Widok
no to chyab sie wybiore:)) tak wiec musze pojechac na obiad tam i do estragonu...;) kurcze..logicznie bez zdzradzania obsludze ze chodzi namo wesele, zobacze jak sie zachowuja naturalnie:)) :)) yhm..nie maja swojej str www?:)) a powiedz co z alkoholem, ciasta i owoce w cenie to juz i tak duzo, a co z wystrojem>??
Wystroj tez w cenie. Strona jest w budowie. Narzie jest tylko info o resteuracji. Jeszcze nie maja zdjec: www.ludwiklunch.pl. My tez chcielismy w Estragonie ale bylismy tam ostatnio na weselu i stwierdzilismy ze robia juz tam masowke. "Pod Aniolem" sie bardzo staraja bo chca zablysnac. Resteuracja jest do 22 to wiem. Mozna zawsze sie przejsc nad morze. Mnie najbardziej podobal sie wystroj. Duzo aniolkow.
bylam na imprezie na 100 osob jestem nie zadowolona co do sali filary pobijane kominek z rozbita szyba i z sufitu cos tam kapalo i to ma byc piekny wystroj dwie kelnrki chodzily po sali umeczone iloscia ludzi zrobilo sie zamieszanie o wygladzie wlascielki nie wspomne toaleta tylko jedna czynna sa kolejki a jedzonko tak skromne a co do ilosci to mam zastrzezenia za taka cene nie polecam
Ja już co prawda po weselu, ale szukając sali brałam to miejsce pod uwagę ze względu na niby dobre opinie.
Umówiłam się wtedy z właścicielką na konkretny dzień i godzinę żeby coś dokładniejszego się dowiedzieć.
Jak tylko weszłam wiedziałam że w życiu wesela bym tam nie zrobiła. Sala była brudna, pachniało nieświeżym jedzeniem. Odrzuciły mnie krzesła i pokrowce które wyglądały tandetnie i strasznie tanio.
Co prawda byłam poza sezonem weselnym ale chyba nie tylko w sezonie powinno być tam czysto.
Spotkałam się też ostatnio z opinią że jedzenie nie jest za świeże. Może parę lat temu to było miejsce całkiem niezłe ale teraz na pewno nie.
I taki jeszcze jeden mały szczegół. Ja się o to nie pytałam, tylko pani sama stwierdziła że wszystkie butelki po wódce chowa do worka, żeby sobie para mogła potem przeliczyć że nic nie zginęło.
Bo jak to stwierdziła- różnych ma kelnerów.
Dało mi to do myślenia i stwierdziłam że chyba bałabym się żeby mi nic nie zginęło na weselu.
Umówiłam się wtedy z właścicielką na konkretny dzień i godzinę żeby coś dokładniejszego się dowiedzieć.
Jak tylko weszłam wiedziałam że w życiu wesela bym tam nie zrobiła. Sala była brudna, pachniało nieświeżym jedzeniem. Odrzuciły mnie krzesła i pokrowce które wyglądały tandetnie i strasznie tanio.
Co prawda byłam poza sezonem weselnym ale chyba nie tylko w sezonie powinno być tam czysto.
Spotkałam się też ostatnio z opinią że jedzenie nie jest za świeże. Może parę lat temu to było miejsce całkiem niezłe ale teraz na pewno nie.
I taki jeszcze jeden mały szczegół. Ja się o to nie pytałam, tylko pani sama stwierdziła że wszystkie butelki po wódce chowa do worka, żeby sobie para mogła potem przeliczyć że nic nie zginęło.
Bo jak to stwierdziła- różnych ma kelnerów.
Dało mi to do myślenia i stwierdziłam że chyba bałabym się żeby mi nic nie zginęło na weselu.
To chyba dawno byłaś. My byliśmy na sali kilka razy w ciągu ostatnich miesięcy i zawsze było czysto, nie pachniało nieświeżym jedzeniem. Co do wystroju - o gustach się nie dyskutuje. Mnie się podoba.
Jeżeli chodzi o butelki po wódce - faktycznie zostawiane są do przeliczenia - jak w każdym lokalu. Żeby potem nikt jej niczego nie zarzucił a nie dlatego, ze obsługa kradnie. Zresztą możesz sobie przeczytać relację dziewczyny, która miała tam wesele w czerwcu:
http://forum.trojmiasto.pl/Ill-love-you-till-I-die-relacja-paquerette-18-06-2011-t248517,1,11.html
Jeżeli chodzi o butelki po wódce - faktycznie zostawiane są do przeliczenia - jak w każdym lokalu. Żeby potem nikt jej niczego nie zarzucił a nie dlatego, ze obsługa kradnie. Zresztą możesz sobie przeczytać relację dziewczyny, która miała tam wesele w czerwcu:
http://forum.trojmiasto.pl/Ill-love-you-till-I-die-relacja-paquerette-18-06-2011-t248517,1,11.html
No właśnie my byliśmy z wesela w "Pod Aniołem" bardzo zadowoleni :) jedzenie było pyszne i elegancko podane, wszystko świeżutkie, gościom bardzo smakowało i nie słyszałam, żeby ktoś miał po zjedzeniu czegokolwiek jakieś problemy więc musiało być ok :) co do butelek to zostawiają aczkolwiek nam jakoś na tym nie zależało. Nam wódki po poprawinach została połowa gdzieś.
A odnosząc się do wypowiedzi kopfer i butelek (akurat to czy jej się sala podobała to już jej subiektywna opinia) porozmawiaj z kimś kto pracuje w branży gastronomicznej jak obsługa potrafi Cię okraść tak, iż się nawet nie zorientujesz (to ja już wolę mieć puste butelki do przeliczenia :P)
A odnosząc się do wypowiedzi kopfer i butelek (akurat to czy jej się sala podobała to już jej subiektywna opinia) porozmawiaj z kimś kto pracuje w branży gastronomicznej jak obsługa potrafi Cię okraść tak, iż się nawet nie zorientujesz (to ja już wolę mieć puste butelki do przeliczenia :P)
Przygotowując wesele byliśmy w wielu miejscach, również w tych niezwykle eleganckich, przeraźliwie drogich. Nie przekonało nas jednak wyliczanie porcji co do grama, nakaz zamawiania ciast w cukierniach i płacenie po 5 zł butelkowego od butelki podanego wina (sic!). "Pod Aniołem" spotkaliśmy się z przemiłym przyjęciem, bez wielkiego ą i ę, za to z serdecznością i chęcia przygotowania wesela jak dla własnej rodziny. I tak też było: mnóstwo przepysznego jedzenia, nie wydzielanego, ale podanego tak, że każdy mógł nałożyć sobie tyle, ile chciał, fantastyczna atmosfera, uśmiechnięte, wręcz niewidoczne kelnerki, które zawsze gotowe były do pomocy. Menu można było dowolnie negocjować, zmieniać, wystrój zresztą też (zamiast obrazu anioła nad stołem pary młodej zawiesiliśmy swoją dekorację). Wszystko można było omówić, zadzwonić do pani Irenki o każdej porze dnia. Naprawdę jeśli ktoś chce mieć wesele, gdzie niczego nie zabraknie, z przemiłą, dyskretną obsługą POLECAM!