Widok
Wywoływanie porodu - wojewódzki.
Wkrotce czeka mnie wywolywanie porodu w wojewodzkim. Pierwszy porod w innym szpitalu wspominam tragicznie, mega bole. Teraz jestem w 41 tyg boje sie oxy i balonika, boje sie bolu. Rycze od 2 dni- ze nie wytrzymam nie dam rady.
Jestem dosc szeroka w biodrach ale nie wiem czy to ma wplyw na przebieg porodu, jego szybkosc.Rodze z mezem. Czy robia najpierw test oxytocynowy, cZy w pierwszej fazie mozna chodzic. Czy polozne pomocne, czy mowia jak oddychac kiedy przec.. Moze jakies rady prosze
Jestem dosc szeroka w biodrach ale nie wiem czy to ma wplyw na przebieg porodu, jego szybkosc.Rodze z mezem. Czy robia najpierw test oxytocynowy, cZy w pierwszej fazie mozna chodzic. Czy polozne pomocne, czy mowia jak oddychac kiedy przec.. Moze jakies rady prosze
hej, jeśli chodzi o balonik to dają go wcześniej niż oxy i jeśli on nie zadziała to chyba na drugi dzień oxy. U mnie nie zadziałał balonik ani oxy, skończyło się cesarką, która oczywiście była zwlekana bo w tym szpitalu bardzo cisną na poród sn. Nigdy więcej tam nie pójdę ale każdy ma swój wybór. Powodzenia ;-)
Przebyłam dwa porody w Wojewódzkim.
Pierwszy poród styczeń 2011, tydzień przed terminem w domu o 12 odeszły mi wody, na porodówce byłam jakoś o 13 i od tego czasu do 17 nic się nie działo więc dali oxy o 18 zwiększyli oxy bo dalej nic się nie działo. Skurczy dostałam o 19 a o 20 były już bardzo silne. Cały czas czekali bo nie miałam pełnego rozwarcia, pojawiło się ono o 22, nie miałam skurczy partych ale parłam przy każdym skurczu. Stwierdzili, że biorą mnie na stół bo młody nie schodzi. O 23 synuś był na świecie. Z przeciwbólowych nic nie proponowali.
Drugi poród lipiec 2014, tydzień po terminie, o 4 obudziły mnie słabe skurcze o 6 miałam co 2-3 minuty. Na porodówce byłam 6:30 a o 7:30 miałam już mega silne skurcze. Pomimo pełnego rozwarcia młody mi nie schodził bo był wielki, na usg 4400g, informowałam, że pierwszy poród zakończył się CC bo była dysproporcja główkowo-miednicza i na pewno teraz też tak jest. Lekarz powiedział że o
8:30 jest nowa zmiana i mam czekać na decyzję lekarza który przyjdzie ale według niego powinnam mieć CC. Po 9 przyszedł lekarz przebił mi pęcherz i jak zobaczył zielone wody to migiem na CC o 9:35 młody był na świecie. Synek był opity zielonymi wodami, był podduszony, po wyjęciu dał jeden krzyk i stracił oddech. Potem doba w inkubatorze, maszyna pomagała mu oddychać. Mały miał kiepski start, teraz kończy roczek i rozwija się prawidłowo. Aż strach pomyśleć co byłoby gdyby poczekali dłużej... mąż ich często poganiał i chodził do położnych. Z przeciwbólowych zaproponowano mi gaz po którym miałam zawroty głowy i odruch wymiotny wiec zrezygnowałam.
Przy każdym porodzie mogłam chodzić ile chcę, położne miały inne lepsze zajęcia niż zaglądać do mnie tylko przy drugim porodzie była może ze dwa razy młoda położna i wtedy zaproponowała gaz.
Natomiast opieka poporodowa po pierwszym porodzie beznadziejna a po drugim porodzie rewelacyjna, chyba zmiana personelu była.
Synusie chowają się zdrowo.
Pierwszy poród styczeń 2011, tydzień przed terminem w domu o 12 odeszły mi wody, na porodówce byłam jakoś o 13 i od tego czasu do 17 nic się nie działo więc dali oxy o 18 zwiększyli oxy bo dalej nic się nie działo. Skurczy dostałam o 19 a o 20 były już bardzo silne. Cały czas czekali bo nie miałam pełnego rozwarcia, pojawiło się ono o 22, nie miałam skurczy partych ale parłam przy każdym skurczu. Stwierdzili, że biorą mnie na stół bo młody nie schodzi. O 23 synuś był na świecie. Z przeciwbólowych nic nie proponowali.
Drugi poród lipiec 2014, tydzień po terminie, o 4 obudziły mnie słabe skurcze o 6 miałam co 2-3 minuty. Na porodówce byłam 6:30 a o 7:30 miałam już mega silne skurcze. Pomimo pełnego rozwarcia młody mi nie schodził bo był wielki, na usg 4400g, informowałam, że pierwszy poród zakończył się CC bo była dysproporcja główkowo-miednicza i na pewno teraz też tak jest. Lekarz powiedział że o
8:30 jest nowa zmiana i mam czekać na decyzję lekarza który przyjdzie ale według niego powinnam mieć CC. Po 9 przyszedł lekarz przebił mi pęcherz i jak zobaczył zielone wody to migiem na CC o 9:35 młody był na świecie. Synek był opity zielonymi wodami, był podduszony, po wyjęciu dał jeden krzyk i stracił oddech. Potem doba w inkubatorze, maszyna pomagała mu oddychać. Mały miał kiepski start, teraz kończy roczek i rozwija się prawidłowo. Aż strach pomyśleć co byłoby gdyby poczekali dłużej... mąż ich często poganiał i chodził do położnych. Z przeciwbólowych zaproponowano mi gaz po którym miałam zawroty głowy i odruch wymiotny wiec zrezygnowałam.
Przy każdym porodzie mogłam chodzić ile chcę, położne miały inne lepsze zajęcia niż zaglądać do mnie tylko przy drugim porodzie była może ze dwa razy młoda położna i wtedy zaproponowała gaz.
Natomiast opieka poporodowa po pierwszym porodzie beznadziejna a po drugim porodzie rewelacyjna, chyba zmiana personelu była.
Synusie chowają się zdrowo.
Mam nadzieję, że byłaś na dobrym USG ja byłam w Wojewódzkim na IP 04.07.14 dziecko 4300g, te same USG 06.07.14 dziecko 4400g i w ten sam dzień 3 godziny później po porodzie okazało się, że mój synek waży 4900g !
W wojewódzkim, mówią lekarze, że po przebytej cesarce dziecko do 4500g jest rodzone SN, gdyby właściwie ocenili wagę mojego dziecka od razu miałabym cesarkę.
W wojewódzkim, mówią lekarze, że po przebytej cesarce dziecko do 4500g jest rodzone SN, gdyby właściwie ocenili wagę mojego dziecka od razu miałabym cesarkę.
Ja rodziłam w marcu 2014 w wojewódzkim 11 dni po terminie. Najpierw balonik, który nie pomógł potem był test oxy. Po oksytocynie bóle były rozrywające ale wszystko trwało jakieś 5 godzin i synek był na świecie. W I fazie można chodzić, skakać na piłce, są drabinki i worki sako. Położna przychodzi rzadko, jedynie sprawdzić postępy porodu także towarzystwo męża się przydaje. W II fazie parcie na plecach i na boku bo tak było mi wygodniej. W lipcu czeka mnie drugi poród i też wybiorę wojewódzki, nic złego mnie tam nie spotkało.
ja w połowie maja 2015, więc niedawno, leżałam na patologii i wywoływano u mnie poród- pierwszego dnia zbadali kolor wód, drugiego dnia test oxy, trzeciego dnia miał byc balonik ale syn o 5 rano sam się urodził( 2 godzinny poród)...z tego co wiem to nie każdej robili test oxy, zależy od zajętości łóżek na oddziale. Miałam bardzo brzydkie wody, tak długo zwlekali ze znieczuleniem że go nie dostałam (w sumie anestezjolog nie zdążyłby przyjść tak szybko szło).
2 tygodnie temu leżałam na patologii w wojewódzkim. Wygląda to tak, że pierwszego dnia jest test oksy, drugiego dnia zakładają balonik (na mnie podziałało i po 5h urodziłam), jak balonik nie podziała to kolejnego dnia podłączają kroplówkę z oksy, a jak to nie podziałała to cesarka. Generalnie zakładanie balonika i sam balonik, czy też sprawdzanie koloru wód płodowych nie bolą, więc nie ma się czego obawiać. Jedyne co boli to skurcze, ale to nie jest nowość ;) Z przeciwbólowymi to w wojewódzkim czekają, aż zaczniesz skomleć z bólu przez dobrych kilka godzin. Tak przynajmniej było w przypadku osób które ze mną tam leżały. Podsumowując najlepiej jest jak samo się zacznie (co niestety nie jest od nas zależne), bo leżenie na patologii przez kilka dni i czekanie na nie wiadomo co, do tego słuchanie jęków z bólu innych dziewczyn może wykończyć psychicznie.
Za to położne na patologii i później na położnictwie są naprawdę super.
Za to położne na patologii i później na położnictwie są naprawdę super.