Widok
Na zajęcia z religii w tym roku nie posyłam. W zeszłym syn chodził i pojawiły się tematy śmierci, pogrzebu na co gotowy nie jest. Zresztą nie uważam aby 4 czy 5 a na pewno nie 3 letnie dziecko zajmowało się takimi tematami. Chociaż zakładam, że w każdym przedszkolu nie jest to poruszane. Byłam delikatnie ujmując zdziwiona kolorowanką ze sceną pogrzebu. Uważam, że przedszkole to jeszcze nie czas indoktrynacji religijnej ale wszystko zależy od indywidualnej postawy katechetki i tego na co rodzic przyzwala.
W 100 % się zgadzam. Tematy ukrzyżowany, kary za grzechy i pieklo za bycie niegrzecznym, świeczka jako znak pamięci po śmierci osoby najbliższej i szeptem wypowiadane "dziś byla pani od Boga". Wypisalismy dziecko natychmiast. 4 latek jest za mały na takie tematy rzucone w ciągu godziny religii, bez odpowiedzi na jego rodzące się pytania.
Pewnie jest z młodszą częścią swojej grupy :P bo w grupie są 4 i 5-latki, a religia dla 5 i 6-latków.
Powiem szczerze, że nie interesowałam się tym dokładniej, bo w przedszkolu był w sumie tylko 3 dni po zebraniu (10.09). Ale obstawiam, że tych kilkoro 5-latków z naszej grupy może chodzić do czwartej grupy na religię. Podobnie jak z gimnastyką dla 5 i 6-latków.
Z ciekawości sprawdzę to :)
Powiem szczerze, że nie interesowałam się tym dokładniej, bo w przedszkolu był w sumie tylko 3 dni po zebraniu (10.09). Ale obstawiam, że tych kilkoro 5-latków z naszej grupy może chodzić do czwartej grupy na religię. Podobnie jak z gimnastyką dla 5 i 6-latków.
Z ciekawości sprawdzę to :)
Jasne, tylko problem polega na tym, ze w tym czasie nie ma co zrobić z dzieckiem, więc u nas np. dziecko siedzi w szatni z woźną.
Nie mam nic przeciwko religii, ale kwestia organizacji jest fatalna. U tak małych dzieci religia powinna być dla dzieci z wszystkich grup, wtedy zapewne te kilkanaście znalazłoby się i mogłyby być z jedną z opiekunek w osobnej sali. Tymczasem ksiądz przychodzi do kazdej grupy osobno i jak u nas jest 2 dzieci, to musza wyjśc do szatni, nie ma się kto nimi zając , więc robi to woźna. Przedszkoe państwowe.
Nie mam nic przeciwko religii, ale kwestia organizacji jest fatalna. U tak małych dzieci religia powinna być dla dzieci z wszystkich grup, wtedy zapewne te kilkanaście znalazłoby się i mogłyby być z jedną z opiekunek w osobnej sali. Tymczasem ksiądz przychodzi do kazdej grupy osobno i jak u nas jest 2 dzieci, to musza wyjśc do szatni, nie ma się kto nimi zając , więc robi to woźna. Przedszkoe państwowe.
U nas tez mają wszyscy. Przychodzi katechetka a z jednym dzieckiem które nie "chodzi" na religie, nauczycielka siada z boku przy stoliku i to dziecko np koloruje. Słyszy wszystko i ostatnio tez siedzialo z resztą na dywanie i spiewalo piosenkę o aniołku. Dziecko dorosnie to samo wybierze...a w przedszkolu nie robia prania mozgu, pospiewaja, porysuja to nikomu chyba nie szkodzi a kazda wiedza sie przyda, w koncu sie i tak zapyta o co chodzi z przyjeciem I komunii itp
No i to jest chore. Skoro nie chce by moje dziecko uczestniczyło w religii to powinno być to respektowane w godny szacunku sposób. Ale nikt tego nie respektuje. Albo dziecko jest "napietnowane" bo siedzi w szatni albo i tak siedzi i słucha. To jest celowe działanie, bo dziecko, które słucha predzej czy pozniej zacznie zadawac pytania i zechce uczestniczyc w tym co reszta dzieci. To jest właśnie pranie mozgu. O jakiej wiedzy piszesz??? ze kobieta powstała z zebra adama a swiat powstał w 7 dni? sorry, ale wybieram darwina. A religioznawstwo to temat dla dorosłego, dojrzałego człowieka, nie 3 czy 5 latka. wedy moze sobie poczytac o religii jako aspekcie kulturowo-obyczajowym i ewentualnie zechciec przyjac jedna z nich.
Moje dzieci nie chodzą na religię. TAK, mamy wigilię. TAK, mamy opłatek. Głównie dlatego, że spędzamy święta u jednych lub drugich dziadków. Zresztą łamanie się chlebem w okresie "godowego święta", odwiedzanie w tym czasie rodziny i znajomych to prastary słowiański zwyczaj i nie ma nic wspólnego z tym, czy dziecko chodzi na religię czy nie.
Dokładnie. Wigilia i Święta to jest aspekt obyczajowo-kulturowy, a że dodaje się do tego całą otoczkę w postaci narodzin Jezusa (który de facto urodził się w październiku), to już indywidualna sprawa. Uważasz, że każdy katolik dzieli sie opłatkiem? To wyobraź sobie, ze to jest po prostu tradycja, która obowiązuje tylko u nas i na Litwie. Dla nas święta to przede wszystkim czas poswięcony dla rodziny, chwila odpoczynku, refleksji nad minionym rokiem.
U nas w przedszkolu państwowym też jest religia, dwa razy w tygodniu przed południem. Ja zgody nie podpisałam, niestety dzieci nie chodzące na religię nadal są w tej samej sali, teoretycznie mają czas na zabawę, ale że są w zdecydowanej mniejszości, to wszystkiego słuchają, co jest absurdem.
Ja jestem wierząca, ale nie chcę, by trzylatka o Bogu uczył ksiądz, bo niestety ale wielu księży robi to fatalnie (choćby przykłady powyżej). Wiem, że jest też wielu fajnych i wartościowych, ale mam wrażenie, że coraz trudniej na nich trafić szczególnie w naszym kraju. Poza tym księża często tworzą wokół siebie atmosferę świętości, na co małe dzieci są szczególnie wrażliwe, a co potem przy spotkaniu nie daj Boże z pedofilem może mieć opłakane skutki.
A przede wszystkim uważam, że religia w tym wieku to sprawa rodziny, nie księdza. Natomiast organizacyjnie wygląda to tak, że nie bardzo da się uniknąć :/
Ja jestem wierząca, ale nie chcę, by trzylatka o Bogu uczył ksiądz, bo niestety ale wielu księży robi to fatalnie (choćby przykłady powyżej). Wiem, że jest też wielu fajnych i wartościowych, ale mam wrażenie, że coraz trudniej na nich trafić szczególnie w naszym kraju. Poza tym księża często tworzą wokół siebie atmosferę świętości, na co małe dzieci są szczególnie wrażliwe, a co potem przy spotkaniu nie daj Boże z pedofilem może mieć opłakane skutki.
A przede wszystkim uważam, że religia w tym wieku to sprawa rodziny, nie księdza. Natomiast organizacyjnie wygląda to tak, że nie bardzo da się uniknąć :/