Widok
Johanno!
A co Ty byś chciała wyczytać z wypowiedzi na HP? Życie innych? To przecież niemożliwe. HP to tylko miejsce, gdzie każdy może się wypowiedzieć. Ale to znacznie za mało, żeby kogoś poznać czy zrozumieć. Czasem mam wrażenie, że niektórzy (to mówię ogólnie) zbyt wiele oczekują po czymś takim, jak HP. I często potem czują się rozczarowani.
pozdrawiam
pozdrawiam
1. października tuż tuż
Wicher zadął i przyniosło kolejny rok ... akademicki. Kolejny, nie ostatni, jeden z wielu :) Czas spakować tornister- włożyć doń kredki, flamastry, gumkę no i ołówek też. Spodenki uprasowane, włoski przylizane, śniadanko zrobione. Czas wychodzić. Mamusia macha na pożegnanie chusteczką, tatuś całuje w policzek. Synek idzie na polowanie- jego bronią jest własny umysł, obiektami do zdobycia dobre oceny ( a może nie oceny tylko wiedza ? Eee raczej nie ) i sympatia nauczycieli. O to drugie zdecydowanie trudniej, bo synek raczej mało kontaktowy i samotność przedkłada nad zainteresowanie swoją osobą.
La la la la akcent wokalny :
szu szu szu szu szkoda snu
i mama ubrana i uśmiech od rana
fa fa fa fa szkoda dnia
i tata wesoły i pora do szkoły
La la la la akcent wokalny :
szu szu szu szu szkoda snu
i mama ubrana i uśmiech od rana
fa fa fa fa szkoda dnia
i tata wesoły i pora do szkoły
Johanno
Doświadczać - jak najbardziej. Ale przecież nie za pośrednictwem komputera i HP !!! To miejsce, gdzie każdy może się wypowiedzieć. Dla niektórych, nie przeczę, miejsce bardzo potrzebne. Dla innych być może początek zawiązywania przyjaźni, a czasami nawet czegoś więcej. Ale co najwyżej początek. A nie miejsce, gdzie można poznać, a tym bardziej doświadczyć, innego człowieka...
Jin Roh
Film byl jak kopniecie glanem glowe. Bez zadnej taryfy ulgowej.
Teraz, po jakims czasie, muzyka z tego filmu, sluchana w duzej mierze poprzez jego kontekst, rozsmarowuje mnie jak maslo na kanapce.
Strasznie tak lubie. Malo jest na swiecie doskonalszych rzeczy. Niz muzyka. Niz rozsmarowywanie.
Tak prosto....
Teraz, po jakims czasie, muzyka z tego filmu, sluchana w duzej mierze poprzez jego kontekst, rozsmarowuje mnie jak maslo na kanapce.
Strasznie tak lubie. Malo jest na swiecie doskonalszych rzeczy. Niz muzyka. Niz rozsmarowywanie.
Tak prosto....
Johanno
Nie zgadzasz sie - coz, Twoje prawo. Nie bardzo rozumiem tylko, dlaczego piszesz o "instrukcjach i definicjach". Ja nie definiuję, ani tym bardziej nie daję nikomu żadnych instrukcji.
Co do inspiracji - również nie do końca nie rozumiem, co masz na myśli. Poszukujesz inspiracji do czego: życia, tworzenia, czy... ?
Kolejna sprawa - "wytarte obiektywizmy". Dlaczego twierdzisz, że ja szukam inspiracji pomiędzy wytartymi obiektywizmami? I jakimi obiektywizmami? Ja w każdym razie nie poczuwam się do tego...
A co do słowa "przyjaźń" - również staram się nie nadużywać. Jest jednak faktem, że wśród hydeparkowiczów pojawiły się przyjaźnie, niektóre z nich przerodziły się później w większe i jeszcze wspanialsze uczucia. I o tym pisałem w poprzedniej wypowiedzi.
pozdrawiam
Co do inspiracji - również nie do końca nie rozumiem, co masz na myśli. Poszukujesz inspiracji do czego: życia, tworzenia, czy... ?
Kolejna sprawa - "wytarte obiektywizmy". Dlaczego twierdzisz, że ja szukam inspiracji pomiędzy wytartymi obiektywizmami? I jakimi obiektywizmami? Ja w każdym razie nie poczuwam się do tego...
A co do słowa "przyjaźń" - również staram się nie nadużywać. Jest jednak faktem, że wśród hydeparkowiczów pojawiły się przyjaźnie, niektóre z nich przerodziły się później w większe i jeszcze wspanialsze uczucia. I o tym pisałem w poprzedniej wypowiedzi.
pozdrawiam
Kiszczak
Skoro sam przyznajesz, że nie myślisz logicznie, to tym samym przyznajesz, że nie jesteś zdolny do wydawania logicznych sądów, sądów prawdziwych (poza nielicznymi wypadkami gdy przez przypadek udaje ci się sformułować sąd logiczny). Tym samym twoje tezy nie przedstawiają wartości poznawczej gdyż są (w zdecydowanej części) fałszywe. Nie stanowisz partnera do dyskusji. Jak zwykle starasz się zdystansować od prawdy i rzeczywistości poprzez wydawanie radykalnych fałszywych sądów, które przynoszą ci ukojenie psychiczne, złudne poczucie że masz rację, że coś wiesz – mamisz się, że świat jest inny niż jest w rzeczywistości. Np. nie masz podstaw do twierdzenia, że moje życie to rynsztok. Kolejnym mechanizmem obronnym, który występuje u ciebie chorobliwie rozwinięty i zapewnia ci złudne poczucie bezpieczeństwa, jest żartowanie. Śmiech stanowi w twojej psychice formę reaktywną wobec twojego lęku. Już nie potrafisz werbalizować poważnie.
Myślenie i mówienie też jest czynnościami.
Skoro twierdzisz, że wyrządziłem krzywdy wielu osobom, to przytocz jakim i w jaki sposób. Przytocz fakty a nie wygłaszaj wyłącznie sofistycznych oskarżeń. Nie potrafisz tego zrobić, gdyż twoje twierdzenia są fałszywe. Zastanów się ilu osobom ty wyrządziłeś krzywdę oczerniając je analogicznie do tego jak mnie próbujesz oczernić.
Niczym się nie kierowałeś prowokując mnie gdyż zrobiłeś to niecelowo i byłeś nieświadomy konsekwencji.
Myślenie i mówienie też jest czynnościami.
Skoro twierdzisz, że wyrządziłem krzywdy wielu osobom, to przytocz jakim i w jaki sposób. Przytocz fakty a nie wygłaszaj wyłącznie sofistycznych oskarżeń. Nie potrafisz tego zrobić, gdyż twoje twierdzenia są fałszywe. Zastanów się ilu osobom ty wyrządziłeś krzywdę oczerniając je analogicznie do tego jak mnie próbujesz oczernić.
Niczym się nie kierowałeś prowokując mnie gdyż zrobiłeś to niecelowo i byłeś nieświadomy konsekwencji.
....W Polsce piękna Jesień...Nadmorska Pani nie ma zbyt duzo żałosnych kropelek cudownej materii przemijania i śmierci, i tych
strumieni uzdrawiania...Chłodzący
wiaterek przypomina o swym BYCIE...O NASZYM BYCIE....
Utulani jestesmy ; obdarowywani lesnym runem...
Ból zanika....
Chłód staje się znosniejszy...
Dziekuje Ci Władco Pór Roku, dziekuje Wladco Czasu...
Bądz przy NAS...
Bądz...
Prosze....
Nie uciakaj...
wiaterek przypomina o swym BYCIE...O NASZYM BYCIE....
Utulani jestesmy ; obdarowywani lesnym runem...
Ból zanika....
Chłód staje się znosniejszy...
Dziekuje Ci Władco Pór Roku, dziekuje Wladco Czasu...
Bądz przy NAS...
Bądz...
Prosze....
Nie uciakaj...
Sędzio...Twoim "młoteczkiem" jestem po trosze i ja...są i inni nie uwiklani w te hydeparkowe przepychanki...To Ci,co mimo
ywni, choc nie moga zapomniec o tych, przy ktorych ich SERCA bija szybciej...przy ktorych ich DUSZA czuje sie bezpieczna....Tak....jest w tym miejscu pare takich osob...a moze ...parenascie....
Tak sobie
patrze i mysle, choc nie chce mi sie myslec hihihi
Ze pojde sobie na wrotki, jak zwykle :-))))
Ale jak ladnie i spokojnie pisali ostatni ci wpisujacy sie tutaj :-)))
Tak spokojnie mimo tych malych uszczypliwosci hihihi
podoba mi sie takie cos , ja nie potrafie tak bardzo pisac, ale myslec i odczuwac potrafie, dlatego tak sobie czasem mysle i mysle.No i znowu sie rozpisalam, a moze nie znowu ale rozpisalam, wiec ide sobie powrotkowac :-))))
Papusie cieple wasze jesienne i ucalowania takie same cieple bez de szczowe .A ja kocham letnie kropelki z nieba i rose kocham w blasku zoltego slonca i o polnocy nad oceanem kocham!Ojejku...jak kocham...ide juz powrotkowac :-)))
caluje mocno tych, co calowanie moje przyjmuja :-*)))
Ze pojde sobie na wrotki, jak zwykle :-))))
Ale jak ladnie i spokojnie pisali ostatni ci wpisujacy sie tutaj :-)))
Tak spokojnie mimo tych malych uszczypliwosci hihihi
podoba mi sie takie cos , ja nie potrafie tak bardzo pisac, ale myslec i odczuwac potrafie, dlatego tak sobie czasem mysle i mysle.No i znowu sie rozpisalam, a moze nie znowu ale rozpisalam, wiec ide sobie powrotkowac :-))))
Papusie cieple wasze jesienne i ucalowania takie same cieple bez de szczowe .A ja kocham letnie kropelki z nieba i rose kocham w blasku zoltego slonca i o polnocy nad oceanem kocham!Ojejku...jak kocham...ide juz powrotkowac :-)))
caluje mocno tych, co calowanie moje przyjmuja :-*)))
No tak,jak miło jest :-)))
I Stworek chce glaskac, chyba domyslam sie kogo :-)))
Ale kobieta go zabrała od komputera, moze wróci jeszcze , ale raczej nie chce tego.Tak spokojnie jest.
A ja sobie idę poczytac, jak zwykle.Nowalijka jezdzi na wrotkach młoda dama, a ja zajme sie czytaniem, bo do Agentki mam teraz za daleko :-((Szkoda.
Dobranocke wam puszcze.Choc póżno jest.Dobranoc.
Ale kobieta go zabrała od komputera, moze wróci jeszcze , ale raczej nie chce tego.Tak spokojnie jest.
A ja sobie idę poczytac, jak zwykle.Nowalijka jezdzi na wrotkach młoda dama, a ja zajme sie czytaniem, bo do Agentki mam teraz za daleko :-((Szkoda.
Dobranocke wam puszcze.Choc póżno jest.Dobranoc.
(zarys powstajacego wiersza)
Nie wiem czy ja żyje,
I czy jesteś we mnie .
To snu magia
I w niej się spełnie...
Mgiełka spod Giewontu
Osnuła nas bielmem.
Jednak widzę wewnątrz,
Dusza nie zamiera,
A spod Tatr samiusich
Halny chmur nawiewa...
Jesień znów nadchodzi,
Lecz bez grzechu godzin.
Myśli wątłe wszędzie,
Cóż też będzie...
Będzie(?!)...
A ja?
A Ty?
Gdzie MY?
Gdzieś żyją planety, na których nie znajdziemy zim...
Nie będzie mrozu...
Nie będzie owiewającego chłodu ...
I Kochanka tam niepotrzebna...
Jedynie – Ty
-mojej Duszy zagubiona cząstka...
Ty.
Ty.
Ty.
Nie pytaj mnie, dlaczego chce być z Tobą...
Nie pytaj dlaczego szukam ciągle
Wrogów...
Nie będzie i dworców z których odjechać możemy...
A co widzę w Tobie? Pytasz rozpaczliwie...
Odpowiem Ci Ukochana
- Nie ma tam zła...
Nie ma tam innych miejsc...
Tam tylko -
Ty...i ja....
Jedynie Ty i ja.
To cały czas widzę...
A gdzieś obok-tabun wrogów...
Więc...więc nie pytaj już o rzeczy niepotrzebne...
O drwa w pamięci wypalone
Nie pytaj, gdy śnisz, gdy jawą
Budzą Cię myśli słońcem rozpalone...
Kiedy wiatr Ci mnie podaruje...odczujesz dno róży...
To znowu będę ja...
I kiedy wiatr umilknie,
I ja będę ciszą ogarniającą róże
I w róży również i ja...
To ja będę Miłości ma Damo...
Spytasz się, gdzie w końcu jestem?
A ja już w Tobie będę...
Wówczas i myślą Twoją ,
I dłonią ,
I ustami Twymi...
Ja będę.
Ja tylko...
A -Ty we mnie.
Tu
Teraz noc tylko...
W pamięci szukam Cię...
A czas płynie tak, jakby ...nic
Powiem Ci Ukochana....
- Ciebie BRAK...
I mnie...
Ciebie...
Nas...
Niebo jednak płacze...
Smutny to gość niebieski...
Tkamy swój most na błękitach...
Tęczowy most
Owocu wiśni.
Zaplątam w Twoje włosy okruchy wspomnień
To nie ja w Tobie,
Lecz Ty jesteś
We mnie...
Tysięczny raz
Powtórzę i jeszcze raz...
Wiecznie drugi...zaplątany...
Za plecami Twoich spraw....
Jak supełek w Twojej ręce...
Jak paleta zapomnianych barw...
Gdy nie wiesz dokąd iść...
Wołasz...a ja słysząc
Dotknąć Cię nie zdołam...
A za chwile gdy ktoś się zjawi...
Wówczas znowu będę dalszy...
Wiecznie drugi...
Znowu sam ....
Mimo to...tego pragnę
I ukrywam w sercu na dnie...
Ja wiem, że z Tobą jest możliwe...
Takie ...piekło i taki RAJ...
Damo moja
Boże...
KOCHAJ....
I czy jesteś we mnie .
To snu magia
I w niej się spełnie...
Mgiełka spod Giewontu
Osnuła nas bielmem.
Jednak widzę wewnątrz,
Dusza nie zamiera,
A spod Tatr samiusich
Halny chmur nawiewa...
Jesień znów nadchodzi,
Lecz bez grzechu godzin.
Myśli wątłe wszędzie,
Cóż też będzie...
Będzie(?!)...
A ja?
A Ty?
Gdzie MY?
Gdzieś żyją planety, na których nie znajdziemy zim...
Nie będzie mrozu...
Nie będzie owiewającego chłodu ...
I Kochanka tam niepotrzebna...
Jedynie – Ty
-mojej Duszy zagubiona cząstka...
Ty.
Ty.
Ty.
Nie pytaj mnie, dlaczego chce być z Tobą...
Nie pytaj dlaczego szukam ciągle
Wrogów...
Nie będzie i dworców z których odjechać możemy...
A co widzę w Tobie? Pytasz rozpaczliwie...
Odpowiem Ci Ukochana
- Nie ma tam zła...
Nie ma tam innych miejsc...
Tam tylko -
Ty...i ja....
Jedynie Ty i ja.
To cały czas widzę...
A gdzieś obok-tabun wrogów...
Więc...więc nie pytaj już o rzeczy niepotrzebne...
O drwa w pamięci wypalone
Nie pytaj, gdy śnisz, gdy jawą
Budzą Cię myśli słońcem rozpalone...
Kiedy wiatr Ci mnie podaruje...odczujesz dno róży...
To znowu będę ja...
I kiedy wiatr umilknie,
I ja będę ciszą ogarniającą róże
I w róży również i ja...
To ja będę Miłości ma Damo...
Spytasz się, gdzie w końcu jestem?
A ja już w Tobie będę...
Wówczas i myślą Twoją ,
I dłonią ,
I ustami Twymi...
Ja będę.
Ja tylko...
A -Ty we mnie.
Tu
Teraz noc tylko...
W pamięci szukam Cię...
A czas płynie tak, jakby ...nic
Powiem Ci Ukochana....
- Ciebie BRAK...
I mnie...
Ciebie...
Nas...
Niebo jednak płacze...
Smutny to gość niebieski...
Tkamy swój most na błękitach...
Tęczowy most
Owocu wiśni.
Zaplątam w Twoje włosy okruchy wspomnień
To nie ja w Tobie,
Lecz Ty jesteś
We mnie...
Tysięczny raz
Powtórzę i jeszcze raz...
Wiecznie drugi...zaplątany...
Za plecami Twoich spraw....
Jak supełek w Twojej ręce...
Jak paleta zapomnianych barw...
Gdy nie wiesz dokąd iść...
Wołasz...a ja słysząc
Dotknąć Cię nie zdołam...
A za chwile gdy ktoś się zjawi...
Wówczas znowu będę dalszy...
Wiecznie drugi...
Znowu sam ....
Mimo to...tego pragnę
I ukrywam w sercu na dnie...
Ja wiem, że z Tobą jest możliwe...
Takie ...piekło i taki RAJ...
Damo moja
Boże...
KOCHAJ....
Stworku,a MY wiemy
co mowilas(i kiedy) i komu mowilas , i jak sie dokladnie zachowywalas podczas spotkania ze znajomymi i ile czasu poswiecilas Kiwiemu(biedny ten nasz Kiwi, Zwierz Go zabije?!), i jak bardzo paranoicznie sie zachowywalas, i jak cie uspakajano.
Wiec nie klam, mary nocne i dzienne sa wokol ciebie, ktore sama sobie stworzylas.Biedna z ciebie dziewczyna, czas sie leczyc.Albo tez trzezwo spojrzec na otoczenie, kto twoj wrog prawdziwy, a kto przyjaciel, a kto tez jedynie obserwator nawet zyczliwy...
Podziekuj komus, kto pisze pamietniki(takie sobie blogi) na necie i swoim wlasnym komputerze.MY wiemy, MY potrafimy dojsc.MY jestesmy.
I MY piszemy : DOBRANOC.
Wiec nie klam, mary nocne i dzienne sa wokol ciebie, ktore sama sobie stworzylas.Biedna z ciebie dziewczyna, czas sie leczyc.Albo tez trzezwo spojrzec na otoczenie, kto twoj wrog prawdziwy, a kto przyjaciel, a kto tez jedynie obserwator nawet zyczliwy...
Podziekuj komus, kto pisze pamietniki(takie sobie blogi) na necie i swoim wlasnym komputerze.MY wiemy, MY potrafimy dojsc.MY jestesmy.
I MY piszemy : DOBRANOC.
Inni
Strrraszne tak wszystko wiedzieć skoro droga jest tak prosta jak od linka numer 1 do miejsca docelowego....
Hm.... czy wiecie czy to wszystko, co mówiłam? A może powiedziałam o wiele więcej? Czy wiecie także co było moimi słowami, a co swobodną interpretacją tamtej osoby? A może nie było żadnej swobodnej interpretacji?
Hm.... czy wiecie czy to wszystko, co mówiłam? A może powiedziałam o wiele więcej? Czy wiecie także co było moimi słowami, a co swobodną interpretacją tamtej osoby? A może nie było żadnej swobodnej interpretacji?
............. Guten Tag ;)
Allo!
Jetzt etwas auf Deutsch
Ramstein, Ramstein ist zurueck ;) Oder.... ich habe bessere Idee
Vieleicht wolltest ihr Laibach(compania deia macella) ;)
SLOVENIAN FLESHERS
NEUE SLOWENISCHE KUNST ;)))
Macie ochotę na porcyjkę CHORYCH TEX(X)TÓW ? Jeśli tak to oczekujcie ich wkrótce
Jetzt etwas auf Deutsch
Ramstein, Ramstein ist zurueck ;) Oder.... ich habe bessere Idee
Vieleicht wolltest ihr Laibach(compania deia macella) ;)
SLOVENIAN FLESHERS
NEUE SLOWENISCHE KUNST ;)))
Macie ochotę na porcyjkę CHORYCH TEX(X)TÓW ? Jeśli tak to oczekujcie ich wkrótce
Małe Wielkie Upadki !
Czyli jak wykańczamy się nawzajem
Często można przeczytać w dużych serwisach internetowych artykuły o upadkach, poślizgach i trudnościach
wielkich kilka takich artykułów można znaleźć w Onecie: zobacz
tutaj
Nigdzie natomiast nie napotkałem artykułu który poruszałby moim zdaniem większy problem niż np.
330 mln. strat Kredyt Banku.
Zapytacie co to za problem - a powiem, to rzecz której nie zauważacie bo wrośnięta jest jak stare drzewo korzeniami w nasza szarą codzienność, to sprawa
wielka obok której przechodzimy obojętnie lub sami świadomie bierzemy w niej udział.
W codziennych rozmowach z przyjaciółmi, rodziną czy znajomymi rozmawiamy o swoich problemach, o braku gotówki o tym że potrzeba dla dziecka na książki, ciuchy, na paliwo a nie ma skąd brać. Że znów ktoś nam nie zapłacił, że wypłatę przesunięto. Niektórzy, a jest ich coraz więcej pożyczają aby żyć, by
po prostu mieć co do "gęby" włożyć, sami niewiele jedzą aby dać dziecku.
Niech mi nikt nie mówi że to głupoty i nieprawda.
Osobiście znam osobę która nie tak dawno zatrudniała 20 osób, człowiek ten zaczynał biegając z torbą sprzedając drobiazgi, odkładał inwestował w siebie, otworzył firmę dał pracę ludziom a ci zarabiali i to nieźle. Zazdrościłem mu uporu, pomysłu i tego czegoś ...
Bywałem czasami u niego w firmie popołudniami, miał tam salę ze stołem bilardowym gdzie pracownicy przyjezdni mogli usiąść po pracy wypić kawę pograć w bilard, porozmawiać czekając na swój pociąg czy autobus
( w ameryce tego nie ma ), gdzie można było zaprosić klienta na kawę czy partyjkę bilarda w trakcie negocjacji. Tak go poznałem. Jako klient u niego w
firmie po kilku minutach rozmowy przy biurku zaproponował mi kawę powiedział "przy kawie i partyjce bilarda lepiej się
gada".
No i pograliśmy sobie, był załatwiony interes i chyba z pięć partyjek bilarda podczas których porozmawialiśmy sobie. Wtedy i podczas następnych spotkań poznałem tego człowieka.
Pięknie, coraz bardziej mi się ta nowa Polska podobała. Widziałem że można, przykładem był on i jego szacunek dla pracy innych, i sposób w jaki traktował klienta. To było coś, lekcja
prawdziwego biznesu.
Pamiętam go, zawsze elegancko ubrany, uprzejmy kompetentny, kiedy rozmawiał przez
telefon. Nie była to sztuczna czy obojętna uprzejmość jaką spotykamy na każdym kroku. Aż miło było słuchać w jaki sposób rozmawiał ze swoimi
pracownikami.
Wyjechałem z tego miasta aby powrócić po 5 latach.
I co ?
Spotykam gościa na ulicy, początkowo nie poznałem go tak się zmienił. Stoi nerwowo pali papierosa rozgląda się ... Rozpoznał mnie, uśmiech ale taki z jakiś smutny.
Przywitaliśmy się chwila rozmowy jakieś nie klejące się zdania.
Nie wytrzymałem, to nie ten człowiek, niby ta sama osoba ale inna, bez tego charakterystycznego wówczas dla niego entuzjazmu, wiary, miłego, przyjaznego błysku w oczach.
Co się stało? zapytałem
"E nic, tak jakoś ..."
Ale po chwili nalegania i nieodpartych "argumentów", powołując się na starą znajomość którą ja nazwałbym nawet przyjaźnią, przekonałem go do zwierzeń.
Tak było czego słuchać ... polska rzeczywistość zrobiła swoje. Człowiek który kiedyś był dla mnie symbolem "Nowej Polski" dzisiaj mówił o tej nowej Polsce nowe twardo kształtujące się realia.
Stracił wszystko wystarczyło kilku klientów z górnej półki i miesiące niezapłaconej pracy.
Sprzedał mieszkanie aby zapłacić pracownikom i spłacić zaległe rachunki,
opłaty i opłacić adwokatów.
I co dalej?
Jest sam ze swoją rodziną, nie ma pracy. Kilku swoim pracownikom pomógł
znaleźć nową pracę, większości jednak nie udało się. A on od
prawie roku nie ma pracy jest sam ze swoją rodziną ... facet po 40-ce nie zna
języków "...takich nie potrzebują nigdzie." mówi. "
Mam wiele pomysłów, żeby mieć tylko trochę pieniędzy ...".
I gdy zaczyna mówić o nich staje się znów tym samym człowiekiem którego
znałem ten sam entuzjazm, błysk w oku i wiara że ...........
Wierzę że by mu się udało, wierzę że mu się uda jeśli znajdzie pracę
zapłaci zaległe rachunki za czynsz, znów odłoży grosz i ruszy choćby jeden
ze swoich pomysłów. Wierzę że mu się uda choćby to miało być za pięć
czy dziesięć lat. Takim ludziom jak on powinno się udać oni zasługują na
to byleby tylko jeszcze znów nie znalazło się kilku takich co biorą a nie płacą.
Pamiętajmy więc to naprawdę ważne, teraz kiedy każdemu jest ciężko płaćmy
za co należy się zapłata, płaćmy choćby w ratach gdy nam ciężko. Bo dzięki
naszej zapłacie ktoś będzie miał pracę inny będzie miał co jeść jeszcze
inny kupi dziecku podręczniki czy ubranie. Niekiedy nawet najmniejsza niezapłacona
należność może rozłożyć kogoś na łopatki. Oby to nie był ktoś nam
bliski.
(przemo)
Często można przeczytać w dużych serwisach internetowych artykuły o upadkach, poślizgach i trudnościach
wielkich kilka takich artykułów można znaleźć w Onecie: zobacz
tutaj
Nigdzie natomiast nie napotkałem artykułu który poruszałby moim zdaniem większy problem niż np.
330 mln. strat Kredyt Banku.
Zapytacie co to za problem - a powiem, to rzecz której nie zauważacie bo wrośnięta jest jak stare drzewo korzeniami w nasza szarą codzienność, to sprawa
wielka obok której przechodzimy obojętnie lub sami świadomie bierzemy w niej udział.
W codziennych rozmowach z przyjaciółmi, rodziną czy znajomymi rozmawiamy o swoich problemach, o braku gotówki o tym że potrzeba dla dziecka na książki, ciuchy, na paliwo a nie ma skąd brać. Że znów ktoś nam nie zapłacił, że wypłatę przesunięto. Niektórzy, a jest ich coraz więcej pożyczają aby żyć, by
po prostu mieć co do "gęby" włożyć, sami niewiele jedzą aby dać dziecku.
Niech mi nikt nie mówi że to głupoty i nieprawda.
Osobiście znam osobę która nie tak dawno zatrudniała 20 osób, człowiek ten zaczynał biegając z torbą sprzedając drobiazgi, odkładał inwestował w siebie, otworzył firmę dał pracę ludziom a ci zarabiali i to nieźle. Zazdrościłem mu uporu, pomysłu i tego czegoś ...
Bywałem czasami u niego w firmie popołudniami, miał tam salę ze stołem bilardowym gdzie pracownicy przyjezdni mogli usiąść po pracy wypić kawę pograć w bilard, porozmawiać czekając na swój pociąg czy autobus
( w ameryce tego nie ma ), gdzie można było zaprosić klienta na kawę czy partyjkę bilarda w trakcie negocjacji. Tak go poznałem. Jako klient u niego w
firmie po kilku minutach rozmowy przy biurku zaproponował mi kawę powiedział "przy kawie i partyjce bilarda lepiej się
gada".
No i pograliśmy sobie, był załatwiony interes i chyba z pięć partyjek bilarda podczas których porozmawialiśmy sobie. Wtedy i podczas następnych spotkań poznałem tego człowieka.
Pięknie, coraz bardziej mi się ta nowa Polska podobała. Widziałem że można, przykładem był on i jego szacunek dla pracy innych, i sposób w jaki traktował klienta. To było coś, lekcja
prawdziwego biznesu.
Pamiętam go, zawsze elegancko ubrany, uprzejmy kompetentny, kiedy rozmawiał przez
telefon. Nie była to sztuczna czy obojętna uprzejmość jaką spotykamy na każdym kroku. Aż miło było słuchać w jaki sposób rozmawiał ze swoimi
pracownikami.
Wyjechałem z tego miasta aby powrócić po 5 latach.
I co ?
Spotykam gościa na ulicy, początkowo nie poznałem go tak się zmienił. Stoi nerwowo pali papierosa rozgląda się ... Rozpoznał mnie, uśmiech ale taki z jakiś smutny.
Przywitaliśmy się chwila rozmowy jakieś nie klejące się zdania.
Nie wytrzymałem, to nie ten człowiek, niby ta sama osoba ale inna, bez tego charakterystycznego wówczas dla niego entuzjazmu, wiary, miłego, przyjaznego błysku w oczach.
Co się stało? zapytałem
"E nic, tak jakoś ..."
Ale po chwili nalegania i nieodpartych "argumentów", powołując się na starą znajomość którą ja nazwałbym nawet przyjaźnią, przekonałem go do zwierzeń.
Tak było czego słuchać ... polska rzeczywistość zrobiła swoje. Człowiek który kiedyś był dla mnie symbolem "Nowej Polski" dzisiaj mówił o tej nowej Polsce nowe twardo kształtujące się realia.
Stracił wszystko wystarczyło kilku klientów z górnej półki i miesiące niezapłaconej pracy.
Sprzedał mieszkanie aby zapłacić pracownikom i spłacić zaległe rachunki,
opłaty i opłacić adwokatów.
I co dalej?
Jest sam ze swoją rodziną, nie ma pracy. Kilku swoim pracownikom pomógł
znaleźć nową pracę, większości jednak nie udało się. A on od
prawie roku nie ma pracy jest sam ze swoją rodziną ... facet po 40-ce nie zna
języków "...takich nie potrzebują nigdzie." mówi. "
Mam wiele pomysłów, żeby mieć tylko trochę pieniędzy ...".
I gdy zaczyna mówić o nich staje się znów tym samym człowiekiem którego
znałem ten sam entuzjazm, błysk w oku i wiara że ...........
Wierzę że by mu się udało, wierzę że mu się uda jeśli znajdzie pracę
zapłaci zaległe rachunki za czynsz, znów odłoży grosz i ruszy choćby jeden
ze swoich pomysłów. Wierzę że mu się uda choćby to miało być za pięć
czy dziesięć lat. Takim ludziom jak on powinno się udać oni zasługują na
to byleby tylko jeszcze znów nie znalazło się kilku takich co biorą a nie płacą.
Pamiętajmy więc to naprawdę ważne, teraz kiedy każdemu jest ciężko płaćmy
za co należy się zapłata, płaćmy choćby w ratach gdy nam ciężko. Bo dzięki
naszej zapłacie ktoś będzie miał pracę inny będzie miał co jeść jeszcze
inny kupi dziecku podręczniki czy ubranie. Niekiedy nawet najmniejsza niezapłacona
należność może rozłożyć kogoś na łopatki. Oby to nie był ktoś nam
bliski.
(przemo)