Widok
Tata w więzieniu :(
dziewczyny czy któraś z was miała podobną sytuacje w życiu ?? pytam bo spotkało mnie to niestety i nie bardzo wiem jak poradzić sobie z synkiem który ma 4 lata a jest strasznie przywiązany do ojca :( czy jeżeli sa tu takie mamy to czy rozmawiały z dziecmi o tym czy może udac się po pomoc do psychologa ?
To zależy od sytuacji czy tata dziecka ma już wyrok ,czy został aresztowany. Jeżeli ma wyrok i jest to kwestia m-cy to "wyślij" tatę do
pracy za granicą. Gorzej jeśli twój partner ,ma dłuższy pobyt.
Moja znajoma,miała ten sam problem z córką.
Mimo wszystko porozmawiaj sama z psychologiem. To ty zadecydujesz
czy powiedzieć dziecku prawdę( że tatuś był niegrzeczny i musi być w domku gdzie go pilnują inni panowie) ,czy "lawirować".
Życzę ci wszystkiego dobrego
pracy za granicą. Gorzej jeśli twój partner ,ma dłuższy pobyt.
Moja znajoma,miała ten sam problem z córką.
Mimo wszystko porozmawiaj sama z psychologiem. To ty zadecydujesz
czy powiedzieć dziecku prawdę( że tatuś był niegrzeczny i musi być w domku gdzie go pilnują inni panowie) ,czy "lawirować".
Życzę ci wszystkiego dobrego
Też uważam, że wszytko zależy od tego jaka to sytuacja, jak długi pobyt. Przede wszystkim najważniejsze wydaje mi się jak Ty sama radzisz sobie z tą sytuacją, bo swoje emocje i reakcje będziesz przenosić na dziecko. Ogólnie jest to bardzo trudna sytuacja i pewnie ciężko o uniwersalne rady. Co do psychologa - problem polega na tym, że ciężko trafić na sensownego ale ogólnie pomysł nie jest zły.
Trzymaj się
Trzymaj się
faktycznie ciezka sytuacja, ja chyba bym nie powiedziala dziexku, jest zbyt male, nie bedzie rozumialo o co chodzi. Wydaje mi sie, ze w tym wieku maluch nie wie co to wiezienie, a tym bardziej nie poczuje powagi sytuacji. Moze pozniej opowiadac, ze tatus jest w wiezieniu, a przeciez nie o to chodzi, zeby wszyscy dookola wiedzieli co u Ciebie sie stalo. Nie wiem, ciezko podpowiedziec cos, ale ja bym jakos lawirowala, chyba bym nie powiedziala dziecku prawdy
https://www.facebook.com/groups/200268143516906/?fref=ts
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych
generalnie synek widział całą akcje zatrzymania i nie wiem skąd ale wiedział że to policja że zabierają tate. strasznie płakał , generalnie wie gdzie tata jest choć nie zdaje sobie z tego sprawy co jest zreszta zrozumiałe , prosiłam żeby nikomu nie mówił i póki co trzyma tajemnice , nawet jak ja w rozmowie z siostra coś powiem o więzieniu to poprawia mnie i mówi : mamusiu nie mów tak . tata jest w pracy. .... sama juz nie wiem co robic widze że nabył nagle dziwnych tików pewnie na tle nerwowym , boi sie spać sam w swoim pokoju choć wczesniej nie było z tym problemów .
Nic dziwnego, dla takiego malucha to zupełnie niezrozumiale wydarzenie. Nie dobrze się stało, że synek wszystko widział. Myślę że najważniejsze, żeby nim o tym rozmawiać. Rozumiem, że chciałaś aby nikomu o tym nie mówił - ale to pewnie powoduje że dziecko ma jeszcze większy zamęt w głowie. Ogólnie zataja się bowiem raczej złe rzeczy i może nie rozumieć dlaczego tak jest. Najgorsze jest to, że takiemu dziecku nie tak łatwo wytłumaczyć sytuację.
Może więc jednak powinnaś wybrać się z nim do psychologa dziecięcego. Tylko nie wybieraj pierwszego lepszego, lepiej znajdź kogoś kto naprawdę może pomóc.
Może więc jednak powinnaś wybrać się z nim do psychologa dziecięcego. Tylko nie wybieraj pierwszego lepszego, lepiej znajdź kogoś kto naprawdę może pomóc.
Skoro wie, to musisz mu przystępnie, spokojnie i bez podkreślania dramatyzmu powiedzieć PRAWDĘ.
Czterolatek wie co to policja i więzienie i zwykle nawet bez najmniejszych do tego powodów, trochę się tych instytucji boi. Twój synek widział aresztowanie i jego lęk musi być niewyobrażalny.
Wyznacz kilka osób, z którymi może o tym rozmawiać, bo tajemnica jeszcze spotęguje lęk.
Wytłumacz, że tacie nie stanie się krzywda, że go kocha i tęskni, a jak skończy mu się kara, to przyjedzie do domu.
Czterolatek wie co to policja i więzienie i zwykle nawet bez najmniejszych do tego powodów, trochę się tych instytucji boi. Twój synek widział aresztowanie i jego lęk musi być niewyobrażalny.
Wyznacz kilka osób, z którymi może o tym rozmawiać, bo tajemnica jeszcze spotęguje lęk.
Wytłumacz, że tacie nie stanie się krzywda, że go kocha i tęskni, a jak skończy mu się kara, to przyjedzie do domu.
@Agatha - jak nie wie, to faktycznie się dowie. Zapewne tego dopilnujesz, aby się dowiedział. Zapewne nauczysz go, co to jest RODK i odpowiednio przeszkolisz, to zagwarantuje, że wyrośnie na zdrowego emocjonalnie człowieka. Będzie miał łatwość w nawiązywaniu kontaktów z innymi ludźmi i założy niezwykle szczęśliwą rodzinę.
Nie ma to jak szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo! Nic nie zastąpi jakże interesujących spotkań z psychologami, kuratorami, przesłuchaniami i odpowiednią indoktrynacją - wszystko to w imię dobra dziecka!
Nie ma to jak szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo! Nic nie zastąpi jakże interesujących spotkań z psychologami, kuratorami, przesłuchaniami i odpowiednią indoktrynacją - wszystko to w imię dobra dziecka!
Trzylatek wie co to jest więzienie.Wystarczy oglądnąć bajkę ,jak Lacky Luk aresztuje Daltonów. Takie dzieci wiedzą kim jest policjant ,gdyż rodzice uczą w tym wieku nr 112 i że taki pan nam pomoże itd.
Już od 2 lat "hitem" jest strój policjanta z rynsztunkiem,więc policja
już trochę się pozytywniej kojarzy.
Niestety Twój syn był przy aresztowaniu i to była sytuacja stresowa na którą reaguje strachem przed spaniem samemu.
Proponuję na razie spać razem z tobą.
Co do "tajemnicy" gdzie tata jest. Bądź konsekwentna.
Skoro powiedziałaś synowi ,że tata jest w pracy i tak ma mówić,więc
niech tak zostanie. Nie możesz zmieniać 'wersji" bo dziecko się zagubi
nie będzie wiedzieć ,co ma robić. Postaraj się jak najwięcej być z małym,nie zmieniaj nawyków
(jeżeli w sobotę wychodzicie na duże zakupy,to robicie to dalej)
Musisz zachowywać spokój przy synu ,mimo ,że łatwo to
powiedzieć niż zrobić.
Już od 2 lat "hitem" jest strój policjanta z rynsztunkiem,więc policja
już trochę się pozytywniej kojarzy.
Niestety Twój syn był przy aresztowaniu i to była sytuacja stresowa na którą reaguje strachem przed spaniem samemu.
Proponuję na razie spać razem z tobą.
Co do "tajemnicy" gdzie tata jest. Bądź konsekwentna.
Skoro powiedziałaś synowi ,że tata jest w pracy i tak ma mówić,więc
niech tak zostanie. Nie możesz zmieniać 'wersji" bo dziecko się zagubi
nie będzie wiedzieć ,co ma robić. Postaraj się jak najwięcej być z małym,nie zmieniaj nawyków
(jeżeli w sobotę wychodzicie na duże zakupy,to robicie to dalej)
Musisz zachowywać spokój przy synu ,mimo ,że łatwo to
powiedzieć niż zrobić.
BAJKOWO ,przebrania, zabawa i rozrywka dla dzieci i dorosłych.
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Moim zdaniem wszystko zależy od ilości czasu, tzn. na ile tata ma karę. Jeżeli nie jest to długi okres czasu to również powiedziałabym dziecku, że tata wyjechał za granicę do pracy. Z drugiej strony jeżeli to ma być np.10 lat to jednak trudno będzie utrzymywać wyrok w tajemnicy. Wydaję mi się, że jeżeli nawet Twój synek wie co to jest więznienie itp. to mimo wszystko trudno mu będzie to zrozumieć a i potem będzie to dla niego przykra sytuacja. Bardzo ciężki dylemat, ale wydaję mi się, że dla takiego malucha prawda będzie ciężka do zrozumienia i przykra. Starałabym się jak najbardziej chronić synka.
Wiecie co, coś mnie trafia, jak to czytam. Jak zwykle słowny pojedynek między Agathą a Halewiczem.
W tych Waszych "dyskusjach" zatraca się główny sens wątku.
Załóżcie sobie własny wątek, gdzie będziecie się wymieniać swoimi uszczypliwościami itp.
Nie rozumiem zaśmiecacie ludziom większość wątków.
dziewczyna szuka pomocy, a czyta co myślicie o sobie nawzajem.
Co do tematu wątku, to myślę,tak jak wiele dziewczyn, że to zależy od czasu jaki ojciec dziecka ma spędzić w więzieniu.
Poza tym uważam, że powinnaś porozmawiać z psychologiem, na razie sama, bez dziecka.
On ci powie, jak powinnaś postępować i czy jest potrzeba spotkania z dzieckiem.
W tych Waszych "dyskusjach" zatraca się główny sens wątku.
Załóżcie sobie własny wątek, gdzie będziecie się wymieniać swoimi uszczypliwościami itp.
Nie rozumiem zaśmiecacie ludziom większość wątków.
dziewczyna szuka pomocy, a czyta co myślicie o sobie nawzajem.
Co do tematu wątku, to myślę,tak jak wiele dziewczyn, że to zależy od czasu jaki ojciec dziecka ma spędzić w więzieniu.
Poza tym uważam, że powinnaś porozmawiać z psychologiem, na razie sama, bez dziecka.
On ci powie, jak powinnaś postępować i czy jest potrzeba spotkania z dzieckiem.
ja tez powiedziałabym prawde
nie ma sensu mowic niestworzonych historii, zwłaszcza że synek widział jak zatrzymywano jego tatę..
oczywiście nie musisz przy tym w całej rozciagłosci tłumaczyc czym jest wiezienie
ja starałabym sie powiedziec jak najmniej z naciskiem ze tatus nie moze byc teraz z nami i że nas bardzo kocha.
nie ma sensu mowic niestworzonych historii, zwłaszcza że synek widział jak zatrzymywano jego tatę..
oczywiście nie musisz przy tym w całej rozciagłosci tłumaczyc czym jest wiezienie
ja starałabym sie powiedziec jak najmniej z naciskiem ze tatus nie moze byc teraz z nami i że nas bardzo kocha.
Dla mnie chowaniem głowy w piasek jest jakiekolwiek uzależnianie rozmowy od czasu pobytu w więzieniu, czekanie z rozmową na konsultacje z psychologiem (ile dni jeszcze minie? od kiedy to matka nie ma kompetencji do rozmów z własnym dzieckiem i najpierw musi radzić się psychologa?), a także podejście "idź najpierw sama, bez dziecka". To psycholog podczas umawiania na wizytę powie kto ma przyjść.
Zle sie stalo ze dziecko widzialo zatrzymanie, wiec wedlug mnie teraz nie ma innego wyjscia jak powiedziec prawde, oczywiscie powiedziec tyle ile dziecko potrzebuje i wersje złagodzona. Nie sadze zeby dziecko uwierzylo ze tatus wyjechal do pracy czy cos takiego, bo napewno pamieta ze policja zabrala tate i przez to moze miec leki, nie bedzie chcial sam spac itp. Jesli mu wytlumaczysz wszytsko to powinno byc lepiej, bedzie wiedzial co sie dzieje, ze go nie oklamujesz, dzieci w tym wieku juz chyba wyczuwaja takie rzeczy. Zwlaszcza ze pewnie nie raz bedzie Cie widzial smutna. Ja bym powiedziala tylko tyle ile trzeba, zapewnij dziecko ze wszytsko bedzie ok, ze Ty i Tata go kochacie, i najwazniejsze ze Ciebie policja nie zabierze, bo napewno ma takie mysli ze teraz mamusie tez zabiora.
Agatha widać, że nie znalazłaś się w trudnej życiowej sytuacji, którą w jakiś sposób musiałaś wytłumaczyć dziecku i życzę, abyś się nie znalazła.
O czym Ty mówisz "kompetencje matki". Nie chodzi o kompetencje.
Ja byłam w trudnej sytuacji, którą dziecko bardzo przeżyło i przeżywa nadal (zupełnie innej niż autorka wątku).
I powiedziałam sama zgodnie z moimi kompetencjami (jak to nazywasz), ale potem poszłam do psychologa sama. I większość dobrych psycholów na pierwszą wizytę umawiają się tylko z rodzicem, bądź rodzicami.
Nie chodzi, aby psycholog powiedział co masz konkretnie dziecku powiedzieć, ale jak ogólnie postępować, gdyż problemem nie jest tylko powiedzenie, ale przeżywanie przez dziecko, a co za tym idzie reakcje dziecka na wiele rzeczy.
Po co są. psychologowie, skoro rodzic ma kompetencje
O czym Ty mówisz "kompetencje matki". Nie chodzi o kompetencje.
Ja byłam w trudnej sytuacji, którą dziecko bardzo przeżyło i przeżywa nadal (zupełnie innej niż autorka wątku).
I powiedziałam sama zgodnie z moimi kompetencjami (jak to nazywasz), ale potem poszłam do psychologa sama. I większość dobrych psycholów na pierwszą wizytę umawiają się tylko z rodzicem, bądź rodzicami.
Nie chodzi, aby psycholog powiedział co masz konkretnie dziecku powiedzieć, ale jak ogólnie postępować, gdyż problemem nie jest tylko powiedzenie, ale przeżywanie przez dziecko, a co za tym idzie reakcje dziecka na wiele rzeczy.
Po co są. psychologowie, skoro rodzic ma kompetencje
Nie rozumiem, jakim strachem.
Niczego nie rozumiesz i wypowiadasz się o rzeczach, o których nie masz pojęcia.
Sama rozmawiałam z córką i na długo przed wizyta u psychologa i nigdy do psychologa jej nie zaprowadziłam, bo nie było takiej potrzeby, a to że w między czasie sama poszłam porozmawiać z psychologiem o sytuacji w jakiej jej dziecko, jak jeszcze można mu pomóc to faktycznie strach, przerzucanie odpowiedzialności i odwlekanie. Ale zła matka ze mnie.
Myślę, że dziecko autorki wątku przeszło dużą traumę. I myślę, że psycholog mógłby dziecku pomóc. Ale przecież to wyrodna matka, która chodzi do psychologa...
Niczego nie rozumiesz i wypowiadasz się o rzeczach, o których nie masz pojęcia.
Sama rozmawiałam z córką i na długo przed wizyta u psychologa i nigdy do psychologa jej nie zaprowadziłam, bo nie było takiej potrzeby, a to że w między czasie sama poszłam porozmawiać z psychologiem o sytuacji w jakiej jej dziecko, jak jeszcze można mu pomóc to faktycznie strach, przerzucanie odpowiedzialności i odwlekanie. Ale zła matka ze mnie.
Myślę, że dziecko autorki wątku przeszło dużą traumę. I myślę, że psycholog mógłby dziecku pomóc. Ale przecież to wyrodna matka, która chodzi do psychologa...
1. Autorka sama wspomniała o rozmowie z psychologiem.
2.Autorka sama kazała dziecku nie mówić prawdy i "opowiadać"
że tata jest w pracy.
Więc psycholog i "tata w pracy" to pomysły autorki wątku.
Agatha mam kisiel.............
robalosos przegiełaś ........bardzo nie ładnie,ciekawe jak by cię (nie życzę) taka atrakcja spotkała i twój bliski wpadłby w takie kłopoty?
Znów nie pomagacie!!!!!!
2.Autorka sama kazała dziecku nie mówić prawdy i "opowiadać"
że tata jest w pracy.
Więc psycholog i "tata w pracy" to pomysły autorki wątku.
Agatha mam kisiel.............
robalosos przegiełaś ........bardzo nie ładnie,ciekawe jak by cię (nie życzę) taka atrakcja spotkała i twój bliski wpadłby w takie kłopoty?
Znów nie pomagacie!!!!!!
Kat, nam nie ale kolezance to sie przydazylo, na poczatku mowila o wyjezdzie(bo sama nie wiedziala o co kaman) a teraz sie okazalo ze juz na pewno to potrwa jesczze 2 lata i tatus nie wroci do domu po odbyciu kary.
na pewno postaralabym sie o wizyte zeby synek widzial ze tata jest caly, pogadaj z nim zeby przy synku postaral byc pogodny i powiedzial mu ze tam tak zle nie jest ale sam bardzo teskni za domem.
moim zdaniem mlody moze sie bac ze Ciebie albo i jego zabierze policja, jak dla mnie musisz przeprowadzic (z pomoca lub bez psychologa) rozmowe na temat ze policja nie jest zla, ze tata narozrabial, albo przez przypadek byl w miejscu w ktorym nie powinien itp ze oni krzywdy tacie nie zrobia, tylko musi im pomoc w wyjasnieniu sprawy(no wszystko zalezy co jest i na jak dlugo, warto lawirowac tak zeby nic nie bylo klamstwem tylko jak bedzie bardziej pytal zeby ew temat dopiero rozwijac)
dziecko na pewno sie boi , jest nieufne, moze nawet nie czuje sie bezpiecznie we wlasnym domu... (bo widzial jak zabieraja tate"bez powodu")
na pewno postaralabym sie o wizyte zeby synek widzial ze tata jest caly, pogadaj z nim zeby przy synku postaral byc pogodny i powiedzial mu ze tam tak zle nie jest ale sam bardzo teskni za domem.
moim zdaniem mlody moze sie bac ze Ciebie albo i jego zabierze policja, jak dla mnie musisz przeprowadzic (z pomoca lub bez psychologa) rozmowe na temat ze policja nie jest zla, ze tata narozrabial, albo przez przypadek byl w miejscu w ktorym nie powinien itp ze oni krzywdy tacie nie zrobia, tylko musi im pomoc w wyjasnieniu sprawy(no wszystko zalezy co jest i na jak dlugo, warto lawirowac tak zeby nic nie bylo klamstwem tylko jak bedzie bardziej pytal zeby ew temat dopiero rozwijac)
dziecko na pewno sie boi , jest nieufne, moze nawet nie czuje sie bezpiecznie we wlasnym domu... (bo widzial jak zabieraja tate"bez powodu")
Niestety zakładając ten wątek liczyłam się z komentarzami nie milymi no bo jak można spojrzeć na osobe która znajduje sie w więzieniu za darmo raczej nikt tam nie trafia ... ale zdanie kogo wybrała na ojaca dziecka jest lekką przesada bo ojcem mój mąż dla mojego syna jest tudziez był wspaniałym. Męża nie bedzie około 8 lat więc utwierdzanie małego że tata jest w pracy nie ma dalszego sensu . synek bedzie sie widział z tatą w piątek narazie nic mu nie mówie że gdzie idziemy , tylko że do taty. Maż dzisiaj zadzwonił ale niestety synus nie chciał rozmawiać :(... dziękuje za rady :)
kurcze współczuję bo to masa czasu. To niestety trzeba pogadać z dzieckiem o tym co widział i co to znaczy dla was,że będziecie tylko odwiedziać jego tatę, ale mieszkać sami ale za jakiś czas tata do was wróci. Krótko, bez wywodów bo dziecko takie małe jeszcze w długim tłumaczeniu się pogubi ale i takie małe dziecko łatwiej pewne rzeczy przyswaja i akceptuje ty;lko trzeba dozować. Nie wiem czy trzeba tu psychologa. to po obserwacji dziecka powinnaś sama wywnioskować.
No to rzeczywiście nie ma sensu małego okłamywać. Musisz mu to spokojnie wytłumaczyć, zaangażować rodzinę, żeby was wspierali. A jeżeli masz potrzebę udaj się do psychologa. To nie o to chodzi, żeby Cię wyręczał ale podpowiedział co masz robić. Moim zdaniem od tego jak to wszystko zrozumie Twój synek będą zależały dalsze relacje z jego tatą. On też na widzeniu musi z małym porozmawiać...może to mu pomoże. Ciężka sytuacja, ale życzę powodzenia, żeby wasza rodzinka to przetrwała.
Wredot i anonimek. Tak sie sklada ze dobrze wiem jak to jest byc z kryminalista, bo kiedys bylam na tyle gupia ze mi to imponowalo i mnie to bawilo. Cale szczescie wiedzialam co to antykoncepcja.
Jesli sie robi rozne rzeczy niezgodne z prawem to nie mozna oczekiwac ze bedzie sie wiecznie bezkarnym. Jak widac tutaj tatus ma 8 lat na przemyslenia w odosobnieniu wiec z pewnoscia nie jest nie winny i nie siedzi za paczke zapalek zwinietych z kiosku. Musial brac pod uwage ze za swoje czyny moze narazic dziecko na dlugoletnia rozlake z tatusiem. Albo na wizyty w wiezieniu - tez mi przyjemnosc dla doroslej kobiety a co dopiero dla malego dziecka.
Ogolnie to wspolczuje autorce. Wiem ze nie zawsze da sie latwo i bezbolesnie zerwac kontakty z takimi ludzmi. Ale jesli sie chce to mozna. Zal mi tez bylo mojej ktorejs nastepczyni gdy po kilku latach spotkalismy sie na zakupach przy jednej kasie i dziewczyna mlodziutka w zaawansowanej ciazy dostala w twarz za to ze nie chciala placic za zakupy M.
Jesli sie robi rozne rzeczy niezgodne z prawem to nie mozna oczekiwac ze bedzie sie wiecznie bezkarnym. Jak widac tutaj tatus ma 8 lat na przemyslenia w odosobnieniu wiec z pewnoscia nie jest nie winny i nie siedzi za paczke zapalek zwinietych z kiosku. Musial brac pod uwage ze za swoje czyny moze narazic dziecko na dlugoletnia rozlake z tatusiem. Albo na wizyty w wiezieniu - tez mi przyjemnosc dla doroslej kobiety a co dopiero dla malego dziecka.
Ogolnie to wspolczuje autorce. Wiem ze nie zawsze da sie latwo i bezbolesnie zerwac kontakty z takimi ludzmi. Ale jesli sie chce to mozna. Zal mi tez bylo mojej ktorejs nastepczyni gdy po kilku latach spotkalismy sie na zakupach przy jednej kasie i dziewczyna mlodziutka w zaawansowanej ciazy dostala w twarz za to ze nie chciala placic za zakupy M.
Ale z pewnoscia kazda z nas byla swiadoma z kim sie wiaze. Nie wiem ile jego dziewczyn wiedzialo o kolejnych dzeciach zrobionych gdzies podrodze. Ale musialy wiedziec kim jest i jakie zycie wiedzie.
Takze wspolczuje autorce i dziecku. Bo gdybym nie opamietala sie w pore to moglabym byc na jej miejscu. Duzo sil zycze.
Takze wspolczuje autorce i dziecku. Bo gdybym nie opamietala sie w pore to moglabym byc na jej miejscu. Duzo sil zycze.
Ja byłam kiedys na miejscu Twojego synka, z tym ze troche starsza i nie widzialam całej akcji zatrzymania, nam nikt n ie powiedzial gdzie ojciec jest, dopiero przed ostateczna sprawa kiedy nie bylopewne czy go wypuszcza czy nie o wszystkim sie dowiedzialysmy,pojechałysmy na widzenie a po sprawie na szczescie ojca wypuscili,pamietam ze matka tez nam na spokojnie tlumaczyla co i jak i nie było z tego wielkiej traumy,powodzenia
Rozumiem że do więzienia sie nie trafia za paczke zapałek zreszta tak sama na pisłam , wiem tez ze maż robiąc różne rzeczy mógł liczyc się z konsekwencjami ale na Boga czy ja 6 lat temu wchodzać w zwiaek małżeński mogłam to przwidzieć ?? uwierz mi że nie . jeszcze raz powiem mój syn jest jedynem dzieckiem mojega męża i mąż nigdy w życiu mnie nie uderzył , przykro mi że chowasz wszytskich do jednego worka , to że ktoś wszedł w konflikt z prawem nie oznacza że jest złym człowiekiem.... nawet teraz uważam że mój mąż był dla mojego syna najlepszym ojcem pod słońcem dla tego też nie mogę się pogodzić z tym wszytkim no ale cóż zycie...
no wiesz, najlepszym ojcem pod słońcem to on nie jest i nie był. Bo gdyby myślał choć czasami o dziecku to nie robiłby takich rzeczy, po których sie idzie siedzieć na 8 lat. Dobry ojciec swoim postępowaniem daje dziecku przykład. Dobry ojciec jest przede wszystkim ODPOWIEDZIALNY, a gdzie tu jest odpowiedzialność???
mój ojciec też był w więzieniu , zamknęli go jak miałam 14 lat , musiałam sobie sama z tym poradzić (chciałam sama w sumie) , nie chciałam chodzić do psychologa choć wszyscy mnie do tego namawiali. Chociaż twoje dziecko ma tylko parę lat trzeba mu to powiedzieć i moim zdaniem pomoc psychologa jest niezbędna , uwierz wiem co mówię . Ja żałuję , że nie chciałam pomocy specjalistów. Ale niestety nawet najlepszy psycholog nie powstrzyma kiedyś wspomnień . Rzeczywistość jest taka a nie inna i nie można tego ukryć . Trzymaj się .