Widok
Akasza...ja nic nie musze....nawet oddychac...jakos samo tak sie za mnie to robi...wdech...wydech...krew plynie tam..a pozniej
oddech.....SAMO JAKOS TAK IDZIE...CHOLERA...I BEZ TARGNIECIA SIE NA WLASNIE ZYCIE....- JAKOS NIE MOGE NAWET TEGO POWSTRZYMAC...
...no i juz wiesz "skad?"...a ze nie musze-to i napisalem, co wowczas musialbym zrobic....
niektorzy byc moze by sie ucieszyli...hmmm...ale chyba za mocno ich w tym osadzam hmmm
...no, to na tyle :)
...no i juz wiesz "skad?"...a ze nie musze-to i napisalem, co wowczas musialbym zrobic....
niektorzy byc moze by sie ucieszyli...hmmm...ale chyba za mocno ich w tym osadzam hmmm
...no, to na tyle :)
Bagginsowaty...
....cale zycie sie ...zapetlamy...poczawszy od narodzin, i leci tak petelka za petelka az po kraniec zywota...
Ja-nie zapetlilem sie wiecej od Ciebie, czy tez od innych piszacych, chyba ze mamy(a moze raczej-ja mam) na mysli tych, ktorzy..klamia...-oni sie sami zapetlaja w swoich klamstwach...a MY...-MY w zyciu...
No nie wiem czy mnie zrozumiesz...Ale szczerze piszac-nie musisz nawet , nie jest mi to potrzebne:)Juz- nie jest.
...tylko dodam tak STANOWCZO-ze nie fantazjuje tu, chyba ze wyraznie pisze o swoich snach...czy tez fantazjach hehehe ...-nawet tych erotycznych ;)
, albo gdy wyrazam swoje odczucie w formie nie prozatorskiej :)
Nie boje sie tez zadnego posadzenia o komfabulacje :)
Pisze prawde i jedynie prawde, i(dodam rowniez, ze-) jestem jej pewny, gdy dotyczy ona mnie i moich najblizszych.
Nie jestem herosem zdolajacym zmienic swiat...lecz nie poddaje sie temu, co ogolnie jest nazywane-falszem i dwulicowoscia...nie bede sie zaglebial-czym jeszcze jest zwane...
Piszac "jestem jaki jestem" wlasnie mialem na mysli punkt wyjscia mojego patrzenia na swiat(i zgadzam sie z tym, ze to subiektywne jest hihi...bo przeciez wychodzi to bezposrednio ze mnie..a raczej ode mnie...)na zachowania;uczucia itd. Wowczas nie nazwie sie tego tautologią...
I dodam...ze nie "jestem jaki chce byc"...bo to o wiele trudniejsze...hmmm od tego....ze"Jestem jaki jestem"- to juz zaistnialo...A"jestem jaki chce byc" jeszcze nie...
Rozumiesz ?
......pomysl o......ludziach myslacych "troszeczke" inaczej....innymi kategoriami...innymi plaszczyznami mentalnymi, czy tez psychicznymi jak ktos poprawi...
Pomysl na przyklad o...tych, ktorzy wybrali samodzielnie zycie bez domu w znaczeniu "zwyklego" smiertelnika...pomysl o podkladajacych bomby wojownikach IRA, pomysl o Angolach niewinnych giniacych przez nie....pomysl o tzw. indianach amerykanskich zabijanych przez..."amerykanow" i o innych" indianorach"( uwazanych za bestie)broniacych swej ukochanej czastki ziemii i o osadnikach pomysl, i o pisarzach...pomysl o poetach...o malarzach itd, o artystach...Pomysl...
To nie takie proste Bagginsie...nie takie proste zrozumiec(przynajmniej w owczesnej terazniejszosci, ktorej tak naprawde-wedle fizyki nie ma hihihi.Wszystko bezustannie sie zmienia, ewouluje...)
lLecz i...myslec o nich...myslec tak, by zrozumiec ich postepowanie, ich tory rozumowania nie jest takie proste...
hmm a co jest proste? ...moze matematyczna "prosta" ?...ja nie wiem...a Ty wiesz?...
... No!-show must go on!................Homo Sapiens- must go on...ONLY.
...a z nim...show:life-dead...Earth .
..nie chce pisac..ostatnio malo mi sie chce...stagnacja(?)...moze...
Teraz wole sluchac...czytac....
hmmm
Dobrego DNIA!
Ja-nie zapetlilem sie wiecej od Ciebie, czy tez od innych piszacych, chyba ze mamy(a moze raczej-ja mam) na mysli tych, ktorzy..klamia...-oni sie sami zapetlaja w swoich klamstwach...a MY...-MY w zyciu...
No nie wiem czy mnie zrozumiesz...Ale szczerze piszac-nie musisz nawet , nie jest mi to potrzebne:)Juz- nie jest.
...tylko dodam tak STANOWCZO-ze nie fantazjuje tu, chyba ze wyraznie pisze o swoich snach...czy tez fantazjach hehehe ...-nawet tych erotycznych ;)
, albo gdy wyrazam swoje odczucie w formie nie prozatorskiej :)
Nie boje sie tez zadnego posadzenia o komfabulacje :)
Pisze prawde i jedynie prawde, i(dodam rowniez, ze-) jestem jej pewny, gdy dotyczy ona mnie i moich najblizszych.
Nie jestem herosem zdolajacym zmienic swiat...lecz nie poddaje sie temu, co ogolnie jest nazywane-falszem i dwulicowoscia...nie bede sie zaglebial-czym jeszcze jest zwane...
Piszac "jestem jaki jestem" wlasnie mialem na mysli punkt wyjscia mojego patrzenia na swiat(i zgadzam sie z tym, ze to subiektywne jest hihi...bo przeciez wychodzi to bezposrednio ze mnie..a raczej ode mnie...)na zachowania;uczucia itd. Wowczas nie nazwie sie tego tautologią...
I dodam...ze nie "jestem jaki chce byc"...bo to o wiele trudniejsze...hmmm od tego....ze"Jestem jaki jestem"- to juz zaistnialo...A"jestem jaki chce byc" jeszcze nie...
Rozumiesz ?
......pomysl o......ludziach myslacych "troszeczke" inaczej....innymi kategoriami...innymi plaszczyznami mentalnymi, czy tez psychicznymi jak ktos poprawi...
Pomysl na przyklad o...tych, ktorzy wybrali samodzielnie zycie bez domu w znaczeniu "zwyklego" smiertelnika...pomysl o podkladajacych bomby wojownikach IRA, pomysl o Angolach niewinnych giniacych przez nie....pomysl o tzw. indianach amerykanskich zabijanych przez..."amerykanow" i o innych" indianorach"( uwazanych za bestie)broniacych swej ukochanej czastki ziemii i o osadnikach pomysl, i o pisarzach...pomysl o poetach...o malarzach itd, o artystach...Pomysl...
To nie takie proste Bagginsie...nie takie proste zrozumiec(przynajmniej w owczesnej terazniejszosci, ktorej tak naprawde-wedle fizyki nie ma hihihi.Wszystko bezustannie sie zmienia, ewouluje...)
lLecz i...myslec o nich...myslec tak, by zrozumiec ich postepowanie, ich tory rozumowania nie jest takie proste...
hmm a co jest proste? ...moze matematyczna "prosta" ?...ja nie wiem...a Ty wiesz?...
... No!-show must go on!................Homo Sapiens- must go on...ONLY.
...a z nim...show:life-dead...Earth .
..nie chce pisac..ostatnio malo mi sie chce...stagnacja(?)...moze...
Teraz wole sluchac...czytac....
hmmm
Dobrego DNIA!
Kiwdulku
niech bedzie puste... nie mam interesu zaglebiac sie w Twoje dyskusje. ja pozdrawiam kogo chce, lubie kogo chce... i dlatego, ze Ty masz konflikt z kims nie bede nagle stawala sie chodzaca 100% intelektualistka myslaca niewiadomo jak gleboko.
Szczerze, zycze Ci abyc odzyskal pogode ducha i szczescie. Szanuje Ciebie... i siebie tez.
kazdy jest egoista, zreszta.
pozdrawiam cieplutko :-)
Szczerze, zycze Ci abyc odzyskal pogode ducha i szczescie. Szanuje Ciebie... i siebie tez.
kazdy jest egoista, zreszta.
pozdrawiam cieplutko :-)
Kiwdul
Świetlik ma teraz wybór: raz: przestać rozmawiać z osobą, z którą z jakichś względów rozmawiać chciała i cieszyć sie Twoją aprobatą dwa: Ignorować Cię i dalej robić to, na co ma ochotę, czyli rozmawiać, trzy: próbować coś wyjaśniać (chociaż nie widzę powodów, dla których miałaby się tłumaczyć) cztery: obrazić się na Ciebie. Dlaczego wciągasz Ją we własną wojnę? Ponieważ otworzyła usta do kogoś, do kogo Ty otwierać nie chesz? Miej choć na tyle skromności, by "pozwolić" Jej posiadać własne zdanie. Bo to, co robisz ma na celu wtłoczenie w Nią twojego jako jedynie słusznego bez pozostawienia miejsca na Nią samą.
Moim zdaniem.
Moim zdaniem.
Z cyklu: Cóż lepszego na Dobranoc niż Grupa Rafała Kmity?
BAJKA
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, w wielkim zamku, żyli sobie król, paź i królewna. Żyli sobie i żyli, ale niespecjalnie się kochali. Zresztą sami posłuchajcie....
A zatem paź
Odciął był raz
Dopływ powietrza królowi
Królewnie także odciął coś
Odciął jej kawał wątroby!
Królewnie także odciął coś
Odciął jej kawał wątroby!
Na to królewna ze sreber swych
Największy nóż wybrała
I zadźgała wnet
Nożem tym pazia
A króla też zadźgała!
Zadźgała wnet
Nożem tym pazia
A króla też zadźgała!
A wtedy król
Chwycił ją wpół
I wyrwał jej kręgosłup
Potem ukręcił paziowi łeb
W dosyć zabawny sposób
Potem ukręcił paziowi łeb
W dosyć zabawny sposób!
A na to paź
Wsypał mu garść
Cyjanku potasu do zupy
Królewnie zaś
Wsadził ów paź
Granat jej wsadził do.... czapki!
Królewnie zaś
Wsadził ów paź
Granat jej wsadził do.... czapki!
Wówczas królewna
Przerżnęła pazia
Używszy piły tarczowej
Króla trafiła
Z Magnum kaliber 44 WZ1938
W dziurę zmieniając mu głowę
Króla trafiła
Z Magnum kaliber 44 WZ1938
W dziurę zmieniając mu głowę.
Z kolei król
Paziem - o mur
Rzucił i rozbił mu ryja
Kona przy murze rozbity paź
Królewna go dobija
Kona przy murze rozbity paź
Królewna go dobija
Lecz powstał paź
I kwasem w twarz
Królewnie chlusnął z baka(?)
W kwasu kałuży leży królewna
Przez króla dobijana
W kwasu kałuży leży królewna
Przez króla dobijana...
I tak to zamek broczy krwią...
Mózgi spływają po ścianach...
Zbrodnia za zbrodnią
Za mordem mord
Z zamachu rodzi się zamach
Pytasz dlaczego
Szukasz przyczyny
Nie dziw się, widzu, niczemu
Z ROPu był król, z SLD paź,
Królewna z KBNu
Z ROPu był król, z SLD paź,
Królewna z KBNu.
Dobranoc zatem
;)
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, w wielkim zamku, żyli sobie król, paź i królewna. Żyli sobie i żyli, ale niespecjalnie się kochali. Zresztą sami posłuchajcie....
A zatem paź
Odciął był raz
Dopływ powietrza królowi
Królewnie także odciął coś
Odciął jej kawał wątroby!
Królewnie także odciął coś
Odciął jej kawał wątroby!
Na to królewna ze sreber swych
Największy nóż wybrała
I zadźgała wnet
Nożem tym pazia
A króla też zadźgała!
Zadźgała wnet
Nożem tym pazia
A króla też zadźgała!
A wtedy król
Chwycił ją wpół
I wyrwał jej kręgosłup
Potem ukręcił paziowi łeb
W dosyć zabawny sposób
Potem ukręcił paziowi łeb
W dosyć zabawny sposób!
A na to paź
Wsypał mu garść
Cyjanku potasu do zupy
Królewnie zaś
Wsadził ów paź
Granat jej wsadził do.... czapki!
Królewnie zaś
Wsadził ów paź
Granat jej wsadził do.... czapki!
Wówczas królewna
Przerżnęła pazia
Używszy piły tarczowej
Króla trafiła
Z Magnum kaliber 44 WZ1938
W dziurę zmieniając mu głowę
Króla trafiła
Z Magnum kaliber 44 WZ1938
W dziurę zmieniając mu głowę.
Z kolei król
Paziem - o mur
Rzucił i rozbił mu ryja
Kona przy murze rozbity paź
Królewna go dobija
Kona przy murze rozbity paź
Królewna go dobija
Lecz powstał paź
I kwasem w twarz
Królewnie chlusnął z baka(?)
W kwasu kałuży leży królewna
Przez króla dobijana
W kwasu kałuży leży królewna
Przez króla dobijana...
I tak to zamek broczy krwią...
Mózgi spływają po ścianach...
Zbrodnia za zbrodnią
Za mordem mord
Z zamachu rodzi się zamach
Pytasz dlaczego
Szukasz przyczyny
Nie dziw się, widzu, niczemu
Z ROPu był król, z SLD paź,
Królewna z KBNu
Z ROPu był król, z SLD paź,
Królewna z KBNu.
Dobranoc zatem
;)
Kiwdulku
ech, dojrzaly to nikt z nas nie jest nalezycie.
jestem uparta jak Ty, nie zgadzam sie z Toba. ja tylko pozdrowilam osoby, ktore bardzo lubie a Ty widzisz w tym cos glebokiego i 'naruszajacego' jakis pozadek.
jasne, mozemy dyskutowac na temat moch tu wyczynow, moich slow, ktore Ciebie raza...
ale uwazam za ogromnie przedmiotowe dyskutowanie na temat, na ktory mamy odmienne zdanie. ciagle nudne, na sile drazenie, ze az jednego razu nie zachce mi sie odpisac. moze to puste z mojej strony, jasne..... prozna ze mnie osoba czasem, no, ale, ze nikt doskonaly nie jest... czuje sie ze soba dobrze.
spij spokojnie.
ja Ciebie po prostu pozdrawiam, wesolo sie usmiecham... szanuje Twoja osobe... ale nie lubie rzeczy drazniacych mnie... a jestem drazliwa osoba
dlatego tak prozno mysle, a nie inaczej. O!
... a z tym pluciem to bzdura. przeciez nikt nie chce robic nic zlego na sile.
jestem uparta jak Ty, nie zgadzam sie z Toba. ja tylko pozdrowilam osoby, ktore bardzo lubie a Ty widzisz w tym cos glebokiego i 'naruszajacego' jakis pozadek.
jasne, mozemy dyskutowac na temat moch tu wyczynow, moich slow, ktore Ciebie raza...
ale uwazam za ogromnie przedmiotowe dyskutowanie na temat, na ktory mamy odmienne zdanie. ciagle nudne, na sile drazenie, ze az jednego razu nie zachce mi sie odpisac. moze to puste z mojej strony, jasne..... prozna ze mnie osoba czasem, no, ale, ze nikt doskonaly nie jest... czuje sie ze soba dobrze.
spij spokojnie.
ja Ciebie po prostu pozdrawiam, wesolo sie usmiecham... szanuje Twoja osobe... ale nie lubie rzeczy drazniacych mnie... a jestem drazliwa osoba
dlatego tak prozno mysle, a nie inaczej. O!
... a z tym pluciem to bzdura. przeciez nikt nie chce robic nic zlego na sile.
Chłop i Baba
Narrator: - Działo się to w biednej przedwojennej wiosce. Żyła tam rodzina. Uboga i szczęśliwa. Przede wszystkim uboga. Chłodno im było i głodno. Chłodno przede wszystkim chłopu, który z uwagi na wystające żeberka szybciej ciepło tracił. Często więc siadał na przypiecku, grzał się i pogwizdywał. Jazgot był w chałupie, bo też bieda piszczała jak stu Paganinich, a i babie kiszki marsza grały. Ciężko im było.
Baba: - Ciężko nam! O jakże nam ciężko!
Narrator: - Biadoliła baba.
Policjant: (wchodzi bez uprzedzenia)
Chłop: - Nie teraz! Won ze sceny!
Narrator: - Lamentował chłop.
Policjant: (wychodzi w popłochu)
Chłop: (zachowuje pełny spokój)
Narrator: Na domiar złego była właśnie klęska nieurodzaju. A przed wojną klęski nie zdarzały się co roku. Nieprzyzwyczajone chłopstwo więc w czarną rozpacz wpadło, zaś baba wzięła łopatę i poszła szykować pochówek. Jakież było jej zdziwienie, kiedy zamiast grobu pieniądze wykopała. Nie były to złote monety, ale dla biednego było to więcej niż dziesięć złotych.
Baba: - Dwanaście!
Narrator: - Długo oboje świętowali. Zaś wieczorem włożyli pieniądze do worka po fasoli i poszli spać! Nazajutrz do ich chałupy zawitał stójkowy i jego nieodłączny owczarek niemiecki Helmut!
Policjant: (do psa) - Helmut, leżeć!
Narrator: - Zlękli się oboje i worek schować chcieli. Zauważył to policjant.
Policjant: (zauważa to) - A cóż tam chowacie przede mną?
Baba: - A worek.
Narrator: - Odparła baba.
Policjant: - A w worku co?
Baba: - Fa sol la...
Narrator: - Kłamała jak z nut.
Policjant: - A nie łżesz?
Baba: - Kto?
Policjant: - Ty!
Baba: - Ja?
Policjant: - Tak.
Baba: - Nie łżę!
Narrator: - Łgała...
Policjant: - A skąd ta fasola?
Baba: - A wyrosła!
Policjant: - A przecież nie sialiście...!
Chłop: (przypomina o innych cudach natury) - A grzyba na ścianie sialim?!
Policjant: (przypomina o innych sposobach rozmowy) - A w mordę chcesz?
Narrator: - Na te słowa baba poczęła włosy z głowy rwać.
Baba: (rzuca się na mężowy łeb i dalejże wyrywa włosy) - A jakże to tak rodaka w mordę lać?
Policjant: - A ja nie ze złości, jeno żeby myśli do dalszej dyskusji zebrać. Wierzcie mi. Słowo daję!
Chłop: - A twoje słowo psu na budę!
Narrator: - Policjanta aż zatkało. A gdy odzyskał głos to powiedział:
Policjant: (bloup!) - Jakże to? Godzi się zaufania do władzy nie mieć?
Chłop: - A bo ludzi bijesz za pieniądze!
Narrator: - Zmarkotniał policjanat i mu się wstyd zrobiło, że nie bije ludzi za darmo...
Policjant: - Juści, szuja jestem, nie powiem...
Chłop: - Ale ja powiem!
Narrator: - Powiedział chłop.
Chłop: - Do dziś mam ślady na plecach, jak żeś mnie obił!
Policjant: - Do dziś?
Narrator: - Zainteresował się policjant
Policjant: - Ech dobra przedwojenna robota.
Narrator: - I powiedziawszy to policjant ze smutkiem odszedł w mrok historii. Zaś odchodząc pomyślał: Oj, nie lubią mnie ludzie.
- Nie luuubiąąą, nie luubiiąąą - zawodził wiatr
- Nie luuubiąąą, nie luubiiąąą - szumiały drzewa
- Niech lubiąąą, niech lubiąąą - pisała gazeta.
© Sikora i Kłos
Baba: - Ciężko nam! O jakże nam ciężko!
Narrator: - Biadoliła baba.
Policjant: (wchodzi bez uprzedzenia)
Chłop: - Nie teraz! Won ze sceny!
Narrator: - Lamentował chłop.
Policjant: (wychodzi w popłochu)
Chłop: (zachowuje pełny spokój)
Narrator: Na domiar złego była właśnie klęska nieurodzaju. A przed wojną klęski nie zdarzały się co roku. Nieprzyzwyczajone chłopstwo więc w czarną rozpacz wpadło, zaś baba wzięła łopatę i poszła szykować pochówek. Jakież było jej zdziwienie, kiedy zamiast grobu pieniądze wykopała. Nie były to złote monety, ale dla biednego było to więcej niż dziesięć złotych.
Baba: - Dwanaście!
Narrator: - Długo oboje świętowali. Zaś wieczorem włożyli pieniądze do worka po fasoli i poszli spać! Nazajutrz do ich chałupy zawitał stójkowy i jego nieodłączny owczarek niemiecki Helmut!
Policjant: (do psa) - Helmut, leżeć!
Narrator: - Zlękli się oboje i worek schować chcieli. Zauważył to policjant.
Policjant: (zauważa to) - A cóż tam chowacie przede mną?
Baba: - A worek.
Narrator: - Odparła baba.
Policjant: - A w worku co?
Baba: - Fa sol la...
Narrator: - Kłamała jak z nut.
Policjant: - A nie łżesz?
Baba: - Kto?
Policjant: - Ty!
Baba: - Ja?
Policjant: - Tak.
Baba: - Nie łżę!
Narrator: - Łgała...
Policjant: - A skąd ta fasola?
Baba: - A wyrosła!
Policjant: - A przecież nie sialiście...!
Chłop: (przypomina o innych cudach natury) - A grzyba na ścianie sialim?!
Policjant: (przypomina o innych sposobach rozmowy) - A w mordę chcesz?
Narrator: - Na te słowa baba poczęła włosy z głowy rwać.
Baba: (rzuca się na mężowy łeb i dalejże wyrywa włosy) - A jakże to tak rodaka w mordę lać?
Policjant: - A ja nie ze złości, jeno żeby myśli do dalszej dyskusji zebrać. Wierzcie mi. Słowo daję!
Chłop: - A twoje słowo psu na budę!
Narrator: - Policjanta aż zatkało. A gdy odzyskał głos to powiedział:
Policjant: (bloup!) - Jakże to? Godzi się zaufania do władzy nie mieć?
Chłop: - A bo ludzi bijesz za pieniądze!
Narrator: - Zmarkotniał policjanat i mu się wstyd zrobiło, że nie bije ludzi za darmo...
Policjant: - Juści, szuja jestem, nie powiem...
Chłop: - Ale ja powiem!
Narrator: - Powiedział chłop.
Chłop: - Do dziś mam ślady na plecach, jak żeś mnie obił!
Policjant: - Do dziś?
Narrator: - Zainteresował się policjant
Policjant: - Ech dobra przedwojenna robota.
Narrator: - I powiedziawszy to policjant ze smutkiem odszedł w mrok historii. Zaś odchodząc pomyślał: Oj, nie lubią mnie ludzie.
- Nie luuubiąąą, nie luubiiąąą - zawodził wiatr
- Nie luuubiąąą, nie luubiiąąą - szumiały drzewa
- Niech lubiąąą, niech lubiąąą - pisała gazeta.
© Sikora i Kłos
velkŷ bratr ... napisalem tylko Swietliczkowi tak ogromnie ogolnie to,co ty znasz...
"zabic"....wiem, ze to twoj styl, twoje nadrzedne uwarunkowanie...przynajmniej wirtualnie...
...wiec zabij mnie tak... i nie pisz do mnie...przynajmniej bezposrednio...
...tak na koniec...ten gad okrelsa ciebie, nie mnie...Na szczescie...nie lubie takich gadow...
hmmm
...wiec zabij mnie tak... i nie pisz do mnie...przynajmniej bezposrednio...
...tak na koniec...ten gad okrelsa ciebie, nie mnie...Na szczescie...nie lubie takich gadow...
hmmm
Aube
Tę właśnie sentencję mam wypisaną wielkimi zielonymi literami na plecach jednego z laboratoryjnych fartuchów.
Napis powstał na drugim roku studiów w czasie głupawki przed jakimiś tamn ćwiczeniami z biochemii. Chodzenie w tym faruchu jest dość kłopotliwe z uwagi na to, że co chwilę ktoś cię zatrzymuje i mówi: "chwilkę, poczekaj, odwróć się tyłem..."
Nie wiem, czy kiedykolwiek odważę się w nim poprowadzić ćwiczenia ;)
Napis powstał na drugim roku studiów w czasie głupawki przed jakimiś tamn ćwiczeniami z biochemii. Chodzenie w tym faruchu jest dość kłopotliwe z uwagi na to, że co chwilę ktoś cię zatrzymuje i mówi: "chwilkę, poczekaj, odwróć się tyłem..."
Nie wiem, czy kiedykolwiek odważę się w nim poprowadzić ćwiczenia ;)
Stvoříčko
...to bylo bardziej realne...choc tak naprawde nie realne....i.....fizyka tego nie tlumaczyla...Dawno temu to bylo...i nie sam "zobaczylem"...lecz jeszcze pare osob...w domu czyims...Wiec nie ja uleglem jakiemukolwiek omamowi... hmmm
...tak...wowczas nie tylko dreszcze mnie przeszly, lecz i serce przyspieszylo rytm i potowki sie zimnem odezwaly...
...na koncu...ktos...zdechl nagle.... (zwierze)
Ale pisac o tym nie bede...bo dostarcze kolejny zapas amunicji komus tam z tego...wspanialego miejsca...
Ps.Jakbys chciala...to kiedys moge Ci opisac w mailu...
Serdeczne pozdrowienia :*
...tak...wowczas nie tylko dreszcze mnie przeszly, lecz i serce przyspieszylo rytm i potowki sie zimnem odezwaly...
...na koncu...ktos...zdechl nagle.... (zwierze)
Ale pisac o tym nie bede...bo dostarcze kolejny zapas amunicji komus tam z tego...wspanialego miejsca...
Ps.Jakbys chciala...to kiedys moge Ci opisac w mailu...
Serdeczne pozdrowienia :*
!
Przez kilka juz lat nie spie i jestem zbyt obciazony praca. Ostatnio
odkrylem dlaczego:
Jestem PRZEPRACOWANY.
Ludnosc Polski to 38, 793, 513.
12, 654, 329 jest na emeryturze a 2, 596, 325 na recie.
To zostawia 23, 542, 859 do pracy.
10, 632, 205 jest w szkole, co daje 12, 910, 654 milionow pracujacych.
Z nich 9, 938, 732 milionow jest zatrudnionych w budrzetowce, czyli
1, 971, 922 pracuje. 279, 568 jest w wojsku, co zostawia 1, 692, 354 do pracy.
Niestety 1, 000, 251 jest bezrobotnych co zostawia 692, 103 pracujacych. W
kazdym momencie 600, 000 ludzi jest w szpitalach, zostawia to 92, 103
pracujace osoby. W wiezieniach siedzi 92, 101 osob.. To zostaja dwie osoby
aby pracowac. Ty i Ja. A ty siedzisz przed komputerem i czytasz dowcipy.
odkrylem dlaczego:
Jestem PRZEPRACOWANY.
Ludnosc Polski to 38, 793, 513.
12, 654, 329 jest na emeryturze a 2, 596, 325 na recie.
To zostawia 23, 542, 859 do pracy.
10, 632, 205 jest w szkole, co daje 12, 910, 654 milionow pracujacych.
Z nich 9, 938, 732 milionow jest zatrudnionych w budrzetowce, czyli
1, 971, 922 pracuje. 279, 568 jest w wojsku, co zostawia 1, 692, 354 do pracy.
Niestety 1, 000, 251 jest bezrobotnych co zostawia 692, 103 pracujacych. W
kazdym momencie 600, 000 ludzi jest w szpitalach, zostawia to 92, 103
pracujace osoby. W wiezieniach siedzi 92, 101 osob.. To zostaja dwie osoby
aby pracowac. Ty i Ja. A ty siedzisz przed komputerem i czytasz dowcipy.
!
Przychodzi baba do lekarza i skarzy sie:
- Panie doktorze, mam dwa problemy: jestem jakas nerwowa i ze faceci nie chca
ze mna sypiac.
Lekarz, mlody, tuz po studiach, wysluchal i zamyslil sie. "Hm, nerwowa i faceci
jej nie chca. Faceci jej nie chca i nerwowa..." Mowi do pacjentki:
- Wie pani, to chyba jakis zamkniety krag...
- Panie doktorze, mam dwa problemy: jestem jakas nerwowa i ze faceci nie chca
ze mna sypiac.
Lekarz, mlody, tuz po studiach, wysluchal i zamyslil sie. "Hm, nerwowa i faceci
jej nie chca. Faceci jej nie chca i nerwowa..." Mowi do pacjentki:
- Wie pani, to chyba jakis zamkniety krag...
Wyjątki z książki kucharskiej imć Lucyny Ćwierczakiewiczowej
Perliczki
Smak perliczek przypomina bażanta (..) Nabierają więcej smaku dziczyzny, jeżeli się je przed zabiciem zgoni, tak, aby ze zmęczenia padły. Po oskubaniu powinny dla s k r us z e n i a wisieć w zimie co mjniej tydzień, w lecie 3 lub 4 dni.(...)
Kurczęta młode wsłoninie
Można zamiast polewania masłem młodych kurcząt, owinąć je całe, jak kwiczoły, cieniutko, krajanymi plasterkami młodej, niesolonej słoniny, obwiąując bawełną.(...)
Indyk pieczony nadziewany
Wszelki drób, a szczególniej do pieczenia, powinien być na kilka dni przed użyciem w zimie, a na dzień przynajmniej w lecie zarżnięty. Indyk, natychmiast po zarżnięciu, póki ciepły, skubie się na piersiach, grzbiecie i udacg, zostawiając pióra na skrzydłach(...)
Zupa z główki cielęcej naśladujaca żółwiową
Tłustą, białą główkę cielęcą oparzoną, oczyszczoną jak na potrawę, włożyć w zimną wodę na 6 godzin. Rozpłatawszy główkę wyjąć mózg i ozór - wnętrze zaś uszów odrzucić (...) Ozorek obciąga się ze skórki i kraje w paski, główkę obiera z mięsa i kraje wkostkę (...)
Dziękuję, Kiszczaku. Liczę na ciekawe sny tej nocy. ;)
Smak perliczek przypomina bażanta (..) Nabierają więcej smaku dziczyzny, jeżeli się je przed zabiciem zgoni, tak, aby ze zmęczenia padły. Po oskubaniu powinny dla s k r us z e n i a wisieć w zimie co mjniej tydzień, w lecie 3 lub 4 dni.(...)
Kurczęta młode wsłoninie
Można zamiast polewania masłem młodych kurcząt, owinąć je całe, jak kwiczoły, cieniutko, krajanymi plasterkami młodej, niesolonej słoniny, obwiąując bawełną.(...)
Indyk pieczony nadziewany
Wszelki drób, a szczególniej do pieczenia, powinien być na kilka dni przed użyciem w zimie, a na dzień przynajmniej w lecie zarżnięty. Indyk, natychmiast po zarżnięciu, póki ciepły, skubie się na piersiach, grzbiecie i udacg, zostawiając pióra na skrzydłach(...)
Zupa z główki cielęcej naśladujaca żółwiową
Tłustą, białą główkę cielęcą oparzoną, oczyszczoną jak na potrawę, włożyć w zimną wodę na 6 godzin. Rozpłatawszy główkę wyjąć mózg i ozór - wnętrze zaś uszów odrzucić (...) Ozorek obciąga się ze skórki i kraje w paski, główkę obiera z mięsa i kraje wkostkę (...)
Dziękuję, Kiszczaku. Liczę na ciekawe sny tej nocy. ;)
Kiwdul
No i nie posłuchałeś dobrej rady.Prosiłem nie pisz, przecież zostawiłbym cię w spokoju, ale nieeee ty musisz szczekać do końca.Masz rację(tak nawet ty czasem masz), podobnie jak Aube kocham słowa.Jako osobny , nieograniczony świat i materiał z którego mogę tworzyć.Dlatego tak mnie w****ia gdy ktoś je tłamsi i okalecza .Gdy zwalczano analfabetyzm , ktoś słusznie zauwarzył , że nie jest to najlepszy pomysł, bo motłoch będzie w stanie utrwalać swoje niedorobione myśli.no i żeczywiście, widać to na miejskich murach i w hp podpisane twoją ksywą.
Kiwdul
To nie zły sen to znowu ja.Podobno nikogo nie atakujesz i nie obrażasz .Oczywiście że obrażasz , obrażasz świet samym swoim istnieniem. Gdy próbowano cię zaklasyfikować to znalazłbyś się bliżej świata zwierzęcego, ale tylko do chwili gdy ten prychając nie podniósłby się i nie odszedł gdzieś dalej. Jesteś jak wrzód. Jesteś czymś co z niesmakiem sciera się z podeszwy. Pogódź się z tym.
Lenn
Ty wegetujesz sobie za horyzontem, a tu niespiesznie, lecz stale świat toczy się swoim torem. Niby nic się nie zmienia, a wszystko jest inne. Gdy wrócisz zastaniesz tu nową porę roku, wypoczętego Marzana i Tau pod BO. Pojawili się nowi ludzie, a ja nadal mieszkam w domu. O jeden rządek podnósł mi się poziom książek. I o mało nie zostałem ochroniarzem. Pogoda była ostatnio apokaliptyczna, podstępna i złośliwa (szczególnie dla mnie). Gdy wróciłem do domu, byłem mokry po włosy łonowe. Marzan poszedł ze mną na spacer do Jelitkowa, siedzieliśmy sobie na ławeczce i rozmawialiśmy o poezji, a obok policja wynosiła z lasku trupa w czarnym worku. Dostałem rozpiskę konkursów i nagle strasznie zatęskniłem za zeszytem z wierszami. Mam dla Ciebie stertę książek, a Agentka znowu jest bezrobotna.