Widok
Zachowanie opiekunek w żłobku
Moja córka chodzi do prywatnego żłobka. Dziś odbierając ją, zauważyłam przez okno następującą sytuację: jedna z pań opiekunek bierze chłopca za koszulkę, podnosi w ten sposób do góry i wynosi do innego pomieszczenia. Słychać płacz dzieci. Szczerze mówiąc, zamurowało mnie. Nie wiedziałam co mam zrobić w tej sytuacji i nadal nie wiem. Nie znam rodziców dzieci chodzących do żłobka i nie mam jak się z nimi skontaktować. Córka nie potrafiła mi powiedzieć jak ten chłopiec ma na imię. Kiedy zapytałam ją co się stało opowiedziała, że chłopiec był niegrzeczny i to była jego kara. Córka chętnie chodzi do żłobka, nigdy się nie skarżyła na panie. Co zrobić w takiej sytuacji? Gdyby ktoś tak postępował z moim dzieckiem chciałabym wiedzieć, ale nie mam pojęcia jak skontaktować się z rodzicami. A może powinnam porozmawiać z tą opiekunką?
Niestety taki efekt pokolenia millenium. matury rozdawane jak metro w przejściu podziemnym, potem studia typu pedagogika, na które egzaminów nie trzeba, panienki walą drzwiami i oknami, no bo dyplom fajnie mieć, wysilać się przy tym nie trzeba i takie panie, które nawet do opieki nad gryzoniem (nie umniejszając gryzoniom) nie powinny być dopuszczone - zajmują się dziećmi. Nie generalizuję, ale skłaniam się ku stwierdzeniu, że w 80% tak jest.
Skoro to właścicielka to zakładam, że żłobek prywatny. Nie wiem nad czym się tu zastanawiać? płacisz tej babie za to, że tak traktuje dzieci (zapewne to nie pierwszy raz)? takie zachowanie to nie efekt"złego dnia" czy migreny, bo normalny człowiek, tak nie reaguje, więc ta pani tak widocznie ma, a skoro jest dodatkowo właścicielką to nie będzie jej przeszkadzać zatrudnianie osób, które postępują podobnie. Nagłośniłabym sprawę, daj dziecku maskotkę z dyktafonem lub kamerą , takie placówki powinni zamykać, a baba powinna stanąć przed sądem.
Ja wiem, że wszystkim jest łatwo mówić bo nie są w takiej sytuacji. Tylko co realnie mogę zrobić? Może ktoś się wypowie? Porozmawiać z tą kobietą, ok, porozmawiam, tylko co to zmieni? Sama jest sobie szefową więc się nie zwolni. Nie mam żadnych świadków i dowodów. Kobieta może się wszystkiego wyprzeć. Co do dyktafonu/kamery - dzieci wszystkie swoje rzeczy zostawiają w szatni, więc nie ma szans na zdobycie dowodu w ten sposób. Nie mówiąc już o tym, że takie nagrywanie jest nielegalne i gdyby to odkryły to jeszcze ja bym miała problem.
Zadałaś pytanie dostałaś odpowiedzi. Każda w zasadzie sugeruje żeby interweniować. Każdą negujesz. No to czego oczekujesz? że w końcu ktoś napisze "spoko, to jest normalne". ? Wtedy będzie ci odpowiadać? Ja bym stamtąd zabrała dziecko z dnia na dzien, skoro właścicielka tak postępuje to to nie jest dobre miejsce. A ty masz problem, bo płacisz za opiekę nad dzieckiem kupę kasy i boisz się, ze co? że wyrzuca ci dziecko? albo e będzie źle traktowane? no to sama sobie odpowiedz...i na miejscu mamy tego chłopca chciałabym wiedziec ze tak potraktowano moje dziecko...wyświadcz chociaż komus tę przysługe, skoro na nic innego cie nie stać.
Dostałam odpowiedzi tylko szkoda, że nie na temat. Sama wiem, że to jest nienormalne zachowanie i że trzeba reagować. Gdybym uważała inaczej, pewnie nie dodałabym w ogóle takiego posta. Wszyscy piszą "interweniować", tylko ja się pytam w jaki sposób?? Do kogo to zgłosić? Oczekuję rady w jaki sposób interweniować. Napisałam, że nie znam rodziców dzieci więc jak ich mam poinformować o tej sytuacji? Fajnie, że ty byś zabrała stamtąd swoje dziecko, ale ja muszę chodzić do pracy i za coś żyć. Moje dziecko nigdy nie skarżyło się na panie i bardzo chętnie chodzi do żłobka.
Sądzę, że powinnaś spróbować spokojnie porozmawiać z właścicielką. Powiedz, że bardzo zaniepokoiła cię zaobserwowana sytuacja. Nawet, jeśli usłyszysz, że źle zinterpretowałaś to, co zobaczyłaś, kobieta będzie się pilnowała. O reakcję w stosunku do swojej córki się nie martw, będzie się z nią cackała jak z jajkiem. To, że dziecko jest zadowolone, nie znaczy, że wszystko jest ok. Ja od mojego dziecka dopiero po kilkunastu latach dowiedziałam się, jakie rzeczy wyprawiały przedszkolanki. Na pytanie, dlaczego nic nie mówiła i nigdy się nie skarżyła ( uwielbiała wręcz przedszkole i opowiadała dobrze!) usłyszałam, że ona była grzeczna i panie w stosunku do niej też miłe. Możesz też spróbować pobawić się z córeczką lalami i misiami w żłobek. Wówczas zobaczysz, czy taka scena była może jednorazowa, czy też niepokojących sytuacji jest więcej. Trzymaj rękę na pulsie, decyzja o ewentualnej zmianie żłobka wcale nie musiałaby być dobra.
Sądzę, że powinnaś spróbować spokojnie porozmawiać z właścicielką. Powiedz, że bardzo zaniepokoiła cię zaobserwowana sytuacja. Nawet, jeśli usłyszysz, że źle zinterpretowałaś to, co zobaczyłaś, kobieta będzie się pilnowała
"będzie sie pilnowała" to świadczy tylko o tym, że taka osoba nie ma prawa i nie powinna zajmować się dziećmi. Jest zdolna do takich zachowan, więc będzie je powielać. No chyba, że zacznie być ich świadoma i sama stwierdzi,że to co robi to przemoc wobec dzieci, zgłosi sie do terapeuty i zacznie się leczyć. Inaczej, nie sądzę by rozmowa cokolwiek dała. tym bardziej, że to właścicielka, musi zarabiać.
O reakcję w stosunku do swojej córki się nie martw, będzie się z nią cackała jak z jajkiem.
Ale co z tego, skoro dziecko będzie obserwować sytuacje z innymi dziecmi? Myślisz, że to dziecka nie zestresuje? ze nie będzie się bało? nie "zryje" mu psychiki? to jest przemoc wobec dziecka. przemoc. tak samo jakby miała oglądac, że się inne dziecko bije, albo molestuje. uwazasz, że nie pozostawi to piętna na reszte zycia? tym bardziej, że dziecko żyje w swiadomosci, ze jest skazanana ta pania?? bo obok nie ma nikogo, przy kim czułoby sie bezpiecznie(mamy/taty/babci itd?)
"będzie sie pilnowała" to świadczy tylko o tym, że taka osoba nie ma prawa i nie powinna zajmować się dziećmi. Jest zdolna do takich zachowan, więc będzie je powielać. No chyba, że zacznie być ich świadoma i sama stwierdzi,że to co robi to przemoc wobec dzieci, zgłosi sie do terapeuty i zacznie się leczyć. Inaczej, nie sądzę by rozmowa cokolwiek dała. tym bardziej, że to właścicielka, musi zarabiać.
O reakcję w stosunku do swojej córki się nie martw, będzie się z nią cackała jak z jajkiem.
Ale co z tego, skoro dziecko będzie obserwować sytuacje z innymi dziecmi? Myślisz, że to dziecka nie zestresuje? ze nie będzie się bało? nie "zryje" mu psychiki? to jest przemoc wobec dziecka. przemoc. tak samo jakby miała oglądac, że się inne dziecko bije, albo molestuje. uwazasz, że nie pozostawi to piętna na reszte zycia? tym bardziej, że dziecko żyje w swiadomosci, ze jest skazanana ta pania?? bo obok nie ma nikogo, przy kim czułoby sie bezpiecznie(mamy/taty/babci itd?)
W pierwszej odpowiwdzi pisałam o tym, aby wrócić do sali żłobkowej niby po coś co dziecko zapomniało, albo szukając żeby się o coś zapytać tej opiekunki, która poszła malcem do innego pokoju, wejść do tego pokoju i może przyłapałaby Pani tą opiekunkę na gorącym uczynku. Rozmowa tą opiekunką pewnie niewiele da, bo może się ona wszystkiego wyprzeć. Można zgłośić skargę do kuratorium oświaty, lub urzędu gminy. Schowanie dyktafonu w maskotkę też dobry pomysł. Jakiś czas temu schiqaną kamerką nagrano w jakimś przedszkolu jak opiekunka przyduszała chłopca kocykiem, który nie chciał zasnąć. Opiekunką zajął sie prokurator, wydaje mi się że zebranie dowodów w ten sposób jak coś jest nie tak, nie jest karalne. Przecież chodzi o dobro dzieci.
zrobisz co uwazasz
ale
takie zachowanie i to kogos ,kto prowadzi złobek
moze swiadczyc ,ze nie powinien w ogole miec do czynienia z dziecmi
zadzwon do kuratorium..zapyta gdzie sie to zgłasza..dojdziesz do odowiednije osoby
i popros o kontrole opowiadajac co widziałas
uzasadniajac ,ze boisz sie iz takie sytaucaje i grosze moga tam sie wydarzac codzien
i boisz sie o własne dziecko
to jest bardzo szkodliwe dla dziecka taki postepek
i dla tych ,co to widza
i zle ,ze nie mowisz ,gdzie sie to działo
przeciez jestes anonimowa
do 7 lat kształtuja sie w dziecku osobowosc..jest plastyczne-to jest najwaznijeszy okres
jesli bedzie ono tak traktowane
jak szczenie bez mozliwosci obrony,jak rzecz
pozwoli tak traktowac siebie albo samo tak bedzie robic
to jest forma przemocy wobec dziecka!
ale
takie zachowanie i to kogos ,kto prowadzi złobek
moze swiadczyc ,ze nie powinien w ogole miec do czynienia z dziecmi
zadzwon do kuratorium..zapyta gdzie sie to zgłasza..dojdziesz do odowiednije osoby
i popros o kontrole opowiadajac co widziałas
uzasadniajac ,ze boisz sie iz takie sytaucaje i grosze moga tam sie wydarzac codzien
i boisz sie o własne dziecko
to jest bardzo szkodliwe dla dziecka taki postepek
i dla tych ,co to widza
i zle ,ze nie mowisz ,gdzie sie to działo
przeciez jestes anonimowa
do 7 lat kształtuja sie w dziecku osobowosc..jest plastyczne-to jest najwaznijeszy okres
jesli bedzie ono tak traktowane
jak szczenie bez mozliwosci obrony,jak rzecz
pozwoli tak traktowac siebie albo samo tak bedzie robic
to jest forma przemocy wobec dziecka!
Komentarz w punkt. ale, żłobki chyba nie podlegają pod kuratorium tylko pod samorządy. Obawiam się, że z kontrolą ich jest kiepsko (stąd częste afery żłobkowe dotyczące traktowania dzieci). Niestety, ale odkąd paniusia po kierunku gier i zabaw może sobie z dotacji unijnych założyć klubik maluszka, żłobek czy punkt przedszkolny to nikt tego pod kontrola nie ma. Bo kuratorium tego nie obejmuje. A ilość placówek rośnie jak grzyby pod deszczu w lesie. Ale może to jakiś trop. Zgłosić w urzędzie miasta/gminy, dopytać co dalej robić, by wzięto pod lupę placówkę. Swoją drogą i tak bym dziecko stamtąd zabrała. Argument, że musisz pracowac, to żaden argument. Takich punktów jest na tyle duży wybór, że wolałabym dziecko dowieźć na drugi koniec miasta niż ryć mu psychikę czymś takim i narażać na przeemoc.
Zadzwoniłam do urzędu miasta, który kontroluje żłobki. Muszę napisać oficjalne pismo żeby kontrola się odbyła. Po kontroli nie mam żadnego wglądu w raport, co jest dla mnie co najmniej śmieszne. Pismo oczywiście napiszę, ale czy ktoś rzeczywiście uzna je za zasadne i kontrolę przeprowadzi to już się pewnie nie dowiem. Nie chcę mówić gdzie znajduje się żłobek z wielu przyczyn. Jeśli już sprawa się wyjaśni to na pewno o tym napiszę.
Z tym brakiem mozliwosci wgladu do wynikow kontorli to rzeczywiscie paranoja. Ale rowniez uwazam,ze robisz wlk.blad ze nie piszesz jaki to zlobek. A jezeli akurat to byl moj syn i w ten sposob mogla bym sie dowiedziec (skoro nie znasz rodzicow chlopca) albo moje dziecko ma isc do tego zlobka, to chciala bym wiedziec o takich incydentach. Takie sprawy sie naglasnia a nie ukrywa sie i w ten sposob chroni 'sprawce'. Pomysl o tym,ze jezeli byla bys mama tego chlopca i to chciala bys wiedziec, a nie wiesz czy ona nie czyta forum.
Nie mam dzieci, ale jestem przerażona tym co przeczytałam. Do autorki wątku. Kobieto jak mogłaś nie zareagować od razu?! Dla mnie sprawa jest jasna. Skoro nie reagujesz tym samym ukrywasz/chronisz sprawcę. I jeżeli coś (odpukać) stanie się któremuś z dzieci to dla mnie TY będziesz współwinna. Za brak odpowiedniej reakcji. Minęło już kilka dni od zdarzenia, a ty nadal się zastanawiasz i nie wiesz co zrobić.
Słyszy się czasami o ludzkich nieszczęściach. Również o tym, że dzieci, nastolatkowie pomogli komuś kto zasłabł na ulicy, kto potrzebował pomocy. Zareagowali od razu i człowiek dzięki temu żyje. A ty, dorosła (chyba) osoba nie wie jak się w takiej sytuacji zachować?
Kobieto opanuj się! Otwórz oczy. Czego się boisz? Że opiekunka na ciebie krzyknie? Wyprze się? Będzie tak na pewno, ale dzięki twojej natychmiastowej reakcji będzie wiedziała, że jest na świeczniku i że ma się pilnować. Co z tego, że jest równiez właścicielką i że musi zarabiać by z czegoś żyć? Tym lepiej nawet, bo jeśli sprawa wyjdzie na jaw nikt dziecka tam nie pośle.
Słyszy się czasami o ludzkich nieszczęściach. Również o tym, że dzieci, nastolatkowie pomogli komuś kto zasłabł na ulicy, kto potrzebował pomocy. Zareagowali od razu i człowiek dzięki temu żyje. A ty, dorosła (chyba) osoba nie wie jak się w takiej sytuacji zachować?
Kobieto opanuj się! Otwórz oczy. Czego się boisz? Że opiekunka na ciebie krzyknie? Wyprze się? Będzie tak na pewno, ale dzięki twojej natychmiastowej reakcji będzie wiedziała, że jest na świeczniku i że ma się pilnować. Co z tego, że jest równiez właścicielką i że musi zarabiać by z czegoś żyć? Tym lepiej nawet, bo jeśli sprawa wyjdzie na jaw nikt dziecka tam nie pośle.
Anonimie, opanuj trochę swoją wyobraźnię i nie nadinterpretuj, albo chociaż przeczytaj wypowiedzi do końca. Napisałam wyraźnie, że sprawa jest już zgłoszona do odpowiedniej instytucji. Pytasz jak mogłam nie zareagować od razu - odpowiadam: ludzie różnie reagują na stres, jedni w tej sytuacji by krzyczeli, inni tak jak ja byliby w szoku i nie wiedzieliby co powiedzieć. Gdybym chciała cokolwiek ukryć nie szukałabym pomocy na forum. Tak, już wiem, że to był głupi pomysł. Mogłam poszukać odpowiedzi w internecie i nie narażać się na lincz. Dla mnie ważnym wyznacznikiem jest to, co mówi mi córka. Nigdy nie skarżyła się, że panie krzyczą czy biją. Córka bardzo chętnie chodzi do żłobka, gdyby było inaczej mogłabym twierdzić, że dzieje jej się krzywda.
takie ejst zycie
nie tylko forum,internet
nie zawsze jest przyjemnie
reakcje na lincz tez trzeba zaliczyc
szkola zycia,kolejne cenne doswiadczenie
nie olałas i to najwazniejsze
tak trzymajmy...badzmy odwazni
nawet jesli bedzie lincz i beda pomyje i oskarzenia i trudnosci
i beda wariata robic..palcem wytykac
prawda i dobro góra:)
nie tylko forum,internet
nie zawsze jest przyjemnie
reakcje na lincz tez trzeba zaliczyc
szkola zycia,kolejne cenne doswiadczenie
nie olałas i to najwazniejsze
tak trzymajmy...badzmy odwazni
nawet jesli bedzie lincz i beda pomyje i oskarzenia i trudnosci
i beda wariata robic..palcem wytykac
prawda i dobro góra:)