupy są moim zdaniem za duże.
- Pań do opieki jest za mało i dość często się zmieniają.
- W związku z powyższym raczej ciężko porozmawiać z kimś na co dzień na temat swojego dziecka (ale też nie miałam raczej takiej potrzeby. Myślę że jeśli ktoś chce się umówić na rozmowę to nie ma problemu);
- Moim zdaniem dzieci są za mało na dworzu. Ja rozumiem, że może nie wszystkim rodzicom to odpowiada, że dzieci chorują itp. ale wydaje mi się że za często dzieci mówią że nie były na podwórku bo była brzydka pogoda. Chciałabym żeby dzieci wychodziły nawet w brzydką pogodę na zewnątrz.
Ogólnie oceniam przedszkole pozytywnie i nie narzekam.