Widok
chce schudnqc a gubia mnue slodycze
Witajcie. Chce schudnac jakieś 10kg. Obecnie waze dość sporo. Brak mi jakiejś motywacji, siły itp. Wiem jakie błędy zywienuowe robię, oraz gubią mnie słodycze. Zajęcia typy fitness odpadają, myślałam o bieganiu wueczorem, nie wiem jak pozbyć sue slodyczy. Osiem lat temu mówiłam rozmiar40 obecnie jest 46. Wyniku badań tarczyca mocz krew są Okej. Jednak od dłuższego czasu mam juz nadciśnienie nie leczone póki co. Macie jakieś rady, sprawdzone suplementy przyspueszajace chudniecie
Pewnie poczujesz się obrażona moim wpisem, ale... trudno...
Suplementy nic Ci nie dadzą, nic, zupełnie. Dieta i ćwiczenia, to jedyne rozwiązanie i albo chcesz schudnąć naprawdę, albo chcesz tylko o tym gadać. Ja dosłownie pożerałam słodycze garściami i zapijałam codziennie 2 litrami coli i rzuciłam z dnia na dzień, bo chcę schudnąć - naprawdę.
Trenuję na siłowni 3 razy w tyg i w miarę możliwości dodatkowo w domu. zainwestowałam w karnet, pracuję nad sobą. mam małe dziecko, pracuję do późna i jeżeli się tylko chce, to można wszystko. W domu też można ćwiczyć i nieźle się utyrać.
Nie licz na to, że suplementy i wieczorne pobieganie zdziała cuda.
Zapraszam do lektury forum na http://www.sfd.pl w dziale ladies albo do dietetyka. Dieta to podstawa.
Wyniki masz dobre, więc nic nie stoi na przeszkodzie. i sorry, ale ja nie kumam gadki typu nie mam motywacji - albo chcesz schudnąć albo nie. Nie motywuje Cię do tego, to co widzisz patrząc w lustro??
Jeżeli nie jesteś zadowolona z tego, co widzisz, a rozumiem, że nie, to jakim cudem nie masz motywacji??
Nie chciałam Cię urazić, absolutnie, ale chyba potrzebujesz kopa ;p
Suplementy nic Ci nie dadzą, nic, zupełnie. Dieta i ćwiczenia, to jedyne rozwiązanie i albo chcesz schudnąć naprawdę, albo chcesz tylko o tym gadać. Ja dosłownie pożerałam słodycze garściami i zapijałam codziennie 2 litrami coli i rzuciłam z dnia na dzień, bo chcę schudnąć - naprawdę.
Trenuję na siłowni 3 razy w tyg i w miarę możliwości dodatkowo w domu. zainwestowałam w karnet, pracuję nad sobą. mam małe dziecko, pracuję do późna i jeżeli się tylko chce, to można wszystko. W domu też można ćwiczyć i nieźle się utyrać.
Nie licz na to, że suplementy i wieczorne pobieganie zdziała cuda.
Zapraszam do lektury forum na http://www.sfd.pl w dziale ladies albo do dietetyka. Dieta to podstawa.
Wyniki masz dobre, więc nic nie stoi na przeszkodzie. i sorry, ale ja nie kumam gadki typu nie mam motywacji - albo chcesz schudnąć albo nie. Nie motywuje Cię do tego, to co widzisz patrząc w lustro??
Jeżeli nie jesteś zadowolona z tego, co widzisz, a rozumiem, że nie, to jakim cudem nie masz motywacji??
Nie chciałam Cię urazić, absolutnie, ale chyba potrzebujesz kopa ;p
ja też trochę przyty łam, kiedyś moja waga była w granicach 55 - 60 kg, a teraz dochodzi nawet do 69 kg - nie czuje się jakoś mocno źle, bo u mnie ten wynik daje też chora tarczyca, która całkiem niedawno została wykryta... Ale podobnie jak Ty, również pochłaniam słodycze garściami i wiem, że to kiedyś może źle odbić się na moim organiźmie...
Może podejdź do tego jak ja - nie wiem tylko, czy jesteś osobą wierzącą - pod pretekstem zbliżającego się postu, chcę przez cały post odmawiać sobie słodycze, to jest takie moje postanowienie!! wiem, że mnie to zmotywuje, a po 40 dniach podejrzewam, że już nie bardzo będę miała aż takiej dużej chęci na słodkości, jak je zastąpie naturalnym cukrem typu pomarańcze, jabłka itd. :)
Spróbuj może tak się zmotywować, no i też więcej ruchu :)
Może podejdź do tego jak ja - nie wiem tylko, czy jesteś osobą wierzącą - pod pretekstem zbliżającego się postu, chcę przez cały post odmawiać sobie słodycze, to jest takie moje postanowienie!! wiem, że mnie to zmotywuje, a po 40 dniach podejrzewam, że już nie bardzo będę miała aż takiej dużej chęci na słodkości, jak je zastąpie naturalnym cukrem typu pomarańcze, jabłka itd. :)
Spróbuj może tak się zmotywować, no i też więcej ruchu :)
wydaje mi się, że lepszy niż siłownia byłby fitness... siłownia to raczej na wyrobienie masy mięśniowej
ale nigdy nie miałam problemów z wagą, więc mogę się nie znać ;)
są kluby fitness z indywidualnym trenerem albo chociaż z oceną sylwetki i pod tym względem dobierają ćwiczenia
jeśli bieganie, to wieczorne nic Ci nie da, jak już to rano, przed śniadaniem
był tu niedawno wątek dziewczyn odchudzających się od nowego roku, może znajdziesz i dołączysz :)
życzę powodzenia :)
ale nigdy nie miałam problemów z wagą, więc mogę się nie znać ;)
są kluby fitness z indywidualnym trenerem albo chociaż z oceną sylwetki i pod tym względem dobierają ćwiczenia
jeśli bieganie, to wieczorne nic Ci nie da, jak już to rano, przed śniadaniem
był tu niedawno wątek dziewczyn odchudzających się od nowego roku, może znajdziesz i dołączysz :)
życzę powodzenia :)
No to pierwszy krok do sukcesu :)
Wejdź na zalinkowaną stronę i poczytaj, naprawdę warto. Sporo tego ale to najlepsza strona jaką znalazłam do tej pory. Na początek odstaw cukier, i zastąp owocami, jeżeli musisz słodzić kup mały pojemniczek fruktozy (jest w Bomi, koszt 5-7 zł). Nie powoduje takiego wyrzutu insuliny jak cukier. Nie używaj słodzików, chyba, ze bardzo!! musisz
5-6 posiłków dziennie, zielone warzywa są bez ograniczeń, do tego jajka, chude mięso i ryby, owoce raczej do 14. Jedz co 3 godziny i nie podjadaj. Zepnij się dziewczyno a na pewno dasz radę. Organizm przestawi się po około tygodniu. Jeżeli nie chcesz ćwiczyć poza domem odpal skalpel Chodakowskiej na youtubie i rób codziennie tyle ile dasz rade. A co do siłki - to najlepszy sposób na schudnięcie, przerabiałam wszystko ale mam problemy zdrowotne i dlatego nie idzie mi tak łatwo, jak powinno. Na każdej siłce jest instruktor i on/ona Ci wszystko pokaże. Na Wajdeloty jest siłka tylko dla kobiet, może tam?? Nie mam nic głupszego do spacerowania godzinami po bieżni, więc to od razu sobie daruj ;p
Wejdź na tę stronkę, zrób pomiary, fotki i tam naprawdę uzyskasz super pomoc. Ja właśnie szykuje się do zrobienia tego samego :) Jestem drugi miesiąc na diecie i ćwiczeniach i zakwasy mam takie, że padam ale nie poddaję się. przełamałam nawet opory do ćwiczeń z mięśniakami ;p Myślę o lecie i krótkich spodenkach i to mnie pcha do przodu ;)
Zrób sobie porządne fotki w bieliźnie i wklej na lodówkę - zadziała uwierz mi ;p
Wejdź na zalinkowaną stronę i poczytaj, naprawdę warto. Sporo tego ale to najlepsza strona jaką znalazłam do tej pory. Na początek odstaw cukier, i zastąp owocami, jeżeli musisz słodzić kup mały pojemniczek fruktozy (jest w Bomi, koszt 5-7 zł). Nie powoduje takiego wyrzutu insuliny jak cukier. Nie używaj słodzików, chyba, ze bardzo!! musisz
5-6 posiłków dziennie, zielone warzywa są bez ograniczeń, do tego jajka, chude mięso i ryby, owoce raczej do 14. Jedz co 3 godziny i nie podjadaj. Zepnij się dziewczyno a na pewno dasz radę. Organizm przestawi się po około tygodniu. Jeżeli nie chcesz ćwiczyć poza domem odpal skalpel Chodakowskiej na youtubie i rób codziennie tyle ile dasz rade. A co do siłki - to najlepszy sposób na schudnięcie, przerabiałam wszystko ale mam problemy zdrowotne i dlatego nie idzie mi tak łatwo, jak powinno. Na każdej siłce jest instruktor i on/ona Ci wszystko pokaże. Na Wajdeloty jest siłka tylko dla kobiet, może tam?? Nie mam nic głupszego do spacerowania godzinami po bieżni, więc to od razu sobie daruj ;p
Wejdź na tę stronkę, zrób pomiary, fotki i tam naprawdę uzyskasz super pomoc. Ja właśnie szykuje się do zrobienia tego samego :) Jestem drugi miesiąc na diecie i ćwiczeniach i zakwasy mam takie, że padam ale nie poddaję się. przełamałam nawet opory do ćwiczeń z mięśniakami ;p Myślę o lecie i krótkich spodenkach i to mnie pcha do przodu ;)
Zrób sobie porządne fotki w bieliźnie i wklej na lodówkę - zadziała uwierz mi ;p
chodziłam 6 razy w tyg po 2 godziny na fitness i nic nie schudłam ani nie wyrzeźbiłam ;/ fitness podnosi ogólną kondycję, zdejmie kilka cm tu i tam ale nie wyrobi mięśni. Na siłce tłuszcz zamieni się w mięśnie, ciało się ujędrni, wzmocni. Nie będzie zwisów naramiennych i obwisłych tyłków itp
Większość ma niestety złe spojrzenie na siłkę, a szkoda. I na bank nie staniesz się tam mięśniakiem, chyba, ze będziesz wiadrami jeść odżywki białkowe ;p
Na fitnesie bardzo różni ludzie chodzą ale gwarantuję Ci, ze nikt się nie patrzy krzywo ani nie podśmiewa, więc do boju!!
Większość ma niestety złe spojrzenie na siłkę, a szkoda. I na bank nie staniesz się tam mięśniakiem, chyba, ze będziesz wiadrami jeść odżywki białkowe ;p
Na fitnesie bardzo różni ludzie chodzą ale gwarantuję Ci, ze nikt się nie patrzy krzywo ani nie podśmiewa, więc do boju!!
Mam podobny problem, też chcę (i muszę) schudnąć. Od jakiegoś czasu jestem na diecie i dodatkowo ćwiczę.
3 lata temu udało mi się zgubić ok. 12kg, ale dietę przerwałam. Wiecie, te słodycze, brak silnej woli... kilogramy wróciły.
Zaczęciłam męża do diety i wspólnych ćwiczeń, razem zawsze łatwiej. Spróbój kogoś namówić, będzie Ci raźniej.
A jeśli chodzi o motywację. Mnie motywuje blog http://malywielkiswiatewla.wordpress.com chcę wyglądać jak autorka bloga. Wiem, że mi się prędzej czy później uda, nie ma innej opcji.
Na początek możesz ćwiczyć w domu. Spróbój trening wspomnianej Chodakowskiej albo P90 (jak w moim przypadku). Codziennie, bez żadnych odstępstw ok. 30 min pocenia się. Dieta to jedno, ale ruszać się też trzeba.
Głowa do góry, wystarczy chcieć.
Tak jeszcze sobie myślę. A moze też załóż bloga? Zmierz się, zważ i po jakimś czasie zrób to ponownie. Spisz wyniki i porównaj. Jak zobaczysz poprawę będziesz jeszcze bardziej zmotywowana. I nie przejmuj się małymi porażkami, bo te zdarzają się zawsze.
Tu http://www.vitalia.pl jest mnóstwo motywujących pamiętników i porad dot. odchudzania. Warto zajrzeć.
3 lata temu udało mi się zgubić ok. 12kg, ale dietę przerwałam. Wiecie, te słodycze, brak silnej woli... kilogramy wróciły.
Zaczęciłam męża do diety i wspólnych ćwiczeń, razem zawsze łatwiej. Spróbój kogoś namówić, będzie Ci raźniej.
A jeśli chodzi o motywację. Mnie motywuje blog http://malywielkiswiatewla.wordpress.com chcę wyglądać jak autorka bloga. Wiem, że mi się prędzej czy później uda, nie ma innej opcji.
Na początek możesz ćwiczyć w domu. Spróbój trening wspomnianej Chodakowskiej albo P90 (jak w moim przypadku). Codziennie, bez żadnych odstępstw ok. 30 min pocenia się. Dieta to jedno, ale ruszać się też trzeba.
Głowa do góry, wystarczy chcieć.
Tak jeszcze sobie myślę. A moze też załóż bloga? Zmierz się, zważ i po jakimś czasie zrób to ponownie. Spisz wyniki i porównaj. Jak zobaczysz poprawę będziesz jeszcze bardziej zmotywowana. I nie przejmuj się małymi porażkami, bo te zdarzają się zawsze.
Tu http://www.vitalia.pl jest mnóstwo motywujących pamiętników i porad dot. odchudzania. Warto zajrzeć.
Wiele kobiet marzy o rycerzu w lśniącej zbroi. Ale większość musi zadowolić się giermkiem
w dziurawych skarpetkach.
w dziurawych skarpetkach.
A ja jestem uzależniona od chipsów- słonych przekąsek.
Słodycze mogą nie istnieć. Chipsy nie idą mi w kg tylko w cudowny celulit!!!.
Niestety mam problemy ze stawami-jakieś zwyrodnienia i ćwiczenia z obciążeniem odpadają rower,bieganie, odapda wszytko co intensywne, bo na wózku wyląduję.
Nie wiem jak się odzwyczaić od chipsów :( Samą dietą celulit nie zniknie...
Słodycze mogą nie istnieć. Chipsy nie idą mi w kg tylko w cudowny celulit!!!.
Niestety mam problemy ze stawami-jakieś zwyrodnienia i ćwiczenia z obciążeniem odpadają rower,bieganie, odapda wszytko co intensywne, bo na wózku wyląduję.
Nie wiem jak się odzwyczaić od chipsów :( Samą dietą celulit nie zniknie...
Swojego czasu też miałam problem z odstawieniem chipsów - niesamowicie się od nich uzależniłam, ale jakoś dałam radę. Zwyczajnie powiedziałam sobie "dość" i z dnia na dzień je rzuciłam (pomógł mi trochę mąż - krzywo patrzył w sklepie, kazał odkładać paczki spowrotem na półki). Teraz z wysoko podniesioną głową przechodzę obok sklepowych półek zastawionych chipsami i nic nie wkładam do koszyka.
Odnośnie problemów ze stawami. Ja mam problemy z kolanami. Swojego czasu lekarz kazał mi na jakiś czas odstawić rower i skierował mnie na rehabilitację. Lekarz rehabilitant skierował mnie na rower - 10-15 min dziennie. Kolana bolały jak cholera, po tygodniu rehabilitacji wskoczyłam na swojego niebieskiego rumaka i godzinkę pedałowałam. Ból kolan zniknął i od pół roku mam spokój.
Wydaje mi się, że spokojna, wręcz powolna, jazda rowerem (najlepiej z wykluczeniem podjazdów pod górki, wzniesienia) może być pomocna - jest to świetna forma rehabilitacji. Nie wiem na czym dokładnie polega Twój problem ze stawami, ale może warto spróbować.
Odnośnie problemów ze stawami. Ja mam problemy z kolanami. Swojego czasu lekarz kazał mi na jakiś czas odstawić rower i skierował mnie na rehabilitację. Lekarz rehabilitant skierował mnie na rower - 10-15 min dziennie. Kolana bolały jak cholera, po tygodniu rehabilitacji wskoczyłam na swojego niebieskiego rumaka i godzinkę pedałowałam. Ból kolan zniknął i od pół roku mam spokój.
Wydaje mi się, że spokojna, wręcz powolna, jazda rowerem (najlepiej z wykluczeniem podjazdów pod górki, wzniesienia) może być pomocna - jest to świetna forma rehabilitacji. Nie wiem na czym dokładnie polega Twój problem ze stawami, ale może warto spróbować.
Wiele kobiet marzy o rycerzu w lśniącej zbroi. Ale większość musi zadowolić się giermkiem
w dziurawych skarpetkach.
w dziurawych skarpetkach.
dota - zupełnie się nie zgodzę. Takie podjadanie dostarczy za dużo kalorii i w efekcie jednak dziewczyna nie schudnie. Bakalie, itp w diecie sa jak najbardziej potrzebne ale nie po to, żeby zastąpić cukier i jeść bez ograniczeń w ciagu dnia, tylko po to, żeby nie jeść słodyczy - to mogą być minimalne ilości!! 5-6 posiłków bez podjadania i ograniczyć/odstawić cukier, no pain, no gain ;p
najpierw nawyki żywieniowe potem trening
po prostu nie kupuj a jak wchodzisz do sklepu od razu ciśnij na dział warzywny omijając słodycze szerokim łukiem. Porzuć pieczywo a od razu ci zleci kilka kg, możesz jeść ciemne lub kruche. Śniadania królewskie, obiady książęce a na kolację dwie marchewki o 17stej. Niestety głodówka i zasuszenie żołądka jest nieodzowną częścią zapoczątkowania diety,a twój żołądek na pewno jest rozepchany, musisz go ususzyć. Brak kolacji to zapoczątkuje. Warzywa, pieczywo chrupkie, gotowanie samemu a nie sosy np. z torebki a zleci kolejne kilka kilo. Żadne knorry do spaghetti, żadne dressingi do sałatki, wszystko robisz sama, z oliwy i innych, po prostu poczytaj jak nie wiesz. Obiady pełnowartościowe, nie ograniczaj się nie jedząc mięsa na razie, normalnie smaż kotlety czy co tam chcesz, ale niech porcje będą umiarkowane. I niech ziemniaki nie stanowią 50% posiłku, postaraj się je w miarę upływu czasu zastąpić kaszami różnego rodzaju. Nigdy nie jedz na noc, nie podjadaj pomiędzy posiłkami bo to kolejny nawyk prowadzący do otyłości.
Jak już opanujesz nawyki żywieniowe i poczujesz się z nimi dobrze tzn przestaniesz być wiecznie głodna i słaba, wtedy zacznij aktywność fizyczną. Bieganie to najlepszy sposób, najtańszy a jak się złapie kondycję daje wiele satysfakcji. Zacznij od przebiegnięcia 200 metrów i pewnie po pierwszym razie już wyplujesz płuca i się zasmarkasz, ale brnij dalej, pochodź następne 15 minut szybkim marszem i znowu przebiegnij te 200 metrów. Zacznij przynajmniej dwa razy w tygodniu i bądź konsekwentna a kondycja zacznie się rozwijać już po kilku razach. Po bieganiu porozciągaj też proszę nogi, żeby nadmierne zakwasy cię nie zniechęciły.
Oczywiście modyfikuj dietę do treningu, możesz mieć większa potrzebę jak ostro zaczniesz ćwiczyć.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Jak już opanujesz nawyki żywieniowe i poczujesz się z nimi dobrze tzn przestaniesz być wiecznie głodna i słaba, wtedy zacznij aktywność fizyczną. Bieganie to najlepszy sposób, najtańszy a jak się złapie kondycję daje wiele satysfakcji. Zacznij od przebiegnięcia 200 metrów i pewnie po pierwszym razie już wyplujesz płuca i się zasmarkasz, ale brnij dalej, pochodź następne 15 minut szybkim marszem i znowu przebiegnij te 200 metrów. Zacznij przynajmniej dwa razy w tygodniu i bądź konsekwentna a kondycja zacznie się rozwijać już po kilku razach. Po bieganiu porozciągaj też proszę nogi, żeby nadmierne zakwasy cię nie zniechęciły.
Oczywiście modyfikuj dietę do treningu, możesz mieć większa potrzebę jak ostro zaczniesz ćwiczyć.
Pozdrawiam i trzymam kciuki.
Jedyne sprawdzone suplementy to dieta plus ćwiczenia. Nosisz rozmiar 46, masz nadciśnienie - to nie jest wystarczająca motywacja? Wyrzuć wszystkie słodycze jakie masz w domu i od dziś zrób sobie "bana" na słodkie rzeczy. To co tygodniowo wyrzucałaś na słodycze poświęć na wizytę u dietetyka, który dobierze Ci plan żywieniowy - raczej nie korzystaj z gotowych diet-cud, bo zrobisz więcej złego niż dobrego (od niedoborów zaczynając, przez efekt jojo lub ogólnie brak jakichkolwiek efektów). Jeśli na dietetyka szkoda Ci kasy, to poświęć trochę czasu i poczytaj na temat bilansowania posiłków - dużo informacji jest na chociaż by polecanym SFD. Między bajki włóż teksty o głodówkach, zasuszaniu żołądka etc. Jedz często, żeby nie czuć głodu (co ok. 3 godz.), zobaczysz, że i tak w ciągu dnia wyjdzie Ci mniej, niż jak jesz raz na jakiś czas i obficie. A i jeszcze jedno - zamiast się ważyć - mierz się. Może to slogan, ale faktycznie czasami wskazówka wagi ani nie drgnie, a tu i tam dwa cm spadły.
Zacznij od dziś, nie od jutra, nie od przyszłego tygodnia - za rok efekty będą spektakularne!
Zacznij od dziś, nie od jutra, nie od przyszłego tygodnia - za rok efekty będą spektakularne!
Kasia dobrze prawi :)
a kolacja o 17?? super pomysł ;/ zjesz o 17, pojdziesz spać o 24, wstaniesz ok 7, 14 godzin bez jedzenia?? to rozwali totalnie metabolizm, spowolni przemianę materii i wszystko co wciągniesz na śniadanie zamieni się w tłuszczyk, bo organizm przerażony tak długą przerwą będzie chcial to wszystko zmagazynować
Ostatnio moja kumpela schudla na diecie kopenhaskiej 10 kg i mimo tego, ze waży mniej wygląda paskudnie, bo nie ćwiczyła. Wszystko jej wisi, cera blada, fuj...
Tu nie chodzi o to, żeby być na diecie, ale o to, żeby mieć nowe nawyki żywieniowe do końca życia, a na cudownych dietach, ów koniec może szybko nastąpić ;p
a kolacja o 17?? super pomysł ;/ zjesz o 17, pojdziesz spać o 24, wstaniesz ok 7, 14 godzin bez jedzenia?? to rozwali totalnie metabolizm, spowolni przemianę materii i wszystko co wciągniesz na śniadanie zamieni się w tłuszczyk, bo organizm przerażony tak długą przerwą będzie chcial to wszystko zmagazynować
Ostatnio moja kumpela schudla na diecie kopenhaskiej 10 kg i mimo tego, ze waży mniej wygląda paskudnie, bo nie ćwiczyła. Wszystko jej wisi, cera blada, fuj...
Tu nie chodzi o to, żeby być na diecie, ale o to, żeby mieć nowe nawyki żywieniowe do końca życia, a na cudownych dietach, ów koniec może szybko nastąpić ;p
no mi pomogło z 42 na 36, ale dla każdego co innego, więc pewnie macie rację, beznadziejne to. dla mnie było problemem że się obżerałam.
Jeśli dla autorki posta obżeranie nie jest problemem to nie musi zmniejszać racji.
Ale i tak chemia w żarciu, soki i napoje ida najbardziej w tyłek, oraz słodycze.
Jeśli dla autorki posta obżeranie nie jest problemem to nie musi zmniejszać racji.
Ale i tak chemia w żarciu, soki i napoje ida najbardziej w tyłek, oraz słodycze.
Drastyczne diety może i pomagają, ale mogą przynieść efekty niepożądane (wspomniane niedobory, jojo), lub efekty wolniejsze niż zdrowa dieta, taka, którą można stosować całe życie. Co do chemii i innych świństw się zgadzam, trzeba je wyrzucić z diety obojętnie czy jest się na redukcji, czy nie. Co do zmniejszania porcji - tak jak pisałam wcześniej, to wszystko wyjdzie "samo" - jedząc częściej, tak żeby nie odczuwać głodu i tak zje się mniej niż (sorry za wyrażenie) żrąc dwa razy dziennie do oporu. Poza tym jedząc regularnie lepiej funkcjonuje przemiana materii w organizmie, ta sama ilość kalorii zostanie szybciej przetworzona.
U dietetyka wystarczą dwie wizyty na początku, później raz na jakiś czas (kiedy np. zmienią się wyniki badań). Dziwi mnie, że ludziom szkoda 200-300 zł na ułożenie zdrowej, zróżnicowanej diety, która stanowi również profilaktykę różnych chorób, a nie szkoda im pieniędzy na słodycze, alkohol, fajki, chipsy, gotowe dania. Ale wiadomo, każdy Polak to specjalista od medycyny, prawa, budownictwa, dietetyki, piłki nożnej, mody, architektury wnętrz. Zosie-samosie, dla których pomoc specjalisty jest fanaberią i wyrzucaniem pieniędzy. Lepiej, żeby kobieta, która ma problemy zdrowotne (nadciśnienie) eksperymentowała z takimi złotymi radami jak "kolacja o 17-tej" czy trzy posiłki dziennie, czy zaufała komuś kto się na tym zna, i pomoże jej schudnąć bez uszczerbku na zdrowiu?
wolę kolację o 17stej niz jedynie "300 zł na początek i potem raz na jakiś czas". Jak ktoś nie potrafi używac mózgu i samemu zgłębić wiedzy na temat zdrowego żarcia np. czytając (alez to męczy,lepiej iść do specjalisty za jedyne 200 zyla na początek) książki tematyczne - to faktycznie dietetyk jak najbardziej.
Czytaj ze zrozumieniem - w pierwszym poście pisałam, że jeśli komuś szkoda kasy może sam się dokształcić, poczytać na temat zdrowego żywienia i ułożyć plan żywieniowy. Dla Ciebie 200-300 zł to dużo, dla kogoś innego droższy jest czas, który musiałby poświęcić na przeczytanie kilku książek, konsultacje na forach etc. To nie jest kwestia używania mózgu, tylko kwestia poświęcenia wolnego czasu. Zresztą Ty chyba też pojęcie na temat żywienia masz nikłe, skoro nie widzisz nic złego w kolacji o 17stej.
Do "chcę schudnąć" -
Kochana Ty się nie łam z powodu "ciężkich" komentarzy, tylko hop siup kupuj strój i jak nie masz z kim to możemy razem zacząć chodzić na siłownię lub fitness :-) razem zawsze raźniej!
Mam 180 cm wzrostu i ważę 75 kg moje BMI wskazuje,że mam wagę prawidłową aleeeeeeee, ja chcę czegoś więcej chcę ważyć mniej tak ok.60 65 kg.
W przyszłym miesiącu planuję wykupić karnet uniwersalny aby móc wejść do każdej siłowni i na każdy fitness w Trójmieście.
Także, powiem wprost nie dobijaj się tym,że na siłownię i fitness chodzą same laski i piękne panie który,od urodzenia były miss tylko zrób pierwszy krok odstaw słodkości, słodkie napoje przeżuć się na warzywa i wodę gotowane mięsko pieczone odrzuć i śmigaj na ćwiczenia a jak chcesz to możemy pośmigać razem zapraszam! :-)
Życzę Ci duuużo dobrego !
Kochana Ty się nie łam z powodu "ciężkich" komentarzy, tylko hop siup kupuj strój i jak nie masz z kim to możemy razem zacząć chodzić na siłownię lub fitness :-) razem zawsze raźniej!
Mam 180 cm wzrostu i ważę 75 kg moje BMI wskazuje,że mam wagę prawidłową aleeeeeeee, ja chcę czegoś więcej chcę ważyć mniej tak ok.60 65 kg.
W przyszłym miesiącu planuję wykupić karnet uniwersalny aby móc wejść do każdej siłowni i na każdy fitness w Trójmieście.
Także, powiem wprost nie dobijaj się tym,że na siłownię i fitness chodzą same laski i piękne panie który,od urodzenia były miss tylko zrób pierwszy krok odstaw słodkości, słodkie napoje przeżuć się na warzywa i wodę gotowane mięsko pieczone odrzuć i śmigaj na ćwiczenia a jak chcesz to możemy pośmigać razem zapraszam! :-)
Życzę Ci duuużo dobrego !
do mnie przyjezdżała do domu pani dietetyk za 50 zł, a ułożenie diety to był koszt chyba około 100 zł więc to nie aż tak majątek, poźniejsze wizyty raz na 6 tyg - kosz 50 zł
dieta bardzo rozsądna, bez zbędnego wymyślania przy menu
szkoda tylko, ze tyle osób znalazło czas, zeby odpisać autorce wątku, a ona sama milczy... ;/
dieta bardzo rozsądna, bez zbędnego wymyślania przy menu
szkoda tylko, ze tyle osób znalazło czas, zeby odpisać autorce wątku, a ona sama milczy... ;/
ja schudłam ale zaczęłam od najlepszej metody moim zdaniem - poszłam do lekarza, który mnie zbadał czy nie mam przypadkiem candidy - grzybicy i czy dlatego nie jem za dużo słodyczy (candida odżywia się słodkim i ciągle chcesz jeść słodyczy więcej i więcej). Oczywiście wyszło to co lekarz przypuszczał - miałam candidę. Wyleczył mnie z niej za pomocą suplementów i diety, dołożyłam do tego ćwiczenia (2 razy w tygodniu aerobik) i teraz nie pogadasz, jest ze mnie niezła laska ;) Słodyczy mi się nie chce. Mało osób wie, że ma candidę a przez to najczęściej my kobietki rzucamy się jak bestie na słodycze. Jak chcesz namiary na lekarza, to podam. Powodzenia!
ok, to podaję namiary do lekarza u którego byłam: dr Uryniuk, przyjmuje w Gdańsku na Morenie, telefonu nie zapisałam ale na pewno znajdziesz na stronie gabinetu http://www.remedical.pl
aha i przydałby się psycholog, bo z jakiegoś tajemniczego powodu uzależniłaś się aż tak od słodyczy, a poza tym nie dbasz o siebie = nie lubisz siebie, brak poczucia własnej wartości
no i zapomnij, że w ciągu jednego dnia porzucisz stary tryb życia. ja próbowałabym małymi krokami zmieniać zgubne nawyki, bo inaczej psychicznie możesz nie dać rady
no i zapomnij, że w ciągu jednego dnia porzucisz stary tryb życia. ja próbowałabym małymi krokami zmieniać zgubne nawyki, bo inaczej psychicznie możesz nie dać rady
a ja mam niedoczynność (lecze już 3 msc) i waga stoi już od dłuuugiego czasu, co zrzuce to znowu przybedzie - ale zrzucam tak maksymalnie 2 kilo, później mi przechodzi chęć na ćwiczenia z chodakowską i znowu wracam po kilku tygodniach ;/
na karnet na siłke mnie nie stać i tyle z tego było
rozmiar 38 to rozmiar sexi lasi ? szkoda ze się tak nie czuje ;/
na karnet na siłke mnie nie stać i tyle z tego było
rozmiar 38 to rozmiar sexi lasi ? szkoda ze się tak nie czuje ;/
Jesteś singlem? Masz kogoś ? Jeśli masz i kochasz tę osobę, to to powinno być dla Ciebie motywacją... bo nie ma to jak komplementy od ukochanej osoby, że świetnie wyglądasz... dobre samopoczucie, a co najważniejsze - zdrowie, też powinny Cię w jakiś sposób motywować. Wyobraź sobie, że słodycze Cię zabijają.. powoli ale zabijają ...
Miałam podobny problem, wtedy nie mogłam się oprzeć słodkościom ale postanowiłam, że już nie będę i nie jem :) mój facet o mnie dba, dba o to bym zdrowo się odżywiała mimo tego, że jestem niejadkiem, staram się go słuchać bo wiem, że mnie kocha i chce dla mnie dobrze...
czasami mam ochotę na coś słodkiego ale wiem, że nie mogę bo nie po to trenuję ciało by ulegać pokusom :)
potrzeba Ci kogoś takiego jak mój facet :) kogoś kto "zakaże" Ci słodyczy :P
Trzymam kciuki ! :)
Miałam podobny problem, wtedy nie mogłam się oprzeć słodkościom ale postanowiłam, że już nie będę i nie jem :) mój facet o mnie dba, dba o to bym zdrowo się odżywiała mimo tego, że jestem niejadkiem, staram się go słuchać bo wiem, że mnie kocha i chce dla mnie dobrze...
czasami mam ochotę na coś słodkiego ale wiem, że nie mogę bo nie po to trenuję ciało by ulegać pokusom :)
potrzeba Ci kogoś takiego jak mój facet :) kogoś kto "zakaże" Ci słodyczy :P
Trzymam kciuki ! :)
Moja koleżanka w ciągu ostatnich kilku miesięcy straciła parę kilogramów,co nie uszło uwadze jednej z jej sąsiadek.Zapytała moją koleżankę,cóż to za cud dietę stosowała.A koleżanka odpowiedziała:nic specjalnego:po prostu chemioterapia!
Ale takiej "diety"nikomu nie życzę...
Ja dla odstawienia słodyczy łykałam linea40+2xdziennie przed posiłkami.Teraz biorę 1 tabl.rano.Efekt:słodyczy nie jem!!!! "pustkę"wypełniam żurawiną,orzeszkami lub słonecznikiem(w małych ilościach!)Mam pieska,więc każdego dnia i w każdą pogodę robimy razem trzy 15-45 min.spacery.
No i po dwóch miesiącach ubyło mi 2-3 kg
Ale takiej "diety"nikomu nie życzę...
Ja dla odstawienia słodyczy łykałam linea40+2xdziennie przed posiłkami.Teraz biorę 1 tabl.rano.Efekt:słodyczy nie jem!!!! "pustkę"wypełniam żurawiną,orzeszkami lub słonecznikiem(w małych ilościach!)Mam pieska,więc każdego dnia i w każdą pogodę robimy razem trzy 15-45 min.spacery.
No i po dwóch miesiącach ubyło mi 2-3 kg
Do "chcę schudnąć"
Droga Forumowiczko!
Jakiś czas temu zabrałam głos w wypowiedzi odnośnie Twojego posta/ogłoszenia.
Powiem tak, kiedyś była taka piosenka "NAJWAŻNIEJSZY PIERWSZY KROK" - Ty już ten pierwszy krok po drobnej bo drobnej ale,jednak części wykonałaś ponieważ zauważyłaś,że z Twoją wagą jest coś nie w porządku.
Wiele kobiet w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego,że większy rozmiar jej garderoby = przyszłe kalectwo!
Posłuchaj! Nie zamykaj się w domu na cztery zasuwy i pięć zamków typu "GERDA" tylko zbierz się w sobie raz a dobrze i rozpocznij ćwiczenia.
Tak jak już mówiłam jeśli wstydzisz się lub po prostu nie masz z kim się wybrać na fitness lub siłownię chętnie się z Tobą wybiorę.
Nie zamierzam wyśmiewać ani Ciebie krytykować ponieważ wydawanie chamskich opinii to żadna pomoc a tylko i wyłącznie demotywacja.
Głowa do góry! Jeśli zdecydujesz się to zapraszam do kontaktu!
Droga Forumowiczko!
Jakiś czas temu zabrałam głos w wypowiedzi odnośnie Twojego posta/ogłoszenia.
Powiem tak, kiedyś była taka piosenka "NAJWAŻNIEJSZY PIERWSZY KROK" - Ty już ten pierwszy krok po drobnej bo drobnej ale,jednak części wykonałaś ponieważ zauważyłaś,że z Twoją wagą jest coś nie w porządku.
Wiele kobiet w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego,że większy rozmiar jej garderoby = przyszłe kalectwo!
Posłuchaj! Nie zamykaj się w domu na cztery zasuwy i pięć zamków typu "GERDA" tylko zbierz się w sobie raz a dobrze i rozpocznij ćwiczenia.
Tak jak już mówiłam jeśli wstydzisz się lub po prostu nie masz z kim się wybrać na fitness lub siłownię chętnie się z Tobą wybiorę.
Nie zamierzam wyśmiewać ani Ciebie krytykować ponieważ wydawanie chamskich opinii to żadna pomoc a tylko i wyłącznie demotywacja.
Głowa do góry! Jeśli zdecydujesz się to zapraszam do kontaktu!
dokładnie :):) nie ma co się łamać i poddawać :) ja dokładnie w zeszłym roku schudłam od lutego do maja 17 kg ale wysiłek był to nie powiem ;) siłownia ale typowo trening cardio bo najbardziej lubię do tego ćwiczenia w domu jakieś tam hehe bo nie przepadam ;) i biegalam wieczorami i czasem rano jak któraś pani pisała przed śniadaniem ;) dokładnie biegałam powoli ale zawsze godzinkę,dieta żadna poprostu MŻ i bez podjadania,zero gazowanego zero słodyczy chipsów,chociaż zgrzeszyłam kilka razy i piwko na wieczór wypiłam a bez chipsów do piwka to nie siadam ;) teraz waże 68kg mam 170 cm i od wczoraj zaczełam znowu...nie podjadam,jem mniej znów zero słodyczy itd nie powiem piwko pewnie se wypiję ehhe ale nie teraz ;) od poniedziałku wykupie karnet na siłownie i tez tylko cardio... troszkę cwicze ale naprawdę bardzo mało...czekam aż śnieg stopnieje to wskakuję na rower :) chciałabym zrzucić do 60 ale nie wiem czy dam radę,zadowoliłoby mnie nawet 5kg na minusie :)
trzymam kciuki za wszystkie panie które muszą mieć silną wolę żeby dobrze czuć się w swoim ciele :):)
trzymam kciuki za wszystkie panie które muszą mieć silną wolę żeby dobrze czuć się w swoim ciele :):)
cokolwiek pomyslicie , że to reklama itp itd...jestem na herbalife i naprawde jestem innym człowiekiem...czytaj niegłodnym niełasuchem niezestresowanym i niezmeczonym myslą o diecie....jest dobrze...spróbuj , ale dowiedz się prawdy a nie polegaj na opiniach osób ktore nie braly, nie czytaly, nie rozmawialy ale wiedza najlepiej...działa wspaniale...
ja na nowo się odchudzam, ważę 62kg przy wzroście 174, muszę schudnąć do 57, tylko to się mówi "schudnąć" bo mogę się odchudzić nie jedzeniem itp ale to bez sensu - i tak ciało jest brzydkie, tylko dieta i ćwiczenia dają zdrową fajną zgrabną sylwetkę (podniesione posladki, w miarę łądny brzuch, dobrze "podtrzynamy" biust, ładne ramiona a nie "skrzydełka")więc wybacz autorko, jeżeli nosisz 46 a chcesz wrócić do 40 oczywiście, mozna samą dieta, ale w lusto nie będziesz mogla spojrzeć bo twoje ciało będzie brzydkie, nieelastyczne itp.
Nie polecam odchudzania bez ćwiczenia.
Najlepsze jest to ,że ja wcale nie chce zmienić rozmiaru - nosze 38 i chce przy 38 zostac - chodzi o wygląd, sylwetkę, jędrność a nie tylko o rozmiar i kilogramy
Czeka mnie ciezka praca, nei cwiczyłam od maja(uraz kręgosłupa), moje ciało sie zmienilo bardzo na niekorzyść ale trudno, będę od nowa się starac bo warto
Nie polecam odchudzania bez ćwiczenia.
Najlepsze jest to ,że ja wcale nie chce zmienić rozmiaru - nosze 38 i chce przy 38 zostac - chodzi o wygląd, sylwetkę, jędrność a nie tylko o rozmiar i kilogramy
Czeka mnie ciezka praca, nei cwiczyłam od maja(uraz kręgosłupa), moje ciało sie zmienilo bardzo na niekorzyść ale trudno, będę od nowa się starac bo warto
Madness is the gift, that has been given to me!!
aha, suplementacja jest ok, ale tylko jak się ćwiczy
p.s. jeżeli jesteś dorosłą kobietą bez zaburzeń typu bulimia,jesteś zdrowa, to po prostu przestań żreć słodycze i tyle, albo nie biadol, no bo kurde "chciałabym przestać zdradzać męża ale gubią mnie inni mężczyźni"
Ogarnij się po prostu i nie jedz.
p.s. jeżeli jesteś dorosłą kobietą bez zaburzeń typu bulimia,jesteś zdrowa, to po prostu przestań żreć słodycze i tyle, albo nie biadol, no bo kurde "chciałabym przestać zdradzać męża ale gubią mnie inni mężczyźni"
Ogarnij się po prostu i nie jedz.
Madness is the gift, that has been given to me!!
a ja bym się cieszyła z każdego kg ;) najażniejsze to mieć wagę wyjściową czyli tą po miesiączce, przed zawsze bedzie poł kilo wiecej :)
Mnie to denerwuje głownie tłuszczyk w znanych okolicach...i wiem ze jak bede sie go pozbywać z kilogramów duzo nie ujdzie ale za to w cm :D !!!
trzymam beata kciuki! gratuluje kg, kurcz,e przeciez trzeba od czegoś zacząc ;)
Mnie to denerwuje głownie tłuszczyk w znanych okolicach...i wiem ze jak bede sie go pozbywać z kilogramów duzo nie ujdzie ale za to w cm :D !!!
trzymam beata kciuki! gratuluje kg, kurcz,e przeciez trzeba od czegoś zacząc ;)
Madness is the gift, that has been given to me!!
emenems dziękuję :):)
no ja akurat jestem przed okresem i czuję tą zebraną wodę w sobie :/ ale dziś rano się ważyłam i startując z 68 ważę teraz 66 :) także coś zaczyna się ruszać :) jeszcze od jutra dołączam siłownie no i bieganie także mam nadzieję że do czerwca zjadę do wymarzonych 60 kg :) najgorszy to ten brzuch i boczki :D a raczej ta wisząca skóra na brzuchu,robię brzuszki bo na nic więcej weny nie mam hehhe i kondycji rzecz jasna,nooo poczekamy zobaczymy jak będzie np za miesiąc :) zaczęłąm od 25 lutego i do 25 marca zobaczymy ;)
pozdrawiam was wszystkich i życzę sukcesów :)
no ja akurat jestem przed okresem i czuję tą zebraną wodę w sobie :/ ale dziś rano się ważyłam i startując z 68 ważę teraz 66 :) także coś zaczyna się ruszać :) jeszcze od jutra dołączam siłownie no i bieganie także mam nadzieję że do czerwca zjadę do wymarzonych 60 kg :) najgorszy to ten brzuch i boczki :D a raczej ta wisząca skóra na brzuchu,robię brzuszki bo na nic więcej weny nie mam hehhe i kondycji rzecz jasna,nooo poczekamy zobaczymy jak będzie np za miesiąc :) zaczęłąm od 25 lutego i do 25 marca zobaczymy ;)
pozdrawiam was wszystkich i życzę sukcesów :)
Dziewczyny, ja już nie wiem, co robić ;/ Ćwiczę 5 razy w tyg, z czego 3 to siłownia a dwa razy to siłowo w domu i orbitrek, skakanka i takie tam. Nie jem słodyczy, jem 5 posiłków, odżywiam się zdrowo i nie jem dużo a nie chudnę... od miesiąca ani grama i żadnego cm nie ubyło.
Co robić w takim przypadku??? Zamierzam jeszcze biegać, ale ja chyba jestem jakiś beznadziejny przypadek. Wprawdzie tsh około 8 ale chyba to nie wina tarczycy? ;/
Co robić, żeby się ruszyło??
Co robić w takim przypadku??? Zamierzam jeszcze biegać, ale ja chyba jestem jakiś beznadziejny przypadek. Wprawdzie tsh około 8 ale chyba to nie wina tarczycy? ;/
Co robić, żeby się ruszyło??
Ja-są dwa wyjaśnienia, albo gorsze, czyli masz problemy z hormonami a tu tylko lekarz pomoże, a drugi,lepszy, to że tłuszcz zamienia się w mięśnie,i z kilogramów nie spada ale z centymetrów!czy mierzyłas się przed dieta i treningiem?i w trakcie?powinnas raz w tygodniu.bo na początku się spada z wagi a potem jak mięśnie rosną to się staje często, gdzie widzę że intensywnie ćwiczysz.jest leszcze jedna odpowiedź, za dużo trenujesz, wiem, brzmi dziwnie ale co za dużo świnia nie może i następuje spalanie beztlenowe a to nie odchudza...musisz sama sprawdzić każda opcję
Madness is the gift, that has been given to me!!
ważę się i mierzę regularnie, co tydzień i klops ;/ nic się nie zmienia
Nie wiem już co dalej. Może więcej aerobów a tylko 3 dni siłowych?
Wszyscy mi mówią, że muszę to zaakceptować i tyle, bo lata lecą i już lepiej nie będzie. Wkurzam się, bo tak się zawzięłam a efekty marne :(
Na tym całym spalaniu beztlenowym się nie znam w ogóle ale wydaje mi się, że to musiałyby być już mega hardcoreowe ćwiczenia
Nie wiem już co dalej. Może więcej aerobów a tylko 3 dni siłowych?
Wszyscy mi mówią, że muszę to zaakceptować i tyle, bo lata lecą i już lepiej nie będzie. Wkurzam się, bo tak się zawzięłam a efekty marne :(
Na tym całym spalaniu beztlenowym się nie znam w ogóle ale wydaje mi się, że to musiałyby być już mega hardcoreowe ćwiczenia
ja - niekoniecznie hardocorwe, po prostu każdy ma inne idealne tętno do spalania, wylicza się na podstawie tetna spoczynkowego, masy, wzrostu i wieku oraz płci, jak przekraczasz ten próg to trening nie jest efektywny, znasz na pewno z siłowni ludzi którzy non stop robią aeroby a wyglądają tak samo....cóż. Dużo nie zawsze znaczy dobrze.
Z aerobami tez bym nie przesadzała, to co prawda kwestia indywidualna, ale uważam i z doświdczenia wiem,że dobry trening siłowy spala wiecej tłuszczu niż aeroby, dlatego że kobiety nie mają naturalnie testosteronu więc niemożliwe jest rozbudowanie masy mięsniowej jak kulturystki, tego nie trzeba się bać (bez wspomagaczy nie dasz rady) a praca i wysiłek jaką wkładasz w trening siłowy powoduje większe spalanie niż trening aerobowy.
"Prawidłowe tętno podczas treningu aerobowego
powinno wynosić 60 - 65%tętna maksymalnego
Oblicz swoje tętno maksymalne:
Za maksymalne tętno przyjęta jest liczba 220 od niej odejmujesz swój wiek i uzyskujesz maksymalne tętno dla siebie.
Oblicz % tętna maksymalnego:
np. dla osoby w wieku 40 lat, tętno maksymalne 220-40=180,
a zmierzone w czasie ćwiczeń tętno wynosi 108 więc liczymy:
180 - 100% 108 - X
X =108 x 100 // 180 = 60% tętna maksymalnego.
117x100//180 = 65% tętna maksymalnego.
Czyli osoba w wieku 40 lat powinna wykonywać trening na tętnie pomiędzy
108 a 117
Oblicz również woje tętno w spoczynku wtedy będziesz wiedziała jaką masz wydolność, optymalne dla kobiet w wieku od 20 - 39 lat tętno w spoczynku to 72-78 a przy bardzo dobrej wydolności 70 lub mniej."
Aha, i proponuję zarzucić całkowicie aeroby na trening interwałowy, tylko nie mieszaj dni, albo interwały albo trening siłowy - to tak na początek kilka rad
Z aerobami tez bym nie przesadzała, to co prawda kwestia indywidualna, ale uważam i z doświdczenia wiem,że dobry trening siłowy spala wiecej tłuszczu niż aeroby, dlatego że kobiety nie mają naturalnie testosteronu więc niemożliwe jest rozbudowanie masy mięsniowej jak kulturystki, tego nie trzeba się bać (bez wspomagaczy nie dasz rady) a praca i wysiłek jaką wkładasz w trening siłowy powoduje większe spalanie niż trening aerobowy.
"Prawidłowe tętno podczas treningu aerobowego
powinno wynosić 60 - 65%tętna maksymalnego
Oblicz swoje tętno maksymalne:
Za maksymalne tętno przyjęta jest liczba 220 od niej odejmujesz swój wiek i uzyskujesz maksymalne tętno dla siebie.
Oblicz % tętna maksymalnego:
np. dla osoby w wieku 40 lat, tętno maksymalne 220-40=180,
a zmierzone w czasie ćwiczeń tętno wynosi 108 więc liczymy:
180 - 100% 108 - X
X =108 x 100 // 180 = 60% tętna maksymalnego.
117x100//180 = 65% tętna maksymalnego.
Czyli osoba w wieku 40 lat powinna wykonywać trening na tętnie pomiędzy
108 a 117
Oblicz również woje tętno w spoczynku wtedy będziesz wiedziała jaką masz wydolność, optymalne dla kobiet w wieku od 20 - 39 lat tętno w spoczynku to 72-78 a przy bardzo dobrej wydolności 70 lub mniej."
Aha, i proponuję zarzucić całkowicie aeroby na trening interwałowy, tylko nie mieszaj dni, albo interwały albo trening siłowy - to tak na początek kilka rad
Madness is the gift, that has been given to me!!
ograniczcie pyry, zboża(pieczywo makaron, ryż, kasze) warzywa strączkowe oraz nabiał w każdej postaci wszelkie przetworzone dania.
Mięso, ryby,warzywa owoce i orzechy. To działa cuda. 70% sukcesu w odchudzaniu to jedzenie(poczytajcie w literaturze), ćwiczenia super, ale jeśli je się źle, to nawet ćwiczenia nie pomogą.
Mięso, ryby,warzywa owoce i orzechy. To działa cuda. 70% sukcesu w odchudzaniu to jedzenie(poczytajcie w literaturze), ćwiczenia super, ale jeśli je się źle, to nawet ćwiczenia nie pomogą.
ja nie mogę bakłażan wez daj spokój i inni najmądrzejsi co piszą takie bzdury..... wy chyba nigdy nie mieliście problemu z nadwagą i z tym żeby schudnać,bo zamiast pocieszyć dziewczynę i inne osoby zmagające sie z odchudzaniem to jeszcze dołujecie..... łatwo jest chudzielcom powiedziec nie wpit***aj tyle słodyczy i takie tam :/ to jest nałóg tak jak palenie papierosów czy picie alkoholu,ciężko się odzwyczaić rzucić od razu...potrzeba silnej woli z którą też bywa ciężko....także to nie jest takie proste,i ja o tym dobrze wiem...
u mnie problem z jedzeniem był związany z emocjami. Jestem w trakcie leczenia bulimii - może warto oprócz diety sprawdzić dlaczego sięgasz po jedzenie? czy zajadasz stres? Czy jesz z powodu smutku? Bodźcie, które pchają Ciebie w stronę jedzenia są bardzo istotne. Z dietą jest taki problem, że można wrócić do złych nawyków żywieniowych (jeżeli oczywiście podłożem złych nawyków są emocje).
Jeżeli chcesz zapoznać się z problemem bulimii to zapraszam na stronę:
https://www.facebook.com/pages/Bulimia-Nervosa-Pomoc-rady/1423502694530978
Jeżeli chcesz zapoznać się z problemem bulimii to zapraszam na stronę:
https://www.facebook.com/pages/Bulimia-Nervosa-Pomoc-rady/1423502694530978
zawsze najlepsze na schudniecie jest polaczenie cwiczen diety i terapii psychologicznej... jak nie dowiesz sie dlaczego jesz i co chcesz tym zagluszyc albo z jakiego powodu chcesz sie pocieszyc to nigdy nie wyjdziesz na prosta.. ja chodzilam 6 miesiecy do psychologa raz w tygodniu i to dzieki niemu raz na zawsze pozbylam sie 15 kg.. bo juz wiem skad one sie wziely.. polecam ten sposob!
No niestety to jest uzależnienie jak każde inne. Jednak sięgając po słodycze warto pamiętać o tych siedmiu zasadach: http://www.kobiety.pl/fit/7-informacji-o-slodyczach-dla-kazdego-lasucha Ja ograniczyłem cukier w diecie bo zacząłem czuć się źle i doszedłem do wniosku, że w głównej mierze to właśnie wina słodyczy. Teraz gdy mam ochotę na coś słodkiego to raczej sięgam po domowe wypieki ale oczywiście z umiarem.
Zapewne jesteś uzależniona od cukru... Jeśli nie potrafisz ograniczyć jego spożywania, może warto byłoby zdecydować się na terapię w profesjonalnym ośrodku? Taką pomoc osobą uzależnionym niesie krakowskie http://www.centrumdobrejterapii.pl/
Skończ... nie kupuj słodyczy, odstaw mąkę, cukier, fastfood jedz raz w tygodniu alkohol też raz w tygodni. Cwicz 3x w tygodniu dużo pij wody i codziennie zażywaj łyżeczke guarany. po miesiącu 5 kg mniej
jak przeszłam na detoks sokowy, później lekki frutarianizm to w ogóle nie chciało mi się niczego słodkiego.
swoją drogą odkryłam przepyszne daktyle, tylko lekko podsuszane. są wielkie i jak się je przegryzie to w środku mają konsystencję karmelu niemalże i tak też smakują ;)
swoją drogą odkryłam przepyszne daktyle, tylko lekko podsuszane. są wielkie i jak się je przegryzie to w środku mają konsystencję karmelu niemalże i tak też smakują ;)
INSTAGRAM: unbake_my_heart_
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Soundcloud: https://soundcloud.com/inga-koz-owska
Słodycze to gubią co 2 osobę chyba, ja kiedyś nie mogłam żyć bez czekolady... zrezygnowałam z niej od kiedy jestem na diecie lightdiet bo wiadomo albo słodycze albo dieta.. Czasem mi brakuje batonów... Jak już mnie przychodzi straszna chęć na słodkie to sama robię batony w domu z bakalii. To tak rzadko żeby nie zaburzyć diety
Z czystym sumieniem mogę polecić Biphasic Slim. Kuracja trwa 6 tygodni, po których naprawdę widać efekty, u mnie poszło 10kg więc całkiem w porządku. Nie ma śladu już po odstającym brzuchu czy boczkach. Pomimo, że się trochę obawiałam zamówiłam od polecanej dziewczyny z ogłaszamy 24 (Dominika, 732 845 431). Wszystko poszło bez problemów. Kontakt telefoniczny, bez zarzutu, przesyłka b.szybka, można sprawdzić zawartość przy odbiorze.
Ja walczę z moimi nadliczbowymi kilogramami na kilka sposobów jednocześnie. Przede wszystkim ograniczyłam spożywanie słodyczy, słonych przekąsek, fast foodów i tłustych produktów, przestałam podjadać przed pójściem spać i odstawiłam słodkie, gazowane napoje. Do tego kupiłam sobie rower i Zaczęłam tez regularnie chodzić na siłownię. Jeśli zależy Ci na szybkim zrzuceniu wagi, możesz zdecydować się na jedna z diet. Ja przez jakiś czas stosowałam jogurtową i byłam z niej w miarę zadowolona. Po prostu poczytaj w internecie opinie o różnych dietach i wybierz tą, która najbardziej Ci odpowiada i jest bezpieczna. Warto także zastanowić się nad sumplementacją czy środkami przyspieszającymi redukcję wagi. Z mojej strony mogę polecić Sibutramine która zwiększa tempo przemiany materii, powoduje ubytek masy ciała, zmniejsza ilość przyswajanych kalorii oraz odczuwalnie ogranicza uczucie głodu. Jeśli masz jakiekolwiek pytania czy chciałabyś dowiedzieć się czegoś więcej to pisz czy dzwoń do Kasi, kom 739 202 359. Z mojej strony szczerze polecam. Powodzenia.
Tez tak macie, że każda dieta w 100% nie miała sensu, suplementy nie działają tak cudownie jak na reklamach??? tj. W moim przypadku kiedy przechodziłam na dietę traciłam kilogramy i w ciągu miesiąca one wracały. Więc sięgnęłam po tabletki. Kupiłam od Natalii Meridię, bo o niej dziewczyny pisały najbardziej pozytywnie. Pierwszy tydzień 2kg mniej, po 6 tygodniach 10 kg! Do dnia dzisiejszego waga jest cały czas utrzymana. Wróciłam do ciuchów przed ciąży, a myślałam, że nigdy nie będzie to możliwe, od dłuższego czasu wreszcie dobrze czuję się we własnej skórze. Jeśli macie jakiekolwiek pytania czy chcecie dowiedzieć się czegoś więcej to polecam skontaktować się z Natalią (kom.733 566 390), każdy kto zamawiał od niej wie, że to 100% jakości i pewności. Polecam
Wiesz to też czasem tak jest, że człowiek ma na coś ochotę i..już. Po prostu. Ja w trakcie diety miałam problem ze słodyczami i to bardzo, więc wiem o czym mówisz. Ale przestałam być dla siebie taka surowa i pomogło! Po prostu wybrałam odpowiednie zamienniki słodyczy. Możesz sobie kupić e-booka Fit Słodycze tam masz mnóstwo fajnych, wartościowych zamienników słodkości. I są pyszne:) To jakby jeść ciastko i mieć ciastko ;)