Widok
Wyzywanie w szkole
Mam problem i nie wiem jak to ugryźć. W klasie u mojej córki jest dziewczynka, która wyzywa min. moją córkę od różnych. Inną dziewczynkę kopie, kolejnej też jakoś dokucza. Pani wychowawczyni nie reaguje na te zaczepki a z kolei jak moja się odszczeka to wtedy pani wychowawczyni moją opr. dala. Ostatnio dowiedziałam się, że ta mała menda potrafi na lekcji wyzwać moją córkę a Pani udaje że pisze coś w dzienniku i niby nie słyszy (sic.!) Wiem, że były już skargi na tą dziewuchę. Oczywiście brak jakiejkolwiek reakcji ze strony rodziców jak i szkoły. W przyszłym tygodniu mamy wywiadówkę i chcę poruszyć ten temat przy wszystkich ze wskazaniem osoby, której sprawa dotyczy (dodam tylko, że jak byl jakis problem w klasie to Pani nie mówiła, że "Jacek" i "Agata" zrobiły to i tamto tylko że "jedno z dzieci w klasie" i proszę porozmawiać z dziećmi - podejrzewam, że te które powinny mieć taką rozmowę nie miały jej).
Wracając do meritum sprawy. Jeżeli poruszenie na forum nie pomoże co należałoby zrobić? Dodam, że w tej zakichanej szkole panuje kolesiostwo bo to szkoła na wsi i wszyscy wszystkich znają a my w sumie jesteśmy obce :(
Aha jeszcze jedno nie jestem przewrażliwioną mamą, problem ciągnie się od ok. 3-4 lat. Głównym powodem obrażania córki jest jej znaczna nadwaga. Kazałam córce poprostu ignorować szczeniackie zaczepki ale z wiekiem ta mała nie przebiera w słowach a moja jest coraz bardziej zdołowana, nie chce chodzić do szkoły, pogorszyła się w nauce itd.
Czy miałyście podobny problem z początkującymi nastolatkami?
Wracając do meritum sprawy. Jeżeli poruszenie na forum nie pomoże co należałoby zrobić? Dodam, że w tej zakichanej szkole panuje kolesiostwo bo to szkoła na wsi i wszyscy wszystkich znają a my w sumie jesteśmy obce :(
Aha jeszcze jedno nie jestem przewrażliwioną mamą, problem ciągnie się od ok. 3-4 lat. Głównym powodem obrażania córki jest jej znaczna nadwaga. Kazałam córce poprostu ignorować szczeniackie zaczepki ale z wiekiem ta mała nie przebiera w słowach a moja jest coraz bardziej zdołowana, nie chce chodzić do szkoły, pogorszyła się w nauce itd.
Czy miałyście podobny problem z początkującymi nastolatkami?
Jeżeli nie pomoże rozmowa z wychowawcą to idź do dyrki porozmawiaj. Jak kolesiostwo oporne na rozmowy w ramach kultury to poinformuj o tym kuratorium. Pilnuj tylko, żeby był jakiś zapis, że już interweniowałaś w tej sprawie! W mojej szkole był kiedys taki chłopak, który dużo fikał i wszyscy przymykali na to oko, aż jedna matka się wkurzyła (chodziła wczesniej do wychowawcy itp.). Telefon do kuratorium i fikanie chłopaka się skończyło, bo nauczyciele zaczęli reagować.
A moja osobista porada zdrowotna, jeśli mała ma już znaczną nadwagę, to się za to weź dla zdrowia jej stawów! Trzymam kciuki :)
A moja osobista porada zdrowotna, jeśli mała ma już znaczną nadwagę, to się za to weź dla zdrowia jej stawów! Trzymam kciuki :)
nie pozwalaj żeby ktoś tak traktował twoją córkę. To trwa zbyt długo i pewne jest że dzieciaki nie załatwią tego między sobą. Ja bym na twoim miejscu poruszyła temat (tylko ostro) na wywiadówce i u dyrektora. Może gówniara i jej rodzice się przestraszą. A jak nie to wzięłabym tą smarkulę na bok po lekcjach i tak jej nagadała że w życiu by już nikomu nie dokuczała. Oczywiście w taki sposób żeby nie mogła mi nic zarzucić. Ale ja to jestem uczulona na takie bachory bezstresowo wychowywane przez durnych rodziców którzy takie zachowania tolerują i nierzadko się z tego cieszą.
Szczerze mówiąc to dyrektorka chyba nic nie zdziała bo to ona jest tą z "kolesiostwa" i w tej szkole jest kółko wzajemnej adoracji. Wczoraj już rozmawiałam z córką i mówiłam żeby dyktafon miała włączony żeby nagrać to wyzywanie jako niezbity dowód.
Danna nadwaga jest spowodowana sterydami tego nie obejdziesz.
Napisałam że nadwaga prowokuje bo przeważnie wyzwiska lecą w stylu: "ty gruba świnio" - to najłagodniesze sformuowanie bo za reszte admin by mi wątek zablokował :P
Wiem, że teraz dziewczyny są w trudnym wieku, ale wiecie jak to jest jak ktoś się na kogoś uweźmie to cały czas będzie żle:
- buty ma z ccc - to wieśniara bo nie ma conversów
- ma conversy - to wieśniara bo pewnie w lumpeksie kupiła
- telefon z klawiaturą wieśniacki bo teraz się ma smartfony
To takie bzdury ale na psychę idzie. Poza tym jak w wieku 11 czy 12 lat można tak segregować ludzi? Jeśli faktycznie byłaby osobą niezamożną albo z bidula to taki dzieciak ma szczególnie przechlapane na każdym kroku.
Ostatnio na wywiadowce odnośnie "ogólnego" problemu w klasie (ktoś gdzieś coś) Pani wychowawczyni pouczyla nas żeby uświadomić nasze dzieci jakie konsekwencje niosą za sobą szykany....bla bla bla przytaczając przykład gimnazjalistki Ani z Gdańska, która popelnila samobójstwo (pamiętacie? tez koledzy jej dokuczali klepali po pupie itp.) I przy okazji kazała aby rodzice zlikwidowali konata swoich pociech na portalach spolecznościowych (zreszta założonych niezgodnie z prawem bo takie konto można założyc od 13 roku życia).
Oczywiście skutek taki, że konta dalej są ale.....zdjęcia tych malolat a szczególnie prowodyrki powinny być od 18+.
ehh przez te 4 lata to jest tyle historii do opisania ale rozumiem, że też ciężko komuś zrozumieć taką sytuację komuś kto nie ma z nią do czynienia.
No i tak sobie pomyślałam, że jakby faktycznie udało się nagrać zaczepki tej małolaty to byłby dowód i myślałam, żeby zgłosić to do MOPSU albo na policję jako nękanie czy przemoc psychiczną, sama nie wiem.
Dochodzi już nawet do tego, że sami namawiamy córkę aby jej poprostu zaserwowała liścia w ten niewyparzony dzióbek :P
Porównując gabaryty obydwu dziewczyn no to maja dmuchnie i tamta leży, ale niestety moja jest wielka baba a serce miękkie i nie umie się bronić :(
Danna nadwaga jest spowodowana sterydami tego nie obejdziesz.
Napisałam że nadwaga prowokuje bo przeważnie wyzwiska lecą w stylu: "ty gruba świnio" - to najłagodniesze sformuowanie bo za reszte admin by mi wątek zablokował :P
Wiem, że teraz dziewczyny są w trudnym wieku, ale wiecie jak to jest jak ktoś się na kogoś uweźmie to cały czas będzie żle:
- buty ma z ccc - to wieśniara bo nie ma conversów
- ma conversy - to wieśniara bo pewnie w lumpeksie kupiła
- telefon z klawiaturą wieśniacki bo teraz się ma smartfony
To takie bzdury ale na psychę idzie. Poza tym jak w wieku 11 czy 12 lat można tak segregować ludzi? Jeśli faktycznie byłaby osobą niezamożną albo z bidula to taki dzieciak ma szczególnie przechlapane na każdym kroku.
Ostatnio na wywiadowce odnośnie "ogólnego" problemu w klasie (ktoś gdzieś coś) Pani wychowawczyni pouczyla nas żeby uświadomić nasze dzieci jakie konsekwencje niosą za sobą szykany....bla bla bla przytaczając przykład gimnazjalistki Ani z Gdańska, która popelnila samobójstwo (pamiętacie? tez koledzy jej dokuczali klepali po pupie itp.) I przy okazji kazała aby rodzice zlikwidowali konata swoich pociech na portalach spolecznościowych (zreszta założonych niezgodnie z prawem bo takie konto można założyc od 13 roku życia).
Oczywiście skutek taki, że konta dalej są ale.....zdjęcia tych malolat a szczególnie prowodyrki powinny być od 18+.
ehh przez te 4 lata to jest tyle historii do opisania ale rozumiem, że też ciężko komuś zrozumieć taką sytuację komuś kto nie ma z nią do czynienia.
No i tak sobie pomyślałam, że jakby faktycznie udało się nagrać zaczepki tej małolaty to byłby dowód i myślałam, żeby zgłosić to do MOPSU albo na policję jako nękanie czy przemoc psychiczną, sama nie wiem.
Dochodzi już nawet do tego, że sami namawiamy córkę aby jej poprostu zaserwowała liścia w ten niewyparzony dzióbek :P
Porównując gabaryty obydwu dziewczyn no to maja dmuchnie i tamta leży, ale niestety moja jest wielka baba a serce miękkie i nie umie się bronić :(
Myślę, że musisz zadziałać ujmę to wielotorowo.Na pewno dyrekcja, niech wie co się dzieje w jej szkole. I co robią z tym wychowawczynie. Jesli nie przyniesie rezultatu kuratorium.
Porozmawialabym tez z rodzicami tych dziewczyn, dziewczyny co szykanuje Twoja corke. Idż z mezem zebys miala wsparcie.
Znam osobiscie przypadek, gdzie chlopaki dokuczali chlopakowi. Byl jeden prowodyr. Dochodzilo ze rzucali potrafili rzucic kamieniem. Ojciec z bratem poszli do ojca tego prowodyra i powiedzieli ze jak ich syn jeszcze raz bedzie sie znecal nad chlopakiem. To oni go potraktuja podobnie.
Nie pochwalam tego, ale poskutkowało.Zależy co to za ludzie. Ta dziewczyna i jej rodzice. Nie dopusć do tego by to narosło. Szkoda Twojej córki. Musisz jej pokazac ze o nią walczysz. Inaczej wpedzi sie w depresje.
Porozmawialabym tez z rodzicami tych dziewczyn, dziewczyny co szykanuje Twoja corke. Idż z mezem zebys miala wsparcie.
Znam osobiscie przypadek, gdzie chlopaki dokuczali chlopakowi. Byl jeden prowodyr. Dochodzilo ze rzucali potrafili rzucic kamieniem. Ojciec z bratem poszli do ojca tego prowodyra i powiedzieli ze jak ich syn jeszcze raz bedzie sie znecal nad chlopakiem. To oni go potraktuja podobnie.
Nie pochwalam tego, ale poskutkowało.Zależy co to za ludzie. Ta dziewczyna i jej rodzice. Nie dopusć do tego by to narosło. Szkoda Twojej córki. Musisz jej pokazac ze o nią walczysz. Inaczej wpedzi sie w depresje.
Mam ten sam problem z synem jest w trzeciej klasie i też różne wyzwiska padają z powodu nadwagi po terapii sterydowej. Jutro idę do tych dzieci bo do wychowawcy już chodziłam i zero poprawy. Czekam tydzień i idę do dyrektora jeśli nie będzie reakcji to do kuratorium. Stanę na głowie a nie pozwolę ponieść mojego dziecka i tobie też radzę a córka po ryj... Niech wystrzela może guwnia... się nauczy porządku.
Witam. Mam dosłownie taki sam problem. Czy mogła by mi pani coś doradzić? Byłam raz u wychowawcy i zostałam zbyta. Dzisiaj rozmowa z jednym z rodziców gdzie wyszło że to moja córka jest winna. Córkę wyzywają od kilku miesięcy,zaczęło się od 1 koleżanki teraz już pół klasy. Piszą obraźliwe komentarze w internecie pod jej postami itp. dzisiaj dziewczyny nagrały obraźliwy filmik i puściły w internet,córka nie chce chodzić do szkoły. Nawet powiedziała że się zabije,szukam psychologa ale co robić ze szkołą,zmieniać?
Hej oczywiście, że dzieciom należy pomagać w kłopotach ale twoja córka ma nadwagę Dlaczego????? Jeśli sama do TEGO doprowadziłas to też nie jesteś dobra matką tylko nadopiekuńczą. Dzieci nie wolno przekarmiać, robi się im krzywdę nie tylko zdrowotna ale i może być powodem nieakceptapcji, wyśmiewam w szkole u rówieśników właśnie tak więc się zastanów czy nie przyczyniłas się do problemów córki
wychowawca i tak nic z tym nie zrobi.idz do dyrektora i zglos sprawe rowniez na policji.takie nekanie jest karalne.ja mialam taki przypadek osobiscie.policja postraszyla i spokuj.zagroz dyrektorowi ze jesli z tym czegos nie zrobi zglaszasz sprawe do sadu o nekanie i skarga do kuratorium ze szkola bagatelizuje sprawe.moj syn grozil ze jak go nie zabiore z tej szkoly to sobie cos zrobi.tylk ja juz bylam tak wpieniona na ignorowanie przez szkole problemu ze nie przebieralam w slowach .uwierz mi nie daj sie podejsc slowami typu;prosze sie nie martwic zalatwimy ta sprawe.walcz jak kocica.bo walczysz o dziecko.
Koniecznie idź z tym do dyrektora i żądaj przy rozmowie obecności pedagoga szkolnego i psychologa, jeżeli w szkole jest. Z całej rozmowy powinien być spisany protokół z wyszczególnieniem, co zostało w tej sprawie przez szkołę zrobione. Jeżeli się uda, na tę rozmowę powinni być też wezwani rodzice tej dziewczyny. Pamiętaj wszelkie zobowiązania szkoły muszą być na piśmie. Zwróć uwagę, czy informacja o spotkaniu została zapisane w dzienniku lekcyjnym. Na spotkaniu postrasz rodziców policją i zgłoszeniem sprawy do MOPSu.
A wedlug mnie dyrekcja, rodzice to nie wszytsko co powinnas zrobic. Zalezy jaka jest ta dziewczyna, bo moze to po prostu zakompleksiona nastolatka ktora nasmiewajac sie z Twojej corki probuje sie dowartosciowac? Ja bym sie spotkala z rodzicami tej dziewczynki, z nia i Twoja corka. Daj im szanse sie dogadac gdzie indziej niz w szkole i w obecnosci kolegow/kolezanek. Powiem Ci ze ja tez mialam nadwage w szkole(teraz tez mam) i nie mam z tego powodu zbytnich kompleksow. Czasem sie zdarzylo ze ktos mnie wyzwal, no ale trzeba miec twardy tylek i sie odszczekac, tego wedlug mnie powinnas nauczyc corke, wiekszej pewnosci siebie. Ja wiem ze jak ktos jest gruby to ma troche ciezej, znam to po sobie, ale ja bylam lubiana mimo ze czasem zdarzyly sie glupie docinki to radzilam sobie z tym sama. Twoja corka nie moze sie tym przejmowac, niech uwierzy w siebie, waga nie jest wazna! Policja, dyrekcja to wedlug mnie najgorsza opcja, wyjdzie na to ze jest kablem i bedzie miala jeszcze gorzej. Niektorzy ludzie sa okrutni, zycie nie jest uslane rozami, trzeba sobie jakos radzic i mysle ze to czas aby corke tego nauczyc, zeby nie byla zalekniona, utwierdz ja w tym ze jest fajnym dzieckiem, pokaz mocne strony, podpowiedz jak sobie poradzic.
Takie dzieci nie pojawiają się znikąd, są lustrem swoich rodziców.
Znam taką sytuacje, że mamusia "sprząta" po wybrykach swojego dziecka, przeprasza, wyjaśnia, tłumaczy, płaci za ew szkody,a dziecko postępuje znów tak samo.
Co wtedy?
Skoro dziecko (córka pini) mówi rodzicowi o swoim problemie to znaczy, że sobie właśnie przestało radzić z TYM problemem i "woła" o pomoc nas dorosłych.
To nie jeden wybryk, tylko kilkuletnia tyrania.
Wg mnie na początku o problemie powinna dowiedzieć się dyrekcja szkoły + psycholog.
Na wywiadówce przy całej klasie sprawę też głośno należy poruszyć, zwracając się bezpośrednio do rodzica dziewczyny.
Znam taką sytuacje, że mamusia "sprząta" po wybrykach swojego dziecka, przeprasza, wyjaśnia, tłumaczy, płaci za ew szkody,a dziecko postępuje znów tak samo.
Co wtedy?
Skoro dziecko (córka pini) mówi rodzicowi o swoim problemie to znaczy, że sobie właśnie przestało radzić z TYM problemem i "woła" o pomoc nas dorosłych.
To nie jeden wybryk, tylko kilkuletnia tyrania.
Wg mnie na początku o problemie powinna dowiedzieć się dyrekcja szkoły + psycholog.
Na wywiadówce przy całej klasie sprawę też głośno należy poruszyć, zwracając się bezpośrednio do rodzica dziewczyny.
Niekoniecznie sa lustrem, czasem sa to dzieci zapracowanych rodzicow, probujace zwrocic ich uwage w jakikolwiek sposob. Ja rozumiem ze corka prosi o pomoc, i wlasnie ja bym zrobila takie spotkanie z dziewczynkami i rodzicami. Jestem w 90% pewna ze ta dziewczyna nie bedzie juz taka hop do przodu bez obstawy kolegow i kolezanek, niech z soba porozmawiaja, moze odkryja ze ta druga wcale nie jest taka zla? Jak mowie, ja tez mam takie doswiadczenia, radzilam sobie sama, i nie jestem z tego pwoodu skrzywiona psychicznie(chyba;)). Mi bardzo pomoglo to ze rodzice utwierdzili mnie w przekonaniu ze jestem wyjatkowa i dla nich najlepsza, dzieki temu mam poczucie wlasnej wartosci i nie dam soba pomiatac. Z moja przyjaciolka z podstawowki tez sie kiedys wyzywalam, ba, targalysmy sie za kudły, a po jakims czasie zauwazylysmy ze w sumie jestemy fajne, przyjazn trwa do dzis.
Po pierwsze to 11-12 letnie nastolatki więc raczej nie chodzi tu o zainteresowanie rodziców tylko o zaimponowanie koleżankom.
Znam tą sprawę z drugiej strony i wiem, że mama dziewczyny akurat ma dużo czasu dla dziewczyny, ale jest taką cichą kobietą, która uważa swoje dziecko za ósmy cud świata. Woli przyklepać, zamieść pod dywan.
Sprawa trwa od kilku lat i dotychczasowe rozmowy z mamą jak widać nie dawały rozwiązania problemu.
Znam tą sprawę z drugiej strony i wiem, że mama dziewczyny akurat ma dużo czasu dla dziewczyny, ale jest taką cichą kobietą, która uważa swoje dziecko za ósmy cud świata. Woli przyklepać, zamieść pod dywan.
Sprawa trwa od kilku lat i dotychczasowe rozmowy z mamą jak widać nie dawały rozwiązania problemu.
Dzięki dziewczyny za odzew. Z tym problemem nie jestem sama bo jescze jedna mama dołączy się do walki z "przemocą" szkolną. Z tego co mi mówila to jeszcze jedna mama też powie co myślli na temat tej sytuacji. Podejrzewam, że jak zaczniemy o tym głośno mowić na wywiadówce to może inni rodzice też się odważą i odezwą :)
Dużo nowych faktów sie dowiedziałam więc ciśnienie mam wysokie w tej chwili.
ja moje dziecko uczyłam wrażliwości na innych i chyba to był błąd widząc co się obecnie dzieje. powinnam ja wychować na tzw. blokersa. W sumie "lepiej bić niż być bitym" :P
Dużo nowych faktów sie dowiedziałam więc ciśnienie mam wysokie w tej chwili.
ja moje dziecko uczyłam wrażliwości na innych i chyba to był błąd widząc co się obecnie dzieje. powinnam ja wychować na tzw. blokersa. W sumie "lepiej bić niż być bitym" :P
Moja córka też miała taką sytuację w technikum latałam do szkoły co chwile,bo ta dziewczyna nie dawała jej spokoju ciągle coś się działo ,aż w końcu nie wytrzymała i na sali gimnastycznej jej przywaliła tak,że ta dziewczyna straciła przytomność ,najpierw karetka ,policja ,a potem sąd,dlatego nie pochwalam bicia,bo jest jeszcze gorzej i kurator do tej pory choć jest pełnoletnia.
Dokładnie tak jak dziewczyny piszą, w pierwszej kolejnosci idziesz do wychowawczynie, potem pedagog/psycholog, dyrekcje, jeśli chcesz być fair żadaj (masz do tego prawo) spotkania z dyrekcją w tej sprawie z którego będzie sporządzona notatka/protokół z którym masz prawo się zapoznać i podpisać bądź nie. Jeśli zajdą Ci za skórę i nic nie zrobią w szkole z tym fantem (dziewię się, ze pedagog przez tyle lat nie reagował) zgłoś sprawę do Kuratorium. Polocja to też wyjście, ale z doświadczenia wiem, że warto to traktować jako ostateczność. Gdyby szkoła była w porządku sami poinformowaliby Cię o takiej możliwości (policja).
Nie bardzo rozumiem co MOPS by w tej sprawie robił, bo nie jest ani Organem Prowadzącym szkoły ani nie ma Nadzoru nad nią, jeśli juz to prędzej właśnie Organ Prowadzący czyli pewnie jakaś Gmina jeśli to jakas wiejska szkoła.
Fajnie, że w tym wszystkim wspierasz córkę, trzymam kciuki.
Nie bardzo rozumiem co MOPS by w tej sprawie robił, bo nie jest ani Organem Prowadzącym szkoły ani nie ma Nadzoru nad nią, jeśli juz to prędzej właśnie Organ Prowadzący czyli pewnie jakaś Gmina jeśli to jakas wiejska szkoła.
Fajnie, że w tym wszystkim wspierasz córkę, trzymam kciuki.
Dziewczyny mają po 12 lat, 5 klasa podstawowa.
Była już interwencja z mojej strony. Jakieś 4 lata temu wzięła sobie plecak mojej córki na przerwie, zrobiła sobie przegląd wywalając wszystko z niego i podarła jej książkę. Wtedy moja przyszla do domu taka zapłakana jakby jej kupon z 6 w totka porwała ale ona była załamana. poszlam wtedy do szkoły i przy wychowawczyni zaczęłam jej dość dosadnie tłumaczyć, że tak się nie postępuje. Poinformowałam również mamusię. Okazala skruchę, książkę odkupiła ale poprawa w zachowaniu jej dziecka trwała krótko.
na temat tej dziewczynki dużo można napisać. Opinie w klasie ma też nie najlepszą wsród dzieci. Co tu dużo mowić jest wulgarna i wyuzdana na chyba na wzór swojej starszej siostry.
Była już interwencja z mojej strony. Jakieś 4 lata temu wzięła sobie plecak mojej córki na przerwie, zrobiła sobie przegląd wywalając wszystko z niego i podarła jej książkę. Wtedy moja przyszla do domu taka zapłakana jakby jej kupon z 6 w totka porwała ale ona była załamana. poszlam wtedy do szkoły i przy wychowawczyni zaczęłam jej dość dosadnie tłumaczyć, że tak się nie postępuje. Poinformowałam również mamusię. Okazala skruchę, książkę odkupiła ale poprawa w zachowaniu jej dziecka trwała krótko.
na temat tej dziewczynki dużo można napisać. Opinie w klasie ma też nie najlepszą wsród dzieci. Co tu dużo mowić jest wulgarna i wyuzdana na chyba na wzór swojej starszej siostry.
Jakoś nie wierzę w dobry kontakt tej dziewczyny(agresorki) z matką gdyby tak było nie zachowaływałaby sie tak, no chyba ,że matka o niczym nie wie albo nie chce wiedzieć.Dziwię się wychowawczyni ,że nie reagowała od początku ,teraz może być ciężko a z pomocą pedagoga czy psychologa szkolnego można by naprawdę dużo zrobić tylko trzeba chcieć a pani wychowawczyni sie wyraźnie nie chciało.Trzeba coś z tym zrobić bo może być coraz gorzej im starsza będzie coraz bardziej agresywna i będzie miała lepsze pomysły na gnębienie innych .Musi ktoś jej pokazać ,że tak się nie robi ale moim zdaniem muszą to byc jej rodzice ,psycholog,dyrektor,wychowawca oczywiście po twojej zdecydowanej interwencji ty z nią sama nie rozmawiaj tylko w obecności wychowawcy,dyrektor i t.p. bo jeszcze ona wymyśli ,że ty ją gnębisz.
ja bym poszła pogadac dosadnie z rodzicami i sama dziewczynka, i powiedziałabym wychowawczyni o takiej rozmowie i o tym co ona robi i by wychowawczyni zwróciła uwagę na jej zachowanie, a jeśli to nie pomoze wowczas dyrekcja czy kuratorium
jesli to trwa długi czas to sama asertywność dziecka została wystawiona na probe wiec teraz trzeba dośc dosadnie zareagować zanim będzie za późno
jesli to trwa długi czas to sama asertywność dziecka została wystawiona na probe wiec teraz trzeba dośc dosadnie zareagować zanim będzie za późno
Obawiam sie ,że rozmowa z dziewczyną i jej rodzicami już nic nie da,widać,że nie czuje ona żadnego respektu przed nimi i wychowawcą a sama wychowawczyni jakoś nie kwapi się do załatwienia tej sprawy.Dobrze by było gdyby mała jednak nagrała rzucane w stosunku do niej wyzwiska ale boje się ,że tamta mogłaby to zauważyć i jeszcze coś by jej zrobiła.Takie nagranie dobrze by podziałało na wyobraźnie dyrektorki ,można zawsze postraszyć ,że pójdzie się z tym do mediów a nawet prokuratury ,jeżeli nic nie zrobią ,oczywiście dopiero po tym jak nie będą nic zamierzali z tym zrobić i sytuacja będzie się powtarzać.Na kuratorium bym nie liczyła.
Może trochę się zagalopowałam ale próbuję sie postawić w twojej sytuacji i dziecka,ja gdyby nie było żadnej reakcji ze strony dyrekcji i wychowawcy a chodziłoby o moje dziecko zrobiłabym wszystko co w mojej mocy,dlaczego to ja mam zabierać swoje dziecko ze szkoły?ono nie robi nic złego to zachowania tej drugiej należy tępić i pokazać innym dzieciom,że takie postępowanie nie jest społecznie akceptowane .W dorosłym życiu przecież za obrażanie drugiej osoby można odpowiadać przed sądem ,czyż nie?Ja rozumiem,że to tylko dzieci i za moich czasów też się zdarzało ,ze ktoś był wyśmiewany w klasie ale nie było to nacechowane taką agresją,moja wychowawczyni zareagowała ,gdy jedna z dziewcząt za bardzo naskoczyła grupa innych i zrobiła godzinę wychowawczą ,wszystko się wyciszyło bo zostało zduszone w zarodku,dziewczyny musiały przed całą klasą wyjaśniać zaistniałą sytuacje .
Jestem po wywiadówce, poruszyłam temat, a co zrobiła Pani Wychowawczyni ? Zaczęła bronić oprawcę, a przy okazji dowiedziałam się, że źle dziecko wychowałam bo nie umie się bronić w podstawówce a co dopiero w gimnazjum. A jak się nie umie bronić to jest niedowartościowane bo nie zna swojej wartości.
Ręce opadają, chyba jednak ze mną też jest coś nie tak bo nie rozumiem tej sytuacji gdzie oprawca jest ofiarą na to wychodzi :(
Także wróciłam do domu i powiedzialam dziecku, że ma wyzywac, kopać itd. a ja powiem no taka sie urodziła i tak ma ;P
Ręce opadają, chyba jednak ze mną też jest coś nie tak bo nie rozumiem tej sytuacji gdzie oprawca jest ofiarą na to wychodzi :(
Także wróciłam do domu i powiedzialam dziecku, że ma wyzywac, kopać itd. a ja powiem no taka sie urodziła i tak ma ;P
A Ciebie tam nie bylo zeby walczyc w imieniu Twojego dziecka? Widac zze Ty tez nie umiesz sie bronic skoro sama odpuszczasz i nie potrafisz nagadac tej wychowawczyni. Powiedziala Ci ze Twoje dziecko nie umie sie bronic a Ty skulona siedzialas czy jak? No kurcze, jakby mi tak odpowiedziala to bym jej zrobila z d*py jesien sredniowiecza!!
Forumko napisałam tylko jaki morał płynął z tej wywiadówki.
Powiedziałam wychowawczyni w twarz przy wszystkich co o niej myślę i o jej postawie.
Na jej stwierdzenie że o niczym nie wie powiedziałam że dowiedziałam się od innych dzieci że jak sprawczyni obraża córkę na lekcji to ona udaje że nie słyszy i niby pisze coś w dzienniku a jak córka odmówi czegoś sprawczyni to wtedy ona słyszy i zwraca jej uwagę czemu się tak zachowuje. Generalnie dużo tego było. Były takie emocje, że myślałam że na zawał zejdę tak wysokiego ciśnienia nigdy nie miałam.
Ryja troche wydarłam, mamusi też powiedziałm trochę do słuchu. Najbardziej mnie wkurzyła ta obrona. No kurde jak moje dziecko jest zakompleksione bo nie umie się bronić to jakie ta gówniara musi mieć kompleksy żeby wyżywać się na innych.
Powiedziałam wychowawczyni w twarz przy wszystkich co o niej myślę i o jej postawie.
Na jej stwierdzenie że o niczym nie wie powiedziałam że dowiedziałam się od innych dzieci że jak sprawczyni obraża córkę na lekcji to ona udaje że nie słyszy i niby pisze coś w dzienniku a jak córka odmówi czegoś sprawczyni to wtedy ona słyszy i zwraca jej uwagę czemu się tak zachowuje. Generalnie dużo tego było. Były takie emocje, że myślałam że na zawał zejdę tak wysokiego ciśnienia nigdy nie miałam.
Ryja troche wydarłam, mamusi też powiedziałm trochę do słuchu. Najbardziej mnie wkurzyła ta obrona. No kurde jak moje dziecko jest zakompleksione bo nie umie się bronić to jakie ta gówniara musi mieć kompleksy żeby wyżywać się na innych.
Z postawą wychowawcy kojarzy mi się takie typowo polskie zachowanie - wychowanie. "rozgrzeszanie" winnego. Zgwałcił bo prowokowala krótką spodnica bądź dekoltem choc mowila nie lub ukradli wózek dziecka z klatki schodowej bo stał a nie było łańcuchów i ochroniarza :( dorośli uczą swoim zachowaniem dzieci i daleka droga do poprawy. Jak można mówić że dziecko "ofiara" w tym konflikcie jest winne?! Dramat. Pinia akurat znam kogos z lokalnej tv.
Moja chrześniaczka z rodziny, gdzie matka nie jest żadnym autorytetem też podskakiwała, w końcu podskoczyła za wysoko i wylądowała w zamkniętym ośrodku dla młodzieży kilkaset kilometrów od domu. Tam siedziała aż do ukończenia gimnazjum i dobrze jej to zrobiło. Dobrze zrobiło to również jej siostrom, bo wiedziały, że za złe zachowanie "coś" im grozi. Jedna z sióstr ma swojego kuratora. Rodzina żyje z pomocy społecznej, więc jest "na celowniku" opieki socjalnej. Dowiedz się, jak to działa, jaka jest droga do takiego celu. Jeśli dziewczyna się przestraszy, to się uspokoi. Jeśli się nie przestraszy - ktoś może uznać jej matkę za niewydolną wychowawczo i wysłać dziewczynę do takiego ośrodka dla trudnej młodzieży.
Musisz wykorzystać wszystkie środki dla dobra swojej córki i innych dzieci. Tej dziewczynie być może tez zrobisz przysługę, bo zostanie wyprostowana.
W grupie zerówkowej mojego dziecka jest dziewczynka, która zachowywała się agresywnie. Rodzice byli wzywani do pani pedagog (wychowawczyni też zalazła za skórę). Chodzi teraz na jakieś dodatkowe zajęcia (dostała orzeczenie o jakiejś formie niepełnosprawności, może to FAS) i się uspokoiła.
Musisz wykorzystać wszystkie środki dla dobra swojej córki i innych dzieci. Tej dziewczynie być może tez zrobisz przysługę, bo zostanie wyprostowana.
W grupie zerówkowej mojego dziecka jest dziewczynka, która zachowywała się agresywnie. Rodzice byli wzywani do pani pedagog (wychowawczyni też zalazła za skórę). Chodzi teraz na jakieś dodatkowe zajęcia (dostała orzeczenie o jakiejś formie niepełnosprawności, może to FAS) i się uspokoiła.
Ha, jak czytam temat się nie zdewaluował w ciągu 4 lat...Mam syna trzeci rok w sp a wyzywanie i bicie jest na porządku dziennym. Dziewczyny niestety gorsze od chłopaków. Potrafią opluć, ugryźć czy uderzyć w twarz. Rodzice niby z dziećmi rozmawiają, pedagog szkolny też swoje , ale jakoś ten autorytet ciężko dziecku pokazać. Poza tym, napiszę że nie warto wychowywać dziecko na zbyt grzeczne i ułożone bo potem dostaje cięgi od innych.
Cytryna, sporo czasu już minęło. Córka zdążyła w między czasie wyjść z podstawówki i skończyć już gimnazjum. Najbardziej bałam się tego gimnazjum, ale tam rozwinęła skrzydła. Nabrała pewności siebie. Z perspektywy czasu mogę poradzić jedno, ZMIEŃMY OTOCZENIE DZIECIOM. :))) Naprawdę, zmiana szkoły to było najlepsze co mogło spotkać moje dziecko.