Widok
Wyjazd bez dzieci
Powiedzcie mi proszę czy mając dwójkę dzieci muszę siedzieć na siłę z nimi w domu ?? Wg mojej "kochanej rodziny" powinnam siedzieć non stop z dziećmi, i nigdzie nie wyjeżdżać . Od ślubu (5 lat) nigdzie nie byłam sama z mężem, zawsze braliśmy dzieci i nie widzieliśmy problemu . Teraz w ramach prezentu od teściowej mamy zorganizowany wyjazd (tylko 3 dni, ale jak dla nas b. dużo i napewno nam sie przyda ). Niestety moja mama, i babcia widza ogromny problem bo, kto sie zaopiekuje dziećmi ?? Ma sie nimi zająć teściowa ( sama sie zadeklarowała) , i wychodzi na to że młodszy syn jest za mały żebym mogła go komuś zostawić ( w czasie wyjazdu będzie miał już prawie 10 m-cy ) . Argument że starszak zostawiał już na noc u teściowej w wieku 5- m-cy wgl nie wchodzi w grę , bo zaraz słyszę że wtedy był sam a teraz jest ich dwójka. I w ostateczności słyszę hasło "pieniądze" i aluzje że nas nie stać na taki wyjazd . Po czym leci tekst " rób jak uważasz ale moim zdaniem robisz źle " . Takie gadanie mnie dobija i nie potrafię się cieszyć . Musiałam sie tu w gadac bo mąż twierdzi że wyolbrzymiam, a on nie widzi problemu. Dzięki !!
Znam to. U mnie też część najbliższej rodziny myśli, że jak mam dwójkę maluchów to już tylko dom, dom, dom. Fakt, nie pracuję odkąd urodził sie pierwszy syn. Może to i gorzej, bo od 6 lat jestem w domu non stop. Do obrzydzenia. Ale na szczęście dzieci troszke podrosły i teraz nadrabiamy. Jak trzeba to my wyjeżdzamy na jakiś wypad, a do nas wpadają na ten czas moi rodzice i przejmują rolę rodziców ;p Oni to rozumieją, że czasem też musimy mieć czas dla siebie. Nie uważam sie za wyrodną matke tylko dlatego, że jeden weekend od świeta dzieci spędzą z dziadkami. Pierwszy raz jest najtrudniejszy, potem łatwiej. Odcinam sie zupełnie. Nawet nie dzwonię co chwilę żeby pytac czy wszystko ok - jak coś nie będzie ok to sami zadzwonią ;p
Dla zdrowia psychicznego rodzicom należy się czasem spokój od dzieci. Przecież poza rodzicami nadal jesteśmy mężem i żoną ;p
Dla zdrowia psychicznego rodzicom należy się czasem spokój od dzieci. Przecież poza rodzicami nadal jesteśmy mężem i żoną ;p
Hm... Odkąd jestem Mamą, nigdy nie miałam takich rozterek.
Jesteśmy zdani na wlasne siły w opiece nad Dziećmi z wyboru.
Wyjeżdżamy zawsze razem. Nie wyobrażam sobie inaczej. Dzieci zawsze nam towarzyszą.
Nie umiałabym w pełni "zrelaksować się".
Teraz jest już fajnie. Dzieci na tyle duże, że w hotelu bookujemy studio. Wieczory i noce, wczesne poranki mamy z Mężem tylko dla siebie :)
Ps
Raz tylko, zostawiłam Męża z Dziećmi i pojechałam do mieszkania, wyleżeć się w wannie, wyspać, odpocząć...
Zasnęłam o 20tej a od 3ciej nad ranem już czekałam na odpowiednią, poranną porę żeby pędzić do Nich.
Jesteśmy bardzo zżyci ze sobą i lubimy być razem.
10miesięcznego pisklaka nie zostawiłabym. Serce by mi nie wytrzymało :)
Jesteśmy zdani na wlasne siły w opiece nad Dziećmi z wyboru.
Wyjeżdżamy zawsze razem. Nie wyobrażam sobie inaczej. Dzieci zawsze nam towarzyszą.
Nie umiałabym w pełni "zrelaksować się".
Teraz jest już fajnie. Dzieci na tyle duże, że w hotelu bookujemy studio. Wieczory i noce, wczesne poranki mamy z Mężem tylko dla siebie :)
Ps
Raz tylko, zostawiłam Męża z Dziećmi i pojechałam do mieszkania, wyleżeć się w wannie, wyspać, odpocząć...
Zasnęłam o 20tej a od 3ciej nad ranem już czekałam na odpowiednią, poranną porę żeby pędzić do Nich.
Jesteśmy bardzo zżyci ze sobą i lubimy być razem.
10miesięcznego pisklaka nie zostawiłabym. Serce by mi nie wytrzymało :)
Jedź i baw sie dobrze.
Przypominam wszystkim, że "mama" to też praca i to ciężka. Szczególnie jak bardzo długo "siedzi" się z nimi w domu. Ja 6ty rok. Kocham je nad życie ale to nie znaczy że jestem niezniszczalna. Ja też potrzebuję odpoczynku, ładowania baterii i chwili z mężem żeby mi sie chciało z uśmiechem przez kolejne 6 lat ;)
Masz zaufaną osobę z którą dzieci zostają. Są bezpieczne. Nie oddajesz ich do przytułku, tylko zostają z Babcią!
Przypominam wszystkim, że "mama" to też praca i to ciężka. Szczególnie jak bardzo długo "siedzi" się z nimi w domu. Ja 6ty rok. Kocham je nad życie ale to nie znaczy że jestem niezniszczalna. Ja też potrzebuję odpoczynku, ładowania baterii i chwili z mężem żeby mi sie chciało z uśmiechem przez kolejne 6 lat ;)
Masz zaufaną osobę z którą dzieci zostają. Są bezpieczne. Nie oddajesz ich do przytułku, tylko zostają z Babcią!
Popieram. Jedź i baw się dobrze.
Dzieci z babcią sobie poradzą.
Nie przesadzajmy z tym przywiązaniem do dzieci.
Gdyby mi ktoś, komu ufam, zaproponował, że trzy dni popilnuje mi dzieci, to bym pojechała bez wahania. Moja najmłodsza w maju też będzie miała 10 miesięcy i żadna krzywda by jej się nie stała, szczególnie gdyby miała zostać z babcią i z braćmi, są to osoby znajome, zapewniające poczucie bezpieczeństwa.
Odpoczynek jest bardzo potrzebny. Mnie się marzy choćby wyjście do kina, ale chwilowo nie mam takiej możliwości.
Dzieci z babcią sobie poradzą.
Nie przesadzajmy z tym przywiązaniem do dzieci.
Gdyby mi ktoś, komu ufam, zaproponował, że trzy dni popilnuje mi dzieci, to bym pojechała bez wahania. Moja najmłodsza w maju też będzie miała 10 miesięcy i żadna krzywda by jej się nie stała, szczególnie gdyby miała zostać z babcią i z braćmi, są to osoby znajome, zapewniające poczucie bezpieczeństwa.
Odpoczynek jest bardzo potrzebny. Mnie się marzy choćby wyjście do kina, ale chwilowo nie mam takiej możliwości.
dla rodziców planujących wyjazd bez dzieci może być przydatny poniższy poradnik: http://babyonline.pl/wyjazd-bez-dziecka-jak-przygotowac-dziecko-do-rozstania,podroze-artykul,1384,r1p1.html
Ja bym się nie przejmowała. Jeśli teściowa sama się zadeklarowała to co za problem... Sama dorabiam jako niania i widzę, jaki to wysiłek dla mamy siedzieć NON STOP z dzieckiem. Dzięki mnie wychodzi na siłownię, lub imprezę z mężem.
Ja od początku uprzedzałam moją mamę, że będę przywozić jej dziecko/dzieci na weekendy. Ona też mnie woziła do babci, gdy byłam mała i zostawiała mnie nawet na dwa tygodnie z samą babcią na wsi (zwierzęta gospodarskie itp - obecnie środowisko uznane za niehigieniczne, brudne itd.). I moje dziecko równie czesto będzie na wsi u mamy :D
Życie matki nie polega na myśleniu WYŁĄCZNIE o dzieciach. Każdy człowiek musi też myśleć o sobie, dbać o siebie. Drugi raz życia nie przeżyjemy. Korzystajcie z oferty teściowej! Raz nie zawsze... Następny wyjazd pewnie za rok :P
Ja od początku uprzedzałam moją mamę, że będę przywozić jej dziecko/dzieci na weekendy. Ona też mnie woziła do babci, gdy byłam mała i zostawiała mnie nawet na dwa tygodnie z samą babcią na wsi (zwierzęta gospodarskie itp - obecnie środowisko uznane za niehigieniczne, brudne itd.). I moje dziecko równie czesto będzie na wsi u mamy :D
Życie matki nie polega na myśleniu WYŁĄCZNIE o dzieciach. Każdy człowiek musi też myśleć o sobie, dbać o siebie. Drugi raz życia nie przeżyjemy. Korzystajcie z oferty teściowej! Raz nie zawsze... Następny wyjazd pewnie za rok :P
Autorko.Mogę przybić z tobą piątkę:) Nie jest się złą matką jak się czasem gdzieś pojedzie, jeżeli oczywiście dzieci zostawia się w dobrych rękach np. babci. Przecież to nie obcy. Też mam spoko teściową, sama mówi,że jesteśmy zapracowani, zalatani i czasem odskocznia jest bardzo wskazana dla związku. Nie jeździliśmy jak dzieci były bardzo małe sami, na kilka dni pierwszy raz jak młodsze miało 4 lata i teraz taki tygodniowy wypad raz w roku mamy okazję sobie robić. Moja mama oczywiście uważa,że jak są dzieci to już ja nie jestem ważna, moje potrzeby czy samopoczucie. Sama mam taką pracę,że z dziećmi spędzam dużo czasu, nie siedzą do nocy w świetlicach mają mnie dużo. Ale ja i maż mamy stresujące zajęcia, czasem odbija się to na wszystkim i wszystkich. W tym roku w wakacje jedno będzie u babci, jedno wybiera się na kolonię. My wtedy tydzień intensywnego urlopu- dzieci by na tego typu wyjazd się nie nadawały. Resztę wakacji spędzimy w zasadzie wspólnie, razem też wyjedziemy i już wtedy jest wypad zaplanowany typowo pod dzieciaki. Nie przejmuj się gadaniem innych, nie bądź matką polką cierpiętnicą. Moja mama tak niby wszystko poświęcała, a teraz cały czas narzeka jak sobie życie zmarnowała,że nigdy nie myślała o sobie, no ale chce żebym ja robiła tak jak ona. A ja teściowej dzieci pod drzwi nie podrzucam przecież. Kobieta po prostu dużo podróżuje, ma inne spojrzenie. Sama pierwszy raz zasugerowała żebyśmy coś pomyśleli i pojechali gdzieś bez dzieci. Pewnie,ze trochę głupio ale jak się okazało, na wyjeździe było sporo takich par. Życie ma się jedno, dzieciom się krzywda nie stanie, do tego 3 dni?. Jak takie małe to nawet nie skumają. A zostawały wcześniej? Babcia jest często u ciebie? Moje czasem przepracowywały takie pojedyncze noce jak były małe to i potem nie było problemu. Teraz to same się dopytują kiedy u babci będą znów nocować.
Ja sobie cenie czas sam na sam bez dziecka, moja teściowa i mama też chętnie się zajmowały. My korzystaliśmy i jak córka miała rok to wyjechaliśmy sami na 5 czy 6 dni (już dokładnie nie pamiętam), jak była mniejsza też zostawialiśmy ale to na weekend tylko. Jak ktoś chce żyć w symbiozie z własnym dzieckiem to proszę bardzo, ja nie...
Hm.. Nie powiedzialabym ze zyje w symbiozie z dzieckiem :) no nie bez przesady :) po prostu na codzien potrafimy znalezc czas dla siebie, a wyjezdzamy z dzieciakami. No ale my na dzieci decydowalismy sie swiadomie. .... Z wszelkimi tego plusami, no i nie ma co ukrywac minusami. Sami bedziemy jezdzic na starosc ;) jeszcze troche miejsc do zwiedzenia zostalo.
Na starość to może nie będzie jak - bo zdrowie nie pozwoli albo swoimi wnukami będę sie zajmowała kto wie ;p Chcę skorzystać teraz, kiedy jest na to czas i możliwości, zdrowie pozwala, człowiek ma siły i chęci. Tez dzieci mamy swiadomie, nie wzięły się z kosmosu. Ale to nie znaczy, że muszą być z nami 24 na dobe do 18tki albo do czasu skończenia studiów. Bez przesady. To raptem parę dni w roku, gdzie dzieci nie są w domu dziecka tylko we własnym domu z dziadkami, których znają. Świat im sie nie wali, bo rodziców nie ma parę dni. Przynajmniej dzieci mają świadomość, że czasem rodziców może nie być. Moje są przyzwyczajone do tego, że mąż czasem jedzie za granicę i nie ma go 2-5-8 tygodni. I jak ja trafiłam do szpitala na 2 tygodnie podczas takiego wyjazdu męża to dziecko nie miało traumy, że nagle porzucone przez rodziców, tylko wiedziało, że to czasowe rozwiązanie i nie długo wszystko wróci do normy.
W dodatku miałam ten komfort, że moja mama nie pracuje. A teraz zresztą 3 z 4 dziadków to emeryci, a moje dzieci są ich jedynymi wnukami w kraju, więc wiadomo, że chcą spędzać z nimi dużo czasu. Więc wszyscy mega zadowoleni - dziadkowie mają wnuki, wnuki ciągle dopytuja kiedy i którzy dziadkowie ich zabiora , a my mamy czasem trochę czasu dla siebie ;p No same plusy :) I nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia....
W dodatku miałam ten komfort, że moja mama nie pracuje. A teraz zresztą 3 z 4 dziadków to emeryci, a moje dzieci są ich jedynymi wnukami w kraju, więc wiadomo, że chcą spędzać z nimi dużo czasu. Więc wszyscy mega zadowoleni - dziadkowie mają wnuki, wnuki ciągle dopytuja kiedy i którzy dziadkowie ich zabiora , a my mamy czasem trochę czasu dla siebie ;p No same plusy :) I nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia....
Na pewno wysoka emerytura pozwoli na takie wyjazdy;) ja się na dzieci też świadomie decydowałam. Może jakbym preferowała wyjazdy nad baseny to bym je wszędzie brała, co tu dzieciaki przeszkadzają, animacje są, spędza się czas, odpoczywa, ale leżenie plackiem to dla mnie kara. Może właśnie na emeryturze będziemy chcieli tak zalec gdzieś w hotelu. Teraz wdrażamy dzieciaki w aktywne wyjazdy, może za rok czy dwa to już będą dwa wspólne wyjazdy jak fundusze pozwolą i sami już nie będziemy jeździć. Doczekaliśmy się wreszcie,że dzieci nam podrosły. Chcemy zaszczepić u dzieciaków naszą ciekawość świata.Już są miejsca które same proponują na wspólny wyjazd.
Ja może i bym zostawiła dzieci i pojechała, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, że mówie dzieciom. Mama i tata jadą odpocząć (co u nas wiąże się z wyjazdem do hotelu gdzie są baseny i różne równie fajne atrakcje) a wy w tym czasie będziecie z babcią (pewnie siedzieć i oglądać bajki). Znam osoby, które jadą sie pobawić do energylandii sami, a dzieci są w takim wieku, że też by mogły spokojnie spędzić tam czas.
To też jest kwestia tego jak kto spędza ten czas wolny.
Na przykład wyjazd tydzien na domek nad jezioro to z maluchami.
Tydzień w góry to bez dzieci, bo my z mężem rano robimy pobudke, pakujemy plecaki i idziemy łazić po górach aż jest ciemno. I tu takie 12-14 godzin łażenia nie dla małych dzieci. To nasz czas na odpoczynek. Nie muszę sie martwić o spanie, jedzenie, jakie ciuchy itd. Kanapki, woda i heja. Żadnego codziennego gotowania, jak zjemy czasem cos na mieście czy pizze to nie umrzemy. Dla nas wypad to intensywne zajęcie, a nie leżenie brzuchem do góry w spa. Oczywiście jak ktoś lubi to proszę bardzo. Ale na takie górskie wypady dzieci są za małe i jak na razie rozgraniczamy które wypady moga być z dziećmi a które tylko dla nas.
A dzieci jak są z dziadkami to tez nie przed telewizorem, bo mamy dom z polem że tak powiem, więc jest plac zabaw, trampolina, huśtawki, basen jak jest ciepło, rowery, i milion zajęć,, a także dziadkowie zabierają dzieci w różne miejsca, bo mają na to czas i pieniądze ;p
Na przykład wyjazd tydzien na domek nad jezioro to z maluchami.
Tydzień w góry to bez dzieci, bo my z mężem rano robimy pobudke, pakujemy plecaki i idziemy łazić po górach aż jest ciemno. I tu takie 12-14 godzin łażenia nie dla małych dzieci. To nasz czas na odpoczynek. Nie muszę sie martwić o spanie, jedzenie, jakie ciuchy itd. Kanapki, woda i heja. Żadnego codziennego gotowania, jak zjemy czasem cos na mieście czy pizze to nie umrzemy. Dla nas wypad to intensywne zajęcie, a nie leżenie brzuchem do góry w spa. Oczywiście jak ktoś lubi to proszę bardzo. Ale na takie górskie wypady dzieci są za małe i jak na razie rozgraniczamy które wypady moga być z dziećmi a które tylko dla nas.
A dzieci jak są z dziadkami to tez nie przed telewizorem, bo mamy dom z polem że tak powiem, więc jest plac zabaw, trampolina, huśtawki, basen jak jest ciepło, rowery, i milion zajęć,, a także dziadkowie zabierają dzieci w różne miejsca, bo mają na to czas i pieniądze ;p
Ja nie widze problemu bo dlaczego nie mozecie wyjechac jako rodzina i wszyscy wypocząć?! Wierz mi że sie da o ile sie przygotujecie odpowiednio. Czas dla siebie tez bedziecie miec a najlepiej poczytaj tutaj http://www.arbuziaki.pl/ Skoro oni dają radę dasz i ty :)
Moi rodzice i teściowie raz na rok czy półtorej są proszeni żeby zostać z 2 dzieci na 3-4 dni I uważam że korona im z głowy nie spada a dzieci się cieszą bo wiadomo dziadkowie na więcej pozwolą. Teściowie co weekend zrzucali męża babci, moi rodzice sami się zajmowali ale raz wywieźli mnie i sióstre na prawie całe wakacje na wieś. Teraz mój teść chodzi i p*** ze dziećmi trzeba się zajmować a nie na wczasy jezdzic
jeju no wyjazd bez dzieciakow to zdecydowanie super pomysl, my ostatnio z zona bylismy na wycieczce z https://eventour.pl/wyjazdy-krajowe/ i kazdy byl zqachwycony bo akosciowo ta firma ma mega wypady. super zaplanowane wszystko i dopiete na ostatni guzik :D
Możesz pojechać 2 razy, raz z dziećmi i raz bez. Z dziećmi warto odwiedzać miejsca, w których się czegoś nauczą. Takim miejscem jest na przykład https://hydropolis.pl/.
Zdecydowanie polecam wybrać się w góry, tam zawsze jest co robić :) A jeśli mówimy o górach, to oczywiście najlepszym miastem będzie Zakopane. Apartament możesz wynająć pod tym adresem http://elkowyzakatek.com/. Posiadają jacuzzi oraz saunę, co na pewno pozwoli umilić sobie pobyt :)
Świetnym miejscem na wyjazd jest https://hotelmonalisa.pl/.