Widok
Magda rozumiem ze sie boisz operacji rozumiem tez ze jestes chora ale do lekarza powinnas zadzwonic sama i zapytac co w takim wypadku trzeba zrobic to twoja operacja i idiotycznie by wygladalo gdyby twoj maz dzwonil za ciebie w koncu jestes dorosla wez sie w garsc i zadzwon druga taka okazja moze sie nie zdarzyc
Beatko, nie wiem jeszcze , być moze... mojemu mężusiowi podobały się tam obrazki o tematyce morskiej
jak będziemy w Trójmieście to na pewno tam pójdziemy ale jeżeli jest możliwość obejrzenia ich ofert w internecie to dlaczego nie skorzystać, a jeszcze lepiej gdyby taki punkt byłby gdzies tu na Sląsku
jak będziemy w Trójmieście to na pewno tam pójdziemy ale jeżeli jest możliwość obejrzenia ich ofert w internecie to dlaczego nie skorzystać, a jeszcze lepiej gdyby taki punkt byłby gdzies tu na Sląsku
ja dzisiaj się wyspałam... ale teraz już nic nie rozumiem... to wszystko nie ma sensu!
Dowiaduję się, że mam pewien problem ze zdrowiem. Robię dokładne badania. Przyjmuję w międzyczasie lekarstwa. Dostaję miejsce w szpitalu na zabieg. Przygotowuję się psychicznie do zabiegu. Idę na zabieg. Lekarze robią swoje. PO czym wracam do zdrowia.... To tak chyba powinno wyglądac i po co to komplikować????
Dowiaduję się, że mam pewien problem ze zdrowiem. Robię dokładne badania. Przyjmuję w międzyczasie lekarstwa. Dostaję miejsce w szpitalu na zabieg. Przygotowuję się psychicznie do zabiegu. Idę na zabieg. Lekarze robią swoje. PO czym wracam do zdrowia.... To tak chyba powinno wyglądac i po co to komplikować????
Magda!!nie wkręcaj sobie i przestań schizować!!!!nie myśl tyle o tej operacji, a przede wszystkim nie zakładaj, że nic nie daje!!jeszcze na niej nie byłaś:))nie odwołuj, będziesz sobie do końca życia w brodę pluła, że przez chwilę załamania nie dałaś sobie szansy!mąż załatwił-Ty pójdziesz i koniec!!:))
Kobieto nie zalamoj mnie operacja ma nie pomoc na pecherz tylko na to zebys mogla miec dzieci !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!a pecherz bedziesz miala zawsze przeziebiony bo siedzisz w pracy na dupie na przeciagu i to nie ma nic wspolnego z drugim a jak chcesz sie wygadac ze masz stracha przed operacja to zawsze wszyscy cie pociesza i wysluchaja tylko nie pieprz glupot ze to bez sensu i ze nie pojdziesz bo mnie trafia jak cos takiego slucham ...a teraz to sie mozesz na mnie obrazic ale taka juz moja natura mowie to co mysle
Niunia ja sie na ciebie nie moge obrazic bo przyzwyczaiłam sie ze zawsze mówisz co myslisz i to chyba powinnam traktowac jako zalete a nie wade ale nie o tym
okazało sie ze operacja ma pomóc tylko na pecherz bo mój kochany mąz oznajmił ze nie chce miec dzieci i koniec
nie stac nas na nie i nie mamy warunków a od amamusi sie nie wyprowadzi
A pozalic sie komus musiałam sorki bardzo dziewczyny
Ale boli mnie tak pecherz ze szok juz nie spie kolejna noc
okazało sie ze operacja ma pomóc tylko na pecherz bo mój kochany mąz oznajmił ze nie chce miec dzieci i koniec
nie stac nas na nie i nie mamy warunków a od amamusi sie nie wyprowadzi
A pozalic sie komus musiałam sorki bardzo dziewczyny
Ale boli mnie tak pecherz ze szok juz nie spie kolejna noc
Macieja to w tym momencie ja mam ochote udusić, chociaż to nie mój mąż i prawa do tego nie mam... Kurde jak on mógł powiedzieć cos takiego? Jest aż takim egoistą, żeby dopieprzać swojej żonie???? Przesadził facet!!!
Madziu, Ty jestes fajna młoda dziewczyna, całe zycie przez Tobą i zasługujesz na szczęście!!!!
Madziu, Ty jestes fajna młoda dziewczyna, całe zycie przez Tobą i zasługujesz na szczęście!!!!
magda a nie pomyslalas ze przez to ze tak nalegasz to moze miec to odwrotny skutek daj mu troche czasu i nie naciskaj na wszystko przyjdzie czas najpierw zrob porzadek ze swoim zdrowiem a wtedy pomys o reszcie troche cierpliwosci a co do pieniedzy Bog da dziecko to da i na dziecko:) wiem to z autopsji :)
K@jutka nie chodzi tu o zły humorek ja poprostu juz mam dośc latania po lekarzach którzy mi nie pomagaja wogóle
trzecie podejscie do operacji , leki na pecherz które rozwalaj mi zoładek i wiecznie nieprzespane noce
budze sie co 3 godziny nocy bo musze iśc do toalety a zanim zasne wstaje z 20 razy co 10 minut to juz mnie wykańcza( nie wiem jakbym sobie z tym w spitalu poradziła)
A co do dziecka to ja tez nie mówie ze rzeczy musza byc firmowe ale jak nie maja co rodzice jesc i dziecko tez to przepraszam i Bóg dał dziecko ale nie na dziecko
trzecie podejscie do operacji , leki na pecherz które rozwalaj mi zoładek i wiecznie nieprzespane noce
budze sie co 3 godziny nocy bo musze iśc do toalety a zanim zasne wstaje z 20 razy co 10 minut to juz mnie wykańcza( nie wiem jakbym sobie z tym w spitalu poradziła)
A co do dziecka to ja tez nie mówie ze rzeczy musza byc firmowe ale jak nie maja co rodzice jesc i dziecko tez to przepraszam i Bóg dał dziecko ale nie na dziecko
Magdaleno ja nie mówię że jest lekko ja mam to szczęście że nie nękają mnie chorby odpukać ale są inne problemy
wiem jest ciężko czasmi ma się wszystkiego dość i nic tylko sie zakopać w ziemi, ale trzeba walczyć do końca dla nikogo innego jak dla siebie a jak są już dzieci to się walczy dla nich...:)
nie poddawaj się ja jestem z tobą myślami reszta dziewczyn pewnie też cię dopinguje, nic nie odwołuj:)
wiem jest ciężko czasmi ma się wszystkiego dość i nic tylko sie zakopać w ziemi, ale trzeba walczyć do końca dla nikogo innego jak dla siebie a jak są już dzieci to się walczy dla nich...:)
nie poddawaj się ja jestem z tobą myślami reszta dziewczyn pewnie też cię dopinguje, nic nie odwołuj:)
moja mama myślała kiedyś, że ma chory pęcherz :( zaczęła coraz częściej chodzić się załatwiać i było coraz gorzej :/ czasami co 5 min. w końcu przyszła gorączka, która nie chciała spadać i tak się zaczęło :( długie lata leczenia :/
lekarze zdecydowali, że musi leżec w szpitalu :( dawali jej jakieś leki, ale nie pomagały, a najgorsze było to, że mówili tacie, ze wszystko zaczyna być dobrze, a jak mama rozmawiała z tatą, to mówiła, że czuje się coraz gorzej :( w rzeczywistości też tak było, wyglądała bardzo niedobrze :(
wypisała się na własne życzenie, lekarze zrobili jej aferę, bo mama miała odwagę powiedzieć, że wcale jej nie leczyli, a dokłądali ręki, że czuła się coraz gorzej :/
zdecydowała się pojechać dalej i tam też położyli w szpitalu, bo okazało się, że ma wędrującą nerkę :/ potrzebna była operacja :/ mama zgodziła się na nią i może wszystko byłóby dobrze, ale niedopatrzenie lekarzy sprawiłó, że nerka została źle podwiązana i zerwała się jej i zaczęła jej się w środku psuć :( doprowadzając ją prawie do takiego stanu, że wolałabym nie pisać :(
zdesperowany tata szukał pomocy, gdzie się dało :( w końcu pojechał do wojskowej kliniki, gdzie w tamtych czasach to było nie do pomyślenia, ponieważ nikt tam nie załatwiał cywilnych osób :(
ale udało się, starszy lekarz, prof. dał jej skierowanie do Łodzi, a właściwie do miejscowości pod Łodzią, chyba Tuszynek. I tam lekarze ją uratowali. Okazało się, że nerka zrobiła jej tyle szkód, że musięli jej ją usunąć, a do tego wycięli jej cały pęcherz i ma ze swego jelita zrobiony nowy :)
czasem rzeczywiście trudno jej znaleźć dobrego fachowca, który znajdzie przyczynę choroby, bo może okazać się, że leczą nas na coś, na co wcale nie jesteśmy chorzy :/ szukanie ratunku wszędzie, a niektórym fartuchowcom nie warte jest zdrowie ludzkie :/
lekarze zdecydowali, że musi leżec w szpitalu :( dawali jej jakieś leki, ale nie pomagały, a najgorsze było to, że mówili tacie, ze wszystko zaczyna być dobrze, a jak mama rozmawiała z tatą, to mówiła, że czuje się coraz gorzej :( w rzeczywistości też tak było, wyglądała bardzo niedobrze :(
wypisała się na własne życzenie, lekarze zrobili jej aferę, bo mama miała odwagę powiedzieć, że wcale jej nie leczyli, a dokłądali ręki, że czuła się coraz gorzej :/
zdecydowała się pojechać dalej i tam też położyli w szpitalu, bo okazało się, że ma wędrującą nerkę :/ potrzebna była operacja :/ mama zgodziła się na nią i może wszystko byłóby dobrze, ale niedopatrzenie lekarzy sprawiłó, że nerka została źle podwiązana i zerwała się jej i zaczęła jej się w środku psuć :( doprowadzając ją prawie do takiego stanu, że wolałabym nie pisać :(
zdesperowany tata szukał pomocy, gdzie się dało :( w końcu pojechał do wojskowej kliniki, gdzie w tamtych czasach to było nie do pomyślenia, ponieważ nikt tam nie załatwiał cywilnych osób :(
ale udało się, starszy lekarz, prof. dał jej skierowanie do Łodzi, a właściwie do miejscowości pod Łodzią, chyba Tuszynek. I tam lekarze ją uratowali. Okazało się, że nerka zrobiła jej tyle szkód, że musięli jej ją usunąć, a do tego wycięli jej cały pęcherz i ma ze swego jelita zrobiony nowy :)
czasem rzeczywiście trudno jej znaleźć dobrego fachowca, który znajdzie przyczynę choroby, bo może okazać się, że leczą nas na coś, na co wcale nie jesteśmy chorzy :/ szukanie ratunku wszędzie, a niektórym fartuchowcom nie warte jest zdrowie ludzkie :/
Cześć dziewczyny,
Pmadzia, ja też mam problemy z pęcherzem, kilka lat pół zimy spędzałam z dwoma termoforami... W tym roku jest dużo lepiej, nie wiem dokładnie, co mi pomogło, ale ostatniej wiosny leczyłam się Cipronexem (zamiast Furaginu, przepisała mi go przypadkowa lekarka, która powiedziała, że w życiu nie wyleczę się Furaginem - on tylko zalecza). Zrobiłam pełną kurację - całe opakowanie Cipronexu, tabletka co 12h i już nigdy nie miałam nocy spędzonej w toalecie.
Czasem czułam lekkie kłucie, pieczenie i bałam się, że zaraz coś wróci... Przypomniałam sobie, że znajoma kiedyś polecała mi wyciąg z pestek grejpfruta - Citrosept. I chyba on ostatecznie mi pomógł.
Pmadzia, ja też mam problemy z pęcherzem, kilka lat pół zimy spędzałam z dwoma termoforami... W tym roku jest dużo lepiej, nie wiem dokładnie, co mi pomogło, ale ostatniej wiosny leczyłam się Cipronexem (zamiast Furaginu, przepisała mi go przypadkowa lekarka, która powiedziała, że w życiu nie wyleczę się Furaginem - on tylko zalecza). Zrobiłam pełną kurację - całe opakowanie Cipronexu, tabletka co 12h i już nigdy nie miałam nocy spędzonej w toalecie.
Czasem czułam lekkie kłucie, pieczenie i bałam się, że zaraz coś wróci... Przypomniałam sobie, że znajoma kiedyś polecała mi wyciąg z pestek grejpfruta - Citrosept. I chyba on ostatecznie mi pomógł.