Widok
Przerośnięty trzeci migdał- do usunięcia
Moze któraś z Was coś podpowie. Dzisiaj byłam z małą u pediatry, bo znowu ma katar, gorzej słyszy, kaszel, to utrzymuje się juz 5ty tydzien. Dzisiaj w koncu pediatra stwierdził, ze mała musi być zbadana przez laryngologa. Ten złapał się za głowę, nie dośc, ze Amelka ma kataralne zapalenie ucha, jakies czopy ropne w gardle, to jeszcze trzeci migdał przerośnięty w takim stopniu, ze gdybym jeszcze trochę zwlekała, małej groziłby wyciek z uszu i niedosłuch Dostaliśmy skierowanie do szpitala na zabieg. i tu moje pytanie, ktoś z Was się spotkał z tym usunięciem trzeciego migdałka ??? To bardzo boli ??? Jak po tym dziecku, faktycznie pomaga ??? Ogólnie wstrzymałabym się z tym jeszcze, ale stan Amelki jest na tyle poważny, ze grozi jej poważny niedosłuch, Amelka moze po prostu przestać słyszeć... grubo się wystraszyłam...
po usunięciu migdałka jest dziecku o niebo lepiej, wiem, że w wejherowie u dr Betlejewskiego dużo się robi takich zabiegów. Kilka moich znajomych "robiło" ten zabieg swoim dzieciom i wszystko jest super. Trzeba tylko z dzieckiem "przetrwać" szpital i kilka dni po. Dziecko po tym zabiegu jest słabiutkie, bywają krwotoki bądź wymiotuje krwią ale to jest normalne po tym zabiegu i dlatego jest się jeden dzień w szpitalu na obserwacji. Śmigaj dziewczyno szybciutko na zabieg i nie denerwij się - to ma pomóc i napewno pomoże. :-))
aaaa i podczas zabiegu dziecko jest pod narkozą, po będzie miało problem z jedzeniem, nawet nie jest wskazane - potem można jakiś jogurcik ale wątpie czy w ogóle coś ruszy. A tak jak pisałaś takie zwlekanie może źle się skończyć- dziecko może ogłuchnąć. Każde dziecko, które znam po tym zabiegu czuje się tylko lepiej i co ważne mniej łapie infekcji.
Słuchaj lekarza, usuwaj, sama od 5 roku życia jestem bez 3 migdałka, moje dziecko też (usunięcie w wieku 2,5 roku). Zabieg zdecydowanie pomógł. Idziecie na 3 dni do szpitala, rano zabieg pod narkozą, po południu dziecko śmiga po oddziale. Nie zwlekaj z zapisaniem się, bo na zabieg z NFZ-u czeka się kilka miesięcy.
Ja żałuję, że tak długo zwlekałam :(
ale na szczęście jesteśmy już po
a tutaj moja relacja z Polanek:
"To napiszę od początku :)
Na oddział zostaje się z dzieckiem przyjętym dzień wcześniej.
My na oddział zostaliśmy przyjęci we wtorek o 17:00 ( leżeliśmy na oddziale nr 7 na drugim pietrze, jest to oddział Alergologiczno-Pediatryczny)
Na drugi dzień rano Dominik dostał o 8:00 godzinie jakąś tabletkę po której miał humorek :) później zjechaliśmy windą z paniami pielęgniarkami na salę operacyjną. Na sali operacyjnej byłam z młodym aż do momentu kiedy zasnął, później czekałam na niego na OIOMie (na przeciwko sali operacyjnej).
Dominik miał dosyć duży migdał dlatego krwawienie było dosyć duże.
Po zabiegu (trwał 15-20 minut dokładnie nie pamiętam) przywieźli Dominika na OIOM tam go odsluzowali (bo nie miał odruchu kaszlu) a później czekałam na to aż się obudzi. W tym miejscu chcę podziękować dwóm studentom, którzy przy nas byli bo i ja zasłabłam :( Jak Dominik się obudził (wiadomo, że to takie wpół obudzenie bo nadal trochę przysypiał) wróciliśmy na oddział.
Tam już zajęły sie nami panie pielęgniarki z oddziału.
Dominik dostał 2 kroplówki nawadniające, jedną przeciwbólową. wieczorem dostał profilaktycznie kroplówkę z Augmentinem aby nie było żadnych stanów zapalnych i Augmentin dostał również jeszcze rano.
Później na trzeci dzień po obchodzie i zbadaniu mogliśmy iśc do domu.
W dzień zabiegu młody nic nie jadł a napić się mógł dopiero koło 16:00. Dlatego dostawał te kroplówki nawadniające.
Ja oczywiście z nim byłam w szpitalu, spałam na łóźku polowym z grubym materacem, jak dla mnie bardzo wygodny.
jedzenie dla siebie trzeba mieć, bo sklepik na dole jest ale ceny też wesołe tam są :)"
ale na szczęście jesteśmy już po
a tutaj moja relacja z Polanek:
"To napiszę od początku :)
Na oddział zostaje się z dzieckiem przyjętym dzień wcześniej.
My na oddział zostaliśmy przyjęci we wtorek o 17:00 ( leżeliśmy na oddziale nr 7 na drugim pietrze, jest to oddział Alergologiczno-Pediatryczny)
Na drugi dzień rano Dominik dostał o 8:00 godzinie jakąś tabletkę po której miał humorek :) później zjechaliśmy windą z paniami pielęgniarkami na salę operacyjną. Na sali operacyjnej byłam z młodym aż do momentu kiedy zasnął, później czekałam na niego na OIOMie (na przeciwko sali operacyjnej).
Dominik miał dosyć duży migdał dlatego krwawienie było dosyć duże.
Po zabiegu (trwał 15-20 minut dokładnie nie pamiętam) przywieźli Dominika na OIOM tam go odsluzowali (bo nie miał odruchu kaszlu) a później czekałam na to aż się obudzi. W tym miejscu chcę podziękować dwóm studentom, którzy przy nas byli bo i ja zasłabłam :( Jak Dominik się obudził (wiadomo, że to takie wpół obudzenie bo nadal trochę przysypiał) wróciliśmy na oddział.
Tam już zajęły sie nami panie pielęgniarki z oddziału.
Dominik dostał 2 kroplówki nawadniające, jedną przeciwbólową. wieczorem dostał profilaktycznie kroplówkę z Augmentinem aby nie było żadnych stanów zapalnych i Augmentin dostał również jeszcze rano.
Później na trzeci dzień po obchodzie i zbadaniu mogliśmy iśc do domu.
W dzień zabiegu młody nic nie jadł a napić się mógł dopiero koło 16:00. Dlatego dostawał te kroplówki nawadniające.
Ja oczywiście z nim byłam w szpitalu, spałam na łóźku polowym z grubym materacem, jak dla mnie bardzo wygodny.
jedzenie dla siebie trzeba mieć, bo sklepik na dole jest ale ceny też wesołe tam są :)"
Marcelinka 28.11.2009, Dominik 20.11.2005
Moje dzieci są dla mnie sensem życia, są całym światem :)
Moje dzieci są dla mnie sensem życia, są całym światem :)
Moj synek mial zabieg usuwania migdalka i dodatkowo drenaz uszu plus zalozenie drenow. Zabieg we wrzesniu, w Swissmedzie.
Wszystko zupelnie inaczej niz w opisywanych przypadkach, wiec to pewnie moze roznie wygladac.
Przyszlismy do szpitala w sobote rano, o 9.00 zabieg (ok. 40 minut), o 14.00 wypis do domu. Przebieg rzeklabym idealny. Jadl tego samego dnia, co chcial, ale musialo byc chlodne. Na kroplowke, po przebudzeniu sie nie zgodzil, wiec obyl sie bez. Dalismy na noc nurofen i tyle. Nie spal wcale po zabiegu, chociaz by sie przydalo, ale mowy o tym nie bylo. W domu juz funkcjonowal normalnie, bez stresu, traumy itp. Dr do nas dzwonil w sprawie samopoczucia synka, bylo swietne, wiec nie potrzebny byl dalszy szpital. Krwawien zadnych nie bylo, ani jakiegos wielkiego bolu, uszy oczyszczone dokladnie, wiec tez nic sie nie lalo. Mojej przyjaciolki synek mial ten sam zabieg kilka miesiecy wczesniej na Klinicznej. Tam zamiast 40 minut trwal ok. 20. Z uszu lalo sie przez kilka dni, bardzo obficie. Wg mnie po prostu zamiast dobrze oczyscic dr wybral akcje szybka i niech dreny same wykonaja robote. Osobiscie wole dokladniejsze oczyszczenie na miejscu i potem juz spokoj. W Akademii, tez nie byli 3 dni, tylko 1 dobe, wiec chyba te 3 dni to w jakis bardzo ciezkich przypadkach, bo potrzeby nie ma zadnej. Albo moze lekarz z poprzedniej epoki, majacy takie przyzwyczajenie od 30 lat.
Uszy maja sie doskonale, od wrzesnia tylko 1 infekcja, trwajaca tydzien. Ja jestem zwolennikiem zabiegu, mimo ze balam sie strasznie i mielismy wczesniej polroczne leczenie u laryngologa, zeby miec pewnosc, ze zabieg jest niezbedny. U nas byl. I niedosluch juz duzy. Ale minelo jak reka odjal. Zaraz po zabiegu.
Wszystko zupelnie inaczej niz w opisywanych przypadkach, wiec to pewnie moze roznie wygladac.
Przyszlismy do szpitala w sobote rano, o 9.00 zabieg (ok. 40 minut), o 14.00 wypis do domu. Przebieg rzeklabym idealny. Jadl tego samego dnia, co chcial, ale musialo byc chlodne. Na kroplowke, po przebudzeniu sie nie zgodzil, wiec obyl sie bez. Dalismy na noc nurofen i tyle. Nie spal wcale po zabiegu, chociaz by sie przydalo, ale mowy o tym nie bylo. W domu juz funkcjonowal normalnie, bez stresu, traumy itp. Dr do nas dzwonil w sprawie samopoczucia synka, bylo swietne, wiec nie potrzebny byl dalszy szpital. Krwawien zadnych nie bylo, ani jakiegos wielkiego bolu, uszy oczyszczone dokladnie, wiec tez nic sie nie lalo. Mojej przyjaciolki synek mial ten sam zabieg kilka miesiecy wczesniej na Klinicznej. Tam zamiast 40 minut trwal ok. 20. Z uszu lalo sie przez kilka dni, bardzo obficie. Wg mnie po prostu zamiast dobrze oczyscic dr wybral akcje szybka i niech dreny same wykonaja robote. Osobiscie wole dokladniejsze oczyszczenie na miejscu i potem juz spokoj. W Akademii, tez nie byli 3 dni, tylko 1 dobe, wiec chyba te 3 dni to w jakis bardzo ciezkich przypadkach, bo potrzeby nie ma zadnej. Albo moze lekarz z poprzedniej epoki, majacy takie przyzwyczajenie od 30 lat.
Uszy maja sie doskonale, od wrzesnia tylko 1 infekcja, trwajaca tydzien. Ja jestem zwolennikiem zabiegu, mimo ze balam sie strasznie i mielismy wczesniej polroczne leczenie u laryngologa, zeby miec pewnosc, ze zabieg jest niezbedny. U nas byl. I niedosluch juz duzy. Ale minelo jak reka odjal. Zaraz po zabiegu.
Nas na AM wypuszczono na drugi dzień po zbiegu, po południu. Uzasadnienie lekarzy: po zabiegu możliwe jest wystąpienie krwotoków, więc oni wolą pacjenta (zwłaszcza dziecko) mieć pod kontrolą w czasie, kiedy wystąpienie tych krwotoków jest najbardziej prawdopodobne.
Co do Swissmedu to przypuszczam, że może w ramach oszczędności tak szybko puszczają, co by zabieg za dużo nie kosztował ;)
Co do Swissmedu to przypuszczam, że może w ramach oszczędności tak szybko puszczają, co by zabieg za dużo nie kosztował ;)
ja bym na twoim miejscu poszla na konsultacje do dobrego laryngologa.ostatnio trafilam do piotrowskiego(wizyta prywatna)ten lekarz jest rowniez ordynatoren w miejskim szpitalu w gdyni na oddziale laryngologi,specjalizuje sie w laryngologi dzieciecej ale dorosli tez do niego chodza.moja corka tez na zapalenie ucha(wydzielina w uszach) i tez slabo slyszy bo robil jej badanie na sluch, ale na do tego prawo bo jest tam wewnatrz wydzielina w uszach ktora to powoduje.nie kazal robic ingazyjnego zabiegu ale przepisal leki i cwiczenia ze slomka dzieki ktorej ta wydzielina ma wyjsc przez nos.migdalami tez sie zajmuje.koszt wizyty to 80zl ale naprawde warto.jak chcesz namiar to napisz do mnie podgorna1@wp.pl
U nas byl balonik do dmuchania, i lekow sporo. Po pol roku 3 niezaleznych od siebie laryngologow (z bardzo dobrymi opiniami i samych doktorow), plus dr Malaczynska jako alergolog naszego synka, stwierdzili, ze poprawa zerowa i usuniecie migdala z drenazem jest konieczne. Dopiero wtedy zdecydowalismy sie na zabieg.
Co do czasu pobytu w szpitalu, dziewczyny pisaly o 3 dniach, naprawde nie wiem po co tyle dni w szpitalu, nie ma takiej uzasadnionej potrzeby, przy prawidlowym przeprowadzeniu zabiegu i braku komplikacji. Moja przyjaciolka byla z synkiem na Akademii wlasnie i byla lacznie z zabiegiem 1 dobe, wiec w panstwowym szpitalu tez nie trzymaja 3 dni tak sobie.
My bylismy pol doby ;). Oszczednosci by byly, gdyby zostanie dluzej mialo obciazyc szpital. Ale przeciez za dodatkowy czas w szpitalu zaplacilibysmy my, a z tym nie bylo najmniejszego problemu. Dr Mikaszewski, przy tak dobrym stanie w jakim byl nasz synek i drugi chlopiec nie widzial powodow do dluzszego pobytu. Pytalam oczywiscie o te krwotoki, mialam net w glowie przed zabiegiem, wszystkie komplikacje w pamieci. Dr powiedzial, ze to nie jest krwotok, tylko takie saczace sie krwawienie, jesli cos takiego wystapi ( a jego pacjentom praktycznie sie nie zdarza) to zaraz do nas przyjedzie do domu, cala sobote i niedziele byl pod telefonem.
Nasz syn byl w tak super formie po zabiegu jakby go wogole nie mial.
Co do czasu pobytu w szpitalu, dziewczyny pisaly o 3 dniach, naprawde nie wiem po co tyle dni w szpitalu, nie ma takiej uzasadnionej potrzeby, przy prawidlowym przeprowadzeniu zabiegu i braku komplikacji. Moja przyjaciolka byla z synkiem na Akademii wlasnie i byla lacznie z zabiegiem 1 dobe, wiec w panstwowym szpitalu tez nie trzymaja 3 dni tak sobie.
My bylismy pol doby ;). Oszczednosci by byly, gdyby zostanie dluzej mialo obciazyc szpital. Ale przeciez za dodatkowy czas w szpitalu zaplacilibysmy my, a z tym nie bylo najmniejszego problemu. Dr Mikaszewski, przy tak dobrym stanie w jakim byl nasz synek i drugi chlopiec nie widzial powodow do dluzszego pobytu. Pytalam oczywiscie o te krwotoki, mialam net w glowie przed zabiegiem, wszystkie komplikacje w pamieci. Dr powiedzial, ze to nie jest krwotok, tylko takie saczace sie krwawienie, jesli cos takiego wystapi ( a jego pacjentom praktycznie sie nie zdarza) to zaraz do nas przyjedzie do domu, cala sobote i niedziele byl pod telefonem.
Nasz syn byl w tak super formie po zabiegu jakby go wogole nie mial.
Witam, piszę w imieniu Swissmedu i zapewniam, że szpital nie oszczędza na pacjentach - ani na ich pobycie w szpitalu, na jedzeniu, ani na lekarstwach. Lekarz ocenia każdy przypadek indywidualnie i jeśli stan pozwala na powrót do domu, należy tylko się cieszyć. U dzieci rekonwalescencja przebiega zazwyczaj szybciej, a dzięki naprawdę świetnemu specjaliście jakim z pewnością jest pan doktor Mikaszewski i pooperacyjnej opiece jaką sprawuje nad pacjentem, do zabiegu można podchodzić bez lęku.
sprobujcie na matki polki tam tylko trzeci wycinaja i podobno dlugo sie nie czeka,
moj syn ma wszystkie trzy migdaly do wyciecia - co prawda nie ma jakiegos mega ciezkiego stanu a terminy to styczen luty, w zaspie dali nam termin na wizyte 7 sierpnia a wyciecie i tak dopiero styczen, w wojewodzkim to samo, dalej nie szukam bo musze wymiennie byc w szpitalu i w domu z cora,
a u nas tydzien przed badania krwi, dzien przed konsultacja u anestezjologa i nastepnego dnia rano na odzial, po 24 wypuszczaj ,
wymioty itp to nie od samego wyciecia tylko od glupiego jasia sa.
moj syn ma wszystkie trzy migdaly do wyciecia - co prawda nie ma jakiegos mega ciezkiego stanu a terminy to styczen luty, w zaspie dali nam termin na wizyte 7 sierpnia a wyciecie i tak dopiero styczen, w wojewodzkim to samo, dalej nie szukam bo musze wymiennie byc w szpitalu i w domu z cora,
a u nas tydzien przed badania krwi, dzien przed konsultacja u anestezjologa i nastepnego dnia rano na odzial, po 24 wypuszczaj ,
wymioty itp to nie od samego wyciecia tylko od glupiego jasia sa.