Widok
JASNO, GŁOŚNO I WYRŻNIE - tzn. WYRAŹNIE
Na podstawie przypadkowej karty leczenia z mojego zakładu przedstawię, co (kogo?) badamy (Wszelkie prawdopodobieństwo i zbieżność osób oraz zdarzeń występujących na karcie leczenia z osobami i sytuacjami w rzeczywistości jest całkiem przypadkowe)
Objawy zewnętrzne: 182 CENTYMETROWY MUTANT MODLISZKI.
Prawdopodobna przyczyna choroby: WYHODOWANA NA FUNDAMENCIE SPECJALNYM PRZEZ 1 ARMIĘ WOJSKA POLSKIEGO
Przebieg choroby: PRZYGNĘBIENIE, ŻAŁOŚĆ, SMUTEK, DÓŁ, CHANDRA, EGOCENRYZM, HISTERIA, ŚLEDZIONA
Rozpoznanie: WYIMAGINOWANY PRZEROST FORMY NAD TREŚCIĄ
Zalecenia: DO DALSZEJ WERYFIKACJI NA WYDZIALE PSYCHOLOGII AKADEMII POZNAŃSKIEJ
podpisano za konsylium:
dr. Albert Kocborowski
Psychiatra-Neurochirurg.
Objawy zewnętrzne: 182 CENTYMETROWY MUTANT MODLISZKI.
Prawdopodobna przyczyna choroby: WYHODOWANA NA FUNDAMENCIE SPECJALNYM PRZEZ 1 ARMIĘ WOJSKA POLSKIEGO
Przebieg choroby: PRZYGNĘBIENIE, ŻAŁOŚĆ, SMUTEK, DÓŁ, CHANDRA, EGOCENRYZM, HISTERIA, ŚLEDZIONA
Rozpoznanie: WYIMAGINOWANY PRZEROST FORMY NAD TREŚCIĄ
Zalecenia: DO DALSZEJ WERYFIKACJI NA WYDZIALE PSYCHOLOGII AKADEMII POZNAŃSKIEJ
podpisano za konsylium:
dr. Albert Kocborowski
Psychiatra-Neurochirurg.
Zwierz
Ty sie nie op...dalaj tylko robotaj bo drzwi czekaja a JA SAM ich nosic nie bede. W koncu jak sie ma stolek to trzeba sie przyzwyczajic do odciskow. A jak ci tak nudno w pracy to laduj kilowaty w laser niedlugo bedziemy potrzebowac czegos ciezszego do spawania;) Tak przy okazji ta dygresja bo siede do 2 rano nad poreczna fabryczka pieniedzy i drukuje i drukuje bankonoty a wlasnie skonczyla mi sie ksiezniczka monooke na compie wiec chyba na dzis juz koniec albo sam zobacze ducha.... co nie jest takie niemozliwe. No ale do zeczy jak cie jutro nie zobacze po poludniu przed wlazem to bede mocno ...khem sam zreszta wiesz co!!!
ODPOWIEM...
...na te niektóre bzdurne zarzuty...Ale nie dzisiaj i nie jutro prawdopodobnie.....Ale odpowiem i nie na zarzuty...Ale nie dzisiaj i nie jutro prawdopodobnie...
Odpowiem...gdy mi sie zechce...Albo inaczej-gdy czasu troszke przetrzymam...
Ps.....ale napewno nie jestem K.N. !!! Jeśli już to tylko : K.NN. !!! .....i powinieneś sie cieszyć , że ktoś pamięta o Tobie(bo Ty...niezabardzo...)a jeśli masz włączony telefon w nocy-to znaczy, że ...normalne(tak, jak u mnie....)i to jeszcze-że musisz sie spodziewać -przynajmniej sms, ów-ciesz się, że nie wysłałem Ci posłańca z radiomagnetofonem pod pachą...
Dobrze, cholera-nie dzisiaj miałem odpowiadać!!!ale mnie nerwy biorą na ....taka wdzieczność...na to , że za pamieć o kims...trzeba obrywać jakies bzdurne pouczenia od... Dobrze-kończe, bo źle się to zapowiada.... :(((
Odpowiem...gdy mi sie zechce...Albo inaczej-gdy czasu troszke przetrzymam...
Ps.....ale napewno nie jestem K.N. !!! Jeśli już to tylko : K.NN. !!! .....i powinieneś sie cieszyć , że ktoś pamięta o Tobie(bo Ty...niezabardzo...)a jeśli masz włączony telefon w nocy-to znaczy, że ...normalne(tak, jak u mnie....)i to jeszcze-że musisz sie spodziewać -przynajmniej sms, ów-ciesz się, że nie wysłałem Ci posłańca z radiomagnetofonem pod pachą...
Dobrze, cholera-nie dzisiaj miałem odpowiadać!!!ale mnie nerwy biorą na ....taka wdzieczność...na to , że za pamieć o kims...trzeba obrywać jakies bzdurne pouczenia od... Dobrze-kończe, bo źle się to zapowiada.... :(((
TO I TAK NIE TO.
CZYTAĆ Z EKRANU MI SIĘ NIE CHCE. OCZY MNIE BOLĄ I NIE MAM OCHOTY SZUKAĆ ODPOWIEDZI DO SIEBIE. ILE MOŻNA CZYTAĆ DIALOG ZWIERZA Z MIXEREM NIE WŁĄCZAJĄC SIĘ DO NIEGO? RZĄDAM ALFABETU I CAŁEJ STRONY DO PUŁKOWNIKA. INACZEJ ZROBIĘ COŚ STRASZNEGO. NA POCZĄTEK ODCHODZĘ I CZEKAM NA REZULTATY. ALE JESZCZE TU WRÓCĘ. I PROSZĘ MNIE NIE PODRABIAĆ. CAPS LOCK TO ZA MAŁO ABY ZOSTAĆ PUŁKOWNIKIEM. PUŁKOWNIK TO JA. A RESZTA TO BUBLE.
" O N I " (...odpowiedzi-tylko niektóre niestety...)
ZWIERZ-...ale jednak amerykańce nie przegrali, prawda?!...i właśnie o to mi chodziło...A Ty co(?!)...pa ruski gawarisz ....maładziec...Ale nie ja do tych braci-mam złe kontakty od stuleci(a raczej moja rodzinka...)...I..niestety bliżej mi do ameraknców ze swą dziwną niedoskonałą demokracją , niż do dawnych utopijnych komunalnych zapedów mlodej czerwonej Rosji...(ale rozbudowałem te wypowiedź, prawda?wiem, że teraz coś napiszesz na ten temat...i sie nie będę dziwił...)Dla mnie oprócz MIŁOŚCI-nie ma niczego ważniejszego od PATRIOTYZMU(wiem, że niespodziewałeś się takiej odpowiedzi, ale ja jestem na te temat bardzo uwraźliwiony(tutaj kłaniam sie doktorkowi Albertowi K.)-dlatego wydobyłem z tak niewinnego Twego zdanka treści narodowe...(i wcale nie twierdze, że nie jesteś patriotą!)...dobra -kończe-bo i tak za dużo napisałem...(pozdrów Kiszczusia-jeśli gdzieś ujrzysz jego zmarnowane kości...)
Dr. Albert K. - Einsteinem może i Ty nie jesteś, ale i tak miałem nadzieję, że z czasem sobie poradzisz...Ja pracuję nad tym od ponad trzech lat i rezultatów nie widać...A tak bardzo mi jest potrzebne cofnięcie...choćby o 9 miesięcy...A co do dysgrafii-to Kochanowski, Kocharowski i Kochowski brzmią przyjemniej , niż Kocborowski-który tak nieprzyjemnie się kojarzy doktorku...To zapewne dlatego właśnie tak odczytaliśmy Twe ...nazwisko(!!!)... nara!
do innych napiszę troszkę póżniej...
Dr. Albert K. - Einsteinem może i Ty nie jesteś, ale i tak miałem nadzieję, że z czasem sobie poradzisz...Ja pracuję nad tym od ponad trzech lat i rezultatów nie widać...A tak bardzo mi jest potrzebne cofnięcie...choćby o 9 miesięcy...A co do dysgrafii-to Kochanowski, Kocharowski i Kochowski brzmią przyjemniej , niż Kocborowski-który tak nieprzyjemnie się kojarzy doktorku...To zapewne dlatego właśnie tak odczytaliśmy Twe ...nazwisko(!!!)... nara!
do innych napiszę troszkę póżniej...
ha ha ha ha(załamania)
coś mi się widzi, że historia się powtarzać zaczyna, czy to desperacja, czy zawiedzenie, czy może nowych wrażeń pragnienie, a może poszukiwanie pieniędzy?
kto wie?
ja wiem kto wie, ale nie powie mi tego.
tu na hade park można powiedzieć co się myśli, prawda?
pozdrawiam piszących tu. jednych mniej innych bardziej, a jeszcze innych wogóle, bo nie należy się.
"kochajcie" się
kto wie?
ja wiem kto wie, ale nie powie mi tego.
tu na hade park można powiedzieć co się myśli, prawda?
pozdrawiam piszących tu. jednych mniej innych bardziej, a jeszcze innych wogóle, bo nie należy się.
"kochajcie" się
" O N I " !!!
...szkoda, że nie ma między NAMI korelacji czasowej(Zwierz, dobrze to ująłem?!)...Kiedy ja odżywam-Wy już regenerujecie siły(śpicie)...Ale takie moje życie ...nietoperka...który w blasku dnia się gubi i nawet mu jego ultradźwięki nie pomagają, by co jakichś czas nie roztrzaskiwał swego pyszczka o beznadziejnie poustawiane ściany, jaśniejącej słońcem jawy codziennego życia , dnia...No tak-takie jest życie... cóż-śpijcie sobie spokojnie...ja polecę dalej....
Zwierz
Albo cie w pracy podtrulo albo kilowaty szkodza na myslenie ... zaiste dziwny to przypadek dysydentow ktorzy to nabawili sie odciskow na ty...ku (tylnej czesci ciala) od siedzenia w miejscu. Wiesz mielismy juz kiedys dyskusje na temat nie chce mi sie i odpowiedzialnosci za funkcje. A co do rozkazow to wybacz ale cie chyba za bardzo nie rozumiem?? Moze jestem na to za ciemny ? Khem? To byla tylko przyjacielska prosba ale coz moze sie myle co do przyjaciol. bywa a moze honor nie pozwala im zadzwonic albo wyslac sms-a z netu ze nie mozna na nich liczyc. Coz zdaza się... zdaza a szkoda. Może ich szlag trafil za besztanie na publicznym forum? Trudno dobrze im to zrobi na harakterek a jeśli nie to coz nie mój ogon heh... zreszta co ja tam wiem taki kudlasty ogoniasty z ciemnego lasu wobec wielkich (waznych ) osobistosci ze swiata nauki... ja pyl marny ...heh... koze się (tia tia.. itp.)... tia fakt trzeba by się zbratac z innymi brodaczami i samemu zrobic cud gospodarczy bo na gladkolicych politykierow siedzacych wyzej niż himalaje (hmm ciekawe czy na ego czy na posadzie) nie ma co liczyc.
Jeśli cie to urazilo to trudno o drugiej nad ranem tak się czasami czuje ( a wstaje o 7.00 ) i tak na okroglo przez szesc dni w dygodniu a czasami nawet siedem przez już trzy lata, wiec jakos dzis odeszla mi litosc dla slabszych duchem i siela co padaja na nos po raptem pol roku magisterki przerywanej graniem a potem bieganiem z obledem w oczach (IMHO sami sobie winni) ale powtazam po raz kolejny jest już pozno wiec mogę bredzic...hkem
Swoja droga to ucziwosc wymaga jakies formy kontaktu skoro to ty zobowiazales się iz dasz znac czy i kiedy będziesz wolny do pomocy. Ale coz spodziewalem sie tego wiec nawet nie oczekiwalem przeprosin bo i po co wszak to wina pogody/zmeczenia/obcych a slowo przepraszam nic nigdy nie zanaczylo wiec o czym tu mowic.
Mocno zawiedziony
Jeśli cie to urazilo to trudno o drugiej nad ranem tak się czasami czuje ( a wstaje o 7.00 ) i tak na okroglo przez szesc dni w dygodniu a czasami nawet siedem przez już trzy lata, wiec jakos dzis odeszla mi litosc dla slabszych duchem i siela co padaja na nos po raptem pol roku magisterki przerywanej graniem a potem bieganiem z obledem w oczach (IMHO sami sobie winni) ale powtazam po raz kolejny jest już pozno wiec mogę bredzic...hkem
Swoja droga to ucziwosc wymaga jakies formy kontaktu skoro to ty zobowiazales się iz dasz znac czy i kiedy będziesz wolny do pomocy. Ale coz spodziewalem sie tego wiec nawet nie oczekiwalem przeprosin bo i po co wszak to wina pogody/zmeczenia/obcych a slowo przepraszam nic nigdy nie zanaczylo wiec o czym tu mowic.
Mocno zawiedziony
Zmeczeni ludzie
Zmeczeni zyciem wszystkich stron. Sprobojcie kiedys przez trzy lata walczyc ze swiatem który sprzysiagl się ze zrobi wszystko zebyscie nie wstali z lozka nastepnego dnia rano. Pomincie Panstwo które bezczelnie was okrada rzucajac już nie klody pod nogi ale plynny napalm jeśli cos chcecie w tym ukochanym kraju przodkow dokonac/ pozostawic po sobie. Pomincie ludzka glupote , zawisc i co tam sobie jeszcze można zarzucic na kark. Pomincie zdrade przyjaciol i znajomych. Pomincie cudze nieszczenscia które przybijaja was do ziemi jakby to was spotkalo a nie ich. Pomyslcie ze może być gorzej, ze gdzies obok sa ci których spotkaly jeszcze gorsze losy. I podniescie oczy na to co dzieje się doookola was. Znam takich którzy lezac w puchu krzycza ze jest im zle i za ciezko. Tak można nimi gardzic lae nie można ich potepic w koncu nie przezyli ciezszych chwil tak samo jak my nie przezylismy chwil ciezszych niż te które uznajemy za tragiczne. To po prostu smieszne i tylko usmiech przez pot i lzy pozwala isc dalej po rozrzazonej lawie. Wiec trzymajcie się.
Salute
Salute
Void
Mialem racje niestety ach jak niestey wolalbym sie po tysiackroc mylic ale nie dana mi jest ta laska wiec po coz zale i lzy ach pocoz. Straconyc nadzieji straconych dni nikt nie zliczy wiec po co dalej.... Nie wiem odpowiem ale tak trzeba bo skoro sie za soba stalo murem to nawet jesli mur skruszal i rozpadl sie doputy stac beda kamienie nikt szanca nie skruszy i znowu dlonia skrwawiona sztandar w gore wzniesiony zalsni zlotem i szarlatem. tedy trzeba cisnac kolejny kamien na szaniec chocby juz dlonie skrwawily i trwac jako obowiazek zywych dla tych juz umarlych, choc nie cialem ale duchem. Trwac tak trawc choc to boli i chwaly nie przynosi bo ktoz by powazal kamienie . i dlon wzoszaca z nich mur.
Epitafium dla przyjaciela
Zapomnielismy o tobie, zostawilismy na pastwe ciemnosci i demona ktory w tobie drzemal choc przyzeklismy stac do konca i razem stawic mu czola.
Teraz juz za pozno na zale i bol. Ale pozostaly zawsze kly i pazury. i dziki wolnosci zew. Badz soba. trwaj. musisz trwac. choc nigdy slow tych nie przeczytasz to my bedziemy pamietac.
Teraz juz za pozno na zale i bol. Ale pozostaly zawsze kly i pazury. i dziki wolnosci zew. Badz soba. trwaj. musisz trwac. choc nigdy slow tych nie przeczytasz to my bedziemy pamietac.
S E L E N O ...
...smutek...Boże...to tak niejednorodne -względne pojęcie...Jaki smutek?-przygnębienie?gorycz?!rozpacz???!!!.............................................................................Seleno, dlaczego widać u mnie to wszystko ?!...jestem nadwraźliwy...jestem ANTYKIEM...jestem tylko Kiwdulem NNeb...Nic więcej...
Ale ile we mnie, oprócz tego, ENERGII...ile we mnie OPTYMIZMU...ile we mnie SIŁY...ile ŻYCIA (!!!!!!)-to wiedzą moi PRZYJACIELE....
Nie martw się Srebrna DAMO...ja wytrzymam...tak, jak ZAWSZE...
...troszeczkę mnie ubędzie...ale mnie tyle jest...że DŁUGI czas minie, gdy nic ze mnie nie pozostanie... JA JESTEM I...BĘDĘ...
(serdeczne ucałowania...)
Ale ile we mnie, oprócz tego, ENERGII...ile we mnie OPTYMIZMU...ile we mnie SIŁY...ile ŻYCIA (!!!!!!)-to wiedzą moi PRZYJACIELE....
Nie martw się Srebrna DAMO...ja wytrzymam...tak, jak ZAWSZE...
...troszeczkę mnie ubędzie...ale mnie tyle jest...że DŁUGI czas minie, gdy nic ze mnie nie pozostanie... JA JESTEM I...BĘDĘ...
(serdeczne ucałowania...)
" Zmiana - NOWA EPOKA "
Myśli...Słowa...Uczucia...Głosy...Przestrzeń...ONA.
Sądziłem , że jedynie w czasie bezsennych nocy
można usłyszeć ten
daleki dźwięk z
JEJ ust,
otwierający przede mną
bezmiar niepewności , a nieraz dający tyle nadziei
moim zmysłom
zamkniętym w obrębie wibrującego , delikatnego tonu.
Milczące gwiazdy porozumiewawczo mrugały
do mnie,
zdając się powtarzać bez przerwy :
-„TO ONA! TO ONA! TO ONA! TO JEJ MYŚLI! TO JEJ GŁOS!
TO JEJ SŁOWA! TO ONA-TA NA ZIEMI STOJĄCA KOBIETA„
Czując JEJ głos,
nie chciałem uwierzyć , że w chaosie myśli i szelestów
trwa zapowiedź cudownej prawdy , wyłaniającej się
z odmętów bezsennej nocy...
Może i świt był mi obietnicą nadziei , ale jasność
jego
drażniła moje oczy,
przez co nie dostrzegałem wielu szczegółów
prawdy
wydanych z JEJ ust.
Toteż nie chciałem jego blasku,
pewną zapowiedź jeszcze mocniejszego światła.
Nie mogąc wpłynąć na harmonogram wyznaczony przez
Boga,
patrzyłem na zgliszcza ciemności-kiedyś wolnej-a teraz
spychanej w niewolę Dnia,
w przepaść oślepiającej jasności,
w której zanikają nawet głębiny bezsennych nocy,
kiedyś pośredników dźwięków JEJ ust i moich zmysłów...
Jeszcze miałem nadzieję,
jeszcze wypatrywałem niedobitków Nocy...
Znalazłem...
Było ich tak niewielu , że byle mgła Dnia zakrywała
niepewne istnienia.
W końcu i ich dobito.
Ale nadal nie wierzyłem w odejście Ciemności...
A gdy słoneczne promienie zapalały pochodnie światła-
-uznałem to za złudzenie oślepionych oczu...
Nie wierzyłem w bezszelestną harmonię barw tęczy,
rozpościerającej się na jaśniejącym niebie
pogrzebanej PRAWDY MIŁOŚCI ( bezsennych Nocy Nadziei )
A podczas apogeum światła , kiedy słońce
zatapiało w bólach ciemności przestrzeni,
słyszałem tylko głos Nocy,
głos JEJ ust...
I chociaż Dzień grał rubinową melodię ( podrabianej Nocy ),
pod widnokręgiem za którym kryło się tylko
ciche zapomnienie
i nieskończony ocean ( fałszywych ) planet,
ja –nie zapomniałem o bezszelestnych Nocach i cichych słowach
wypływających z JEJ ust...
Dzień , oślepiający swoim blaskiem, był dla mnie
niepewnością
i zmarnowanym czasem...
To on był moim hibernatorem niepewnych odczuć...
On swymi szponami chciał mnie pochwycić w podstępne
sieci anabolizmu,
aby wydłużyć dla mnie
JEJ krótki okres wahań i moich zwątpień...
Taki to był ten pełen blasku , złotej jasności dzień,
mający rodzić nowe istnienia-nowe pokolenia
(nieszczęśliwych)Prawd,
odebranych cichym , spokojnym i kojącym
bezsennym Nocom.
Ale po wieczności okrutnego blasku swych kłamstw
Dnia,
powoli ( o jakże powoli ! )
powracała do życia ,
tchniona milionami marzeń ludzkich,
Noc...
Tak , to Noc zmartwychwstawała...
Nie mając za złe okrutnemu Dniu
pogwałcenie jej praw.
Teraz delikatnie,
niczym matka dziecku , zakrywała łono jasności,
kojącą czernią kosmosu,
przyozdobioną matowym blaskiem Gwiazd-tych prawdziwych
ciał ,
żyjących w symbiozie z Ciemnością i Dniem,
bliższych jednak Ciemności Nadziei...
I nastała Noc.
Zmieniona przyszła...
Bezsenność zastąpiła , jeszcze bardziej kojącym,
snem.
Dzięki któremu już nie tylko słyszałem,
ale i wyczuwając widziałem i pochłaniałem kształty :
myśli , słów , uczuć , głosów , przestrzeni ...; JEJ...
Sen dał mi odpoczynek nadziei- a teraz i JEJ
PRAWDY...
Nastąpiły pełne JEJ senne Noce,
po niepewnych Dniach zmarnowanego czasu ( - mojego istnienia ).
Być może i chwila ta ulegnie ewolucji,
i dawny okrutny Dzień zmieni się w formę sennych
Nocy,
a zabójcze promienie światłości ulegną transformacji
DOBRA,
zmieniając się w kojącą-już nie tylko moje oczy-Światłość Czerni.
Może już niedługo...
już niedługo...
...I nadszedł Czas Przemian.
Czas Pojednania.
Noc i Dzień stanowią JEDNOŚĆ.
Połączone Nieba Jasności i Ciemności oddają wierny obraz
( już nie podrabianych Gwiazd ) – prawdziwych ciał.
Teraz i świt jest mi obietnicą nadziei,
A przetransformowana jasność nie drażni moich oczu,
i dostrzeganie zakamarków Prawd nie jest mi obce...
Jedynie...nie raz kole
moje uszy...
rubinowa melodia,
kojarząca się z przeszłością,
gdy dzięki niej
podrabiano bezsenne ( - senne ) Noce
tamtej minionej chwili , ale i to z czasem odejdzie...
Odejdzie w zapomnienie , wypchane przez ewolucje
DOBY LUDZKIEGO ŻYCIA ...
Odejdzie bezpowrotnie , zamknięte w najdalszych
zakątkach podświadomości człowieczego mózgu...
Odejdzie tak , jak wszystko co nie wytrzymało
próby czasu...
Jak wszystko co zostało zastąpione nowym...
Jak wszystko to co jest ... nieprawdziwe...
co jest fałszywe...
Odejdzie i nie powróci . A teraz...
Zapanuje NOWA EPOKA.
EPOKA Prawdy, Nadziei, Miłości...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(...ale czy na pewno ?! I jak długo będzie trwała ?! )
Śniłem?...Marzyłem?...czy przeżywałem prawdziwie ?!...
Śniłem...na jawie...prawdziwie ...
O , Boże-daj mi tej złudnej ( ludzkiej ) WIECZNOŚCI...(!!!)...
Niech nastanie...EPOKA PRAWDY-NADZIEI-MIŁOŚCI...
NA ZAWSZE.
Sądziłem , że jedynie w czasie bezsennych nocy
można usłyszeć ten
daleki dźwięk z
JEJ ust,
otwierający przede mną
bezmiar niepewności , a nieraz dający tyle nadziei
moim zmysłom
zamkniętym w obrębie wibrującego , delikatnego tonu.
Milczące gwiazdy porozumiewawczo mrugały
do mnie,
zdając się powtarzać bez przerwy :
-„TO ONA! TO ONA! TO ONA! TO JEJ MYŚLI! TO JEJ GŁOS!
TO JEJ SŁOWA! TO ONA-TA NA ZIEMI STOJĄCA KOBIETA„
Czując JEJ głos,
nie chciałem uwierzyć , że w chaosie myśli i szelestów
trwa zapowiedź cudownej prawdy , wyłaniającej się
z odmętów bezsennej nocy...
Może i świt był mi obietnicą nadziei , ale jasność
jego
drażniła moje oczy,
przez co nie dostrzegałem wielu szczegółów
prawdy
wydanych z JEJ ust.
Toteż nie chciałem jego blasku,
pewną zapowiedź jeszcze mocniejszego światła.
Nie mogąc wpłynąć na harmonogram wyznaczony przez
Boga,
patrzyłem na zgliszcza ciemności-kiedyś wolnej-a teraz
spychanej w niewolę Dnia,
w przepaść oślepiającej jasności,
w której zanikają nawet głębiny bezsennych nocy,
kiedyś pośredników dźwięków JEJ ust i moich zmysłów...
Jeszcze miałem nadzieję,
jeszcze wypatrywałem niedobitków Nocy...
Znalazłem...
Było ich tak niewielu , że byle mgła Dnia zakrywała
niepewne istnienia.
W końcu i ich dobito.
Ale nadal nie wierzyłem w odejście Ciemności...
A gdy słoneczne promienie zapalały pochodnie światła-
-uznałem to za złudzenie oślepionych oczu...
Nie wierzyłem w bezszelestną harmonię barw tęczy,
rozpościerającej się na jaśniejącym niebie
pogrzebanej PRAWDY MIŁOŚCI ( bezsennych Nocy Nadziei )
A podczas apogeum światła , kiedy słońce
zatapiało w bólach ciemności przestrzeni,
słyszałem tylko głos Nocy,
głos JEJ ust...
I chociaż Dzień grał rubinową melodię ( podrabianej Nocy ),
pod widnokręgiem za którym kryło się tylko
ciche zapomnienie
i nieskończony ocean ( fałszywych ) planet,
ja –nie zapomniałem o bezszelestnych Nocach i cichych słowach
wypływających z JEJ ust...
Dzień , oślepiający swoim blaskiem, był dla mnie
niepewnością
i zmarnowanym czasem...
To on był moim hibernatorem niepewnych odczuć...
On swymi szponami chciał mnie pochwycić w podstępne
sieci anabolizmu,
aby wydłużyć dla mnie
JEJ krótki okres wahań i moich zwątpień...
Taki to był ten pełen blasku , złotej jasności dzień,
mający rodzić nowe istnienia-nowe pokolenia
(nieszczęśliwych)Prawd,
odebranych cichym , spokojnym i kojącym
bezsennym Nocom.
Ale po wieczności okrutnego blasku swych kłamstw
Dnia,
powoli ( o jakże powoli ! )
powracała do życia ,
tchniona milionami marzeń ludzkich,
Noc...
Tak , to Noc zmartwychwstawała...
Nie mając za złe okrutnemu Dniu
pogwałcenie jej praw.
Teraz delikatnie,
niczym matka dziecku , zakrywała łono jasności,
kojącą czernią kosmosu,
przyozdobioną matowym blaskiem Gwiazd-tych prawdziwych
ciał ,
żyjących w symbiozie z Ciemnością i Dniem,
bliższych jednak Ciemności Nadziei...
I nastała Noc.
Zmieniona przyszła...
Bezsenność zastąpiła , jeszcze bardziej kojącym,
snem.
Dzięki któremu już nie tylko słyszałem,
ale i wyczuwając widziałem i pochłaniałem kształty :
myśli , słów , uczuć , głosów , przestrzeni ...; JEJ...
Sen dał mi odpoczynek nadziei- a teraz i JEJ
PRAWDY...
Nastąpiły pełne JEJ senne Noce,
po niepewnych Dniach zmarnowanego czasu ( - mojego istnienia ).
Być może i chwila ta ulegnie ewolucji,
i dawny okrutny Dzień zmieni się w formę sennych
Nocy,
a zabójcze promienie światłości ulegną transformacji
DOBRA,
zmieniając się w kojącą-już nie tylko moje oczy-Światłość Czerni.
Może już niedługo...
już niedługo...
...I nadszedł Czas Przemian.
Czas Pojednania.
Noc i Dzień stanowią JEDNOŚĆ.
Połączone Nieba Jasności i Ciemności oddają wierny obraz
( już nie podrabianych Gwiazd ) – prawdziwych ciał.
Teraz i świt jest mi obietnicą nadziei,
A przetransformowana jasność nie drażni moich oczu,
i dostrzeganie zakamarków Prawd nie jest mi obce...
Jedynie...nie raz kole
moje uszy...
rubinowa melodia,
kojarząca się z przeszłością,
gdy dzięki niej
podrabiano bezsenne ( - senne ) Noce
tamtej minionej chwili , ale i to z czasem odejdzie...
Odejdzie w zapomnienie , wypchane przez ewolucje
DOBY LUDZKIEGO ŻYCIA ...
Odejdzie bezpowrotnie , zamknięte w najdalszych
zakątkach podświadomości człowieczego mózgu...
Odejdzie tak , jak wszystko co nie wytrzymało
próby czasu...
Jak wszystko co zostało zastąpione nowym...
Jak wszystko to co jest ... nieprawdziwe...
co jest fałszywe...
Odejdzie i nie powróci . A teraz...
Zapanuje NOWA EPOKA.
EPOKA Prawdy, Nadziei, Miłości...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(...ale czy na pewno ?! I jak długo będzie trwała ?! )
Śniłem?...Marzyłem?...czy przeżywałem prawdziwie ?!...
Śniłem...na jawie...prawdziwie ...
O , Boże-daj mi tej złudnej ( ludzkiej ) WIECZNOŚCI...(!!!)...
Niech nastanie...EPOKA PRAWDY-NADZIEI-MIŁOŚCI...
NA ZAWSZE.
Mixer
Ja jestem oryginalnym plagiatem i lece ew. na Kubusie marchewkowe - nie chce mi sie skrobac marchewek - wole postac plynna. Apropos pomocy - Mixer - masz az tyle czasu zeby zajmowac sie kolejna biedna duszyczka? Zapisz sie do monaru - tam czekaja na twoja pomoc - moze nawet mnie pomagac kiedys bedziesz bede ksiedzem anonimowym alkoholikiem.
PLAGIAT
...nie...ja i- KAŻDY(!!!)-...Nie jestem za STARY(!!!)...po prostu- Ty już umierasz...bez serca...bez tego, co w Człowieku odczynia Nas od zwykłych zwierząt.....................albo...po prostu nie zdajesz sobie sprawy z tego , co napisałeś...lub też-prowokujesz...
....i nie mam zamiaru z Tobą dyskutować...(a zawsze Cię lubiłem...)
ŻAL MI TWOICH ZDAŃ...Mam też nadzieję, że nie jest za póżno na...
....i nie mam zamiaru z Tobą dyskutować...(a zawsze Cię lubiłem...)
ŻAL MI TWOICH ZDAŃ...Mam też nadzieję, że nie jest za póżno na...
Malayach
"Nie opier.... się" , przyjacielska prośba? "zeczy jak cie jutro nie zobacze po poludniu przed wlazem to bede mocno ...khem sam zreszta wiesz co!!!" to mnie uraziło a nie to co napisałeś póżniej! Może odpowiesz że to był żart. Tak domyślam się że to taki Twój ton. Tonu wypowiedzi nie widać na ekranie! A Ty obraziłeś się? Zawiodłeś? Przedstawiłem Ci propozycję która lepiej rozwiąże tą sprawę. Jakbym miał czas to bym Ci przekazał. Czy słyszałeś kiedyś o dwuch kapitanach kopiących okop dla kompani szeregowców? Poza tym pan K chyba nie specjalnie zgodził się na magazynowanie materiałów budowlanych... więc klucza nie będzie. Ostatnio.. cdn. do pracy wzywają
Kiwdul Nneb
Dlaczego Kocborowski nieprzyjemnie Ci się kojarzy? Przecież to tylko dzielnica miasta w której jest bardzo ładny szpital - "Z ZEWNĄTRZ" jak raczył zauważyć Kwisatz, bo na wejście do środka zabrakło coniektórym odwagi. Sale w środku też niczego sobie -> szczególnie te na oddziale dla podsądnych ..i telewizja kablowa jest ..i spacerniak odnowiony ..i okna z profili dźwiękoszczelnych ..i dyskoteki co tydzień - żyć, nie umierać. Ty napisałeś wcześniej Kochorowski, a mnie to się kojarzy wyłącznie z chorobą (np. psychiczną).
PS. Ty efekciarzu!!
PS. Ty efekciarzu!!
Kiwdul Nneb
Patriotyzm jest mimo swojego piękna przejawem ksenofobii. Czy jestem patriotą? Może nie koniecznie juz polskim ale europejskim. Może wciąż teksty patriotyczne wzruszają mnie do głębi ale nie broniłbym przd wykupem polskiej ziemi przez obywateli Wspólnoty Europejskiej. I nie istniej w mej świadomości obawa przed wykupieniem naszego przemysłu przez "obcy" kapitał.
Ifcia
A ja właśnie się dowiedziałem że w moim instytucie podwyżek ani premi w tym roku nie będzie bo obcieli finanse na naukę. A jeśli będzie nie dość dużo publikacji to i wywalą z roboty. Więc cholera wie jak to teraz będzie z tymi urlopami. A na razie trzeba coś napisać, jakiś artykulik czy publikacyjkę. Brrr wolę siedzieć w laboratorium czy robić obliczenia niż pisać artykuły.
Malayach
Ja czułem się zdradzony za każdym razem gdy mnie okłamałeś, nie powiedziałeś całej prawdy, czy przekształciłeś to co było dla mnie ważne. Za każdym razem gdy wmanewrowałeś mnie w coś paskudnego, gdy zniszczyłeś coś co budowałem a ty nawet tego nie dostrzegałeś, gdy wchodziłeś z brudnymi butami na wypolerowane przeze mnie lustro...
dr. Albert Kocborowski
Ustosunkowując się do prezentowanej przez pana karty choroby powinno się ją znacznie zmodyfikować i uzupełnić. Muszę podważyć Pana kompetencje bo nie ujął Pan pełni powagi stanu pacjęta a dał się Pan nabrać na jego mitomanię. Karta powinna być uzupełniona i poprawiona. Sugerowałbym oddział zamknięty na którym pacjęt mógłby spokojnie wypocząć wśród miekkich pieleczy obitych ścian.
Malayach
Zawsze kiedy świat daje Ci po głowie musisz stanąć mu na przeciw. Podnieś się i nie trać wiary. Szukaj dobra nawet w najciemniejszych duszach, bo ono tam jest. Tylko, że te dusze mają tak głębokie zakamarki, że nie może się ono wydostać na zewnątrz. Tylko nie bądź nadmiernym optymistą i traktuj świat z dystansu.
Void
To wszystko zależy od celu. Jeśli celem jest uratowanie pacjenta to to jest porażka, jeśli zdobycie doświadczenia przy przeprowadzaniu operacji to śmierć pacjent jest tylko faktem do odnotowania a cała operacja jest sukcesem. Trzeba jasno stwierdzić co jest Twoim celem. Potem wszystko jest już łatwiejsze.
Void
oczywiście że chodzi o to by nie stać się ofiarą. Tylko że niektórzy by ofiarą się nie stać wykorzystują wszystko dookoła i chwytają się każdej możliwej sposobności. A jakże prosto wykożystać zaufanie kogoś by mieć silniejszą pozycję czy żeby zyskać coś krótkoterminowo. Nienawidzę powyższej postawy. Dla mnie jedną z najważniejszych wartości w stosunkach międzyludzkich jest zaufanie i pracuję nad tym by tego zaufania nie tracić. Zaufanie daje rezultaty długoterminowe choć czasem przez niektórych sępów trzeba trochę stracić bo Cię wykorzystaja.