Widok
Lekarz to idiota wg mnie. Ja pewnie miałabym taką samą sytuację, ale mierzyłam temperaturę (stosowałam NPR) i wiedziałam, że owulacja była później niż około 14 dc. I mówiłam to lekarzowi, więc wziął to pod uwagę. I mam ciążę o 6 dni młodszą niż wynikałoby to z terminu ostatniej @.Te przeliczenia lekarzy są dla cykli 28 dniowych, gdzie owulacja ma miejsce około 14 dnia cyklu. A u Ciebie przy tak długim cyklu mogła być nawet o tydzień później (jak u mnie). Ja tak właśnie miałam. Nie masz się co martwić, zwłaszcza, że rzeczywiście cykle miałaś długie.
Witaj!!!
Najbardziej wiarygodnym dokumentem stwierdającym wiek ciąży jest usg, także na jego podstawie lekarz oowinien wyliczy Ci któy o tydzień. Pewnie w twoim przypadku było tak jak u mnie że okres akurat się by spóźnił. Mój drugi lekarz do którego sie udałam dopiero mi to wyjaśnił b wg pierwszego moja ciaża była starsza o 3 tyg ;. i też sie zastanawiałam że w 6tc nie było widać zarodka;> No tak to jest z tymi konowałami ;>
Nie stresuj się tylko ciesz się brzuszkiem :)
Najbardziej wiarygodnym dokumentem stwierdającym wiek ciąży jest usg, także na jego podstawie lekarz oowinien wyliczy Ci któy o tydzień. Pewnie w twoim przypadku było tak jak u mnie że okres akurat się by spóźnił. Mój drugi lekarz do którego sie udałam dopiero mi to wyjaśnił b wg pierwszego moja ciaża była starsza o 3 tyg ;. i też sie zastanawiałam że w 6tc nie było widać zarodka;> No tak to jest z tymi konowałami ;>
Nie stresuj się tylko ciesz się brzuszkiem :)
moja psiapsióła ma bardzo długie cykle - owulacja była u niej około 28 dnia (stosowała NPR) - mówiła o tym swojej lekarce, pokazała obserwacje cyklu, a ta potraktowała ją jak ciemnogród; stwierdziła, że zarodek za wolno się rozwija i dała coś na podtrzymanie, na następnej wizycie w 10 tyg. wg OM, znowu powiedziała, że za wolno, że nie wiadomo czy ciąża się utrzyma itp. - przestraszona znajoma zapytała o ile za wolno i jaki jest wiek wg USG - lekarka na to, że 8 tc. Wtedy znajoma jeszcze raz wyłożyła jej, że przecież tłumaczyła, że owulacja była w okolicy 28 dnia, że ona ma takie cykle. Chłopczyk ma już 2 latka i jest zdrowiutki :-)
Ja z kolei mam bardzo krótkie cykle i na pierwszej wizycie lekarz o to pytał - zawsze wg USG wychodzi mi data porodu szybciej niż z OM i wiemy z czego to może wynikać;
Ja z kolei mam bardzo krótkie cykle i na pierwszej wizycie lekarz o to pytał - zawsze wg USG wychodzi mi data porodu szybciej niż z OM i wiemy z czego to może wynikać;
Spróbuj poradzić się innego lekarza jeszcze. Jak ja miałam sytuację kryzysową, to poszłam do dr Fiutowskiego do Sopotu. Wizyta 100zł, ma USG na miejscu i jest na prawdę profesjonalny.
Nie płacz i się nie zamartwiaj, bo tym nie pomagasz. Będzie dobrze.
Fakt jest taki, że lekarze zazwyczaj nie uznają NPR nawet jak się im wyłoży kawę na ławę i nie biorą pod uwagę tego, że owulacja nie ma miejsca jak w zegarku.
A w którym dniu cyklu miałaś te bóle brzucha? W którym dniu cyklu współżyłaś?
Nie płacz i się nie zamartwiaj, bo tym nie pomagasz. Będzie dobrze.
Fakt jest taki, że lekarze zazwyczaj nie uznają NPR nawet jak się im wyłoży kawę na ławę i nie biorą pod uwagę tego, że owulacja nie ma miejsca jak w zegarku.
A w którym dniu cyklu miałaś te bóle brzucha? W którym dniu cyklu współżyłaś?
bo lekarze opierają się tylko na tym kiedy była osoatnia miesiączka..., u mnie są 3 tyg różnicy i tez lekarz może gadać , że maleństwo jest nieco mniejsze niż być powinno... guzik prawda!!! wagowo odpowiada danemu miesiącowi ciąży..., ja nie słucham takiego gadania, cykle miałam od 35 do 40 z kawałkiem, więc bez przesady..., dzieciątko się dobrze rozwija..., niepotrzebnie gadają takie bzdury już na wstępie....!!!
u mnie bylo podobnie, ze za maly zarodek bo z ostatnia mieisczka to sie nie zgadza i takie tam , doszlo takze do wygloszenia calego "oredzia" na temat poronienia gdzie prawie padlam, po czym lekarz zrobil usg i stwierdzil ze jest ok ale mam sie nie ciszyc , bo cieszyc to sie bede mogla jak urodze...takze radze wziac gleboki oddech i usmiechanc sie bo napewno wszystko bedzie dobrze:)
Moja dzidzia też na poczatku była o tydzień młodsza niż "powinna" = teraz wuchodzi 4 dni różnicy - ale nikt mnie niestrszył poronieniem- takie rzeczy to normalka. Nie martw się - pozytywne nastawienie dużo daje. U mnie w 6 tygodniu nie było na usg widać nic. Dwa tygodnie później już pulsowało serduszko. Każad ciąża rowija się swoim rytmem i tyle.
Pamiętam jak ja się zadręczałam wszystkim do 16 tygodnia chyba - teraz już oswojona ze swoim stanem odpuściłam trochę, ale prawda jest taka, że przez następne kilkanaście lat naszego życia tak już będzie, że zawsze znajdzie sie jakis powód do martwienia o dzidzię :)
Głowa do góry!!!
Pamiętam jak ja się zadręczałam wszystkim do 16 tygodnia chyba - teraz już oswojona ze swoim stanem odpuściłam trochę, ale prawda jest taka, że przez następne kilkanaście lat naszego życia tak już będzie, że zawsze znajdzie sie jakis powód do martwienia o dzidzię :)
Głowa do góry!!!
ja mialam tak:
miesiaczki co 32 - 39 dni ... i lekarz na pierwszej wizycie przypisal mi tabletki na podtrzymanie ciąży bo wg OM był 7tydzien a wg usg 4-5, a nie bylo zarodka, jak zapytalam kiedy zarodek powinien sie pojawic powiedził ze w 5tyg. i NADAL KAZAL MI BRAC HORMON NA PODTRZYMANIE choc nic sie nie działo tak naprawde... więc nie brałam i pobieglam do 2 innych lekarzy ... po 2 tygonich serducho waliło jak szalone ... kobieca intuicja - trzeba czasem jej posluchac
A przedwszystkim nie martwić sie dziwczyny, nie stresować tych naszych fasolek ... :)
miesiaczki co 32 - 39 dni ... i lekarz na pierwszej wizycie przypisal mi tabletki na podtrzymanie ciąży bo wg OM był 7tydzien a wg usg 4-5, a nie bylo zarodka, jak zapytalam kiedy zarodek powinien sie pojawic powiedził ze w 5tyg. i NADAL KAZAL MI BRAC HORMON NA PODTRZYMANIE choc nic sie nie działo tak naprawde... więc nie brałam i pobieglam do 2 innych lekarzy ... po 2 tygonich serducho waliło jak szalone ... kobieca intuicja - trzeba czasem jej posluchac
A przedwszystkim nie martwić sie dziwczyny, nie stresować tych naszych fasolek ... :)
Byłam wczoraj u ginki i jest dobrze, chociaż różnica w terminie jeszcze większa niż na początku, wg terminu OM 9 tydzień, a z USG - 6, ale lekarka mówi, że wszystko ok, młodszy wiek dzieciątka wynika z opóźnionej owulacji i dłuższego cyklu, serduszko biło pięknie.
Ty też się nie martw, wszystko bedzie dobrze!
Ty też się nie martw, wszystko bedzie dobrze!
Mi również bardzo przykro, nie wyobrażam sobie nawet co czujesz ale pamiętaj, że jeszcze wszystko przed Tobą, musisz teraz koniecznie solidnie wziąć się za badania- wykryć przyczynę ( jeżeli takowa była ) i działać, trzymam za Ciebie kciuki i gorąco wierzę, że następnym razem wszystko będzie dobrze. I nie siedź z tym sama porozmawiaj z dziewczynami tu na forum, wiele z nich przeżywało równie trudne chwile a niedługo po tym dzieliły się z nami radosnymi nowinami :)
Bardzo mi przykro.
Widziałam takie zabiegi w szpitalu w Wejherowie. Musisz umówić się wcześniej. Przychodzisz rano do szpitala, zabierasz koszulkę nocną, szlafrok, wodę mineralną, kapcie. Przebierasz się na izbie przyjęć. Na oddziale dostajesz miesce, łóżko. Bada jescze jeden lekarz. Potem dostajesz tabletkę poronną. Czekasz na skurcze i krwawienia. Widziałam 2 dziewczyny. Jedna w pierwszej ciąży - skurcze dostała po jakiś 6-7 godzinach, druga, która już rodziła dostała skurcze po 3-4 godzinach. U pierwszej skurcze były dość silne, ale nie chciała żadnych środków przeciwbólowych, mimo iż położne pytały czy podać. Jak zaczynają się krwawienia i szyjka macicy się rozszerza, to zabierają na salę zabiegową. Tam pod całkowitym znieczuleniem robi się łyżeczkowanie. Trwa ok. 10 min. Po przywiezieniu z powrotem na salę jest od razu wybudzenie. Śpi się po zabiegu ok. 2 h. Potem trzeba poleżeć jeszcze ok 2-4 godzin. Te dziewczyny miały zabiegi po godz. 20 i musiały zostać do nastęopnego dnia. Wypis ok, 9 rano.
Widziałam takie zabiegi w szpitalu w Wejherowie. Musisz umówić się wcześniej. Przychodzisz rano do szpitala, zabierasz koszulkę nocną, szlafrok, wodę mineralną, kapcie. Przebierasz się na izbie przyjęć. Na oddziale dostajesz miesce, łóżko. Bada jescze jeden lekarz. Potem dostajesz tabletkę poronną. Czekasz na skurcze i krwawienia. Widziałam 2 dziewczyny. Jedna w pierwszej ciąży - skurcze dostała po jakiś 6-7 godzinach, druga, która już rodziła dostała skurcze po 3-4 godzinach. U pierwszej skurcze były dość silne, ale nie chciała żadnych środków przeciwbólowych, mimo iż położne pytały czy podać. Jak zaczynają się krwawienia i szyjka macicy się rozszerza, to zabierają na salę zabiegową. Tam pod całkowitym znieczuleniem robi się łyżeczkowanie. Trwa ok. 10 min. Po przywiezieniu z powrotem na salę jest od razu wybudzenie. Śpi się po zabiegu ok. 2 h. Potem trzeba poleżeć jeszcze ok 2-4 godzin. Te dziewczyny miały zabiegi po godz. 20 i musiały zostać do nastęopnego dnia. Wypis ok, 9 rano.
Następnego dnia czuły się dobrze. Miały o tyle dobrze, że były w tej samej sytuacji i wspierały się. Od rana mogły tylko pić, nie wolno było jeść. Mężowie mogli być przy nich.
Najlepiej byłoby u Ciebie gdybyś zaczęła samoistnie krwawić, może wtedy uniknęłabyś zabiegu.
Nie załamuj się. Te dziewczyny wychodziły rano następnego dnia i mimo, tego co przeszły umawiały się za rok na porodówkę. I tego samego Ci życzę.
Najlepiej byłoby u Ciebie gdybyś zaczęła samoistnie krwawić, może wtedy uniknęłabyś zabiegu.
Nie załamuj się. Te dziewczyny wychodziły rano następnego dnia i mimo, tego co przeszły umawiały się za rok na porodówkę. I tego samego Ci życzę.
strasznie mi przykro :( Wiem jak jest Ci cięzko. Co do zabiegu to w szpitalu w Wejherowie to podają doodbytniczo cytotec i czekają aż zacznie się samoistne poronienie. Każda kobieta reaguje inaczej i niestety pierwsza dawka nie musi zadziałać po kilku godzinach podają kolejną. Najważniejsze jest to że czekają a nie od razu robią zabieg gdyż jeśli kobieta nie rodziła jest to o wiele lepsze dla późniejszej ciąży. Zabieg trwa 10 min. śpisz po nim od 2-3 godzin lub jeśli się obudzisz wcześniej to i tak do tego czasu musisz leżeć płasko. Później musisz już wstać i to powolultku,najlepeij żeby był ktoś z Tobą.Do domu wypuszczają jeśli wyniki są w normie to po5-6godzinach od zabiegu.
Zabierz ze sobą:
koszulę nocną taką do kolan,
szlafrok,
kapcie,
klapki pod prysznic,
wodę mineralną,
papier toaletowy,,
paczkę podkładów poporodowych.
Zabierz ze sobą:
koszulę nocną taką do kolan,
szlafrok,
kapcie,
klapki pod prysznic,
wodę mineralną,
papier toaletowy,,
paczkę podkładów poporodowych.
Załamana bardzo współczuje. Ja straciłam swoje maleństwo w 11 tc, serduszko nie biło i zarodek przestał się rozwijać. Wtedy świat mi się załamał bo od lat wiedziałam ,ze będę miała problemy z posiadaniem dziecka i potem tragedia. Jednak głowa do góry, nie można się załamać.
Jesli chodzi o zabieg to ja czekałam 2 tygodnie na samoistne poronienie i nic, to były najgorsze dni mojego życia bo wiedziałam,że moja kruszynka nie żyje. Potem decyzja o zabiegu. Też się bałam. Najlepiej jedź do Wejherowa bo tam dają cytotec na rozwarcie szyjki i dopiero potem jest zabieg. To zabezpiecza przed uszkodzeniem szyjki i są większe szanse na donoszenie następnej ciąży. W innych szpitalach robią to na siłę i potem są problemy z niewydolnością szyjki. zgłaszasz się na izbę przyjęć, potem dostajesz miejsce na oddziale. Dopochwowo dostajesz tabletkę po której musisz lezeć żeby się wchłonęła. Czekasz na rozwarcie. Ja czekałam od rana do wieczora. Boli fakt ,ale bardziej boli dusza, dobrze ,ze był ze mną mój mąż i razem to przeżyliśmy. Zabieg to chwila, nic nie boli, potem śpisz. Krwawienie jest silne ale masz podkłady do woli. Następnego dnia byłam w domu.
To były akurat urodziny mojego męza i mamy. Powiedziałam,że za rok będą mieć moje dziecko na urodziny. sama w to nie wierzyłam bo świat mi się zawalił. Teraz jestem w ciąży i jak los da to nasz synek pojawi się na świecie w rocznicę zabiegu. Tobie również życzę takiego scenariusza.
Powodzenia
Jesli chodzi o zabieg to ja czekałam 2 tygodnie na samoistne poronienie i nic, to były najgorsze dni mojego życia bo wiedziałam,że moja kruszynka nie żyje. Potem decyzja o zabiegu. Też się bałam. Najlepiej jedź do Wejherowa bo tam dają cytotec na rozwarcie szyjki i dopiero potem jest zabieg. To zabezpiecza przed uszkodzeniem szyjki i są większe szanse na donoszenie następnej ciąży. W innych szpitalach robią to na siłę i potem są problemy z niewydolnością szyjki. zgłaszasz się na izbę przyjęć, potem dostajesz miejsce na oddziale. Dopochwowo dostajesz tabletkę po której musisz lezeć żeby się wchłonęła. Czekasz na rozwarcie. Ja czekałam od rana do wieczora. Boli fakt ,ale bardziej boli dusza, dobrze ,ze był ze mną mój mąż i razem to przeżyliśmy. Zabieg to chwila, nic nie boli, potem śpisz. Krwawienie jest silne ale masz podkłady do woli. Następnego dnia byłam w domu.
To były akurat urodziny mojego męza i mamy. Powiedziałam,że za rok będą mieć moje dziecko na urodziny. sama w to nie wierzyłam bo świat mi się zawalił. Teraz jestem w ciąży i jak los da to nasz synek pojawi się na świecie w rocznicę zabiegu. Tobie również życzę takiego scenariusza.
Powodzenia
współczuje bardzo, ja tak podejrzewałam, ale nie chciałam pisać wcześniej bo po co; wyobrażam sobie twój ból, naprawdę szczerze współczuje; ale musisz być silna choć wiem, że to nie łatwe
http://www.slubnemarzenie.com.pl
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Kartki i zaproszenia okolicznościowe dla dzieci i dorosłych
min. na Chrzest, I Komunię, urodziny, rocznice.
Zaproszenia, zawiadomienia, zawieszki, winietki itd. na ślub
Ślubne dekoracje kościołów i sal weselnych
Też mam taką nadzieję. Zanim zaszłam w ciążę, też miałam zrobiony komplet badań, u lekarza byłam pierwszy raz w 6 tygodniu.Dbałam o siebie, witaminki, zdrowe odżywianie, sporo polegiwałam. Nic więcej nie mogłam zrobić ani ja ani lekarz. Powiedział, że nawet gdybym jakimś cudem donosiła ciążę, to dziecko urodziło by się bardzo chore. To mnie trochę pociesza, że moje dzieciątko nie będzie się męczyło. Trzymam dziewczyny za Was mocno kciuki, żeby wszystko było dobrze. Mam nadzieję, że niedługo będę mogła Wam powiedzieć że znowu oczekuję maleństwa.
Aneczka zależy u jakiego lekarza i od sytuacji. U mnie od razu lekarz zalecił badania bo mój stan zdrowia nie pozwala na próbowanie do bólu. Trzeba wiedzieć ,że komplet badać to olbrzymi koszt nawet do kilku tysięcy, a i tak można wykryć tylko 50% przyczyn poronień. Reszta to zaburzenia genetyczne nie do wykrycia, wywołane czynnikiem działającym czasowo. Może infekcja, spadek odporności, stres. Czasem lepiej jeśli natura zadziała sama niż urodzić bardzo chore dziecko. Wiem, że w takiej tragedji myśli się inaczej. Ja po poronieniu obwiniałam siebie, że nie potrafię dać życia maluszkowi. Teraz wiem ,że czasem lepiej poczekać na swoją kolej. Teraz walcze od 8 miesięcy, ciągle na podtrzymaniu, zastrzyki, tabletki, badania. Wierze ,że się uda i na pewno uda się też tym, które nie mają teraz nadziei .
hej kochane.ja dzisiaj bylam u lekarza.jestem w 8tyg,i 4dwedlug om.ale na usg wyszlo ze zarodek jes bardzo maly tylko 7mm i nie ma bicia serduszka.od dwoch dni mam bole brzucha i krwawienia.lekarz pow.ze albo ciaza nie rozwija sie prawidlowo albo jest wczesna i mam za tydz.wrocic na usg.nie wiem co mam myslec i sie martwie bo bardzo chcemy tego dzidziusia.czy ktos mial taki przypadek?prosze odpiszcie
Ewelko, koleżanka miała podobnie. Miała bóle brzucha i krwawienie w czasie spodziewanej miesiączki, ale dla spokoju zrobiła test ciążowy, bo się starali o dziecko. Test wyszedł pozytywny, lekarz szybko dał leki na podtrzymanie wczesnej ciąży i dzięki temu teraz dzidzia jest cała i zdrowa, już po drugiej stronie brzucha. Ale każdy przypadek jest inny i tak jak pisały dziewczyny, wyliczenia według OM często nie są wiarygodne.
Z kolei u drugiej koleżanki lekarz zbagatelizował podobne objawy we wczesnej ciąży (potwierdzonej przez innego lekarza) i poroniła. Ja bym poleciła Ci szybkie pójście do innego lekarza, chyba że ufasz temu lekarzowi i długo do niego chodzisz.
Z kolei u drugiej koleżanki lekarz zbagatelizował podobne objawy we wczesnej ciąży (potwierdzonej przez innego lekarza) i poroniła. Ja bym poleciła Ci szybkie pójście do innego lekarza, chyba że ufasz temu lekarzowi i długo do niego chodzisz.
no nie zabardzo ufam temu lekarzowi bo duzo juz o nim slyszalam ale umowilam sie dopiero na ten czwartek do innego lekarza.i szczerze mowiac nie moge sie tego czwartku juz doczekac bo wariuje z niepewnosci.dzis boli brzucha jak narazie nie mam i krwawienia jakby ustaly wiec troszeczke sie pocieszam ale nie wiem czy to to dobre znaki.juz tyle sie o wszystkim naczytalam ze juz nic nie mysle bo nie wiem nawet co.pozdrawiam Was wszystkie i dzieki za odpisanie.w czwartek napisze co mi lekarz pow.buzka
ja mialam ostatnio @ 1 kwiwtnia, 19 maja zrobilam test i wyszedl pozytywnie, 20 poszlam do lekarza i stwierdział ciaże, ale nic wiecej nie mie powiedzial, tylko to ze zarodek ma 8mm i jest maly i ze za 3 tyg mam przyjsc na kontrolne usg, nie wiem boje sie czy wszystko bedzie dobrze :( , nie powiedzial w ktorym tygodniu jestm ani nic takiego, nie wiem czy z gody nie daje sznas :( ja miesiaczi zawsze mialam opoznione cykl trwal od 32 nawet do 40 dni :(
napiszcie priosze co o tym sadzice :(
napiszcie priosze co o tym sadzice :(
Miałam taką samą sytuację - zarodek był za mały, więc lekarz stwoetrdził dwie mozliwości:
1. negatywna: zarodek się nie rozwija;
2. pozytywna: do zapłodnienia doszło później niż wynika to z kalendarzyka, czyli w okresie, który normalnie uchodzi za niepłodny:-)
Teraz jestem w 3 tygodniu ciąży, a maluch rozwija się doskonale.
Polecam cierpliwe oczekiwanie na kolejne badanie - ja miałam usg co 2 tyg. w tym pierwszym etapie. do 12 tyg. będzie wszystko wiadome:-)
I nie podejmuj żadnych decyzji bez konsultacji z innym lekarzem.
Powodzenia
1. negatywna: zarodek się nie rozwija;
2. pozytywna: do zapłodnienia doszło później niż wynika to z kalendarzyka, czyli w okresie, który normalnie uchodzi za niepłodny:-)
Teraz jestem w 3 tygodniu ciąży, a maluch rozwija się doskonale.
Polecam cierpliwe oczekiwanie na kolejne badanie - ja miałam usg co 2 tyg. w tym pierwszym etapie. do 12 tyg. będzie wszystko wiadome:-)
I nie podejmuj żadnych decyzji bez konsultacji z innym lekarzem.
Powodzenia
Mrówka, kalendarzyk może ci pokazać KIEDY MASZ IMIENINY A NIE OWULACJĘ, nie ma w cyklu miesiączkowym "okresu który normalnie uchodzi za niepłodny" ale o tym można się przekonać obserwując cykle (ew. testy owu, monitoring usg) ale na pewno nie matematyczne oblicznia
tak czy inaczej najwazniejsze ze się udało :)
tak czy inaczej najwazniejsze ze się udało :)
U mojej kolezanki lekarz ( gabinet prywatny ) stwierdzlil w 7-8 tyg obumarla ciaze i skierowal ja na zabieg.....poszla, ale przed zabiegiem zazyczyla sobie jeszcze raz zrobic usg na co lekarz zareagowal opornie no bo po co skoro wiadoma sprawa....ale ona nalegala i wreszcie w tow owego lekarza i praktykanta udala sie do gabinety usg , gdzie mial je wykonac owy praktykant - bada ja i mowi : wszystkie parametry prawidlowe, serduszko bije .....lekarz zbladl nie odezwal sie ani slowem a za chwile podarl jej karte i powiedzial : pani jest anulowana pani tu nie bylo!......szok
tokio, chodziło mi o kalendarzyk, który stosują lekarze, aby określić tydzień ciąży. Test owulacyjny zrobisz, żeby wiedzieć, kiedy masz owulację, a nie kiedy zaszłaś w ciążę. Jak pewnie wiesz standardowo ciążę liczy się od ostatniej miesiączki, a zapłodnienie określa jako mniej więcej w połowie cyklu. Zatem, gdy nie dostałaś kolejnej miesiączki w następnym miesiącu, bo jesteś w ciąży lekarz powie, że jesteś w 4 tygodniu ciąży, a zarodek ma 2 tygodnie. U mnie było tak, że lekarz określił na podstawie terminu ostatniej miesiączki, że ciąża ma 6 tygodni, ale zarodek jest zbyt mały, co lekarz określił na podstawie usg. To oznaczało, ze w ciążę nie zaszłam w połowie cyklu, ale pod koniec cyklu, co skrótowo i zapewne niezgodnie z rzeczywistością określa się jako dni niepłodne. Oczywiście pod uwagę braliśmy drugą opcję: zarodek jest zbyt mały, bo się nie rozwija. Na szczęście po kilku badaniach usg, lekarz stwierdził, że wszystko jest ok.
no właśnie nie ma czegoś takiego jak owu w połowie cyklu, nawet mniej więcej !! owu, czyli czas w którym może dojśc do zapłodnienia jest na 12-15 dni przed kolejna miesiączką nie ma jednak stałej ilosci dni przed owu, więc gdybys w tym mmiesiącu nie zaszła w ciażę to mogłabyś się spodziewać dłuższego cyklu :) ale na pewno nie zaszłaś w ciążę w fazie niepłodnej bo to fizycznie niemożliwe :D ale spoko, juz się nie czepiam :) najwazniejsze, że się udało