Widok
Nasze córcie spały w wózku a na moment chrztu zostały z niego wyjęte
Ja mialam wozek,ale maly taki dal koncert,ze nie dosc,ze mialam go na rekach,to jeszcze chodzilam z nim po calym kosciele i nawet wyszlam i karmilam go piersia... wiec wszystko wypada byle dziecko nie cierpialo ;)
A dzieci byly i w wozkach i w fotelekach i becikach i rozkach i na rekach u rodzicow, a inne (kilkuletnie) same sobie staly i biegaly... taki chrzest zbiorowy (u nas byla 7 dzieci) jest bardziej wyluzowany ;D
A dzieci byly i w wozkach i w fotelekach i becikach i rozkach i na rekach u rodzicow, a inne (kilkuletnie) same sobie staly i biegaly... taki chrzest zbiorowy (u nas byla 7 dzieci) jest bardziej wyluzowany ;D
Moja corka tez byla w wozku, miala 1,5 miesiaca, do Kosciola szlismy piechotką, nie widzialam sensu w tym, zeby trzymac Ja przez cały czas na rękach :) spała sobie w wózku, a kiedy było trzeba to Ją wyjelismy :)
Wozek nie był biały, nie mial białego beta w srodku :)
Chrześniak męża spał w foteliku samochodowym :) i tez nie widze w tym nic złego
Wozek nie był biały, nie mial białego beta w srodku :)
Chrześniak męża spał w foteliku samochodowym :) i tez nie widze w tym nic złego
moja pierwsza sztuka była w wózku a nr 2 w foteliku) trochę na rękach w miarę potrzeby, ja tam nawet nie myslałam jak inni tylko jak mi wygodnie było:)