Widok

W oczekiwaniu

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
Leżę na patologie ciąży od 3 dni . Od 2 czekam na wyniki A lekarze robią co mogą żeby mnie nie wypuścić mimo dobrych wyników . Wypisać się na wlasne zadanie ??
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pewnie!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

jak się wypiszesz i później okaże się, że coś jest nie tak, to szpital jest zwolniony z odpowiedzialności
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Potwierdzam.
Leżałam czekając na wywołanie porodu półtora tygodnia, bo ciągle nie było miejsca na porodówce. Wszystko było super, całą ciążę zero jakichkolwiek problemów, ale trzymali mnie twardo. I ciągle słyszałam, że wyjść to ja mogę, ale co będzie jak jednak coś się stanie, bo to nie będzie już ich wina.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

W którym szpitalu ? Ja syna rodziłam na klinicznej równo 2 tygodnie po terminie (napewno dobrze wyliczonym ) , to samo słyszałam „nie ma miejsca, nie ma miejsca”, urósł do 4300... Teraz jestem w drugiej ciąży i bardzo bym nie chciała przenosić, tylko żeby podziałali coś wcześniej - dlatego pytam ..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja urodziłam na Zaspie, też dokładnie tak dużego klopsa tyle, że prawie w terminie. Jakby kazali mi czekać jeszcze ze 2 tygodnie to z 5 kg by wyszło ;p I właśnie wizja za dużego bobasa napędzała mój strach, ale oni mieli czas... (do 3 tygodni po terminie powiedzieli, że nie muszą się spieszyć)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dziewczyny dałyście radę urodzić takiego klops SN? Leżę właśnie na patologii, do terminu 5 dni, mam cukrzycę ciążowa z insuliną, usg pokazuje 4200-4300. Poprzednia ciąża zakończona cc - dziecko ważylo 4800. Jedni lekarze mówią indukujemy, a inni niech Pani decyduje. Wiem,że SN lepsze, ale czy w moim przypadku... teraz i tak czekam do poniedziałku na następne decyzje...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Skoro poprzednio dziecko bylo bardzo duze i teraz tez sie takie zapowiada, to na Twoim miejscu nie ryzykowalabym SN (co innego jakbys wczesniej rodzila naturalnie). Nie wiem jak dawno mialas cc, ale moja gin powiedziala, ze roznie bywa z bliznami, zrostami, ulozeniem dziecka w macicy i czasami lepiej dla bezpieczenstwa kobiety i dziecka ponownie zrobic cc. W poprzedniej ciazy w szpitalu lezala ze mna dziewczyna, ktora rodzila duze dzieci i zaden lekarz nie proponowal jej nawet porodu naturalnego.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tak, dałam radę i wszystko mam tam w porządku , choć bardzo długo dochodziłam do siebie (bardzo duże nacięcie, trudno gojące ). ALE - u mnie nie było cukrzycy, wiec CC w ogóle nie brano pod uwagę , mimo że usg pokazywało 4500... wiem , ze z cukrzycą postępuje się inaczej i inne są progi jeśli chodzi o rozważanie cesarki. Ty już jedną miałaś, czyli masz tam blizny i duże prawdopodobieństwo ze drugie dziecko tez duże (usg myli się nawet ok 500 g w jedną lub drugą stronę ), chyba na Twoim miejscu bym poważnie tą cesarkę rozważała.. SN jest lepsze ALE nie zawsze i nie dla każdego, trzeba o tym pamiętać.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dałam radę. Pierwsze 4 kg, drugie 4,3 kg chociaż miało być wg USG jeszcze większe. W obu przypadkach byłam nacinana, ale wszystko poszło bez problemów i nie miałam po porodach żadnych problemów (oba SN)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Czym pielęgnowałaś rany, po nacięciu, że się ładne zagoiły ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Normalnie zwykłe mydło białe do mycia i octenisept psikałam ile wlazło, przy każdej okazji (już w szpitalu mialam go ze sobą). Po obu porodach wszystko mi się ładnie zagoiło, mimo, że rodziłam w upały i miałam obawy jak z tą higieną będzie to jednak luizik i bez problemów. Szybko doszłam do siebie, sex szybko wrócił do porządku dziennego ;p
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dziękuję dziewczyny za podzielenie się swoimi doświadczeniami... nie powiem-boję się. Dzisiaj młoda lekarka zrobiła mi usg i jej wyszło 4400g. Jest dużo wód płodowych, więc większe ryzyko błędu. Szyjka długa,zamknięta i nic nie zapowiada zeby akcja miała się zacząć samoistnie...Lekarze nie mają czasu żeby porozmawiać...położne z patologii (swoją drogą anioły) mówią,żeby CC. Ja miałam nadzieję na SN,ale teraz w tych emocjach skłaniam się ku tej cesarce... proszę powiedzcie na chłodno jaką decyzje byście podjęły?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja jestem akurat zwolenniczką SN chyba, że absolutnie była by konieczna cesarka z obawy o życie dziecka czy moje. Jednak cesarka to nie zabieg, to poważna operacja. Patrzę na moje przyjaciółki (wszystkie miały tylko CC) jakie mają ślady na brzuchu (jednej ciągle się szwy rozłaziły, walczyła prawie miesiąc zanim zaczęło się zrastać), a ja nic ;p

Ale pamiętaj, to twój wybór :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Ja wypisałam się na własne żądanie. Pojechałam do domu, wykąpałam się, zrelaksowałam i po kilku godzinach zaczął się poród.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tyle ze autorka nie wspomina ze jest w terminie/po terminie porodu. Moze lezy z innych powodów? Wydaje mi sie ze bez powodu dluzej niz 3 dni nie trzymaja na oddziale (3 doby chyba? wymagaja zeby dostac kase za pacjenta).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

No właśnie brakuje informacji. Ja byłam już w terminie porodu i jeden z lekarzy powiedział mi nieoficjalnie, że na pewno nikt mnie nie wypisze, nawet gdy będę miała najlepsze wyniki, więc jedyną opcją na wyjście ze szpitala jest poród albo wypis na żądanie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Hm... nie wiem. Pierwsze czytam. Kiedy trafiłam na patologię to po dwóch dniach po prostu zagadałam do Ordynatora na obchodzie żeby mnie "wyrzucił do domu". Syn nie spieszył się, wyniki były dobre. Spojrzałam człowiekowi w oczy i powiedziałam, że tam zajmuję miejsce potrzebującym dziewczynom. Co rusz na korytarzu słyszałam jęki i hasło "poronienie".
Dostałam termin wywołania na sobotę i wysłano mnie do domu. Z czwartku na piątek, kładąc się do łóżka przeżegnałam się i w myślach zaśmiałam do Boga, że dla Niego wszystko jest możliwe więc i poród też na pstryknięcie palcami. Ledwie przyłożyłam głowę do poduszki i w ciemności "usłyszałam" a bardziej poczułam pstryknięcie. Wyskoczyłam z łóżka bo już wiedziałam, że pęcherz płodowy pękł. Nie dobiegłam do łazienki gdy wody mi odeszły. Pół h później Mąż wiózł nas na porodówkę. Nad ranem Syn był już po mojej stronie brzucha :)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

nietrzymanie moczu po ciąży (26 odpowiedzi)

Słuchajcie czy któraś z Was miała po porodzie problem z nietrzymaniem moczu?

nnt. Jaki kupić materac do łóżka? (29 odpowiedzi)

Cześć Dziewczynki, pisałam w innym dziale forum, ale mnie olano. Czy Wy możecie mi doradzić,...

gdzie kupujecie meble dla dzieci? (99 odpowiedzi)

czeka mnie gruntowne urządzanie pokoju córki. Ma 7 lat i czas na wymianę dosłownie wszystkiego....

do góry