Widok
mam taki problem z moją Julką, że przed wyjściem np. do przedszkola mogę prosić i błagać aby się ubrała, ale bezskutecznie
i zawsze kończy się na tym, że ubieram ją sama. Staram się nie krzyczeć ale perspektywa spóźniania się do pracy czasem powoduje u mnie totalny stres. Nie wiem jak mam do niej mówić. czy macie jakieś sposoby na samodzielne ubieranie się?
Ja wstawałam ze starszą godzinę wczesniej. Bywałam niewyspana ale opłaciło się. Po krótkim czasie zadowolona bardzo szybko się ubierała.
Tak uczyłam ja wszystkiego. Szybko jadła sama i wykonywała inne czynności.
Niestety samodzielność objawia się też w inwencji twórczej która u mojej pierworodnej jest nad wyraz rozbujana :p
I tak mamy w srodku lata cały pokój młodej w bombkach i girlandach, wymieszane w szklance 3 rodzaje kremów do opalania albo próbe umycia pasta do zębów umywalki w łazience ... :p
Tak uczyłam ja wszystkiego. Szybko jadła sama i wykonywała inne czynności.
Niestety samodzielność objawia się też w inwencji twórczej która u mojej pierworodnej jest nad wyraz rozbujana :p
I tak mamy w srodku lata cały pokój młodej w bombkach i girlandach, wymieszane w szklance 3 rodzaje kremów do opalania albo próbe umycia pasta do zębów umywalki w łazience ... :p
u nas tez problem ze wstawaniem i ubieraniem się ....ehhh budzimy się razem , ja wstaję wcześniej a mlodemu daję poleżeć 10 min i się rozbudzić ...on ma czaaaaaaaaass duzooo czaaaasu :-) więc delikatnie go popędzam czasem pomagam się ubrać , nie robię mu pod górkę bo on się wkurza i ja się wkurzam więc raczej rozśmiaszam i żartuję z nim wtedy wszystko idzie mu szybciej :-) założylam sobie, że ten rok ma lajtowy bo zerówka dopiero i zamaerzam przez cały ten rok go wyuczyć co i jak , ze trzeba spakowac plecak , strój na gimnastykę itp ...tak aby w 1 klasie juz sam to robił a ja ew. sprawdzę tylko....hihi zobaczymuy co z tego wyjdzie
Miałąm też taki problem ze swoim synkiem, który kiedy mi się najbardziej spieszyło miał największy problem z wybraniem się z domu. Generalnie nie lubił się ubierać. Przeczytałam w jakiejś mądrej książce że warto dać dziecku wybór: czy założysz najpierw buciki czy kurteczkę. Czy chcesz założyć taą czapeczkę. Czy najpierw prawa czy lewa noga? Synek skupiał się wtedy na tym w czym miał wybór ale już nie było wątpliwości czy ubrać się czy nie. Generalnie byliśmy z męzęm zaskoczeni jak rewelacyjnie ta metoda działa. Teraz synek jest parę latek większy i mały manipulant stosuje na nas wszystkie sztuczki, z jakimi miał do czynienia :)
może to ci pomoze:)porobiłam fotki z gazety :)
http://picasaweb.google.pl/106345995951200008941/NowyFubieranolder2#
http://picasaweb.google.pl/106345995951200008941/NowyFubieranolder2#
U nas też koszmar, nie skutkuje minutnik, wybór, info o pozostaniu w domu, załamuje ręce, bo to już 4-latek, który na próby porozumienia, albo samodzielności reaguje nieustającym jękiem, koszmar! jęczy i wtedy nie słucha, nie odpowiada, pozostawiony do uspokojenia wpada w histerię i tylko wzmaga tonację, bez końca tak może. A dodam, że jak chce, to świetnie sobie radzi z najbardziej skomplikowanymi czynnościami. Tyle, że na ogół nie chce :(
A może perspektywa czegoś fajnego? Mój syn też rano marudzi, ale zauważyłam, że jak w przedszkolu czeka go coś fajnego, np. wycieczka, to zarażam go ekscytacją i wtedy się spieszy.
Albo metoda chwalenia zamiast krzyków? Wiem, że to ciężko, jak człowieka krew zalewa, ale zauważyłam, że dzieci bardziej motywuje pochwała.
Albo metoda chwalenia zamiast krzyków? Wiem, że to ciężko, jak człowieka krew zalewa, ale zauważyłam, że dzieci bardziej motywuje pochwała.
a moja znajoma zrobiła jeszcze coś innego, chociaż to akurat bardzo drastyczne - zabrała raz dziecko do przedszkola po prostu w piżamie :) skoro nie chciało się ubrać to zapakowała ubranka w siatkę i na oczach całej grupy dzieci wystąpił w piżamie, po czym pobiegł szybko do łazienki żeby się w końcu ubrać... od tego czasu nie ma problemu, ale metoda chyba mało humanitarna...
to ośmieszenie dziecka przed grupą mnie nie przekonuje. Moja mama często mi mawiała, że np. jak będę "cośtam" to dzieci będą się ze mnie śmiać i do tej pory mam nieraz opory przed zrobieniem tego czy powiedzeniem, bo wydaje mi sie, ze się ośmieszę. Blokada jest taka na parę sekund, no ale pozostało we łbie
Też mam problem z Młodą i ubieraniem sie do przedszkola. Ubrania wybiera sobie sama. Co wybierze, to nosi, wiadomo moja ind=gerencja jest w tym, żeby nie założyła polarka latem i stroju kąpielowego zimą.
A jednak... dziś wybrałyśmy wspólnie zestaw, miała powiedziane, ze jak szybko się ubierze to obejrzy bajkę (nagroda) a ta walnęła focha, że nie ta spódnica i położyła się po kołdrą.
To ją zignorowałam, powiedziałam, że wychodzę sama. To dopiero gdy usłyszała otwieranie drzwi zaczęła krzyczeć, że mam poczekać, bo ona się ubiera.
Mam tę ewentualność, że mąż ją może odprowadzić, ale ten nim wstanie, to już po drugim śniadaniu jest w przedszkolu.
Generalnie skutecznej metody nie mam, w 95% ociąga się z ubieraniem. Szybciej działaja na nią kary niż nagrody. No i doszedł jeszcze problem pyskowania.... ech gdzie ten niemowlak ;)
Też mam problem z Młodą i ubieraniem sie do przedszkola. Ubrania wybiera sobie sama. Co wybierze, to nosi, wiadomo moja ind=gerencja jest w tym, żeby nie założyła polarka latem i stroju kąpielowego zimą.
A jednak... dziś wybrałyśmy wspólnie zestaw, miała powiedziane, ze jak szybko się ubierze to obejrzy bajkę (nagroda) a ta walnęła focha, że nie ta spódnica i położyła się po kołdrą.
To ją zignorowałam, powiedziałam, że wychodzę sama. To dopiero gdy usłyszała otwieranie drzwi zaczęła krzyczeć, że mam poczekać, bo ona się ubiera.
Mam tę ewentualność, że mąż ją może odprowadzić, ale ten nim wstanie, to już po drugim śniadaniu jest w przedszkolu.
Generalnie skutecznej metody nie mam, w 95% ociąga się z ubieraniem. Szybciej działaja na nią kary niż nagrody. No i doszedł jeszcze problem pyskowania.... ech gdzie ten niemowlak ;)