Widok
ruchomy aparat ortodontyczny
Czy jak wasze dzieci nosiły aparaty ruchome tzn takie zakładane na noc i godzinę w ciągu dnia (zgodnie z zaleceniem) to była jakakolwiek poprawa?
Jak długo nosiły?
Pytam, bo ortodontka powiedziała, że aby zobaczyć efekty to jest kwestia lat. Faktycznie tak jest? Dziecko szybciej się zniechęci i pewnie i tak skończy się stałym aparatem więc chyba średni sens. A może się mylę. Moje dziecko nosi od miesiąca dopiero
Jak długo nosiły?
Pytam, bo ortodontka powiedziała, że aby zobaczyć efekty to jest kwestia lat. Faktycznie tak jest? Dziecko szybciej się zniechęci i pewnie i tak skończy się stałym aparatem więc chyba średni sens. A może się mylę. Moje dziecko nosi od miesiąca dopiero
Moja córka nosi już kilka miesięcy. Efektów nie widać bo u niej ma on rozpychać szczękę bo ząbki są zbyt duże do wielkości buzi i jest to tzw wada kostna, którą później ciężko będzie naprawić bo aparaty stałe korygują tzw wady zębowe.
w nocy nosi bez problemu, w dzień różnie bo w szkole nie, po szkole jakieś zajęcia dodatkowe, potem jedzenie i dnia brakuje.
Nie wiem na ile on pomoże, nosimy póki co .....
w nocy nosi bez problemu, w dzień różnie bo w szkole nie, po szkole jakieś zajęcia dodatkowe, potem jedzenie i dnia brakuje.
Nie wiem na ile on pomoże, nosimy póki co .....
Ja nosiłam. Wiem, parenaście lat wstecz inne aparaty. Możliwe. Ale pamiętam walkę mamy, abym zakładała aparat w domu czy na noc. Z biegiem lat jestem wdzięczna bo mam proste zęby. Skończyłam nawet studia logopedyczne, a wiadomo tam się zgryz i ładne żeby liczą. Tak, to są lata noszenia, ale efekty są. Pytanie do Was, mam, czy będziecie pilnować dzieci pod tym względem. Jak nie to lepiej w aparat na stałe zainwestować. Choć z drugiej strony, tak sobie teraz myślę, że w dzisiejszych czasach wiele dzieci nosi, ja się go wstydziłam,ale mało kto wtedy nosił, albo się nie przyznawał że ma w domu.
U nas synowie nosza od października i u jednego jest duza poprawa bo szczeka sie rozeszła i jest miejsce na kolejne stałe zeby. Z tym, że u nas lekarka zauważyła, że dużo i solidnie nosimy. Chłopaki noszą cała noc i w ciągu dnia minimum 2-3 godziny. Jeden z synów ma już rozkręcony aparat na maxa za tydz idę na wizytę i dowiem się co dalej.
Kilkanaście lat temu nosiłam aparat wyjmowany przez kilka lat. Zgryz się poprawił, skończyłam nosić. Rok po zakończeniu wszystkie zęby wróciły na swoje miejsce, poza jednym, który wcześniej był rzeczywiście bardzo krzywy.
Prawda jest taka, że z jakim zgryzem człowiek się urodził, z takim jest mu "najwygodniej", nie licząc sytuacji ekstremalnych. Aparaty są fajne, jeśli chodzi i naprostowanie zębów, które nierówno urosły, ale w tzw. "leczenie wad zgryzu" (a właściwie w samą definicję wady zgryzu, lansowaną przez ortodontów) to już przestałam wierzyć.
Prawda jest taka, że z jakim zgryzem człowiek się urodził, z takim jest mu "najwygodniej", nie licząc sytuacji ekstremalnych. Aparaty są fajne, jeśli chodzi i naprostowanie zębów, które nierówno urosły, ale w tzw. "leczenie wad zgryzu" (a właściwie w samą definicję wady zgryzu, lansowaną przez ortodontów) to już przestałam wierzyć.
A ja jestem już "stara";) i mam aparat ruchomy właśnie. Na stały nie miałam kasy.
Noszę naprawdę sporo w ciągu dnia i całą noc i efekty są. Pewnie nie tak spektakularne jak przy stałym, ale są widoczne. Naprawdę mam prostsze zęby. Noszę rok. I będę nosić kolejny.
No ale wiadomo dorosłemu łatwiej się zmobilizować.
Potem, po leczeniu ten aparat będzie pełnił rolę "retencyjnego" na noc.
Więc jeśli aparat ruchomy działa na stałę zęby to na mleczne na pewno i będą efekty. Tylko trzeba pilnować.
Noszę naprawdę sporo w ciągu dnia i całą noc i efekty są. Pewnie nie tak spektakularne jak przy stałym, ale są widoczne. Naprawdę mam prostsze zęby. Noszę rok. I będę nosić kolejny.
No ale wiadomo dorosłemu łatwiej się zmobilizować.
Potem, po leczeniu ten aparat będzie pełnił rolę "retencyjnego" na noc.
Więc jeśli aparat ruchomy działa na stałę zęby to na mleczne na pewno i będą efekty. Tylko trzeba pilnować.
Ja nosiłam kilka lat w nocy praktycznie zawsze w dzieńbbywałorróżnie raczej rzadziej niż częściej. Nawet oortodonta nie byłprzekonany czy to ccośppomożebo bbyłotak zźle, a jednak teraz pomimo żeod ponad 10 lat nie nnoszęjuz aparatu mmój zgryz jest prawie idealny, więc warto! Ale jak pisali poprzednicy duża rola rodzica:)
Ja nosiłam chyba z 10 lat. Na noc, bo w dzień "nie było czasu". Fakt, zęby mi się poprawiły, bardzo, ale nadal były krzywe. Teraz mam stały. Moja siostra wypluwała w nocy, praktycznie w ogóle nie nosiła-również skończyło się stałym. Z kolei moja koleżanka i mój kuzyn na ruchomych pięknie sobie zęby wyprostowali. Tak więc loteria, zależy od wady. Ja bym dała sobie spokój z ruchomym i od razu szła w stały - dla mnie o wiele wygodniejsze. Jak założą, to nosisz, nie ma wymówek.
To nie wiem. Ja oprócz stałego nosiłam też hassa. Możliwe, że gdybym za dzieciaka bardziej się przykładała, obyłoby się bez niego. Trudno mi się tu wypowiadać, ale jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, ze kawałek plastiku jest w stanie rozszerzyć szczękę (hass to kawał metalu, miał siłę). Może na mniejsze wady pomaga. Wieki temu nosiłam ruchomy, więc nie pamiętam, jak bardzo moja szczęka się po nim zmieniła. Ale fakt faktem, że tamta orto nie była zbyt trafiona, więc może dlatego za bardzo mi aparat nie pomógł.
Moja córka w wieku 10 lat zaczęła nosić aparat ruchomy jednak noszenie aparatu na dolny i górny łuk wymagał nie lada wysiłek nie umiała zamykać ust polykac śliny i skończyło to się zniechęcenie w chwili obecnej jest na etapie zakładania stałego mam nadzieję że będzie zdecydowanie łatwiej i bardziej komfortowo.