Widok
wiec---zajecie się czym się da,
rozwijanie zainteresowan,
wbijanie sobie do łba,że człowiek powinien umiec być ze sobą samym szczęśliwy,
przypominanie sobie jak to było za ostatnim najgorszym razem w łózku np.,
a że tak potraktował ,a że pijak,a że miał zone,a że miał wierna mu kobiete ,a że oni to tylko o jednym,a że ..itd.
zagłuszanie muzyka i tancem[to jeszcze bardziej rozbudza!
sportem-no na jakiś czas pomaga,ale po zejściu zakwasów -jeszcze bardziej się chce
skupienie się na dzieciach--powoli odchodzą z domu,maja swoje towarzystwo...."no co ty mamo znajdz se faceta w końcu-my tam nie chcemy jechać!"
pies samiec -przyjaciel--- -no nie wystarczy samo głaskanie i przytualnie się
samogłaskanie się ,masowanie--jak koncze na udach to już mnie rece bola
spa i masazysta---za skapa i dumna jestem żeby za to płacic
czaty,fejbuki i gadanie-za mało czasu inie lubie za dużo--
koleżanki-to,że rózni je od słowa kolega niewiele nie znaczy ze podobnie działają
a koledzy-no to tylko koledzy
litości
czasem w pośrodku miesiąca to az boli
ale nie o to chodzi
żeby tylko o to chodziło
czy ty mię rozumiesz?
rozwijanie zainteresowan,
wbijanie sobie do łba,że człowiek powinien umiec być ze sobą samym szczęśliwy,
przypominanie sobie jak to było za ostatnim najgorszym razem w łózku np.,
a że tak potraktował ,a że pijak,a że miał zone,a że miał wierna mu kobiete ,a że oni to tylko o jednym,a że ..itd.
zagłuszanie muzyka i tancem[to jeszcze bardziej rozbudza!
sportem-no na jakiś czas pomaga,ale po zejściu zakwasów -jeszcze bardziej się chce
skupienie się na dzieciach--powoli odchodzą z domu,maja swoje towarzystwo...."no co ty mamo znajdz se faceta w końcu-my tam nie chcemy jechać!"
pies samiec -przyjaciel--- -no nie wystarczy samo głaskanie i przytualnie się
samogłaskanie się ,masowanie--jak koncze na udach to już mnie rece bola
spa i masazysta---za skapa i dumna jestem żeby za to płacic
czaty,fejbuki i gadanie-za mało czasu inie lubie za dużo--
koleżanki-to,że rózni je od słowa kolega niewiele nie znaczy ze podobnie działają
a koledzy-no to tylko koledzy
litości
czasem w pośrodku miesiąca to az boli
ale nie o to chodzi
żeby tylko o to chodziło
czy ty mię rozumiesz?
e tam ksiaze--za piękny i pucułowaty
ja wole zwykłych paziów
no się nie da--musi hormony musza "zwiednac"
ale pragnienie objecia kogos ramieniem czy w pasie-to -to już nie jest związane z chemia
no i co z tym?--to najgorsze jest--najwięcej problemu sprawia
albo że spojrzysz--a on wie-co chciałaś powiedzieć
odmówić sobie takich pięknych rzeczy i niepowtarzalnych-
trudno
ja wole zwykłych paziów
no się nie da--musi hormony musza "zwiednac"
ale pragnienie objecia kogos ramieniem czy w pasie-to -to już nie jest związane z chemia
no i co z tym?--to najgorsze jest--najwięcej problemu sprawia
albo że spojrzysz--a on wie-co chciałaś powiedzieć
odmówić sobie takich pięknych rzeczy i niepowtarzalnych-
trudno
bycie zdrowym niezdrowe bywa!
cien nadziei jest jeszcze
ale powoli przygotowuje się na wypadek-gdyby nie znalazł się
bo zakładam że się zgubił
inaczej być nie może
trzeba się zajac czyms pożytecznym i stronic od prowokujących sytuacji
takich np. jak-przechodzenie obok "gryzącej się" pary na ławce stanowczo odwracac wzrok do staruszków trzymających się za rece i nie zgłębica wp-owskich tematów typu "po czym poznasz jaki jest w łózku"-
coby się nie ckniło
i wyobraźni nie rozbujało
szczególnie na noc
a wiec -dziekuje na razie za miłe towarzystwo,którego mi brakowało
--
nos w książki podróżnicze--może będzie cos o wielkich karaluchach
co skutecznie odstrasza od lubieznosci
dobrej nocki
cien nadziei jest jeszcze
ale powoli przygotowuje się na wypadek-gdyby nie znalazł się
bo zakładam że się zgubił
inaczej być nie może
trzeba się zajac czyms pożytecznym i stronic od prowokujących sytuacji
takich np. jak-przechodzenie obok "gryzącej się" pary na ławce stanowczo odwracac wzrok do staruszków trzymających się za rece i nie zgłębica wp-owskich tematów typu "po czym poznasz jaki jest w łózku"-
coby się nie ckniło
i wyobraźni nie rozbujało
szczególnie na noc
a wiec -dziekuje na razie za miłe towarzystwo,którego mi brakowało
--
nos w książki podróżnicze--może będzie cos o wielkich karaluchach
co skutecznie odstrasza od lubieznosci
dobrej nocki
> "po czym poznasz jaki jest w łózku"
To podobno faceci myślą tylko o jednym, a to kobiety cały czas rozważają bycie dobrym w łóżku. I to zazwyczaj w stosunku do faceta:P
Tego typu artykuły niosą tylko zło. Przeciętny facet uważa się za dobrego w łóżku i nie obchodzi go co uważają inni. Gdyby zaczął czytać takie artykuły (pisane przez kobiety do przesady wierzące romansom, nota bene pisanym przez kobiety które nie mają pojęcia o seksie) to by sobie tak namieszał w głowie że nie byłby w stanie osiągnąć wzwodu;)
Z drugiej jednak strony, nie pisze się artykułów typu "czy ona jest dobra w łóżku", bo żadna kobieta by ich nie czytała - nazwałyby je seksistowskimi (a pewnie i innymi długimi słowami, nawet jakby trzeba je wymyślić).
Te artykuły niosą dla kobiet taką wiedzę o seksie, jak dla facetów filmy porno:p I wierzcie w te artykuły, jak pewna grupa facetów wierzy że każda kobieta potrafi włożyć sobie do ust 30 cm i potrzymać go z pół minuty świdrując językiem:d
Nie czytaj o karaluchach, oglądałem o nich kiedyś film dokumentalny, one tylko żrą i kopulują:P
To podobno faceci myślą tylko o jednym, a to kobiety cały czas rozważają bycie dobrym w łóżku. I to zazwyczaj w stosunku do faceta:P
Tego typu artykuły niosą tylko zło. Przeciętny facet uważa się za dobrego w łóżku i nie obchodzi go co uważają inni. Gdyby zaczął czytać takie artykuły (pisane przez kobiety do przesady wierzące romansom, nota bene pisanym przez kobiety które nie mają pojęcia o seksie) to by sobie tak namieszał w głowie że nie byłby w stanie osiągnąć wzwodu;)
Z drugiej jednak strony, nie pisze się artykułów typu "czy ona jest dobra w łóżku", bo żadna kobieta by ich nie czytała - nazwałyby je seksistowskimi (a pewnie i innymi długimi słowami, nawet jakby trzeba je wymyślić).
Te artykuły niosą dla kobiet taką wiedzę o seksie, jak dla facetów filmy porno:p I wierzcie w te artykuły, jak pewna grupa facetów wierzy że każda kobieta potrafi włożyć sobie do ust 30 cm i potrzymać go z pół minuty świdrując językiem:d
Nie czytaj o karaluchach, oglądałem o nich kiedyś film dokumentalny, one tylko żrą i kopulują:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
mniejsza ze szkodnikami
i tak w tym jesteśmy lepsi od nich
artykuły na wp nie niosa za dużej wiedzy w ogóle
tak peplam co mi tam wpadnie w oko i ucho
ale jeden z drugim jak szybko jadł tak szybko działał--czsem się zgadza
a jak głaskał raczke to i gra wstepna była..
no dobra koniec wz-ywodów
to mnie gubi
mezczyzni mysla---że jak kobieta dużo o tym gada i bez ogródek to jest chetna gdzie popadnie i kim popadnie-nie ma zahamowan
kurcze---ale to nie zawsze tak jest
a z kolei -tłumic swoje poczucie humoru i otwartosc jest ciężko
jeśli do tego dołaczyc duże dekolty--masz obraz pt"chetna"--prawda
albo "nadaje się na seks nie na związek"---uwaga--nie traktuj jej poważnie
nieładnie
to mi się w was niepodoba
czy może tski odbór dotyczy panów powiedzmy na niższym poziomie
czy ogólnie niższym
czy w danym momencie jest obniżony
hmmm
/nie mówie niskim!]
i tak w tym jesteśmy lepsi od nich
artykuły na wp nie niosa za dużej wiedzy w ogóle
tak peplam co mi tam wpadnie w oko i ucho
ale jeden z drugim jak szybko jadł tak szybko działał--czsem się zgadza
a jak głaskał raczke to i gra wstepna była..
no dobra koniec wz-ywodów
to mnie gubi
mezczyzni mysla---że jak kobieta dużo o tym gada i bez ogródek to jest chetna gdzie popadnie i kim popadnie-nie ma zahamowan
kurcze---ale to nie zawsze tak jest
a z kolei -tłumic swoje poczucie humoru i otwartosc jest ciężko
jeśli do tego dołaczyc duże dekolty--masz obraz pt"chetna"--prawda
albo "nadaje się na seks nie na związek"---uwaga--nie traktuj jej poważnie
nieładnie
to mi się w was niepodoba
czy może tski odbór dotyczy panów powiedzmy na niższym poziomie
czy ogólnie niższym
czy w danym momencie jest obniżony
hmmm
/nie mówie niskim!]
Masz negatywny stosunek do facetów:P
Powinnaś się postarać nasz zrozumieć. Zwłaszcza po tym co pisałaś wcześniej. Ty się boisz artykułu o seksie by się nie nakręcić i nie mieć chcicy, a pomyśl o facecie. Rozmawiasz z nim swobodnie o seksie i co, ma to go nie ruszać? A Twój dekolt? Dwie lśniące jędrne półkule, stworzone po to by je pieścić - tak, Ciebie one nie pociągają, Ty ich nawet nie widzisz, o ile nie patrzysz skrajnie w dół. Dla nas to jest cały czas na widoku!
Postaraj się nas zrozumieć, wiesz jak my cierpimy, jak Was widzimy, w tych kusych spódniczkach, w tych dekoltach, ciuszkach podkreślających zgrabne ciało, opinających pupę która aż się prosi by ją dotknąć. Te nóżki... do tego piękna buzia, duże oczy, falujące rzęsy... makijaż, perfumy po których aż się kręci w głowie.
Czy wy czasem myślicie o tym jak my Was odbieramy?
Specjalnie robicie to wszystko byśmy się tak czuli, a potem trzymacie nas na dystans i macie pretensje że my myślimy o seksie.
Nawet nie wiecie ile my musimy poświęcać energii by się na Was nie rzucić i nie zerwać z Was tych szczątkowych fragmentów materiału, które wy nazywacie ciuchami.
A Wy nas tak torturujecie codziennie, w każdej chwili, bez przerwy! i jeszcze rywalizujecie między sobą, która zrobi to lepiej! OKRUTNICE!!!
Powinnaś się postarać nasz zrozumieć. Zwłaszcza po tym co pisałaś wcześniej. Ty się boisz artykułu o seksie by się nie nakręcić i nie mieć chcicy, a pomyśl o facecie. Rozmawiasz z nim swobodnie o seksie i co, ma to go nie ruszać? A Twój dekolt? Dwie lśniące jędrne półkule, stworzone po to by je pieścić - tak, Ciebie one nie pociągają, Ty ich nawet nie widzisz, o ile nie patrzysz skrajnie w dół. Dla nas to jest cały czas na widoku!
Postaraj się nas zrozumieć, wiesz jak my cierpimy, jak Was widzimy, w tych kusych spódniczkach, w tych dekoltach, ciuszkach podkreślających zgrabne ciało, opinających pupę która aż się prosi by ją dotknąć. Te nóżki... do tego piękna buzia, duże oczy, falujące rzęsy... makijaż, perfumy po których aż się kręci w głowie.
Czy wy czasem myślicie o tym jak my Was odbieramy?
Specjalnie robicie to wszystko byśmy się tak czuli, a potem trzymacie nas na dystans i macie pretensje że my myślimy o seksie.
Nawet nie wiecie ile my musimy poświęcać energii by się na Was nie rzucić i nie zerwać z Was tych szczątkowych fragmentów materiału, które wy nazywacie ciuchami.
A Wy nas tak torturujecie codziennie, w każdej chwili, bez przerwy! i jeszcze rywalizujecie między sobą, która zrobi to lepiej! OKRUTNICE!!!
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Znam kilku takich, którzy na mnie działają jak na was kobiety... Z ta drobną różnicą, że mi nie wystarczy kusy ubiór - dodatkowo muszę znać delikwenta, choć troszkę. I myślę, że większość kobiet tak właśnie działa - nie obce jest im tracenie energii na powstrzymywanie się od rzucenia na faceta, ale nie na każdego przystojniaka na ulicy.
Dodatkowo podzieliłabym kobiety na te świadome i nieświadome swego seksapilu. Świadoma niewiasta wie, że nie trzeba wiele pokazać ,żeby facetom skoczyło ciśnienie ale takie są w mniejszości.
Nieświadoma będzie zakładać kuse ciuszki, żeby zwrócić na siebie uwagę nie mając bardzo często niczego innego do zaoferowania.
I tym się obie nasze populacje różnią - kobiety są bardziej wymagające, oprócz powierzchowności potrzebują tego "czegoś" do rzucania się na faceta a mężczyźnie wystarczy sama powierzchowność i dwie lśniące jędrne półkule ;P
Dodatkowo podzieliłabym kobiety na te świadome i nieświadome swego seksapilu. Świadoma niewiasta wie, że nie trzeba wiele pokazać ,żeby facetom skoczyło ciśnienie ale takie są w mniejszości.
Nieświadoma będzie zakładać kuse ciuszki, żeby zwrócić na siebie uwagę nie mając bardzo często niczego innego do zaoferowania.
I tym się obie nasze populacje różnią - kobiety są bardziej wymagające, oprócz powierzchowności potrzebują tego "czegoś" do rzucania się na faceta a mężczyźnie wystarczy sama powierzchowność i dwie lśniące jędrne półkule ;P
Nie masz pojęcia jak to jest:P bo:
- faceci nie noszą kusych ubrań, ani nawet obcisłych, bo co z tego że kobieta włoży obcisłe spodnie zamiast kusej spódniczki, jak te spodnie pokazują wszystko - równie dobrze mogłaby pomalować ciało farbą i wyjść nago. Ciuchy projektowane dla mężczyzn to worki, mające spełniać zadania praktyczne i zakrywać ile się da. Jak idę do sklepu, to nie wiem czy kupuje sobie ubranie, czy baner reklamowy. Nad kobiecymi ciuchami pracują miliony ludzi, walcząc o to by wszystko było idealne, chociaż przyświeca im jeden cel - by było seksowne!
- faceci to płeć brzydka, 1 na 500 to przystojniak (chociaż sporo się za takich uważa), podczas gdy kobiet o urodzie na tym samym poziomie piękna, jest 9 na 10 (wśród grupy wiekowej do 30).
- Faceci nie ulepsza się makijażem, a Wy, mimo że piękne, jeszcze to piękno staracie się powiększyć.
- Faceci nie kręcą tyłkiem machinalnie:P
- Może na Ciebie działa jeden facet gdzieś na siłowni - u nas to jest 1000% silniej i gdzie tylko spojrzymy.
Faceci muszą myśleć by nie mieć cały czas wzwodu, więc nie mają co myśleć o tym co macie w środku - no chyba że myślą o tym co możecie za chwile mieć:p
Kobiety nie są bardziej wymagające, ale jak faceci nie mogą im zaoferować piękna zewnętrznego (bo nasza płeć nie ma takiego potencjału jak Wasza), to kobiety siłą rzeczy muszą przenieść swoje oczekiwania na kwestie wnętrza;)
Ale strzeżcie się drogie Panie, bo coraz więcej mężczyzn dostrzega że zaliczyć ładną dziewczynę jest coraz łatwiej - szybko rośnie liczba młodych i ładnych szukających przez internet facetów (nawet nieciekawych) tylko do seksu. A im więcej mężczyzn to dostrzega, tym ich wymagania odnośnie Waszego wnętrza rosną. Już widać pewne oznaki. Coraz więcej kobiet zaczyna się interesować sportem (tym nudnym, w tv), motoryzacją czy IT - by mieć o czym rozmawiać z przeciętnym facetem, by zrobić wrażenie. Niedługo to nie wystarczy, bo to uboga wersja "wnętrza".
Kobiety łatwo stawiają wymagania odnośnie męskiego wnętrza, ale ile zastanawia się nad własnym?
- faceci nie noszą kusych ubrań, ani nawet obcisłych, bo co z tego że kobieta włoży obcisłe spodnie zamiast kusej spódniczki, jak te spodnie pokazują wszystko - równie dobrze mogłaby pomalować ciało farbą i wyjść nago. Ciuchy projektowane dla mężczyzn to worki, mające spełniać zadania praktyczne i zakrywać ile się da. Jak idę do sklepu, to nie wiem czy kupuje sobie ubranie, czy baner reklamowy. Nad kobiecymi ciuchami pracują miliony ludzi, walcząc o to by wszystko było idealne, chociaż przyświeca im jeden cel - by było seksowne!
- faceci to płeć brzydka, 1 na 500 to przystojniak (chociaż sporo się za takich uważa), podczas gdy kobiet o urodzie na tym samym poziomie piękna, jest 9 na 10 (wśród grupy wiekowej do 30).
- Faceci nie ulepsza się makijażem, a Wy, mimo że piękne, jeszcze to piękno staracie się powiększyć.
- Faceci nie kręcą tyłkiem machinalnie:P
- Może na Ciebie działa jeden facet gdzieś na siłowni - u nas to jest 1000% silniej i gdzie tylko spojrzymy.
Faceci muszą myśleć by nie mieć cały czas wzwodu, więc nie mają co myśleć o tym co macie w środku - no chyba że myślą o tym co możecie za chwile mieć:p
Kobiety nie są bardziej wymagające, ale jak faceci nie mogą im zaoferować piękna zewnętrznego (bo nasza płeć nie ma takiego potencjału jak Wasza), to kobiety siłą rzeczy muszą przenieść swoje oczekiwania na kwestie wnętrza;)
Ale strzeżcie się drogie Panie, bo coraz więcej mężczyzn dostrzega że zaliczyć ładną dziewczynę jest coraz łatwiej - szybko rośnie liczba młodych i ładnych szukających przez internet facetów (nawet nieciekawych) tylko do seksu. A im więcej mężczyzn to dostrzega, tym ich wymagania odnośnie Waszego wnętrza rosną. Już widać pewne oznaki. Coraz więcej kobiet zaczyna się interesować sportem (tym nudnym, w tv), motoryzacją czy IT - by mieć o czym rozmawiać z przeciętnym facetem, by zrobić wrażenie. Niedługo to nie wystarczy, bo to uboga wersja "wnętrza".
Kobiety łatwo stawiają wymagania odnośnie męskiego wnętrza, ale ile zastanawia się nad własnym?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
no właśnie włąsnie --to cos
i chce się rzucic -kiedy on jest taki słodki,robi z siebie wariata-dowcipnego--a te dżinsy tak zaznaczają jego zgrabny tyłek
i te opiete rękawki na jego bi,tricepsie
i gdzieniegdzie tych włosów--jak kusi,żeby pociagnac
i rozerwać ta koszule na strzepy
albo pociagnac z guzikami-a one tak jeszcze strzelac będą a ty już jesteś w niego wessana........................................................................
nie jesteśmy tacy niepodobni
tyle,ze umiemy się kryc
albo nie umiemy patrzeć
rozumiem teraz!
dotarło
i chce się rzucic -kiedy on jest taki słodki,robi z siebie wariata-dowcipnego--a te dżinsy tak zaznaczają jego zgrabny tyłek
i te opiete rękawki na jego bi,tricepsie
i gdzieniegdzie tych włosów--jak kusi,żeby pociagnac
i rozerwać ta koszule na strzepy
albo pociagnac z guzikami-a one tak jeszcze strzelac będą a ty już jesteś w niego wessana........................................................................
nie jesteśmy tacy niepodobni
tyle,ze umiemy się kryc
albo nie umiemy patrzeć
rozumiem teraz!
dotarło
W tym spisie zabrakło zimnego prysznica i wibratora:P
Pragnienie jest po to by to robić. To takie zabezpieczenie natury, inaczej już dawno nasz gatunek by wymarł - chociażby z powodów jakie sama wymieniłaś;)
Może szukać, lepiej wybierać, w teorii oczekiwać więcej, a w praktyce mniej, skupiać się na dobrych zdarzeniach, dostrzegać błędy w sobie (i się zmieniać)...
Dlaczego koledzy to tylko koledzy? Najtrwalsze związki są często z osobami które się zna nim się o nich pomyśli w Ten sposób.
> samogłaskanie się ,masowanie--jak koncze na udach to już mnie rece bola
To albo siłownia, albo trzeba zaczynać w innym miejscu, by mieć krótszą drogę:p
Wszystko co wymieniłaś skupia się na ucieczce od myślenia, a co robiłaś by więcej myśleć lub by odblokować przepływ myśli kŧóre zamykasz w podświadomości?
> czy ty mię rozumiesz?
A Czy Ty się rozumiesz?:)
Pozdrawiam
Anty
PS: Kwestia cytatu w mojej sygnaturce rozwinięta została w tym wątku: http://forum.trojmiasto.pl/on-32-t491384,1,46.html
Pragnienie jest po to by to robić. To takie zabezpieczenie natury, inaczej już dawno nasz gatunek by wymarł - chociażby z powodów jakie sama wymieniłaś;)
Może szukać, lepiej wybierać, w teorii oczekiwać więcej, a w praktyce mniej, skupiać się na dobrych zdarzeniach, dostrzegać błędy w sobie (i się zmieniać)...
Dlaczego koledzy to tylko koledzy? Najtrwalsze związki są często z osobami które się zna nim się o nich pomyśli w Ten sposób.
> samogłaskanie się ,masowanie--jak koncze na udach to już mnie rece bola
To albo siłownia, albo trzeba zaczynać w innym miejscu, by mieć krótszą drogę:p
Wszystko co wymieniłaś skupia się na ucieczce od myślenia, a co robiłaś by więcej myśleć lub by odblokować przepływ myśli kŧóre zamykasz w podświadomości?
> czy ty mię rozumiesz?
A Czy Ty się rozumiesz?:)
Pozdrawiam
Anty
PS: Kwestia cytatu w mojej sygnaturce rozwinięta została w tym wątku: http://forum.trojmiasto.pl/on-32-t491384,1,46.html
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
wibrator!--feee
no wiesz
sadziłam ze TO będzie DLA CIEBIE AKURAT -że nie wspomnisz o tym....
ech
kolejne rozczarowanie
i to było w praktyce z małym wymaganiem;]
a tak
poważnie --FEEE!
zimny prysznic jest pobudzający,a ciepła kapiel usypiajaca
aj tam
ja włąsciwie nie szukam rady
popisac ,pogadać ..sugestie wyłowić tez
podswiadomosci mówisz--czyli jakies blokady może
to być może...
no wiesz
sadziłam ze TO będzie DLA CIEBIE AKURAT -że nie wspomnisz o tym....
ech
kolejne rozczarowanie
i to było w praktyce z małym wymaganiem;]
a tak
poważnie --FEEE!
zimny prysznic jest pobudzający,a ciepła kapiel usypiajaca
aj tam
ja włąsciwie nie szukam rady
popisac ,pogadać ..sugestie wyłowić tez
podswiadomosci mówisz--czyli jakies blokady może
to być może...
aj zanim jednak zaczytam się
co do Teresy z K.-wp-właśnie pisze o jej niby opętaniu
jeśli chcesz moje zdanie znac
i wcale tego nie czytałam-bo nie wiem-czy komus chodzi o to by wybielić kk tłumaczac zachowanie jej czy ktoś chce odebrac jej wielkość
natomiast mam wrazenie,że powoli obalamy mity i to nie jest złe ale niektórym trudno będzie się z tym pogodzić
---
podświadomie i swiadomie pragne tego samego bez czego każdy z nas nie jest szczesliwy
co do Teresy z K.-wp-właśnie pisze o jej niby opętaniu
jeśli chcesz moje zdanie znac
i wcale tego nie czytałam-bo nie wiem-czy komus chodzi o to by wybielić kk tłumaczac zachowanie jej czy ktoś chce odebrac jej wielkość
natomiast mam wrazenie,że powoli obalamy mity i to nie jest złe ale niektórym trudno będzie się z tym pogodzić
---
podświadomie i swiadomie pragne tego samego bez czego każdy z nas nie jest szczesliwy
Daj linka do artykułu.
Co do wybielania lub oczerniania, to prawda wyzwala i ukazanie pewnych kwestii przejrzyście zmniejszyłoby dystans wiernych do wiary czy Boga. Co zdecydowanie pozwoliłoby poprawić ludzkie poczucie własnej wartości, nie jako ludzi złych/grzesznych, ale jako całkiem podobnych do tzw świętych:)
Ludzie mogliby wtedy chętniej walczyć o swoją dusze, i mięliby większą szansę na sukces.
PS: Ale mecz, aż dziw że sędzia nie oberwał na koniec:D
Co do wybielania lub oczerniania, to prawda wyzwala i ukazanie pewnych kwestii przejrzyście zmniejszyłoby dystans wiernych do wiary czy Boga. Co zdecydowanie pozwoliłoby poprawić ludzkie poczucie własnej wartości, nie jako ludzi złych/grzesznych, ale jako całkiem podobnych do tzw świętych:)
Ludzie mogliby wtedy chętniej walczyć o swoją dusze, i mięliby większą szansę na sukces.
PS: Ale mecz, aż dziw że sędzia nie oberwał na koniec:D
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Bo kalosz jeden, a nie sędzia :))))) Żal....
A gdzie tu miejsce na 'własne spojrzenie'? Dlaczego uważasz, że to Kościół winien? Każdy z nas jest w pełni odpowiedzialny za siebie. Oczekiwanie od innych tego, że uczynią nas szczęśliwszymi, pewniejszymi siebie, wierzącymi w swoje możliwości jest...hm...czy ja wiem...tchórzostwem...wygodnictwem....
A gdzie tu miejsce na 'własne spojrzenie'? Dlaczego uważasz, że to Kościół winien? Każdy z nas jest w pełni odpowiedzialny za siebie. Oczekiwanie od innych tego, że uczynią nas szczęśliwszymi, pewniejszymi siebie, wierzącymi w swoje możliwości jest...hm...czy ja wiem...tchórzostwem...wygodnictwem....
niestety będę minusowac u ciebie
nie lubie meczy ogladac
nawet z nasza antyreprezentacja!
ale podobno prawdziwy mezczyzna musi!
na wp powinien być na gł str.-jeszcze dziś!
jestem jak najbardziej za AKTEM OBNAZANIA ze wszelkiej nieprawdy i obłudy i CZYSTKĄ nawet
i pięknie żeby to było na spokojnie
ale co tyczy wiary i religii--jak widać nie udjea się jeszcze
pozdro..i dobranoc
nie lubie meczy ogladac
nawet z nasza antyreprezentacja!
ale podobno prawdziwy mezczyzna musi!
na wp powinien być na gł str.-jeszcze dziś!
jestem jak najbardziej za AKTEM OBNAZANIA ze wszelkiej nieprawdy i obłudy i CZYSTKĄ nawet
i pięknie żeby to było na spokojnie
ale co tyczy wiary i religii--jak widać nie udjea się jeszcze
pozdro..i dobranoc
Kaja, w religii nie ma miejsca na własne spojrzenia. Wiara na tym polega że wierzy się w to co Ci mówią:p
Jeśli wierzysz w to co sama uznajesz, to tworzysz własną wiarę i wtedy nie można się identyfikować z konkretnym kościołem.
Kościół sam w sobie jest wygodnictwem, bo daje ludziom produkt zwany "Bóg", gdzie własna inicjatywa nie jest konieczna.
I zgadzam się że to wygodnictwo i tchórzostwo, ale dla wielu ludzi to także forma relacji społecznych i rodzinnych. Czasem tak silna, że odrzucenie jej oznacza ekskomunikę w rodzinie i otoczeniu.
Isztar, nie odwiedzam wp, a na takich portalach artykuły się zmieniają tak szybko że ciężko trafić na to co jest na głównej. Zresztą chyba do czytania ich mamy podobny stosunek. Wydaje mi się że te portale już dawno odeszły od dziennikarstwa na rzecz twórczości copywriterów SEO. Pozycjonują sobie tym stronę, by sprzedawać produkty i reklamy.
I chyba jestem tylko w połowie prawdziwym mężczyzną, bo ja je tylko słucham i to też jednym uchem, dopiero jak się coś dzieje to zerkam okiem:p
Jeśli wierzysz w to co sama uznajesz, to tworzysz własną wiarę i wtedy nie można się identyfikować z konkretnym kościołem.
Kościół sam w sobie jest wygodnictwem, bo daje ludziom produkt zwany "Bóg", gdzie własna inicjatywa nie jest konieczna.
I zgadzam się że to wygodnictwo i tchórzostwo, ale dla wielu ludzi to także forma relacji społecznych i rodzinnych. Czasem tak silna, że odrzucenie jej oznacza ekskomunikę w rodzinie i otoczeniu.
Isztar, nie odwiedzam wp, a na takich portalach artykuły się zmieniają tak szybko że ciężko trafić na to co jest na głównej. Zresztą chyba do czytania ich mamy podobny stosunek. Wydaje mi się że te portale już dawno odeszły od dziennikarstwa na rzecz twórczości copywriterów SEO. Pozycjonują sobie tym stronę, by sprzedawać produkty i reklamy.
I chyba jestem tylko w połowie prawdziwym mężczyzną, bo ja je tylko słucham i to też jednym uchem, dopiero jak się coś dzieje to zerkam okiem:p
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"że odrzucenie jej oznacza ekskomunikę w rodzinie i otoczeniu."
Racja,szczególnie widoczne to jest w naszym społeczeństwie,przecież jesteśmy narodem wybranym,a to zobowiązuje do posłuszeństwa pewnym wartościom,które zostały nam narzucone przez GTW.Na szczęście powoli zaczyna się to zmieniać i ewoluuje w dobrym kierunku.I nawiązując do tematu,można kupić dmuchanego.Same zalety:
Nie pije
Nie spóźnia się
Zawsze wysłucha
Można zabrać na plaże i używać w charakterze materaca
No i zawsze jest gotowy.
Racja,szczególnie widoczne to jest w naszym społeczeństwie,przecież jesteśmy narodem wybranym,a to zobowiązuje do posłuszeństwa pewnym wartościom,które zostały nam narzucone przez GTW.Na szczęście powoli zaczyna się to zmieniać i ewoluuje w dobrym kierunku.I nawiązując do tematu,można kupić dmuchanego.Same zalety:
Nie pije
Nie spóźnia się
Zawsze wysłucha
Można zabrać na plaże i używać w charakterze materaca
No i zawsze jest gotowy.
Niestety ja też:P
Moją ekskomunikę otrzymałem gdy ogłosiłem rezygnację z uznawania wszelkich świąt. Może nie świętowanie własnych imienin czy urodzin można by uznać za ekstrawagancję, ale mi to wybaczyć, to nie świętowanie Bożego Narodzenia zostało przyjęte gorzej niż bym ogłosił zostanie gwiazdą porno zoofilskiego:D
Moją ekskomunikę otrzymałem gdy ogłosiłem rezygnację z uznawania wszelkich świąt. Może nie świętowanie własnych imienin czy urodzin można by uznać za ekstrawagancję, ale mi to wybaczyć, to nie świętowanie Bożego Narodzenia zostało przyjęte gorzej niż bym ogłosił zostanie gwiazdą porno zoofilskiego:D
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Ja tam Anty niczego nie ogłaszam i nie manifestuję :)))) To też dla mnie jakiś sztuczny twór :)))) Lubię Wigilijny nastrój :) To taki moment zadumy i zatrzymania w pędzie życia... :) I to jest WAŻNE :)
Manifestacja 'nie uznawania wszelakich świąt' jest dla mnie sztuczna :) i zupełnie nie wiem czemu ma służyć? :) Czasem dobrze się zadumać i wyciszyć... :)))
Manifestacja 'nie uznawania wszelakich świąt' jest dla mnie sztuczna :) i zupełnie nie wiem czemu ma służyć? :) Czasem dobrze się zadumać i wyciszyć... :)))
jest czas smutowania ,jest czas swietowania
tak robia wszędzie ludki
lubie boze narodzenie--wibracje ziemi podobno sa wtedy b.wysokie
przecież nie musimy robic w tej zabawie nic na siłe,i poswojemu-liczy się--no właśnie
dla mnie najlepsze w zabawie i w swietach--spotkać się razem,pielegnowac wartości RODZINY,rozmawiac o ważnych sprawach-rozwiazac konflikty--POGODZIC SIE
razem cieszyc się SOBA,tym ze jesteśmy razem
pamiętam,jak zyła babcia to rodzina spotykała się w jak najliczniejszym gronie u niej,szło się na groby bliskich---na cmenatrz W JEJ URODZINY,IMIENINY
po jee śmierci -tez byłyJEJ URODZINY I IMIENINY--i na jej grobie
to scala rodzine,zapobiega rozproszeniu rodu,przekazuje się kolejny raz jakies tam opowieści ...i inne-jak jest ok--a jak nie jest --to farsa--nie ma ducha w rodzinie-przewodnika-takiego wodza...
wg mnie
tak robia wszędzie ludki
lubie boze narodzenie--wibracje ziemi podobno sa wtedy b.wysokie
przecież nie musimy robic w tej zabawie nic na siłe,i poswojemu-liczy się--no właśnie
dla mnie najlepsze w zabawie i w swietach--spotkać się razem,pielegnowac wartości RODZINY,rozmawiac o ważnych sprawach-rozwiazac konflikty--POGODZIC SIE
razem cieszyc się SOBA,tym ze jesteśmy razem
pamiętam,jak zyła babcia to rodzina spotykała się w jak najliczniejszym gronie u niej,szło się na groby bliskich---na cmenatrz W JEJ URODZINY,IMIENINY
po jee śmierci -tez byłyJEJ URODZINY I IMIENINY--i na jej grobie
to scala rodzine,zapobiega rozproszeniu rodu,przekazuje się kolejny raz jakies tam opowieści ...i inne-jak jest ok--a jak nie jest --to farsa--nie ma ducha w rodzinie-przewodnika-takiego wodza...
wg mnie
kaja, jak mówiłem ekskomunika za moje czyny i stos:P
Dla mnie sztuczne są właśnie te święta, wszystkie święta!
Pewnego razu (po wielu godzinach przemyśleń) zdałem sobie sprawę że takie święta nic nie znaczą, równie dobrze mogłoby ich nie być, mogłyby być inne, lub w innym terminie. Dla mnie nie mają żadnej wartości, żadnej głębi.
Wszystko można sprowadzić do dwóch rzeczy:
1. Spotkania się z ludźmi, imprezki, napicia się % i obżarstwa (w zależności od święta)
2. Zadumy (również w zależności od święta, na temat Boga, śmierci czy upływu czasu)
Tylko czy potrzebujemy do tego świąt? Ta druga kwestia towarzyszy mi na co dzień, ta pierwsza w zależności od nastroju, a często akurat w święta przez ten szum, mam raczej negatywne nastawienie do wszystkiego:p Może poza sernikiem:d
Dlaczego w święta jesteśmy dla siebie mili i uprzejmi, gotowi łagodzić konflikty etc a potem znów jesteśmy tacy jak dawniej. Okłamujemy siebie czy innych, po co ta gra, ta obłuda?
To lepiej być przez kilka dni aniołkiem a przez cały rok diabełkiem, niż być przez cały rok człowiekiem - sobą?
Isztar, ta kwestia rodziny też zależy od... rodziny:p
Istnieje pogląd że rodzinę trzeba kochać. Czyli odczuwać do nich uczucie o kŧórym piszecie niżej - miłość. Która to natomiast zakłada że trzeba kogoś lubić.
Lubić czy kochać kogoś tylko dlatego że mamy wspólnych przodków? Bzdura. Nie można się zmusić by kogoś kochać, skoro się go nawet nie lubi. W mojej rodzinie są różni ludzie, włącznie ze skrajnymi cynicznymi materialistami, i fanatykami religijnymi (by było zabawniej, przeciwnych opcji religijnych:d). Sporo jest wrednych i zakłamanych osób, które przy wigilijnym stole, czy innym święcie, dobrze się z Tobą bawią, a potem przez resztę roku opowiadają o tobie kłamstwa z których przez kolejne lata musisz się tłumaczyć. Mnie to nie bawi i nie biorę w tym udziału.
Nie powiem, mam w rodzinie kilka osób kŧórych lubię i z kŧórymi utrzymuje kontakt. Nie jestem jednak fanatykiem by kochać ludzi tylko dlatego że mamy podobne geny:p Reszta rodziny, to albo jest dla mnie neutralna, jak osoby które właśnie robią sobie zdjęcia pod Neptunem, albo ich zwyczajnie nie lubię i się z tym często nie kryję - przez co jestem jedną z czarnych owiec w rodzinie;)
Dla mnie sztuczne są właśnie te święta, wszystkie święta!
Pewnego razu (po wielu godzinach przemyśleń) zdałem sobie sprawę że takie święta nic nie znaczą, równie dobrze mogłoby ich nie być, mogłyby być inne, lub w innym terminie. Dla mnie nie mają żadnej wartości, żadnej głębi.
Wszystko można sprowadzić do dwóch rzeczy:
1. Spotkania się z ludźmi, imprezki, napicia się % i obżarstwa (w zależności od święta)
2. Zadumy (również w zależności od święta, na temat Boga, śmierci czy upływu czasu)
Tylko czy potrzebujemy do tego świąt? Ta druga kwestia towarzyszy mi na co dzień, ta pierwsza w zależności od nastroju, a często akurat w święta przez ten szum, mam raczej negatywne nastawienie do wszystkiego:p Może poza sernikiem:d
Dlaczego w święta jesteśmy dla siebie mili i uprzejmi, gotowi łagodzić konflikty etc a potem znów jesteśmy tacy jak dawniej. Okłamujemy siebie czy innych, po co ta gra, ta obłuda?
To lepiej być przez kilka dni aniołkiem a przez cały rok diabełkiem, niż być przez cały rok człowiekiem - sobą?
Isztar, ta kwestia rodziny też zależy od... rodziny:p
Istnieje pogląd że rodzinę trzeba kochać. Czyli odczuwać do nich uczucie o kŧórym piszecie niżej - miłość. Która to natomiast zakłada że trzeba kogoś lubić.
Lubić czy kochać kogoś tylko dlatego że mamy wspólnych przodków? Bzdura. Nie można się zmusić by kogoś kochać, skoro się go nawet nie lubi. W mojej rodzinie są różni ludzie, włącznie ze skrajnymi cynicznymi materialistami, i fanatykami religijnymi (by było zabawniej, przeciwnych opcji religijnych:d). Sporo jest wrednych i zakłamanych osób, które przy wigilijnym stole, czy innym święcie, dobrze się z Tobą bawią, a potem przez resztę roku opowiadają o tobie kłamstwa z których przez kolejne lata musisz się tłumaczyć. Mnie to nie bawi i nie biorę w tym udziału.
Nie powiem, mam w rodzinie kilka osób kŧórych lubię i z kŧórymi utrzymuje kontakt. Nie jestem jednak fanatykiem by kochać ludzi tylko dlatego że mamy podobne geny:p Reszta rodziny, to albo jest dla mnie neutralna, jak osoby które właśnie robią sobie zdjęcia pod Neptunem, albo ich zwyczajnie nie lubię i się z tym często nie kryję - przez co jestem jedną z czarnych owiec w rodzinie;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
czyzbysmy spletli ładnie dwa tematy-seks i religia?do jakich to perwersji nas zaprowadzi?
w ogóle gdzie perwersja a zdrowe zachowania seksualne
w ogóle czy odrobina perwersji nie jest urozmaiceniem
i co nia w ogóle jest
w bardziej pilnujących cnoty środowiskach--perwersja jest niebezpieczna
w innych -postępowych -jest elementem ewolucji
do czego daze---czy to,ze dwoje ludzi godzi się na pewne rzeczy i nikt nie cierpi--jest wystarczające na to by reszta społ.nie miała się czego czepic?
wezmy np. homoseksualistów--wiem,że zeszłam z watku,to jednak wszystko tyczy się miłości--uczuc miedzy ludzmi i ich fizjo.potrzeb
--mamy prawo to odrzucać,ingerowac
czy nie?
czy mamy obowiązek pilnować by ewolucja się nie wykrzywiła
jeśli to jest skrzywienie
czemu nas ogółu społ.nikt nie pyta o miłość?--np. w referendum?
w ogóle gdzie perwersja a zdrowe zachowania seksualne
w ogóle czy odrobina perwersji nie jest urozmaiceniem
i co nia w ogóle jest
w bardziej pilnujących cnoty środowiskach--perwersja jest niebezpieczna
w innych -postępowych -jest elementem ewolucji
do czego daze---czy to,ze dwoje ludzi godzi się na pewne rzeczy i nikt nie cierpi--jest wystarczające na to by reszta społ.nie miała się czego czepic?
wezmy np. homoseksualistów--wiem,że zeszłam z watku,to jednak wszystko tyczy się miłości--uczuc miedzy ludzmi i ich fizjo.potrzeb
--mamy prawo to odrzucać,ingerowac
czy nie?
czy mamy obowiązek pilnować by ewolucja się nie wykrzywiła
jeśli to jest skrzywienie
czemu nas ogółu społ.nikt nie pyta o miłość?--np. w referendum?
bo my człowieki podkopujemy gałęzie na których siedzimy i nie tylko te z kora a uczuciowe tez
jak mówisz spłyciliśmy słowo MIŁOSC
albo jak ja wole myslec--daliśmy sobą pokierować tak by chcąc ulepszyć popsuło się
tzn nie jesteśmy w tym psuciu sami-wierze w to
niektórzy nawet wymyślili jakies różne nazwy dla MIŁOSCI
platonica,erato,agape....i nie pamiętam jakie tam jeszcze
zdewaluowane -mysle,że nie
mnie się wydaje że my tłamsimy ale to się nie daje--bo to jest naszym jestestwem
jak ZYCIE--tez można uznac cene zycia poniżej innych wartości a ono samo będzie się windować
nawet jak się wytrzebimy do cna-to i tak na nowo jakiś bulion powstanie
ja mysle tak--za bardzo gmatwamy-ale czemu
może dlatego że nie umiemy słuchac siebie i nie umiemy być szczerzy
i przesadnie doceniliśmy intelektualizm
jak mówisz spłyciliśmy słowo MIŁOSC
albo jak ja wole myslec--daliśmy sobą pokierować tak by chcąc ulepszyć popsuło się
tzn nie jesteśmy w tym psuciu sami-wierze w to
niektórzy nawet wymyślili jakies różne nazwy dla MIŁOSCI
platonica,erato,agape....i nie pamiętam jakie tam jeszcze
zdewaluowane -mysle,że nie
mnie się wydaje że my tłamsimy ale to się nie daje--bo to jest naszym jestestwem
jak ZYCIE--tez można uznac cene zycia poniżej innych wartości a ono samo będzie się windować
nawet jak się wytrzebimy do cna-to i tak na nowo jakiś bulion powstanie
ja mysle tak--za bardzo gmatwamy-ale czemu
może dlatego że nie umiemy słuchac siebie i nie umiemy być szczerzy
i przesadnie doceniliśmy intelektualizm
isztar, ale właściwie co dziś oznacza słowo MIŁOŚĆ?
Bo na pewno nie to samo co pół wieku temu...
Jakiś czas temu usłyszałam stwierdzenie, że miłości nie ma, jest zauroczenie, fascynacja a potem już tylko przyzwyczajenie... i jak widzę parę staruszków trzymających się za ręce to się zastanawiam, co ich na tak długie lata połączyło?
Rozmawiałam kiedyś z mężczyzną, który powiedział mi, że przeżył taką PRAWDZIWĄ MIŁOŚĆ i teraz może umrzeć, bo nic lepszego już go nie spotka i już nigdy nie będzie mu dane drugi raz przeżyć takiego uczucia. Ona podobno jest jednorazowa i niepowtarzalna i jeśli ją stracimy to wszystko inne traci sens....
Bo na pewno nie to samo co pół wieku temu...
Jakiś czas temu usłyszałam stwierdzenie, że miłości nie ma, jest zauroczenie, fascynacja a potem już tylko przyzwyczajenie... i jak widzę parę staruszków trzymających się za ręce to się zastanawiam, co ich na tak długie lata połączyło?
Rozmawiałam kiedyś z mężczyzną, który powiedział mi, że przeżył taką PRAWDZIWĄ MIŁOŚĆ i teraz może umrzeć, bo nic lepszego już go nie spotka i już nigdy nie będzie mu dane drugi raz przeżyć takiego uczucia. Ona podobno jest jednorazowa i niepowtarzalna i jeśli ją stracimy to wszystko inne traci sens....
Isztar, jak nikt nie cierpi to pewnie nie ma w tym nic złego i społeczeństwo nie może się ich czepiać (bo nie powinno nawet wiedzieć czego się czepiać). Zazwyczaj dość oczywistym dowodem że coś jest perwersją, i że niesie cierpienie (nawet jeśli niewidoczne) jest to że ktoś próbuje promować swoje perwersje, szukać dla nich usprawiedliwienia czy poklasku, np swingersi, homoseksualiści, transseksualiści i inni
Inna kwestia, że gdy ktoś zmusza mnie, do akceptacji swoich zboczeń, czy wręcz chorób psychicznych to jest to już poważny problem i jest mym wrogiem!
***
Zgadzam się z tym co powiedziała ~kaja. Ogólnie to miłość zanika, zawsze jej było mało, bo przegrywała z codziennością i ludzką niechęcią do myślenia, a teraz jak doszedł skrajny konsumpcjonizm to miłość stała się jeszcze mniej ważna.
M30+, pół wieku temu tej miłości też nie było tak wiele, bo w jej znaczenie wtłoczono za dużo władzy, posłuszeństwa i poświęcenia (ohydne słowo).
Miłość zabija przymus; "każdy musi z kimś być, kochać rodzinę, mieć przyjaciół", etc... Nie, nie musi - miłość musi się trafiać:)
M30+, połowicznie zgodziłbym się z tym mężczyzną, bo poczułem kiedyś miłość, uczucie tak silne i jednoznaczne że wszystkie wcześniejsze okazały się zbyt swobodnym używaniem słowa "miłość". A późniejsze stały się blade i niewystarczające by w nich trwać.
Bardzo możliwe że większość ludzi nigdy nie doświadczyła miłości, a jedynie te fascynacje, oczarowania, sympatie czy coś podobnego. Funkcjonują w wygodnych związkach, bo są praktyczne i lubią partnera z którym są - rozumiem to, ale między tym, a miłością jest jednak przepaść.
U Romeo i Julii jest taki tekst "czy to co zwiemy różą, pod inną nazwą inaczej by pachniało" - czy jakoś tak. Mnie od lat ciekawi, czy aby to co przeciętny człowiek nazywa miłością, rzeczywiście nią jest? Skąd ktoś może poznać że tak pachnie róża, skoro zapach róży zna tylko z opowieści, obserwacji, czy filmów? Gdy to czuje, skąd wie że to miłość, a nie jakieś inne pozytywne uczucie? Może to tylko przyjaźń, lub namiętność?
W odróżnieniu od tego mężczyzny nie negowałbym możliwości odczucia tego ponownie. Skoro się trafiło raz, może kolejny;) Przynajmniej teraz wie jak ona wygląda, więc nie pomyli z nią czegoś innego (jak to się często ludziom zdarza).
Inna kwestia, że gdy ktoś zmusza mnie, do akceptacji swoich zboczeń, czy wręcz chorób psychicznych to jest to już poważny problem i jest mym wrogiem!
***
Zgadzam się z tym co powiedziała ~kaja. Ogólnie to miłość zanika, zawsze jej było mało, bo przegrywała z codziennością i ludzką niechęcią do myślenia, a teraz jak doszedł skrajny konsumpcjonizm to miłość stała się jeszcze mniej ważna.
M30+, pół wieku temu tej miłości też nie było tak wiele, bo w jej znaczenie wtłoczono za dużo władzy, posłuszeństwa i poświęcenia (ohydne słowo).
Miłość zabija przymus; "każdy musi z kimś być, kochać rodzinę, mieć przyjaciół", etc... Nie, nie musi - miłość musi się trafiać:)
M30+, połowicznie zgodziłbym się z tym mężczyzną, bo poczułem kiedyś miłość, uczucie tak silne i jednoznaczne że wszystkie wcześniejsze okazały się zbyt swobodnym używaniem słowa "miłość". A późniejsze stały się blade i niewystarczające by w nich trwać.
Bardzo możliwe że większość ludzi nigdy nie doświadczyła miłości, a jedynie te fascynacje, oczarowania, sympatie czy coś podobnego. Funkcjonują w wygodnych związkach, bo są praktyczne i lubią partnera z którym są - rozumiem to, ale między tym, a miłością jest jednak przepaść.
U Romeo i Julii jest taki tekst "czy to co zwiemy różą, pod inną nazwą inaczej by pachniało" - czy jakoś tak. Mnie od lat ciekawi, czy aby to co przeciętny człowiek nazywa miłością, rzeczywiście nią jest? Skąd ktoś może poznać że tak pachnie róża, skoro zapach róży zna tylko z opowieści, obserwacji, czy filmów? Gdy to czuje, skąd wie że to miłość, a nie jakieś inne pozytywne uczucie? Może to tylko przyjaźń, lub namiętność?
W odróżnieniu od tego mężczyzny nie negowałbym możliwości odczucia tego ponownie. Skoro się trafiło raz, może kolejny;) Przynajmniej teraz wie jak ona wygląda, więc nie pomyli z nią czegoś innego (jak to się często ludziom zdarza).
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"Bardzo możliwe że większość ludzi nigdy nie doświadczyła miłości, a jedynie te fascynacje, oczarowania, sympatie czy coś podobnego. Funkcjonują w wygodnych związkach, bo są praktyczne i lubią partnera z którym są - rozumiem to, ale między tym, a miłością jest jednak przepaść."
Więc miłość to połączenie fascynacji, oczarowania, sympatii itd, czy jeszcze coś innego? Czy to da się w ogóle zdefiniować?
"pół wieku temu tej miłości też nie było tak wiele, bo w jej znaczenie wtłoczono za dużo władzy, posłuszeństwa i poświęcenia (ohydne słowo)."
Jak o tym myślę to jednak śmiem twierdzić, że teraz więcej jest miłości, tej czystej, bez poświęceń i posłuszeństwa...
Więc miłość to połączenie fascynacji, oczarowania, sympatii itd, czy jeszcze coś innego? Czy to da się w ogóle zdefiniować?
"pół wieku temu tej miłości też nie było tak wiele, bo w jej znaczenie wtłoczono za dużo władzy, posłuszeństwa i poświęcenia (ohydne słowo)."
Jak o tym myślę to jednak śmiem twierdzić, że teraz więcej jest miłości, tej czystej, bez poświęceń i posłuszeństwa...
>Więc miłość to połączenie fascynacji, oczarowania, sympatii itd,
>czy jeszcze coś innego? Czy to da się w ogóle zdefiniować?
Powiedziałbym że całkiem co innego.
I chyba się tego nie da zdefiniować, na pewno nie w pełni.
Gdyby ktoś chciał jednak spróbować, trzeba by zacząć od podziału na to co czujemy do osoby i od osoby.
Np fascynacja to coś co czujemy do kogoś.
Absolutna akceptacja, to coś co czujemy od osoby.
>Jak o tym myślę to jednak śmiem twierdzić, że teraz więcej >jest miłości, tej czystej, bez poświęceń i posłuszeństwa...
Ja bym powiedział "zamienił stryjek siekierkę na kijek":P
Istotnie, mniej jest teraz poświęcenia i posłuszeństwa, za to więcej oczekiwań i mniej akceptacji.
Świadomość tego jak łatwo się rozstać i jak wiele jest teraz możliwości znalezienia kogoś innego (niezależnie od wieku) zmniejsza zaangażowanie i przywiązanie.
Zmienił się sposób w jaki ludzie traktują się przedmiotowo, ale samo podejście się nie zmieniło. A to podejście jest wrogiem miłości.
>czy jeszcze coś innego? Czy to da się w ogóle zdefiniować?
Powiedziałbym że całkiem co innego.
I chyba się tego nie da zdefiniować, na pewno nie w pełni.
Gdyby ktoś chciał jednak spróbować, trzeba by zacząć od podziału na to co czujemy do osoby i od osoby.
Np fascynacja to coś co czujemy do kogoś.
Absolutna akceptacja, to coś co czujemy od osoby.
>Jak o tym myślę to jednak śmiem twierdzić, że teraz więcej >jest miłości, tej czystej, bez poświęceń i posłuszeństwa...
Ja bym powiedział "zamienił stryjek siekierkę na kijek":P
Istotnie, mniej jest teraz poświęcenia i posłuszeństwa, za to więcej oczekiwań i mniej akceptacji.
Świadomość tego jak łatwo się rozstać i jak wiele jest teraz możliwości znalezienia kogoś innego (niezależnie od wieku) zmniejsza zaangażowanie i przywiązanie.
Zmienił się sposób w jaki ludzie traktują się przedmiotowo, ale samo podejście się nie zmieniło. A to podejście jest wrogiem miłości.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Świadomość tego jak łatwo się rozstać i jak wiele jest teraz możliwości znalezienia kogoś innego (niezależnie od wieku) zmniejsza zaangażowanie i przywiązanie.
Zmienił się sposób w jaki ludzie traktują się przedmiotowo, ale samo podejście się nie zmieniło. A to podejście jest wrogiem miłości.............
Dlatego ludzie wolą żyć w "związkach partnerskich" a nie w małżeństwach.
Przy małżeństwie 2 razy się zastanowisz nad zmianą partnera ,bo go trudniej zmienić i masz inną sytuację prawną/legalizację.
Do partnera wyślesz sms-a ,że zrywasz i tyle .
Zmienił się sposób w jaki ludzie traktują się przedmiotowo, ale samo podejście się nie zmieniło. A to podejście jest wrogiem miłości.............
Dlatego ludzie wolą żyć w "związkach partnerskich" a nie w małżeństwach.
Przy małżeństwie 2 razy się zastanowisz nad zmianą partnera ,bo go trudniej zmienić i masz inną sytuację prawną/legalizację.
Do partnera wyślesz sms-a ,że zrywasz i tyle .
BAJKOWO ,przebrania, zabawa i rozrywka dla dzieci i dorosłych.
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Tylko czy w takim związku partnerskim, nastawionym między innymi na łatwe zerwanie, jest miejsce na miłość?
"Partnerski" brzmi jak "biznesowy":p
To dziwne, aby się z kimś wiązać z myślą o zerwaniu, a nie z myślą o byciu razem na zawsze.
"Partnerski" brzmi jak "biznesowy":p
To dziwne, aby się z kimś wiązać z myślą o zerwaniu, a nie z myślą o byciu razem na zawsze.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Tylko jeśli ktoś już nie chce być z drugą osoba to żaden papierek mu nie przeszkodzi............................
Letni_a- ale musi podjąć wiele ważnych decyzji i zastanowi się nad tym
krokiem parę razy i trochę dłużej
Ja tylko twierdzę ,że małżeństwo jest trudniej zakończyć ,bo wiąże się
to z jakimiś konsekwencjami .
Związek partnerski ,jest i za chwilę go może nie być i oczywiście
o żaden "świstek" tu nie chodzi.
Jestem jak najbardziej za zaangażowaniem w związek ,czy
to małżeński ,czy partnerski .
Letni_a- ale musi podjąć wiele ważnych decyzji i zastanowi się nad tym
krokiem parę razy i trochę dłużej
Ja tylko twierdzę ,że małżeństwo jest trudniej zakończyć ,bo wiąże się
to z jakimiś konsekwencjami .
Związek partnerski ,jest i za chwilę go może nie być i oczywiście
o żaden "świstek" tu nie chodzi.
Jestem jak najbardziej za zaangażowaniem w związek ,czy
to małżeński ,czy partnerski .
BAJKOWO ,przebrania, zabawa i rozrywka dla dzieci i dorosłych.
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Zostać w małżeństwie z lenistwa przed biurokracją - porażka:d
Anty ......jak zwykle błędny wniosek. Ja o takim rozwiązaniu nie pisałam.
Małżeństwo zawsze coś znaczy ,niektórzy zawierają je z miłości,inni z
sobie znanych celów.
Powtórzę ....Ja tylko twierdzę ,że małżeństwo jest trudniej zakończyć ,bo wiąże się to z jakimiś konsekwencjami .
Anty ......jak zwykle błędny wniosek. Ja o takim rozwiązaniu nie pisałam.
Małżeństwo zawsze coś znaczy ,niektórzy zawierają je z miłości,inni z
sobie znanych celów.
Powtórzę ....Ja tylko twierdzę ,że małżeństwo jest trudniej zakończyć ,bo wiąże się to z jakimiś konsekwencjami .
BAJKOWO ,przebrania, zabawa i rozrywka dla dzieci i dorosłych.
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
przecież my wszyscy mamy racje-to zależy co znaczy dla nas sformalizowanie pewnych rzeczy a co znaczy słowna umowa i LOJALNOSC
dla jednych słowo to słowo i honor i bycie fair,dla innych nie ma umowy--znaczy jak się da to oskubać--bo nie ma za to kary.
w tym, czy łatwiej się rozstać dużym czynnikiem sa dzieci
bez dzieci będą finanse czy interesy-zależy jak kto bardzo się "posplatał "i jakie ma priorytety
jak ktoś chce być po prostu szczęśliwy i uwolnić się od toksyczności czy w końcu poszukać kogos odpowiedniego
co dom i co związek to inna sytuacja -czesc rzeczy jest sztamp,jak z psychologii-wyciac z podręcznika,a cała masa NAJBARDZIEJ ISTOTNYCH SZCZEGUŁÓW powoduje że nie da się podejść do "nich" tak jak do swojej sytuacji,
znam dużo takich momentów gdzie musiałam to uzmysławiać psychologom sędziom ..i innym urzędnikom---że "ja i moja sprawa jest indywidualna" i i tak proszę do mnie podchodzić!
sa jednak pewne zelazne zasady,którymi powinnismy się kierowac wszędzie-na rozprawie rozwodowej czy rozwiazujac spółke akcyjna z o.o---gdzie wkładem obu stron byłtapczan fotel i mebloscianka
tyle że zasady proste w druku trudne w praktyce
bo w gre wchodzą miotające nami emocje
rozdzielić je?--czy nie jest niebezpieczeństwo chłodnej kalkulacji-
przecież i one sa nam od oceny potrzebne
dla jednych słowo to słowo i honor i bycie fair,dla innych nie ma umowy--znaczy jak się da to oskubać--bo nie ma za to kary.
w tym, czy łatwiej się rozstać dużym czynnikiem sa dzieci
bez dzieci będą finanse czy interesy-zależy jak kto bardzo się "posplatał "i jakie ma priorytety
jak ktoś chce być po prostu szczęśliwy i uwolnić się od toksyczności czy w końcu poszukać kogos odpowiedniego
co dom i co związek to inna sytuacja -czesc rzeczy jest sztamp,jak z psychologii-wyciac z podręcznika,a cała masa NAJBARDZIEJ ISTOTNYCH SZCZEGUŁÓW powoduje że nie da się podejść do "nich" tak jak do swojej sytuacji,
znam dużo takich momentów gdzie musiałam to uzmysławiać psychologom sędziom ..i innym urzędnikom---że "ja i moja sprawa jest indywidualna" i i tak proszę do mnie podchodzić!
sa jednak pewne zelazne zasady,którymi powinnismy się kierowac wszędzie-na rozprawie rozwodowej czy rozwiazujac spółke akcyjna z o.o---gdzie wkładem obu stron byłtapczan fotel i mebloscianka
tyle że zasady proste w druku trudne w praktyce
bo w gre wchodzą miotające nami emocje
rozdzielić je?--czy nie jest niebezpieczeństwo chłodnej kalkulacji-
przecież i one sa nam od oceny potrzebne
Chyba żadna słowna umowa potrzebna nie jest. Praktycznie już od pierwszej randki (ech, jak ja nie lubię tego słowa), dwoje ludzi daje sobie do zrozumienia jaką ma filozofię życia, jak również jak widzi funkcjonowanie w związku. Jak obojgu to pasuje, to Tworzy się związek, jak nie, to "pa". Nie potrzebne są umowy, wystarczy szacunek i szczerość (zwłaszcza wobec siebie)
Lojalność to kolejne słowo kŧórego nie lubię, kojarzy mi się z wojskiem:p i z bezmyślnym wykonywaniem poleceń.
Lojalność chyba bardziej pasuje mi zatem do małżeństwa - ktoś wypowiada jakieś słowa przysięgi (ustalonej przez osoby trzecie) i nawet się nad tym nie zastanawia. Tu przysięga a tam myśli o "otwartym związku" czy o ewentualnej separacji lub rozwodzie.
Lojalność to kolejne słowo kŧórego nie lubię, kojarzy mi się z wojskiem:p i z bezmyślnym wykonywaniem poleceń.
Lojalność chyba bardziej pasuje mi zatem do małżeństwa - ktoś wypowiada jakieś słowa przysięgi (ustalonej przez osoby trzecie) i nawet się nad tym nie zastanawia. Tu przysięga a tam myśli o "otwartym związku" czy o ewentualnej separacji lub rozwodzie.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Praktycznie już od pierwszej randki (ech, jak ja nie lubię tego słowa), dwoje ludzi daje sobie do zrozumienia jaką ma filozofię życia, jak również jak widzi funkcjonowanie w związku. Jak obojgu to pasuje, to Tworzy się związek, jak nie, to "pa"...........
Anty ponieważ tak myślisz ,będziesz sam .
Ty decydujesz czy chcesz kogoś poznać czy nie .
Ty jesteś samcem alfa i nikt "mi nie może mówić co mam robić."
To Ty decydujesz ,że poznana osoba jest fe ,a jak poznasz kogoś
bardziej i ta osoba zrobi coś co nie jest po twojej myśli - mówisz pa,pa.
A lojalność szanowny panie pomyliła ci się z bezmyślnością.
W wojsku rozkazuję ,masz wykonać i się nie zastanawiać co robisz.
Lojalność to rzetelność i uczciwość w relacjach z innymi ludźmi.
Anty ponieważ tak myślisz ,będziesz sam .
Ty decydujesz czy chcesz kogoś poznać czy nie .
Ty jesteś samcem alfa i nikt "mi nie może mówić co mam robić."
To Ty decydujesz ,że poznana osoba jest fe ,a jak poznasz kogoś
bardziej i ta osoba zrobi coś co nie jest po twojej myśli - mówisz pa,pa.
A lojalność szanowny panie pomyliła ci się z bezmyślnością.
W wojsku rozkazuję ,masz wykonać i się nie zastanawiać co robisz.
Lojalność to rzetelność i uczciwość w relacjach z innymi ludźmi.
--i tu się z toba nie do końca zgadzam
bo te pierwsze razy mogą być różne;
1 spotkanie--- początek badania gruntu
nie wszyscy wykładaja kawe na ławe-bo nie zawsze od razu wiesz---ze ta osoba ma u ciebie duże szanse
często jest tak,że myślisz---jest tak sobie,moze nawet ambiwalentnie.... ale dajmy sobie szanse--bo np. osoba jest, nie wiem -np.- miła ale powierzchownie średnio nam się podoba
wiec pierwszy raz to tak naprawdę może być -pudło
inny 1 raz-o tu już widzisz od razu -podoba mi się ,ma duże szanse,tyle że jeśli nie jesteś nastawion/,a na szybkie pójście do łózka
-----to badasz dalej
wiec nie może być mowy o wielkiej lojalności od razu,warto być jednak zawsze szczerym
ja lubie to słowo i cenie ]
najtrudniej ujarzmić samego siebie
bo te pierwsze razy mogą być różne;
1 spotkanie--- początek badania gruntu
nie wszyscy wykładaja kawe na ławe-bo nie zawsze od razu wiesz---ze ta osoba ma u ciebie duże szanse
często jest tak,że myślisz---jest tak sobie,moze nawet ambiwalentnie.... ale dajmy sobie szanse--bo np. osoba jest, nie wiem -np.- miła ale powierzchownie średnio nam się podoba
wiec pierwszy raz to tak naprawdę może być -pudło
inny 1 raz-o tu już widzisz od razu -podoba mi się ,ma duże szanse,tyle że jeśli nie jesteś nastawion/,a na szybkie pójście do łózka
-----to badasz dalej
wiec nie może być mowy o wielkiej lojalności od razu,warto być jednak zawsze szczerym
ja lubie to słowo i cenie ]
najtrudniej ujarzmić samego siebie
"Małżeństwo zawsze coś znaczy ,niektórzy zawierają je z miłości,inni z
sobie znanych celów.
Powtórzę ....Ja tylko twierdzę ,że małżeństwo jest trudniej zakończyć ,bo wiąże się to z jakimiś konsekwencjami ."
Nie wyobrażam sobie, zwłaszcza w obecnych czasach, bycia w związku małżeński bądź nawet nieformalnym z pobudek innych niż miłość. Znam jednak jedną parę, która wzięła ślub z powodów czysto finansowych. Obserwuję tam jednak postawę roszczeniową i ciągłą walkę o dominację. Trudno pisać o wzajemnym szacunku czy uczuciach wyższych. Ale jak Jola napisała- każdy ma swoje cele. Komuś szczęście przynosi uśmiech ukochanej osoby przy porannej kawie, a komuś innemu BMW serii 7 w garażu :)
Decydując się jednak z kimś na wspólne życie wnosimy do tej instytucji zw. związkiem przede wszystkim swoje serce, nadzieje i marzenia. W momencie, gdy w człowieku dojrzewa myśl, że z naszych pragnień i oczekiwań niewiele zostało dochodzimy do smutnego wniosku, że ponieśliśmy klęskę, że nie jesteśmy bez winy. Rozwód/ rozstanie zawsze jest porażką i żadna ze stron nie wychodzi wygrana. Często psychika odczuwa to bardziej niż kieszeń. To są najbardziej dotkliwe konsekwencje.
W wolnym związku decydując się na rozstanie, pakujemy walizki i każde idzie w swoją stronę. Nie ma konieczności usankcjonowania tej decyzji przez osobę trzecią. I jedynie z tego powodu rozstanie jest łatwiejsze.
sobie znanych celów.
Powtórzę ....Ja tylko twierdzę ,że małżeństwo jest trudniej zakończyć ,bo wiąże się to z jakimiś konsekwencjami ."
Nie wyobrażam sobie, zwłaszcza w obecnych czasach, bycia w związku małżeński bądź nawet nieformalnym z pobudek innych niż miłość. Znam jednak jedną parę, która wzięła ślub z powodów czysto finansowych. Obserwuję tam jednak postawę roszczeniową i ciągłą walkę o dominację. Trudno pisać o wzajemnym szacunku czy uczuciach wyższych. Ale jak Jola napisała- każdy ma swoje cele. Komuś szczęście przynosi uśmiech ukochanej osoby przy porannej kawie, a komuś innemu BMW serii 7 w garażu :)
Decydując się jednak z kimś na wspólne życie wnosimy do tej instytucji zw. związkiem przede wszystkim swoje serce, nadzieje i marzenia. W momencie, gdy w człowieku dojrzewa myśl, że z naszych pragnień i oczekiwań niewiele zostało dochodzimy do smutnego wniosku, że ponieśliśmy klęskę, że nie jesteśmy bez winy. Rozwód/ rozstanie zawsze jest porażką i żadna ze stron nie wychodzi wygrana. Często psychika odczuwa to bardziej niż kieszeń. To są najbardziej dotkliwe konsekwencje.
W wolnym związku decydując się na rozstanie, pakujemy walizki i każde idzie w swoją stronę. Nie ma konieczności usankcjonowania tej decyzji przez osobę trzecią. I jedynie z tego powodu rozstanie jest łatwiejsze.
>Anty ponieważ tak myślisz ,będziesz sam .
Nie jestem uczulony na bycie samemu, nie płaci się za to podatku, jak za Twoich czasów - teraz już wolno:P
Lepiej być samemu, niż zniszczyć życie sobie i komuś, wiążąc się dla zasady i przekonując siebie i kogoś że to w końcu musi załapać;) Dlatego jestem Antyspołeczny, bo ta społeczna presja na bycie z kimś, "bo tak trzeba", na mnie nie działa.
>Ty decydujesz czy chcesz kogoś poznać czy nie .
Każdy to robi.
>Ty jesteś samcem alfa i nikt "mi nie może mówić co mam robić."
Jeśli druga część zdania jest dowodem na bycie samcem alfa, to wszyscy teraz są, włącznie z kobietami:p
Związek w którym ktoś Ci mówi co masz robić nie opiera się na miłości.
>To Ty decydujesz ,że poznana osoba jest fe ,a jak poznasz
>kogoś bardziej i ta osoba zrobi coś co nie jest po twojej myśli - mówisz pa,pa.
Tak to działa na świecie. Każdy normalny człowiek tak to robi.
Sens spotykania się z kimś kto mi nie pasuje, kłóci się z moją definicją związku, czy ogólnie jakiejkolwiek znajomości.
PS: Strasznie dużo tego "Ty":P Już sobie wyobrażam Ciebie jako żonę - Ty! Ty! Ty! - dźgasz przy tym paluchem?:D
~isztar
Ad 1
Wygląd to sprawa drugorzędna, bo ludzki wzrok widzi to co chce widzieć. Osoby których nie lubimy zawsze są dla nas brzydsze, a osoby które kochamy są piękne.
Gorzej z kwestią poglądów na różne sprawy, ambicjami, czy poziomem intelektualnym.
Czasami wystarczy 60 sekund, by wiedzieć że z tą osobą nie znajdziemy wspólnego tematu. Po kilku minutach możemy stwierdzić że nasz światopogląd różni się do tego stopnia że nie możemy być nawet znajomymi.
> szybkie pójście do łózka
A kiedy to szybkie?:P
>--jeśli ktoś wie za pierwszym razem,że to nie ten albo jest
>pewien ze cos z tego będzie na pewno-to ja go podziwiam
>a może macie jakies wypróbowane---testy pewniaki!?
Testów nie mam, zwykła rozmowa wystarczy i nie zawsze się wie za pierwszym razem.
Tylko raz za pierwszym razem wiedziałem że chciałbym z nią być. Ale łatwiej za pierwszym razem wiedzieć że być bym nie chciał:p
I wcale nie jestem tak krytyczny jakby mogło się zdawać:p
Na przykład, kiedyś poderwałem dziewczynę na przystanku. Na pierwszym spotkaniu dzwoni jej telefon, ona mówi że została dłużej na zajęciach a po zakończeniu rozmowy mówi do mnie "przepraszam, dzwonił mój chłopak" - to był dylemat!
Sissel, mówiąc "wolny związek" masz na myśli konkubinat? Bo powszechniej oznacza to taki związek w którym ludzie mogą się spotykać i sypiać z innymi;)
W naszych czasach coraz częściej, "miłość" i "związek" nie funkcjonują razem.
Często się słyszy jak kobieta mówi "kocham go, ale on jest nieodpowiedzialny, nie nadaje się na ojca" i go porzuca - co o tym sądzicie?
To pewnie dla większości wyda się rozsądne, ale z drugiej strony, jeśli ktoś mówi o przeciwnej sytuacji, gdy kobieta wiąże się z facetem bo jest on dobrą partią do stworzenia związku. Jest jej wygodnie w tym związku, chociaż miłości tam nie ma - to taki układ budzi już niechęć.
Nie jestem uczulony na bycie samemu, nie płaci się za to podatku, jak za Twoich czasów - teraz już wolno:P
Lepiej być samemu, niż zniszczyć życie sobie i komuś, wiążąc się dla zasady i przekonując siebie i kogoś że to w końcu musi załapać;) Dlatego jestem Antyspołeczny, bo ta społeczna presja na bycie z kimś, "bo tak trzeba", na mnie nie działa.
>Ty decydujesz czy chcesz kogoś poznać czy nie .
Każdy to robi.
>Ty jesteś samcem alfa i nikt "mi nie może mówić co mam robić."
Jeśli druga część zdania jest dowodem na bycie samcem alfa, to wszyscy teraz są, włącznie z kobietami:p
Związek w którym ktoś Ci mówi co masz robić nie opiera się na miłości.
>To Ty decydujesz ,że poznana osoba jest fe ,a jak poznasz
>kogoś bardziej i ta osoba zrobi coś co nie jest po twojej myśli - mówisz pa,pa.
Tak to działa na świecie. Każdy normalny człowiek tak to robi.
Sens spotykania się z kimś kto mi nie pasuje, kłóci się z moją definicją związku, czy ogólnie jakiejkolwiek znajomości.
PS: Strasznie dużo tego "Ty":P Już sobie wyobrażam Ciebie jako żonę - Ty! Ty! Ty! - dźgasz przy tym paluchem?:D
~isztar
Ad 1
Wygląd to sprawa drugorzędna, bo ludzki wzrok widzi to co chce widzieć. Osoby których nie lubimy zawsze są dla nas brzydsze, a osoby które kochamy są piękne.
Gorzej z kwestią poglądów na różne sprawy, ambicjami, czy poziomem intelektualnym.
Czasami wystarczy 60 sekund, by wiedzieć że z tą osobą nie znajdziemy wspólnego tematu. Po kilku minutach możemy stwierdzić że nasz światopogląd różni się do tego stopnia że nie możemy być nawet znajomymi.
> szybkie pójście do łózka
A kiedy to szybkie?:P
>--jeśli ktoś wie za pierwszym razem,że to nie ten albo jest
>pewien ze cos z tego będzie na pewno-to ja go podziwiam
>a może macie jakies wypróbowane---testy pewniaki!?
Testów nie mam, zwykła rozmowa wystarczy i nie zawsze się wie za pierwszym razem.
Tylko raz za pierwszym razem wiedziałem że chciałbym z nią być. Ale łatwiej za pierwszym razem wiedzieć że być bym nie chciał:p
I wcale nie jestem tak krytyczny jakby mogło się zdawać:p
Na przykład, kiedyś poderwałem dziewczynę na przystanku. Na pierwszym spotkaniu dzwoni jej telefon, ona mówi że została dłużej na zajęciach a po zakończeniu rozmowy mówi do mnie "przepraszam, dzwonił mój chłopak" - to był dylemat!
Sissel, mówiąc "wolny związek" masz na myśli konkubinat? Bo powszechniej oznacza to taki związek w którym ludzie mogą się spotykać i sypiać z innymi;)
W naszych czasach coraz częściej, "miłość" i "związek" nie funkcjonują razem.
Często się słyszy jak kobieta mówi "kocham go, ale on jest nieodpowiedzialny, nie nadaje się na ojca" i go porzuca - co o tym sądzicie?
To pewnie dla większości wyda się rozsądne, ale z drugiej strony, jeśli ktoś mówi o przeciwnej sytuacji, gdy kobieta wiąże się z facetem bo jest on dobrą partią do stworzenia związku. Jest jej wygodnie w tym związku, chociaż miłości tam nie ma - to taki układ budzi już niechęć.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Jola napisała- każdy ma swoje cele. Komuś szczęście przynosi uśmiech ukochanej osoby przy porannej kawie, a komuś innemu BMW serii 7 w garażu :)...............
Nie wiem jaki jest najdroższy obecnie model samochodu .
Ale znając siebie to wolę uśmiech mojego partnera przy porannej kawie.
Chyba ,że ten samochód bym wygrała/otrzymała w prezencie (na spadek nie mam szans) Wtedy po sprzedaży 1/4 poszłaby na moje wydatki .
Reszta do "łapek" męża .O wtedy jego uśmiech byłby szeroki jak tęcza:-)
Nie wiem jaki jest najdroższy obecnie model samochodu .
Ale znając siebie to wolę uśmiech mojego partnera przy porannej kawie.
Chyba ,że ten samochód bym wygrała/otrzymała w prezencie (na spadek nie mam szans) Wtedy po sprzedaży 1/4 poszłaby na moje wydatki .
Reszta do "łapek" męża .O wtedy jego uśmiech byłby szeroki jak tęcza:-)
PS: Strasznie dużo tego "Ty":P
Anty ..dlatego ,że ciągle piszesz o sobie ,nie o innej osobie
A związek (jakikolwiek ) to MY
Już sobie wyobrażam Ciebie jako żonę - Ty! Ty! Ty! - dźgasz przy tym paluchem?:D......
Możesz sobie nie wyobrażać ,omijam malkontentów z daleka.
Szczerze pisząc ,marnie by ci te wyobrażenia wyszły :-)
Anty ..dlatego ,że ciągle piszesz o sobie ,nie o innej osobie
A związek (jakikolwiek ) to MY
Już sobie wyobrażam Ciebie jako żonę - Ty! Ty! Ty! - dźgasz przy tym paluchem?:D......
Możesz sobie nie wyobrażać ,omijam malkontentów z daleka.
Szczerze pisząc ,marnie by ci te wyobrażenia wyszły :-)
Piszę o sobie, bo pisze jaka jest moja opinia na dany temat, nie jestem dawca prawd absolutnych;) (jak nie będę wskazywał palcem kto)
Piszę o sobie, bo nie roszczę sobie prawa by mówić za innych.
Pisze o sobie, bo pisanie o kimś, mimo że się go nie zna (jak ktoś tu obecny:p), bez żadnych dowodów i argumentów, nie jest tak wiarygodne jak pisanie o sobie.
>Możesz sobie nie wyobrażać ,omijam malkontentów z daleka.
A jak sobie radzisz ze sobą?:)
Nie wiem też co ma Twoja wypowiedź do mojej. Chyba że "malkontent" miał mnie obrazić? Uroiłaś sobie że wyobrażając sobie Ciebie jako żonę, wyobraziłem sobie siebie jako męża?:D No nie, aż tak daleko moja wyobraźnia nie sięga:D
Myślałem o jakimkolwiek biedaku, którego dręczysz tym "Ty! Ty! Ty!".
Piszę o sobie, bo nie roszczę sobie prawa by mówić za innych.
Pisze o sobie, bo pisanie o kimś, mimo że się go nie zna (jak ktoś tu obecny:p), bez żadnych dowodów i argumentów, nie jest tak wiarygodne jak pisanie o sobie.
>Możesz sobie nie wyobrażać ,omijam malkontentów z daleka.
A jak sobie radzisz ze sobą?:)
Nie wiem też co ma Twoja wypowiedź do mojej. Chyba że "malkontent" miał mnie obrazić? Uroiłaś sobie że wyobrażając sobie Ciebie jako żonę, wyobraziłem sobie siebie jako męża?:D No nie, aż tak daleko moja wyobraźnia nie sięga:D
Myślałem o jakimkolwiek biedaku, którego dręczysz tym "Ty! Ty! Ty!".
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
W dobrym związku partnerzy uzupełniają się. Odkładają na półkę chęć dominacji w każdej dziedzinie. Każdy ma swoje mocne i słabsze strony, a akceptacja tego faktu nie jest niczym urągającym naszemu ego. Ukłonem w stronę partnera jest pozwolić mu zrobić coś, z czym z pewnością byśmy sobie poradzili, ale być może on czuje się w tej dziedzinie ekspertem :) ................
To słowa Sissel i ja się z nimi zgadzam .Ty tego zrozumieć nie potrafisz.
Stawiasz tylko na siebie. Dlatego jesteś sam i będziesz.
To słowa Sissel i ja się z nimi zgadzam .Ty tego zrozumieć nie potrafisz.
Stawiasz tylko na siebie. Dlatego jesteś sam i będziesz.
Znów to "Ty" i znów zarzucanie mi czegoś czego nie powiedziałem;)
A akurat z tamtym postem Sissel się zgadzam. Tyle że on nijak się ma do tematu, bo ja tu pisałem o poznawaniu nowej osoby a nie o istnieniu w długotrwałym związku.
A akurat z tamtym postem Sissel się zgadzam. Tyle że on nijak się ma do tematu, bo ja tu pisałem o poznawaniu nowej osoby a nie o istnieniu w długotrwałym związku.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
a czy to nie jest tak--że wy faceci to już wiecie --z waszej wrodzonej konkretności
a my szczególnie z czasem jaki nam zmarszczek doprawia---
nam samotność bardzie doskwiera i desperacja w poszukiwaniach
-wiec spuszczamy z tonu
by nie przegapić szansy
w y macie lepiej bo agencji i salonów masazu dla was jest multum
a gdzie dla nas?
nas jest więcej -wiec tak naprawdę to o dobrego faeta trzeba się pojedynkować
albo spuscic z tonu i zrobić ponowny przegląd
nie no przesadzam---z tym pierwszym razem to faktycznie jak się dobrze zastanowię to był odrzut albo akceptacja błyskawiczna..potem właczyło się desperados
a może ta nasza kobieca pobłazliwosc i i wyrozumiałość;pp
a my szczególnie z czasem jaki nam zmarszczek doprawia---
nam samotność bardzie doskwiera i desperacja w poszukiwaniach
-wiec spuszczamy z tonu
by nie przegapić szansy
w y macie lepiej bo agencji i salonów masazu dla was jest multum
a gdzie dla nas?
nas jest więcej -wiec tak naprawdę to o dobrego faeta trzeba się pojedynkować
albo spuscic z tonu i zrobić ponowny przegląd
nie no przesadzam---z tym pierwszym razem to faktycznie jak się dobrze zastanowię to był odrzut albo akceptacja błyskawiczna..potem właczyło się desperados
a może ta nasza kobieca pobłazliwosc i i wyrozumiałość;pp
mówisz związki bez miłości
czy z miłości
rozsądku
nie wiem--ja kochałam-tak mi się przynajmniej wydawało
i słyszałam "kocham" ale tego nie odczuwałam
nastepnym razem ani nie słyszałam ani nie odczuwałam
a związek próbowałam ciagnac bo dzieci
jak jest b.zle to się nie da'
słyszałam o dobrych związkach z rozsądku,gdzie z czasem zrodziła się miłość-
i o takich gdzie była taka wielka miłość i nie wiem '
tak czasem mysle,że lepiej jak to ognisko nie pali się za mocno ale cały czas
czy z miłości
rozsądku
nie wiem--ja kochałam-tak mi się przynajmniej wydawało
i słyszałam "kocham" ale tego nie odczuwałam
nastepnym razem ani nie słyszałam ani nie odczuwałam
a związek próbowałam ciagnac bo dzieci
jak jest b.zle to się nie da'
słyszałam o dobrych związkach z rozsądku,gdzie z czasem zrodziła się miłość-
i o takich gdzie była taka wielka miłość i nie wiem '
tak czasem mysle,że lepiej jak to ognisko nie pali się za mocno ale cały czas
Nie testowałem tego, ale logika podpowiada że agencję na samotność jednak niespecjalnie pomagają, podejrzewam że nawet tą samotność pogłębiają.
To lekko palące się ognisko jest często problemem. Daje trochę ciepła, a wokół wydaje się zimno, więc lepiej trochę ciepła, niż ryzyko zmarznięcia. I tak ludzie trwają, bo przecież nie jest źle, lata mijają a samotność z roku na rok coraz większa. Czasem lepiej jak jasno widać że ognisko gaśnie, lub już zgasło. Im szybciej się odejdzie, tym łatwiej znajdzie się kogoś nowego.
To lekko palące się ognisko jest często problemem. Daje trochę ciepła, a wokół wydaje się zimno, więc lepiej trochę ciepła, niż ryzyko zmarznięcia. I tak ludzie trwają, bo przecież nie jest źle, lata mijają a samotność z roku na rok coraz większa. Czasem lepiej jak jasno widać że ognisko gaśnie, lub już zgasło. Im szybciej się odejdzie, tym łatwiej znajdzie się kogoś nowego.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
" "wolny związek" masz na myśli konkubinat? Bo powszechniej oznacza to taki związek w którym ludzie mogą się spotykać i sypiać z innymi;) "
Tak. Miałam na myśli konkubinat. Chociaż ta definicja zupełnie rozłożyła mnie na łopatki ;)
Myślę, że spotykanie się towarzyskie z innymi ludźmi jest wręcz wskazane... nie przesadzajmy i nie zamykajmy się w czterech ścianach. Sypiać z innymi już zdecydownie nie wolno.
Tak. Miałam na myśli konkubinat. Chociaż ta definicja zupełnie rozłożyła mnie na łopatki ;)
Myślę, że spotykanie się towarzyskie z innymi ludźmi jest wręcz wskazane... nie przesadzajmy i nie zamykajmy się w czterech ścianach. Sypiać z innymi już zdecydownie nie wolno.
błagam niech słowo"konkubinat" umrze na łonie jezyka jak najszybciej ,nie używajmy kogo
to jakas pochodna kombinowania czy kombinatu-obrzydliwe brzmienie i do tego używane najczęściej przez statystyki patologiczne
wystarczy związek formalny i nieformalny--to takie ani pejoratywne ani nikogo nie trzeba posadzac o kombinowanie czegos z partnerem ,w jakims baraku ,przy wódzi
z papierem czy bez ale tak na równi statusem chcenia bycia ze soba
to jakas pochodna kombinowania czy kombinatu-obrzydliwe brzmienie i do tego używane najczęściej przez statystyki patologiczne
wystarczy związek formalny i nieformalny--to takie ani pejoratywne ani nikogo nie trzeba posadzac o kombinowanie czegos z partnerem ,w jakims baraku ,przy wódzi
z papierem czy bez ale tak na równi statusem chcenia bycia ze soba
isztar, ale konkubinat to konkubinat, słowo nabrało pejoratywnego znaczenia, ale nie używając go w pozytywnym aspekcie tylko nasila się negatywne nacechowanie.
Te nieformalne związki mają wiele aspektów, a konkubinat to po prostu podkategoria, jak "wolny/otwarty związek"
Te nieformalne związki mają wiele aspektów, a konkubinat to po prostu podkategoria, jak "wolny/otwarty związek"
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
to miało być pod kwestia-o agencjach ..
gadam trzy po trzy czasem ale jak to kobieta sama siebie nieświadomie zakłamuje
antysposłeczny masz często racje,moze nawet i za często
ale straszne jest to że musiałam to napisac
miłe kobiety nie bojmy się przyznać facetowi racje
to nie zbrodnia
my mamy swoja druga racje i " przewagę
nad nimi
gadam trzy po trzy czasem ale jak to kobieta sama siebie nieświadomie zakłamuje
antysposłeczny masz często racje,moze nawet i za często
ale straszne jest to że musiałam to napisac
miłe kobiety nie bojmy się przyznać facetowi racje
to nie zbrodnia
my mamy swoja druga racje i " przewagę
nad nimi
Mi konkubinat kojarzy się z parą dorosłych plus dzieci/ dziecko
Za to jak słyszę określenie "wolny związek" to przypomina mi się
pewna pani o imieniu Małgosia.
Żyła ona sobie z panem Tomkiem,szczęśliwie(tak mu się wydawało)
i długo( za długo dla niej) w wolnym związku.
Trwało to 10lat ,a Gosia chciała by "nastąpiło" małżeństwo i
by potomstwo urodziła , miała już lat 32.
Pewnego ładnego dnia Tomek stwierdził ,że wyjedzie za granicę
po pieniążki na wystawne wesele .
Ofiarował też swej lubej 35tysięcy zł by znalazła "kawałek wspólnego
kąta" dla obojga.
Małgosia zakupiła bardzo ładne mieszkanko ( na siebie) poznała
miłego pana.Pan Jacek się zakochał i oświadczył Gosi po 3 m-cach
znajomości.Ślub był huczny ,zamieszkali w mieszkanku Małgorzaty.
Pan Tomek przybył do Polski i zażądał od swej byłej zwrotu pieniędzy.
Gosieńka stwierdziła,że to rekompensata za stracone lata.
Ponieważ nie miał dokumentów (dał pieniądze do reki) ani świadków
nic by w sądzie nie wskórał.
Tak się kończą "wolne związki" .Całkowitym nieszanowaniem partnera.
A taka cichą i spokojną osóbką ta Małgorzata była
Za to jak słyszę określenie "wolny związek" to przypomina mi się
pewna pani o imieniu Małgosia.
Żyła ona sobie z panem Tomkiem,szczęśliwie(tak mu się wydawało)
i długo( za długo dla niej) w wolnym związku.
Trwało to 10lat ,a Gosia chciała by "nastąpiło" małżeństwo i
by potomstwo urodziła , miała już lat 32.
Pewnego ładnego dnia Tomek stwierdził ,że wyjedzie za granicę
po pieniążki na wystawne wesele .
Ofiarował też swej lubej 35tysięcy zł by znalazła "kawałek wspólnego
kąta" dla obojga.
Małgosia zakupiła bardzo ładne mieszkanko ( na siebie) poznała
miłego pana.Pan Jacek się zakochał i oświadczył Gosi po 3 m-cach
znajomości.Ślub był huczny ,zamieszkali w mieszkanku Małgorzaty.
Pan Tomek przybył do Polski i zażądał od swej byłej zwrotu pieniędzy.
Gosieńka stwierdziła,że to rekompensata za stracone lata.
Ponieważ nie miał dokumentów (dał pieniądze do reki) ani świadków
nic by w sądzie nie wskórał.
Tak się kończą "wolne związki" .Całkowitym nieszanowaniem partnera.
A taka cichą i spokojną osóbką ta Małgorzata była
BAJKOWO ,przebrania, zabawa i rozrywka dla dzieci i dorosłych.
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
To ja znam inną historię o wolnym związku, który oficjalnie nim nie był. Otóż ona miała taką metodę, gdy w pracy spodobał się jej facet (a miała pracę że spotykała dużo mężczyzn) to wysyłała mu jednoznaczne sygnały. Jak był zainteresowany to umawiała się na dzień następny. W domu robiła awanturę swojemu facetowi, a oboje mięli ciężki charakter więc nie było to trudne. Po czym obrażała się i zrywała z nim. Następnego dnia szła do łóżka z tym nowo poznanym facetem. Jej facet miał czas ochłonąć, i po 2-3 dniach spotykali się, on z kwiatami i prezentami, przepraszał i obiecywał poprawę. Ona mu wybaczała - do kolejnego faceta;)
Możliwe że nadal są razem:d
Znam też kilka takich związków które doszły do tego że omijają tą kwestie kłócenia się i przepraszania;)
Nie do końca rozumiem ta koncepcję. Po co nazywać to związkiem? Sam miałem koleżankę z kŧóra przez jakiś czas łączył nas seks, ale jakoś nigdy nie przyszło nam do głowy by "bawić się w dom" przy okazji.
A to co opowiedziałaś, Jolu, to dla mnie konkubinat w którym facet został wykorzystany, a nie żaden wolny związek. Chociaż 35 tyś to niska cena, by poznać drugą osobę;) Można nawet powiedzieć że facet miał fuksa - przecież mógł się z nią ożenić:p
~isztar, mi też ciężko to przychodzi, że tak często mam rację.
Możliwe że nadal są razem:d
Znam też kilka takich związków które doszły do tego że omijają tą kwestie kłócenia się i przepraszania;)
Nie do końca rozumiem ta koncepcję. Po co nazywać to związkiem? Sam miałem koleżankę z kŧóra przez jakiś czas łączył nas seks, ale jakoś nigdy nie przyszło nam do głowy by "bawić się w dom" przy okazji.
A to co opowiedziałaś, Jolu, to dla mnie konkubinat w którym facet został wykorzystany, a nie żaden wolny związek. Chociaż 35 tyś to niska cena, by poznać drugą osobę;) Można nawet powiedzieć że facet miał fuksa - przecież mógł się z nią ożenić:p
~isztar, mi też ciężko to przychodzi, że tak często mam rację.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Sam miałem koleżankę z kŧóra przez jakiś czas łączył nas seks, ale jakoś nigdy nie przyszło nam do głowy by "bawić się w dom" przy okazji......
A to nie nazywa się "przyjaciel na sex" ?
35tyś jakieś 6lat temu. Wtedy to trochę było.
Fakt jest taki,że kiedyś kobiety nie lubiłam,jakaś spięta chodziła
i na jej twarzy uśmiech nie gościł.
Obecnie często spotykamy się "na mamusinych spacerkach"
i często jest roześmiana,swobodna w kontaktach międzyludzkich.
Widocznie nie było im pisane,być ze sobą.
A to nie nazywa się "przyjaciel na sex" ?
35tyś jakieś 6lat temu. Wtedy to trochę było.
Fakt jest taki,że kiedyś kobiety nie lubiłam,jakaś spięta chodziła
i na jej twarzy uśmiech nie gościł.
Obecnie często spotykamy się "na mamusinych spacerkach"
i często jest roześmiana,swobodna w kontaktach międzyludzkich.
Widocznie nie było im pisane,być ze sobą.
Jako ,że mnie nie przystoi ,a poza tym określenie to brzydko się
kojarzy ,to je "spolszczyłam".
I dokładnie o to chodzi :-)
( pytanie retoryczne) Z jakiego powodu taki układ się rozpadł ?
Sex spowszedniał ,czy jedna strona zaczęła myśleć poważnie
że może jednak związek?
Ale autorkę wątku taki układ również nie interesuje :-)
kojarzy ,to je "spolszczyłam".
I dokładnie o to chodzi :-)
( pytanie retoryczne) Z jakiego powodu taki układ się rozpadł ?
Sex spowszedniał ,czy jedna strona zaczęła myśleć poważnie
że może jednak związek?
Ale autorkę wątku taki układ również nie interesuje :-)
>A to nie nazywa się "przyjaciel na sex" ?
Nie wiem jak się to nazywa. Wcale tego nie nazywałem. To "na" trochę ogranicza znajomość, u nas to było raczej "i". Wszystko robiliśmy razem, więc "i" to z czasem też zaczęliśmy;)
>i często jest roześmiana,swobodna w kontaktach
>międzyludzkich.
Co nie zmienia faktu że pod tym radosnym uśmiechem skrywa się bezwzględna wyrachowana złodziejka;)
Nie wiem jak się to nazywa. Wcale tego nie nazywałem. To "na" trochę ogranicza znajomość, u nas to było raczej "i". Wszystko robiliśmy razem, więc "i" to z czasem też zaczęliśmy;)
>i często jest roześmiana,swobodna w kontaktach
>międzyludzkich.
Co nie zmienia faktu że pod tym radosnym uśmiechem skrywa się bezwzględna wyrachowana złodziejka;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
buuu
przyjaciółka od seksu--nieładnie
ale plus za szczerość
ja tak nie potrafie,przeciez to przywiazuje
do łózka chadzam z kims do kogo cos więcej poczuje
chociaż zdarzyło mi się puscic hamulce .... i bardzo załuje
strasznego kaca mam jak zrobie cos wbrew swoim zasadom
Antyspołeczny[Antek społeczny nie może być?----
a gdybys ty poznał kobiete i zaczęło by ci na niej bardzo zalezec i dowiadujesz się ,że jej kumpel,którego zdazyłes już poznac
był kiedyś -także od seksu,zaden związek--zapewnia cie kobieta
po prostu mieliście do siebie tyle zaufania ze swiadczyliscie sobie i te przyjacielska usługe wzajemnie...
---byłbys pewien,ze następny przyjaciel/kolega owej pani nie będzie w któryms momencie kims więcej na chwile potrzeby,której ty chwilowo nie zaspokoisz?
bo takie na luzie podejście do seksu cos tam jednak kłuje i ma się wątpliwości,czy nie?
przyjaciółka od seksu--nieładnie
ale plus za szczerość
ja tak nie potrafie,przeciez to przywiazuje
do łózka chadzam z kims do kogo cos więcej poczuje
chociaż zdarzyło mi się puscic hamulce .... i bardzo załuje
strasznego kaca mam jak zrobie cos wbrew swoim zasadom
Antyspołeczny[Antek społeczny nie może być?----
a gdybys ty poznał kobiete i zaczęło by ci na niej bardzo zalezec i dowiadujesz się ,że jej kumpel,którego zdazyłes już poznac
był kiedyś -także od seksu,zaden związek--zapewnia cie kobieta
po prostu mieliście do siebie tyle zaufania ze swiadczyliscie sobie i te przyjacielska usługe wzajemnie...
---byłbys pewien,ze następny przyjaciel/kolega owej pani nie będzie w któryms momencie kims więcej na chwile potrzeby,której ty chwilowo nie zaspokoisz?
bo takie na luzie podejście do seksu cos tam jednak kłuje i ma się wątpliwości,czy nie?
RutG, czasami przyczyna jest całkiem prosta, np znalezienie sobie kogoś.
W moim przypadku był wyjazd do innego miasta za pracą.
>przyjaciółka od seksu--nieładnie
Jeśli już, to "od wszystkiego" - co daje także seks;)
Przyjaciółka od seksu, to bardziej kochanka?
>ja tak nie potrafie,przeciez to przywiazuje
Wielu to robi, w sposób wyrachowany, gdy ta osoba jest tylko do seksu. Lub w sposób urojony, gdy nazywa to związkiem, mimo że nie czuje miłości. Ludzie tak trwają, a po cichu rozglądają się za kimś kogo mogliby pokochać.
Czy nie lepiej to robić bez obłudy?
>chociaż zdarzyło mi się puscic hamulce .... i bardzo załuje
Widzisz, lepiej świadomie, ja żadnych moralniaków nie miałem:)
Mi może pomagać nie postrzeganie seksu pod kontem grzechu, a jedynie obopólnych korzyści/szkód i oddziaływania na społeczeństwo.
Dlaczego żałujesz?
>Antyspołeczny[Antek społeczny nie może być?
Nie:)
Co do tego bardzo długiego pytania, dalej.
Ludzie gorsze rzeczy skrywają. Byłem w kilku związkach, zawsze szczerze rozmawialiśmy o seksie - to co ja robiłem, to pikuś (a robiłem dużo więcej niż się tym dzielę publicznie).
Dużo też zależy czy oni wzajemnie świadczyli sobie usługi, czy nie "świadczyli usług" a uprawiali seks - RAZEM. Wszystko zależy jak się do tego podchodzi. W małżeństwie też można uprawiać seks, kochać się lub "świadczyć usługi";)
Nawet w takim układzie, istotna jest fascynacja drugim człowiekiem. To pierwotne pragnienie duszy, by znów stać się bytem zbiorowym i połączyć się całkowicie z obiektem fascynacji. I to wcale nie musi się łączyć z miłością.
Skoro ludzie akceptują to że ich partnerzy utrzymują kontakt ze swoimi byłymi (którzy przecież także byli kochankami), to nie widzę powodu by nie zaakceptować i tego.
A jeśli się godzi być ze mną - na wyłączność, to mi pozostaje tylko jej ufać. Jakoś nie widzę powodu by szansa że będzie zaspokajać swoje potrzeby z kimś innym, była większa niż w przypadku każdej innej kobiety (z którą tworzy się związek lub małżeństwo).
Czy mam wątpliwości? NIEUSTANNIE i w każdej kwestii, moje życie to wyłącznie wątpliwości:p
W moim przypadku był wyjazd do innego miasta za pracą.
>przyjaciółka od seksu--nieładnie
Jeśli już, to "od wszystkiego" - co daje także seks;)
Przyjaciółka od seksu, to bardziej kochanka?
>ja tak nie potrafie,przeciez to przywiazuje
Wielu to robi, w sposób wyrachowany, gdy ta osoba jest tylko do seksu. Lub w sposób urojony, gdy nazywa to związkiem, mimo że nie czuje miłości. Ludzie tak trwają, a po cichu rozglądają się za kimś kogo mogliby pokochać.
Czy nie lepiej to robić bez obłudy?
>chociaż zdarzyło mi się puscic hamulce .... i bardzo załuje
Widzisz, lepiej świadomie, ja żadnych moralniaków nie miałem:)
Mi może pomagać nie postrzeganie seksu pod kontem grzechu, a jedynie obopólnych korzyści/szkód i oddziaływania na społeczeństwo.
Dlaczego żałujesz?
>Antyspołeczny[Antek społeczny nie może być?
Nie:)
Co do tego bardzo długiego pytania, dalej.
Ludzie gorsze rzeczy skrywają. Byłem w kilku związkach, zawsze szczerze rozmawialiśmy o seksie - to co ja robiłem, to pikuś (a robiłem dużo więcej niż się tym dzielę publicznie).
Dużo też zależy czy oni wzajemnie świadczyli sobie usługi, czy nie "świadczyli usług" a uprawiali seks - RAZEM. Wszystko zależy jak się do tego podchodzi. W małżeństwie też można uprawiać seks, kochać się lub "świadczyć usługi";)
Nawet w takim układzie, istotna jest fascynacja drugim człowiekiem. To pierwotne pragnienie duszy, by znów stać się bytem zbiorowym i połączyć się całkowicie z obiektem fascynacji. I to wcale nie musi się łączyć z miłością.
Skoro ludzie akceptują to że ich partnerzy utrzymują kontakt ze swoimi byłymi (którzy przecież także byli kochankami), to nie widzę powodu by nie zaakceptować i tego.
A jeśli się godzi być ze mną - na wyłączność, to mi pozostaje tylko jej ufać. Jakoś nie widzę powodu by szansa że będzie zaspokajać swoje potrzeby z kimś innym, była większa niż w przypadku każdej innej kobiety (z którą tworzy się związek lub małżeństwo).
Czy mam wątpliwości? NIEUSTANNIE i w każdej kwestii, moje życie to wyłącznie wątpliwości:p
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
niektórzy twierdza że nie chodzi o byt zbiorowy
tylko konkretnie o dwie połówki,kiedys tam rozdzielone-
i nie wyprowadzaj mnie z błędu-
bo to lepiej o nas swiadczy
ta teoria można tłumaczyć wszelkie komuny i nawet seks grupowy-a do czego to nas...
a co ze Stwórca i jego cechami
czymkolwiek by był---mówi się coraz więcej,ze zwierzętami jesteśmy w połowie,tzn instynkty i pierwotne slady dazen to połowa nas?
---
załuje z wielu powodów--dla tego że idąc z tym człowiekiem do łózka
złamałam 1 swieta zasade,,..i okazało się że nie jestem taka twarda
i było przeciętnie,..i facet zachował się tak ,ze nie mam do niego szacunku i pare innych
seks ma być nie tylko przyjemnoscia
i nie chodzi o grzech
to ma być cały czas z szacunkiem i wzajemnie i jednocześnie dla samego siebie
tylko konkretnie o dwie połówki,kiedys tam rozdzielone-
i nie wyprowadzaj mnie z błędu-
bo to lepiej o nas swiadczy
ta teoria można tłumaczyć wszelkie komuny i nawet seks grupowy-a do czego to nas...
a co ze Stwórca i jego cechami
czymkolwiek by był---mówi się coraz więcej,ze zwierzętami jesteśmy w połowie,tzn instynkty i pierwotne slady dazen to połowa nas?
---
załuje z wielu powodów--dla tego że idąc z tym człowiekiem do łózka
złamałam 1 swieta zasade,,..i okazało się że nie jestem taka twarda
i było przeciętnie,..i facet zachował się tak ,ze nie mam do niego szacunku i pare innych
seks ma być nie tylko przyjemnoscia
i nie chodzi o grzech
to ma być cały czas z szacunkiem i wzajemnie i jednocześnie dla samego siebie
inaczej ujme-wg mojej wiedzy ,powiedzmy duchowej
zycie to nieustanne pokonywanie zwierza w nas
a dazenie do zjednoczenia z ludzmi,zyciem -istotami jest blisko wtedy kiedy już nic nie musisz i nie chcesz,seksu tez, ale nie jesteś obojętny
nie ma pragnienia wejścia w kogos ani posiadania czegos co ciebie fascynuje,smakuje,ładnie się błyszczy
ani nawet pragnienia miłości kogos
zycie to nieustanne pokonywanie zwierza w nas
a dazenie do zjednoczenia z ludzmi,zyciem -istotami jest blisko wtedy kiedy już nic nie musisz i nie chcesz,seksu tez, ale nie jesteś obojętny
nie ma pragnienia wejścia w kogos ani posiadania czegos co ciebie fascynuje,smakuje,ładnie się błyszczy
ani nawet pragnienia miłości kogos
" Ludzie tak trwają, a po cichu rozglądają się za kimś kogo mogliby pokochać.
Czy nie lepiej to robić bez obłudy?"
Aż mi się ciśnie na klawiaturę, żeby napisać jak w związku nazwać takie zachowanie... Ale nie napiszę ;)
Wracając do związku zwanego "wolnym", w którym można randkować i sypiać z innymi za pozwoleniem drugiej strony... Przecież to nie związek, a układ ( finansowy, seksualny ). Według mnie w związku jesteś i masz wyłączność. Bez gratisów od czasu do czasu :D
"Czy mam wątpliwości? NIEUSTANNIE i w każdej kwestii, moje życie to wyłącznie wątpliwości:p"
Szczerze... nie zazdroszczę :)))
Czy nie lepiej to robić bez obłudy?"
Aż mi się ciśnie na klawiaturę, żeby napisać jak w związku nazwać takie zachowanie... Ale nie napiszę ;)
Wracając do związku zwanego "wolnym", w którym można randkować i sypiać z innymi za pozwoleniem drugiej strony... Przecież to nie związek, a układ ( finansowy, seksualny ). Według mnie w związku jesteś i masz wyłączność. Bez gratisów od czasu do czasu :D
"Czy mam wątpliwości? NIEUSTANNIE i w każdej kwestii, moje życie to wyłącznie wątpliwości:p"
Szczerze... nie zazdroszczę :)))
sissel--Antyś jest przynajmniej szczery,
swietojebuszki u obu płci sa m.z o niebo gorsze
cenie bardzo u facetów postawe--kawa na ławe i wole dosadnie niż jakies tam kręcenie
twoja decyzja -wchodzisz w to,czy nie..
poza tym -możesz się z nim nie zgadzać--ALE PO MOJEMU ON WIE CZEGO CHCE A CZEGO NIE
jeśli miałas do czynienia z kims kto nie potrafi swojego zachowania ani wytłumaczyć ani uzasadnić to będziesz wiedziała o co chodzi
co do nazwy-ja tez powiem na cos więcej--związek
na cos mniej -układ,znajomosc...
swietojebuszki u obu płci sa m.z o niebo gorsze
cenie bardzo u facetów postawe--kawa na ławe i wole dosadnie niż jakies tam kręcenie
twoja decyzja -wchodzisz w to,czy nie..
poza tym -możesz się z nim nie zgadzać--ALE PO MOJEMU ON WIE CZEGO CHCE A CZEGO NIE
jeśli miałas do czynienia z kims kto nie potrafi swojego zachowania ani wytłumaczyć ani uzasadnić to będziesz wiedziała o co chodzi
co do nazwy-ja tez powiem na cos więcej--związek
na cos mniej -układ,znajomosc...
~isztar, odrzucam teorię dwóch połówek, bo po jednej już mi dobrze... ehem, chciałem powiedzieć że to zbyt dołująca teoria nawet jak dla mnie. Oznaczałaby bowiem że istnieje tylko jedna osoba nam przeznaczona - szansa znalezienia jej w populacji 7 mld - znikoma! I zakładająca że jeśli już się kogoś kochało, to nie ma się szans na kolejną miłość.
Moja teoria nie tłumaczy komun czy sekt o charakterze orgiastycznym. Nie można się zafascynować całą grupą ludzi w sposób prowadzący do seksu - przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażam.
Stwórca to byt chaosu.
Jaka jest 1 święta zasada?
Hmm... nie myć rąk w wodzie święconej?:p
Seks przeciętny? A czego się spodziewałaś, seks ogólnie jest przereklamowany;) Skoro czasem zdarza się świetny, do dla równowagi musi też być czasem kiepski, a pomiędzy mnóstwo przeciętnego. To zasada odnośnie całego życia.
>nie ma pragnienia wejścia w kogos ani posiadania czegos co
> ciebie fascynuje,smakuje,ładnie się błyszczy
>ani nawet pragnienia miłości kogos
Według mojej, powiedzmy, bo wydaje mi się tylko odrobinę bardziej prawdopodobna od innych. Materia to jakiś błąd, może rzeczywiście jesteśmy dziełem demiurga Szatana. A pierwotnie należeliśmy (nasze dusze) do jakiejś osobowości zbiorowej, za którą teraz tęsknimy. Dlatego dziecko wszystko co je fascynuje wkłada do buzi - pragnie to zawłaszczyć, uczynić to sobą, poprzez wchłonięcie. Z tego samego powodu Jezus podczas ostatniej wieczerzy mówił "bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje" - nie było żadnego cudu, żadnej przemiany (czyli kanibalizmu) a symboliczne połączenie się uczniów i mistrza. Podobnie jest z seksem; fascynacja drugim człowiekiem tak silna, że chciałoby się być z nim jednością, uczynić go sobą, "mężczyzna i kobieta połączą się, aby stać się jednym ciałem".
Wszystko to pragnienie powrotu do stanu osobowości zbiorowej.
Sissel, napisz, od tego jest forum:)
W tym moim, jak to nazywasz "układzie" była wyłączność seksualna do czasu znalezienia sobie kogoś kogo się pokocha. I nie wynikło to z przypadku, impulsu chwili, ale długich rozmów i zwierzeń o wzajemnych pragnieniach, tęsknotach i potrzebach.
Nie było to jak pisze Isztar, że kawa na ławę, wchodzisz lub nie - to było bardziej subtelne, wynikło same z siebie - obopólna decyzja bez żadnego ultimatum. Wyszło całkiem nieźle, więc złego słowa o takim "układzie" powiedzieć nie mogę.
Większość pewne nazwałaby to związkiem, dla nas jednak związek łączy się z miłością, a my się tylko przyjaźniliśmy (oczywiście oboje nie wierzymy w heteroseksualną przyjaźń damsko-męską:d)
Mścibor - to brzmi dumnie!:D
A Łukasz takie imię, jak imię, chyba najbardziej nijakie jakie może być, chociaż z pomysłów rodziców to rzeczywiście było najlepsze, bo inne... dominowało takie, że znam sporo facetów z tym imieniem, i wszyscy to straszne kanalie (zwłaszcza w stosunku do kobiet);) I oczywiście nie powiem o jakie imię chodzi:P
Moja teoria nie tłumaczy komun czy sekt o charakterze orgiastycznym. Nie można się zafascynować całą grupą ludzi w sposób prowadzący do seksu - przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażam.
Stwórca to byt chaosu.
Jaka jest 1 święta zasada?
Hmm... nie myć rąk w wodzie święconej?:p
Seks przeciętny? A czego się spodziewałaś, seks ogólnie jest przereklamowany;) Skoro czasem zdarza się świetny, do dla równowagi musi też być czasem kiepski, a pomiędzy mnóstwo przeciętnego. To zasada odnośnie całego życia.
>nie ma pragnienia wejścia w kogos ani posiadania czegos co
> ciebie fascynuje,smakuje,ładnie się błyszczy
>ani nawet pragnienia miłości kogos
Według mojej, powiedzmy, bo wydaje mi się tylko odrobinę bardziej prawdopodobna od innych. Materia to jakiś błąd, może rzeczywiście jesteśmy dziełem demiurga Szatana. A pierwotnie należeliśmy (nasze dusze) do jakiejś osobowości zbiorowej, za którą teraz tęsknimy. Dlatego dziecko wszystko co je fascynuje wkłada do buzi - pragnie to zawłaszczyć, uczynić to sobą, poprzez wchłonięcie. Z tego samego powodu Jezus podczas ostatniej wieczerzy mówił "bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje" - nie było żadnego cudu, żadnej przemiany (czyli kanibalizmu) a symboliczne połączenie się uczniów i mistrza. Podobnie jest z seksem; fascynacja drugim człowiekiem tak silna, że chciałoby się być z nim jednością, uczynić go sobą, "mężczyzna i kobieta połączą się, aby stać się jednym ciałem".
Wszystko to pragnienie powrotu do stanu osobowości zbiorowej.
Sissel, napisz, od tego jest forum:)
W tym moim, jak to nazywasz "układzie" była wyłączność seksualna do czasu znalezienia sobie kogoś kogo się pokocha. I nie wynikło to z przypadku, impulsu chwili, ale długich rozmów i zwierzeń o wzajemnych pragnieniach, tęsknotach i potrzebach.
Nie było to jak pisze Isztar, że kawa na ławę, wchodzisz lub nie - to było bardziej subtelne, wynikło same z siebie - obopólna decyzja bez żadnego ultimatum. Wyszło całkiem nieźle, więc złego słowa o takim "układzie" powiedzieć nie mogę.
Większość pewne nazwałaby to związkiem, dla nas jednak związek łączy się z miłością, a my się tylko przyjaźniliśmy (oczywiście oboje nie wierzymy w heteroseksualną przyjaźń damsko-męską:d)
Mścibor - to brzmi dumnie!:D
A Łukasz takie imię, jak imię, chyba najbardziej nijakie jakie może być, chociaż z pomysłów rodziców to rzeczywiście było najlepsze, bo inne... dominowało takie, że znam sporo facetów z tym imieniem, i wszyscy to straszne kanalie (zwłaszcza w stosunku do kobiet);) I oczywiście nie powiem o jakie imię chodzi:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Nigdy, a prócz forum pisze jeszcze inne rzeczy i to dużo więcej niż na forum;) Najbardziej to boli mnie tyłek, mimo wygodnego fotela, czasem oczy - wtedy piszę z zamkniętymi, i głowa od szumu wiatraczków lub fal elektro-magnetycznych. Palce jednak nigdy:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"... obecność mężczyzn w Twoim łóżku o poranku;) "
Przetarłam oczęta i wciąż jest to samo... liczba mnoga. Jakby tego było mało... moje słowa są przyczyną oburzenia. Nie wiem jak zniesie to moja wątła psychika... Z rozpaczy przyjdzie mi zaszyć się na kulinariach :D
Vilette. Lista jest chyba dłuższa ;)
A tak w ogóle tym razem nie można nam zarzucić, że zbaczamy z tematu ;)
Przetarłam oczęta i wciąż jest to samo... liczba mnoga. Jakby tego było mało... moje słowa są przyczyną oburzenia. Nie wiem jak zniesie to moja wątła psychika... Z rozpaczy przyjdzie mi zaszyć się na kulinariach :D
Vilette. Lista jest chyba dłuższa ;)
A tak w ogóle tym razem nie można nam zarzucić, że zbaczamy z tematu ;)
~isztar, ale w tym sęk, że masz chcieć:p
Sissel, dopiero jak to zacytowałaś dostrzegłem brak jednej literki.
Zresztą i tak nie miałem na myśli nic niewłaściwego a zwykły sen.
Zimą czasem jeden kaloryfer nie wystarcza:p
A nawet jakbym myślał "wiecie o czym" to raczej o "monogamii sukcesywnej" a nie o dewiacjach:)
Orgie uznaje za niedopuszczalne - nie lubię się dzielić:p
Sissel, dopiero jak to zacytowałaś dostrzegłem brak jednej literki.
Zresztą i tak nie miałem na myśli nic niewłaściwego a zwykły sen.
Zimą czasem jeden kaloryfer nie wystarcza:p
A nawet jakbym myślał "wiecie o czym" to raczej o "monogamii sukcesywnej" a nie o dewiacjach:)
Orgie uznaje za niedopuszczalne - nie lubię się dzielić:p
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
przecież wiesz o sam atrybut nie chodzi-
dzięki za checi-ale od cudzych mezów i ich koszul z daleka..
zresztą jakis tam krawat i mój syn ma
rozmarzyłas się i widziałaś to co ja --sam krawat bez koszuli i spodni?pp
byle nie był za mocno napakowany bo wtedy krawat nie ma przedłużenia
tam się odwrotnie proporcjonalnie pakują
wole takich przeciętnych ,normalnie "ukształtowanych"
popatrze a owszem na maximus musculus z przyjemnoscia ale żebym piała z zachwytu -nie
dzięki za checi-ale od cudzych mezów i ich koszul z daleka..
zresztą jakis tam krawat i mój syn ma
rozmarzyłas się i widziałaś to co ja --sam krawat bez koszuli i spodni?pp
byle nie był za mocno napakowany bo wtedy krawat nie ma przedłużenia
tam się odwrotnie proporcjonalnie pakują
wole takich przeciętnych ,normalnie "ukształtowanych"
popatrze a owszem na maximus musculus z przyjemnoscia ale żebym piała z zachwytu -nie
no co ty-bilet na mecz masz? czy zawody w kulturystyce?
na siłownie przychodzą
poza tym mam możliwość nie tylko popatrzeć ale i spróbować rozbic te miesniory-na mnie nie robi to wrazenia
ja podziwiam anatomie
musi być cos,a póki nie ma cosia to ja mam vision bez głowy
jak to spiewała belinda carlise "vision of you"
na siłownie przychodzą
poza tym mam możliwość nie tylko popatrzeć ale i spróbować rozbic te miesniory-na mnie nie robi to wrazenia
ja podziwiam anatomie
musi być cos,a póki nie ma cosia to ja mam vision bez głowy
jak to spiewała belinda carlise "vision of you"
przepraszam..;) ale tak mi się skojarzyło :))))))))
http://www.youtube.com/watch?v=qpkasPwAtrQ
http://www.youtube.com/watch?v=qpkasPwAtrQ
Biblioteka "na" Manhattanie to też nie koniecznie miejsce dla mózgowców. Przyznam że jak ją odwiedziłem to mi zaimponowała, ale to bardziej jak dom kultury niż biblioteka. Gry planszowe, instrumenty, komputery, audiobooki, kawa, herbata... imponująca kolekcja mangi (szkoda że jej nie czytam)... książki też są, ale zaczynają stanowić tło dla miejsca relaksu i zabawy:)
Mózgowcy w tych czasach ukrywają się w sieci:P
Mózgowcy w tych czasach ukrywają się w sieci:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
> Cóż skoro się ukrywają ,to albo "nie chcą być widoczni"
"Ukrywają się" w innym sensie niż to uznałaś.
Nie chodzi o to że tutaj kryją się przed innymi, ale że tutaj znajdują więcej bodźców pobudzających i przynoszących satysfakcję niż np na siłowni.
Można ich też łatwo odnaleźć i poznać. Chociaż zawsze łączy się to z ryzykiem, że nie sprosta się wyzwaniu, bo może się okazać że jest się bardziej mięśniakiem niż mózgowcem;)
>albo nie zależy im na kontaktach interpersonalnych .
Lub zaspokajają je inaczej. To oczywiście kwestia dyskusyjna, ale moim zdaniem lepsze relacje interpersonalne ma się rozmawiając z ludźmi w necie, niż gapiąc się na kogoś na siłowni;)
"Ukrywają się" w innym sensie niż to uznałaś.
Nie chodzi o to że tutaj kryją się przed innymi, ale że tutaj znajdują więcej bodźców pobudzających i przynoszących satysfakcję niż np na siłowni.
Można ich też łatwo odnaleźć i poznać. Chociaż zawsze łączy się to z ryzykiem, że nie sprosta się wyzwaniu, bo może się okazać że jest się bardziej mięśniakiem niż mózgowcem;)
>albo nie zależy im na kontaktach interpersonalnych .
Lub zaspokajają je inaczej. To oczywiście kwestia dyskusyjna, ale moim zdaniem lepsze relacje interpersonalne ma się rozmawiając z ludźmi w necie, niż gapiąc się na kogoś na siłowni;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
oj tam oj tam
Anty troszkę droczenia było...
na siłowniach jest sauna,co prawda oddzielnopłciowa
ale jak ma się znajomości;;]
no dobra
skończmy z tym podkręcaniem termostatu
Anty --co piszesz tzn jaka to tematyka,ksiazki felietony,prace?
podobno dużo - mówiłes
nie musisz być dokładny w wyznaniach--tak ogólnie pytam
Anty troszkę droczenia było...
na siłowniach jest sauna,co prawda oddzielnopłciowa
ale jak ma się znajomości;;]
no dobra
skończmy z tym podkręcaniem termostatu
Anty --co piszesz tzn jaka to tematyka,ksiazki felietony,prace?
podobno dużo - mówiłes
nie musisz być dokładny w wyznaniach--tak ogólnie pytam
Oj Anty .....jaki ty przyziemnie intelektualny jesteś.
Słowo siłownia ,widzisz spoconych facetów i gapiące się na nich kobiety?
Ja uczestnicząc w zajęciach na siłowni ,koncentruję się by wykonać
"wysiłek" Do gapienia się ,czy patrzenia jest kino.
Jedni biegają, inni jeżdżą na rowerze,chodzą na basen czy siłownię,jednak wyłącznie by poprawić kondycję ,lub bo lubią.
Isztar ,faktycznie 1 zdanie w swoim wątku napisałaś uczciwie.
Słowo siłownia ,widzisz spoconych facetów i gapiące się na nich kobiety?
Ja uczestnicząc w zajęciach na siłowni ,koncentruję się by wykonać
"wysiłek" Do gapienia się ,czy patrzenia jest kino.
Jedni biegają, inni jeżdżą na rowerze,chodzą na basen czy siłownię,jednak wyłącznie by poprawić kondycję ,lub bo lubią.
Isztar ,faktycznie 1 zdanie w swoim wątku napisałaś uczciwie.
BAJKOWO ,przebrania, zabawa i rozrywka dla dzieci i dorosłych.
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Pilotów 3 ,Gdańsk-Zaspa , www.jolka-fasolka.pl
Postrzegam to dokładnie tak jak Ty, dlatego:
a) Nie jest to miejsce w którym "mózgowiec" może się realizować
b) Człowiek nie może rozwijać swoich zdolności interpersonalnych.
Czy lubią, czy by poprawić kondycję - działania te skupiające się na rozwoju ciała fizycznego można jednoznacznie przypisać "mięśniakom";)
>jaki ty przyziemnie intelektualny jesteś
Chwalisz mnie czy obrażasz?:D
Nie mam pojęcia co to może znaczyć, zwłaszcza że dalsza część nie rozwija tej myśli.
a) Nie jest to miejsce w którym "mózgowiec" może się realizować
b) Człowiek nie może rozwijać swoich zdolności interpersonalnych.
Czy lubią, czy by poprawić kondycję - działania te skupiające się na rozwoju ciała fizycznego można jednoznacznie przypisać "mięśniakom";)
>jaki ty przyziemnie intelektualny jesteś
Chwalisz mnie czy obrażasz?:D
Nie mam pojęcia co to może znaczyć, zwłaszcza że dalsza część nie rozwija tej myśli.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Postrzegam to dokładnie tak jak Ty, dlatego:
a) Nie jest to miejsce w którym "mózgowiec" może się realizować
b) Człowiek nie może rozwijać swoich zdolności interpersonalnych.......
Ja zaprosiłam isztar do biblioteki .....Ty tę propozycję odrzuciłeś ,bo
biblioteka taka ,owaka ,kawa ,herbata i nawet audiobooki ci przeszkadzały.
Może zaproponuj isztar lepsze rozwiązanie jej problemu?
a) Nie jest to miejsce w którym "mózgowiec" może się realizować
b) Człowiek nie może rozwijać swoich zdolności interpersonalnych.......
Ja zaprosiłam isztar do biblioteki .....Ty tę propozycję odrzuciłeś ,bo
biblioteka taka ,owaka ,kawa ,herbata i nawet audiobooki ci przeszkadzały.
Może zaproponuj isztar lepsze rozwiązanie jej problemu?
Nie mogę jej nic zaproponować bo ja nie widzę problemu:P
Zresztą Ty chyba też nie, bo nie próbujesz rozwiązać jej problemu, a jedynie sugerujesz jej znalezienie "chłopa"
W pewnym momencie to nawet zabrzmiało jakbyś miała agencję towarzyską:D
I odnoszę się do tego:
"Jak chcesz kilka wysportowanych facetów ,ew "napakowanych" .
czasem i mózgowców to daj namiar na siebie.
Tylko,że oni w krawatach nie chodzą:-("
Co do biblioteki, to tylko zwróciłem uwagę że ta o której wspomniałaś nie jest typową biblioteką, a i w typowej nie ma tego co sugerowałaś że tam znajdzie - i nie chodziło o książki;)
Zresztą Ty chyba też nie, bo nie próbujesz rozwiązać jej problemu, a jedynie sugerujesz jej znalezienie "chłopa"
W pewnym momencie to nawet zabrzmiało jakbyś miała agencję towarzyską:D
I odnoszę się do tego:
"Jak chcesz kilka wysportowanych facetów ,ew "napakowanych" .
czasem i mózgowców to daj namiar na siebie.
Tylko,że oni w krawatach nie chodzą:-("
Co do biblioteki, to tylko zwróciłem uwagę że ta o której wspomniałaś nie jest typową biblioteką, a i w typowej nie ma tego co sugerowałaś że tam znajdzie - i nie chodziło o książki;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
spoko -ja tam zajrze i po książki
----
dance avenue na leczkowa-sexy dance jest dobry i nie dlatego że sexy
--jest kobiecy
nie mogłam znaleźć --w jakims tam konkursie ,nie w Polsce zatańczyła grupa kobiet w różnym wieku kankana z własna naprawdę fajna aranzacja stylizacja
one się po prostu zebrały i tańczyły,nie profesjonalistki,babki z ulicy,kazda z innym zawodem i ta sama pasja
dobry pomysł!
---
co do mnie---- obydwoje mnie inspirujecie
----
dance avenue na leczkowa-sexy dance jest dobry i nie dlatego że sexy
--jest kobiecy
nie mogłam znaleźć --w jakims tam konkursie ,nie w Polsce zatańczyła grupa kobiet w różnym wieku kankana z własna naprawdę fajna aranzacja stylizacja
one się po prostu zebrały i tańczyły,nie profesjonalistki,babki z ulicy,kazda z innym zawodem i ta sama pasja
dobry pomysł!
---
co do mnie---- obydwoje mnie inspirujecie
w tym miejscu nie musze być incognito
tu raczej ostrych wypowiedzi nt naszego rządu nie wypowiadam;
wiec czuje się bezpiecznie
ale czy musze?
no pomysle : )
----
Anty--kiedyś myślałam że w tych sportach-usługach to trzeba się postarać
ale ostatnio mnie uświadomiono że popyt jest tak wielki
--i chyba nie trzeba być specjalistka ,wystarczy wolny lokal na pare godzin
tu raczej ostrych wypowiedzi nt naszego rządu nie wypowiadam;
wiec czuje się bezpiecznie
ale czy musze?
no pomysle : )
----
Anty--kiedyś myślałam że w tych sportach-usługach to trzeba się postarać
ale ostatnio mnie uświadomiono że popyt jest tak wielki
--i chyba nie trzeba być specjalistka ,wystarczy wolny lokal na pare godzin
oj oj nie możesz mistrzu spac
brzemię doświadczenia potrzebującego "dzielenia się"
dało o sobie znac o odpowiedniej porze;]
he he
ale ja to rozumiem
człowiek całe zycie się uczy i nawet dowiaduje się że w danej dziedzinie można cos robic o niebo lepiej
gorzej jak na takiego klienta dłuuugo nie możesz trafic i twoje doświadczenie zazna niezliczonych ilości amatorów i to grozi np. rutyna
zniechęceniem ,obrzydzeniem,,mechanicznym taśmowym podejściem z przymusu
a co jak klient--- zwierzak?!
no ale to nie temat na kulturalne,grzeczne miejsce
a co sadzicie o paniach.które robia przyjemność panom ale do pewnego stopnia-np.--masaze nuri nuri
czy one tez sa "łatwe" i tej samej kategorii co "usługi pełne"
co w ogóle jest w normie przyzwoitości w tej dziedzinie a co jest /profesjonalizmem/?
brzemię doświadczenia potrzebującego "dzielenia się"
dało o sobie znac o odpowiedniej porze;]
he he
ale ja to rozumiem
człowiek całe zycie się uczy i nawet dowiaduje się że w danej dziedzinie można cos robic o niebo lepiej
gorzej jak na takiego klienta dłuuugo nie możesz trafic i twoje doświadczenie zazna niezliczonych ilości amatorów i to grozi np. rutyna
zniechęceniem ,obrzydzeniem,,mechanicznym taśmowym podejściem z przymusu
a co jak klient--- zwierzak?!
no ale to nie temat na kulturalne,grzeczne miejsce
a co sadzicie o paniach.które robia przyjemność panom ale do pewnego stopnia-np.--masaze nuri nuri
czy one tez sa "łatwe" i tej samej kategorii co "usługi pełne"
co w ogóle jest w normie przyzwoitości w tej dziedzinie a co jest /profesjonalizmem/?
>oj oj nie możesz mistrzu spac
>brzemię doświadczenia potrzebującego "dzielenia się"
Nie przeceniałbym swojego doświadczenia;)
W nocy nie śpię, bo miasto śpi - jest cicho i można wiele rzeczy zrobić lepiej niż w dzień.
>a co sadzicie o paniach.które robia przyjemność panom ale
>do pewnego stopnia-np.--masaze nuri nuri
Utajona prostytucja;) Niby masaż, a za dopłatą ze "szczęśliwym zakończeniem";)
Mamy modę na to by sprzedawać swoje ciało, bo z jednej strony jest popyt a z drugiej pogoń za pieniądzem. A że prostytucja brzmi brzydko, to nadaje się temu jakąś formę, ładnie nazywa i "sumienie ma się czyste". Dzięki temu mamy sponsoring, "seks za wynajem" i różne inne tego typu.
A co gorsza, biznes się rozrasta psując opinię tym porządnym; masażystkom, modelkom, hostessom etc.
>brzemię doświadczenia potrzebującego "dzielenia się"
Nie przeceniałbym swojego doświadczenia;)
W nocy nie śpię, bo miasto śpi - jest cicho i można wiele rzeczy zrobić lepiej niż w dzień.
>a co sadzicie o paniach.które robia przyjemność panom ale
>do pewnego stopnia-np.--masaze nuri nuri
Utajona prostytucja;) Niby masaż, a za dopłatą ze "szczęśliwym zakończeniem";)
Mamy modę na to by sprzedawać swoje ciało, bo z jednej strony jest popyt a z drugiej pogoń za pieniądzem. A że prostytucja brzmi brzydko, to nadaje się temu jakąś formę, ładnie nazywa i "sumienie ma się czyste". Dzięki temu mamy sponsoring, "seks za wynajem" i różne inne tego typu.
A co gorsza, biznes się rozrasta psując opinię tym porządnym; masażystkom, modelkom, hostessom etc.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
nocny Marek-Łukasz
podobnie jak moja meska latorośl
i dajcie mu spokój-nie czepiac się bez pozwolenia
a tym pozwoleniem jest wyjście z norki i zaczepianie:]
no nie jest mi to obce--często nadrabiałam w nocy,pisanie pracy-zawsze w nocy,uczenie się ,szycie,czytanie
za dnia jest "domowe przedszkole" i nawet często "psi wybieg"
10-tki "mamowania",domofon spiewa,a to latem często
a zima i jesienią "pełna chata",ataki histerii z powodu klaustrofobii
a np. ostatnio mój stół potrzebny był do ping-ponga...
a
jak jestem sama to najpierw musze się z ta dziwna cisza oswoic żeby ja wykorzystać
A tobie Antos co przeszkadza-mój drogi!-czy aby nie w rytm wpadłeś tłumaczac to hałaśliwoscia sąsiadów i cwierkaniem ptaszków??
----
uważam również i a owszem--że kult ciała przeszedł już dawno przyzwoita granice
podobnie jak moja meska latorośl
i dajcie mu spokój-nie czepiac się bez pozwolenia
a tym pozwoleniem jest wyjście z norki i zaczepianie:]
no nie jest mi to obce--często nadrabiałam w nocy,pisanie pracy-zawsze w nocy,uczenie się ,szycie,czytanie
za dnia jest "domowe przedszkole" i nawet często "psi wybieg"
10-tki "mamowania",domofon spiewa,a to latem często
a zima i jesienią "pełna chata",ataki histerii z powodu klaustrofobii
a np. ostatnio mój stół potrzebny był do ping-ponga...
a
jak jestem sama to najpierw musze się z ta dziwna cisza oswoic żeby ja wykorzystać
A tobie Antos co przeszkadza-mój drogi!-czy aby nie w rytm wpadłeś tłumaczac to hałaśliwoscia sąsiadów i cwierkaniem ptaszków??
----
uważam również i a owszem--że kult ciała przeszedł już dawno przyzwoita granice
Hehe, no nawet trafiłaś z tymi sąsiadami i ptakami. Mam takich sąsiadów jak z tej reklamy "spotykam się z kolegami i będziemy wiercić". Przez cały rok zalewają mieszkanie betonem a potem przez całe wakacje kują:(
Ptaki nie śpiewają, kraczą, czarne cholery.
I tak jak u Ciebie, cały czas ktoś coś chce...
Do tego ten szum tworzony przez otoczenie zewnętrzne...
Można przy tym pracować, ale już nie z taką wydajności i jakością.
Ptaki nie śpiewają, kraczą, czarne cholery.
I tak jak u Ciebie, cały czas ktoś coś chce...
Do tego ten szum tworzony przez otoczenie zewnętrzne...
Można przy tym pracować, ale już nie z taką wydajności i jakością.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
he he
no widzisz ja może cie znam co?!;]
a może mamy tych samych sąsiadów budowlańców
?
taka mie myśl naszła kiedyś----jak tak kuli po kilka mieszkan w obrebie sąsiednich klatek,że ze 3 klatki skakały-czy nie lepiej im dom wybudować niż przestawiać kolejny raz sciany w tym samym M3,4--
raz w ta,raz w tamta,na końcu w pierwotnym miejscu
zastanawiałam się tez -kiedy to pierdu..nie z hukiem
i czemu administracja jest w tych pozwoleniach tak łagodna
a jeśli idzie o inne zabiegi-mniej inwazyjnych -tak ostra i nieubłagana
i w ogóle czy "ona" o tym iwe
ze w tym 40mkw.LOKALU--kreci się sprzet o sile zniszczenia buldozera
he he---ale to nie smieszne jest
był taki moment że z obawa na sufit patrzałam
ptaszki---podobno różne ptaszki różne drzewka lubia
u mnie jak wycieli pare--słowika nie ma...a szkoda
bo w całej orkiestrze on dominował i ucho pieścił,reszta mniej przeszkadzajaca była
gorzej gdybyśmy tych zjadaczy robali mieli za mało-wiec odpuśćmy tym braciom mniejszym
gdybyśmy mieli wielkie zaby,kraby włażące na balkon ..,moskity....
no widzisz ja może cie znam co?!;]
a może mamy tych samych sąsiadów budowlańców
?
taka mie myśl naszła kiedyś----jak tak kuli po kilka mieszkan w obrebie sąsiednich klatek,że ze 3 klatki skakały-czy nie lepiej im dom wybudować niż przestawiać kolejny raz sciany w tym samym M3,4--
raz w ta,raz w tamta,na końcu w pierwotnym miejscu
zastanawiałam się tez -kiedy to pierdu..nie z hukiem
i czemu administracja jest w tych pozwoleniach tak łagodna
a jeśli idzie o inne zabiegi-mniej inwazyjnych -tak ostra i nieubłagana
i w ogóle czy "ona" o tym iwe
ze w tym 40mkw.LOKALU--kreci się sprzet o sile zniszczenia buldozera
he he---ale to nie smieszne jest
był taki moment że z obawa na sufit patrzałam
ptaszki---podobno różne ptaszki różne drzewka lubia
u mnie jak wycieli pare--słowika nie ma...a szkoda
bo w całej orkiestrze on dominował i ucho pieścił,reszta mniej przeszkadzajaca była
gorzej gdybyśmy tych zjadaczy robali mieli za mało-wiec odpuśćmy tym braciom mniejszym
gdybyśmy mieli wielkie zaby,kraby włażące na balkon ..,moskity....
uff
dobrze ze nie jesteś moim sąsiadem ,który chce mnie utopic w łyzce wody
Chełm to wieksza dziura niż Przymorze
mogę sobie... bo mnie nie dorwiesz;]
szczęśliwie nie blisko morza-wiec nie lubisz wody?
ja tam mogę się moczyc długo i po plazy chętnie
a randki o północy,swiatła na morzu,nikogo tylko szum fal-----idealnie!
malutki malkontencik jesteś;][
dobrze ze nie jesteś moim sąsiadem ,który chce mnie utopic w łyzce wody
Chełm to wieksza dziura niż Przymorze
mogę sobie... bo mnie nie dorwiesz;]
szczęśliwie nie blisko morza-wiec nie lubisz wody?
ja tam mogę się moczyc długo i po plazy chętnie
a randki o północy,swiatła na morzu,nikogo tylko szum fal-----idealnie!
malutki malkontencik jesteś;][
>malutki malkontencik jesteś;]
Nie jestem osiedlowym patriotą;)
chociaż Chełm nie jest taki zły, dobry transport, jest wszystko co powinno być na przeciętnym osiedlu, spokojnie, bezpiecznie... i całkiem ładne wizualnie to osiedle. Co najważniejsze, nie jest grodzone;) Nie chciałbym mieszkać w więzieniu.
Co do morza, to może i ładnie wygląda, ale ten szum fal jest irytujący, wolę obiekty słodkowodne;)
Co do plaży, to przypomina mi się taki kawał, jak idą dwa koty przez pustynię i w pewnym momencie jeden mówi: "stary, nie wiem jak Ty, ale ja nie ogarniam tej kuwety":D
Randki o północy to jedyny plus morza, i wschody słońca;)
Chociaż znam ku temu lepsze miejsca.
Nie jestem osiedlowym patriotą;)
chociaż Chełm nie jest taki zły, dobry transport, jest wszystko co powinno być na przeciętnym osiedlu, spokojnie, bezpiecznie... i całkiem ładne wizualnie to osiedle. Co najważniejsze, nie jest grodzone;) Nie chciałbym mieszkać w więzieniu.
Co do morza, to może i ładnie wygląda, ale ten szum fal jest irytujący, wolę obiekty słodkowodne;)
Co do plaży, to przypomina mi się taki kawał, jak idą dwa koty przez pustynię i w pewnym momencie jeden mówi: "stary, nie wiem jak Ty, ale ja nie ogarniam tej kuwety":D
Randki o północy to jedyny plus morza, i wschody słońca;)
Chociaż znam ku temu lepsze miejsca.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Już wiem:d
Miało być tak:
">malutki malkontencik jesteś;
Przyganiał kocioł garnkowi:P
I nie jestem malkontent, jestem Antyspołeczny:P
>mogę sobie... bo mnie nie dorwiesz
Nie jestem osiedlowym patriotą;) (...)"
Ale zła Isztar, użyła nawiasów kwadratowych i jeden cytat otwierał a drugi zamykał, przez co system uznał to za bbcode i go usunął.
Miało być tak:
">malutki malkontencik jesteś;
Przyganiał kocioł garnkowi:P
I nie jestem malkontent, jestem Antyspołeczny:P
>mogę sobie... bo mnie nie dorwiesz
Nie jestem osiedlowym patriotą;) (...)"
Ale zła Isztar, użyła nawiasów kwadratowych i jeden cytat otwierał a drugi zamykał, przez co system uznał to za bbcode i go usunął.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
duzą szanse dałabym takim zajęciom;
taniec--bo wyzwala,"wyrównuje" emocje
podróże--jest tyle do "spenetrowania" ciekawych zakątków,ze pokusiłabym się nawet o stwierdzenie -bardziej ekscytujące od seksu--widzisz -piekna architektura-och ach!,przyroda -och ach,kultura,ludzie,jedzenie--och ach!!a w tamtym-to tylko na początku-jak dobrze pójdzie-to się zachwycisz i za ok kilkanaście minut
-no może i pokrzyczysz-ale i to nie wiadomo
jesteś gdzies pierwszy raz -podniecasz się przez cała droge-ile by nie trwała---ochów i achów .........&
co jeszcze-sport ogólnie -róznie..
zależy-jak ktoś cos uwielbia i całego sibie w to ładuje to tak-ale jak go nie wymeczy i robi to dla samej kondycji,wygladu...niekoniecznie
znam takich -co zaraz po treningu to z drzewa by sciagali-co tam uciekło;]
na razie nic innego mi nie przychodzi do głowy-takiego miłego
bo z drugiej kategorii-znalazło by się sporo--ale to niebezpieczny "odrzut"-na podejście do zycia og.wchodzi
taniec--bo wyzwala,"wyrównuje" emocje
podróże--jest tyle do "spenetrowania" ciekawych zakątków,ze pokusiłabym się nawet o stwierdzenie -bardziej ekscytujące od seksu--widzisz -piekna architektura-och ach!,przyroda -och ach,kultura,ludzie,jedzenie--och ach!!a w tamtym-to tylko na początku-jak dobrze pójdzie-to się zachwycisz i za ok kilkanaście minut
-no może i pokrzyczysz-ale i to nie wiadomo
jesteś gdzies pierwszy raz -podniecasz się przez cała droge-ile by nie trwała---ochów i achów .........&
co jeszcze-sport ogólnie -róznie..
zależy-jak ktoś cos uwielbia i całego sibie w to ładuje to tak-ale jak go nie wymeczy i robi to dla samej kondycji,wygladu...niekoniecznie
znam takich -co zaraz po treningu to z drzewa by sciagali-co tam uciekło;]
na razie nic innego mi nie przychodzi do głowy-takiego miłego
bo z drugiej kategorii-znalazło by się sporo--ale to niebezpieczny "odrzut"-na podejście do zycia og.wchodzi
Taniec - najlepiej z kimś, bardzo zmysłowa rozrywka, to podobno najbliższe seksowi zachowanie ludzkie:P
Podróże - no tak można kogoś spenetrować lub zostać spenetrowanym (w zależności od płci, preferencji i równowagi między szczęściem a pechem:d). Tylko samemu to nuda, nie ma się z kim dzielić emocjami, do kogo wzdychać z tymi achami i ochami.
Sport - łatwo można złapać kontuzję próbując się umęczyć do granic.
I tak jak piszesz, po treningu krew rozgrzewa ciało, można by wręcz rzecz, że buzuje w członkach:P
Stawiałbym jednak na jakaś formę medytacji, pozwolić odpłynąć tym myślom, uwolnić się od nich, ale się z nimi nie wiązać i nad nimi nie rozmyślać.
Można też realizować pasje które wymagają myślenia i koncentracji - chociaż nie wiem czy odwracanie uwagi jest dobrym rozwiązaniem.
Tyle że nadal nie wiem po co to chcecie robić. Lepiej "korzystaj dziewczyno, nim twe wdzięki przeminą":P
Podróże - no tak można kogoś spenetrować lub zostać spenetrowanym (w zależności od płci, preferencji i równowagi między szczęściem a pechem:d). Tylko samemu to nuda, nie ma się z kim dzielić emocjami, do kogo wzdychać z tymi achami i ochami.
Sport - łatwo można złapać kontuzję próbując się umęczyć do granic.
I tak jak piszesz, po treningu krew rozgrzewa ciało, można by wręcz rzecz, że buzuje w członkach:P
Stawiałbym jednak na jakaś formę medytacji, pozwolić odpłynąć tym myślom, uwolnić się od nich, ale się z nimi nie wiązać i nad nimi nie rozmyślać.
Można też realizować pasje które wymagają myślenia i koncentracji - chociaż nie wiem czy odwracanie uwagi jest dobrym rozwiązaniem.
Tyle że nadal nie wiem po co to chcecie robić. Lepiej "korzystaj dziewczyno, nim twe wdzięki przeminą":P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
wysiłek fizyczny nie jest dla mnie dobry, raczej nie działa na mnie odechciewająco ;) co za tym idzie, taniec również
zresztą muszę zgodzić się z Antyspołecznym - jakoś takoś wszystko nie pasi ;)
A po co chcemy to robić??? hmmmmm
1. może nasze wdzięki już przeminęły????? ;)
2. bo mamy dość facetów
3. bo.... muszę pomyśleć :)
zresztą muszę zgodzić się z Antyspołecznym - jakoś takoś wszystko nie pasi ;)
A po co chcemy to robić??? hmmmmm
1. może nasze wdzięki już przeminęły????? ;)
2. bo mamy dość facetów
3. bo.... muszę pomyśleć :)
myśl przewodnia która wyznaje
"każdy ma swojego amatora"
--
z wdziękami--no boże -czas jest niubłagany
każdego z nas dotyczy
zauważyłam jednak TAKA ZALEZNOSC-- spuszczę głowe ,z myślami-"jestem nieatrakcyjan,przezroczysta,sypie się,pryszcz,fałdy..itd-
TO SIE NIC NIE DZIEJE
A JAK MIMO WSZYSTKO-łepek do góry,umiecham się,pokrece trochę tyłkiem-WYPROSTUJE SIE--wszak kobieta jestem a nie jakies tam zużyte części..---TO ZACZYNAJA ZWRACAC UWAGE
I SIE DZIEJE
nie jestem przezroczysta..co jakiś czas mezczyzna jakowys prezy się mijając..
pytaja się o droge ..czasem pan "zawiany"albo dziwny ktoś..co tam dzieje się-to najważniejsze
panowie lubia usmiechniete panie-bo im się zdaje że sa miłe i ogólnie fajne a nie biora pod uwagę tych co smutne--bo oni widza-"zła.niemiła,opryskliwa,...zagorzała feministka...
taaa wiem-że maja nas brac jakie jesteśmy i smutne tez--
kurcze tylko -tak się zastanowić--która z nas chce faceta,który siebie samego nie ceni--nie chodzi o pawia,zarozumialca,który wszystkie rozumy pozjadał-
na jakich my zwracamy uwagę--na miłych i uśmiechniętych tez
"każdy ma swojego amatora"
--
z wdziękami--no boże -czas jest niubłagany
każdego z nas dotyczy
zauważyłam jednak TAKA ZALEZNOSC-- spuszczę głowe ,z myślami-"jestem nieatrakcyjan,przezroczysta,sypie się,pryszcz,fałdy..itd-
TO SIE NIC NIE DZIEJE
A JAK MIMO WSZYSTKO-łepek do góry,umiecham się,pokrece trochę tyłkiem-WYPROSTUJE SIE--wszak kobieta jestem a nie jakies tam zużyte części..---TO ZACZYNAJA ZWRACAC UWAGE
I SIE DZIEJE
nie jestem przezroczysta..co jakiś czas mezczyzna jakowys prezy się mijając..
pytaja się o droge ..czasem pan "zawiany"albo dziwny ktoś..co tam dzieje się-to najważniejsze
panowie lubia usmiechniete panie-bo im się zdaje że sa miłe i ogólnie fajne a nie biora pod uwagę tych co smutne--bo oni widza-"zła.niemiła,opryskliwa,...zagorzała feministka...
taaa wiem-że maja nas brac jakie jesteśmy i smutne tez--
kurcze tylko -tak się zastanowić--która z nas chce faceta,który siebie samego nie ceni--nie chodzi o pawia,zarozumialca,który wszystkie rozumy pozjadał-
na jakich my zwracamy uwagę--na miłych i uśmiechniętych tez
wysiłek fizyczny duzy nie,to może inaczej,lzej---chodzi o endorfiny
można robic różne rzeczy zeby pobudzac ich wydzielanie---
np. medytować albo jak kto woli kontemplować albo zwyczajnie zrównowazyc umysł
swego czasu taichi---tez dobre,a przy okazji dbasz o zdrowie
--
no chyba,że jesteś skrajnym domatorem--rozumiem choć nie czuje-
wiec co w chacie można robic ?
dieta--naprawdę jest istotne --sa rzeczy które daja po garach np.---imbir,żen szen,oregano,wyciag z chmielu,owoce morza....to tylko pare rzeczy a wszystko jest chemia,która nie jest tylko jedzeniem,to działa na hormony,przekazniki.....
a w druga strone-czekolada np.
był taki okres ,ze brakowało mi sił-a były potrzebne-wiec zen-szen regularnie wcinałam--to było ciężkie do zniesienia-kiedy musisz się skupic na np. testach a w głowie i nie tylko w głowie -wszystko sprowadzało się do obrazów np. wyjść przez okno i dorwać na ulicy..
dosłownie czaszka paruje
lubie zioła i różnego rodzaju naturoterapie i wiem ze działa
--a czy wiecie ze zwyczajna fasolka szparagowa jest właśnie dla nas -kobiet--wpływa na estrogeny
---------
masz ich dość?--to chwilowe--zakłamujemy siebie
my nigdy siebie nawzajem nie będziemy mieli dość do końca
w genach trzeba byłoby pozmieniać,zmutowac i to w wielu sekwencjach
można robic różne rzeczy zeby pobudzac ich wydzielanie---
np. medytować albo jak kto woli kontemplować albo zwyczajnie zrównowazyc umysł
swego czasu taichi---tez dobre,a przy okazji dbasz o zdrowie
--
no chyba,że jesteś skrajnym domatorem--rozumiem choć nie czuje-
wiec co w chacie można robic ?
dieta--naprawdę jest istotne --sa rzeczy które daja po garach np.---imbir,żen szen,oregano,wyciag z chmielu,owoce morza....to tylko pare rzeczy a wszystko jest chemia,która nie jest tylko jedzeniem,to działa na hormony,przekazniki.....
a w druga strone-czekolada np.
był taki okres ,ze brakowało mi sił-a były potrzebne-wiec zen-szen regularnie wcinałam--to było ciężkie do zniesienia-kiedy musisz się skupic na np. testach a w głowie i nie tylko w głowie -wszystko sprowadzało się do obrazów np. wyjść przez okno i dorwać na ulicy..
dosłownie czaszka paruje
lubie zioła i różnego rodzaju naturoterapie i wiem ze działa
--a czy wiecie ze zwyczajna fasolka szparagowa jest właśnie dla nas -kobiet--wpływa na estrogeny
---------
masz ich dość?--to chwilowe--zakłamujemy siebie
my nigdy siebie nawzajem nie będziemy mieli dość do końca
w genach trzeba byłoby pozmieniać,zmutowac i to w wielu sekwencjach
zresztą muszę zgodzić się z Antyspołecznym - jakoś takoś wszystko nie pasi ;)
A po co chcemy to robić??? hmmmmm
1. może nasze wdzięki już przeminęły????? ;)
2. bo mamy dość facetów
3. bo.... muszę pomyśleć :)
m..........łomatko 80tkę masz na karku?
Taniec -be,podróże - nie, sport - wykańcza?
Ja te wszystkie rzeczy zaczęłam uprawiać po 35roku życia.
isztar ....jesteś tym,co jesz .
Kiedyś w to nie wierzyłam,zresztą ja nie gotuję w domu.
Za to mój małżonek przeczytał książkę
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/43636/jestes-tym-co-jesz-ksiazka-kucharska i się zaczęło.Polecam z lekkim przymrużeniem oka poczytać.
A co do endorfin specjalistką jest Tinker Bell
A po co chcemy to robić??? hmmmmm
1. może nasze wdzięki już przeminęły????? ;)
2. bo mamy dość facetów
3. bo.... muszę pomyśleć :)
m..........łomatko 80tkę masz na karku?
Taniec -be,podróże - nie, sport - wykańcza?
Ja te wszystkie rzeczy zaczęłam uprawiać po 35roku życia.
isztar ....jesteś tym,co jesz .
Kiedyś w to nie wierzyłam,zresztą ja nie gotuję w domu.
Za to mój małżonek przeczytał książkę
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/43636/jestes-tym-co-jesz-ksiazka-kucharska i się zaczęło.Polecam z lekkim przymrużeniem oka poczytać.
A co do endorfin specjalistką jest Tinker Bell
nie -jolkafasolka - nie zrozumiałaś o co mi chodzi.
Nie chodzi, ze sport i taniec jest be, czy, ze mi się nie chce, wręcz przeciwnie. jestem typem, który za długo w domu nie usiedzi i ciągle gdzieś biegam.
Chodziło mi o to, że te rzeczy nie działają na mnie, jako "odechciewacz" :) wręcz czasem zachęcająco ;)
ogólnie rzecz biorac trochę sobie z tym "odechciewaczem" żartuję.
czasem bym chciała, aby mi się odechciało, a czasem dobrze jest jak jest.
Wiadomo natury nie oszukamy, zresztą i po co :)
Nie chodzi, ze sport i taniec jest be, czy, ze mi się nie chce, wręcz przeciwnie. jestem typem, który za długo w domu nie usiedzi i ciągle gdzieś biegam.
Chodziło mi o to, że te rzeczy nie działają na mnie, jako "odechciewacz" :) wręcz czasem zachęcająco ;)
ogólnie rzecz biorac trochę sobie z tym "odechciewaczem" żartuję.
czasem bym chciała, aby mi się odechciało, a czasem dobrze jest jak jest.
Wiadomo natury nie oszukamy, zresztą i po co :)