Widok
Swędzenie, łuska i pieczenie czy to łuszczyca skóry głowy?
Od ciąży, czyli od 6 lat, mam potworne problemy ze skórą głowy. Swędzenie, łuszczenie, sypiąca się skóra ale to nie łupież. Do tego uszy, czoło, okolice nosa. Mieszkam w Londynie i słyszałam różne diagnozy: egzema, trądzik różowaty, nietolerancja laktozy... Przepisywali mi E45 i inne rzeczy, ale nic nie pomaga. Jedynie jak piecze za mocno to smaruję hydrokortyzonem, ale to nie jest rozwiązanie. Co polecacie? Macie sprawdzone sposoby?
Mam to samo na głowie czerwone, swędzące placki i gruba łuska jak skorupa. Żadne szampony przeciwłupieżowe nie dawały efektów, bo to nie był łupież tylko łuszczyca. Teraz używam płynu Psorisel kilka razy w tygodniu i widzę dużą poprawę. Wcześniej stosowałam też Polytar i Cocois, ale one mają intensywny zapach i długo się zmywają, więc Psorisel jest dla mnie wygodniejszy.
Mieszkam też w UK i mogę Ci polecić parę rzeczy, które naprawdę mi pomogły. Szampon imbirowy z The Body Shop i ocet jabłkowy Aspall nie drogie, a świetnie łagodzą skórę i zmniejszają łuszczenie. Używam też na zmianę emulsji Psorisel, szczególnie na noc. W UK można go zamówić przez internet,
Łączę te metody od ponad roku i naprawdę mam spokój. Zmiany prawie całkiem zniknęły, została mi tylko jedna plamka przy uchu.
Łączę te metody od ponad roku i naprawdę mam spokój. Zmiany prawie całkiem zniknęły, została mi tylko jedna plamka przy uchu.
Brzmi bardzo podobnie do moich objawów przy łuszczycy skóry głowy. U mnie zmiany też wędrują na uszy, brwi i okolice nosa. Na głowie mam grube, twarde placki lekarz powiedział wprost, że to typowa postać łuszczycy. Ja przed każdym myciem stosuję emulsję Psorisel, potem delikatny szampon bez SLS i naprawdę stan skóry się wycisza. Wiem, że ciężko to ogarnąć, jak się już wydało mnóstwo na nieskuteczne rzeczy, ale warto próbować.