Widok
Skąd pieniązki na wesele?
Hej dziewczyny, jestem tu nowa:) Słuchajcie, powiedzcie skąd pieniażki na wesele? Bierzecie kredyty, czy wspomagają Was rodzice? U Nas jest taka sytuacja, że no niestety nikt nie dołoży i teraz nie wiem czy w takiej sytuacji bierze się kredyt, czy oszaczędza? Hmm teraz pytanie ile lat trza by było zbierać żeby mieć ok 30tys:))))
rozwalaja mnie teksty ludzi ktorzy licza na to ze rodzice im zafunduja wesele. nie zyjemy w sredniowieczu jak to juz ktos napisał. tak cieszko samemu zarobic i odłozyc na własne wesele? mysle ze nie, bo sama z narzeczonym uzbieralismy i sami płacimy za swoje wesele. ale inni ludzie licza tylko na rodzicow niz sami na siebie- załosne. rozumiem ze sa rozne okolicznosci ale ja jestem dumna z tego ze nie jesem u nikogo na łasce a innym jak tak wygodniej zeby rodzice płacili to zycze powodzenia w zyciu. brac kredyt na wesele? takiej głupoty to jeszcze nigdy nie słyszałam! zenada..... rekawy zakasac i do pracy!!!! na wszystko da sie samemu zarobic tylko oczywiscie nie lezac i nie wyciagajac raczek do mamusi. to tez kwestia wychowania. moich rodzicow stac na to zeby mi zrobic wesele ale ja chce sama za wszystko zapłacic.
a ja uważam , że nie jest głupio brać od rodziców jeżeli sami to zaproponują, nam też pomogli trochę rodzice i jestem im za to wdzięczna. Kredyt ciężka sprawa a jeżeli ktoś nie ma jak odłożyć to już sami muszą zadecydować.Teraz trudno odłożyć jakąś kasę chyba , że ktoś naprawdę dużo zarabia, ale jeżeli ktoś zarabia 1500zł- to nie ma z czego odłożyć , chyba że zbierałby parę lat.Wybór należy do was
a moi rodzice i narzeczonego mają taką tradycję że sami sponsoruja wesele dzieciom i nie jest to dla nich coś strasznego a wręcz obowiązek.troszkę dokładamy się do kosztów lecz większość oni płacą.
[url=http://slub-wesele.pl/suwaczki]
zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl

zaopiekuję się Twoim pupilem pod Twoja nieobecność....pisz shana22@tlen.pl
U mnie było tak samo- rodzice sponsorowali nam wesele w jakiś 80% i zdecydowanie sami na to nalegali. Gdybyśmy wiedzieli że ich na to nie stać lub musieli sobie czegos odmawiać aby dla nas to zrobić to na pewno bysmy sie na to nie zgodzili. I nie uważam żebysmy byli jacyś gorsi przez to ze "wzielismy" pieniądze na ślub od rodziców.
oki rozumiem jak rodzice sie uprza i chca fundnac wesele ale ja pisałam o ludziach ktorzy sami mogli by zarobic a cisna rodzicow ktorych nie stac na to zeby im wesele zrobic. i licza tylko na kase rodzicow lezac bykiem i nie martwiac sie o nic. a jesli chodzi o odłozenie kasy to mozna mozna wiem bo sam odkładałm a nie zarabiałam miliardow. wiadomo ze pewne zeczy trzeba było wtedy ograniczyc ale sie da uzbierac. a druga sprawa to ze wesele sie przeciesz z dnia na dzien nie planuje wiec pieniadze zbiera sie szybciej a nie na ostatnia chwile.....
mnie tylko przerazilo pytanie "ile trzeba odkladac zeby odlozyc 30tys". przeciez to mateamtyka klasy 1-3
wiec odkladajac tysiac=30miesiecy=2,5roku
odkladajac 500zl=60 miesiecy=5 lat
odkladajac 250zl=120 miesiecy=10lat
a kredyt na wesle?-dla mnie totalna bzdura, potem jeszcze 5 czy 10 lat splacac jeden dzien
wiec odkladajac tysiac=30miesiecy=2,5roku
odkladajac 500zl=60 miesiecy=5 lat
odkladajac 250zl=120 miesiecy=10lat
a kredyt na wesle?-dla mnie totalna bzdura, potem jeszcze 5 czy 10 lat splacac jeden dzien
koszty wesela po połowie: pół my, pół Rodzice/ Teściowie.
na początku Rodzice chcieli zasponsorowac wszystko,ale w koncu staneło na takiej umowie. Nie jest to dla nich obciążenie, wrecz przeciwnie, nie wyobrazają sobie,zeby sie nie dołożyć i robią to z dużą przyjemnością, czesto sami się dopytują o swój udział.
Nasze rodziny mają taką tradycje,ale rozumiem,ze kazdy układa sobie te sprawy inaczej.
Gdybym nie miała możliwosci finansowych to wyszłabym za maż bez całej tej otoczki- najwyzej potem bym to sobie odbiła w przyszłości:)
Na pewno nie brałabym kredytu,ani nie czekała na ślub ileś tam lat,żeby zrobić potem huczne wesele- podejrzewam,ze jezeli naprawde chciałabym zalozyć rodzinę i byłabym pewna swoich uczuć, to chciałabym wyjść za mąż jak najszybciej. Wesele( a raczej jego brak), na pewno nie byłoby przeszkodą.
na początku Rodzice chcieli zasponsorowac wszystko,ale w koncu staneło na takiej umowie. Nie jest to dla nich obciążenie, wrecz przeciwnie, nie wyobrazają sobie,zeby sie nie dołożyć i robią to z dużą przyjemnością, czesto sami się dopytują o swój udział.
Nasze rodziny mają taką tradycje,ale rozumiem,ze kazdy układa sobie te sprawy inaczej.
Gdybym nie miała możliwosci finansowych to wyszłabym za maż bez całej tej otoczki- najwyzej potem bym to sobie odbiła w przyszłości:)
Na pewno nie brałabym kredytu,ani nie czekała na ślub ileś tam lat,żeby zrobić potem huczne wesele- podejrzewam,ze jezeli naprawde chciałabym zalozyć rodzinę i byłabym pewna swoich uczuć, to chciałabym wyjść za mąż jak najszybciej. Wesele( a raczej jego brak), na pewno nie byłoby przeszkodą.
moi rodzice też nam zasponsorowali połowę kosztów - to u nas pewnego rodzaju tradycja, nie widzę w tym nic złego jeśli chcą i jeśli w pewnym sensie jest to ich ślubny prezent dla nas; to co oczywiście dotyczyło nas czyli ubrania itp. opłacaliśmy sami
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Wcale nie jest głupio brać na wesele od rodziców. To jest nasza polska tradycja, że się dzieciom wyprawia wesele. My już jesteśmy w takim wieku i mamy spory dorobek, że nam nawet do głowy nie przyszło żeby obciążać rodziców kosztami wesela. Powiedziałam im i teściowej o tym no i prawie się obrazili że chcemy sami płacić za wesele. Ostatecznie stanęło na tym że kupią nam tort i alkohol :)
u nas wygląda to tak : kupujemy garnitur, oczywiście suknie :) , obrączki, płacimy za DJ-a, alkohol i resztę towarzyszących wydatków.
Mój tata płaci za hotel dla gości (kilka pokoi dla zamiejscowych), sale i jedzenie. Wiem, że tata byłby obrażony gdyby nie zrobił córce wesela. Nie mam problemu z tym, że sami nie pokrywamy wszystkich kosztów aczkolwiek Mój miał, przez jakiś czas.
Mój tata płaci za hotel dla gości (kilka pokoi dla zamiejscowych), sale i jedzenie. Wiem, że tata byłby obrażony gdyby nie zrobił córce wesela. Nie mam problemu z tym, że sami nie pokrywamy wszystkich kosztów aczkolwiek Mój miał, przez jakiś czas.
robi sie takie wesele i ślub na jakie nas stać i uważam za szczyt bezmyślności szukać pieniędzy czy to u rodziców czy brac kredyt,nie lepiej zrobić małe wesele? a jak zaczniecie wspólne życie to kredyt was wcześniej czy pózniej dopadnie:) a nie spłacać jedna noc w 5-8 lat.A zaoszczedzic mozna tylko i wyłacznie na liczbie gości:)
No ja takich dylematow nie rozumiem. Jak by mnie nie bylo stac na wesele, to bym go nie robila. I na pewno nie odkladalabym z tego powodu slubu. A jak marzy Ci sie piekna imprezka, to zawsze mozna zorganizowac wystawna np piata rocznice :)
A co do kwesti, kto powinien finansowac, to my np chcielismy sami, ale sie rodzice wlaczyli w organizacje i chcieli sie dolozyc, wiec tak tez sie stalo. Swoja droga, robilismy to glownie wlasnie dla nich, nam wystarczylaby duzo skromniejsza i mniej liczna uroczystoscv.
A co do kwesti, kto powinien finansowac, to my np chcielismy sami, ale sie rodzice wlaczyli w organizacje i chcieli sie dolozyc, wiec tak tez sie stalo. Swoja droga, robilismy to glownie wlasnie dla nich, nam wystarczylaby duzo skromniejsza i mniej liczna uroczystoscv.
My sami robimy obiad weselny, mimo iż rodzice próbowali na siłe wcisnąć nam pieniądze. Wesela nie chcieliśmy, chociaż w tej kwesti również naciskali naciskali. Zadne z nas nie mieszka z rodzicami i jesteśmy niezależni finansowo.
Moja siostra (dużo młodsza) wymażyła wesele na 200 osób i miała za ok. 30 tyś. Rodzice po połowie zapłacili. W kopertach dostali ok 15tyś, więc w żaden sposób się nie zwróciło.
Mama ostatnio wspominała mi coś, ze dostaniemy prezent ślubny - tyle ile zapłacili za wesele siostry (tzn 15 tyś). I tak dopięli swego:)
Moja siostra (dużo młodsza) wymażyła wesele na 200 osób i miała za ok. 30 tyś. Rodzice po połowie zapłacili. W kopertach dostali ok 15tyś, więc w żaden sposób się nie zwróciło.
Mama ostatnio wspominała mi coś, ze dostaniemy prezent ślubny - tyle ile zapłacili za wesele siostry (tzn 15 tyś). I tak dopięli swego:)
rozumiem, ze marzysz o hucznym weselu, pieknej sukni i calej tej otoczce, ale nie masz w tym momencie takich mozliwosci finansowych. Jak dziewczyny napisaly - zaczynac z kredytem, to raczej kiepski start, liczyc, ze sie zwroci w kopertach - z tym moze byc roznie. a Rodzicow nie stac, aby Was wspomoc, nawet jakby chcieli. Proponuje poszukac oszczednosci gdzie sie da - mozna kupic piekna suknie z drugiej reki, zrobic wesele w piatek lub w maju - czesc sal daje upusty, albo wynajac sal i kucharke (tak moze byc taniej) oraz zrezygnowac z kosztownych a niepotrzebnych rzeczy typu fajewerki, czekoladowe fontanny, prezenty dla gosci, samemu wydrukowac zaproszenia i wizytowki oraz ograniczyc liczbe gosci do tych najbardziej bliskich. Nie oszczedzalabym na obraczkach (bo na cale zycie), fotografie - tez pamiatka nie do odtworzenia i na DJu czy orkiestrez - bo od tego zalezy udane wesele. Ja osobiscie nie chce kamerzysty - a raczej moj maz nie chce i sie nie upieram, wiec tutaj tez taniej Mysle, ze wtedy z 30 tys. zrobi sie sporo mniej i szybciej Wam pojdzie oszczedzanie. Zawsze tez mozna wziac jakas dodatkowa prace (jak opieka nad dziecmi w weekendy, czy kiedy mozesz) i przeznaczyc ta kaske na wesele. Tak wiec dacie rade. Powodzenia
w tych czasach trzeba wszystko rezerwowac conajmniej 1,5 roku wczesniej. Macie zatem sporo czasu na oszczędzanie:] Ja tak zrobiłam z moim, odkładaliśy po ok 1,5 tys miesiecznie i w ciągu dwóch lat urosła ładna sumka:)
oczywiscie jeżeli ma się średnie zarobki wiąże się to z wyrzeczeniami (np. nie jechalismy na wakacje) ale jak się chce to się da:)
oczywiscie jeżeli ma się średnie zarobki wiąże się to z wyrzeczeniami (np. nie jechalismy na wakacje) ale jak się chce to się da:)
Głupio czy nie głupio...
średniowiecze czy nie średniowiecze...
Moi Rodzice oszczędzali na moje wesele odkąd przyszłam na świat (tak jak na naukę i takie tam). Wychodzili z założenia że skoro są Rodzicami, Rodzicami dziewczyny, to kiedyś przyjdzie taki dzień że będzie ślub i wesele... No dobra moi Rodzice są przezorni, oszczędni, nie wiem jak to nazwać... Myślą przyszłościowo i w miarę możliwości starali się (i nadal starają) zabezpieczyć finansowo, bo jak się ktoś decyduje na dziecko liczy się między innymi z pewnymi wydatkami, najpierw pieluchy, później podręczniki do szkoły i tak dalej... ;)
I powiem szczerze że ja nie mam "problemu" jeśli chodzi o to czy brać od Nich czy nie :)
A sama jak zostanę mamą postąpię tak jak Oni :)
średniowiecze czy nie średniowiecze...
Moi Rodzice oszczędzali na moje wesele odkąd przyszłam na świat (tak jak na naukę i takie tam). Wychodzili z założenia że skoro są Rodzicami, Rodzicami dziewczyny, to kiedyś przyjdzie taki dzień że będzie ślub i wesele... No dobra moi Rodzice są przezorni, oszczędni, nie wiem jak to nazwać... Myślą przyszłościowo i w miarę możliwości starali się (i nadal starają) zabezpieczyć finansowo, bo jak się ktoś decyduje na dziecko liczy się między innymi z pewnymi wydatkami, najpierw pieluchy, później podręczniki do szkoły i tak dalej... ;)
I powiem szczerze że ja nie mam "problemu" jeśli chodzi o to czy brać od Nich czy nie :)
A sama jak zostanę mamą postąpię tak jak Oni :)
Fajnie jest, gdy rodziców stać na wesele swoich dzieci - w sensie, że sami proponują swój wkład finansowy i ich to w żadnym stopniu nie obciąża.
1985sloneczko, zazdroszczę Ci oszczędnych i myślących przyszłościowo rodzicieli. To na pewno wiele Ci ułatwi.
Ja i chyba większość tu dziewczyn (m.in.autorka postu) jesteśmy zdani na siebie, niestety.
1985sloneczko, zazdroszczę Ci oszczędnych i myślących przyszłościowo rodzicieli. To na pewno wiele Ci ułatwi.
Ja i chyba większość tu dziewczyn (m.in.autorka postu) jesteśmy zdani na siebie, niestety.
"Moja siostra (dużo młodsza) wymażyła wesele na 200 osób i miała za ok. 30 tyś. Rodzice po połowie zapłacili. W kopertach dostali ok 15tyś, więc w żaden sposób się nie zwróciło."
Nigdy nie zrozumiem takiego chorego myślenia.
Po to się zaprasza gości, zeby dali koperty i zwrócili koszty wesela?
Po takich tekstach, odechciewa sie chodzić na śluby.
Nigdy nie zrozumiem takiego chorego myślenia.
Po to się zaprasza gości, zeby dali koperty i zwrócili koszty wesela?
Po takich tekstach, odechciewa sie chodzić na śluby.
Jak sie mieszka z rodzicami to mozna odłozyć jasne, ale większość par już przed ślubem jest na kredycie hipotecznym i mieszkają razem i ciężko nawet ze średnich zarobków odłożyc, nawet kosztem wyrzeczeń, bo przeważnie jest tak, że jedna osoba pracuje na kredyt i rachunki, a druga na życie. Pozatym uważam, ze najważniejszy jest ślub, a wesele to już sprawa drugorzędna bynajmniej dla mnie
hmm... no my odkładamy od roku czasu... uzbierało się tego na pokrycie kosztów znacznej części przedsięwzięcia, do tego wzięłam pożyczkę i z tych pieniążków pokryjemy brakująca kwotę, pojedziemy na tygodniowy miesiąc miodowy oraz rozpoczniemy remont mieszkanka... oczywiście nie zakładamy, że to co wydalismy na wesele nam się zwróci, ale nie w tym rzecz... poza tym nie chcieliśmy byc uzależnieni od czyjejkolwiek rodziny i późniejszych jakichs słownych przepychanek, które mogłyby wyniknąć.. tak trzymamy wszystko twarda ręką i korzystamy z różnych form doradztwa, ale nie jesteśmy zobligowani do wykorzystawnia ich.. zresztą zostały tylko 3 dni, więc raczej nic nie powinno się już dziwnego wydarzyć :)
[/url]


My żyjemy razem ponad 8 lat, mamy 3 dzieci , w grudniu postanowiliśmy że bierzemy ślub. Mamy trochę odłożonych pieniędzy wiec na niewielkie wesele nam by starczyło. Jednak jak rodzice narzeczonego się dowiedzieli że sami chcemy wszystko zrobic to sie trochę oburzyli ;) bo wszystkim swoim dzieciom to oni wyprawiali wesela i nam też chcą :) i nawet nie chceli słyszec o jakimkolwiek dokładaniu przez nas. Jedynie sama kupiłam sukienkę , buty i cała resztę.
Jeżeli ktoś mieszka z rodzicami i ma wszystko zapewnione ( jedzenie, zero opłat , pranie itp) to praktycznie można odkładać cała swoją wypłatę odliczając najwazniejsze wydatki typu rachunek tel. lub jakies inne comiesięczne koszty.My z narzeczonym odkładamy 7 mc do ślubu 2 miesiacei mamy już ok.25tyś. Teraz dopiero widzimy jak marnowaliśmy kasę na pierdoły.
Zbieramy .. do przyszlego roku mamy zamiar uzbierac okolo 18 tys. ale jeszcze wakacje. nie planowalismy slubu .. ale tak super wyszlo :) tyle ze wakacje byly planowane i 6 tys poszlo. juz za 2 tygodnie lecimy.. a reszte.. reszte obydwie strony rodzicow - ile moga. co zabraknie maly kredyt.
mi nie jest glupio ze od rodzicow bierzemy, bo nie bierzemy 20 tys od nich, i nie wymagamy konkretnej kwoty, dadza tyle ile moga, na ile ich stac. takie gadanie ze GLUPIO by mi bylo brac od rodzicow.. , 'ty' nie bierzesz od nich tylko oni Ci dokladaja.. daja.. :)
co rodzina to inny zwyczaj.
mi nie jest glupio ze od rodzicow bierzemy, bo nie bierzemy 20 tys od nich, i nie wymagamy konkretnej kwoty, dadza tyle ile moga, na ile ich stac. takie gadanie ze GLUPIO by mi bylo brac od rodzicow.. , 'ty' nie bierzesz od nich tylko oni Ci dokladaja.. daja.. :)
co rodzina to inny zwyczaj.

Moim zdaniem to zależy. Ja na początku też się trochę stresowałam, że musimy zacząć zbierać kasę na wesele. Mamy już kredyt hipoteczny i byłoby ciężko. Ale rodzice sami stwierdzili, że oni nam to wesele zorganizują. I powiem szczerze, że nie uważam że to jakaś hańba albo brak samodzielności. To i tak pewnie będzie ostatnia rzecz, z a którą będą nam płacić. Wiem też że są i takie pary, którym wszystko spada z nieba i mieszkanie i samochody i ślub i podróż poślubna... ale to chyba nic fajnego być tak uzależnionym od rodziców.
No tak...wszystko pięknie...idź zarób...pozbieraj!!! I to jest totalnie śmieszne...aby uzbierac taka kwote musialabym pracowac z 4 lata i odkladac po 1000 zika miesiecznie. Ale luuuuudziE!!!!!Mój narzeczony mi sie oswiadczyl i nie zamierzamy czekac dluzej z slubem niz 1 rok!!! ile trzebabyloby czekać!!!to co?Zalozmy ze nie mam nikogo i mam sobie zalozyc ze moze kiedys spotkam kogos ....kto mi sie oswiadczy...to zaczne lepiej juz odkladac bo nóż widelec bede brala ślub! przeciez tak nie jest(chociaz niektore pary to planuja wesela z 4 letnim wyprzedzeniem co jest dla mnie mega smieszne.Sumujac...moj tata uwaza ze to tradycja aby on placil za wesele...oczywiscie ze sie ciesze bo my zbieramy na mieszkanie...latwo parze zaplacic za wesele jezeli maja mieszkanie...lub ktos im je kupil...lub chca sie kisic u tesciow...ja mowilam ze ja nie place, ze mi na weselu nie zalezy, ale tata chce je wyprawc i juz.i tak bedzie (troche sie dokladamy- obraczki alkochol zaproszenia garniak)ale jaka mloda pare nie stac nas i na mieszkanie i na wyprawienie wesele w jednym.Realia sa inne.