Widok
hehe, a ja właśnie skończyłam oglądać swoje zdjęcia z ciąży i mocno zatęskniłam za brzuchem :))
Zleci szybciej niż myślisz. Zajmij się czymś przyjemnym, czymś co lubisz.
A poród jak poród. Pamiętaj, że tak strach ma wielkie oczy i na końcu będzie mały fajny człowiek :))
Dasz radę :)
Zleci szybciej niż myślisz. Zajmij się czymś przyjemnym, czymś co lubisz.
A poród jak poród. Pamiętaj, że tak strach ma wielkie oczy i na końcu będzie mały fajny człowiek :))
Dasz radę :)
Nie jesteś sama. Ja jestem w 34 tygodniu i też czasem mam dość. Mam problemy ze spaniem, kręgosłup nie daje rady no i wizja porodu też nie napawa optymizmem :-) w jakimś sensie. Zauważyłam jednak, ze im jestem bardziej zmęczona po kolejnej nieprzespanej nocy tym bardziej narasta frustracja. Staram się wtedy przespać w dzień i zrobic coś przyjemnego. Nie martw się. Damy radę, zleci szybciej niż myślimy. Pozdrawiam serdecznie i dużo uśmiechu życzę.
nie pierwsza i nie ostatnia :] miliardy kobiet przed Tobą i pewnie kolejne miliardy po Tobie będą przechodziły to samo :]
a kto Ci mówił, że będzie łatwo? poczekaj aż urodzisz... ;) jak dla mnie ciąża i poród(chociaż z komplikacjami i zakończony cc) to pikuś w porównaniu do tego całego macierzyństwa :]
ja się śmieję, że w ciąży mogę chodzić :] ale niech ktoś inny rodzi i wychowuje ;P
a kto Ci mówił, że będzie łatwo? poczekaj aż urodzisz... ;) jak dla mnie ciąża i poród(chociaż z komplikacjami i zakończony cc) to pikuś w porównaniu do tego całego macierzyństwa :]
ja się śmieję, że w ciąży mogę chodzić :] ale niech ktoś inny rodzi i wychowuje ;P
Hej,
Jak małe mało się rusza to idź na izbę przyjęć niech Ci zrobią KTG... Jak usłyszysz serduszko bijące to Cię na pewno pocieszy.. I łatwiej będzie czekać..I martwić się będziesz mniej.
I jak pierwsze dziecko i nie trzeba tyrać to idź na zakupy.. Potem nie będzie czasu.. Jak co kupisz dla maleństwa to trzeba wyprać, wyprasować - też trochę przyjemnie zajmie czas.. Ja jak zrobiłam wieksze pranie nowych ciuszków dla maleństwa to jak wywiesiłam na balkon to sobie dłużej stałam, gładziłam się po brzusiu i patrzyłam tak słodko wyglądały te maleńkie ciuszki..
Niestety tego efektu już nie ma dla mnie - ciuszki wieksze i czasu mniej :)
A.. i niektre forumki czytałam miały super pomysł by pogotować sobie obiady i pomrozić przed porodem. Zapas na dobrych kilka dni. Po porodzie będzie super tak sobie po prostu wyjąć i jeść :)
Jak małe mało się rusza to idź na izbę przyjęć niech Ci zrobią KTG... Jak usłyszysz serduszko bijące to Cię na pewno pocieszy.. I łatwiej będzie czekać..I martwić się będziesz mniej.
I jak pierwsze dziecko i nie trzeba tyrać to idź na zakupy.. Potem nie będzie czasu.. Jak co kupisz dla maleństwa to trzeba wyprać, wyprasować - też trochę przyjemnie zajmie czas.. Ja jak zrobiłam wieksze pranie nowych ciuszków dla maleństwa to jak wywiesiłam na balkon to sobie dłużej stałam, gładziłam się po brzusiu i patrzyłam tak słodko wyglądały te maleńkie ciuszki..
Niestety tego efektu już nie ma dla mnie - ciuszki wieksze i czasu mniej :)
A.. i niektre forumki czytałam miały super pomysł by pogotować sobie obiady i pomrozić przed porodem. Zapas na dobrych kilka dni. Po porodzie będzie super tak sobie po prostu wyjąć i jeść :)
i jeszcze jedno - poszukaj w necie "wesołych" wątków o porodach. Mnie jeden taki bardzo pomógł..
Zwłaszcza pamiętam jak jakaś napisała, że ją wzięli na porodówkę, mąż został pod i po jakimś czasie w szoku widzi, że ona wychodzi z porodówki i gdzieś leci.. Nie wiedział, że na siku. Po chwili ktoś się wychyla i pyta -"gdzie żona" a na to delikwent " Uciekła!"
Zwłaszcza pamiętam jak jakaś napisała, że ją wzięli na porodówkę, mąż został pod i po jakimś czasie w szoku widzi, że ona wychodzi z porodówki i gdzieś leci.. Nie wiedział, że na siku. Po chwili ktoś się wychyla i pyta -"gdzie żona" a na to delikwent " Uciekła!"
ja pamiętam,że byłam też umęczona, huśtawki nastrojów i inne doły i problemy związane z cieżarem, zgaga skurcze łydek okropne. Nie wiadomo jak usiąść bo plery bolą itd. To normalne ale odchodzi w zapomnienie.Staraj sie znaleźć w tym jak najwiecej dobrego. Już nigdy twoje dziecko nie będzie aż tak cześcią ciebie ciach i powędruje do kolegów a mama już nie będzie taka ważna. Powtarzam sobie to bo moje jeszcze małe i spokoju mi nie dadzą a to sie potem teskni, do ciąży, do małych dzieci ale po czasie. Jak jest sie w trakcie takiego etapu ciąży czy maluchów to często człowiek jest zmęczony, rozdrażniony itd.
Jeszcze trochę trzeba pobyć takim wielorybkiem ale przecież nie na stałe. A co mają powiedzieć otyli;)? Im to nie przejdzie tak szybko:)
Jeszcze trochę trzeba pobyć takim wielorybkiem ale przecież nie na stałe. A co mają powiedzieć otyli;)? Im to nie przejdzie tak szybko:)
W pierwszej ciąży też miałam okropne skurcze łydek to był koszmar wstawałam nocą żeby chłodzić nogi zimnym prysznicem i biegiem do łóżka żeby zdążyć zasnąć zanim nogi się nie ocieplą :-) masakra to była jak się zbliżał wieczór to prawie płakałam że zaraz znowu będą skurcze. Gin, kazała brać mi magnez 2 tab. rano i wieczorem ( 4 szt. dziennie) i naprawdę pomogło a dokładnie takie magnezhttp://www.domzdrowia.pl/30127,slow-mag-60-tabletek.html