Widok
Śmierć psa - co powiedzieć 3-latkowi?
Dwie godziny temu umarła nasza młodsza sunia. Gabryś jeszcze nic o tym nie wie, dopiero się obudził i ogląda bajki.
Co Mu powiedzieć?
Wie, że miała chore serduszko.
Rok temu musieliśmy uśpić starszą sunię(ostra mocznica). Musiał jechać z nami do weterynarza, czekał ze mną w aucie a moja Mama poszła z sunią do lekarza, później się zmieniłyśmy i wróciłam do auta z "kocykiem". Nic nie widział.
Wersja była, że Saba była chora i pojechała na takie specjalne wczasy, żeby odpocząć i wyzdrowieć. Ale nie możemy jej odwiedzać.
Przeżywał, pytał o nią ale w sumie było lżej, bo była druga psica.
A co teraz?
Ja sama już mam omamy słuchowe i wydaje mi się, że przyszła położyć się na balkon. Będzie okropnie pusto.
Mąż ma zaraz przyjechać pochować ją. Nie wiem czy uda nam się utrzymać Młodego z daleka (bo nie widział Taty kilka dni).
Co Mu powiedzieć????
Co Mu powiedzieć?
Wie, że miała chore serduszko.
Rok temu musieliśmy uśpić starszą sunię(ostra mocznica). Musiał jechać z nami do weterynarza, czekał ze mną w aucie a moja Mama poszła z sunią do lekarza, później się zmieniłyśmy i wróciłam do auta z "kocykiem". Nic nie widział.
Wersja była, że Saba była chora i pojechała na takie specjalne wczasy, żeby odpocząć i wyzdrowieć. Ale nie możemy jej odwiedzać.
Przeżywał, pytał o nią ale w sumie było lżej, bo była druga psica.
A co teraz?
Ja sama już mam omamy słuchowe i wydaje mi się, że przyszła położyć się na balkon. Będzie okropnie pusto.
Mąż ma zaraz przyjechać pochować ją. Nie wiem czy uda nam się utrzymać Młodego z daleka (bo nie widział Taty kilka dni).
Co Mu powiedzieć????
przechodzilismy dwa tygodnie temu smierc ukochanego chomika-powiedziałam małej,ze chomis poszedł do szpitala bo bolały go uszka(ala była niedawno w szpitalu)i jak wyzdrowieje to wróci a w miedzyczasie kupilismy nowego-niewiem czy z psem to by przeszło,ale z chomikiem sie udało wyjsc z tematem gładko.a
agusia co robi sie z ciałem?
agusia co robi sie z ciałem?
Agusia - bardzo mi przykro i współczuję.
Niestety nie poradzę jak przedstawić to dziecku, nie wiem:(
Pochowajcie sunię w lesie, wiem że nie można, ale pies to członek rodziny.
Co do następnego pieska, to z dorosłym faktycznie może być różnie, ale mogę Ci polecić fajną behawiorsytkę jakbyś chciała. Pomaga m.in. przy wyborze psa ze schroniska i określa jego temperament itp.
Inna opcja to szczeniak - wtedy sama go kształtujesz i układasz, ale wiadomo siuśki, kupki w domu i niszczenie :)
Jeśli zdecydujesz się kupić szczeniaka określonej rasy, kup tylko w legalnej zarejstrowanej hodowli w Związku Kynologicznym.
Pozdrawiam serdecznie
Niestety nie poradzę jak przedstawić to dziecku, nie wiem:(
Pochowajcie sunię w lesie, wiem że nie można, ale pies to członek rodziny.
Co do następnego pieska, to z dorosłym faktycznie może być różnie, ale mogę Ci polecić fajną behawiorsytkę jakbyś chciała. Pomaga m.in. przy wyborze psa ze schroniska i określa jego temperament itp.
Inna opcja to szczeniak - wtedy sama go kształtujesz i układasz, ale wiadomo siuśki, kupki w domu i niszczenie :)
Jeśli zdecydujesz się kupić szczeniaka określonej rasy, kup tylko w legalnej zarejstrowanej hodowli w Związku Kynologicznym.
Pozdrawiam serdecznie
ja tez uważam ze dla 3 latka moze to byc wspaniała lekcja, nie tylko dobre rzeczy nas w zyciu spotykaja wiec i trzeba sie nauczyc znosic te złe. Pomyslam że moze mogłby narysowac cos dla pieska, zeby sie w taki sposob z nim pożegnać, i powiedziec ze jest w psim niebie piesio i ze tam mu jest dobrze, ze bawi sie z innymi pieskami. Mysle ze tyle 3 latek zrozumie :)) POWODZENIA!
To naprawdę trudny temat, nie wiem jak bym postąpiła, nie wiem czy sama umiałabym utrzymać emocje na wodzy, każdy kto miał psa wie, że to członek rodziny i rozstanie jest niezwykle trudne dla dorosłego, nie mówiąc już o dziecku..
Agusia przykro mi, ale to chyba dobrze, że powiedziałaś małemu prawdę...
Agusia przykro mi, ale to chyba dobrze, że powiedziałaś małemu prawdę...
blebleble nie bede komentowac, bo szkoda mi na to czasu i energii.
Monia sprawdz priva.
Mlody niby wie, ze Funny juz nie ma i nie bedzie. ale wolal ja, szukal, zagladal pod domek, nosil jej wode swoim wiaderkiem (z beczki) i nalewal do psiego wiadra... straszny ten dzien. nie wiem juz ile razy ryczalam.
byly mieszane uczucia czy brac nastepnego pieska. ale jednak nie da sie bez psiaka. jest pusto, wyraznie "kogos" brakuje. a za cztery dni bedzie pierwsza rocznica odejscia naszej starszej suni.
Monia sprawdz priva.
Mlody niby wie, ze Funny juz nie ma i nie bedzie. ale wolal ja, szukal, zagladal pod domek, nosil jej wode swoim wiaderkiem (z beczki) i nalewal do psiego wiadra... straszny ten dzien. nie wiem juz ile razy ryczalam.
byly mieszane uczucia czy brac nastepnego pieska. ale jednak nie da sie bez psiaka. jest pusto, wyraznie "kogos" brakuje. a za cztery dni bedzie pierwsza rocznica odejscia naszej starszej suni.
o Agusiu, wspolczuje, sama miote sie od 3 tyg , bo wtedy swiadomie musialam uspic moja 16letnia Majke, niestety...
Nell nie kuma, ale Blanka do dzis sie pyta i wspomina i zbiera patyczki dla Mai itp...caly czas mowie, ze Maja miala alka i poszla do aniolkow itp...ale mowie to w pozytywny sposob, i nie placze przy niej, bo ona strasznie wrazliwa jest jak placze itp...
u nas na pewno nie bedzie zadnego psaiaka, za duzo nas zdrowia to kosztowalo...
ale wydaje mi sie, ze 3 latkowi spokojnie mozna wytlumaczyc, ale b.krotko i jak pyta sie, to mowic non stop to samo, ale pozytywnie...jesli mozna to tak ujac...
lacze sie w bolu, nadal mam zwidy ze lezy na dywanie itp....moja Majka...
Nell nie kuma, ale Blanka do dzis sie pyta i wspomina i zbiera patyczki dla Mai itp...caly czas mowie, ze Maja miala alka i poszla do aniolkow itp...ale mowie to w pozytywny sposob, i nie placze przy niej, bo ona strasznie wrazliwa jest jak placze itp...
u nas na pewno nie bedzie zadnego psaiaka, za duzo nas zdrowia to kosztowalo...
ale wydaje mi sie, ze 3 latkowi spokojnie mozna wytlumaczyc, ale b.krotko i jak pyta sie, to mowic non stop to samo, ale pozytywnie...jesli mozna to tak ujac...
lacze sie w bolu, nadal mam zwidy ze lezy na dywanie itp....moja Majka...
Agusiu, współczuję. Też niedawno przez to przechodziliśmy. Nie wiedziałam co powiedzieć. Dobrze, że Ty powiedziałaś prawdę. My źle z tego wybrnęliśmy. Wspomnieliśmy, że był już chory, ale nie powiedzieliśmy definitywnie, że odszedł. Dzisiaj Amelia chciała do niego zadzwonić. Łezka się w oku kręci choć minął miesiąc.
Aga, sprawdź priv :)
Adela współczuję ci tej straty ,lecz dziecko nie rozumie w ogóle takiego pojęcia jak śmierć. Przynajmniej takie małe.
Dobrze ,że Aga zapytała na forum jak postąpić ,bo nie tylko ona jedna
się z takim problemem zmagała.
Rozumiem twoje rozżalenie . Oby jak najmniej takich strat.
Jednak pies jakby nie było też należy do rodziny (oczywiście nie można
tego porównywać do straty ukochanej osoby)
Życzę spokoju w następne dni
Dobrze ,że Aga zapytała na forum jak postąpić ,bo nie tylko ona jedna
się z takim problemem zmagała.
Rozumiem twoje rozżalenie . Oby jak najmniej takich strat.
Jednak pies jakby nie było też należy do rodziny (oczywiście nie można
tego porównywać do straty ukochanej osoby)
Życzę spokoju w następne dni
Adela - współczuję i życzę dużo sił. przy Waszych przeżyciach nasza strata jest maleńkim problemem.
jednakowoż dla nas nasza suńka była członkiem rodziny i bardzo to przeżywamy, a moje Dziecię raptem drugi raz spotkało się ze śmiercią - i to właśnie drugiego psa.
mój Tata umierał w drugim pokoju jak miałam 6 lat. byłam w pełni świadoma tego co się dzieje. oraz zaniedbań lekarzy. może o tyle łatwiej mi było - bo byłam trochę starsza i sama w tym w jakimś stopniu uczestniczyłam.
jednakowoż dla nas nasza suńka była członkiem rodziny i bardzo to przeżywamy, a moje Dziecię raptem drugi raz spotkało się ze śmiercią - i to właśnie drugiego psa.
mój Tata umierał w drugim pokoju jak miałam 6 lat. byłam w pełni świadoma tego co się dzieje. oraz zaniedbań lekarzy. może o tyle łatwiej mi było - bo byłam trochę starsza i sama w tym w jakimś stopniu uczestniczyłam.
Wspoclczuje strasznie, sama niedawno po 10 latach stracilam przyjaciela. W schronisku rozniez jest duzo szczeniakow, my bralismy doroslego ale byl aniolem do wszystkich, nawet koty mu jadly z miski i pozwalal. My zadzwonilismy na nr podany przez weta i przyjechali po cialo pieska do domu, 120zl, kasuja wg wagi. Mozna tez za oplata oddac do weterynarza na kaprów w oliwie. Na trojmiasto.pl tez duzo malych szuka domu, wpisz fraze pies szuka domu, to taka fundacja-schronisko, a poza tym promyk- my bralismy od nich, ale lepiej zadzwonic bo szczeniaki czasem szybko schodzą
dzieki Novia :) pierwsze ogloszenie widzielismy, drugie jakos nam umknelo. juz napisalam.
Maz tez na tablica.pl znalazl sunie 8m-czna, przyblakala sie do wiejskiego przedszkola, uwielbia dzieci, aktualnie w domku tymczasowym w Gansku. Jakos w tych dniach miala byc sterylizowana, czekamy na kontakt do tymczasowego opiekuna.
Maz tez na tablica.pl znalazl sunie 8m-czna, przyblakala sie do wiejskiego przedszkola, uwielbia dzieci, aktualnie w domku tymczasowym w Gansku. Jakos w tych dniach miala byc sterylizowana, czekamy na kontakt do tymczasowego opiekuna.
AgusiaGda: współczuję... nie wiem co to będzie, jak moje psisko się zestarzeje :(
Koleżanki pies zginął w wypadku samochodowym - jechał z jej mężem w aucie (chłopak jest na wózku). Córeczce powiedzieli, że piesek się zakochał i wyprowadził...
Możecie adoptować dorosłego labradora. Adoptusie są oceniane przez behawiorystę, sterylizowane, no i odpada latanie z sikami ;)
Koordynatorzy adopcji przeprowadzają wizytę przedadopcyjną.
Dorosły labiszon może się fajnie dogadać z podrośniętym dzieckiem ;)
http://www.fundacjaprima.pl/
http://labradory.info/viewforum.php?f=52
Koleżanki pies zginął w wypadku samochodowym - jechał z jej mężem w aucie (chłopak jest na wózku). Córeczce powiedzieli, że piesek się zakochał i wyprowadził...
Możecie adoptować dorosłego labradora. Adoptusie są oceniane przez behawiorystę, sterylizowane, no i odpada latanie z sikami ;)
Koordynatorzy adopcji przeprowadzają wizytę przedadopcyjną.
Dorosły labiszon może się fajnie dogadać z podrośniętym dzieckiem ;)
http://www.fundacjaprima.pl/
http://labradory.info/viewforum.php?f=52
Ajeczka - labek to moje marzenie :] moja starsza sunia wyglądała jak miniatura biszkopta ;)
niestety ze względu na małą powierzchnię mieszkania (38m2) potrzebujemy wersję "kieszonkową" ;) lub maksymalnie do kolan i 14-18kg wagi (tak jak nasze były)
jest strasznie ciężko, tym bardziej że to dwa psy w ciągu roku (bez 4 dni). zawsze żal mi było starszych psiaków w schroniskach i chciałam takiego wziąć - ale teraz wiem, że nie wytrzymałabym trzeciego odejścia w ciągu kilku lat. dlatego jednak obstawiamy młodą sunię
niestety ze względu na małą powierzchnię mieszkania (38m2) potrzebujemy wersję "kieszonkową" ;) lub maksymalnie do kolan i 14-18kg wagi (tak jak nasze były)
jest strasznie ciężko, tym bardziej że to dwa psy w ciągu roku (bez 4 dni). zawsze żal mi było starszych psiaków w schroniskach i chciałam takiego wziąć - ale teraz wiem, że nie wytrzymałabym trzeciego odejścia w ciągu kilku lat. dlatego jednak obstawiamy młodą sunię
Agusia, jeśłi moge cos powiedziec , jako doświadczona w adopcji psów. To polecam dorosłego pieska ze schroniska.
Po pierwsze tak jak Ajeczka pisze odpada kwestia sikania itp [prpblemów ....
Poza tym od razu wiesz jak piesek ostetecznie wygląda wiekszy juz nie urośnie...no chyba że dobrze wykarmisz ;)
Możesz najpierw przyjsc obejrzeć , wziąć psa na spacer , zobaczyc jak sie zachowuje, jaki ma stosunek do dziecka ....
My kiedy braluśmy naszego Szagiego tak wasnie postąpilismy, najpierw zapoznanie, spacer , potem przygotowanie dla niego miejksca w domu i dopier wtedy wrócilismy po niego . Dodam ,ze to wielki pies, w tej chwili waży ok 40kg, więc miałam lekiego pietra , bo też w domu dzieci .....ale okazało sie,że to anioł w psiej skórze....chyba najbardziej spokojny i zrównowazony pies jakiego znam ....
z drugim pieskiem postąpiliśmy pochopnie, wpadła nam w oko, była jeszcze szczeniakiem , no nie miala jeszcze roku, to na pewno,szybka decyzja, ,ze młoda ,ze da się ułożyć itp i niestety ma ciężki charakter i sporo z nią do dziś problemów , a jest z nami juz 4 lata ...
tak ,ze ja polecam dorosłego psa , i wcześniejsze potkanie zapoznawcze ... :)
Po pierwsze tak jak Ajeczka pisze odpada kwestia sikania itp [prpblemów ....
Poza tym od razu wiesz jak piesek ostetecznie wygląda wiekszy juz nie urośnie...no chyba że dobrze wykarmisz ;)
Możesz najpierw przyjsc obejrzeć , wziąć psa na spacer , zobaczyc jak sie zachowuje, jaki ma stosunek do dziecka ....
My kiedy braluśmy naszego Szagiego tak wasnie postąpilismy, najpierw zapoznanie, spacer , potem przygotowanie dla niego miejksca w domu i dopier wtedy wrócilismy po niego . Dodam ,ze to wielki pies, w tej chwili waży ok 40kg, więc miałam lekiego pietra , bo też w domu dzieci .....ale okazało sie,że to anioł w psiej skórze....chyba najbardziej spokojny i zrównowazony pies jakiego znam ....
z drugim pieskiem postąpiliśmy pochopnie, wpadła nam w oko, była jeszcze szczeniakiem , no nie miala jeszcze roku, to na pewno,szybka decyzja, ,ze młoda ,ze da się ułożyć itp i niestety ma ciężki charakter i sporo z nią do dziś problemów , a jest z nami juz 4 lata ...
tak ,ze ja polecam dorosłego psa , i wcześniejsze potkanie zapoznawcze ... :)
Ja jednak poelcam szczeniaka. Fakt może być demolka mieszkania, siuśki, kupki. Ale to i tak bezpieczniejsze niż dorosły pies ze schroniska. Może być i tak że taki pies będzie milutki i łagodny podczas takiego spacerku zapoznawczego, a potem w domu przy dziecku może się róznie zachować, bo np. dziecko krzyknie, machnie rączka czy będzie chciało się mocno przytulić, a tego psiaka ktoś pobił i zreguje agresywnie. Nie mówię że tak musi być ale może. Znam i takie też niestety przypadki. Szczeniaka można ułożyć od podstaw, pewnie kosztuje to dużo pracy, a z dorosłym schroniskowym psem może być już trudniej i nieprzewidywalnie.
Carbon - i co? gdzie wyszukany przez Ciebie wątek do poczytania?
powiedziałam prawdę - Młody wiedział, że Fancia miała chore serduszko ( przypomniałam Mu o tym, i że brała tabletki, kaszlała od serca, nie mogła już tyle się bawić i biegać za piłkami) i w końcu serduszko przestało bić. Fanula umarła - tzn., że poszła spać na zawsze. I już jej nie będzie, nie przyjdzie jak będziemy ją wołać. Poszła do naszej Sabci. I teraz możemy ją oglądać tylko na zdjęciach, tak jak Sabę.
powiedziałam prawdę - Młody wiedział, że Fancia miała chore serduszko ( przypomniałam Mu o tym, i że brała tabletki, kaszlała od serca, nie mogła już tyle się bawić i biegać za piłkami) i w końcu serduszko przestało bić. Fanula umarła - tzn., że poszła spać na zawsze. I już jej nie będzie, nie przyjdzie jak będziemy ją wołać. Poszła do naszej Sabci. I teraz możemy ją oglądać tylko na zdjęciach, tak jak Sabę.
dziewczyny ja jestem dziś strasznie zdenerwowana,na 20 idę z moją sunią do weta,będzie miała operację guza sutka.Strasznie się martwię,bo guz strasznie szybko urósł a sunia ma 11 lat.........
Wyniki krwi nie były złe,więc od razu zdecydowałam się na sterylizację psa,bo hormony bardzo przyspieszają powstawanie takich guzów:(
Wyniki krwi nie były złe,więc od razu zdecydowałam się na sterylizację psa,bo hormony bardzo przyspieszają powstawanie takich guzów:(