wiesz przedwczoraj wracałam od ciebie
dłużej niż zwykle
obeszłam kościół trzy razy skręciłam do lasu
pozdzierałam skórę z rąk zostałam wiedźmą
nie bój się jest zima starczy czasu do wschodu
znajdziemy tamtą sosnę natnę korę nie za głęboko
żebyś miał siłę patrzeć w zdrewniałą twarz