Widok
nie miałam problemu z zajściem w ciążę, nie wiem jak to jest i co bym zrobiła gdyby mnie było stać na wiele
nie potępiam surogatek jest popyt to i jest podaż, nie potępiam ludzi którzy chcą mieć własne dziecko, niemniej uważam że natura nie znosi próżni i skoro są dzieci które tracą rodziców to i są pary które nie mogą mieć dzieci,
niestety duże obostrzenia w systemie adopcyjnym i ogromne parcie bezpłodnych par na posiadanie potomka z własnej krwi i kości, powoduje że na świecie jest co raz więcej dzieci bez rodziny
nie potępiam surogatek jest popyt to i jest podaż, nie potępiam ludzi którzy chcą mieć własne dziecko, niemniej uważam że natura nie znosi próżni i skoro są dzieci które tracą rodziców to i są pary które nie mogą mieć dzieci,
niestety duże obostrzenia w systemie adopcyjnym i ogromne parcie bezpłodnych par na posiadanie potomka z własnej krwi i kości, powoduje że na świecie jest co raz więcej dzieci bez rodziny
Emilia 14.11.2009
Szymon 05.01.2011
DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
Szymon 05.01.2011
DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
Myślę, że kobieta, która decyduje się zostać surogatką, musi mieć niesamowicie silną psychikę, tzn. od początku być nastawiona na to, że niesie pomoc innym ludziom, dając im dziecko.
Najbardziej rozbrajają mnie historie, gdy surogatka w ostatniej chwili rozmyśla się i chce zachować dziecko.
Potem dochodzi do dramatów, bo jak mają się czuć potencjalni rodzice, którzy też przez te 9 miesięcy oczekują na dziecko.
Najbardziej rozbrajają mnie historie, gdy surogatka w ostatniej chwili rozmyśla się i chce zachować dziecko.
Potem dochodzi do dramatów, bo jak mają się czuć potencjalni rodzice, którzy też przez te 9 miesięcy oczekują na dziecko.
o mamo historia siostry surogatki zachwiała moją tolerancją na maksa
...
dzisasssssssss co poczuje dzieciak jak sie kiedyś dowie ze ciocia to ...
surogatki ... powinno być na legalu i wtedy by nie bylo przypadków "zmiany zdania" ... tylko ciach umowa albo do pierdla ...
każdy ma swój rozum i dokonuje wyborów ...
...
dzisasssssssss co poczuje dzieciak jak sie kiedyś dowie ze ciocia to ...
surogatki ... powinno być na legalu i wtedy by nie bylo przypadków "zmiany zdania" ... tylko ciach umowa albo do pierdla ...
każdy ma swój rozum i dokonuje wyborów ...
Surogatka, to kobieta która przyjmuje do swojej macicy zapłodnioną komórkę jajową innej kobiety. Wiec kobieta, która rodzi z własnej komórki jajowej nie jest surogatką, a matką dziecka. Jeśli urodziła dziecko siostrze (z jej komórki jajowej) to nie jest jego matką.
Moim zdaniem, jeśli surogatką nie kierują powody finansowe to ok. Jeśli ktoś chce pomóc innej parze i robi to z dobrej woli to jest to godne podziwu. Natomiast jestem totalnie na nie jeśli chodzi o sprzedawanie swojego brzucha. To niestety często kończy się tragicznie dla którejś ze stron.
Moim zdaniem, jeśli surogatką nie kierują powody finansowe to ok. Jeśli ktoś chce pomóc innej parze i robi to z dobrej woli to jest to godne podziwu. Natomiast jestem totalnie na nie jeśli chodzi o sprzedawanie swojego brzucha. To niestety często kończy się tragicznie dla którejś ze stron.
Moim zdaniem to jedna z metod rozwiązywania problemu niepłodności. Nikt nigdy chyba tego nie zalegalizuje - a na pewno nie w naszym kraju w którym sama metoda in vitro jest uważana za wielkie zło. Jeśli spotykają się przyszli rodzice z kobietą która z jakiś przyczyn (najczęściej finansowych - nie oszukujmy się taka usługa rynkowo jest wyceniana na ok. 40.000 zł) decyduje się zostać surogatką dla ich dziecka (ICH OBOJGA) to jest to po prostu sama w sobie transakcja - jasna, prosta, wyraźna. Problemy zaczynają się w dwóch momentach - gdy okazuje się że dziecko jest chore i cudowni rodzice po prostu rezygnują z finalizowania transakcji oraz gdy wg polskiego prawa matka (wkońcu z jej łona zostaje wydane na świat dziecko - nieważne z czyjej komórki jajowej) decyduje się na zatrzymanie dziecka przy sobie. Wówczas pozostaje jej jeszcze jedna alternatywa - pozwanie biologicznego ojca o alimenty - a co tu dużo mówić - osób niezamożnych nie stać na wynajęcie surogatki oraz zabiegi in vitro. Wówczas jak to mawiają moje nazwę to na wyrost - koleżanki - które żyją wyłącznie z alimentów - że się nieźle ustawiły. A bywają też takie które mają 3-4 dzieci - każde z innym ojcem. Nikt nie podważy biologicznej pokrewności dziecka z matką-surogatką. I tu możemy dyskutować o moralności tej jak ją nazwałam transakcji.
PS. aby nie było wątpliwości - nie jestem ani nigdy nie byłam po żadnej ze stron - stąd na szczęście nie muszę oceniać morali ani jednej ani drugiej strony.
PS. aby nie było wątpliwości - nie jestem ani nigdy nie byłam po żadnej ze stron - stąd na szczęście nie muszę oceniać morali ani jednej ani drugiej strony.