Widok

Szkoła państwowa czy prywatna?

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
Co myślicie,do jakiej szkoły byście posłały dzieci mając wybór?
Zastanawiam się.....

Czy to prawda,że w prywatnych szkołach są same snobistyczne dzieci?
Natomiast w państwówkach same wiecie co się dzieje.

To jak,prywatna czy państwowa?
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
a ty do jakiej byś chciała chodzić.
Do takiej gdzie wszyscy w ferie jadą na narty w Alpy czy na Lodowisko na Halę Oliwię? Wiesz dzieci potem się chwalą w szkole i w zależności od tego gdzie jeździ twoje dziecko i jak ma silne poczucie własnego Ego tak będzie się czuło.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 0
to zalezy. jezeli jest rejonizacja i panstwowa jest beznadziejna to prywatna ale jezeli dobra panstwowa to poslalabym do panstwowej. nie podoba mi sie sztuczny swiat stwarzany przez prywatna
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 3
Ale czy prywatna jest naprawdę lepsza,jak niektórzy sądzą?

Ja bym chciała by chodziło do szkoły państwowej,takiej szkoły do której chodziłam ja i by miało takich nauczycieli jak miałam ja.bo takich już nie ma,albo jest ich bardzo mało,a może to wina dzieciaków chodzących do szkół,nie ma już tego poszanowania zawodu nauczyciela.
Nie ukrywam,to co teraz się dzieje w państwówkach mnie przeraża,zresztą mam przykład szkoły w miejscowości obok,sami nauczyciele i dyrektor wyróżniają dzieci z bardziej sytuowanych rodzin,a inne dzieci traktują dużo gorzej,mam jednak też świadomość co się dzieje w prywatnych szkołach,może nie w klasach 1-3 ale młodzież wiem co odwala.
Nieprawdą jest,że szkoły w mniejszych miejscowościach są lepsze,wyprawia się tu to samo co w mieście.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3
Ja zdecydowanie poślę do państwowej. Prywatne szkoły są tak samo beznadziejne jak prywatne uczelnie. Wystarczy porównać uniwerek z prywatnymi uczelniami i sama odpowiedz sobie na to pytanie. Prywatne uczelnie np. w Anglii - owszem, ale nie w PL :)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 9
Państwowa

ale prywatne nie oznaczają że są gorsze w tych wynikach wychodzi ze są lepsze
http://nauka.trojmiasto.pl/Zobacz-ktore-podstawowki-daja-najwiecej-n59915.html
image
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ja skłaniam się ku prywatnej, choć mam jeszcze czas. Wolę, żeby moje dziecko traktowane było indywidualnie, żeby miał szansę na rozwój, wybór zajęć pozalekcyjnych i niezłą opiekę. Nie zgadzam się, że same snoby chodzą do szkół prywatnych, myślę, że i w państwowych tak bywa.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 5
ostatnio czytalam ranking trojmiejskich gimnazium i wiekszosc w pierwszej 10 to albo autonomiki albo spoleczne.
image

image
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
No bo siłą rzeczy, jak masz 18 uczniów to się nan ich skupisz bardziej niż jak masz 30. Poza tym w prywtanej najczęsciej uczniowie są też zmotywowaniu w domku, w pańswtowej różnie to bywa. Poza tym nauczyciele też bardziej zmotywowani (niekoniecznie chronieni kartą n-la).
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4
fiolka głupoty gadasz. W prywatnej n-le są bardziej zmotywowani niż w państwowej? W państwowych zarobki są znacznie wyższe niż w prywatnych, płatne są nadgodziny, 13-stki, wczasy pod gruszą, talony świąteczne itp. do tego czas pracy jest krótszy niż w prywatnych, dochodzą wolne wakacje, świątki piątki i niedziele i dlaczego niby n-le z prywatnych szkół mieliby być bardziej zmotywowani?
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 5
Prawda, sama pracuję w prywatnej. Niczym nas nie motywują, a już na pewno nie tym że nie pracujemy na kartę nauczyciela. A ty byś sie motywowała czymś dobrym, czy czymś nieprzyjemnym. Pracuję w tej szkole bo w państwowych nie ma miejsc, co nie znaczy że sie nie przykładam do pracy. Sposób w jaki wykonuję moje obowiązki świadczy o mnie, więc wykonuję je najlepiej jak potrafię, nawet jeśli nie dostaję "dodatków".
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
i tu sie zgodze z fiolka. Sama chodzilam do szkoly prywatnej i nie bylo w niej samych snobow-nawet jak ktos nie mial kasy na czesne, to szkola starala sie mu pomagac finansowo. Mowie o szkole ponadpodstawowej. 100% ludzi ode mnie z roku dostala sie na studia, na ktore chciala i ukonczyli je bez wiekszych trudnosci, a nie byly to studia w szkolach "za krzakami" ;) Szkola prywatna daje o wiele wiecej mozliwosci indywidualnego i wszechstronnego rozwoju (mielismy takie przedmioty jak lacina, historie sztuki i wiele innych, ktore wyksztalcony czlowiek powinien "liznac"). Wybor szkoly tez nie byl przypadkowy-jedna z lepszych w wojewodztwie, wiec i poziom nauczania tez byl wysoki. Jak stac Cie na dobra prywatna szkole, to czemu nie. Ja jestem za prywatna.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 1
Osobiście od 5 lat pracuję w prywatnej, pracowałam też przez 5 lat w państwowej. Ja jestem lepiej zmotywowana, więc to zależy, może nie każdy jest. Nie wyobrażam sobie pracy w państwówce, z własnego wyboru bym nie wróciła. Szkoła prywatna - każda jest inna i wartosię wgłębić w temat, poszukać opinii (najlepiej od znajomych rodziców danej szkoły, nie z internetu). U nas jest spory nacisk na dyscyplinę, ja z uczniami nie mam problemów dyscyplinarnych, uważam, że mam fajnych, kulturalnych młodych ludzi, z którymi można pracować. Wiadomo, że zawszse trafi się ktoś, z kim jest ciężej, ale to wszędzie i na tym m.in polega moja praca. Uważam, że szkoła oferuje uczniom więcej niż państwówka - opieka jest do 17 i ten czas jest zagospodarowany (dla chętnych, jest dużo - ciekawych
zajęć). Pomijam multimedia w szkole, ważne wydaje mi się też (może najważniejsze), że nie ma ucznia anonimowego. Widzę duzo plusów, choć sama się nadal waham. To spore koszty i raczej na lata / moim zdaniem jak się decydujemy na prywatną szkołę, dobzre jak uczeń do niej chodzi do końca danego cyklu np. podstawówka, gimnazjum. Najgorsza wydaje mi się zmiana w trakcie lub po podstawówce na państwowe gimnazjum (np. z racjo kosztów) Tego bym się bała.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 3
Ja pracowałam w szkole prywatnej i zdania nie mam dobrego. Z mojego punktu widzenia pensja jest lepsza niż w państwówce ale dziecka własnego do tej szkoły bym nie posłała.
Jedno z moich spostrzeżeń jest takie, że za statystykami dotyczącymi wyników w nauce nie odpowiada szkoła ale same dzieci. W państwówce są dzieci z różnych rodzin, a w prywatnej tylko z takich, które są dobrze sytuowane. Takie dzieci chodzą na zajęcia dodatkowe płatne, na naukę języków, a razie problemów - rodzice mogą opłacić korepetycje. I nie dziwota, że wówczas statystycznie w takiej szkole dzieci osiągają lepsze wyniki.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ja wiele lat pracowałam w prywatnej placówce i jak tylko udało mi się załapać do państwowej, to bez mrugnięcia okiem się przeniosłam. Tak jak pisałam - zarobki dużo lepsze, wczasy pod gruszą, 13-stki, wakacje, ferie zimowe, przerwa świąteczna 2 tyg. itp. wolne. Czas pracy znacznie krótszy (teraz pracuję 5 h a w prywatnej pracowałam 8 h i to za mniejsze pieniądze). Także wybacz fiolka ale nie chce mi się wierzyć że ktoś może nie chcieć się przenieść z prywatnej do państwowej placówki (nauczyciel), bo wszyscy których znam tylko czekają aż się zwolni miejsce w państwówce żeby się tam przenieść. Przez 20 lat swojej pracy nie spotkałam jeszcze ani jednego nauczyciela który nie chciałby się przenieść z prywatnej szkoły do państwowej. Dziecka do prywatnej nigdy bym nie puściła i nie chodzi tu o koszta, tylko o to, że dyrekcja bardzo oszczędza na swoich uczniach.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 4
Z własnego doświadczenia z tym, że chodziło o liceum..
Początkowo chodziłam do szkoły państwowej byłam w klasie 37 a za mną jeszcze 6 osób.. nauczyciele nie byli wstanie nas ogarnąć..
Miałam problemy zdrowotne mało bywałam w szkole, na semestr wiadomo jak wyglądała moja sytuacja.. dla nauczycieli byłam jakąś tam uczennicą jedną z wielu nikogo raczej nie obchodziła moja sytuacja przecież przez chorobę nie mogłam mieć forów ...
Rodzice postanowili mnie przenieść do szkoły prywatnej w klasie 11 osób każdy był kimś, każdy mógł mieć osobowość, własną historię i indywidualne podejście.
W mojej szkole nie potrzebne były korepetycje lub inne dodatkowe zajęcia.
Lekcje z angielskiego odbywały się dodatkowo mieliśmy aerobik, basen i raz w miesiącu konie.. dla chętnych
Nauczyciele byli przede wszystkim dla uczniów, były dodatkowe godziny gdzie można było podejść po chorobie i omówić materiał lub poprosić o wytłumaczenie..
Uczyli nas kreatywnego myślenia, a nie wykłucia na blachę..
Wiadomo gwiazdy się zdarzają.. no ale cóż..
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2
Tyle że poziom nauczania w prywatnych szkołach jest zerowy. Płacisz i masz, nawet na sprawdziany nie trzeba przychodzić, ważne aby czesne było zapłacone. Zazwyczaj takie osoby idą potem do prywatnego liceum, a potem na prywatną uczelnię......itp. itd.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 14
z tym zerowym poziomem to akurat się nie zgodzę..oczywiście w niektórych placówkach to i owszem...ale uwierz w szkole państwowej łatwiej się ściągało będąć w 43 osobowej klasie :)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
Obecnie w szkołach państwowych hoduje się i wspiera nieletnich bandytów, a w szkołach prywatnych wyrzuca takie jednostki bo zaniżają poziom i przeszkadzają (a często zagrażają) normalnym dzieciom. Tymczasem państwowe dołączą jeszcze jakieś wyjące kilka godzin dziecko upośledzone bo to ładnie wygląda że szkoła jest integracyjna.
Państwowe szkoły nie realizują więc programu, stąd między innymi fakty z rankingów. Kiedyś w czołówce, teraz szkoły państwowe są daleko w tyle.
Nastąpiła zmiana i po prostu szkolnictwo publiczne nie jest już nastawione na uczenie dzieci.

Dlatego nie poślę córki do szkoły państwowej. Mam już pomysł na szkołę do której trafiają tylko dzieci dopilnowane przez rodziców, choć nie jest to szkoła prywatna bo na taką mnie nie stać i nie mam zaufania do klimatu szkół prywatnych.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 7
"Tyle że poziom nauczania w prywatnych szkołach jest zerowy. Płacisz i masz, nawet na sprawdziany nie trzeba przychodzić, ważne aby czesne było zapłacone. Zazwyczaj takie osoby idą potem do prywatnego liceum, a potem na prywatną uczelnię......itp. itd."

Tak było u zarania szkolnictwa prywatnego. Potem to się zmieniło. Wystarczy sprawdzić rankingi.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3
"Tyle że poziom nauczania w prywatnych szkołach jest zerowy. Płacisz i masz, nawet na sprawdziany nie trzeba przychodzić, ważne aby czesne było zapłacone. Zazwyczaj takie osoby idą potem do prywatnego liceum, a potem na prywatną uczelnię......itp. itd."

W myśl zasady "nie byłam, nie wiem, ale się wypowiem". Skąd takie statystyki? Skąd takie informacje?
Ja chodziłam do prywatnych szkół. W szkole podstawowej był czas, że było nas 6tka w klasie. Szansa na ściąganie/niezauważenie przez nauczyciela zerowa. W tak nielicznej klasie każdy jest "kimś",a nie tylko numerkiem czy nazwiskiem w dzienniku. Podstawowy program nauczania jest realizowany bez żadnych problemów, co pozwala poszerzanie zagadnień. Uczeń może wymagać od nauczyciela zajęć indywidualnych jeśli jakaś część materiału sprawia mu trudność. Korepetycje w domu są zbędne... Ważną rzeczą jest również lepsza współpraca nauczyciel/szkoła - rodzic, co często w szkołach państwowych jest nierealne.
Są też również minusy, ale moim zdaniem plusów jest zdecydowanie więcej.
image

www.facebook.com/MauaFotografia
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
czekolada-chilli - jako nauczyciel w szkole prywatnej z paroletnim stażem odradzam niektóre szkoły prywatne, naprawdę płaci sie za nic, szkoła w której ja pracuję miała pierwsze miejsce wśród szkół w Gd. w 2010r właściwie nie wiem za co, rodzice fakt mają możliwość współpracy z nauczycielami, ale oni nie chcą współpracować tylko rządzić. Ja chodziłam do szkoły społecznej i pisałam obszerną pracę magisterską na ten temat, to te 20lat temu szkolnictwo niepubliczne wyglądało zupełnie inaczej niż teraz i wtedy faktycznie dawało dzieciakom 'lepsze perspektywy', a teraz dzieciaki w szkołach prywatnych często są takie, które są słabe psychicznie i słabe w nauce i naczyciele je przepychają do następnej klasy, bo rodzice płacą, szkoda klienta. A wychodzą ze szkoły nie umiejąc nic. Jestem trochę obcykana w tym temacie, jeśli będziesz chciała pisz do mnie maila, tu nie będę operować nazwami szkół i opiniami. marty_lena@wp.pl
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
A. - nie ma się o co spierać, bo warunki pracy widać zależą od szkoły i jak sądzę od tego, co Ci da dyrektor. Nie chciałabym pisać tutaj gdzie pracuję. Co do warunków, o których piszesz - u nas normalnie są wakacje wolne, ferie zimowe i przrwy świąteczne także, 13stek nie ma oczywiście, ale tzw. wczasy pod gruszą owszem. Parcuję tyle ile mam w umowie (np. 24 godziny dydaktyczne plus to co robię w domu), wiadomo plus rady, szkolenia itd ale to w każdej szkole tak jest. Za to warunki pracy w samej szkole lepsze - w sensie sprzętu, liczebności klas. Umowa o pracę na czas nieokreślony.
Nie zgadzam się, że nie trzeba uczyć się w szkole prywatnej - pewnie znowu - zależy w której, ale taki sąd to generalizowanie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Natalio, dlatego trzeba bardzo uwaznie wybrac szkole... Ja chodzilam do takiej, w ktorej liczyl sie poziom, a nie pieniadze. Jak ktos byl slaby, to dostawal wilczy bilet-przepuszczali go z zastrzezeniem, ze od nowego semestru musi zmienic szkole i tyle :) Tak odeszlo od nas od pierwszej klasy jakies 40% ludzi. Nie popieram prywatnych szkol, w ktorych placisz-wymagasz, bo to kompletnie bez sensu.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
moze jakies konkrety wg Was jakajest dobra szkoła prywatna a jaka panstwowa
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
szkola szkola a nauczyciele nauczycielami, nie tak dawno szlyszalam o sytuacji w gdanskiej panstwoeej szkole, ponoc jednej z lepszych o znecaniu sie psychicznym i szkanowaniu ucznia w pierwszej klasie, okazalo sie to faktem , a nauczyciel wszystkiego sie wyparl ,podobno z dzieckiem dzialo sie cos strasznego

moja corcia ma dopiero 2 latka a juz sie boje co bedzie jak pojdzie do szkoly , i gdybym tylko miala kase, nie wachalabym sie wogole
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Przecież wszystkie te sceny grozy gdzie dzieci atakują nauczycieli lub innych uczniów to ze szkół państwowych. Jeśli masz kasę to idź do prywatnej i nawet się nue zastanawiaj. Mój syn chodził 4 lata do prywatnej i było super. Naprawdę. Teraz mam mniej kasy i chodzi do państwowej. Dał sobie świetnie radę. Oceny ma fantastyczne natomiast klasa go nie może jakiś zaakceptować bo my jesteśmy inni niż typowa rodzina. U nas dzieci maja chyba więcej luzu niż w innych rodzinach . Nie miałam jeszcze nigdy problemów z synem wiec po co mu jakieś zasady narzucać. I tu jest problem. Bo w tej klasie dzieci wytrenowane nawet nie odezwa się nie pytane. Wychowawczyni mi jakieś pierdoly przedstawia ze mój syn jest niegrzeczny. Np rozrzucił papierki, albo się wygłupiał. Takie pierdoly. I ze nikt mojego syna nie lubi. I sama go ośmiesza imponują na lekcji publicznie. Na koniec dodała ze my jesteśmy z prywatnej szkoły a ram się płaci ogromne pieniądze. Wiec o pieniądze chodzi. Ludzie bogaci posyłają dzieci do prywatnych bo biedniejsi od nich maja sami problem z kasa i może bycctak ze nie będą was lubić. W tej prywatnej wszyscy byli równi i nigdy nikt się nad niczym długo nie zastanawiał bo każdy wyjął kasę i dzieci jechały. Tutaj jest inaczej. Dzieci tez są inne. Bo jeden ma a drugi nie. Wiec szpanują nowym telefonem itd. W prywatnej wszyscy bylismy akurat na tym samym poziomie i dzieci również. Według mnie idź do prywatnej. Jeśli chodzi o poziom. To w tej szkole syn ma piękne oceny a tam miał o wiele słabsze. Tam klasa 11 osób , tu 35.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Zarówno w prywatnej jak i państwowej jest podobnie.
Moje dzieci ,,uczą się" w prywatnej , jedno w państwowej. Tego jednego za nic w świecie nie przeniosę.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Zgadzam się z Natalią w 100%. Rankingi rankingami, często gęsto różnią się od rzeczywistości, my jako pracownicy zawsze śmialiśmy się z tych śmiesznych rankingów. Ja również pracowałam w jednej z najlepszych szkół prywatnych w trójmieście i poziom w tej szkole był naprawdę zerowy. Tak jak pisałam wcześniej - dzieciaki nie musiały nawet chodzić na zaliczenia, byle czesne było zapłacone, bo szkoda klienta. Jak postawiłam jednemu dziecku dwa razy ndst pod rząd, bo wagarował, do tego był pyskaty i miał w d...naukę i nie przychodził na spr., to wylądowałam na dywaniku u dyr. z zapytaniem, co ja w ogóle robię i czy zdaję sobie sprawę z tego, że rodzice mogą go wypisać z tej szkoły! Byłam załamana. Dzieciaki zblazowane i nie chcące się w ogóle uczyć. Ja byłam przerażona tą szkołą i dlatego w życiu nie posłałabym dziecka do prywatnej szkoły, choćby w rankingach miała najlepsze z najlepszych noty;D
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
- ja, a nadal w szkole lacza się stawia za wagary, a nie za wyniki nauki w sensie jakośc odpowiedzi czy sprawdzian ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
cytrynka 007 czytaj ze zrozumieniem - dostał lacza m.in. za to, że miał w głębokim poważaniu naukę i zaliczenia, a nie za samą ucieczkę. Jakbym miała lacze stawiać na ucieczki to akurat w prywatnej 90% uczniów by była zagrożona, bo gdzie jak gdzie, ale tam uczniowie większość czasu wagarują. Ale spoko - posyłajcie dzieci do przedszkoli prywatnych a potem do prywatnych szkół i na prywatne uczelnie, zobaczycie jakie "zdolniachy" z nich wyrosną. Uff jak dobrze że takiego kierunku jak medycyna nie ma w prywatnej szkole, bo byśmy niezłych konowałów mieli za lekarzy.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 5
Zdania podzielone.hmm.

Dziewczyny mnie nie chodzi o liceum,czy studia.Interesuje mnie wasza opinia nt podstawówki i gimazjum.
W podstawówce nie jest jeszcze tak źle,a już gimnazjum mnie przeraża.
Same wiecie co tam się wyrabia,nie twierdzę,że kazdy gimnazjalista zakładam śmietnik nauczycielowi na głowę.

No i niestety nauczyciele już nie sa tacy jak kiedyś,byc może to wina teraźniejszej młodzieży,powiem tak: większość nauczycieli teraz jest bardzo młodych i jakby takich olewających to i uczniowie olewaja ich.Gdzie nauczyciele z tamtych lat?
Czyli co,edukację w kraju mamy na kiepskim poziomie,ale czy jest sens oddawać dzieci od razu do prywatnej szkoły?
Myslicie,że w prywatnej szkole nauczyciele lepiej sobie radzą z dziećmi,bo jest ich np mniej?Nie sądzę.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
czekolada-chilli najlepiej popytaj ludzików którzy mieli od środka styczność z uczniami ze szkół prywatnych i państwowych (najlepiej od ludzi którzy tam pracowali bądź pracują) i od nich zasięgnij opinii, ale nie od rodziców chodzących tam dzieci - bo im zawsze dyrekcja nawija makaron na uszy i myślą, że jest tam naprawdę fantastycznie (chodzi o prywatne szkoły), a jeśli przy okazji nasłuchają się o "wybitnych" zdolnościach ich dzieci, to w ogóle jest miodzio;) Wiem, bo sama zaczynając pracę w prywatnej placówce byłam poddawana specjalnemu szkoleniu, które miało na celu zachęcanie rodziców do dalszej współpracy z placówką właśnie poprzez nawijanie im makaronu na uszy. Ja akurat nie byłam w stanie tego dźwignąć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
ja - aż mnie zaintrygowałaś gdzie ty pracowałaś? oczywiscie nie odpowiadaj,ale zaskakuje mnie to. Szkoła, szkole nierówna. Szkoła to ludzie - w prywtanej i państwowej mogą się trafić albo świetna kadra i świetne dzieciaki albo snoby i olewacze. Zrobiłabym wywiad apropos rejonowej podstawówki - jesli spełniałaby dla Ciebie ważne kryteria to posyłaj dziecko tam, jak nie to poszukałabym szkoły prywatne (także sprawdzonej). Tak zrobię ze swoim dzieckiem (mam jeszcze 2,5roku), na razie tak jak pisałam, waham się. Poczekam aż skończy się wygaszanie gimnazjum w rejonowej szkole i zobaczę jak będzie szkoła funkcjonowała. NIc na siłe.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
jakie prywatne podstawówki polecacie ?

ja słyszałam, że na ul.Polanki jest dobra no i De la Salle - w tej ostatniej to nie dość że rekrutacja jest wyśrubowana to jeszcze jak ktoś nie uczy się to dziękują za współpracę
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
Ja pracowalam w de la Salle i nie mam dobrego zdania. Rekrutacja wyśrubowana? Niezły chwyt marketingowy. Po prostu szefostwo wymyśliło, że zapisy będą na ileś lat wstecz, by stwarzać pozory, że tak trudno się dostać. Jakby była otwarta rekrutacja na rok wcześniej przed pójściem dziecka do szkoły to by wyglądała sytuacja dokładnie tak samo z tą różnicą, że teraz dziecko trzeba zapisać na 3 czy 4 lata wcześniej i tyle. Poza tym zawsze (albo prawie zawsze) kogoś jeszcze przyjmują we wrześniu i to nie chodzi tylko o I klasę. Ktoś zmienia szkołę, ktoś przyjeżdża z zagranicy itp i dziecko przychodzi do szkóły bez "stania w kolejce kilka lat. I wcale nie jest tak, że po prostu miejsce się zrobiło i ten nowy uczeń wskoczył na to zwolnione miejsce. Klasa powiększa się o nowego ucznia i tyle. Po co tylko robić ten cały szum, że trzeba zapisywać się kilka lat wcześniej? To wyłącznie chwyt marketingowy i "zaklepanie" dziecka bo jak już rodzice decyzję podjęli, to już najprawdopodobniej zostaną przy niej.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
miałam na myśli odnośnie rekrutacji, że jak moja koleżanka zapisywała córkę, to wywiad był z dzieckiem, trzepanie ocen z poprzednich lat w innej szkole, rodziców wałkowali, osobno mamę tatę. Pamiętam że to przeżywali, bo ciągle nie było wiadomo czy mała "godna" jest :D by do tej szkoły chodzić
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja również miałam styczność m.in. z placówką de la salle i śmiać mi się chce jak czytam wypowiedzi typu "rekrutacja jest wyśrubowana" i co najśmieszniejsze - dziękują za współpracę jeśli ktoś się nie uczy...A świstak siedzi i zawija...;) Szkołę musieliby wtedy zamknąć ;D Ale właśnie takie chwyty marketingowe są stosowane w prywatnych placówkach i potem tacy rodzice są przekonani, że to genialna placówka itp. Dlatego proponuję zaczerpnąć informacji od nauczycieli, którzy pracują/pracowali już w takiej placówce i wiedzą, co tam się dzieje od środka a nie tylko słyszą z ust dyrekcji :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
moja koleżanka puściła do prywatnej i co?
Same lesery, lenie i do tego chamy. Pyskują do n-li, poziom tak niski, że aż depresyjny. Dzieciaki w metkach od góry do dołu, w głowie posiadające jedynie sieczkę.
Odradzam i nigdy swoich tam nie puszczę!
Poza tym mam też znajomego, który wysłał syna do prywatnej- "bo nigdzie go juz nie chcą, a stamtąd jeśli płacę, to mi go nie usuną"...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
Od nauczycieli cZlowiek tez prawdy sie nie dowie
Ci co pracuja nie beda krytykowac bo beda sie bac o posade
Ci co juz nie pracuja sa niewiarygodni bo krytykuja najczesciej dlatego ze na zbity pysk wylecieli z roboty
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
A. i ja to ta sama osoba co widac po IP, zreszta o ile pamiec mnie nie myli to Agata ;) . I pisze, ze tez (podobnie jak ona w drugiej odslonie) ma negatywna opinie o jakies konkretnej szkole.
Troche zenada, ale jak same widzicie nie warto sie takimi subiektywnymi i jak widac dalekimi od uczciwosci opiniami.

Ja pracowalam sporo lat na UG i mam jak najgorsze opinie, tam to dopiero zadano zaliczen itp. w zaleznosci od ustawienia studenta. Wiec nie wkrecaj kobieto ludzi o uczciwych szkolach panstwowych i strasznych prywatnych.

Ale ja w przeciwienstwie do Ciebie nie uwazam, ze UG to oszusci, a prywatne sa super. W jednych i drugich pewnie tyle samo zlych i dobrych praktyk. Beznadzieji przeciaganych bez zaliczen, u mnie na roku byly osoby wogole nie pojawiajace sie na egzaminach i zaliczeniach, a majace stypendium naukowe za wybitne wyniki, oczywiscie UG.

Maz skonczyl prywatna uczelnie, i takie przekrety jak u nas nie mialy miejsca, przynajmniej nie tak oficjalnie.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
white_rabbit ma racje to ta sama osoba,

White_rabbit nie wiem o która Agate ci chodzi - ale z tego co widze IP jest tylko mylaco podobne..

więc Ty sama tez sie nie wkrecaj ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a odnosnie szkoły ja jestem zdania że nalezy wybrac ta najblizsza miejsca zamieszkania - ewentualnie miejsca pracy rodzica (jesli ktos zamierza stale odwozic dziecko)
chyba ze dana szkoła cieszy sie masakryczna opinie to wtedy moze jakąs inna..

a zupełna paranoja dla mnie jest wożenie dziecka przez pół miasta aby chodziło akurat do tej a nie innej placówki ( a znam taki przypadek)

zaczynałabym od panstwowych i dopiero jakbym nie była zadowolona wtedy brałabym pod uwage prywatne...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Z Agata, to tylko taka niepewna uwaga, co zaznaczylam (o ile mnie pamiec nie myli, co znaczy, ze moze mylic ;) ).

Za to IP tych "dwoch" osob na 100% takie same.

Nasza najblizsza domu jest Katolicka, a nie bylismy do niej przekonani. Wiec mamy nieco dalsza, ale i tak nie przekraczajaca 10 minutowego spaceru. Dalej mamy do rejonowej, panstwowej. W sumie to najlepsza szkola w naszym wojewodztwie i do niej chcielismy poslac synka. I wtedy zaczelismy rozmowy z rodzicami i odwrot byl szybki. Nie chcialam zaserwowac dziecku takiego koszmaru. Stad wybor szkoly prywatnej, kameralnej i spelniajacej wszystkie nasze oczekiwania.

Na poziom nie narzekam, bo moj 6-latek, po 3 miesiacach 1 klasy czyta juz praktycznie plynnie, pisze prawie bez bledow ortograficznych, z angielskiego moze juz na pewnym poziomie swobodnie rozmawiac. Z matematyki podstawe maja juz chyba cal przerobiona, ucza sie glownie z kilku dodatkowych ksiazek. Widze tez duze postepy w plywaniu.

Klasy malutkie, 30 godzin lekcyjnych tygodniowo, a nie 18 jak w szkolach panstwowych. Angielski 5x w tygodniu po 45 minut, basen z trenerami, duzy wybor kolek zainteresowan, nauka gry na pianinie... Nie nosza do szkoly nic poza sniadaniowkami. Wiekszosc dzieci odrabia lekcje w szkole w czasie swietlicy, nauczyciel sprawdza, ale nie mowi jak zrobic zadanie.

Jesli jakis uczen ma klopoty, nauczyciel zostaje z nim i pomaga zrozumiec material, gdy sa klopoty z zachowaniem, dzieci chodza na zajecia z psychologiem, warsztaty.

Mozecie pisac, ze to koszmar w porownaniu ze szkolami panstwowymi ale ja tak nie uwazam. Szkola nie jest droga, wiec nie chodza tu tylko bogate dzieci, dla snobow jest szkola Amerykanska, gdzie mozna chodzic z malymi Kaczynskimi, dziecmi Ani Przybylskiej, czy Kaminskiego. U nas nie ma czym szpanowac, wiec i ludzie sa ok. Znam wszystkich rodzicow dzieci z klasy i u wszystkich bylam w domu, Oni u mnie, nikt sie nie licytuje, nie chwali. Na pewno nie bardziej niz inni znajomi, czy znajomi znajomych, czy rodzina... Majacy dzieci w panstwowych szkolach.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
white rabbit a co w tym strasznego? Nie mam założonego konta, więc to normalne że raz jako autor wpisuję "ja" a raz "A." . Jednakże jest jedna wypowiedź z autorem "A." (dziewczyna pisała że pracowała w szkole de la salle) ii nie jest to opinia pisana przeze mnie. I nie musisz tu udawać bystrzachy i rozkminiać kolejnej afery, bo akurat nie mam nic do ukrycia i mogę się podpisywać jak chcę :) Ale widzę że Ty po prostu tym żyjesz ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6
Cytrynka 007 ale wierz mi że nauczyciele którzy pracowali w danej placówce powiedzą Ci wszystko od podszewki co negatywnego dzieje się w danej szkole, bo im to nie robi i się nie boją głośno o tym mówić.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
A zresztą, niech każdy zapisuje swoje dziecko gdzie mu się podoba i bez sensu jest tu gadka na temat która szkoła jest lepsza a która gorsza. White_rabbit coś mi się wierzyć za bardzo nie chce w te bajki, że pracowałaś na uniwerku...;) Tzn. zależy co tam robiłaś ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
Ja bym raczej zadała pytanie: Gdzie ci rodzice? Kiedyś jako młode i zbuntowane dziewczę po powrocie ze szkoły powiedziałam: Ta baba od matmy jest głupia! Reakcja mojej matki była następująca - ścierką przez łeb dostałam. Dzisiaj kochana mamusia powiedziałaby: Masz rację, baba się czepia i na pewno uwzięła się na ciebie. Nie martw się kochanie, jutro pójdę do dyrektora i zemścimy się na babsztylu.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
ahalia ma rację..ja co prawda mam jeszcze z 3 lata zanim mój syn pójdzie do szkoły ale jak slysze co sie dzieje w szkole obok mojej miejscowości to mi wlosy stają dęba!
Moglabym wozić dziecko nawet z 20 km do szkóły,bylebym miała pewność,że to dobra szkoła.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0
~A.

2012-12-08 10:31

89.69.169.*

i

~ja

2012-12-08 11:44

89.79.55.*

Nie wiem, jak widzicie jednakowe IP. Ja podpisuję się A., ale nie jestem Agatha. Nie mam założonego konta, więc jestem niezalogowana. I nie po to, by pozostać anonimową ale nie mam zamiaru tworzyć kolejnego konta, bo juz dosyć tego mam, np. w różnych sklepach ale tam jak się nie zalogujesz to nie kupisz. Niestety.
Mam swoje zanie na temet de la Salle i zwyczajnie je przekazuję. Mam własne zdanie, bo tam pracowałam. Nie szkaluję szkoły, ale mogę przecież powiedzieć, co tam zaobserwowałam. Nikt nie musi się ze mną zgodzić. Ale jeśli ktoś się zastanawia, to może wziąć pod uwagę różne punkty widzenia. A jak będzie przekonany, że szkoła jest super, to moje słowa nie zmienią jego decyzji.
W szkole już nie pracuję, W ogóle zrezygnowałam z pracy po urodzeniu dzieci. Stwierdziłam z mężem, że póki są małe będę w domu i tyle. Wiadomo, małe dzieci chorują i przy rodzicach pracujących jest problem, kto ma wziąć L4, a może posłać do przedszkola, przecież to tylko mały kaszelek. M.in. takich dylematów chciałam uniknąć. Na zbity pysk mnie nie wyrzucono ale swoje zdanie mam.
Tak konkretna szkoła też ma plusy, ale w moim przekonaniu nie jest iż aż tyle więcej niż minusów, by za naukę jeszcze tyle płacić. Jedna mama mi powiedziała (miała tam dwójke dzieci), że ta szkoła wcale nie jest taka super ale jej bardzo odpowiada to, ze lekcje są zawsze na 8 rano a nie na zmiany i że świetlica jest do VI klasy włącznie, bo dla niej to duże ułatwienie, bo z mężem pracują zawodowo. Dla kogoś to jest istotna sprawa. Inna osoba - mama bardzo dobrego ucznia powiedziała, że posłała tam dziecko, bo mąż naciskał i przyniosł z pracy przekonanie o wyjątkowości tej szkoły. Potem okazało się że nie jest tak super. Jej syn jeździl na różne olimpiady matematyczne i zawsze był w czołówce. Ta mama powiedziała, że to jej zasługa, bo była matematyczką w innej szkole i sama siedzi i uczy syna w domu, bo szkoła nie przygotowuje do tego. Ale sukces liczy się na konto szkoły.
W de la Salle jest sporo zajęć dodatkowych ale większość płatnych - możliwość zarobku przez np. firmy zewnętrzne. Są zajęcia niepłatne ale nie wszystkie prowadzone w dobry sposób. Jak ja tam pracowałam, to była np. koszykówka (darmowa) dla tych najmłodszych klas i przyjmowali wszystkich chętnych. Jeden nauczyciel i grupa np. 40-osobowa. To nie jest fajne ale to było darmowe.
Plusem były małe klasy ale jak juz wspomniałam, dawało to możliwość dołożenia ucznia czy dwóch poza "normalną" rekrutacją.
O uczniach ze słabszymi wynikami nie będę się wypowiadać. Tacy byli. Byłam na radach pedagogicznych i wiem, jak wyglądała ich sytuacja, ale to zostawię dla siebie.
Jakiś czas temu w de la Salle było jeszcze liceum - dlaczego teraz go nie ma? BYło małe zainteresowanie. Większość nauczycieli uczących w liceum, to byli ci sami świetni pedagodzy, którzy pracowali też w gimnazjum i tak świetnie przekazywali wiedzę dzieciom. Czemu więc uczniowie nie chcieli tam się uczyć tylko szli do ogólniaków państwowych?
To są moje spostrzeżenia i nie wszysc muszą się z nimi zgodzić.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3
A słyszałyście o ostatniej aferze w de la Salle?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
Jakbym miała taką możliwość, dałabym do państwowej, ale w związku z tym że mam niezaradnego wójta i po szkole ani widu, ani słychu - chyba pozostanę przy prywatnej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

My obecnie mieszkamy pod Krakowem, przeprowadzaka za pracą była konieczna, córka chodzi do przedszkola, a syn już do gimnazjum od ponad roku do tej samej szkoły Royal International School - w obu przypadkach zajęcia sa mocno sfokusowane na język angielski, sporo jest zajęć dodatkowych i tak moim zdaniem powinno być w dobrej szkole.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
Prywatna
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

Dr Jerzy Łożyk - czy ktoś był ? (21 odpowiedzi)

Witam, mam pytanie, czy któraś z Was była na wizycie u dr Jerzego Łożyka? Jak tak to jaka...

gdzie kupię piłeczki do basenu "suchego" (20 odpowiedzi)

jak w temacie , na allegro widziałam ale z gdańska nie znalazłam ; czy widziałyście gdzie w...

Ile kasy na 18-tkę ? (131 odpowiedzi)

Jak w temacie mąz jest chrzestnym .

do góry