Widok
Moja przyjaciółka ma to samo - 9 lat leczenia, brak jajeczkowania, gigantyczna prolaktyna - a w życiu pigułki do ust nie wzięła. Skąd wiesz, że to tabletki zawiniły ? Może taką Cię Pan Bóg stworzył ?
Ja zaszłam w ciążę natychmiast po odstawieniu pigułek - tak jak większość moich znajomych koleżanek. Więc nie demonizujmy i nie obarczajmy pigułek naszymi kłopotami innego autoramentu.
Ja zaszłam w ciążę natychmiast po odstawieniu pigułek - tak jak większość moich znajomych koleżanek. Więc nie demonizujmy i nie obarczajmy pigułek naszymi kłopotami innego autoramentu.
Ja również do niedawna myślałam, że ten punkcik to tylko zarodek i każda kobieta ma prawo decydowć o swoim ciele. Jednk kiedy na USG usłyszałm bicie serduszka mojego "zarodka", to wiedziałam już, że to jest moje dziecko i faktycznie od tego momentu jestem tylko inkubatorem. Jeżeli chodzi o tabletki antykoncepcyjne, to ja jestem najlepszym przykładem powikłań po ich zażywaniu - 10 lat leczenia (brak jajeczkowania, bardzo wysoka prolaktyna). Lekarze bardzo chętnie zapisują je już 16-stolatkom, a to na poprawę cery, reguralne miesiączki itp., bo tak najłtwiej, po co szukać przyczyny! A młode dziewczyny brdzo chętnie się na to zgadzają.
I mnie nieustannie zadziwia, dlaczego lekarze tak masowo wypisują tabletki. Połowa z nich, gdy spytasz o skutki uboczne, wygłosza jakiś farmazon z materiałów promocyjnych, za to jak zapytasz ich o spiralę, to wygłoszą farmazon rodem z magla. W każdym zawodzie są przypadkowe osoby, wśród lekarzy również.
Dlatego warto chodzić do naprawdę dobrego lekarza. Z takim mozna normalnie porozmawiać o zastosowaniu konkretnej metody dla konkretnej osoby - dla siebie. Nie ma sensu dzielić metod antykoncepcyjnych na z gruntu dobre i z gruntu szkodliwe. Nawet NPR będzie szkodliwe dla pewnych osób :D
Polecam panią Turek - Muczyńską. To bardzo inetligentna, dokształcająca się, wnikliwie badająca lekarka.
Dlatego warto chodzić do naprawdę dobrego lekarza. Z takim mozna normalnie porozmawiać o zastosowaniu konkretnej metody dla konkretnej osoby - dla siebie. Nie ma sensu dzielić metod antykoncepcyjnych na z gruntu dobre i z gruntu szkodliwe. Nawet NPR będzie szkodliwe dla pewnych osób :D
Polecam panią Turek - Muczyńską. To bardzo inetligentna, dokształcająca się, wnikliwie badająca lekarka.
tylko ze zaden lekarz nie odmowi ci tabletek a spirale tak i to nie ze wzgledu na moralne powody tylko zdrowotne, a co do kiedy dziecko jest juz dziecko a nie zarodek to troche dziwne ze jedno jest juz dzieckiem jako punkt na usg a inne w tym samym czasie nie ale to juz kwestia indywidualnego sumienia kazdej osoby.
Moralnie - zwykłe tabletki też mają działanie "poronne", bo działaja na trzy fronty - czopuja szyjke macicy, niedopuszczają do jajeczkowania i tak zmieniaja błonę śluzową macicy, że nie może się w niej zgnieździć święty zarodek. I bywa właśnie, ze na każdym z tych etapów pigułka może zawieść - po to są właśnie trzy...
Mam hopla na punkcie dzieci, swoje kochałam już w momencie, gdy jeszcze było tylko punkcikiem na USG, ale jakoś ten zagnieżdżający się zarodek nie jest dla mnie dzieckiem... Ale niech o tym decyduje kazdy sam.
Indeks Pearla dla spirali wynosi od 0,3 do 2. Niech też sobie każda z Was sama policzy, jakie jest ryzyko "urodzenia dziecka ze spiralą w rączce", zważywszy, ze owe bardzo rzadkie ciąże mimo założonej spirali, choć mają większe ryzyko poronienia, zagnieżdżają się z dala od spirali i zazwyczaj są spokojnie donaszane.
Dla mnie spirala jest lepszym środkiem antykoncepcyjnym niż pigułki. Ona przynajmniej nie działa na cały organizm.
Mam hopla na punkcie dzieci, swoje kochałam już w momencie, gdy jeszcze było tylko punkcikiem na USG, ale jakoś ten zagnieżdżający się zarodek nie jest dla mnie dzieckiem... Ale niech o tym decyduje kazdy sam.
Indeks Pearla dla spirali wynosi od 0,3 do 2. Niech też sobie każda z Was sama policzy, jakie jest ryzyko "urodzenia dziecka ze spiralą w rączce", zważywszy, ze owe bardzo rzadkie ciąże mimo założonej spirali, choć mają większe ryzyko poronienia, zagnieżdżają się z dala od spirali i zazwyczaj są spokojnie donaszane.
Dla mnie spirala jest lepszym środkiem antykoncepcyjnym niż pigułki. Ona przynajmniej nie działa na cały organizm.
to wszystko zalezy od kiedy uwazasz ze zaczyna sie zycie. jezeli od momentu zaplodnienia to jest to wczesno poronny jezeli pozniej to nie. mnie jeszcze odstrasza jedna rzecz - zaden lekarz nie zalozy ci spirali jezeli nie masz dzieci, mowiac ze jest ryzyko bezplodnosci spowodowane zakazeniem, jakos nikt tego nie mowi przy tabletkach i innych hormonalnych metodach.