Widok

Zachowanie babć na chrzcinach jest mi przykro-czy słusznie?

Rodzina i dziecko Temat dostępny też na forum:
Witam. Parę dni temu mój synek miał chrzest. Uroczystość w kościele piękna, aż sie wzruszyłam. Niestety czar prysł na przyjeciu w restauracji.
Obie babcie olały wnuczka... to znaczy teściowa usiadła w rogu sali na końcu stołu i cały czas plotkowała z matką chrzestną małego( a swoją chrześniaczką) Moja mama usiadłai też sobie siedziała. Żadna z babć ani na chwilkę nie wzieła małego na ręce, nie ponosiła. Obie babcie zdrowe. Ja rozumiem, że to moje i męża dziecko i opieka spoczywa na nas, ale w tak wyjątkowym dniu myślałam, że to chwila dla malucha bo on jest bohaterem dnia. Osobami, ktore nosiły małego i zabawiały, bujały w wózku, był mój brat ( chrzestny), prababcia po 80 tce, tata małego i ja, na chwile na kolana wzieła chrzestna ale dopiero co się poznali:) Nie wspomnę, że obiad jadłam zimny, ale taki urok karmienia piersią:) W końcu widząc co sie swięci brat wziął małego i chodził z nim po sali mówiąc, wez siostra spokojnie spij kawę i zjedz ciasto.
Natomiast na hasło: Fotograf robi zdjęcia, obie babcie pierwsze w szeregi stanęły i na kolana małego... :( Nie ukrywam, było i jest mi przykro. Pokazówkę strzelać to piersze. Na codzień rownież, nie przyjeżdzają, nie pomagają, nie wymagam, mają swoje życie ( tesciowa emerytura i wyjazdy do lasu, mama praca w sklepie) Są to babcie wprawione w bojach wnukowych, mają juz wnuki. :)
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 19
Nie pamiętam żeby na chrzcinach moich dzieci babcie je zabawiały. Trochę przesadzasz. A co do zdjęć to normalne,że się robi takie ustawiane zdjęcia.
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 6
Mówisz nie pamiętasz? ale czy uważasz to za normalnie żeby na chrzcinach zając się tylko sobą a nie zwracać uwagi na wnuczka? Przecież to jego wyjątkowy dzień, jak roczek. Gdy ja bedę babcią bedę miała inne podejście.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 13
Często zapominamy,że babcie też ludzie.Jak dla mnie twoje pretensje są nieuzasadnione,babcie były goścmi a nie niańkami i nie miały obowiązku zajmować się w tym czasie małym ,opieka nad wnukami to nie obowiązek tylko dobra wola babć i dziadków o czym często zapominamy.Widocznie tej dobrej woli zabrakło,mogłaś poprosić o pomoc jeżeli w tym czasie potrzebowałaś zwłaszcza swoją mamę.
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 5
Uważam Malina , że przesadzasz aż ponadto. Bycie babcią nie jest wyznacznikiem troski o Twoje dziecko, tym bardziej na chrzcinach. Przecież to ona jest gościem, czyż nie?:-)
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 5
Myślę, że autorce wątku nie chodzi o przejęcie opieki nad dzieckiem w czasie przyjęcia, ponieważ od tego są rodzice, a kompletny brak zainteresowania babć wnukiem w szczególnym dniu. Mi było miło, jak każdy podszedł do mojej córki podczas przyjęcia z okazji jej Chrztu Świętego, zapytał o nią, uśmiechnął się do malucha, chwilę podtrzymał na rękach. To nazywa się chyba czułość i okazywanie uczuć...
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 6
A moim zdaniem to dobrze, że nie próbowały być "gwiazdami" dnia. Gwiazdą miał być Twój synek a w tym dniu obok niego najważniejsi są chrzestni. U nas na chrzcinach też tylko my jako rodzice i chrzestni nosili małą. Reszta gości była po prostu gośćmi i staraliśmy się aby byli zadowoleni z całej uroczystości. Moja mama pracuje i jest dość umęczona i cieszę się gdy widzę jak spokojnie siedzi i pije kawkę czy je obiad. Za teściową nie przepadam ale to właśnie dlatego że na codzień nie interesuje się wnukami ale jak jest jakaś uroczystość rodzinna to zgrywa babcię roku. Na chrzcinach się powstrzymała tylko dlatego, że większość gości była z mojej rodziny.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1
po pierwsze: gratuluję brata!
po drugie: warto otwarcie poprosić o pomoc - zwłaszcza swoją mamę, albo posadzić dziecko na kolanach babci, może babcie obserwowały, że wnuka ktoś ciągle zajmuje, że ktoś jest koło niego i nie wiedziały czy są potrzebne?
proponuję przed następną imprezą wcześniej poprosić babcię np. będziemy potrzebować trochę Twojej pomocy przy dziecku....itp.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja się Tobie wcale nie dziwię, że jest Ci przykro. Rozumiem, że opieka nad wnukiem nie jest obowiązkiem babć, ale nie porównujmy codziennej opieki do okazjonalnego wzięcia wnuka na ręce na 10 minut. To, że teściowa nie zajmuje się wnukiem to mnie już wcale nie dziwi (zbyt wiele mam dookoła przykładów babć, dla których liczą się tylko dzieci ich córeczek, a wnuki od synów są kompletnie zlewane), ale zachowaniu Twojej mamy się dziwię. To nadal Twoja MATKA, a odruchem u większości matek jest troska o WŁASNE DZIECKO - gdy odwiedzam swoich rodziców, prawie zawsze któreś zajmuje się wnukiem, żebym ja - ich rodzona córka - mogła chociaż raz spokojnie zjeść obiad lub pół godziny odpocząć. Mi również byłoby przykro, gdybym była w Twojej sytuacji.
Co do reszty komentarzy - potwierdzają one jedynie mit Matki Polki Samowystarczalnej. Wszystkie mamuśki są super samodzielne, ich dzieci super zadbane, dom codziennie wysprzątany, obiad dla męża ugotowany, a w dodatku nie przyjmują i nie potrzebują absolutnie żadnej pomocy. Całodobowa opieka nad dzieckiem nie męczy ich ani trochę, bo przecież są supermatkami. Jak któraś marzy o chwili spokoju lub żeby ktoś chociaż zajął się dzieckiem na czas obiadu, to znaczy, że jest złą matką, egoistką i najpewniej nie kocha własnego dziecka ;)
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 9
Uhh, ale zostałam wyminusowana :-)

Hela, zgadzam się z Tobą. Nie chodzi o kwestię ciągłej opieki nad dzieckiem podczas przyjęcia, ale także jakieś zasady. Wg mnie gość też ma pewne nazwijmy to, obowiązki, przybywając na uroczystość. Porównajmy wesele, rozumiem, że goście przychodzą się tylko wybawić, napić wódki i najeść? Każdy siada w kącie, i nikt nie podejdzie do Pary Młodej zamienić kilka zdań, okazać zainteresowania w ich szczególnym dniu? Bo jest gościem, bo o niego trzeba zadbać i jemu nadskakiwać? Ahh, zapomniałam, podchodzą, do wspólnej foty, co by ładnie w albumie wyglądało i było czym pochwalić się sąsiadce i dalekiej kuzynce z Otwocka :-) Jasne, każdemu zależy na jak najlepszym ugoszczeniu, ale chyba chodzi też o coś więcej.

Wszystko zależy od relacji panujących w rodzinie, u nas panuje ogromna czułoś względem innych. Nigdy nie wykorzystywała swoich rodziców czy teściowej do opieki nad dzieckiem, ale miło mi jest, gdy okazują swoje zainteresowanie dzieciom i wnukom. Zwykła rozmowa wystarczy, czuły gest, uśmiech, rodzinna i piękna atmosfera nie robi się z niczego :-)
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2
Ty hela chyba się zagalopowałaś.Wiadomo,że żadna matka zwłaszcza niemowlaka samowystarczająca nie jest i nie znam zadnej ,która pomocy przy niemowlaku by nie przyjęła.Nie wziełaś tylko pod uwagę tego,że opieka nad wnukami to wolna wola a nie obowiązek .Babcie pewnie poczuły się jak goście i ciekawe dlaczego autorka nie ma pretensji do dziadka jednego czy drugiego tylko do babć no chyba że dziadków już nie ma na tym świece.Ja swoją mamę w takiej sytuacji czy tatę poprosiłabym o pomoc gdyby zagadali się z gośćmi a tak może babcie wychodziły z założenia ,że ich pomoc potrzebna nie jest .
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 4
Zgadzam się z Silje ,ze wszystko zależy od relacji panujących w rodzinie i tu jest chyba pies pogrzebany.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dla mnie oczywistym jest, że jak się kogoś kocha (albo nawet tylko lubi), to się stara mu pomóc w trudnych chwilach. Jak kolega ma wypadek na rowerze i utyka, to prowadzę jego rower. Jak sąsiadce rozsypała się na klatce siatka z zakupami, to pomagam podnieść, żeby nie musiała się schylać. Jak koleżance płacze dziecko, kipi zupa i listonosz puka do drzwi, to próbuję zająć się dzieckiem chociaż na chwilę, aż do "zgaszenia pożaru". Dlatego nie rozumiem, dlaczego własna matka nie mogła wyręczyć córki chociaż na chwilę w zajęciu się dzieckiem. Owszem, to "WOLNA WOLA", ale u normalnego człowieka pomoc własnemu dziecku jest właśnie WOLNĄ WOLĄ. Tylko dziwnych ludzi trzeba o takie rzeczy prosić lub zmuszać. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdyby moje dzieciaki (obojętnie czy syn czy córka) nie miały możliwości przez cała uroczystość nawet napić się kawy, bo non stop zajmują się dzieckiem, a ja jako babcia rozgościłabym się na krześle i udawała, że ich problem mnie nie dotyczy. A może ja jakaś dziwna jestem, że staram się chociaż w najmniejszych sprawach pomóc ludziom, bez czekania aż mnie oficjalnie poproszą?
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 3
Hm... to ciekawe :)
Ja to " myślałam", że Dzieciaczyna umęczona ceremonią, ilością i jakością ;) twarzy, nadmiarem wydarzeń... i z rąk nie wypuszczałam. Rosołek walnęłam i łyk kawy...
Zdjęcia sami pstrykalim... śmy :)

Ps
U mnie to raczej odwrotnie ha ha :) Babcie wiedzą, że "mam swoje" i nie wychylają się poza ramy ;)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego nie poprosiłaś po prostu babć o pomoc.
Ja gdy potrzebowałam pomocy na chrzcinach/roczku dzieci to podeszłam do którejś z babć i powiedziałam, że chciałabym coś zjeść/wypić/iść do toalety.
Nigdy nie było problemu.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1
a ja Ciecie bardzo rozumiem...też niestety takich sytuacji doświadczyłam...a wiem że są rodziny, że wygląda to zupełnie inaczej...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziewczyny nie chodzi o to czy o pomoc prosić czy nie, tylko o fakt,że babcie nie interesowały się wnukiem, nie podchodziły, nie chciały przytulić choć przez chwilkę i to jest dla mnie dziwne,że w dniu chrztu siedzi się przy stole i plotkuje przecież to malec jest najważniejszy.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1
Trzeba też wziąć pod uwagę, że babcie mogą się obawiać brać na ręce takie małe dziecko.
Po prostu. Mój teść zaczął brać wnuki na ręce jak skończyły 6 miesięcy.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Rodzina i dziecko bez ogłoszeń

Wakacje z dziećmi (120 odpowiedzi)

nie mamy pomysłu na tegoroczne wakacje z dziećmi 5,5 lat i 3 lata byliśmy w zakopanym i...

jak nauczyć pić ze słomki i kiedy? (15 odpowiedzi)

drogie mamy, mój synek ma roczek, chciałaby nauczyć go pić ze słomki, ponieważ on nie lubi pić z...

Karolina Misiak - Krasowska (3 odpowiedzi)

macie jakieś doświadczenia, opinie o tej Pani?

do góry