Widok
Widziałam własnie :) A co to dokładnie jest? To co teraz robisz, czy te stare prace? :) :) :)
Ps. a kociak z pracy Męża Magdy jest wspaniały... Wczoraj długo gadałam z Pawłem o nim, ale ostatecznie nie możemy wziąć... Mamy jeden pokój, współlokatorów... No i jeszcze nie ma nas w domu tyle samo czasu, co pracowników tam, gdzie on teraz jest.... QWięc nie miałby lepiej.. Chociaż ja bardzo bym chciała...
Ps. a kociak z pracy Męża Magdy jest wspaniały... Wczoraj długo gadałam z Pawłem o nim, ale ostatecznie nie możemy wziąć... Mamy jeden pokój, współlokatorów... No i jeszcze nie ma nas w domu tyle samo czasu, co pracowników tam, gdzie on teraz jest.... QWięc nie miałby lepiej.. Chociaż ja bardzo bym chciała...
To masz prawie koniec :)
I szczerze (bo wiem, co to) :) życzę powodzenia :)
Magda, żebyś się tylko nie rozchorowała... A główny szef wie, w jakich warunkach pracujecie??? Nie wie, że motywacją do efektywnej pracy jest również dobre otoczenie miejsca pracy??? Nie możesz tak marznąć... Biedactwo moje... Trochę ciepełka przesyłam :)
I szczerze (bo wiem, co to) :) życzę powodzenia :)
Magda, żebyś się tylko nie rozchorowała... A główny szef wie, w jakich warunkach pracujecie??? Nie wie, że motywacją do efektywnej pracy jest również dobre otoczenie miejsca pracy??? Nie możesz tak marznąć... Biedactwo moje... Trochę ciepełka przesyłam :)
rozumiem Madzie ze jej nie wesolo, ja tez cale zycie walczylam z waga i musze Wam powiedziec ze teraz to dla mnie bardzo ciezka proba.... przytylam 20 kg, podobno nie rzuca sie to jakos drastycznie w oczy, duza czasc z tego to dziecko i woda w organizmie ale dla mnie sama swiadomosc jest tak dolujaca ze wole o tym nie myslec..... niestety za kazdym razem jak parze w lustro to widze ksiezyc w pelni...... a teraz jeszcze po cc nie wiadomo jak bedzie z karmieniem piersia, czasem z pokarmem roznie bywa a liczylam na to ze mala wysscie ze mnie wszystko.....
nie źle się trosze wyraziłam zły dobór słownictwa. Bo wychodzi na to że Was nie rozumiem. Nie chciałam zeby to źle zabrzmiało, przecież ja też nie jestem szczupła i dlatego jako winna sie tłumaczę.
A jeszcze zeby było mało to zzrobiłam niechcący restart kompa i nie zapsałam teog co pisałam wiec jest super!!!
A jeszcze zeby było mało to zzrobiłam niechcący restart kompa i nie zapsałam teog co pisałam wiec jest super!!!
hej
my juz po obiadku, pracę z logistyki dokończymy w przyszłym tygodniu
Aneczka, nie denerwuj się tak i faktycznie odsapnij troszkę :) wyrobisz sie ze wszystkim!!!
Magda, skoro udało się już umówić na poniedziałek, to szkoda, żeby to przepadło. Idź, nawet z. Nie takie rzeczy się robiło :) Szkoda by było nie iśc. A może miesiączki jeszcze jednak nie będzie?
Hej Nicponiek :)
my juz po obiadku, pracę z logistyki dokończymy w przyszłym tygodniu
Aneczka, nie denerwuj się tak i faktycznie odsapnij troszkę :) wyrobisz sie ze wszystkim!!!
Magda, skoro udało się już umówić na poniedziałek, to szkoda, żeby to przepadło. Idź, nawet z. Nie takie rzeczy się robiło :) Szkoda by było nie iśc. A może miesiączki jeszcze jednak nie będzie?
Hej Nicponiek :)
cześć Beatka:)))ale strasznie wieje...u nas nie było wczoraj w nocy prądu na całym osiedlu, a my wracaliśmy z imprezy o 3 nad ranem i nie mieliśmy klucza do domofonu, bo zawsze otwieramy sobie "kodem";)już byliśmy pogodzeni z tym, że noc spędzimy w samochodzie, bo jak domofon nie działał, to nawet nie było jak zadzwonić do sąsiadów, żeby nam otworzyli, zresztą o 3 nad ranem to trochę siara...załamka...na szczęście na parterze była impreza i goście wyszli na balkon sprawdzić co się stało, że nie ma prądu i poprosiliśmy ich żeby wyszli na klatkę i otwirzyli drzwi:)))
[url=http://www.weddingcountdown.com]
[/url]
[/url]
no widzisz micka:)))jesteś przewidującą kobietą, nie to co my, beztroscy:)))żartuję oczywiście, mamy jeden klucz do domofonu, bo mi w wakacje ukradli na spływie kajakowym wszystkie rzeczy, razem z kluczami i tego jednego klucza nam brakuje. Tak więc klucz do domofonu ma Paweł, a wczoraj zabrałam tylko swoje klucze. Serio, okropne uczucie, wracamy do domu, padnięci, 3 nad ranem, już się cieszymy, że zaraz położymy się spać, a tu taka niespodzianka. Mieliśmy straszne szczęście z tymi sąsiadami:)))
[url=http://www.weddingcountdown.com]
[/url]
[/url]
kurcze, cos czuje ze ksiadz za szybko nie przyjdzie..... ja mieszkam pod 4 wiec powinien byc szybciutko, chyba ze zaczal od innego bloku. Do dzis pamietam akcje jak jeszcze mieszkalam na stogach jak latalo sie i szukalo ksiedza bo niby zaczynal od 16 a po 20 jeszcze go nie bylo..... moja chrzestna dlatego kilka razy nie przyjela kloedy - miala malutkie dzieci a ksiadz przyszedl kolo 21..... maluchy juz spaly
ojeju, czy jeszcze ktos nie lubi tego tak jak ja?????
ojeju, czy jeszcze ktos nie lubi tego tak jak ja?????
micka, ja osobiście nie przepadam...
robie zupkę ogórkową:)))a Paweł właśnie przyrządza pieczywo czosnkowe...nie ma co, jestem szczęściarą, bo mój narzeczony uwielbia pichcić w kuchni, zresztą moim zdaniem faceci to o wiele lepsi kucharze niż my (oczywiście nie chcę generalizować).
robie zupkę ogórkową:)))a Paweł właśnie przyrządza pieczywo czosnkowe...nie ma co, jestem szczęściarą, bo mój narzeczony uwielbia pichcić w kuchni, zresztą moim zdaniem faceci to o wiele lepsi kucharze niż my (oczywiście nie chcę generalizować).
[url=http://www.weddingcountdown.com]
[/url]
[/url]
ja do kolędy mam neutralne podejście, większego sensu w tym nie widzę, bo wiem, że wiele ludzi traktuje to jako przymusową wizytę, która nic im nie daje, ewentualnie zabera pieniądze, które podobno trzeba dać... Ja tak nie podchodzę do tego, ale bardzo ważne dla mnie też to nie jest...
Kuchnia i facet.. Ja mam tez takie szczęście, że lubimy razem gotować :)
Kuchnia i facet.. Ja mam tez takie szczęście, że lubimy razem gotować :)
:(((zupa nie wyszła, nie wiem jak to się stało. Najpierw gotowałam rosołek, wrzuciłam tylko udko od kurczaka i włoszczyznę...i wyszło jakieś mętne ochydztwo!!!może nieświeże mięso???ale kupowałam w BOMI, kulinarna katastrofa:(((
dzisiaj na obiad będą hot dogi...
dzisiaj na obiad będą hot dogi...
[url=http://www.weddingcountdown.com]
[/url]
[/url]
Karcia, my się umawialiśmy z panią z firmy Antalis. Byliśmy bardzo zdziwieni, że chciała przyjechać do kogoś, kto złoży zamówienie za ok.100 złotych, ale pani popisała się profesjonalizmem - powiedziała, że klient to klient, nie ważne, czy to wielki sklep, czy hotel, czy narzeczeni chcący zrobić zaproszenia. Przyniosła próbniki, wybraliśmy cudny papier i idealnie dopasowane, eleganckie kwadratowe koperty... Spotykała się z nami 2 razy! Wszystko przysłano nam do domu i ruszyliśmy z produkcją zaproszeń, winietek i podziękowań.