Widok

Zamknięte Trójmiasto? Pyta przyjezdny.

Niech mi ktoś coś wytłumaczy. Taki Wrocław 640 tys. mieszkańców, Trójmiasto ponad 700 tys mieszkańców. Na gumtree jest 170 ogłoszeń w dziale społeczność dla samego Wrocławia i 17 dla całego województwa pomorskiego. Ok -- mamy ogłoszenia.trojmiasto.pl, ale tutaj praktycznie nie istnieją ogłoszenia typu poznam nowe osoby -- jest ich w tej chwili całe 12. Na olx też nic nie ma. Nie rozumiem kompletnie jak to możliwe.

Problem polega na tym, że przyprowadziliśmy się tu z żoną i nie mamy za bardzo znajomych. A ci, których mamy, nie mają czasu albo motywacji, żeby się spotkać. Próbowaliśmy już różnych rzeczy, żeby ich zdobyć, ale zawsze coś nie do końca wychodzi. Sposoby okołointernetowe są prawie zupełnie nieskuteczne. We Wrocławiu jedno sensowne ogłoszenie wystarczyło, żeby otrzymać kilka sensownych odpowiedzi i spotkać się z kilkoma naprawdę sensownymi, sympatycznymi ludźmi. Tu nie. Tu najczęściej nikt nie odpisuje. Na swoje ogłoszenia ludzie też nie odpisują. Hmm.

Pewnie jakimś rozwiązaniem może być kwestia wieku. Ponoć mieszka tu wielu starszych ludzi. No wiec sprawdziłem sobie piramidę wieku mieszkańców Gdańska i Wrocławia na polskawliczbach.pl i są one do siebie bardzo podobne. Także to raczej nie to.

Może to kwestia odległości? Ostatecznie Trójmiasto jest rozciągnięte wzdłuż morza. Jednak z Wrocławiem jest jeszcze gorzej, tam żeby się dostać z dzielnicy do dzielnicy potrzeba niekiedy 1,5 godziny. Zatem to też nie to.

Więc może kwestia wieku? Kwestia bycia w związku? Kwestia naszego charakteru? No i znowu nie, bo od wyprowadzki z Wrocławia przybył nam tylko rok, a status też się nie zmienił, podobnież charakter.

No to może kwestia posiadania dzieci? Psa? Kota? Nie posiadamy. Nie mamy też jobla na punkcie swojej pracy.

A może cała Polska się nagle zamknęła, stała się bardziej zapracowana i wycofała w tym czasie? Raczej trudne do pomyślenia. Chociaż nikt też nie robi sensownych analiz rynku "społecznościowego" podobnych do na przykład rynku nieruchomości, więc ciężko to stwierdzić.

Czy ktoś jest w stanie przeprowadzić socjologiczną analizę mieszkańców Trójmiasta popartą jakimiś dowodami dlaczego ludzie tu są tacy zamknięci? A może mi się wydaje i po prostu nie odkryłem jeszcze tego tajemniczego miejsca, gdzie wszyscy się spotykają i anonsują? Tylko nie mówcie, że to facebook, bo tam nie zaglądam, nie chcę oddawać za darmo swego życia Markowi :)

Tak swoją drogą ten pomysł o zamknięciu ludzi z Trójmiasta nie pochodzi od nas. Usłyszeliśmy go od naszej koleżanki z Gdyni. Ale ona też nie ma dla nas nigdy czasu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

W takim razie, w wolnej chwili, po drodze do stolika, możesz się odezwać na mój email, teoretycznie odpisuje bardziej żwawo niźli tutaj ;-)
adam.weeo@gmail.com
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

moźna kiedyś
razem zboczyć do tego stolika;--)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zamiast przystawiać gdzieś stolik można z kimś usiąść na pogawędkę z boku, tam gdzie stoi ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

ach powinnam stad w koncu juz wyjsc
a nie stolik przystawiac:)p
isc tam ,gdzie tworzy a nie obija o mury:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Powiedzmy, że zrozumiałem w jakiejś części - nie całości - raczej w wyniku Twojego specyficznego stylu literackiego :-P
Choć ogólnie podoba mi się Twoje podejście, w jakiś sposób intrygujące, ciekawe, gdy ktoś ma w miarę otwarte podejście w dyskusji bez narzucania swojego poglądu.

Jak gubisz literki to może powinnaś takie wywody prowadzić przy stoliku? ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

łyknełam dwa razy "e"
jedno wylapiesz
drugie zmieniło formez 1 na 3
ppp
kurcze cała ja:(
----------
a teraz ide łyknąć "a plus e"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

ciesz sie ,ze to nie ta forma
prostota i szczerosc nie lubi miec jej obok siebie
tai-chi łyknełam i podobne..
ale to ,o czym piszesz na koncu ..nie słyszałam
wiem,ze w niektorych szkolach dalekowsch,jak piszesz.to podstawa
regulacja cisnienia..itd
bolączka-
wiedziec cos i czynic

chmurka nad głowa mowi-nie przypadek-mowa o tym?

wiem/czuje ,ze rozpisywanie sie tutaj to w duzej mierze strata czasu..(nałog przyzwyczajenie i cos jeszcze?)
i o nieporozumienie..niezrozumienie--o jakze masz racje

wierz w mozliwosc naprostowania wszystkiego
ale niekoniecznie w takiej formie i efektem koncowym
jaki sobie zyczymy
i niekoniecznie w jednym zyciu

:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zastosowałem tutaj dama jako zwykły zwrot z szacunkiem do kobiety, w dodatku zakładajac, że nie młodszej, bazując na mocno powierzchownej lekturze wybranych wątków na forum ;-)

Sarkazmu generalnie nie stosuje w mowie pisanej, która po pierwsze nie wychodzi mi zbyt składnie, a po drugie nie jestem jej fanem, jak również nadmiernych wirtualnych dyskusji. Co oczywiście nie oznacza że nigdy , jak widać, w ten sposób się nie porozumiewam.
Tutaj zbyt łatwo o nieporozumienie, a o wyprostowanie tegoż znacznie trudniej.

Co do oddechu to kwestia jest tak banalna dla ludzi zachodu, że została zupełnie zignorowana. Uwazam, że nie na darmo większość (każde?) podejść czy technik dalekowschodnich jest powiązane z oddechem, mam na myśli tutaj zajęcia typu medytację, tai chi, joga czy przełamywanie jakichkolwiek ludzkich barier/hezpiecznikow, jak choćby zajęcia Wima Hofa.

Wracając do sarkazmu to pisząc wale prosto z mostu, jak widać po pierwszym poście wątku. Czasami pewnie zbyt prosto.
Niemniej chyba zboczyliśmy. Z głównego tematu, oczywiście ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

milo ze napisales:)

Dama nie jestem
Czy to bylo polecenie?nie tak czuje tamte intencje,najzwyczajniej wrzucilam cos ,co wydawalo mi sie ...bedzie Tobie bliskie.
Poza tym poczulam zwatpienie
czlowieka na sciezce
i zupelnie nie pisze z pozycji osoby,
istoty ,ktora juz wie
W czarnej ....
moze nie
w dezintegracji i poszukiwaniu drogi
do poskladania do kupy calego jestestwa
i wolania Duszy do domu

wybacz..ja taka jestem
wyrwala sie i spierniczyla

wiec Dama nie a nawet nie wiem czy jestem kobieta i to bez "d"

rozumiem ten odrzut do guru i innych
tzw niby oswieconych

to tylko oznacza,wg mnie ,ze nikt za nas
nie odrobi lekcji

zdaje mnie sie-malo jest nauczycieli w dziedzinie oddychania..:)
(troche prowokuje
ale to tez naturalne:)

czy ja sie doszukuje sarkazmu
czy on jest?
prosze walic prosto z mostu
wszystko przyjme jako nauke
byleby z serduszkiem:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Widziałem gościa, jeżeli mogę go tak nazwać. Nie przepadam ogólnie za tego typu wykładami, sporo do mnie po prostu nie trafia, może dlatego że wiele z prowadzących uważa ze mają monopol na wiedze. A ja uważam, że nie ma złotej receptury dla wszystkich ludzi, bo gdyby tak było to nie byłoby sensu istnienia tylu różnych indywidualności, a jedynie byśmy byli kolejnymi z klonów. Nie mówię akurat o tym co wrzuciłas, tak sobie dywaguje. Nie jestem ekspertem, nie uważam się za guru, mimo ostatnie parę lat intensywnie brałem udział w zajeciach nazwijmy to niekonwencjonalnych. Nie robiłem tego by zbierać plakietki, był to po prostu element mojej drogi. Niestety pewnie poległem przez to że już na starcie miałem jakieś przekonanie że w moim przypadku nie sprawdzi się naśladowanie danego guru. Nie uważam jednak tych doświadczeń za nietrafione. Wręcz przeciwnie dały mi nowe spojrzenie na wiele spraw, ale ja nie potrafię tak jasno jak Ty, z przekonaniem komus cos zalecić. Nie mam tu na myśli że to coś złego, i nie jest to żadna aluzja do Twoich wywodów ;-). Można powiedzieć że mam jakieś doświadczenie w byciu np. instruktorem świadomego oddechu wg sissona, ale z racji mojego zakręcenia życiowego praktycznie nie podjąłem się drogi terapeuty, mimo że wiele osób mnie w tym widziało. Dla mnie to hipokryzja , że troche będąc samemu w ciemnym tylku ,pouczać innych . Choć poniekąd z drugiej strony, nie musimy wiedzieć wszystkiego o świecie by komuś wskazać jakaś drogę dotycząca jego części. Temat złożony, o rozwiązaniu chyba nieistniejącym, więc trudno się na takie tematy pisze.

Obecnie jestem na takim etapie że bardziej cenie rozmowę z osobą która ma jakiś pogląd na życie, niż lykanie teorii kolejnych guru.

No ale co ja szanownej damie będę tłumaczyć, to ja w końcu błądzę i dorabiam teorie :-P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tak :) trojmiasto@mkkot.33mail.com. Wybaczcie, że tyle to trwało, ale ostatnio zakładałem działalność i miałem trochę więcej na głowie niż zwykle ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

:)
lonely
warrior
outsider
eremita
obcy
indywidualista
wariat
nonkonformista
.....
znam to

szczerym byc
to d*pe nadstawic
ale i

..nt wlasnych wad

nastepuja zmiany.....
to co sie tobie wydaje jest prawda
--------

Artur Sierocki ..jesli jeszcze nie znasz
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Interesujący zapewne tak , lecz raczej dla kogoś częściowo podobnego. Jakiś czynnik ukształtował outsidera odmiennym tak a nie inaczej, i ma ku temu jakiś powód. Ròwnież niesie to ze sobą , przeważnie , spory indywidualizm i odrębność. Koło się częściowo zamyka i odpowiedz mamy czemu taki osobnik chadza własnymi ścieżkami z charakterem często trudnym, bo nie chcącym być uwiązanym w powszechne normy. I jednak taki osobnik jest też specyficznym partnerem w relacjach damsko męskich. Nie tyle że gorszy, po prostu odmienny. A trend wydaje się być taki, że lepiej sprzedaje się to co znane i powszechne. Czy ubolewam nad tym? Czasami pewnie i tak, choć ogólnie uważam że lepiej szukać swojej drogi, nawet gdyby ogólny poziom życia miałby być na niej , kolokwialnie mówiąc, gorszy niż na drodze znanej, która nam w jakiś sposób nie leży. Coś za coś , poczucie że się nie pasuje do końca w danym środowisku i szuka czegos ekstra, prowadzi z reguły do wąskiego , choć często i silnej więzi, grona znajomych.
Tak sobie dumam, że może jest to wynik trochę wyidealizowanych wizji dotyczących więzi międzyludzkich, w których totalnie nie uznaje powierzchowności, obłudy czy braku szczerości.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Outsiderzy sa bardzo interesujacy:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

ksiazki pisza ludzie takze poszukujacy i bladzacy
pisza dla kasy
posza z ego
pisza to co jest wg nich aktualne prawdziwe
czesto to sie dezaktualizuje
o jest mnostwo papieru na opał

a ksiegi z prawda nt jak poslugiwac sie energia sa schowane
dostep do kroniki akaszy mamy wszyscy
musi tylko przyjsc moment na zrozumienie przyjecie tej wiedzy

ego nie lubi nowego
bedzie zaprzeczac i racjonalizowac
i odstreczac
od tego wszystkiego
co
wlasnie powinnismy zrobic
zamknac mu dziob
i otworzyc sie

niepotrzebne ksiazki
serce woda las zwierzeta
wszystko mowi
tylko uszy wewnetrzne otwarte musza byc

mistrzem byc dla samego siebie
jak najczesciej brac z palety jasne barwy

po kazdym kolejnym szarym.incydencie
zamalowac go na swietlisty kolor

jedna znajoma ,ktora pieknie maluje
zdradzila mi tajemnice
swojej techniki
ona nie kladzie ciemnego na jasne
a rozjasnia ciemnie i dodaje swietlistej bieli
wielu maluje odwrotnie

to sie przeklada na zycie

wierzyc i praktykowac
to praca a nie pojedynczy incydent
zmiana ugruntowuje sie
ktos obliczyl dokladnie po..ilus tam
setkach czy tysiacach..nie pamietam ile dokladnie

potem dziala szybciej
bo jest juz mechanizm.program wbudowany
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wiedzieć to jedno, czynić to drugie.
Na świecie jest wiele osób, które na temat świadomości i zależności międzyludzkich mogłyby (i czasami to robią) wykładać.
Jednak nie wszystko w danym momencie jesteśmy w stanie zrobić. Drogi są nam nieznane, to co jeden doświadczył, nieczęsto przekłada się na drogowskaz dla drugiego. Kiedyś byłem fanem łykania kolejnych książek czy poglądów, rozwijania tego. Nie neguję większości z nich, ale żadnemu też nie daję sprawdzalności dla każdej jednostki - a wiele nurtów za takowe się uważa. Nie ma recepty jednolitej dla wszystkich. Gdyby tak miało być to jaki byłby sens indywidualności?
Choć zahaczać o sens egzystencji nie ma co, bo na tym temacie sromotnie poległem i mam wrażenie bycia totalnym outsiderem na świecie, który znam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zmiane zaczyna sie od siebie

mozna zmienic tylko siebie

i to nie sa tylko frazesy
ja tego dotkliwie doswiadczalam

wlasciwie juz teraz radosnie

kazdy z nas...naprawde tworzy swoj swiat
to jest trudne do pojecia
ale odrebny matriks
jest w matriksie ogolnym
no i jednoczesnie ..jak piszesz rozwoj
ewolucja dotyczy i indywidualnie i swiadomosci
i swiadomosci narodu czy ludzi
czy ...dalej

i jesli ty sie zmieniasz to i innych motywujesz
prowokujesz
do zmiany

ty co innego wysylasz i oni inaczej odbieraja

i nie miej do siebie pretensji
bo to wspaniale jesli juz doszles do tego
ze ty musisz tez cos w sobie zmienic
to jest cudowna lekcja i poczatek
do wlasciwej pieknej drogi

ktora jest posrod ladu drog innych istot
i skoro sie krzyzuja
to nie ma mowy zeby na sienie nie oddzialywaly

jakis mnich czy ktos taki
zwykl mawiac

ze usmiech to jest
najlepsza rzecz jaka mozesz ofiarowac czlowiekowi

to ma taka moc

podobnie
dziekuje ..

niby to wiemy
kto doswiadczyl ze to naprawde dziala?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Temat został po mojej stronie częściowo wyczerpany, bo być może zbyt hmm pretensjonalnie napisałem pierwszy post, wina poniekąd nie leży nigdy po jednej stronie. Jeżeli miałbym na tej jednej stronie się skupić to podejrzewam że jest to urok rozwoju społecznego czy dobrobytu. Obserwując losy narodów można tak domniemywać, że sukces często buduje się kosztem relacji z innymi , kosztem otwartości poprzez rywalizacje. Czy to jest dobre? Mnie się to nie podoba ale może to na jakis głębszy sens. Ewolucyjny. Prędzej czy pozniej takie społeczeństwo może paść ofiarą własnej rywalizacji wewnętrznej.
Choć ja mam taką tęsknotę do czasów gdy poza miastem ludzie się sobą rozmawiali bezinteresownie, nawet się nie znając. Pewnie też z tego powodu mam trochę negatywny stosunek do Trójmiasta i koło się zamyka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Witaj!
Mamy z mężem podobny problem i .... zainteresowania ;) Może połączymy siły? Podasz jakieś namiary do kontaktu?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
M..dyskusja w tym temacie
moze byc rozwojowa
dla 2 osob na pewno..a moze i szerzej

wiec ja ie odczuwam tego jako atak
bedac autochtonem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Poznajmy się

Nowe znajomości w Gdańsku kto ma ochotę pogadać? (7 odpowiedzi)

Cześć wszystkim! Mam na imię Jarek, mam 24 lata i mieszkam w Gdańsku. Od jakiegoś czasu czuję,...

Samotna (4 odpowiedzi)

Czy jest tutajbsamotny mężczyzna po 50...60....

Trans osoby z Trójmiasta (176 odpowiedzi)

Jestem osobą trans i poznam chętnie inne takie osoby z Trójmiasta i okolic.

do góry