Widok
całe życie pomagam innym, dlaczego mi nikt nie pomaga??
Mam 30 lat, pracuję zarabiam, daję sobie radę.
Zawsze pomagałam innym. Tak po prostu, bezinteresownie, z potrzeby serca.
Bezpłatne korepetycje dla dzieciaków znajomych, podwożenie, odwożenie, oddawanie rzeczy, poświęcanie swojego czasu, pomoc przy rozkręcaniu biznesu, wysłuchiwanie, ocieranie łez, pocieszanie, wspieranie finansowe ... dla znajomych i prawie obcych.
Wyszło tak, że teraz ja potrzebuję pomocy. Choć dobrego słowa.
Dlaczego nie ma nikogo?
Przecież to co się daje wraca podwójnie.
Zawsze pomagałam innym. Tak po prostu, bezinteresownie, z potrzeby serca.
Bezpłatne korepetycje dla dzieciaków znajomych, podwożenie, odwożenie, oddawanie rzeczy, poświęcanie swojego czasu, pomoc przy rozkręcaniu biznesu, wysłuchiwanie, ocieranie łez, pocieszanie, wspieranie finansowe ... dla znajomych i prawie obcych.
Wyszło tak, że teraz ja potrzebuję pomocy. Choć dobrego słowa.
Dlaczego nie ma nikogo?
Przecież to co się daje wraca podwójnie.
Nie powiedziałabym, że wróci podwójnie. To pojęcie jest przykładowe i symboliczne. Jeśli myśli się, że za to co sie zrobiło dla kogoś lub dało komuś w taki sposób ( wróci to podwójnie) to już samo z siebie wynika logicznie, że to interesowne. Bo mnożenie w głowie zysków to juz nie jest bezinteresowność kochani.
Może po prostu nikt nie wie, że potrzebujesz pomocy... Poza tym trochę zgadzam się z @Matem, ludzie uwielbiają pomagać ale niejednokrotnie tylko w nazwie jest to pomoc "bezinteresowna". Nie twierdzę oczywiście że Ty tak robisz, piszę całkowicie ogólnie. Poza tym grono ludzi bardzo lubi pomoc otrzymywać ale nie koniecznie samemu pomagać... mam nadzieję, że Ty nie trafiłaś na takich i wynika to po prostu ze zwykłej ich niewiedzy że masz jakiś kłopot.
nieprawda--sama się wielokrotnie zastanawiałam dlaczego tak jest-
i dochodze do wniosku,ze pomagać trzeba z ROZUMEM
po prostuczesc ludzi uważa -,ze im się należy
oni maja gdzies to ,ze trzeba tez ogladac się na innych
sa egoistami i wysysaczami
z drugiej strony -jeśli to tylko miałas wyciagniecta reke-NAWET IM DO GŁOWY NIE PRZYJDZIE ŻE TEZ MOZESZ MIEC KRYZYS
bo ty przecież jesteś alfa i omega-taki człowiek z zelaza
to boli-i rozumiem ciebie doskonale
odczuwa się ogromna samotność
ja tez nie chce żadnej wzajemności ani wdziecznosci
po prostu jak mam problemy--to nikogo nie ma
a jak już się tym pochwale-to patrza jak na kłamczuche ,idiote
jakbym powiedziała cos w stylu "jestem z marsa"
kiedyś taki jeden fajny ksoadz powidział na kazaniu[ja ich nie słucham ale czasem zdarzy się madry kaznodzieja)---TRZE BA UMIEC BRONIC INNYCH I ...SIEBIE
i do tego doszłam wniosku--nie można zaniedbywać siebie
dawac tyle innym żeby nigdy nie mieć zalu o wzajemność
poza tym -jeśli biora dużo----to ZAWSZE ja to sprawdziałm NA TYLE NIE ZASŁUGUJA-po prostu dajemy się robic w bambuko
i CZAS LUDZI WOKÓŁ ODUCZYC TEGO
tak zwyczajnie i bez złosci i zalu
jak mi to mój były maz kiedyś w końcu odkrył karty mówiąc--"dajesz się to cie robie w balona..to normalne zachowanie!"
tak wlasnie myśli duza czesc ludzi
wiec taknaprawde wzmacniamy ich chamstwo i roszczeniowość!
przemysl -czy nie mam racji?
czy w większości przypadków ty sama nie napraszałas z się ze swoja pomocą i powinnas była wziazc chociaż "przysługa za przysługę--bo było ich na to stać
tylko jęczeli
jak ja oczy otworzyłam --to zdumiona byłam swoja naiwnoscia
---
ale
czesc z ludzi potrzebuje bezinteresownej pomocy
----
jeśli mogę cie wesprzeć mój mail---aisia1@wp.pl
i dochodze do wniosku,ze pomagać trzeba z ROZUMEM
po prostuczesc ludzi uważa -,ze im się należy
oni maja gdzies to ,ze trzeba tez ogladac się na innych
sa egoistami i wysysaczami
z drugiej strony -jeśli to tylko miałas wyciagniecta reke-NAWET IM DO GŁOWY NIE PRZYJDZIE ŻE TEZ MOZESZ MIEC KRYZYS
bo ty przecież jesteś alfa i omega-taki człowiek z zelaza
to boli-i rozumiem ciebie doskonale
odczuwa się ogromna samotność
ja tez nie chce żadnej wzajemności ani wdziecznosci
po prostu jak mam problemy--to nikogo nie ma
a jak już się tym pochwale-to patrza jak na kłamczuche ,idiote
jakbym powiedziała cos w stylu "jestem z marsa"
kiedyś taki jeden fajny ksoadz powidział na kazaniu[ja ich nie słucham ale czasem zdarzy się madry kaznodzieja)---TRZE BA UMIEC BRONIC INNYCH I ...SIEBIE
i do tego doszłam wniosku--nie można zaniedbywać siebie
dawac tyle innym żeby nigdy nie mieć zalu o wzajemność
poza tym -jeśli biora dużo----to ZAWSZE ja to sprawdziałm NA TYLE NIE ZASŁUGUJA-po prostu dajemy się robic w bambuko
i CZAS LUDZI WOKÓŁ ODUCZYC TEGO
tak zwyczajnie i bez złosci i zalu
jak mi to mój były maz kiedyś w końcu odkrył karty mówiąc--"dajesz się to cie robie w balona..to normalne zachowanie!"
tak wlasnie myśli duza czesc ludzi
wiec taknaprawde wzmacniamy ich chamstwo i roszczeniowość!
przemysl -czy nie mam racji?
czy w większości przypadków ty sama nie napraszałas z się ze swoja pomocą i powinnas była wziazc chociaż "przysługa za przysługę--bo było ich na to stać
tylko jęczeli
jak ja oczy otworzyłam --to zdumiona byłam swoja naiwnoscia
---
ale
czesc z ludzi potrzebuje bezinteresownej pomocy
----
jeśli mogę cie wesprzeć mój mail---aisia1@wp.pl
ps -bywało tak ,ze pożyczałam pieniądze
bo przecie z wtakiej ciężkiej sytuacji byli---
nawet w ratach nie oddawali
a ja nie miałam na chleb-----
totalna głupota
az wstyd się przyznać
ile trzeba po d*pie dostać ,żeby otworzyć oczy--
---
a
ty już nie płacz-ogarnij się
dasz rade---JAK ZAWSZE DASZ SOBIE RADE
bo przecie z wtakiej ciężkiej sytuacji byli---
nawet w ratach nie oddawali
a ja nie miałam na chleb-----
totalna głupota
az wstyd się przyznać
ile trzeba po d*pie dostać ,żeby otworzyć oczy--
---
a
ty już nie płacz-ogarnij się
dasz rade---JAK ZAWSZE DASZ SOBIE RADE
Osiągniesz pełnię szczęścia, spokój i nigdy nie zaznasz rozczarowania kiedy przyjmiesz z pokorą prawdę, że Człowiek nie wybiera czasu zdarzeń i nie decyduje o tym, o czym w swoim egoizmie chciałby decydować.
"Co się daje wraca podwójnie"
O tak, ale wraca tam gdzie jest potrzebne i w czasie kiedy jest potrzebne.
Ludżmi "wstrząsają" rzeczy i sprawy odbiegające od oczywistości jak Zło czy Nieznane...
DOBRO jest oczywiste (jako Powinność) dlatego często "niewidzialne".
Nie znaczy to, że nie istnieje :)
Wręcz przeciwnie, jest Go wystarczająco by zachować balans a Jego Siła jest porażajaca.
"Dobry Człowiek NIGDY nie jest sam na tym Świecie" i nie jesteś sama.
Cierpliwości i udanej lekcji ;)
"Co się daje wraca podwójnie"
O tak, ale wraca tam gdzie jest potrzebne i w czasie kiedy jest potrzebne.
Ludżmi "wstrząsają" rzeczy i sprawy odbiegające od oczywistości jak Zło czy Nieznane...
DOBRO jest oczywiste (jako Powinność) dlatego często "niewidzialne".
Nie znaczy to, że nie istnieje :)
Wręcz przeciwnie, jest Go wystarczająco by zachować balans a Jego Siła jest porażajaca.
"Dobry Człowiek NIGDY nie jest sam na tym Świecie" i nie jesteś sama.
Cierpliwości i udanej lekcji ;)
Polecam książkę "Bóg zjawia się incognito" jest do ściągnięcia na chomiku.
Pełna zaskakujących zdarzeń opowieść o tym, jak otrzymywać to, czego potrzebujemy. Alan, młody Amerykanin mieszkający w Paryżu, od zawsze doświadcza niepowodzeń. Porzucony przez dziewczynę, postanawia się zabić, skacząc z wieży Eiffla. Już ma dokonać skoku, gdy staje przed nim starszy mężczyzna z cygarem i proponuje mu... układ życia. Nauczy go, jak pokierować swym losem, pod warunkiem że Alan wypełni wszystkie jego polecenia. Nasz bohater zgadza się. Zadania są jednak coraz trudniejsze, wręcz niewykonalne. Ale czy na pewno?
Kim jest tajemniczy, mądry, lecz okrutny nauczyciel? Poznajcie przygody Alana i rady jego mentora, a lepiej zrozumiecie... siebie samych!
Pełna zaskakujących zdarzeń opowieść o tym, jak otrzymywać to, czego potrzebujemy. Alan, młody Amerykanin mieszkający w Paryżu, od zawsze doświadcza niepowodzeń. Porzucony przez dziewczynę, postanawia się zabić, skacząc z wieży Eiffla. Już ma dokonać skoku, gdy staje przed nim starszy mężczyzna z cygarem i proponuje mu... układ życia. Nauczy go, jak pokierować swym losem, pod warunkiem że Alan wypełni wszystkie jego polecenia. Nasz bohater zgadza się. Zadania są jednak coraz trudniejsze, wręcz niewykonalne. Ale czy na pewno?
Kim jest tajemniczy, mądry, lecz okrutny nauczyciel? Poznajcie przygody Alana i rady jego mentora, a lepiej zrozumiecie... siebie samych!
I druga książka tego samego autora " O człowieku, który chciał być szczęśliwy"
Julian, sympatyczny nauczyciel, podczas wakacji na wyspie Bali odwiedza słynnego mędrca. W cyklu spotkań starzec podpowiada mu, jak się uwolnić od własnych kompleksów, lęków i niepokojów. Poddawany próbom i ćwiczeniom, które może wykonać każdy z nas, Julian uświadamia sobie, że największą przeszkodą, jaką musi w życiu pokonać, jest... on sam.
Polecam
Julian, sympatyczny nauczyciel, podczas wakacji na wyspie Bali odwiedza słynnego mędrca. W cyklu spotkań starzec podpowiada mu, jak się uwolnić od własnych kompleksów, lęków i niepokojów. Poddawany próbom i ćwiczeniom, które może wykonać każdy z nas, Julian uświadamia sobie, że największą przeszkodą, jaką musi w życiu pokonać, jest... on sam.
Polecam
Prawda jest taka, że nie każdemu należy pomagać. Większość ludzi nie doceni poświęcenia. Ba, żeby tylko, część z nich będzie uwarzać, że pomaganie im to od teraz Twój święty obowiązek.
Nie pomagaj chamom, oni wyczuwają altruizm i traktują go jako słabość, którą można wykorzystać.
Pomagaj tylko tym, którzy po pierwsze rozumieją, że poświęcasz się dla nich. Po drugie mają w sobie tyle godności, honoru by samemu zrewanżować Ci się gdy sama będziesz w potrzebie.
Okazuje się, że takich ludzi będzie bardzo mało, może jeden na dwudziestu.
Nie pomagaj chamom, oni wyczuwają altruizm i traktują go jako słabość, którą można wykorzystać.
Pomagaj tylko tym, którzy po pierwsze rozumieją, że poświęcasz się dla nich. Po drugie mają w sobie tyle godności, honoru by samemu zrewanżować Ci się gdy sama będziesz w potrzebie.
Okazuje się, że takich ludzi będzie bardzo mało, może jeden na dwudziestu.
Nierozumiejaca, właśnie coś zrozumiałaś. Tak działa świat. Jedną z prawd jest to, że pomoc otrzymują nie ci co potrzebują, ale ci co robią oczy jak kot ze Shreka. Musisz zacząć pozować na sierotkę, ojejku jejku złamał mi się paznokietek, co ja mam teraz zrobić, nie mogę otworzyć słoika. I zaraz znajdą się pomocnicy.
Tylko uważaj. Pomocnikowanie jest zaburzeniem. Tak, jesteś pomocnikiem.
Tylko uważaj. Pomocnikowanie jest zaburzeniem. Tak, jesteś pomocnikiem.
Podrzucam dobrą lekturę. Być może przyda się w zrozumieniu pewnych mechanizmów, które mamy "wbudowane" w naszej psychice. Jeśli ktoś chce coś zrozumieć i zmienić to każda forma jest dobra.
Znam temat, bo sama jeszcze do niedawna właśnie tak postępowałam. Byłam bardziej skupiona na pomocy innym i zupełnie zapomniałam o sobie. Wszyscy wiedzieli, że jeśli będzie im źle zawsze można się do mnie zwrócić po pomoc. Jak każdy ja również miałam swoje problemy ale wychodziłam z założenia, że ludzie i tak mają dużo swoich by obarczać ich jeszcze moimi dlatego starałam się o nich głośno nie mówić. Potem próbowałam "przemycić" coś, z czym sama się borykałam ale odnosiłam wrażenie, że nikt nie był tym zainteresowany. Było mi zwyczajnie przykro, że nikt mnie nie słucha. Może i słuchali ale nie słyszeli.
Niosąc pomoc innym tak naprawdę gdzieś w głębi serca chciałam by ktoś pomógł mnie. Ale tak się nie stało. Doszłam do takiego etapu w swoim życiu, że nie widziałam już sensu w niczym. I wówczas coś się we mnie zmieniło, coś pękło. Nagle uświadomiłam sobie, że chyba przyszedł czas pomyśleć o sobie.
W krótkim czasie przeprowadziłam totalną rewolucję w swoim życiu. Nie było łatwo walczyć o siebie oj nie było ale mimo wszelkich trudności nie poddałam się. Wyszłam z założenia: albo teraz albo nigdy.
Nie chcę tu na forum rozpisywać się w szczegółach ale dzisiaj nie jestem już tą samą osobą co kiedyś. Dzisiaj nadal daję coś od siebie ale też nauczyłam się brać od innych. Kiedyś tego nie potrafiłam. Zwyczajnie nie umiałam poprosić o pomoc...
Być może autorka tego postu boryka się z tym, z czym i ja się borykałam przez wiele lat mojego życia. Może zwyczajnie nie umie prosić o pomoc dlatego każdy postrzega ją jako silną, radzącą sobie ze wszystkim i posiadającą w sobie tak dużo siły, że starcza jej na pomoc innym. Nikt nie widzi osoby, która jest gdzieś tam w środku skulona, smutna i potrzebująca. Nikt tego nie dostrzega bo nasza autorka podświadomie robi wszystko by nikt tego nie dostrzegł.
Wszyscy postrzegają ją jako silną jednostkę, bo przecież tylko osoby nie posiadające własnych problemów szukają okazji by pomóc innym w ich zmartwieniach.
Mnie oprócz moich własnych przemyśleń, potem brutalnej rzeczywistości kiedy walczyłam o siebie, pomogła również psychoterapia. Można skorzystać z tej formy pomocy finansowanej przez NFZ ale nie każdy chce...
Pozdrawiam.
Mam nadzieję, że komuś moja historia w czymś pomoże...
Znam temat, bo sama jeszcze do niedawna właśnie tak postępowałam. Byłam bardziej skupiona na pomocy innym i zupełnie zapomniałam o sobie. Wszyscy wiedzieli, że jeśli będzie im źle zawsze można się do mnie zwrócić po pomoc. Jak każdy ja również miałam swoje problemy ale wychodziłam z założenia, że ludzie i tak mają dużo swoich by obarczać ich jeszcze moimi dlatego starałam się o nich głośno nie mówić. Potem próbowałam "przemycić" coś, z czym sama się borykałam ale odnosiłam wrażenie, że nikt nie był tym zainteresowany. Było mi zwyczajnie przykro, że nikt mnie nie słucha. Może i słuchali ale nie słyszeli.
Niosąc pomoc innym tak naprawdę gdzieś w głębi serca chciałam by ktoś pomógł mnie. Ale tak się nie stało. Doszłam do takiego etapu w swoim życiu, że nie widziałam już sensu w niczym. I wówczas coś się we mnie zmieniło, coś pękło. Nagle uświadomiłam sobie, że chyba przyszedł czas pomyśleć o sobie.
W krótkim czasie przeprowadziłam totalną rewolucję w swoim życiu. Nie było łatwo walczyć o siebie oj nie było ale mimo wszelkich trudności nie poddałam się. Wyszłam z założenia: albo teraz albo nigdy.
Nie chcę tu na forum rozpisywać się w szczegółach ale dzisiaj nie jestem już tą samą osobą co kiedyś. Dzisiaj nadal daję coś od siebie ale też nauczyłam się brać od innych. Kiedyś tego nie potrafiłam. Zwyczajnie nie umiałam poprosić o pomoc...
Być może autorka tego postu boryka się z tym, z czym i ja się borykałam przez wiele lat mojego życia. Może zwyczajnie nie umie prosić o pomoc dlatego każdy postrzega ją jako silną, radzącą sobie ze wszystkim i posiadającą w sobie tak dużo siły, że starcza jej na pomoc innym. Nikt nie widzi osoby, która jest gdzieś tam w środku skulona, smutna i potrzebująca. Nikt tego nie dostrzega bo nasza autorka podświadomie robi wszystko by nikt tego nie dostrzegł.
Wszyscy postrzegają ją jako silną jednostkę, bo przecież tylko osoby nie posiadające własnych problemów szukają okazji by pomóc innym w ich zmartwieniach.
Mnie oprócz moich własnych przemyśleń, potem brutalnej rzeczywistości kiedy walczyłam o siebie, pomogła również psychoterapia. Można skorzystać z tej formy pomocy finansowanej przez NFZ ale nie każdy chce...
Pozdrawiam.
Mam nadzieję, że komuś moja historia w czymś pomoże...
"Bezpłatne korepetycje dla dzieciaków znajomych, podwożenie, odwożenie, oddawanie rzeczy, poświęcanie swojego czasu, pomoc przy rozkręcaniu biznesu, wysłuchiwanie, ocieranie łez, pocieszanie, wspieranie finansowe ... dla znajomych i prawie obcych.
Wyszło tak, że teraz ja potrzebuję pomocy. Choć dobrego słowa.
Dlaczego nie ma nikogo?"
Rozumieć należy, że dając coś BEZINTERESOWNIE tak naprawdę liczyłaś na "feedback" czyli ...nie byłaś BEZINTERESOWNA?
Wyszło tak, że teraz ja potrzebuję pomocy. Choć dobrego słowa.
Dlaczego nie ma nikogo?"
Rozumieć należy, że dając coś BEZINTERESOWNIE tak naprawdę liczyłaś na "feedback" czyli ...nie byłaś BEZINTERESOWNA?
nie wszyscy musza podbudowywać sobie
ego
sa tacy co doznali i głodu i braku różnych rzcy na własnej skórze
dlatego "czuja " dogłębnie w jakiej sytuacji potrzbujaca osoba może być
i z tego tez powodu łatwiej sobie uzmysłowić jak komus ciężko
możesz to pomagasz -nie możesz to nie
wspomniana nadwrazliwosc [chodzaca emocja)-tez jest tego przejawem....
bez tej wrazliwosci jest właśnie pomaganie dla własnego ego
a druga rzecz-że sa tacy -co lubia jak wszystko idzie"UP"
u WSZYSTKICH -wtedy naprawdę czuja się szczęśliwi
i ze maja wkład w to powiększanie dobra
ale też ci tak czujacy-czasem maja też pod górke
i to mocno..na tyle,że sami wyciagaja ręke
nikt nie jest alfa i omega
i wtedy przykro jest-bo oskarzas ie ich o zupełnie inne intencje
----
pomaganie nie jest tylko robieniem sobie dobrze
ale czasem jest
pomaganie jest potrzebne
ale madre
czasem wystarczy ,ze ktoś się zgłosi i powie ci jak bardzo by chciał ale nie nadaje się
i to jest wiele
bo wiesz ze nie jesteś całkiem sam..
i to jest włąsnie to--że kogokolwiek zainteresował twój los ..nie splunął za toba chociaż jeden
--
ja to tez zrozumiałam wczoraj
ego
sa tacy co doznali i głodu i braku różnych rzcy na własnej skórze
dlatego "czuja " dogłębnie w jakiej sytuacji potrzbujaca osoba może być
i z tego tez powodu łatwiej sobie uzmysłowić jak komus ciężko
możesz to pomagasz -nie możesz to nie
wspomniana nadwrazliwosc [chodzaca emocja)-tez jest tego przejawem....
bez tej wrazliwosci jest właśnie pomaganie dla własnego ego
a druga rzecz-że sa tacy -co lubia jak wszystko idzie"UP"
u WSZYSTKICH -wtedy naprawdę czuja się szczęśliwi
i ze maja wkład w to powiększanie dobra
ale też ci tak czujacy-czasem maja też pod górke
i to mocno..na tyle,że sami wyciagaja ręke
nikt nie jest alfa i omega
i wtedy przykro jest-bo oskarzas ie ich o zupełnie inne intencje
----
pomaganie nie jest tylko robieniem sobie dobrze
ale czasem jest
pomaganie jest potrzebne
ale madre
czasem wystarczy ,ze ktoś się zgłosi i powie ci jak bardzo by chciał ale nie nadaje się
i to jest wiele
bo wiesz ze nie jesteś całkiem sam..
i to jest włąsnie to--że kogokolwiek zainteresował twój los ..nie splunął za toba chociaż jeden
--
ja to tez zrozumiałam wczoraj
Tak,chętni są,tylko że dawanie po jakimś czasie niszczy ludzi,bo przyzwyczajają się do tego że muszą dostać.
Dorosłych tak nauczonych ciężko jest zmienić,z tąd istnieją bezrobotni z wyboru.
Gorzej że dzieci takich ludzi,widzą całe życie że tak można żyć i później powielają wzorce i najggorsze co może być to dawać im zamiast np.pracy albo możliwości zarobku,pieniądze albo jedzenie.
Dorosłych tak nauczonych ciężko jest zmienić,z tąd istnieją bezrobotni z wyboru.
Gorzej że dzieci takich ludzi,widzą całe życie że tak można żyć i później powielają wzorce i najggorsze co może być to dawać im zamiast np.pracy albo możliwości zarobku,pieniądze albo jedzenie.
Aby uniknąć wspomnianych minusów lepiej następnym razem podziękować osobiście lub telefonicznie ;)
Ilonka .....tylko ja mam za tyle rzeczy te podziękowania ,że roku mi nie starczy.
To zacznę ,już dziś :za przywiezienie:
pontonu i wioseł , basenu,2śpiworów,namiotu,grilla,2 garnków,
ciuchów,jedzenia,torebki,picia, ,termosów i mnie .
Pozdrawiam też Martę i Bartka ,którzy mi pomagają ,a czytają te forum.
Art ...bo wędkę trzeba dać ,nie złowić rybkę
Ilonka .....tylko ja mam za tyle rzeczy te podziękowania ,że roku mi nie starczy.
To zacznę ,już dziś :za przywiezienie:
pontonu i wioseł , basenu,2śpiworów,namiotu,grilla,2 garnków,
ciuchów,jedzenia,torebki,picia, ,termosów i mnie .
Pozdrawiam też Martę i Bartka ,którzy mi pomagają ,a czytają te forum.
Art ...bo wędkę trzeba dać ,nie złowić rybkę
NIE DAJ SIĘ WYKORZYSTYWAĆ MNIE TO SAMO W ŻYCIU SPOTKAŁO
BYŁAM ZAWSZE DLA INNYCH A DLA SIEBIE Z DOSKOKU DZIŚ TEGO ŻAŁUJE BO ŻYCIE MI PRZELECIAŁO MAM LAT JESZCZE RAZ TYLE ILE TY.Ludzie potrafią wykorzystywać nawet w rodzinie - STOP !Pomyśl teraz tylko o sobie .To się tylko tak na kazaniach mówi w kościele za życie Ci pokaże , że trzeba po ziemi stąpać twardo - jesteś dobrym człowiekiem zmień swe postępowanie . Do lekcji dodatkowych są Szkoły, do rozwiązywania czyichś problemów instytucje , urzędy, Opieka Społeczna - koniec !
Życie jest za krótkie by tak dalej iść .
BYŁAM ZAWSZE DLA INNYCH A DLA SIEBIE Z DOSKOKU DZIŚ TEGO ŻAŁUJE BO ŻYCIE MI PRZELECIAŁO MAM LAT JESZCZE RAZ TYLE ILE TY.Ludzie potrafią wykorzystywać nawet w rodzinie - STOP !Pomyśl teraz tylko o sobie .To się tylko tak na kazaniach mówi w kościele za życie Ci pokaże , że trzeba po ziemi stąpać twardo - jesteś dobrym człowiekiem zmień swe postępowanie . Do lekcji dodatkowych są Szkoły, do rozwiązywania czyichś problemów instytucje , urzędy, Opieka Społeczna - koniec !
Życie jest za krótkie by tak dalej iść .
Masz rację.. Na pomaganie drugiej osobie. Zwłaszcza wykorzystaniem. Nawet czlowiek Nie wie kiedy zostanie wykorzystny nikt Nie Co nas spotka .. W tych czasach są osoby które jak by mogli rozszarpaly cię i pshike niszcząc jednocześnie wystarczy tylko starać się. O
Żeby komuś było lżej .. A tobie gorzej.. Późniejasz cierpienie żale dlaczego ja daje się wykorzystać pomagam tyle ludzia którzy mają tak naprawdę cię w d*pie... Na pomoc trzeba zasluzyc na na to szacunek. Zaufanie.. I wzajemnego pomagania.. Sa ludzie którzy. Są mili jednoczesnie wtedy kiedy coś potrzebują od ciebie. A kiedy ty chcesz pomóc to w d*pie cię każdy ma.. Nie ma już tych ludzi którzy pomogli by i nawet nie mówią tobie ze musisz pomóc. Jesteś dobrym człowiek. Staraj się pomagać osoba które na to zasługują nie warto dawać się wykorzystywać. .. Jednocześnie nie musisz pomagać jeśli wiesz że ta osoba niezasluguje na twą pomoc. .. Nie bądźmy naiwnii ludzie tylk9 są wporzAdku kiedy sami podadzą ci rękę . Ludzie są już. W takich czasach chodzi o pieniądze.. I nic więcej.. Zresztą. Są i ludzie i parapety każdy wie. Za to nauczyłaś się na będzie . Nie warto pomagać bo myślisz że będzie cię lubię czy super itd. A tak naprawdę później obmywaja ci 1000 razy więcej kłody pod nogi niż sam byś się nie domyslala .. Ja wiem co za ludzie chodzą i co zapatrzuja. Tylko osób którzy nawet mogą skoczyć za cie w ogień .. Wystarczy patrzeć zachowania.. Ludzie są perfidnie świnie.. Wiem bo mam. Z tymi doczynienie.. Przemęczenie. Psychikę zrytą za granicą zarąbiście nie jest .. A ludzie jeszcze gorsi.. Nie którzy są bardzo pomocni . Patrzeć uważnie komu się ufaa a dobroć, przyjemności, miłe chwile że znajomymi. Mozn spotkać wszędzie. .. ..pamietaj osoby bardziej milsze i gadka kleji się nie oznacza że jest wporzadku. Najgorsi są te najmylsi .. Wiesz mi. Ja jestem do tych dziewcząt należę. Ale wiesz. U takich osob mniej więcej jak ja.. Jest sie
Wporzadku wobec osób. Która jest też wporzadku trzeba zasłużyć na ten szacunek osób jest coraz bardziej widzę. Dużo dpresyjnych przez takich ludzi co wykorzystują. .. Wierzcie czasem wiesz że starasz się pomóc chodź wiesz że to bez sensu.. Odpuść i wyjdź a za jakiś czas sami przyjdą zapukaja do drzwi. I pomogą ci. Nie marnować zdrowia. I psychika dla niekorzystnych i fałszywych dwulicowych nie ma sensu. Jeśli widzisz że osoba jest słabsza od ciebie takim pomagac którzy są słabi ale tobie. Też może za to że pomogłaś słabszej niż tam kumpeli ci*l wie znajomym nie wiem w każdym razie. .. Bądź stanowcza i uważaj komu się pomaga. Życie mnie wiele nauczyło
Żeby komuś było lżej .. A tobie gorzej.. Późniejasz cierpienie żale dlaczego ja daje się wykorzystać pomagam tyle ludzia którzy mają tak naprawdę cię w d*pie... Na pomoc trzeba zasluzyc na na to szacunek. Zaufanie.. I wzajemnego pomagania.. Sa ludzie którzy. Są mili jednoczesnie wtedy kiedy coś potrzebują od ciebie. A kiedy ty chcesz pomóc to w d*pie cię każdy ma.. Nie ma już tych ludzi którzy pomogli by i nawet nie mówią tobie ze musisz pomóc. Jesteś dobrym człowiek. Staraj się pomagać osoba które na to zasługują nie warto dawać się wykorzystywać. .. Jednocześnie nie musisz pomagać jeśli wiesz że ta osoba niezasluguje na twą pomoc. .. Nie bądźmy naiwnii ludzie tylk9 są wporzAdku kiedy sami podadzą ci rękę . Ludzie są już. W takich czasach chodzi o pieniądze.. I nic więcej.. Zresztą. Są i ludzie i parapety każdy wie. Za to nauczyłaś się na będzie . Nie warto pomagać bo myślisz że będzie cię lubię czy super itd. A tak naprawdę później obmywaja ci 1000 razy więcej kłody pod nogi niż sam byś się nie domyslala .. Ja wiem co za ludzie chodzą i co zapatrzuja. Tylko osób którzy nawet mogą skoczyć za cie w ogień .. Wystarczy patrzeć zachowania.. Ludzie są perfidnie świnie.. Wiem bo mam. Z tymi doczynienie.. Przemęczenie. Psychikę zrytą za granicą zarąbiście nie jest .. A ludzie jeszcze gorsi.. Nie którzy są bardzo pomocni . Patrzeć uważnie komu się ufaa a dobroć, przyjemności, miłe chwile że znajomymi. Mozn spotkać wszędzie. .. ..pamietaj osoby bardziej milsze i gadka kleji się nie oznacza że jest wporzadku. Najgorsi są te najmylsi .. Wiesz mi. Ja jestem do tych dziewcząt należę. Ale wiesz. U takich osob mniej więcej jak ja.. Jest sie
Wporzadku wobec osób. Która jest też wporzadku trzeba zasłużyć na ten szacunek osób jest coraz bardziej widzę. Dużo dpresyjnych przez takich ludzi co wykorzystują. .. Wierzcie czasem wiesz że starasz się pomóc chodź wiesz że to bez sensu.. Odpuść i wyjdź a za jakiś czas sami przyjdą zapukaja do drzwi. I pomogą ci. Nie marnować zdrowia. I psychika dla niekorzystnych i fałszywych dwulicowych nie ma sensu. Jeśli widzisz że osoba jest słabsza od ciebie takim pomagac którzy są słabi ale tobie. Też może za to że pomogłaś słabszej niż tam kumpeli ci*l wie znajomym nie wiem w każdym razie. .. Bądź stanowcza i uważaj komu się pomaga. Życie mnie wiele nauczyło
no i otóż to...
właśnie udowodniłaś, że pomagając bezinteresownie tak naprawdę pomagasz interesownie- by mieć także na kogo liczyć w potrzebie.
zaspokajasz tym także swoją własną wrodzoną próżność (którą posiada każdy człowiek). bardzo rzadko się zdarza, że ludzie są altruistami...zwykle pomoc innym to de facto pomoc własnemu samopoczuciu...zdecydowanie lepiej nam jak pomyślimy "o, pomagam w życiu w ten albo inny sposób" bo podnosi nam to samoocenę, ego, sprawia, że czujemy się lepsi.
jakiś czas temu zapisałam się do dawców szpiku kostnego...czy zależy mi na tym, żeby obca mi osoba przeżyła kiedy umierają ich tysiące w każdej sekundzie...? nie. wiem, że przez to ja będę czuła się lepiej bo uratowałam komuś życie...bo ktoś zawdzięcza swoją dalszą egzystencję właśnie mojej skromnej osobie...bo to ja mogłam zrobić coś wielkiego niewielkim kosztem.
tak, pomagając podświadomie chcemy także liczyć na innych kiedy my ich potrzebujemy...ale często zdarza się tak, że ludzie lubią pomoc otrzymywać...a później z jej udzielaniem już jest gorzej... taka tam...społeczna znieczulica ;)
właśnie udowodniłaś, że pomagając bezinteresownie tak naprawdę pomagasz interesownie- by mieć także na kogo liczyć w potrzebie.
zaspokajasz tym także swoją własną wrodzoną próżność (którą posiada każdy człowiek). bardzo rzadko się zdarza, że ludzie są altruistami...zwykle pomoc innym to de facto pomoc własnemu samopoczuciu...zdecydowanie lepiej nam jak pomyślimy "o, pomagam w życiu w ten albo inny sposób" bo podnosi nam to samoocenę, ego, sprawia, że czujemy się lepsi.
jakiś czas temu zapisałam się do dawców szpiku kostnego...czy zależy mi na tym, żeby obca mi osoba przeżyła kiedy umierają ich tysiące w każdej sekundzie...? nie. wiem, że przez to ja będę czuła się lepiej bo uratowałam komuś życie...bo ktoś zawdzięcza swoją dalszą egzystencję właśnie mojej skromnej osobie...bo to ja mogłam zrobić coś wielkiego niewielkim kosztem.
tak, pomagając podświadomie chcemy także liczyć na innych kiedy my ich potrzebujemy...ale często zdarza się tak, że ludzie lubią pomoc otrzymywać...a później z jej udzielaniem już jest gorzej... taka tam...społeczna znieczulica ;)
Czasami trzeba byc zdrowym egoista i pomysleć o sobie. Im częściej pomagasz ludziom, tym ludzie którym pomagasz uważaja że to co dla nich robisz to im sie poprostu należy. Czasmi poprotu trzeba powiedzieć, stray sory dziś nie mogę jesli naprawdę nie mogę a nie coś wymyślę.
Ja też lubię pomagać, ale inni czasmi potrafia wejśc na głowę. Trzeba sie też nauczyć prosić innych o pomoc. To nic złego przyznać się że i my mamy trudne chwile i tez potrzebujemy pomocy czy wyplakania się w mankiet.
Ja też lubię pomagać, ale inni czasmi potrafia wejśc na głowę. Trzeba sie też nauczyć prosić innych o pomoc. To nic złego przyznać się że i my mamy trudne chwile i tez potrzebujemy pomocy czy wyplakania się w mankiet.
Bo może ludzie nie wiedzą, ze potrzebujesz pomocy? Może nie informujesz ludzi i świata wprost, co się z Tobą dzieje i czego oczekujesz? Może przyzwyczaili się do maski, wizerunku osoby zaradnej, samodzielnej, silnej? Nie mam patentu na rację ani dobre rady, ale jeśli chcesz sie spotkać, pogadać, być wysłuchaną- to napisz do mnie:
m.emka@vp.pl
Pozdrawiam i 3mam kciuki za wyjście z tarapatów :)
m.emka@vp.pl
Pozdrawiam i 3mam kciuki za wyjście z tarapatów :)
Dwu letni chłopczyk cierpi na chorobę nieuleczalną w przyszłości może zostać kaleką przez tą chorobe
https://pomagam.pl/sm90k3xm/zarzadzaj/
https://pomagam.pl/sm90k3xm/zarzadzaj/
Tak myślą ludzie, którzy czynią dobro w oczekiwaniu, że powróci.
Zwykle mają oczekiwanie względem konkretnej chwili i właściwego oprocentowania zwrotnego.
I choć nie wiem, czy dobro powraca, to wiem, że takie zachowanie to nie altruizm, to wyłudzenie.
Świat zaś nie ma obowiązku zwracać takich uczynków, choć czasem kpi z takich ofiarodawców.
Zwykle mają oczekiwanie względem konkretnej chwili i właściwego oprocentowania zwrotnego.
I choć nie wiem, czy dobro powraca, to wiem, że takie zachowanie to nie altruizm, to wyłudzenie.
Świat zaś nie ma obowiązku zwracać takich uczynków, choć czasem kpi z takich ofiarodawców.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Jeśli robisz akcje społeczną to rób to bezpiecznie.
Jeśli Twoja pomoc jest skierowana do pojedynczych osób to pomagaj tylko osobą które znasz i masz już jakieś minimalne zaufanie.
Nie ma sensu się angażować osoby które mają tylko wziąć pomoc bez własnej inicjatywy.
Jeśli tak bardzo chcesz dać to na ulicy daj 2zł, sumienie uspokoisz.
Jeśli Twoja pomoc jest skierowana do pojedynczych osób to pomagaj tylko osobą które znasz i masz już jakieś minimalne zaufanie.
Nie ma sensu się angażować osoby które mają tylko wziąć pomoc bez własnej inicjatywy.
Jeśli tak bardzo chcesz dać to na ulicy daj 2zł, sumienie uspokoisz.
To jest jak z informatykiem, który każdemu naprawia kompa za darmo.
Ślęczy nad tym kompem godzinami i rozwiązuje coraz to nowe absurdalne problemy... ;)
https://youtu.be/k5BV5A7C99Y
Ślęczy nad tym kompem godzinami i rozwiązuje coraz to nowe absurdalne problemy... ;)
https://youtu.be/k5BV5A7C99Y
pomagać a dac się wykorzystywać to dwie różne bajki
raz że pomoc to coś, co nie powinno być częste, dwa że osoba której pomagasz wie o tym, docenia to i co najważniejsze jeśli ty poproszę ją o pomoc to nie odmówi
wszystkie relacje polegają na Wzajemności, muszą być symetryczne, harmonijne, wzajemne
jeśli nie są to nie są warte utrzymania
raz że pomoc to coś, co nie powinno być częste, dwa że osoba której pomagasz wie o tym, docenia to i co najważniejsze jeśli ty poproszę ją o pomoc to nie odmówi
wszystkie relacje polegają na Wzajemności, muszą być symetryczne, harmonijne, wzajemne
jeśli nie są to nie są warte utrzymania
Podchodzi do mnie ktoś na długiej i daje mi pocztówkę, a po chwili mówi, że zbiera na niepełnosprawnych, bym mu coś rzucił, co łaska rzecz jasna. Odpowiadam, że nie chcę, a on "oddawaj pocztówkę".
W przypadku ludzi widzących jak "pomagają", pomaganie to taka pocztówka. I choć gość z pocztówką wywołał we mnie pogardę, to i tak jest on lepszy niż ci, którzy dają pocztówkę i czekają aż sam się domyśle, że mam im zapłacić (choć wcale nic nie chciałem kupić), a potem mają jeszcze pretensje, że się nie domyśliłem lub że domyśliłem się zbyt późno. A nawet jak wszystko pójdzie po ich myśli z tą manipulacją, to i tak zaczną jęczeć z innego powodu, bo takim zawsze źle.
Jest też inna grupa ludzi. Oni pomagają i tego nie widzą. Nie widzą, bo to przychodzi naturalnie. Oni nawet nie wiedzą, że pomogli, ani jak pomogli. Nic nie chcą w zamian; niczego nie sprzedają i nie domagają się wdzięczności. Im zaś inni też pomagają, a oni albo tego nie widzą albo traktują to jako coś tak naturalnego, że nie przywiązują do tego uwagi i nie tworzy się w nich potrzeba oddania przysługi. I to jest prawdziwe, reszta to fałsz i obrzydliwość.
W przypadku ludzi widzących jak "pomagają", pomaganie to taka pocztówka. I choć gość z pocztówką wywołał we mnie pogardę, to i tak jest on lepszy niż ci, którzy dają pocztówkę i czekają aż sam się domyśle, że mam im zapłacić (choć wcale nic nie chciałem kupić), a potem mają jeszcze pretensje, że się nie domyśliłem lub że domyśliłem się zbyt późno. A nawet jak wszystko pójdzie po ich myśli z tą manipulacją, to i tak zaczną jęczeć z innego powodu, bo takim zawsze źle.
Jest też inna grupa ludzi. Oni pomagają i tego nie widzą. Nie widzą, bo to przychodzi naturalnie. Oni nawet nie wiedzą, że pomogli, ani jak pomogli. Nic nie chcą w zamian; niczego nie sprzedają i nie domagają się wdzięczności. Im zaś inni też pomagają, a oni albo tego nie widzą albo traktują to jako coś tak naturalnego, że nie przywiązują do tego uwagi i nie tworzy się w nich potrzeba oddania przysługi. I to jest prawdziwe, reszta to fałsz i obrzydliwość.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
To bardziej handlarze i niby dlaczego za pocztówkę pomagać i to jeszcze w formie finansowej? Kiedyś podobnie działali niektórzy sprzedawcy , na zasadzie wzajemności. Sam kiedyś idąc na rynku dostałem talię kart "za darmo", a kiedy chciałem odejść okazało się że muszę coś tam kupić i wtedy karty są za darmo:D. Kawałek dalej jakiś facet do mnie krzyczy "poczymaj pan, poczymaj!!!":D i chce żebym trzymał rękę na karcie która ma spowodować że wygram dwa razy tyle ile wyłożę:D. A że wielki szu ze mnie nie jest to mu nie poczymałem i pewnie biedaczysko przegrał. A mi nie wiedzieć czemu, obydwie sytuacje wydały się podobne.
To zawsze jest handel, po prostu niektórzy mają bardziej wysublimowane metody i smak na zapłatę.
Altruizm nie istnieje. Nikt nie odda swojego największego skarbu - czasu - za darmo, beż oczekiwań, żalu i mrugnięcia okiem. Co najwyżej Bóg lub szaleniec.
Altruizm nie istnieje. Nikt nie odda swojego największego skarbu - czasu - za darmo, beż oczekiwań, żalu i mrugnięcia okiem. Co najwyżej Bóg lub szaleniec.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Mialam podobny problem znajoma duzo mlodsza osoba po studiach prawniczych powiedziala Jesli Pani pomaga prosze sie zastanowic nad tym i......nalezy sprawdzac osoby zanim nam rzeczywiscie taka pomoc bedzie potrzebna..... miala racje. Spotkalysmy sie po 10 latach..... ona pracuje charytatywnie raz w tygodniu. Ja zawiodlam sie na najblizszej osobie.......jak mialam sprawdzac? Niestety nie ma wyjatkow.
Dajesz dobre rady, proszę daj i mnie dobrą, skuteczna radę
oto moja sytuacja
https://pomagam.pl/Bezsilnosczabija
oto moja sytuacja
https://pomagam.pl/Bezsilnosczabija
Wiem co masz i jak sie czujesz,bolesne jest to że wiekrzość ludzi nie potrafi się odwzajemnić.Mam to samo pomagałem innym odkładałem sprawy me na bok a żeby innym pomagać.Było wszystko ok do czasu jak sam potrzebowałem pomocy i tej pomocy nie znalazłem u nikogo sam jak patyk na pustyni.Tak się czułem nawet najbliższa osoba mnie traktowała jak smiecia itp.Boli to jak cholera wielkie rozczarowanie jest jak widzisz jaki czlowiek jest.Lecz to nas uczy bolesnej prawdy by nie pomagac i dbać o siebie,wiem teraz polecą chejty jaki samolób ale mam to gdzies życie nauczyło mnie wielu żeczy i to jest ta jedna z wielu.Umiesz liczyć to licz na siebie bo nikt ,nikt nie przyjdzie Ci z pomocą gorzkie słowa lecz prawdziwe.Nie ważne czy pomoc jest bezinteresowna czy nie , bo tak naprawde jak pomagasz to liczysz ze ktoś jak bedziesz miał kryzys to pomoże Tobie.Tak jesteśmy z konstruowani i nikt tego nie zmieni.Ludzie łamią własne zasady i to jest smutne.
Jeśli komuś pomagasz to masz prawo oczekiwać wzajemności
Ale nie bezwarunkowej, bo żeby pomagać innym trzeba umieć najpierw zadbać o siebie
Prosząc o coś trzeba zostawić drugiej osobie miejsce na odmowę jeśli ma ważny powód
Stawianie cudzych potrzeb ponad swoje nie powinno mieć miejsca, trzeba umieć grzecznie odmawiać
Warto komuś iść na rękę ale nie za wszelką cenę, chyba że to osoba która to naprawdę doceni....
To jest dobry czas popatrzeć na ludzi którymi się otaczasz, może pora wybrać innych, bardziej tobie życzliwych
Ale nie bezwarunkowej, bo żeby pomagać innym trzeba umieć najpierw zadbać o siebie
Prosząc o coś trzeba zostawić drugiej osobie miejsce na odmowę jeśli ma ważny powód
Stawianie cudzych potrzeb ponad swoje nie powinno mieć miejsca, trzeba umieć grzecznie odmawiać
Warto komuś iść na rękę ale nie za wszelką cenę, chyba że to osoba która to naprawdę doceni....
To jest dobry czas popatrzeć na ludzi którymi się otaczasz, może pora wybrać innych, bardziej tobie życzliwych
Chyba nie rozumiesz...raczej nie chodzi o spłacanie długu wdzięczności i bujne podziękowania.
Osoby które pomagają są postrzegane jako silne i kiedy same są w dołku nie otrzymują żadnej pomocy - przecież silny nie potrzebuje.
Nie jestem wierzący, ale zszokowały mnie listy Matki Teresy która pomagała, wspierała, niosła światło ludziom a sama pisała "jest we mnie tak straszny mrok, jakby wszystko było martwe"
Osoby które pomagają są postrzegane jako silne i kiedy same są w dołku nie otrzymują żadnej pomocy - przecież silny nie potrzebuje.
Nie jestem wierzący, ale zszokowały mnie listy Matki Teresy która pomagała, wspierała, niosła światło ludziom a sama pisała "jest we mnie tak straszny mrok, jakby wszystko było martwe"
Bo dzisiejsi ludzie tacy są, nieczuli, bez empatii. Zacznij robić coś dla siebie, taniec, sport, film może szycie, robienie dekoracji. Znajdź coś dzięki czemu oderwiesz się od szarej rzeczywistości, wyjdziesz z czterech ścian, poznasz nowych ludzi. Po drugie naucz się odmawiać, ludzie po prostu wykorzystują Twoją dobroć. Jeśli mówisz nie to nie dlatego, że nie chcesz pomóc ale dlatego ,że masz prawo mieć czas dla siebie. Jesteś silną kobietą i poradzisz sobie bez pomocy innych.
nie zgodze sie z tym ze kiedys bylo lepiej
warto sobie przeczytac
jak bylo z sierotami
i chorymi
nieczulosc bieda glod choroby
byly i sa
od otwierania swiadomosci
coraz wiekszej ilosci ludzi
bedzie zalezalo czy szala dobra na Ziemi
zacznie sie w koncu przechylac mocniej
jesli siebie nie kocha sie
nie troszczy o swoje potrzeby
to i innych trudno kochac rozumiec
mamy taka sama powinnosc dbania o siebie jak i ludzi eokol..srodowisko itp
"ja" nie jestem elementem wylaczonym z calosci
nie ma sie tez co obrazac za nieoddawanie pomocy
bo to tylko nauka
ze w twoim zyciu nie bylo rownowagi w dawaniu i braniu
warto sobie przeczytac
jak bylo z sierotami
i chorymi
nieczulosc bieda glod choroby
byly i sa
od otwierania swiadomosci
coraz wiekszej ilosci ludzi
bedzie zalezalo czy szala dobra na Ziemi
zacznie sie w koncu przechylac mocniej
jesli siebie nie kocha sie
nie troszczy o swoje potrzeby
to i innych trudno kochac rozumiec
mamy taka sama powinnosc dbania o siebie jak i ludzi eokol..srodowisko itp
"ja" nie jestem elementem wylaczonym z calosci
nie ma sie tez co obrazac za nieoddawanie pomocy
bo to tylko nauka
ze w twoim zyciu nie bylo rownowagi w dawaniu i braniu
Tak to już jest w tym życiu, że bezinteresowna pomoc się tak kończy, znam to. Kiedy jest dobrze i fajnie to są bliskie osoby, a jak jest gorzej to nagle znikają. Cóż, pozostaje liczyć, że po śmierci zostanie to wynagrodzone. A tymczasem nie ma co się przejmować ludźmi, którzy nie potrafią tego docenić. Głowa do góry:)
GG: 8779848
mam identyczną sytuację, pomagałam, pomagałam, pomagałam,
teraz gdy to ja proszę, wręcz błagam o pomoc znikąd jej nie mam...
to jest potworny ból, beznadzieja i tylko czarne myśli...życie człowieka niewiele warte!
nie mam nawet maleńkiego światełka w tunelu :(
https://pomagam.pl/Bezsilnosczabija
Błagam jeśli to czytasz zrozm mnie nie zostawaj obojety, prisss
teraz gdy to ja proszę, wręcz błagam o pomoc znikąd jej nie mam...
to jest potworny ból, beznadzieja i tylko czarne myśli...życie człowieka niewiele warte!
nie mam nawet maleńkiego światełka w tunelu :(
https://pomagam.pl/Bezsilnosczabija
Błagam jeśli to czytasz zrozm mnie nie zostawaj obojety, prisss
Bóg zawsze jest i będzie z nami i on wie wszystko dlaczego w danym momencie ma być taka sytuacja lub inna. Zna przyczyny, skutki, potyczki i daje szanse, aby poprzez różne przejścia (a to zależne od wielu czynników) - przyjąć miłość spowrotem do siebie. I to jest piękne. Pozdrawiam serdecznie i szczęścia
Ja mam 60 lat całe życie pomagałem bezinteresownie, finansowo, udzielaniem rad jak prosili i pracą. Jak podałem w chorobę to wszyscy się usunęli nikt nie przyszedł mi z pomoca twierdzili że jestem solny i sam sobie dam radę. Od czasu do czasu jest tel czy pomogę, jak mówię że nie jestem w stanie, to że jestem skąpy. Życie nauczyło mnie że nie można pomagać, ludzie są podli, fałszywi i tylko interesowni.
Wraca bardzo rzadko. W trudnej sytuacji koledzy, którym się pomagało przechodzą na stronę wroga. Nie ma przyjaciół. Ja osobiście nigdy nie miałam. Nie liczyłabym, że ktoś Tobie pomoże. Jedynie niekiedy rodzina, ale też sporadycznie. Ja straciłam w pracy władzę, wielu ludziom pomogłam mając stanowisko a oni służą teraz patologii, która mnie okradła.
Bo to mit! Wcale nie wraca! Żeby ktoś coś dla ciebie robił, musi czuć taką powinność, a żeby ją w ogóle poczuł, musi wiedzieć że jeśli tego nie zrobi, to coś straci, np. W oczach wpływowych znajomych itp. Człowiek nie kieruje się wcale sercem ( przynajmniej nie dorosły człowiek, ja nie znam takich ludzi, wątpię by istnieli i funkcjonowali jako poczytalni- niestety) człowiek kieruje się statusem społecznym- jeśli na tym zyska, to ci pomoże jeśli to nie wpłynie na nic, to raczej nie będzie tracił czasu. ️
No sorry ale tacy są ludzie!
Nie trać czasu na wkładanie sobie do głowy podobnych tanich treści, bo to są mity!
Nie warto zaśmiecać umysłu czymś takim!
Pomagaj z serca nie chciej nic w zamian.
Nie pomagaj ludziom którzy udają że cię szanują, doceniają- uciekaj od takich. Zawsze podpisuj się własnym imieniem i nazwiskiem pod swoim. Szanuj siebie przede wszystkim! -Tym zbudujesz szacunek innych względem ciebie!
No sorry ale tacy są ludzie!
Nie trać czasu na wkładanie sobie do głowy podobnych tanich treści, bo to są mity!
Nie warto zaśmiecać umysłu czymś takim!
Pomagaj z serca nie chciej nic w zamian.
Nie pomagaj ludziom którzy udają że cię szanują, doceniają- uciekaj od takich. Zawsze podpisuj się własnym imieniem i nazwiskiem pod swoim. Szanuj siebie przede wszystkim! -Tym zbudujesz szacunek innych względem ciebie!
Powinnas pomagac umierajacym z glodu lub bardzo chorym dziecià,np pomoc charytatywna ,niemòsi byc duza 5zl q0 zl wystarczy ,niemusisz pomagac narcyzom jak twoi znajomi oni cie wykorzystuja,jak jezus ponownie pszyjdzie niebedzie sie napewno pytal czy tam kogos podwiozlas tu i tam ,ale sie zapyta nas czemu tyle dzieci umiera z glodu a my jako społeczenstwo sie tylko temu pszygladalismy