Widok
Terapia małżeńska- po zdradzie
Witajcie,
Niestety przytrafił się i nam poważny małżeński kryzys. Mąż przyznał się że dwa lata temu zdradził...minęło troche czasu odkąd mi powiedział, przeprasza, żałuje, etc. Może znacie poleconego terapeutę, który pomoże nam to wszystko poukładać. Może któraś z Was ma podobne doświadczenia...
Niestety przytrafił się i nam poważny małżeński kryzys. Mąż przyznał się że dwa lata temu zdradził...minęło troche czasu odkąd mi powiedział, przeprasza, żałuje, etc. Może znacie poleconego terapeutę, który pomoże nam to wszystko poukładać. Może któraś z Was ma podobne doświadczenia...
hej, ja bym się zastanowiła dlaczego po takim czasie ci powiedział uważam że mógł to zachować dla siebie i tyle skoro minęło tyle czasu od zdrady tym bardziej jak był to raz albo ta kobieta nic dla niego nie znaczyła. Trochę postąpił egoistycznie bo zapewne sumienie go zżerało i powiedział tobie pozbywając się ciężaru. Na pewno jest ciężko tobie wam bo zaufanie zostało naruszone a uważam że skoro jesteście rodziną macie dzieci to warto o to walczyć:) pozdrawiam
szczerze nie wierzę, że po tak długim czasie przyznał się z powodu wyrzutów sumienia. obstawiam, że po prostu nie miał wyboru, bo zaistniało prawdopodobienstwo, że dowiedziałabyś się od życzliwych osób trzecich. a w takiej sytuacji dla mnie to przekreśla jakąkolwiek możliwość dawania szansy takiemu facetowi. pomijam fakt, że dla mnie zdrada w ogóle przekreśla wszystko. nie wazne czy są dzieci, rodzina czy nie. po prostu albo jestes do czegoś zdolny albo nie. jesteś w stanie zdradzić, to znaczy, że jesteś i możesz znowu to zrobić. nie ważne czy chcesz, czy nie, żałujesz itd. po prostu jesteś do tego zdolny i już, a to wiąże się z życiem bez zaufania i w strachu.
a już tekstu" po co ci mówił, mógł to zostawić dla siebie" to już kompletnie nie rozumiem. może pomyśl sobie, że twoj mąż cię zdradził. nie chciałabyś o tym wiedzieć? mieć prawo wyboru czy chcesz żyć z takim człowiekiem? bo zakładam, że jednak większość nie chce żyć z kimś kto zdradził i ma prawo o tym zadecydować?
a już tekstu" po co ci mówił, mógł to zostawić dla siebie" to już kompletnie nie rozumiem. może pomyśl sobie, że twoj mąż cię zdradził. nie chciałabyś o tym wiedzieć? mieć prawo wyboru czy chcesz żyć z takim człowiekiem? bo zakładam, że jednak większość nie chce żyć z kimś kto zdradził i ma prawo o tym zadecydować?
życie nie jest czarno białe i ma rożne odcienie tych kolorów i zgadzam się z tym że zdrada to bolesna sprawa ale można dać sobie szanse każdy ma prawo naprawić swój błąd a po co od razu wszystko przekreślać. wiadomo całkowite odbudowanie zaufania jest nie możliwe ale można spróbować jeżeli dwoje ludzi chce uratować związek.
Dzięki za opinię, jest naprawdę cenna. Z tym że łatwiej się mówi gdy zdrada nas nie dotyczy...zanim się dowiedziałam twierdziłam podobnie. Teraz gdy wszystko się wywróciło jestem jak dziecko, które się zgubiło. Chciałabym też wierzyć, że ta jedna zdrada jest dla niego nauczką i że więcej tego nie zrobi...
daj sobie czas zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję. każdy z nas jest inny. ma inną wrażliwość i system wartości, kręgosłup moralny. ja wyraziłam tylko swoją opinię. na pewno na zimno podejmuje sie słuszniejsze decyzje. jeśli zdecydujesz się na ratowanie związku, na zasadzie "moze się uda", to znam dwie pary, które tak tkwiły kilka lat. każda w końcu żałowała zmarnowanego czasu, bo się nie udało. bo odbudowanie choćby kawałka zaufania to jest długoterminowy proces i ciężka praca obu stron. i wbrew pozorom dzieci w takiej sytuacji wcale nie są szczęśliwe, często odsunięte na dalzy plan, bo rodzice skupiają się na ratowaniu zwiazku.
Mi się wydaje, że bym zdradę wybaczyła. Nie mówię o regularnych zdradach, których partnerzy często się dopuszczają. Mówię o jednorazowym wyskoku, który niestety może się wydarzyć każdemu. Wszystko w życiu w dużej mierze zależy od okoliczności. Najważniejsze jest to, żebyś się zastanowiła czy jesteś w stanie wybaczyć naprawdę. Czy nie będziesz siebie i partnera zamęczać wyrzutami. Czy nie będziesz za każdym razem drżeć jak wyjdzie z kumplami. Czy będziesz potrafiła odpuścić sobie wypominanie tego co zrobił. Jest szansa na odbudowanie pod warunkiem, że odetniesz przeszłość grubą krechą - inaczej tylko stracisz czas a i tak się rozstaniecie bo jedno z Was nie wytrzyma. Współczuję i życzę Ci powodzenia.
Mi się wydaje, że bym zdradę wybaczyła.Nie mówię o regularnych zdradach, których partnerzy często się dopuszczają. Mówię o jednorazowym wyskoku, który niestety może się wydarzyć każdemu.
polemizowałabym, jednorazowy wyskok - to wg mnie łajdactwo w najczystszej postaci. wydarzyć każdemu? wydarzyć to się może wypadek samochodowy, na ktory nie mamy wpływu. to czy idziesz do łóżka z jakąś babą, a żona i dzieci czekają z kolacja to już kwestia wyboru, nie"wydarzenia się".
polemizowałabym, jednorazowy wyskok - to wg mnie łajdactwo w najczystszej postaci. wydarzyć każdemu? wydarzyć to się może wypadek samochodowy, na ktory nie mamy wpływu. to czy idziesz do łóżka z jakąś babą, a żona i dzieci czekają z kolacja to już kwestia wyboru, nie"wydarzenia się".
Bardzo Cię rozumiem.
Nikt niekompetentny nie powinien wypowiadać się o Twoim życiu.
Absolutnie nikt, nie ma prawa mowić Ci co by zrobił.
Osoby komentujące wychodzą z pozycji eksperta/mentora - tak jakby kiedykolwiek były w tej samej sytuacji i znały odpowiedź na TWOJE problemy. Wiem co czujesz, wiem jak ucierpiała Twoja samoocena i wiem tez jak wiele energii kosztuje Cię ta sama sytuacja.
Nie dam Ci dobrej rady co masz zrobić.
Wiele lat temu (kilkanaście) przyłapałam mojego Ojca na zdradzie.
To było piekło, koszmar, miałam wtedy zaledwie 19 lat... na kilka dni przed maturą.
Obiecałam sobie wtedy, że nigdy tego nie zrobię... a zdrady nie wybaczę. Przekreśla wszystko.
Co innego jak już kończy się gdybanie, a kilkanaście lat później życie podsuwa Ci żywy przykład...
i tu mądrzenie się znawców opierających doświadczenie na serialu nie powinno mieć miejsca.
Jeśli czujesz, że powinnaś - walcz.
ale to obie strony muszą tego chcieć.
przed terapią zrób sobie "za ratowaniem i za rozejściem"
Na wszystko musi być miejsce i czas.
Nawet na rozwód.
Bądź silna.
Jeśli macie dzieci to proszę Cię tylko o jedno. Nie róbcie z nich broni.
Bo w takiej sytuacji one tracą najwięcej.
Musisz być wspaniałą osobą jeśli masz siłę walczyć.
Nikt niekompetentny nie powinien wypowiadać się o Twoim życiu.
Absolutnie nikt, nie ma prawa mowić Ci co by zrobił.
Osoby komentujące wychodzą z pozycji eksperta/mentora - tak jakby kiedykolwiek były w tej samej sytuacji i znały odpowiedź na TWOJE problemy. Wiem co czujesz, wiem jak ucierpiała Twoja samoocena i wiem tez jak wiele energii kosztuje Cię ta sama sytuacja.
Nie dam Ci dobrej rady co masz zrobić.
Wiele lat temu (kilkanaście) przyłapałam mojego Ojca na zdradzie.
To było piekło, koszmar, miałam wtedy zaledwie 19 lat... na kilka dni przed maturą.
Obiecałam sobie wtedy, że nigdy tego nie zrobię... a zdrady nie wybaczę. Przekreśla wszystko.
Co innego jak już kończy się gdybanie, a kilkanaście lat później życie podsuwa Ci żywy przykład...
i tu mądrzenie się znawców opierających doświadczenie na serialu nie powinno mieć miejsca.
Jeśli czujesz, że powinnaś - walcz.
ale to obie strony muszą tego chcieć.
przed terapią zrób sobie "za ratowaniem i za rozejściem"
Na wszystko musi być miejsce i czas.
Nawet na rozwód.
Bądź silna.
Jeśli macie dzieci to proszę Cię tylko o jedno. Nie róbcie z nich broni.
Bo w takiej sytuacji one tracą najwięcej.
Musisz być wspaniałą osobą jeśli masz siłę walczyć.
Dzień dobry, poszukuję osób, które były w relacji ze sobą (w związku), potem rozstały się (czyli zerwały swoją relację), a po jakimś czasie znowu nawiązały ze sobą więź. Ważne jest, aby osoby te chciały opowiedzieć o swoim doświadczeniu. Zbieram takie opowieści, ponieważ prowadzę badanie psychologiczne na temat tego, jak ludzie rozstają się i wracają do siebie lub odnawiają relacje ze sobą. Badania są anonimowe, można je przerwać w dowolnym momencie bez konieczności podawania przyczyny. Wyniki beda będą opracowane zbiorczo. Osoby zaintersowane będą mogły zapoznać się z raportem, po jego opracowaniu. Rozmowy prowadzone osobno z każdym z partnerów będą nagrywane. Po dokonaniu transkrybcji, materiał dźwiękowy będzie zniszczony. Każdy wywiad trwa około dwóch godzin. Jeśli byłby takie osoby proszę o kontakt czy też podanie kontaktu do mnie tym osobom email: annasamoley@gmail.com.
Bardzo dziękuję i pozdrawiam.
Bardzo dziękuję i pozdrawiam.
Polecam wspólnote Sychar, są tam małżeństwa w kryzysie ja sama do niego należę spotykamy się w kościele sw Barbary w pierwsze piątki miesiąca najpierw msza o 18 a następnie spotykamy się w salce. Naprawdę są tam ludzie z różnymi problemami małżeńskimi i prowadzi je Pani która przyjmuje także nie odpłatnie w poradni rodzinnej chyba we Wrzeszczu. Polecam można się tam wygadać każdy Cię wysłucha i napewno coś doradzą bo dużo osób jest tam w podobnej sytuacji.
Ruda, od dnia kiedy zalozylas watek zastanawia mnie jedno, dlaczego teraz? Tzn dlatego teraz, po takim czasie on ni z gruchy ni z pietruchy walnął taka informacja? Czy cos sie zanosilo, mógłbyś przypuszcac ze zdradził czy totalnie sie tego nie spodziewałam bo od początku zwiazku do info o zdradzie byl taki sam? Bo jezeli caly czas byl taki sam, nic nie wskazywalo na zdradę, Ty nie miałaś żadnych podejrzeń to po co on wywalił takie info? Skoro tak długo nic nie powiedzial, Ty bylas szczęśliwa to po co to niszczyl??!! Zanim zaczelabym myśleć czy wybaczyć czy nie, oczekiwalabym odp czemu teraz? Moze ten romans nadal trwa i może luczyl ze się wkurzysz i będzie rozwód (ekstremalna sytuacja), moze ta od skoku grozila ze Ci powie wolal byc pierwszy, moze chcial zrzucić żal i poczucie winy na was oboje a nie ze tylko go to meczy (egoista!) albo natchnęło go ze dluzej nie da rady Cie oklamywac bo szczerość w związku jest najwazniejsza (i niby z jednej strony ok tak z drugiej nakopalabym mu bo gdzie ta szczerość i zaufanie byly gdy robił skok w bok??!!)
trzymaj się Ruda, może miał chwilę kryzysu, może między wami było gorzej, takie rzeczy się naprawdę zdarzają i chwile słabości się zdarzają,
może czuje się dobrze z tobą i chce to wyjaśnić, żeby być znów naprawdę mocno... oczywiście, że będziesz na początku miała trudności, może nawet wejdziesz w dziwne sytuacje z mężczyznami, żeby odreagować, ale z czasem frustracja minie, przemyśl - jeśli chcesz z nim być i kochasz go - idź za tym... jeśli nie chcesz być z nim, to... prawdopodobnie będziesz wiedziała co zrobić;
my z mężem mieliśmy dziwne sytuacje na początku, jak zaczęliśmy być parą (teraz jesteśmy prawie 20 lat razem), najpierw on, potem ja, a potem od wielu, wielu lat już żadnych przypadków
to trochę inna była sytuacja, ale...
pamiętam, że wypominałam na początku, wracałam, próbowałam zrozumieć...
a teraz...
jakby coś się stało, po prostu bym to przemyślała....
co wam może dać ta sytuacja? może nauczycie się inaczej rozmawiać? może możecie zrobić coś dla waszego związku?
czy może wam coś dać ta sytuacja? co to znaczy że on nie chce cię już oszukiwać?
nie wszystko jest stracone!
trzymaj się dzielnie,
nie jestem pewna, czy forum jest najlepszym rozwiązaniem tego typu problemów, ale trzymaj się dzielnie!
może czuje się dobrze z tobą i chce to wyjaśnić, żeby być znów naprawdę mocno... oczywiście, że będziesz na początku miała trudności, może nawet wejdziesz w dziwne sytuacje z mężczyznami, żeby odreagować, ale z czasem frustracja minie, przemyśl - jeśli chcesz z nim być i kochasz go - idź za tym... jeśli nie chcesz być z nim, to... prawdopodobnie będziesz wiedziała co zrobić;
my z mężem mieliśmy dziwne sytuacje na początku, jak zaczęliśmy być parą (teraz jesteśmy prawie 20 lat razem), najpierw on, potem ja, a potem od wielu, wielu lat już żadnych przypadków
to trochę inna była sytuacja, ale...
pamiętam, że wypominałam na początku, wracałam, próbowałam zrozumieć...
a teraz...
jakby coś się stało, po prostu bym to przemyślała....
co wam może dać ta sytuacja? może nauczycie się inaczej rozmawiać? może możecie zrobić coś dla waszego związku?
czy może wam coś dać ta sytuacja? co to znaczy że on nie chce cię już oszukiwać?
nie wszystko jest stracone!
trzymaj się dzielnie,
nie jestem pewna, czy forum jest najlepszym rozwiązaniem tego typu problemów, ale trzymaj się dzielnie!
Może zdrady nie było, ale kryzys przeżyliśmy w naszym związku konkretny, poważnie zastanawialiśmy się nad rozwodem. Jednak postanowiliśmy dać sobie jeszcze szansę, trochę może ze względu na dziecko. Zdecydowaliśmy się na Panią Aleksandrę (http://terapiarodzinna.com/psychoterapia/psychoterapia-dla-par-malzenstw/), gabinet na Morenie, głównie dlatego, że była blisko ;) Ale to była naprawdę dobra decyzja. Mieliśmy sesje wspólne i indywidualne, zaczęliśmy ze sobą na nowo rozmawiać, zaczęliśmy się z nowu lubić i spędzać ze sobą czas :) Wiem, że było warto.